Skocz do zawartości
Forum

Javiolla

Użytkownik
  • Postów

    3 639
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    43

Treść opublikowana przez Javiolla

  1. Javiolla

    Powrot do Polski

    Jesteś podatna na manipulacje ? To rodzice prawdopodobnie się tego obawiali, że nie pomoże im nikt na starość i umrą samotnie. Dlatego wzbudzaniem poczucia winy i lęku sprowadzili Cię z powrotem. Teraz oni są pewnie spokojni i zadowoleni-prawda? ? To była na pewno Twoja decyzja czy Twoich rodziców? Zrobiłaś to przecież dla nich-w pewnym sensie. To rodzice Ci powtarzają prawda? Takim tokiem myślenia można powiedzieć, że głupio zrobiłaś wracając do Polski skoro z niej wyjechałaś. A jednak zrobiłaś to, a więc możesz zrobić to samo i wrócić do Rumunii. Dziura w CV nie jest katastrofą. Zawsze mogłaś działać w wolontariacie, np. pomagać uchodźcom z Ukrainy, mogłaś zajmować sie osobą chorą w rodzinie, mogłaś robić jakieś szkolenia i kursy.... cokolwiek. Co do finansowego niepodołania.... mieszkasz sama czy z rodzicami? Bo jeśli z nimi to za to, że Cię sprowadzili z powrotem niech sie poczują zobowiązani pomóc. Czyli rozumiem, że on został w Rumunii? A jesteście jeszcze razem? Bo jeśli tak, to nie wiem czy to dobry pomysł, skoro nie możesz liczyć na ukochanego w trudnych chwilach... Reasumując: Fakt, że konsekwencje swoich czynów należy ponosić, ale z tego co wodzę, że zostałaś podstępem sprowadzona do Polski. To mogło być spowodowane niskim poczuciem wartości, bo takimi ludźmi łatwo sterować. W obecnej chwili nabawiłaś sie nerwicy z powodu pracy. Co masz zrobić? Trudno jednoznacznie powiedzieć... to zależy co czujesz. Czy wracając do Rumunii i np. próbując wrócić do starej pracy czułabyś sie dobrze? Czy rzucając tę prace i szukając innej w Polsce będziesz sie dobrze czuła? Czy pozostając w środowisku w jakim jesteś będziesz sie dobrze czuła? Czy wracając do ludzi w Rumunii poczujesz sie dobrze? Skoro się zapętliłaś to posłuchaj siebie, nie innych, ale siebie i tylko siebie. Zrób wszystko być TY była szczęśliwa a nie wszyscy wokoło, bo to Twoje życie.
  2. Jesteś lękliwą osobą? Bo samo potknięcie nie jest powodem do takiej paniki i wkręcania sobie "filmu". Jeśli masz problem ogólnie z lękami to trzeba iść do psychiatry po leki oraz do terapeuty.
  3. Jeśli temat jeszcze aktualny... Nie można zjeść ciastka i mieć ciastka. Skoro nie chcesz upokorzenia to zerwij z nim i nie rób mu większej krzywdy. Wykorzystałaś go i chcesz to robić nadal i trzeba powiedzieć to prosto z mostu.
  4. Javiolla

    Ocena zachowania

    Bez poznania szczegółów to możemy tylko gdybać powody i strzelać w ciemno. Ja widzę więc jedyne rozwiązanie: wyprowadzić sie i mieszkać osobno. Czy te cechy jakie wypisałeś dotyczą Ciebie? Jeśli tak, to czy wyrzuty sumienia są uzasadnione czy ktoś Ci je zaszczepia? Kogo próbujesz udawać i dlaczego, skoro nie jesteś sobą? Kto Cie stłamsił i dlaczego sie dałeś stłamsić? Brak wiary w siebie to nic innego jak niskie poczucie wartości, a to temat rzeka. Jeśli chcesz możemy o tym pogadać. Do kogo sie dostosowałeś i dlaczego? Dlaczego pozwoliłeś na brak kontroli nad swoim życiem i od kiedy to trwa?
  5. Może zapisać sie na terapię i do psychiatry po leki? Samookaleczasz się, a to problem psychiczny. Zazdrość jest wynikiem niskiego poczucia wartości i ważności, czyli trzeba podnieść samoocenę i polubić siebie. Jeśli jesteś w stanie zrobić to sama to działaj sama, jeśli nie to pozostaje to co napisałam wyżej.
  6. A po co? Ja interpretuję to w ten sposób, że masz złe relacje z rodziną, ktoś wywiera na Tobie presje, może czujesz sie zniewolony, osaczony, co powoduje to u Ciebie mega stres i negatywne emocje. Tłumisz w sobie uczucia, nie relaksujesz sie, nie odstresowujesz i tym samym narasta w Tobie złość, frustracja. Wychodzi to wszystko nocą we śnie.
  7. Hmmm to ostatnio na tym forum ciekawy kierunek, bo powtarzalny ? To trzeba się taty zapytać. Może polubić siebie, realizować pasje, otworzyć sie na ludzi?
  8. Javiolla

    Toksyczny związek

    No właśnie... za każdym razem obiecał a potem nie dotrzymywał. Czy to cię nie zastanawia? Ile razy można dawać szanse? Ile jeszcze trzeba zaznać poniżenia aby zrozumieć? Nie uda sie, bo prawdopodobnie on nie widzi problemu. Wg mnie sensu nie ma, choćby z powodu niedotrzymywanych obietnic ale tez z powodu manipulacji z jego strony, której niestety ulegasz. Poniżej cytat, który da ci wiele do myślenia-mam nadzieję i pomoże podjąć decyzje. “Zazdrość jest przebraniem dla niepewności i lęku, dla bolesnego, skrywanego nawet przed sobą przeświadczenia, że nie zasługujemy na miłość drugiej osoby.
  9. A Ty nigdy z inicjatywą nie wychodziłaś? Dlaczego aż tak bardzo Ci sie to podobało? Zawsze tak było, czy od pewnego czasu? Nie ma jednej odpowiedzi. Powiedziałaś o swoich wątpliwościach i co on na to? A bywałaś wcześniej zazdrosna, masz z tym problem generalnie?
  10. Lekarza poproś o takie leki, które nie będą utrudniać prowadzenia auta i innych pojazdów, albo chociaż o takie dawki jakie nie będą tego utrudniać. Nie będziesz w żadnej bazie ogólnej. Chyba, że masz lekarza medycyny pracy w tej samej przychodni co psychiatra. Wtenczas jest ryzyko, gdyż w tej samej placówce lekarze mają do siebie podgląd. A wszelkie pytania do psychiatry najlepiej zapisać sobie i zabrać na wizytę. To gwarancja, że nie zapomnisz o niczym.
  11. Javiolla

    Ciągły stres

    A skąd przekonanie, że nie miałam podobnych problemów? Chodziłam na terapię 2,5 roku. Poza tym ogarniecie się samemu może oznaczać także zapisanie sie na terapie ? Psycholog tez życia za pacjenta nie przeżyje, nie po to do niego chodzimy by to zrobił ? A niektórzy potrzebują wsparcia inna aby się samemu pozbierać. Nie każdy jest na tyle silny by sam bez wsparcia z zewnątrz poradzić sobie z takim problemem.
  12. A co to ma do rzeczy? Zwłaszcza do zacytowanego przez Ciebie fragmentu?
  13. Nie przeprowadzać rozm. Pogodzić sie z faktem, potraktować jak lekcje życiowa, wyciągnąć wnioski i nie popełniać tych błędów nigdy więcej. Skoro wcześniej obiecałaś to powinnaś dotrzymać. Jeśli masz problem z emocjami to zapisz sie na terapie, jeśli jesteś nerwowa to do psychiatry po antystresy. Ile razy można dawać szanse? Ja wychodzę z założenia, ze ostrzegam raz, daję szanse jedną, a drugiej już raczej nie ma.... Teraz daj sama sobie szanse na lepsze relacje z następnym chłopakiem. Zrób coś ze sobą.
  14. To nie jest miłość tylko wkręcenie sobie filmu ? Może dzieje się tak z nudów ? Za dużo mediów społecznościowych a za mało czegoś pożytecznego. Może to z powodu braku adrenaliny w związku, bo np. trochę sieje nudą. Może generalnie masz skłonności do różnych wizji, masz wybujałą wyobraźnie ale lokujesz ją nie tam gdzie trzeba.
  15. I to jest błąd. On finansuje więc czuje, że ma prawo dyrygować i robić po swojemu, bo to w końcu jego kasa-prawda? Jeśli już teraz taki jest to znaczy, że po wybudowaniu nadal będzie sie czuł jak u siebie bo to on wybudował. W takiej sytuacji nigdy nie zgodziłabym sie by mi coś finansował. Taka prawda. Jak widać nie tylko oni tracą cierpliwość. A z tej wypowiedzi już pachnie szantaż emocjonalny. Bo my tak się poświęcamy, swoja krwawice oddajemy a on taki niewdzięczny.... Będą to wypominać do końca życia, będą oczekiwać wdzięczności do końca życia. Ta wdzięczność będzie sie objawiać prawdopodobnie tym, że teraz Wy będziecie musieli być na każde ich zawołanie, a jak nie, to z ich strony będzie szantaż emocjonalny w postaci wyrzucania winy, wyrzutów sumienia itp. Moim zdaniem niewiele sie zmieni nawet po Waszej przeprowadzce. A ja myślę, żeście sie tego biednego męża uczepili. Dlaczego ojca sie nie czepiacie, że jest upierdliwy i apodyktyczny??? Bo taki jest od zawsze, bo jesteście z mamą przyzwyczajone do tego zachowania, bo to starszy człowiek? Skoro rodzice chcieli z własnej nieprzymuszonej woli pomóc to niech to robią, ale potem nie rządzą sie swoim prezentem. Bo to wybudowanie domu to swoisty prezent. To tak jakbym dała komuś prezent a codziennie przychodziła do obdarowanego i sie prezentem rządziła jak swoim. Dałam prezent i w tym momencie on już nie jest mój i niech obdarowany robi z tym co chce. Mąż ma takie same uczucia jak każdy i ja mu szczerze współczuje, że musi to znosić. Weź wyobraź sobie odwrotną sytuacje, że Twój ojciec to teść i on sie tak zachowuje w stosunku do Ciebie jak Twój ojciec do męża? Moim zadaniem za bardzo bronisz rodziców a za mało męża. Jesteś stronnicza, nieobiektywna. Tak ja to widzę.
  16. A skąd wiesz, krzyczała kiedyś na Ciebie? Tak Cie kiedyś nazwała? Fakt, że nie powinna się irytować, ale fakt też, że od pół roku "marudzisz" i nic z tym nie robisz(?) Tak więc rozumiem obie strony, bo takie zachowanie terapeuty źle na Ciebie wpływa, ale z drugiej str.wiem co czuje ta terapeutka bo moja mama od 40 lat tylko marudzi i nic ze sobą nie robi. To strasznie irytujące oraz destrukcyjne dla obu stron. Terapeuta nie może wziąć za rękę i poprowadzić jak dziecka, bo on ma Cię nauczyć samodzielności życiowej, pewnej zaradności. Oczekujesz przewodnika życiowego, opiekuna a nie terapeuty. Ten ma właśnie sugerować, a Twoim zadaniem jest skupić sie na tym co sugeruje (a nie np na swoich lękach ) odebrać sugestie i działać sama wg nich. Tylko wtedy będziesz wyleczona bo sama zauważysz problem, sama nauczysz sie go rozwiązywać. Prowadząc Cię za rączkę nigdy sie tego nie nauczysz. Jak więc widzisz terapeuta jest jak nauczyciel, ma prawo wymagać byś popracowała sama nad sobą. A druga sprawa, że chcesz sie zmienić z własnej woli to rób to i nie czekaj na prowadzenie za rękę. Moim zdaniem nie ma rezultatów w terapii bo oczekiwałaś bardziej "kołcza" niż terapeuty. Oczekujesz, by raczej za Ciebie odwalono robotę podając Ci rozwiązanie na tacy, a tylko tace weźmiesz i pójdziesz z niej zrobić użytek.... lub nie -jeśli nie przypadnie Ci do gustu owe rozwiązanie. Po prostu oczekiwałaś niemożliwego od terapeuty. Teraz to ja nie wiem o co chodzi. Wyżej napisałaś, że chcesz by Cię ktoś prowadził za rękę a gdy prowadzi to jednak źle prowadzi. Może się Tobie nie podobać droga jaką Cie prowadzi ale robi to co chciałaś.... przecież Cię prowadzi-prawda? Nie wiem czy zdajesz sobie sprawę z własnej niekonsekwencji, ale to sie nie trzyma ani kupy ani d**y. Moze naprawdę nie wiesz co jest dla Ciebie dobre tylko nie podoba ci sie rozwiązanie jakie podaje na tacy terapeutka? Jeśli faktycznie głównie "marudzisz" i narzekasz to niestety, ale ona może mieć rację ? Może umiesz a nie chcesz? Ale przecież miałaś takie oczekiwania, że "weźmie mnie za rękę, sprostuje i poprowadzi w pewnym kierunku a nie będzie wymagać że ja ta drogę sama pokonam." Tutaj na dwoje babka wróżyła, bo może być tak jak piszesz. Możliwe, że zamknięta jesteś w skorupie i nie chcesz z niej wyjść pomimo, że w niej ciemno, zimno i głucho bo to Twoja strefa komfortu. A kiedy już wyjdziesz i poznasz świat poza skorupą to zrozumiesz jak można być szczęśliwym. Jednak może być tak, że terapeutka sie myli, że obrała zły model leczenia, że pschodynamiczna to nie metoda dla Ciebie. Taką mam jeszcze refleksje: po 4 latach terapeutka ma już taką irytacje prawdopodobnie z powodu braku postępów, które po tym okresie powinny być już widoczne. Chyba, że od początku taka była, że to jej styl lub metoda leczenia taka specyficzna. Możliwe, że nie chcesz zrozumieć bo prawda jest niewygodna i za trudna do przyjęcia. To akurat sama musisz w sobie odkryć. Tego nikt Ci tu nie powie. Jeśli istotnie sama nie chcesz się przełamać a boisz sie podświadomie to zrobić, to możliwe, że terapeutka ma racje i trzeba wreszcie to przyznać. W przeciwnym razie możesz poszukać innej metody leczenia, ale wtenczas musisz sama zdecydować się na 100% czego chcesz. Czy prowadzenia za rączkę jak bezradne dziecko i ufania bezwzględnie mimo, że sie boisz lub coś jest niewygodne.... albo samodzielności i samodyscypliny bez powyższych oczekiwań.
  17. Jeśli jesteś na 100% pewna, że to rozwodnik to pozostaje kwestia córek. Może one nie chcą sie przeprowadzać ani mieć macochy i przyszywanego rodzeństwa. Może nie ma możliwości by one mieszkały same lub z matką. W takim razie co on ma zrobić? Żyje więc tak jak mu wygodnie. Córki zawsze będą dla niego najważniejsze i tutaj nie ma co się łudzić, że będzie inaczej-prawda?
  18. Javiolla

    Zdrada tesciowej

    Nie musisz ? widocznie chcesz. Jakbym zobaczyła raz w jakim celu ją zawiozłam, to bym stanowczo odmówiła czekania a następnym razem odmówiła zawiezienia gdziekolwiek. To są jej sprawki i ja bym nic nie chciała mieć z tym wspólnego. Dlaczego sie na to zgadzasz? Zaszantażowała Cie czymś? Dlaczego? Z jakiego powodu boisz sie reakcji męża? To co że jego matka.... mój ojciec był alkoholikiem i co w związku z tym? A no nic. Boisz sie, że Ci nie uwierzy? Ty najlepiej znasz swojego męża i wiesz jakie ma relacje z matką, jakie Wy macie relacje jako małżonkowie.
  19. Nie ma chyba logiki, ale przemówi Ci to terapeuta hipnotyzer. Mam na myśli taką hipnozę z pełna świadomością.
  20. Czas jej to powiedzieć. Oraz to, że masz częste myśli samobójcze, problem z zasypianiem i brak apetytu. Potrzebujesz pomocy terapeuty a może i psychiatry, który przepisze Ci leki na depresję. Możliwe, że masz depresje młodzieńczą. Tylko, że jako osoba niepełnoletnia raczej sama nie możesz tam pójść, co najwyżej zapisać się. Na początek rozważ udanie sie do psychologa szkolnego lub pedagoga. Poproś by ten pomógł mamę przekonać do zapisania Cię do psychiatry.
  21. To jest dział psychologia, a nie religia ?
  22. Zawsze można sie było wybrać wcześniej, niezależnie czy pandemia czy wojna czy sra**a. Ta sytuacja nie trwa 22 lata więc to marna wymówka. Co do sytuacji panującej to dziś pewna psycholożka mówiła w tv, że nie mamy żyć doniesieniami medialnymi. Można sie dowiedzieć, można komuś pomóc z własnej woli, ale ponadto żyć swoim życiem normalnie. Jeśli ktoś musi na operacje to niech idzie, gdy ktoś lubi tańczyć ma tańczyć, gdy ktoś ma pasję śpiewać lub biegać to ma to robić bez wyrzutów sumienia. Mamy pełne prawo żyć własnym życiem, a nawet obowiązek. Bo w pierwszej kolejności trzeba zadbać o siebie, żeby komuś pomóc i trzeba być silnym i odpornym, by stawić czoła problemom.
  23. To nie wesele aby przychodzić z osoba towarzyszącą ? Wymyślasz na siłę wymówki. Ona ma prawo do własnego życia. Zacznijmy, że stracić można coś co było nasze. Ona nigdy nie była Twoja nawet gdy byliście razem, bo to nie rzecz. To osobna jednostka osobowa, drugi człowiek, który tylko był partnerem, a nie był Tobą w jednej osobie ? Stracić można zdrowie, wzrok, mieszkanie.... Jesteś tego pewien bo tak chcesz by było, ale nie musi tak być. Wystarczy zdecydować, że chcesz żyć własnym życiem a nie jej życiem. Nie sądzę aby dawały Ci siłę, raczej złudzenie ? Gdyby dawały Ci siłę, to byś sie dobrze czuł psychicznie, a nie czujesz się dobrze. Wspomnienia to taki dopalacz dla Ciebie. Życie na dopalaczach nie jest prawdziwym życiem, jest zniewoleniem, uzależnieniem. Siłę da Ci własne życie, uwolnienie się od dopalaczy ?
  24. Wykształcenie nic do tego nie ma. Wróżce wierzy osoba zdesperowana, nie radząca sobie ze sobą i swoim życiem. Tonący brzytwy się chwyta ? Zamiast odradzać wróżkę, lepiej namów na porządną terapię.
  25. Javiolla

    Depresja

    Leczysz się u psychiatry lekami i u terapeuty? Leczenie depresji to długofalowa sprawa a skuteczne jest tylko wtedy gdy chcemy sie wyleczyć i gdy leczymy sie jednocześnie antydepresantami oraz terapią. Tak więc pytając co robić odpowiadam, że jeśli jeszcze nie leczysz sie w ten sposób- to zacznij. Po drugie zechciej sie wyleczyć, co jest jednoznaczne z tym, żeby pogodzić sie z życiem i przyjąć je takim jakie jest, czyli bez dziecka i bez partnera. A gdy wyleczysz depresję to będziesz wiedziała czy uczucia do córeczki sie pojawią czy jednak nie. Teraz najbardziej powinnaś zadbać o siebie. O to samo miałam zapytać. Jeździsz tam dla niego-tak? Jeśli tylko dla niego, to lepiej sobie daruj jeżdżenie.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...