Skocz do zawartości
Forum

Javiolla

Użytkownik
  • Postów

    3 639
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    43

Treść opublikowana przez Javiolla

  1. Javiolla

    Problemy w pracy

    Mam za sobą 2 mobbingowe firmy i z całym przekonaniem mówię, że szkoda nerwów. Nie zasługujesz na takie traktowanie. Nie dość, że po znajomości nie masz nawet umowy zlecenia, co jest bardzo krzywdzące, bo teraz nawet nie możesz sobie wpisać w CV, że tam pracowałaś, że zdobywałaś doświadczenie. To jeszcze Cię tak traktują. Może oni nie lubią twojego męża i przyjęli Cię z łaski? Tak czy siak... jesteś pełnowartościowym człowiekiem, który zasługuje na szacunek i równe traktowanie w pracy i koniec tematu. Jeśli tego nie masz to znaczy, że to nie jest miejsce godne Ciebie. Wniosek z tego, że nie jesteś asertywna i masz niskie poczucie wartości. Ludzie nas traktują tak jak im na to pozwalamy-zapamiętaj to i nie pozwalaj sobie na takie traktowanie. Też pracowałam z taką panią, która przepraszała nawet nie za siebie i to w taki sposób, że wręcz się koi i uniża... nawet za taką pierdółkę, że wstyd. To jest faktycznie irytujące. Ludzie generalnie lubią przebywać w towarzystwie osoby z właściwym poczuciem wartości. Jako osoba wiecznie przepraszająca stałaś się dla nich męcząca. Nie wiedzą już jak się zachować przy Tobie, abyś sie znowu nie uniżała. Może to co Cię trzyma to chęć naprawienia sytuacji, pokazania im, że jesteś inna? Tylko, że jeśli nie jesteś... to bez sensu jest udawanie ? Najpierw taka bądź, a potem... bądź sobą.
  2. Możliwe, że dlatego zniechęca Cię do terapii. Podświadomie wie, że źle robiła i że to się wyda. Czyli nadal stosuje przemoc, ale psychiczną. Rozumiem, że jesteś niepełnoletnia? Nie minie. Niestety potrzebujesz specjalisty. Masz prawdopodobnie depresję.
  3. Javiolla

    dzieci

    Moja córka studiuje pedagogikę. Niedawno miała na uczelni spotkanie z kimś tam i ten ktoś powiedział, że w pracy nauczyciela, pedagoga najcięższym elementem jest kontakt z rodzicami. Sama to zauważyła pracując jako instruktor, a to było jedynie potwierdzeniem, że tak jest wszędzie. Zresztą wystarczy logicznie pomyśleć.... jak idziemy na wywiadówkę do szkoły to wychowawca ma przed sobą np. 20 różnych rodziców i aby coś uzgodnić musi sie z nimi użerać albo tłumaczyć, namawiać, i do każdego powinien mieć indywidualne podejście. Tak jest wszędzie u każdego pedagoga. Jeśli więc nie jesteś w stanie sobie z tym poradzić to musisz zmienić fach ? gdyż tak było, jest i będzie w tej dziedzinie.
  4. To zdiagnozuje psycholog lub psychiatra. Wybuchy emocjonalne mogą świadczyć np. o niedojrzałości emocjonalnej, nadwrażliwości emocjonalnej. Po prostu naucz się radzić sobie z emocjami. W sieci mnóstwo jest artykułów na ten temat.
  5. Dopiero teraz dowiedziałaś sie o jego zdaniu na ten temat czy wiedziałaś o tym wcześniej? Tak naprawdę to nic nie można zrobić. Tak jak Ty chcesz, tak on nie chce i tyle. Nadzieja matką głupich-tak powiadają. Z doświadczenia ponad 20-letniego wiem, że nic się nie zmienia na lepsze z upływem życia małżeńskiego. Nie zmusisz, nie nakłonisz, nie namówisz do tak ważnej decyzji. A podaje jakiś powód tej decyzji?
  6. Hmmm chwalisz się czy żalisz ? ? Bo skoro aż tyle wydajesz na same ciuchy to musisz nieźle zarabiać (czyli może sie chwalisz ? ). Z drugiej strony skoro aż tyle wydajesz, to może jesteś zakupoholiczką i się żalisz. Wtenczas trzeba zapisać sie na terapie. Jednak w odpowiedzi na pytania: wg mnie to koszmarnie dużo, za dużo. Lepiej trzeba było to przeznaczyć na cele charytatywne. Ja nie mam czego liczyć, bo kupiłam sobie tylko 1 bluzkę i kilka rzeczy w lumpeksie ?
  7. Poszukaj opinii w Internecie. Przede wszystkim nie wkręcaj sobie niczego za w czasu, nie żyj w lęku z powodu gdybania. Idź z pozytywnym nastawieniem i wiarą w siebie. A wtedy wszystko sie ułoży.
  8. Jest zazdrosny, a zazdrość to wynik niskiego poczucia wartości i ważności.
  9. Javiolla

    Zmowa milczenia

    Cóż... każdy jest trochę normalny i trochę nienormlany i każdego punkt widzenia jest prawdziwy bo zależy od punktu siedzenia ?
  10. Javiolla

    fryzura

    Piękna sprawa! Pewnie jesteś perfekcjonistą? Chcesz by wszystko było idealne, ale życie takie nie jest, żadni ludzie tacy nie są. Wystarczy popatrzeć wokoło. W każdym człowieku znajdziesz jaką wadę wewnętrzna lub zewnętrzną. Każdy jeden człowiek robiąc bilans zalet i wad będzie miał jedno i drugie. W swoim dzienniku masz wpisane zapewne wiele pięknych rzeczy, a skupiasz się na jednej durnej wadzie takiej jak zakola, które być może nie są zauważalne dla innych, które są może cechą genetyczną, które wielu mężczyznom pasują ? Brak doświadczenia w czymś nie musi być wadą. Tylko od Ciebie zależy czy nią będzie. Wyczuwam w tych słowach parcie na posiadanie drugiej osoby. W związku z tym mam 2 aspekty do poruszenia. 1. Nie ma czegoś takiego jak druga połówka jabłka (wiem, to przenośnia). Każde jabłko po przekrojeniu nie będzie pasowało do innej połówki jabłka ? Ludzie szukają nie tego co powinni, dlatego nie znajdują. Bądź najpierw sam kompletnym całym jabłkiem, zdrowym, lśniącym, apetycznym ? a potem poszukaj drugiego całego jabłka i razem poszukajcie wspólnego drzewa. Generalnie mam na myśli, aby najpierw zająć się sobą, polubić siebie, zadbać o swoją psychikę i dopiero wtedy szukać kogoś. Bardziej dobiorą sie 2 całe podobne jabłka niż 2 różne połówki ? 2. Brakuje Ci czegoś, czego prawdopodobnie nie miałeś w domu rodzinnym.... przytulenia, czułości, rozmów, fajnego towarzystwa. Dziewczyna nie może zastąpić tego czego nie otrzymałeś od rodziców, bo ona nie ma być uzupełnieniem deficytów, tylko Twoją partnerką. Najpierw sam musisz sobie dać to czego oczekujesz od dziewczyny. Czyli polubić swoje towarzystwo, dać sobie wiele czułych słów, przytulić sie do zwierzaka w schronisku, pogadać z osobą samotną (starszą lub chorą) w domu starców lub z sierotą w domu dziecka. Musisz najpierw sam siebie polubić na tyle, aby nie czuć frustracji wadą lub niepowodzeniem. Piękne masz cechy, gratuluję ? A czy słyszałeś o dziękczynniku? Może to być dobre uzupełnienie tego co robisz.
  11. Osobiście obawiam się tego stwierdzenia. Jeśli dosłownie zwariował to uciekaj. Ty tak serio? Pozwalasz sobie na to wszystko co tu opisujesz? Znałam kobietę, która szorowała pięty i obcinała mężowi paznokcie oraz wciskała mu czopek w tyłek, bo on sam się bał. Nie uważasz, że to niepokojące? W ogóle mam wrażenie, że chłopak jest jak podnóżek, jest podaj-wynieś-pozamiataj. W takim razie daruj sobie ten związek, bo wyczuwam, że za wysokie progi na jego nogi. Tłumaczysz mu, próbujesz go nauczyć jak dziecko, wytresowałaś go sobie jak posłusznego pieska, ale więcej już nie dasz rady zrobić skoro jest po szk.specjalnej. A za co ma być wdzięczny jaśnie pani? Po tym całym wpisie odniosłam wrażenie, że znalazłaś sobie śliczną laleczkę, wychowałaś ją i ubolewasz, że nie można laleczce wszczepić mózgu. Natalio> to jest człowiek, może upośledzony ale człowiek! Traktuj go jak człowieka bliskiego, a nie służbę i pana do towarzystwa. Musisz przemyśleć czego tak naprawdę chcesz w życiu, bo ideałów nie ma. Albo więc kochasz go takim jaki jest- za te jego zalety i ładną buzię, a elokwentne rozmowy zostawiasz dla elokwentnych znajomych i rodziny. Albo szukasz mężczyzn z innymi zaletami: oczytanych, wykształconych i na Twoim poziomie. Życie to nie bajka, Ty nie jesteś księżniczką a on nie jest księciem... i nie można mieć wszystkiego.
  12. Chciałam sie odnieść jeszcze to tego cytatu. Musi sobie jakoś radzić... Czyli kobieta jest mu potrzebna jako narzędzie do wyładowywania seksualnego- tak? A jeśli kobieta będzie w zagrożonej ciąży, w połogu, na wyjeździe służbowym, z dzieckiem w szpitalu, u rodziny... gdziekolwiek... to co? I zakładając, że on już wyjdzie z nałogu, a brak narzędzia do wyładowywania spowoduje, że zacznie sobie radzić sam, to logiczne, że wróci do nałogu. W życiu nie ma takich cudów, że kobieta jest gotowa 24 godz. na seks... zwłaszcza gdy pracuje, dba o dom, wychowuje dzieci (one jednak absorbują). Nooo chyba, że kobieta będzie leżeć i pachnieć gotowa całą dobę, a służba posprząta, no i dzieci w związku nie będzie.
  13. Javiolla

    Zaburzenia

    Dominiko, a ile masz lat?
  14. I to jest pierwszy niepokojący objaw. Dorosła osoba sie obraża i czuje odrzucona? Małe dzieci sie obrażają gdy nie dostaną zabawki lub lizaka przed obiadem. Małe dzieci czują sie odrzucone gdy mam na coś nie pozwala. Skoro dorosły mężczyzna ma takie objawy to jest niedojrzały. Będzie strzelał focha za każdym razem gdy wyrazisz własne zdanie inne niż jego. Naprawdę mu wierzysz? Przecież sie nie spotkaliście na żywo, nie znacie się w realu. Sądzę, ze będąc niedojrzałym nie odróżnia uzależnienia emocjonalnego od wielkiej miłości. Jest podatny na uzależnienia, a więc w chwili powrotu do starego uzależniania (porno, masturbacja) Ty nie byłaś mu chwilowo potrzebna. Chce z Tobą być, bo emocjonalnie uzależnia swoje samopoczucie od Twojej obecności. A to nie jest miłość! Tak ja to odbieram. Moim zdaniem żadnemu holikowi ufać nie można. To jest nałóg, do którego łatwo można wrócić. Najgorsze gdy partner stanie się osobą współuzależnioną i trudno mu będzie wyjść z tego związku, mimo poczucia nieszczęścia. Z tego co opisujesz to jest jeszcze daleka droga do wyjścia z nałogu. To pewnie zaledwie początek drogi lub pierwsza połowa drogi do wyjścia. Nie wiem ile czasu się leczy, ale to może trwać wiele lat, a pilnować się będzie musiał całe życie. Tylko od niego zależy czy to będzie robił ? Wyjście jest możliwe, ale nie musi być trwałe. Np. alkoholik zawsze nazywa sie trzeźwym alkoholikiem, a nie byłym alkoholikiem. Każdy kto był raz w nałogu, wróci do niego pod wpływem sprzyjających okoliczności i braku własnej kontroli. Musisz mieć tego świadomość, jeśli chcesz z nim zostać.
  15. Javiolla

    fryzura

    I super, to dobrze, że się starasz. Tylko wg mnie samoakceptacja powinna wynikać z wnętrza, a więc bardziej powinieneś sobie wypisywać cechy charakteru, usposobienie, dobre nawyki, miłe rzeczy jakie Cię spotkały. Gdy przyjdzie akceptacja i polubienie wnętrza to wygląd automatycznie zostanie zaakceptowany. Żadne zakola nie będą stanowiły problemu, bo to nie jest żaden problem. Miliony ludzi ma zakola i co z tego? Zakładając, że je masz, bo może to tylko Twoje wyobrażenie. Piękno człowieka jest w głębi, a nie na opakowaniu (ciało jest tylko opakowaniem duszy). Jak to nie znasz? Przecież uczysz sie samoakceptacji, a więc wnioskuję, że sie nie lubisz i nawet nie akceptujesz. Ten "problem" nie jest problemem samym w sobie. I prawdopodobnie właśnie odbierzesz to jako zamiatanie pod dywan. Bo tak jak pisałam wyżej, problemem jest wnętrze, czyli niskie poczucie wartości, nielubienie swojej osoby. Na tym powinieneś sie skupić. Wyobraź sobie, że golisz głowę na łyso i nie widać zakola. To z pewnością problemem będzie łysa głowa ? Zawsze znajdziesz powód do autodestrukcji, dopóki nie polubisz swojego wnętrza. Reasumując: jeśli starasz sie uczyć samoakceptacji, to staraj się bardziej i NIE skupiaj sie na negatywach, ale na pozytywach. A co wypisujesz? Daj jakieś przykłady.
  16. Javiolla

    Zmowa milczenia

    I od 2004 roku (ciekawe, że dokładnie pamiętasz godzinę ? ) żyjesz tą historią? Podobno przyciągamy to czym się emocjonujemy, na czym skupiamy myśli. Może więc czas wreszcie zacząć normalnie żyć i wyciszyć sie, a następnie przyciągnąć sobie pozytywne myśli, miłość do siebie. Z kolei kobiecie życzyć tego samego co życzy innym. Stawiasz sama karty czy ktoś Ci postawił? Jeśli sama tzn, że sie na tym znasz czyli z ezoteryką jesteś za pan brat. A więc nie będziesz mieć problemów by sobie to przekleństwo zlikwidować, odwrócić do adresata, ochronić sie. Jeśli ktoś postawił to może zwyczajnie Ci nagadał głupot? Zapytam co -wg Ciebie- mają zrobić Ci, którzy wiedzą i siedzą cicho? To przecież nie jest ich sprawa. Ponadto wrażenie zmowy może wynikać z tego, że całą dobę żyjesz tą historią. Wobec tego prawdopodobnie masz już lekką obsesję na tym punkcie, może nawet zachowujesz sie nietypowo, nieswojo. Gdy ktoś sie dziwnie zachowuje to inni też się tak zachowują, bo nie wiedzą jak tę osobę potraktować, co mówić i jak sie zachowywać by nie zdziwaczała bardziej, i czy mogą sie swobodnie przy niej zachowywać? Sama mam taką osobę w rodzinie, która stała sie jakaś dziwna i ja się przy niej czuję nieswojo, niekomfortowo i pewnie się przez to zachowuję dziwacznie jak ona ? Tak więc może po prostu zacznij żyć normalnie.
  17. Po pierwsze to nie ona ma twierdzić czy to są zawody dla Ciebie. Warto na takie słowa reagować i powiedzieć, że to pracodawca określa czy to dla mnie czy nie, dlatego prosisz o skierowanie na taki zawód. Nie bójmy się odzywać! Poza tym są oferty otwarte dostępne na stronie urzędu i warto codziennie wchodzić i sprawdzać. Gdy coś nam przypasuje to się zgłaszamy i mówimy co nas zainteresowało, prosimy o skierowanie. Masz lekki stopień niepełnosprawności. Dlaczego twierdzisz, że Ci nie przedłużą? Jest polepszenie stanu zdrowia, nie chodziłaś do neurologa, nie leczyłaś sie? Trzeba mieć podstawy, by nie przedłużyć. Teoretycznie lekki stopień jest atutem. Warto zaznaczać potencjalnemu pracodawcy, że dzięki Twojej niepełnosprawności może uzyskać pieniądze PFROON-u. Pracodawca, który prosił o zaśw.n.t. pracy w nocy postąpił niezgodnie z kodeksem pracy. To nie neurolog wystawia zaśw. ale lekarz medycyny pracy, do którego musi Cię skierować tenże pracodawca. Trzeba? Moim zdaniem można nie informować o tym pracodawcy, w sytuacji gdyby jednak nie przedłużono st. niepełnosprawności. Jeśli masz stopień to mogą zapytać na jaką chorobę, ale bez stopnia możesz mieć jakąkolwiek chorobę i nie musisz o tym mówić. Mówisz o tym jedynie lekarzowi medycyny pracy i on określa czy możesz podjąć tę pracę czy nie. Każdy ma jakieś choroby a nie informuje sam od siebie na rozm. kwalifikacyjnej, że ma tą czy tamtą chorobę. Taką mam refleksję. Czy jesteś pewna, że to co masz ta padaczka to nie po prostu nerwica? Znam osobę leczoną na epilepsje 20 lat! Miała trudną sytuacje w domu, ojciec i mąż alkoholik, matka toksyczna. Po latach, po ponownym dogłębnym badaniu podważono tę diagnozę i wyszło, że to jednak napady na tle nerwowym. Odstawiono leki padaczkowe i leczono na nerwice i były dużo lepsze rezultaty. Jaka jest podstawa diagnozy jaką masz? Padaczkę zwykle cos wywołuje, a więc co? Jakiś guz uciskający na nerw, jakiś ubytek czegoś po wypadku? W rodzinie są przypadki epilepsji? Czy ktoś powiązywał te ataki z nerwicą? Mogę jedynie podejrzewać, że nie masz padaczki tylko nerwicę i powinnaś zamiast do neurologa chodzić do psychiatry i psychoterapeuty. Czyli leczyć źródło/przyczynę, a nie objaw choroby. Dlatego moim zdaniem możesz śmiało nie mówić o padaczce gdyż to wynik nerwicy. A o nerwicy nie masz obowiązku nikomu mówić. Psychiatra jest wg mnie konieczny bo przepisze leki na nerwice i depresję, którą być może masz. Terapia a z kolei pomoże uporać sie z niskim poczuciem wartości. Zaznaczam, ze do psychiatry nie trzeba skierowania, nie musisz kompletnie nikomu mówić o tym, że sie tam leczysz. Rodzinie możesz mówić, że chodzisz na spotkania w sprawie pracy. Ja leczyłam sie 2 lata na depresję i nawet mąż nie wiedział ? z kolei skierowanie na terapie może dać nawet lekarz rodzinny. Jeśli nie chcesz rozmawiać o tym z rodzinnym lekarzem to poprosisz o skierowanie psychiatrę. Ponadto mam kilka wskazówek co do CV i szukania pracy. Jestem po szkoleniu w tej dziedzinie. Jeśli chcesz to mogę podpowiedzieć kilka kwestii.
  18. Niezbyt dobrze to świadczy. Grzeczniej jest wejść z uśmiechem, z wyprostowaną sylwetką, przedstawić się i powiedzieć tak: Można po kilku dniach zadzwonić lub udać sie ponownie, tak samo się przedstawić (pamiętając o wyprostowanej sylwetce) i zapytać np. czy ktoś już rozpatrzył moją aplikację o pracę na stanowisko.....? Lub... przyszłam zapytać na jakim etapie jest rozpatrywanie mojej aplikacji na stanowisko...? Warto nie pozostawić bez reakcji swojego CV i dopytywać sie, pokazać, że nam zależy.
  19. Moim zdaniem nie można tak powiedzieć zwłaszcza do osoby bliskiej. A fakt trudności w przeproszeniu wróży bardzo źle. I tu sie powinna zapalić lampka ostrzegawcza. Nie pierwszy raz na forum piszą, że ktoś był ideałem, a potem było rozczarowanie.... cóż, ideałów nie ma. Jeśli ktoś jest "złoty' to musi mieć ukrytą jakąś wadę, która wyjdzie prędzej czy później. Możliwe, że to nie był epizod i pali nadal. Nie namówisz do niczego skoro sama tego nie chce i nie oczekuje od Ciebie pomocy. Chcesz pomóc bardziej sobie, aby czuć sie przy niej dobrze. Ona chce żyć tak, jak nadal żyje. Gdyby jej było źle to sama by sie zapisała, ewentualnie poprosiła o pomoc. Poza tym jej jest raczej potrzebny odwyk od narkotyków niż psychoterapia, czyli psychiatra jej potrzebny. Pomyśl lepiej jak namówić siebie na zerwanie z nią ?
  20. Wybacz czepliwość, ale jaki to jest wg Ciebie dobry dom? Rozmawiałeś z nią o tym? Sugerowałeś terapię DDA, proponowałeś wsparcie w czasie tej terapie? Tak naprawdę nie spędzisz życia z nimi, tylko ze swoją kobietą, ale powiadają, że bierzemy sobie partnerkę/ra w pakiecie z jego rodziną ? Toteż wiele zależy od niej. Czy zechce sie od nich odseparować lub przynajmniej zminimalizować kontakty do absolutnego minimum? Czy ułożycie sobie życie po swojemu, bez brzemienia jej rodzinnych nawyków i traum? Moim zdaniem w związku jest niezwykle ważna szczerość. Dlatego zachęcam do uczciwej i szczerej rozmowy ze swoją partnerką na te tematy.
  21. Że sie tak dopytam: a jakich katolików masz na myśli? Greko-katolików, polsko-katolików, rzymsko-katolików? Bo nie wierze, że znasz wszystkich na świecie katolików ze wszystkich katolickich wyznań ?
  22. Myślę, że psycholog obrała dobry trop. Dlaczego od rodzinnego zamiast od psychiatry? Stanów lękowych raczej nie leczy lekarz rodzinny ? Może powinieneś iść do psychiatry i poprosić o zmianę leków ? skoro dopiero zacząłeś terapię to nie możesz oczekiwać natychmiastowej poprawy. Prawdopodobnie pielęgnowałeś swoje lęki latami... a teraz chcesz na pstrykniecie palców pozbyć sie problemu? Psycholog to nie czarodziej ? Wyleczenie wymaga co najmniej tyle samo czasu co życie z lękami przed udaniem sie do specjalisty. Daj więc sobie czas, niczego nie oczekuj na tym etapie.
  23. Donoszenie nie jest oznaką czyjegoś zaufania, przyjaźni czy lojalności. Zadałabym im pytanie po co Ci to wszystko mówią? Chyba, że chcesz tego i generalnie odpowiada Ci ta kontrola chłopaka ? Podejrzewam, że mogą tak samo robić w odwrotną stronę. Pracując np. z plotkarami jestem przekonana, że odrabiając tyłek innym przy mnie, obrobią też mój tyłek przy innych. Podobnie gdy na rozmowie kwalifikacyjnej potencjalny pracodawca pyta o poprzedniego szefa i usłyszy serię wyzwisk to jest pewien, że na jego temat ( w razie rozstania) tez pójdzie taka seria ?
  24. Javiolla

    Czy to nerwica?

    Prawdopodobnie czujesz sie coraz gorzej bo coraz bardziej się nakręcasz swoim stanem. Żyjesz tylko swoim złym samopoczuciem-prawda? Stale skupiasz myśli na tym, że za chwile pewnie zasłabnę, kładziesz sie spać z przekonaniem, że coś sie stanie ze zdrowiem, rano wstajesz z obawą czy znów będziesz sie gorzej czuł i tak w kółko? Zapętliłeś sie swoim samopoczuciem. Zaczęłabym od tego: Przestać sie przejmować swoim samopoczuciem. Skoro i tak źle sie czujesz to miej to w 4 literach ? Zlej to sikiem prostym, żyj tak jakby był dziś ostatni dzień Twojego życia zrób coś fajnego, jedź zobaczyć coś czego nie widziałeś... Po prostu olej to co Ci utrudnia życie. Wiem łatwo się mówi, ale to możliwe... mimo, że trudne. Trzeba zacząć od przestawienia umysłu na inne tory, bo w tej chwili pociąg Twoich myśli jeździ w kółko, donikąd, bez celu ? Może zajmij umysł czymś pożytecznym. Znajdź sobie jakieś zainteresowania, np. zapisz sie na siłownie, do klubu książki, na wolontariat do schroniska... cokolwiek co odpowiada Tobie choć trochę. Zacznij robić coś poza umartwianiem się swoim samopoczuciem. Pomoże Ci dodatkowo relaksacja, odstresowanie się słuchając muzyki, medytując. I nie zaszkodzą ziołowe leki na uspokojenie ? Natomiast zamiast magne6 forte-polecanego wyżej lepiej, kup sobie witaminę D i cytrynian magnezu (ale bez wit B, bo on jest na tyle przyswajalny, że nie potrzebuje dodatków ? ). Ponadto daj sobie czas na powrót do normalności. Zapętlałeś sie aż cały m-c więc potrzebujesz co najmniej tyle samo czasu na wyjście z tego.
  25. Javiolla

    Nie radze sobie

    A dlaczego tak sądzisz? Teraz tez nie masz przyjemności z codziennego życia, bo sam piszesz, że nie radzisz sobie. Leki przecież nie zabiorą Ci siłowni, która jako jedyna sprawia przyjemność. Suplementy można dobrać inne, a można też uprawiać sport bez nich. Leki nie zakłócą treningów, bo niby jak miałyby to zrobić? Jeśli będą otępiać to znaczy, że trzeba zmienić na inne lub zmniejszyć dawkę. Może chwile potrwać zanim sie dobrze dobierze leki, ale warto to przejść, by potem być spokojniejszym i dawać sobie radę w życiu-prawda? Sądzę, że sam sobie wynajdujesz wymówki bo zwyczajnie nie chcesz nikomu o tym mówić ani iść do psychologa ( to pewnie z powodu braku zaufania do kogokolwiek). Jednak skoro czasem nie ufasz nawet sam sobie, to co masz do stracenia? Możesz co najwyżej zyskać. Z tym, że wg mnie to co opisujesz zdiagnozuje raczej psychiatra ? Leki też przepisuje psychiatra, a nie psycholog. Domyślam sie, że skoro od dawna sie okaleczasz, a rodzice nic nie zauważyli to nie ma dobrych relacji pomiędzy domownikami?
×
×
  • Dodaj nową pozycję...