Skocz do zawartości
Forum

Javiolla

Użytkownik
  • Postów

    3 639
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    43

Treść opublikowana przez Javiolla

  1. I to jest kluczowe. Kłótnie są zawsze oznaką niedobrania lub/i braku komunikacji. Czy przedtem tez sie kłóciliście? Czujesz radość z powrotu do domu czyli to powinnaś zrobić co Ci sprawia radość. Smutek jest wtedy gdy żyjemy przeszłością. Boisz sie, że go stracisz, ale powiedz sama sobie szczerze... czy już teraz sie nie pogorszyło w Waszym związku? Czy już teraz nie oddaliliście sie mimo, że jesteście tak blisko? Czy jesteś pewna jego miłości i swojej do niego?
  2. Wiadomo, że musisz się starać, być dobrej myśli i pracować nad poprawą. A co powiedział psychiatra?
  3. Javiolla

    Ciągły stres

    Czyli zawsze miałaś niską samoocenę, a teraz to sie pogłębiło. Możesz zapisać sie na NFZ, choć wiem, że są długie terminy. Ale właśnie dlatego nie ma co czekać i trzeba jak najszybciej sie zapisać. Może warto wziąć pod uwagę wizytę u psychiatry (na NFZ) aby dostać jakieś leki przeciwlękowe, przynajmniej początkowo mogą się przydać. Przecież lekarz, czy specjalista nie traktuje pacjenta z litością. Chce pomóc, bo po to jest. Poza tym żadne problemy nie są żałosne, zwłaszcza u specjalisty. To dyskredytowanie psychiatry lub psychologa. Jeśli boli Cię ząb, to nie idziesz do dentysty bo to jest poniżające? Bo się nie będzie zajmował żałosnym zębem? Jeśli masz ból gardła/migdałek to nie pójdziesz do lekarza bo to poniżające by Ci patrzał w gardło? Bo przyjmie Cię z litością? Psychika jest tak samo ważna jak ciało, mózg jest tak samo ważny jak inny organ. Nie umniejszaj mu i zadbaj o niego tak jak o inne części ciała.
  4. Same sie nie pojawiły tylko on je w Tobie wzbudził. Zauważ, że Ty wiesz i wiedziałaś wcześniej czego chcesz, a dopiero po jego lamentach i rozpaczy zaczęło Ci być żal. Czy chcesz by ojcem Twoich dzieci jest ktoś z kim jesteś z litości albo poczucia winy? Czy będziesz szczęśliwa ulegając jego szantażom emocjonalnym? Fakt... głupie, bo piszesz jak o nieporadnym życiowo człowieku albo niepełnosprawnym umysłowo lub niedołężnym. To, że zawsze sie nim zajmowałaś jak służba domowa, matkowałaś jak chłopcu... nie oznacza, że to właściwe podejście i tak ma być zawsze. Nie jesteś za niego odpowiedzialna!
  5. Piszesz już któryś raz z kolei, tylko inaczej formułujesz tematy. Nikt Ci nic nowego nie napisze. Nie każda ? Dostałaś już odp w innych wątkach, ale raczej nie chcesz tego przyjąć do wiadomości.
  6. I słusznie. A co wiesz o jego rodzinie? Czy masz z nimi kontakt, i czy zaobserwowałaś jak oni się zachowują na imprezach? Jakie on ma relacje z rodziną? Nikt tu nie jest w stanie przewidzieć ale domyślić sie można, że skoro już teraz nie umie sie powstrzymać przed piciem na imprezach, to z czasem to się będzie tylko powiększać. Takie rzeczy nie znikają same i jeśli on nie zauważy problemu to z biegiem lat będzie tylko gorzej.
  7. Z jakiegoś powodu czy bez powodu? Skoro chodzisz poddenerwowana to raczej zrozumiałe, że masz napięcie emocjonalne. A to, że szukasz drogi i siebie to w tym wieku może być zrozumiałe. Moze sie po prostu rozwijasz duchowo. Jeśli nadal uważasz, że nie ma powodu do pójścia do psychologa, to właśnie opisałaś bardzo poważny powód. Myśli samobójcze to bardzo poważna sprawa, nawet jeśli to realizacji narazie daleko. Wszystko bowiem zaczyna się od myśli. Gdy już będzie stadium, że te myśli będą skłaniać do czynów to pomoże już tylko psychiatra. Czy znajomi i rodzina wiedzą o myślach samobójczych? Jeśli nie, to nie mają pełnego obrazu i nie powinnaś ich pytać o zdanie, bo ich zdanie będzie nieobiektywne. Myślę, że to może nie być kwestia zapominania jako takiego, ale życie w pewnego rodzaju odrealnieniu, nieumiejętność skoncentrowania sie na jednej sprawie, błądzenie myślami o sprawach nieprzyziemnych. Skoro masz przemyślenia o egzystencji to one przysłaniania wszystko inne i nawet jeśli świadomie nie myślisz o tym w danej chwili, to one siedzą w podświadomości i zasłaniają dojście do myśli przyziemnych.... tak bym to obrazowo ujęła. W czasie roku szk.się nasila bo masz więcej spraw myślowych do ogarnięcia czyli naukę. Widzisz powiazanie z WWO, a czy inne cechy WWO tez do Ciebie pasują? Jeśli tak to polecam poniższą książkę. Może odnajdziesz tam siebie.
  8. W takim razie popracuj nad tym. Jak widzisz pewność siebie, wiara w swoje możliwości jest bardzo potrzebna w życiu.
  9. A dla siebie też sie starasz? Czy on jest całym twoim życiem i zapomniałaś o własnym życiu? W związku na odległość wszystko się wydaje i nic nie jest pewne. Cóż, bo wymusiłaś oświadczyny. Po zdradach, kłamstwach i oszustwach nadal chciałaś być jego żoną? Obawiam sie, że po prostu dajesz sie wykorzystywać. Zauważ, że ludzie nas tak traktują jak im na to pozwalamy. Traktował Cie tyle lat w taki sposób, jaki sobie na to pozwalałaś. Hmmm pewnie masz prawo żądać, ale czy to ma sens żądać czegoś w związku? Bo co to będzie za małżeństwo skoro został zmuszony do ślubu? Będzie dalej zdradzał, dalej będzie przecież pracował za granicą i widywał Cię w weekendy. Co sie zmieni poza nazewnictwem mąż-żona? Przykro mi to pisać, ale to Ty masz problem ze sobą ? Zamiast już dawno temu zacząć żyć normalnym życiem z kimś z kraju, to sie uczepiłaś zdradzającego, weekendowego dziada. Gdyby mu zależało to sam dobrowolnie oświadczyłby sie dawno temu. To nie jest wrażenie, tak jest.
  10. Javiolla

    Problem

    Żyjesz przeszłością i nie chcesz żyć tu i teraz. Może czas podjąć decyzje stanowczą, że wybaczam sam sobie, że to było doświadczenie życiowe, z którego wyciągam wnioski i zaczynam nowe życie bez niej?
  11. Chodzi Ci o to, że czujesz sie olewana-tak? A w jakich okolicznościach (podaj przykłady)? Z mojego doświadczenia wynika, ze czują sie olewane osoby z kompleksami, niskim poczuciem wartości i samooceną. Przykład z mojego życia: byłam z pewną osobą w towarzystwie i ja czułam się dobrze, a ta druga wręcz odwrotnie bo czuła sie niezauważona, zignorowana. A widziałam przecież będąc tam, że tak nie było. O co więc chodzi? O to, że ja- jako osoba z właściwym poczuciem wartości- byłam tam sobą, nie oczekiwałam uwagi, nie domagałam się rozmowy. Gdy był temat interesujący to sie udzielałam, gdy nie było to sobie siedziałam sama ze sobą i piłam lub jadłam. Nie stanowiło to dla mnie problemu bo generalnie nie szukam atencji i dobrze sie czuję sama we własnym towarzystwie. Zaś ta druga osoba czeka na zaproszenie do rozmowy zamiast sama brać w niej udział, oczekuje rozmów na tematy ją interesujące a każdy inny jest wg niej ignorowaniem jej osoby, stoi z boku jak wystraszony kot zamiast wejść w grupę i uśmiechać sie do ludzi. Tak więc jak widać punkt widzenia zależy od punktu siedzenia ? A jak to u Ciebie wyglądało?
  12. Pewnie bierze się to samo co do innego szpitala. A jeśli czegoś nie można a zabierzesz, to z pewnością na miejscu przechowają tę rzecz aż do wyjścia.
  13. Mocne strony prawdziwe ? a słabe.... tez prawdziwe ale zawoalowane ? Takie, które można przekuć na zaletę. A poza tym nie trzeba tego traktować śmiertelnie poważnie -tak jak już ktoś napisał. A w jakieś byś sie dobrze czuła, bo to jest kluczowe. Inna sprawa co robisz aby słabe strony wzmocnić? Bo jak widać jest to bardzo potrzebne. Księgowa odpada. Przecież musi mieć kontakt z klientem, ZUSem -srusem i skarbówką ? Bibliotekarka tez ma kontakt z osobą wypożyczającą. Tam jest potrzebna chociaż umiarkowana zdolność do nawiązywania kontaktów. To by Cię prawdopodobnie wykluczyło z każdej pracy ? Nawet wady należy ładnie opisać, aby nie zniechęcić do siebie drugiej osoby. Albo mówisz o wadach, które są jednocześnie zaletą np. upór albo mówisz o wadach w ładny sposób np. jestem oszczędna w słowach ? , nie będę zajmować się plotkami, zagadywaniem klientów i współpracowników, będę sie odzywać tylko wtedy gdy jest potrzeba. Jeśli mówiłaś o swoich wadach tak jak nam tu napisałaś, to nie ma się co dziwić. Oprócz tego wnioskuje po tychże wadach, że masz postawę niepewną siebie co niestety wyklucza z takiego zawodu. Klient chce zobaczyć w sklepie osobę pogodną - jeśli nie uśmiechniętą, patrząca mu w oczy a nie unikającą kontaktu wzrokowego, potrafiącą coś wyjaśnić gdy zapyta a nie zalęknioną.
  14. A co na to Twój terapeuta? Chodzisz też do psychiatry po jakieś leki?
  15. Proszę zapytać lekarza prowadzącego chorobę.
  16. Ja tez nie wiem.... ale nie wiem o co Tobie chodzi. To są normalne męskie rozmowy. To na jakie tematy mają gadać faceci przy kobietach? O paznokciach, makijażu, celulicie? A Ty o czym rozmawiasz z koleżankami przy swoim mężczyźnie? O męskich sprawach czy damskich? A może wcale nie mają rozmawiać ani się spotykać? Poza tym uważam, ze to są kulturalne rozmowy i elokwentne. Przykład niekulturalnej jakiej byłam świadkiem: "r***łem ją w d**ę tak, że pier**ła i krzyczała". Co niekulturalnego jest w ich zachowaniu? To teraz stań przed lustrem i popatrz na swoją postawę (na wprost i z profilu). Jesteś wyprostowana, pierś do przodu, ramiona do tyłu, nie garbisz się, wzrok pewny siebie, usta uśmiechają się? Zastanawiasz się po co masz to sprawdzić ? ? Bo po tym m.in. poznaje się osobę pewną siebie. Jeśli nią nie jesteś to zamiast zastanawiać sie nad czymś niepotrzebnym, zastanów sie jak podwyższyć poczucie własnej wartości.
  17. Javiolla

    Jak poznac kogos?

    To co z tego, że nie władasz świetnie, ale komunikatywnie chyba tak? To wystarczy przecież ? Jesteś nieśmiała, niepewna siebie? W takim razie odpowiadając na tytułowe pytanie napiszę tak: poznaj najpierw siebie, nabierz pewności siebie, a wtenczas będziesz wiedziała jak poznać ?
  18. Super! Też jestem tego zdania, to znacznie ułatwia życie. Nic, żyć tak dalej. A jak byś oceniła swoją samoocenę? Bo pomimo tego, że próbujesz cieszyć sie z rzeczy małych to odnoszę wrażenie, że jednak samoocena jest niezbyt wysoka. Jaki jest Twój stan umysłu w tej kwestii? To kolejny powód świadczący, że w kwestii samooceny chyba jednak coś nie styka ? Samotności boi się bowiem osoba nielubiąca siebie. Ktoś kto lubi sam siebie, lubi przebywać w swoim towarzystwie nie boi sie samotności bo nigdy nie będzie sam- będzie miał siebie ? A jeśli jednak siebie lubisz... to drugi powód takiego myślenia, to zwyczajnie zaszczepiony przez inne osoby lęk. A więc który powód jest u Ciebie? A z innej perspektywy patrząc to jako samowystarczalna osoba, z pewnością na starość wynajmiesz sobie osobę do sprzątania albo opieki. To ona Cię szybciej znajdzie niż sąsiad wyczuje ? ( mam nadzieję, że masz poczucie humoru bo to jest w żartobliwym tonie ? ) A może być pogadanka internetowa? Bo ja mogę pogadać ?
  19. Czy te codzienne próby są przez masturbacje? Jeśli tak, to może po prostu trzeba przestać bo częsta masturbacja może do tego prowadzić, a zmiana leku to może być zbieg okoliczności. Jeśli natomiast nie ma to związku z powyższym to co jest napisane w ulotce? może to być skutek uboczny? Jeśli tak to może trzeba ponownie zmienić lek.
  20. Otóż to nie jest inny temat ? To jest podstawą wszystkiego. Nie będziesz miała podobnych problemów gdy popracujesz nad poczuciem własnej wartości. Mówię serio! Inaczej takie rzeczy będą się za Toba ciągnąć zarówno w życiu zawodowym jak i osobistym.
  21. Javiolla

    Niedopowiedzenia

    A widzisz punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. Ja tez jestem za szczerością, ale znam kilka osób, które kategorycznie nie chcą słyszeć prawdy. Wolą przymilanie, udawanie a nawet kłamanie, aby było miło ? Szczerość najczęściej woli osoba z właściwym poczuciem wartości, odpowiednią samooceną, pogodnie usposobiona, w każdym razie bez kompleksów. Dla pozostałych osób to wcale nie jest prostsze, a wręcz trudniejsze, bo usłyszenie prawdy boli a one tego bólu nie zniosą, bo prawda je zdołuje bardziej a i tak już same siebie dołują. Z kolei mówienie prawdy to dla nich wielkie wyzwanie, bo nie chcą nikogo urazić, bo chcą być lubiane za wszelką cenę, bo same nie lubią prawdy a więc myślą, że inni tez jej nie lubią.... i koło się zamyka.
  22. A wcześniej nie widziałaś u niego takich głupich pomysłów? Nie widywaliście sie z jego rodziną?
  23. Skoro nie było większych kłótni to z jakiego powodu ta przerwa? Poza tym co to znaczy "większa kłótnia"? Dla mnie kłótnia sama w sobie jest oznaką niedobrania się i świadczy, że trzeba się rozstać. Czy do rozstania musi być awantura na cały blok lub rękoczyny, i dopiero wtedy to jest większa kłótnia? Odniosłam wrażenie, że ona bardziej chce Cię pokochać dla Ciebie niż dla siebie. Widzi, że jesteś wrażliwy i chyba jej żal Cię zostawić, nie chce Cię urazić, ale nie da sie zaprogramować uczuć. Albo sie kogoś kocha albo nie. To, że jej na Tobie zależy to może być po prostu przyjaźń, to że życzy Tobie dobrze, że Cie lubi tak zwyczajnie - nie jak chłopaka. Ja uważam, że po prostu trzeba zacząć żyć własnym życiem, bo to nie jest powód do załamania. Znam kilka par, które sie rozstały ale przyjaźnią sie i nawet stworzyły nowe związki. To naprawdę nie jest powód załamania ? Po prostu żyj dalej a co ma być to po prostu będzi.
  24. W takim razie nie jestem przekonana, że się jednak lubią. Czy syn mówił dobrowolnie (bez manipulacji) i wyraźnie, że go lubi i chce z nim zamieszkać? Czy podejmujesz ewentualną decyzję sama? Czy o tym wszystkim rozmawiałaś z partnerem, czy tylko dusisz w sobie? Ze swoją wrażliwością takie dogadywania partnera raczej nie mu wróżą dobrze. Moze zamiast chłopcu dogadywać niech poodgaduje Tobie? Jeśli partner uważa, że syn jest maminsuynkiem to nie jego wina-prawda ? ? Dlaczego się więc jego czepia, zamiast Ciebie zapytać dlaczego go na takiego wychowałaś (zakładając, że jest tak). To może bardziej sugerujesz sie tym aspektem chcąc sie do niego wprowadzić? Tylko czasem cos co robimy pod przykrywką dobra dziecka odnosi odwrotny skutek. Moim zdaniem to z synem powinnaś szczerze porozmawiać w pierwszej kolejności. Przedstawić wszystkie za i przeciw i dać czas do namysłu. A jeśli jeszcze z partnerem nie rozmawiałaś o tych jego przytykasz to zrób to niezwłocznie. Zapytaj czy byłby skłonny milczeć gdybyście sie wprowadzili do niego? Czy jest na tyle wyrozumiały, aby zdawać sobie sprawę jaką krzywdę robi wrażliwiej osobie takimi docinkami? Czy własnego syna, gdyby miał gorsze oceny tez by tak traktował? Po tej rozmowie powinnaś już mieć obraz Waszego wspólnego zamieszkania. A co do tego: Co miałoby o tym świadczyć, podał jakieś argumenty? W jakich okolicznościach tak mówił? Moim zdaniem źle, że to mówi synowi, zamiast z Tobą najpierw szczerze i bez świadków porozmawiać i przedstawić rzeczowe logiczne argumenty. W związku ważna jest komunikacja, jeśli jej nie ma to związek nie będzie udany. Jednak jest możliwość, że chłopak wychowując się wśród (głównie) kobiet, bez wzorca ojcowskiego, ma nawykowo więcej cech damskich. I tego możesz sama nie zauważać, gdyż takie rzeczy raczej widzą osoby postronne. Sądzę, że o to może chodzić partnerowi, ale po pierwsze (tak jak pisałam wyżej) nie może o to czepiać sie chłopca, a po drugie już za późno na ojcowskie wychowanie. Gdzieś kiedyś czytałam wypowiedź psychologa, że dzieci wychowujemy do 14-go r.ż, a potem zbieramy owoce swojego wychowania. Tak więc teoretycznie on już nie zmieni w chłopcu tego czym nasiąkł przez 14 lat. Musi się z tym pogodzić i zamilknąć. A zamiast tego powinien próbować sie z nim zaprzyjaźnić ( a nie wychowywać i zmieniać). Przyjaźnią i własnym dobrym przykładem więcej osiągnie.
  25. Na to pytanie najlepiej odpowie prowadzący lekarz. Z pewnością syn jest pod opieką psychiatry, a więc najlepiej jego o to zapytać.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...