Skocz do zawartości
Forum

Javiolla

Użytkownik
  • Postów

    3 673
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    46

Treść opublikowana przez Javiolla

  1. W sumie... to trudno określać, bo dla jednego jest ok taka częstotliwość, a dla innego nie ? Inna kwestia, że mieszkają razem rok, a podejrzewam, że znają się wcześniej, nie wiemy ile czasu. Nie wiemy czy zanim zamieszkali to seks wyglądał tak samo. Generalnie miałam na myśli, że na początku był seks, a teraz go nie ma wcale. Chyba, że ma problemy z potencją lub ma niski testosteron, co powoduje niskie libido.
  2. Pierwsze słyszę ? Masz wyidealizowane pojęcie o zakochaniu. Z całej wypowiedzi wnioskuję, że masz niskie poczucie wartości i szukasz mega atencji. Nikt, absolutnie nikt Ci go nie podniesie, tylko Ty sama możesz to zrobić. Zapisz się na terapie, pomóż sobie.
  3. Javiolla

    Brak woli życia

    Strasznie dużo, a dlaczego tak często zmieniałaś? A jak długo trwała terapia? Jaki miałaś cel chodząc tam? Bo to prawda, że trzeba chcieć, trzeba samemu nad sobą pracować. Nikt nie jest cudotwórcą i nie usunie depresji jednym pstryknięciem. Pytanie jakie mnie nurtuje to dlaczego " nie pojmuję jak można chcieć żyć na takim świecie". Tak samo ktoś inny moze powiedzieć, że nie pojmuje jak można nie chcieć żyć!? To nie kwestia pojęcia, tylko faktów, że skoro tylu ludzi żyje i jest szczęśliwa, to oznacza, że i ja mogę. Mogę tez być nieszczęśliwa skoro tylu jest nieszczęśliwych, to mój wybór, moje życie. Wybieram to co jest piękne. U Ciebie może być problemem, że jesteś w depresji od dziecka czyli w sumie od zawsze i prawdopodobnie nigdy nie zaznałaś szczęścia lub go już nie pamiętasz. Nie wiesz więc za czym tęsknić, czego pragnąć, bo to dla Ciebie coś abstrakcyjnego, i nie znasz innego uczucia niż depresyjne. Dlatego to jest trudne do pojęcia. Rozważałaś kiedyś terapie przez hipnozę? Moze to jedyna rzecz, aby wydobyć z Ciebie jakieś piękne chwile, wartosciowe rzeczy, które spowodują, że zapragniesz żyć. Ja odzyskałam, bo bardzo tego chciałam. Nie ma innej metody ?
  4. Javiolla

    Problem z emocjami

    To zależy co robiłeś przez te 2 lata, aby znów się otworzyć, by umieć wyrażać emocje? Czy w ciągu tych 10 lat pomyślałeś choć raz o terapii? Podstawy tego co się dzieje jest jak zwykle dzieciństwo. Prawdopodobnie nie miałeś nic do powiedzenia jako chłopiec, decydowano za Ciebie, może nawet miałeś nadopiekuńcza matkę lub despotyczną. A może w domu była przemoc, agresja. to wszystko trzeba przepracować, samo nic nie zniknie i nic nie przyjdzie.
  5. Masz wspaniałego mężczyznę u boku. Na starość takie oparcie to skarb. Zauważa, że na początku związku zawsze jest więcej seksu, bo ekscytujecie się sobą, poznajecie się. Potem jest codzienność, ale jeśli nie ma nudy i czuje się wsparcie drugiej osoby to tak naprawdę reszta nie jest taka ważna. No chyba, że Ty masz silny temperament... to wtedy może być problem polegający na różnicy libido. Tylko dziwne, że nagle by mu spadło libido, skoro na początku było ok, a mimo tego jest nadal czuły i troskliwy. Moim zdaniem po prostu nie jest mu to do szczęścia potrzebne. Czuje się z Tobą dobrze, bezpiecznie i tyle mu wystarczy.
  6. Cóż, czułam to w momencie gdy napisałaś o niecierpliwości. Wcześniej napisałaś, że jesteś bez pracy. W ogóle wywnioskowałam z tej całej historii, że Was łączy tylko kasa. Opłaty na jego głowie, a wystarczyło dać Ci kasę i ty byś te opłaty robiła. To nie jest argument. Rozumiem, że mąż trzyma kasę, a Tobie wyznacza czy coś w tym stylu? On nie wie czy zatęskni (hmmm), a -moim zdaniem- to się wie jeszcze zanim się wyprowadza ? Wg mnie wiadomo z góry, że nie zatęskni. W dodatku wyprowadził się i zostawił Was bez środków do życia, bo tak to odebrałam? Jeszcze jedno: zakładając, że on tam jeździł faktycznie by się wygadać i pożalić... to już wtedy w Waszym małżeństwie musiało się źle układac-prawda? Wcześniej też bywałaś zazdrosna? Skoro ma wątpliwości czy zatęskni za żoną, to oznacza, że nie ma już wiele uczuć. Toteż chyba lepiej by odszedł. Co to za życie z kimś kto nas nie kocha??? Poza tym... boisz się, że nie wróci, bałaś się zaufać, bałaś się, by sytuacja się nie powtórzyła... Czy często żyjesz w lęku?
  7. Proponuje poszukać for psychiatrycznych i tam popytać, w tym też na fb. Można w tym celu założyć anonimowe konto.
  8. Sądzę, że wtedy mówiłby co chwile, że ją kocha, ale nie pytałby. Stałby się dziwnie miły, uczynny i podejrzliwie kochający.
  9. Javiolla

    Wypalenie?

    Dokładnie tak. A rozumiałeś jej uczucia? W takim razie przemyśl dlaczego zacząłeś się pozbywać samego siebie, skoro to nie ma związku z empatią? Jaki był powód?
  10. Współczuję sytuacji. Niestety nie wiem jaki szpital jest najlepszy. Proponuję wyszukać wszystkie w kraju i lecieć po kolei czytając opinie na ich temat. Ja ze swojej strony odradzam w Gdańsku. Na marginesie: nic nie piszesz o terapii, a ona jest niezwykle ważna, wręcz kluczowa w leczeniu.
  11. Trudno zgadywać, ale domniemam, że ma strasznie niskie poczucie wartości. Taka osoba dopatruje się negatywów dosłownie we wszystkim.... w spojrzeniu, tonie głosu, braku oczekiwanej reakcji itp. Wystarczy, że np. na początku odpowiadałaś na sms-y niezwłocznie, a teraz odpowiadasz po minucie i taka osoba zaraz sobie dopowiada resztę ? Radzę przyjrzeć się jak się zachowuje na co dzień: Czy jest pewny siebie czy nieśmiały? Czy stoi wyprostowany, patrzy w oczy czy raczej zgarbiony, zalękniony? Jakie ma relacje z rodziną? Czy ma problemy ze sobą jakiegokolwiek typu? Osobę z niskim poczuciem wartości jest łatwo zauważyć.
  12. Javiolla

    Wypalenie?

    Może z czasem wszystko wróci do normy. Staraj się na nowo odkryć siebie i być swobodnym. To, że dziewczyna zarzuciła Ci brak empatii i egoizm, nie oznaczało, że masz zatracić samego siebie. Może wystarczyło lekko podreperować jakiś element życiowy/zachowanie, a nie zmieniać się w robota. Trudno Ci w tej kwestii coś konkretnego doradzić, bo nie znam historii jaka zaważyła na tym, że tak Cie nazwała. Proponuje następnym razem szczerze przedyskutować dany temat, a potem starać się zmieniać. Natomiast mam wrażenie, że Ty bez dogadywania się nagle sobie wkręciłeś, ze musisz być taki jak ona chce by być empatycznym ? Tymczasem empatia nie na tym polega. Egoizm tez musi być zdrowy... a Ty popadłeś w skrajność. Dobrowolnie pozwalałeś sobą manipulować, a nawet sam tego chciałeś. Zastanawia mnie dlaczego tak się stało? Napisz mi: czym jest wg Ciebie empatia (ale wg Ciebie a nie to co Ci dziewczyna mówiła)?
  13. Javiolla

    Wypalenie?

    Czy ona Ci wypominała brak empatii i egoizm, skoro takim reżimem założyłeś sobie zmianę? Czy ona wie, że tak się poświęcałeś i robiłeś wiele wbrew sobie?
  14. Javiolla

    Czy jestem bi ?

    To, że kobiecie podoba się kobieta to nie oznacza biseksualizmu. Zapewniam Cie! To jest tylko ocena, że ktoś jest ładny, zgrabny i ma piękną figurę. I co dalej??? Z tego nic nie wynika. Mężczyzna też umie określić czy inny jest przystojny czy nie, ale to nie robi z niego geja. Skoro masz nerwicę lękową to bezwzględnie powinnaś chodzić do psychiatry i na terapię. Rodzice wiedzą, że masz nerwicę? Od jak dawna się z tym zmagasz?
  15. Javiolla

    rozstanie

    Pisałaś już tu kiedyś -prawda? Jeśli nie chodziłaś od tamtej pory na terapię, to czas NAJWYŻSZY by to zrobić. To, że był pierwszy.... powtórzę ponownie... to nie ma żadnego znaczenia. Podobno nie ten jest najlepszy kto zaczyna, ale kto kończy i zostaje z Tobą do końca życia. Z tego co pamiętam miałaś wyrzuty sumienia w stosunku do tego pierwszego i dlatego tak się zadręczasz. Traktujesz to -jak sądzę- jako formę kary dla siebie. Prosisz o pomoc... choć nie wiem jakiej oczekujesz, bo my tu na forum możemy Ci jedynie coś doradzić, wesprzeć słowem... ale nie pójdziemy za Ciebie na terapię, ani do psychiatry po antydepresanty ani nie popracujemy nad sobą za Ciebie. Tak więc proszę... zadbaj o siebie i zechciej żyć tu i teraz. Zamknij za sobą przeszłość.
  16. To temat na seksuologie. Proszę moderatora (jeśli tu jakiś jest ? ) o przeniesienie.
  17. Po pierwsze: nie wyobrażasz sobie życia bez niego. Nie wiem czy piszesz tak, bo się tak mówi, a w gruncie rzeczy to jednak dałabyś rade bez niego... czy naprawdę jesteś w nim aż tak zakochana i tak mu się poświęcasz, że nie wyobrażasz sobie życia bez niego? To niby nie ma związku ze sprawą, ale pozornie. Uważam, że ma spory związek, dlatego postaraj się szczerze odpowiedzieć. Po drugie: skoro rodzice mają blisko swoją córkę to nie zostaną sami na starość, będą mieć o piekę, a póki co jeszcze jej nie wymagają. Tak więc nie jest to żaden argument. Przywiązanie a uwiązanie to dwie różne rzeczy, a tutaj wygląda jak nieodcięta pępowina.... czyli uwiązanie dziecka do siebie na całe życie. Skoro on teraz może bez nich żyć ( w sensie nie mieszkać z nimi) i oni sobie z tym jakoś radzą, to po co zmieniać? Zwłaszcza, że to ryzyko pogorszenia Waszych stosunków, tak małżeńskich jak i między teściami a Toba. Jeśli on tego nie widzi to oznacza, że sam nie chcę odciąć pępowiny. Nawet w piśmie św. jest napisane, że syn dorasta, poznaje kobietę, zakłada z nią rodzinę, opuszcza dom rodziców i od tej pory to jest jego rodzina. Tak więc nawet Biblia sugeruje, że nie powinno się mieszkać z rodzicami. Argumentów jest jeszcze więcej przemawiających za mieszkaniem osobno, ale trzeba je chcieć dostrzec. Narzeczony najwyraźniej nie chce :/ Po trzecie: czy brałabyś pod uwagę aby tam się przenieść, ale na określonych warunkach? Np. dom należałoby przedzielić i podwórko odgrodzić, zrobić 2 osobne gospodarstwa z osobnym wejściem. Od początku stawiać granice, że mieszkacie tu, ale po to by zaopiekować się nimi na starość, ale żyjecie osobno, nie ingerujecie w swoje życia. To musiałby też obiecać mąż, ale nie ma najmniejszej gwarancji, że dotrzyma obietnicy. Dodatkowo czy brałabyś pod uwagę założenie własnej działalności w razie gdybyś nie znalazła pracy w swojej okolicy? Czy Twój zawód to w ogóle umożliwia i czy mogłabyś pracować w innym zawodzie?
  18. Bardzo dobrze. To ponoć najlepszy nurt leczenia. Wprawdzie trwa dłużej, ale jest ponoć bardziej skuteczny. Leki bierz cierpliwie, bo potrzeba czasu, aby zadziałały. Poza tym bądź dobrej myśli. Najważniejsze, że zadbałaś o siebie ?
  19. Czy oprócz tego zapisałaś się na terapię? Same leki to za mało.
  20. A kim jest ten przyjaciel? To Twój czy jej przyjaciel, skąd się wziął, od jak dawna jest tym "przyjacielem" i co u Was porabia?
  21. Moze żona szuka atencji. Jeśli kobieta nie otrzymuje dość dużo przytulania od męża, przytulania naprawdę emocjonalnego, a nie takiego na "odwal się"... to idzie tam, gdzie to dostaje. Moze nie pragnąć zdrady i nie podkochiwać się, ale zwyczajnie brak jej czułości, dotyku, delikatności. Niektóre kobiety są bardziej wrażliwe i czułe i potrzebują tego więcej. Z kolei jakie zamiary ma ów przyjaciel.... tego nie wiem ?
  22. Pytanie: na co Ci to wiedzieć skoro nie masz wpływu na wychowanie? Nooo chyba, ze masz aż taki autorytet, że się Ciebie posłuchają. Mi tez się nie podoba jak mój brat z jego lasencją wychowują dziecko, żal mi dzieciaka, ale nic nie mogę zrobić. To ich życie, ich dziecko.
  23. Może mitomania, a może jakiś uraz z przeszłości spowodowany dziewczyną lub despotyczne wychowanie przez matkę. Tak więc skoro trudno to określić na tym poziomie znajomości, to trzeba się poznać, a następnie podjąć decyzję co dalej. Tak czy siak.... każde z tych powodów wymaga pracy nad sobą lub leczenia. A tego nikt za niego nie zrobi. Musi sobie to najpierw uświadomić, a potem zdecydowanie zadziałać.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...