Skocz do zawartości
Forum

Javiolla

Użytkownik
  • Postów

    3 639
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    43

Treść opublikowana przez Javiolla

  1. Javiolla

    Przemyślenia

    Czyli tutaj problemem jest nie złość, ale lęk. Chcesz by zaakceptowano Cię takim jaki jesteś, a czy Ty sam siebie akceptujesz i lubisz? Czy to angażowanie nie było czymś w stylu poświęcenia się drugiej osobie?
  2. A Ty nie potrzebujesz prywatnej przestrzeni? Co robisz gdy masz gorszy dzień i jesteś zmęczona?
  3. A jakie macie relacje w domu? Czy odzywacie sie do siebie z mężem z czułością i miłością? Czy nie ma tak, że jedni domownicy podważają zdanie drugich, że każdego wychowanie jest inne? Jak spędzacie czas z dzieckiem? Bunt 2latka istotnie jest etapem w rozwoju, ale niepokojące, że wygląda on aż tak. Trzeba znaleźć przyczynę takiej agresji.
  4. Nie robię ofiary, nie napisałam nigdzie, że jest skrzywdzony (bo ofiara to ktoś kto został skrzywdzony). Napisałam wyraźnie o zadośćuczynieniu co samo przez się oznacza, że ma uczynić coś dobrego za winę. Jednak zaznaczam, że należy zastanowić sie nad tym jak się coś pisze osobie, która zamierza popełnić samobójstwo... nie uważasz? Powtarzając w kółko, że jest winien, raczej go nie odwróci od tego pomysłu. To jest forum psychologiczne, które powinno wspierać a nie kopać leżącego! A więc tym bardziej nie ma co się zadręczać. Skoro mama tez w wirusa nie wierzyła, to nie miałaby do Ciebie żalu o to co się stało. Skoro oboje nie wierzyliście, to dostaliście nauczkę życiową i tyle... bolesną nauczkę- to fakt, ale czasem dopiero taka nauczka do nas przemawia. Skoro już teraz wiesz, że wirus istnieje, wiesz jaki może być groźny, to zrób coś by tę lekcję życiową wykorzystać w życiu. By dać jakieś świadectwo, by naprawić swoją niewiarę, albo głupi upór (jak kto woli nazwać). Czasu nie cofniesz, ale możesz pomóc innym tu i teraz i w przyszłości. Przemyśl to i daj znać co wymyśliłeś.
  5. Odpowiedź otrzymałeś wyżej... psychiatra może pomóc przepisując leki.
  6. Niestety my też nie wiemy. Możliwe, że gada z kimś innym w weekendy. Zastanawia mnie jednak to: Z tego wniosek, że jednak nie było tak super jak Ci się wydaje. Ja bym po czymś takim postawiła krzyżyk na gościu. Dlaczego ma mi stawiać warunki, robić łaskę, układać grafik jak do pracy? Po co ma sobie robić kłopot (bo wygląda jakbyś nim w weekendy była).
  7. Javiolla

    Mpj facet to debil

    Znowu ten sam temat, o rzekomo upośledzonym chłopaku, który jest podnóżkiem i za to nie całuje jaśnie pani po stopach. Proszę ... nie kompromituj sie już więcej ?
  8. Ok, nawet gdyby w tym autobusie... to nie masz gwarancji, że mając maseczkę tez byś wirusa nie przyniósł. Kurtki i ciuchów nie pierzemy zaraz po powrocie, ręce zanim umyjemy to dotykamy innych elementów w domu czyi zostawiamy wirusa na klamkach, meblach itp. Maseczka zmniejsza ryzyko, ale nie chroni w 100%. Nie możesz stwierdzić na pewno, że inni z tego autobusu mimo maseczki tez nie zachorowali. Teraz próbujesz się katować, ale to nie ma sensu, naprawdę. Czasu nie cofniesz, życia mamie nie zwrócisz, a jedyne co możesz zrobić to, to co opisałam wyżej. Przemienić to co Cię spotkało, w cos dobrego dla ludzkości. Zastanów się nad tym poważnie.
  9. Moze dajesz sie wykorzystywać, nie stawiasz granic?
  10. To nie kwestia nieśmiałości ale tego jak widzi Cię potencjalny pracodawca. Osoba nieśmiała często jest niepewna siebie, zalękniona. Wchodzi więc taka osoba i wygląda jak przestraszony kot, ze spuszczoną głową, zgarbiona, bez kontaktu wzrokowego mruczy coś pod nosem. Następnie przychodzi osoba wyprostowana, uśmiechnięta, trzyma kontakt wzrokowy, mówi pewnie i zdecydowanie. Która osoba sprawi lepsze wrażenie? To może staż? Poszukaj stażu na różne stanowiska. Daj ogłoszenie, że podejmiesz staż (w lokalnej prasie lub na lokalnej stronie www). Staż spowoduje, że zdobędziesz nowy zapis na CV oraz już jakieś drobne doświadczenie będziesz miała. Pomoc kuchenna nie musi umieć gotować, ona pomaga kucharzowi czyli kroi warzywa, przewraca mięso, zmywa, sprząta w kuchni itp. Jeśli są sklepy to jest wykładanie towaru. Warto dać ogłoszenie, że szukasz pracy jako pomoc w sklepie np. wykładanie towaru. Albo że chcesz nabyć doświadczenie jako pomoc kuchenna i podejmiesz staż. Są z pewnością prywatne firmy gdzie mogą potrzebować sprzątaczki lub inną pomoc w warsztacie, zakładzie. Może fabryki, zakłady produkcyjne są w pobliskich miejscowościach. Nie można zamykać sie tylko na swoją mieścinę.
  11. Nie, oczywiście, że nie. Jesteś po prostu nieśmiała i cicha. Zadaj sobie lepiej pytanie: co robię by to zmienić? Nie powinnaś nic robić na siłę. Bądź sobą. Pięknie, a jak to wykorzystujesz w życiu? I super. Ja w poprzednich pracach tez miałam jakieś tam relacje ze współpracownikami, z jednymi dobre z innymi niekoniecznie, z jednymi nawet po pracy. Jednak w obecnej pracy robię identycznie jak Ty i w ogóle sie tym nie przejmuję. Po 3 latach nawet to polubiłam ? Myślę, że sie z tym źle czujesz bo stale porównujesz do poprzednich prac, żyjesz przeszłością. Nie pomaga Ci w tym wysoka wrażliwość. Tymczasem takie zadaniowe podejście ma swoje dobre strony. Widzisz je czy chcesz o nich pogadać?
  12. Zakładałaś już taki wątek i otrzymałaś w nim odpowiedzi. Nic nowego Ci nie napiszemy.
  13. Dlaczego się męczysz bez leków? Niestety my nie, ale psychiatra może przepisując leki.
  14. Czyli ma niskie poczucie wartości i ważności. To jest podłożem zazdrości i zaborczości. Jeśli już teraz taki jest to wiedz, że z wiekiem i stażem związku to się będzie pogarszać. Może coś w tym jednak było ? może niekoniecznie zły, ale na pewno do zmiany ! Nie wiadomo czy szczery, oszukuje, zazdrosny, chciwy/skąpy, krzyczy i co tam jeszcze było... zapytam więc: po co z nim jesteś? Jak sobie wyobrażasz wspólne życie za 10.... 30 lat?
  15. Do tego pieniądze nie są potrzebne. Wyczuwam brak dobrych relacji w związku, brak komunikacji, brak bliskości. to się pielęgnuje w każdy możliwy sposób, nie tylko materialny. Gdy następnym razem wyjedzie z tekstem, że liczą sie tylko pieniążki to właśnie powyższe mu powiedz. Budujcie wzajemne relacje oraz pielęgnujcie bliskość w sposoby niematerialne. Jeśli to jest niemożliwe do zrealizowania to warto przemyśleć sens związku. Ponadto nasuwa mi sie pewna refleksja dotycząca partnera. Jej dawała wszystko, rozpieszczał do przesady, ona to z pewnością wykorzystywała. Możliwe, że teraz popadł z jednej skrajności w drugą i teraz skąpi, aby kobieta go nie wykorzystywała. Trzeba by z nim o tym szczerze pogadać (spokojnie, z miłością a nie krzykiem, wypominaniem ? ) , bo jeśli się zablokował po ex i sobie teraz postawił taki mur w stylu "nie dam się wykorzystywać materialnie" to ma facet problem. Tak więc najpierw zadbajcie o Waszą komunikację i bliskość, bo wyraźnie szwankuje ?
  16. To zrozumiałe. To na czym skupiamy myśli spełnia się ? Gdy czegoś nie chcemy i skupiamy się właśnie na tym czego NIE chcemy, zamiast na tym co CHCEMY... to otrzymamy właśnie to pierwsze. Gdy czujemy lęki, obawy przed czymś... tym samym kreując jakieś negatywne emocje, to spotka nas coś negatywnego. Bo skupienie i emocje przyciągają nam to nad czym sie skupiamy i czym emocjonujemy. To nic innego jak prawo przyciągania. Proponuję to wykorzystać i czuć, emocjonować sie tym co chcemy, czego pragniemy.
  17. Javiolla

    Przemyślenia

    Czyli niby sie uporałeś z rozstaniem, ale jednak nie ? Zająłeś sie sobą i to dobrze, ale żal schowałeś do szuflady duszy zamiast go wyrzucić a dopiero potem się sobą zająć. Moim zdaniem nadal chowasz uraz i dopóki tego nie zmienisz tak się będzie działo. A po co sobie to obiecałeś? Co to Tobie dało poza frustracją gdy kobieta zaczepia, poza bólem jaki czujesz gdy spotykasz ex? Jaki był zamysł tej obietnicy? Chciałabym uczepić się tej złości ? Podłożem złości jest strach. Ponieważ jest głęboko zakorzeniona, może nam się wydawać, że to nieprawda. Przykłady: - jestem wściekła na pracę, chętnie bym ją rzuciła... bo podświadomie boję się tej cholernej presji jaką mam, tej odpowiedzialności jaka na mnie spoczywa. Jestem zmęczona psychicznie. Po drodze do złości były inne emocje, np. smutek, rozczarowanie. - byłam wściekła na brata... bo podświadomie bałam się, że zostałam z problemem całkiem sama. Bałam się, że sobie nie poradzę. Po drodze były inne emocje i uczucia... od bezradności począwszy. - byłam wściekła na mamę... bo podświadomie bałam się, że nie wytrzymam psychicznie jej ataków, że nie poradzę sobie z jej chorobą, że mnie to przytłoczy i nabawię się depresji, że stracę harmonię w życiu, że pogorszą się moje relacje z rodziną. Reasumując: wszystko bierze się ze strachu przed czymś. Strach zamienia się w inne uczucia i wywołuje inne emocje... aż dojdzie do złości. Zadaj sobie sam pytanie: czego się boisz/bałeś?
  18. Nie masz pewności, ze od niego. Kaszleć można np. z powodu astmy. Maseczka zmniejsza ryzyko zakażenia, ale nie jest gwarantem. Skoro kaszlał ( zakładając, że miał covida) to jego zarazki były na uchwytach, siedzeniach i wszędzie (nawet na Twoich ubraniach). Tak samo mogłeś mieć maseczkę, a dotknąć miejsca gdzie "osiadł" wirus i na rękach przynieść do domu lub na kurtce. Nie możesz mieć pewności. Ogromnie Ci współczuję straty. Myślę, że powinieneś rozważyć wizytę u psychiatry, bo myśli samobójcze to poważna sprawa. Potrzebujesz antydepresantów. Oprócz tego warto pomyśleć o zadośćuczynieniu. Wielu osobom z wyrzutami sumienia pomaga wolontariat i pomoc innym osobom. Gdy ktoś ma wyrzuty sumienia z powodu skrzywdzenia zwierzęcia to może mieć wolontariat w schronisku dla zwierząt lub w zoo. Może Ty poszukaj innej formy pomagania związanej z covidem? Z tego co wiem poszukują bezinteresownej pomocy w szpitalach covidowych. W życiu nieraz będzie tak, że zrobimy coś czego żałujemy i nie odkupisz winy rozpaczając, katując siebie czy popełniając samobójstwo. Można przekuć coś negatywnego w pozytyw. Odnajdź cel w życiu, a mama z pewnością byłaby z Ciebie dumna, że zamieniasz taką tragedię w coś dobrego dla innego człowieka.
  19. Javiolla

    Odzyskanie byłej

    Był już o tym wątek. Trzeba było kontynuować w tamtym, po co powielać wątki i robić bałagan, który i tak jest na forum tragiczny ? Nie odzyskuj skoro już nic nie czuje. Zajmij się sobą. Istotnie należy odpocząć psychicznie i poukładać sobie życie. Poukładać nie oznacza żyć przeszłością, a więc zacznij żyć tu i teraz. Zamknij ten rozdział życia i zacznij nowy. Co ma być to będzie i tyle.
  20. Bądź dobrej myśli. W razie potrzeby pisz. Powodzenia.
  21. Z tego co pamiętam to już o to pytałaś w innym wątku i otrzymałaś odpowiedzi. To nie znaczy, że sie trzeba na wszystko zgadzać. Ja się nie bałam mówić co myślę, choć sie to szanownym paniom nie podobało. Trudno, urząd jest dla mnie a więc mam prawo iść zapytać o pracę. Też mi raz babeczka wmawiała, ze nie mam kwalifikacji gdzieś tam, ze tam mnie nie przyjmą. Ale się uparłam, że chce iść i najwyżej mi odmówi.... jaka była mina gdy wróciłam do niej z podpisana zgodą na zatrudnienie ? A jeśli wysyłają tam gdzie sie nie nadaję to trudno... idę tam, podpisują odmowe i wracam do urzędu ? Po pierwsze jak masz ułożone swoje CV, w jakiej kolejności? Pamiętaj, że rekruter rzadko czyta CV do końca, gdy go coś nie zaintryguje na początku to zwykle odkłada na bok. Dlatego jeśli ktoś korzysta z gotowych szablonów z Internetu i na początku ma wykształcenie (którego nie ma), potem zatrudnienie (którego brak lub malutko).... to dalej już nie ma co czytać. Trzeba przemyśleć jakie mamy mocne strony, jakie umiejętności i bazować na tym co mamy do pokazania. Czyli zamienić rubryki i na początku dać umiejętności jeśli jest ich więcej niż innych rzeczy. Można dać na samym początku, pod danymi osobowymi, w wyróżniającej się ramce kilka słów o sobie np. jestem osobą o pogodnym usposobieniu, niekonfliktową, bez nałogów. Cechuje mnie rzetelność w wykonywaniu powierzonych mi zadań, wysoka kultura osobista i kurtuazja wobec współpracowników. Szybko przystosowuję się do warunków pracy i posiadam doświadczenie w kontaktach z klientami. Oczywiście to przykład i wiadomo, że to należy dostosować do siebie. Generalnie chodzi o to, by na samym początku było to czym chcemy ująć rekrutera. Po drugie pisząc doświadczenie zawodowe, jeśli nie ma za wiele to warto w krótkich zdaniach ująć jaki był zakres obowiązków w danej pracy. Po trzecie zainteresowania. O ile rekruter do tego momentu doczyta ? . Zakładając, że tak.... piszemy to co faktycznie nas interesuje ale nie nazbyt ogólnie. Czyli zwykle piszą coś w stylu: film, muzyka, gry. Tylko, że to nic nie mówi o danej osobie, bo filmy można nagrywać albo tylko oglądać; muzykę można tworzyć, pisać do niej słowa/nuty a można tylko słuchać.... ponadto muzyki można słuchaj klasycznej albo metalu ? . Gry można układać a można grać w komputerowe lub planszówki.... ponadto komputerowe strategiczne czy inne. To wszystko niby nic, a jednak zmienia obraz widzenia kandydata. ______________________________________________________________________________________________________________________ To takie najważniejsze wskazówki. Jeśli masz jakieś pytania to proszę ?
  22. Czy zdajesz sobie spr. z czego tak naprawdę wynika zazdrość? Hmmmm szczerze to nie są żadne zmiany dotyczące chorobliwej zazdrości. Ona nadal będzie się ujawniać, nie zniknie ot tak po prostu w wyniku obowiązków domowych. Przysiągłeś żonie więcej robić w domu ( mimo, że ona nie pracuje) ale co to ma wspólnego z zazdrością? Czyli jakie wnioski wyciągnąłeś? Właśnie, a dlaczego Ty sam dla siebie nie jesteś najważniejszy??? Kochaj bliźniego swego jak siebie samego, nie bardziej i nie mniej, ale tak samo. Dlatego to Ty musisz być dla siebie najważniejszy.
  23. Nie wmawiaj sobie czegoś innego, co czujesz. Potrzebujesz matki, ale kochającej, troskliwej, wspaniałej. Każdy takiej matki potrzebuje, a więc nie możesz wmówić sobie czegoś innego. Zaakceptuj swoje uczucie, ale bez oczekiwania wobec kobiety, która Cię urodziła. Po prostu zaakceptuj sam fakt tego uczucia. To pozwoli Ci poczuć spokój, a jednocześnie pragnienie bycia taką wspaniałą matką dla swoich dzieci. Zazdrość z kolei to wynik niskiego poczucia wartości i ważności. Czyli w oczach matki nigdy nie czułaś sie ważna, a jej postawa zaniżała Twoją wartość. To zrozumiałe, że czujesz zazdrość. Jednak znając podstawy tego uczucia możesz je zminimalizować lub przynajmniej nie emocjonować sie tym uczuciem, nie pielęgnować go... możesz to poczuć i olać. Zazdrość w tym wypadku to wynik braków z dzieciństwa, a nie Twoje realne uczucie. Bo brakuje Ci... zwłaszcza miłości do samej siebie. I nad tym w pierwszej kolejności powinnaś popracować. Dolega Ci to co tu opisałaś... życie. Wyleczyć tak naprawdę można sie tylko na długiej i solidnej terapii. Usidleni w dzieciństwie Rozpamiętywaniu dzieciństwa, a także oczekiwaniu zadośćuczynienia ze strony rodziców za doznane krzywdy, sprzyja szereg czynników psychologicznych, społecznych, a nawet biologicznych. Niektórzy ludzie nadmiernie wikłają się w rozmyślania o swych doznaniach z pierwszych lat życia: • Bo nie mają stabilnego poczucia własnej wartości. Ta niestabilność jest typowa dla dzieci toksycznych matek i ojców; utrudnia podejmowanie samodzielnych decyzji i działań. Dzieci takie, także w dorosłości, uzależniają swój dobrostan od akceptacji rodziców, a przejęty od nich obraz siebie i świata utrudnia im dostrzeżenie tego, że skoro nie otrzymywali owej akceptacji przez dwadzieścia, trzydzieści albo i więcej lat, to szanse jej uzyskania są nikłe. • Bo zapominają o zadaniach, które ich umysł uznał za wykonane, a utrzymują w świadomości zadania niedokończone. To efekt odkryty przez rosyjską psycholożkę i psychiatrę Blumę Zeigarnik. Najprościej rzecz ujmując: uwolnienie się od dziecięcych wspomnień jest trudne lub niemożliwe dopóty, dopóki człowiek nie odnajdzie w nich sensu i nie przepracuje związanych z nimi emocji. • Bo mają skłonność do ruminowania, czyli długo przeżuwają, trawią swoje złe wspomnienia i stany psychiczne. W psychologii – zgodnie z definicją Susan Nolen-Hoeksema, nieżyjącej już profesorki psychologii uniwersytetu w Yale – termin ten oznacza koncentrowanie uwagi na przejawach złego samopoczucia, jego możliwych przyczynach i konsekwencjach, zamiast na poszukiwaniu sposobów poprawy swojego stanu. Ruminowanie, podobnie jak roztrząsanie fatalnych scenariuszy przyszłych zdarzeń, to niebezpieczne umysłowe nawyki – pierwszy może prowadzić do depresji, drugi do zaburzeń lękowych. Czy trzeba dodawać, że tych utrudniających podejmowanie konstruktywnych działań nawyków ludzie uczą się często od rodziców? • Bo czytają przestarzałe poradniki psychologiczne, oparte na intuicjach lub wyrywkowych obserwacjach ich autorów, zachęcających do rozliczania się z przeszłością. Archaiczne, ignorujące współczesną wiedzę psychologiczną metody terapeutyczne często, niestety, zachęcają do długotrwałej, niepotrzebnej osobistej archeologii. • Bo w ludzki mózg wpisane są mechanizmy sprzyjające wytrwałości; utrwalone one zostały poprzez tysiące lat ewolucji. Bardziej opłacało się kontynuować budowę schronienia czy polowanie, nawet w obliczu poważnych przeciwności, niż je porzucić. W dzisiejszej rzeczywistości ilustracją tego mechanizmu jest zachowanie gracza przy tzw. jednorękim bandycie w obliczu „prawie wygranej”: automat pokazuje trzy jednakowe obrazki (by wygrać, trzeba by automat pokazał cztery), a gracz z reguły zamiast pogodzić się z fiaskiem, wrzuca monetę i gra dalej. Podobnie rzecz się ma z wyczekiwaniem choćby drobnego przejawu zrozumienia ze strony rodzica. Jeśli coś takiego pojawi się na jego twarzy, w dorosłym dziecku może eksplodować nadzieja na rekompensatę za dawne zaniedbania. Ponadto łatwiej jest porzucić złudzenia o dobrej relacji z kimś, kto tylko rani, niż z kimś, kto czasami krzywdzi, a kiedy indziej jest „do rany przyłóż”. Być może łatwiej też porzucić rozmyślanie o dzieciństwie jednoznacznie traumatycznym niż trochę bolesnym, lecz generalnie znośnym. Znaczenie ma tu też ludzka niechęć do podejmowania ryzyka, opisana przez psychologa, ekonomistę i laureata Nagrody Nobla Daniela Kahnemana – rozpamiętywanie dzieciństwa i nieustające czekanie na rodzicielską akceptację jest w pewnym sensie bezpieczniejsze niż wypłynięcie na szerokie wody niezależności, wymagające porzucenia niewygodnej, lecz dobrze znanej strefy komfortu. • Bo przejęli od ojca lub matki nietrafne (psycholog powiedziałby nieadaptacyjne) przekonania: „Obowiązki są ważniejsze niż przyjemności”, „Za wszelką cenę trzeba unikać dyskomfortu”, „Tylko rodzicom można ufać”. • Bo chcą utrzymywać kontakt z rodzicami, a często jednocześnie nie umieją porozumiewać się w sposób wolny od przemocy. Nawyki komunikacyjne przejęte od rodziców bywają równie zgubne jak przekonania i nawyki myślowe. *****
  24. Javiolla

    Praca

    Nawet należy i to znacznie częściej niż raz na rok. Z pewnością nie będzie pamiętać. Pamiętałaby gdybyś regularnie przychodziła co mc.... i tak powinnaś właśnie robić jeśli Ci na pracy zależy. Nie pytaj w ten sposób nigdy bo usłyszysz, że nie możesz zostawić ? Zadawaj tendencyjne pytania. A najlepiej stwierdzaj fakt z pewnością siebie. "Dzień dobry, komu mogę zostawić moje CV na stanowisko....?" "Dzień dobry, są Państwo dużym zakładem pracy z pewnością poszukują pracownika więc przyniosłam CV"
  25. Javiolla

    BOJE SIĘ

    A więc tez nie będzie Ci sie chciało tego wszystkiego czytać, a tym bardziej wprowadzić w życie rad z poradników psychologicznych ?
×
×
  • Dodaj nową pozycję...