Skocz do zawartości
Forum

Javiolla

Użytkownik
  • Postów

    3 673
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    46

Treść opublikowana przez Javiolla

  1. Dodatkowo pij melise przez cały dzień, przed snem relaksuj się w jakiś sposób (kąpiel, spokojna muzyka itp). Oprócz książki... mnie często zamula modlitwa ? ?
  2. Generalnie prawo przyciągania działa jeśli się umie je zastosować. U mnie zadziałało nie raz. Z tym, że to nie działa na inne osoby ? Gdyby tak było to bym sobie zmieniła toksyczną matkę ? To działa - podkreślam, że jeśli się umie stosować i w to wierzy- ale tylko w stosunku do samej siebie.
  3. Może sport, znalezienie sobie jakiejś pasji?
  4. Czy masz jakąś pasję, zainteresowania, zdolności, które można by rozwijać i zajęłoby to wolny czas? Dlaczego nie byłaś na studniówce, połowinkach? A może sympatii/miłości do samej siebie?
  5. A czy chcesz sobie pomóc? Czego od nas oczekujesz po tym wpisie?
  6. Po pierwsze przeczytaj w ulotce czy mogą występować takie skutki uboczne a po drugie o to należy zapytać lekarza.
  7. Nie całkiem to miałam na myśli ? . Odczuwanie instynktu jest normalne, ale chęć zaopiekowania się małą istotką jako jedyna przesłanka do posiadania dziecka to już niekoniecznie. A tak odebrałam wpis. Instynkt a dojrzałość rodzicielska to tez dwie różne sprawy i warto je zgłębić. Instynkt to jednak bardziej rozbudowane "uczucie". Z definicji odczuwa się to głównie jako chęć przedłużenia gatunku, pragnienie by coś po nas zostało, a objawia się podobnie. Z tym, że ja odniosłam wrażenie, że to co czujesz nie jest jednak typowym instynktem macierzyńskim... hmmm. Znam kobietę, która po prostu złapała jakiegoś faceta na łózko i zaszła w ciąże nawet go o tym nie informując. Chodziło jej tylko o to, by mieć dziecko i nie chciała nic od tego człowieka. W ostateczności można się do tego posunąć, tylko trzeba być już na tyle ustawionym finansowo oraz gotowym psychicznie, aby dać sobie rade samej.
  8. Dlatego nie obejdzie się bez specjalisty.
  9. Taaa, a w ogóle przeczytałeś ten wiersz ? ? Nie odpowiadaj, bo widzę, że nie. Szymborska akurat nigdy nie pisze serduszkowo, słodkopierdząco ?
  10. Javiolla

    nienawidzę siebie

    Jak to nie? A czym, jak nie prowokacją jest to: "tylko jeśli twierdzisz, że wszystko sprowadza się do samooceny to wtedy powinnaś napisać dlaczego bo to przecież nie problem" "niektórzy twierdzą, że nie muszą niczego udowadniać dopiero kiedy nie potrafią komuś odpowiedzieć." To taki typowo maczo-męski styl ? wjechać na EGO, aby rozmówca poczuł się wywołany do tablicy i chciał udowodnić, że nie masz racji. Ale powtarzam... na mnie nie działają tego typu sztuczki, jak szantaże emocjonalne, prowokacje itp. Nie czuję tez potrzeby udowadniać swojej racji-skoro Ty tez tego nie robisz. Dziękuję. ?? Nigdy nie wchodzę bez logowania. Nie po to mam stały nick, aby stosować jakieś dziecinne sztuczki i za stara na to jestem ? A odnośnie prowokacji... to co to jest? "Lepiej byłoby odpowiedzieć na niedopowiedzenia." Nie zawsze moim odbiorcą jest taka osoba. Nie zawsze osoba chora, kaleka czy skrzywdzona chorobowo jest nieszczęśliwa, a więc to tez zależy od danego człowieka. Każdy jest inny. Darku... przestań się już nad sobą użalać, bo tak to wygląda. Czasem trzeba zejść ze sceny niepokonanym i nie brnąc w coś co nie ma sensu... Ja tez nie robię problemu, o czym świadczy, że wycofuję się z bezsensownej i niekonstruktywnej dyskusji. Problem ma ten kto drąży temat, wydrapując bolesną ranę. Ja tego nie robię. Wyraziłam swoje zdanie i chcę zakończyć temat. To jest takie trudne i dziwne ? ? Pamiętajmy, że każdy jak sobie pościele tak się wyśpi. Nie zamierzam niczyjego życia kreować. Nie oznacza jednak, że nie mogę mieć własnego zdania i go wypowiadać, tylko tyle. Zresztą Ty także ? A w którym momencie Cię zaatakowałam? Retoryczne pytanie, nie musisz odpowiadać ? Po prostu zakończmy tę dyskusję jak przyzwoici ludzie, każdy z własnym zdaniem ?
  11. Ja ? dopóki on jest są szanse ? To, że może się wystraszą i zaczną przestrzegać przepisów kodeksu pracy ? Nie tak ciężko .... jest Inspekcja Pracy. Zakład pracy nie ma prawa czegoś takiego zrobić-koniec kropka. Czemu każdy się jej tak boi ? Ona jest po to by pomóc pracownikowi w takich okolicznościach.
  12. Jeśli chcesz to tak zostanie. Poza pewnymi elementami życia na jakie nie mamy wpływu, to Ty kreujesz resztę. Indywidualizm a bycie samotnikiem-pustelnikiem to dwie różne sprawy. Pytanie czy traktujesz swoją indywidualność jako ucieczkę przed światem czy jako potencjał? Jak potraktujesz, tak zrobisz i tak będziesz żył.
  13. Javiolla

    Ból i tęsknota

    To może właśnie jest błąd, że rozmawiasz? W ten sposób nie możesz zamknąć za sobą tego etapu. Owszem, nie masz udawać, ze jej nie znasz w pracy, ale rozmawiać możecie o zawodowych sprawach jedynie. Poza pracą nie rozmawiać. Trzeba postawić granice i tyle. Tylko czy Ty chcesz tę granice postawić?
  14. Javiolla

    Ból i tęsknota

    Hmmm skoro nie chciałeś z nią rozmawiać przez cały okres trwania związku, a chciałeś się żenić, to byłeś wobec niej nieszczery. Jak zamierzałeś budować trwałe relacje bez uczciwej rozmowy? Teraz, gdy jest za późno to rozmowa niestety nic nie pomoże. Tak to odbieram. Poza tym... teraz jest już dobrze, a za ile lat nie będzie? Wiesz to? Nie wiem co Cie dopadło, ale widocznie było na tyle poważne, że nie ma odwrotu. Zależy Ci na niej... to daj jej spokój. Czasem jest tak, ze gdy kogoś kochamy to dla jego dobra dajemy mu wolność.
  15. Nie mogą Cie zwolnić, to jest niezgodne z przepisami prawa. Nie ma mowy w kodeksie pracy o czymś takim jak szantaż. To by zahaczało o Inspekcje Pracy. To jest też niezgodne z kodeksem Pracy. Proponuje nagrywać rozmowę kwalifikacyjną i potem zapytać czy zdają sobie sprawę z tego, że to jest niezgodne z kodeksem pracy i że każdy sąd da Ci rację. A przechodząc do konkretów: jaką szczepionką był zaszczepiony ojciec?
  16. Widzisz... walka ma to do siebie, że zawsze się źle kojarzy, nawet gdy jest w szczytnym celu. Dlatego, że walka to wyrzeczenia, zmuszanie, czyjaś krzywda, przemoc. Fajnie, że jest już lepiej, ale może najlepiej by było gdybyś zamiast walczyć ze sobą, spróbował się polubić? Zacznijmy od tego, że psycholog a terapeuta to znaczna różnica. Byłeś u psychologów czy psychoterapeutów? Poza tym gdy się ma depresje potrzebne są też antydepresanty, a te przepisuje psychiatra. Każdy alkoholik zaczynał tak jak Ty i nie stał się nim od razu ? Nie próbuj się w ten sposób tłumaczyć. Tak samo trawa, która niby nie uzależnia, a tu na forum było już kilka młodych, którzy zaczynali od trawy dla relaksu, a skończyli jako ćpuny na dnie. Czy nie lepiej relaksować się i wyładowywać w inny sposób? Np. sportem, jakimiś zainteresowaniami?
  17. To spraw sobie szczeniaka. Poważnie piszę, bo dziecko to nie istotka do opiekowania się. To maleńki człowiek, którego wychowujesz, aby wyrósł na mądrego, zdrowego i szczęśliwego dorosłego. Jeśli nie, to poważnie się zastanów nad stanem własnej psychiki. Czy nie masz jakichś deficytów z dzieciństwa, które chcesz po prostu przelać na dziecko. Wg mnie być gotowym na dziecko nie oznacza tego co opisujesz.
  18. Javiolla

    Ból i tęsknota

    "Jeśli się smucisz to żyjesz przeszłością. Jeśli się boisz to żyjesz przyszłością. Jeśli jesteś spokojny to żyjesz teraźniejszością." Zgodnie z powyższym wiadomo dlaczego jesteś smutny. Po prostu zamiast żyć tu i teraz, żyjesz wspomnieniami. Podejrzewam, że jest tak, bo skoro dotąd nie miałeś dziewczyny, to pewnie masz problemy z relacjami damsko-męskimi. Zastanawia mnie, że skoro zerwała na Twoje życzenie, to co jej chciałeś wyjaśniać? Po prostu spełniła twoją prośbę. A druga sprawa jaka mnie zastanawia: dlaczego sam nie zerwałeś tylko miałeś życzenie zerwania z Tobą. To przecież bez sensu ?
  19. Rozumiem co czujesz bo tez jestem DDA. Zastanawia mnie, że gdy pierwszy raz próbowałeś samobójstwa to nikt nie wysłał Cię do psychiatry i terapeuty? Zwykle tam ze szpitala kierują. Piszesz, że nie wiesz gdzie szukać pomocy. A myślałeś o leczeniu depresji jaką prawdopodobnie masz? Sądzę, że wiesz doskonale do czego prowadzi picie alkoholu w Twoim przypadku?
  20. Javiolla

    nienawidzę siebie

    Prowokujesz mnie po raz kolejny, ale nie uważam abym musiała ulec prowokacjom. A może nawet głównie dlatego, że to są prowokacje ? Po prostu widzę, że dyskusja nie jest rzeczowa, a zmierza w kierunku udowadniania swojej racji. Dlatego nie odpowiadam. Jeśli ktoś z czytających będzie zainteresowany to zapraszam na pw. Wyjaśnię.
  21. Reset polega na tym, że się wyłącza i włącza na nowo. Skoro chcesz się zresetować więc musisz przestać rozpamiętywać przeszłość, olać ją, bo co było a nie jest- nie pisze się w rejestr. Jakby tego nie było. Oczywiście pamiętać będziesz, ale ma to być tak zapamiętane jak zeszłoroczny śnieg... czyli był czy nie był-jakie to ma dziś znaczenie ? A następnie włączyć tryb "życie od nowa". Tylko, że życie to nie gra komputerowa, nie da się go zresetować tak łatwo. Na ten życiowy reset trzeba popracować. Jesteś na to gotowa?
  22. Cudownie, że ten wiersz przypomniałaś. Uwielbiam Szymborską ?
  23. Javiolla

    nienawidzę siebie

    Ja nie umiem się uzdrawiać, ale znam osobę, która tylko siłą własnego umysłu cofnęła poważną chorobę. Lekarze twierdzili, że to cud. Ja niestety tego nie umiem, a szkoda, bo jako osoba z kilkoma przewlekłymi i nieuleczalnymi chorobami miałabym co uzdrawiać ? Nie wiem dlaczego tak mnie odebrałeś skoro nigdzie tego nie napisałam. Generalnie zgadzam się z tym wszystkim co napisałeś. Po prostu mamy inne doświadczenia, tym samym przez każdego przemawia to co osobiście przeżył. Nie oznacza, że dążymy do czegoś innego. Może po prostu mamy inne drogi do tego samego celu. To przecież nie jest złe ? Mam szeroki punkt widzenia, ale nie pisałam o nim bo to by było częściowe odejście od tematu. Takim sposobem z jednego tematu zrobiłoby się 10 pobocznych i z tych kolejne 10, a dyskusja toczyłaby się latami ? A tak na marginesie.... chyba jesteś nadwydajny mentalnie. Nic nie powinnam. Nie czuję potrzeby udowadniania za wszelką cenę, że mam rację. Właśnie dlatego, że mam właściwe poczucie wartości, to nie jest mi to potrzebne do szczęścia. I nie na tym polega mądra dyskusja wg mnie. Udowadnianie na siłę by było czymś w stylu "(...) Moja jest tylko racja i to święta racja. Bo nawet jak jest twoja, to moja jest mojsza niż twojsza. Że właśnie moja racja jest racja najmojsza! (...)" ? Nadinterpretujesz moje słowa, gdyż ja nic takiego nie napisałam. Wysokie poczucie wartości nie uzdrawia, nie odrośnie komuś noga z tego powodu. Tak samo jak i Ty pisałam, że ciężka praca nad sobą i rozwój jest kluczowy. Uważam jedynie, że właściwe poczucie wartości pomaga i to często znacznie pomaga w życiu. Tylko tyle i aż tyle. Mam na to wiele przykładów, ale nie przytoczę ich ponieważ to nie ma sensu. Kazdy ma prawo mieć swój punkt widzenia i każdy ma inne doświadczenia. Nie przekona się ślepego, że widzi... (to nie insynuacja tylko takie powiedzenie). Odniosłam zgoła inne wrażenie na samym początku tej dyskusji, ale to widocznie było tylko moje wrażenie.
  24. Moim zdaniem nie. Uszanuj to co mówi, nie bądź egoistą. Nie proś o szanse jeśli ktoś jej nie chce, zwłaszcza gdy nie jesteś w stanie zapanować nad emocjami. Skrzywdzisz ją tylko. Warto wyciągnąć lekcje z tego związku i pomyśleć co można naprawić u siebie, nad czym popracować aby się sytuacja nie powtórzyła w nowym związku.
  25. Javiolla

    nienawidzę siebie

    Przykro mi Dariusz, że doprowadziłam Cię do takiego stanu jaki wyczuwam ? Nie taki miałam zmiar. Wybacz, że nie odniosę się do Twoich pytań i uznam je za retoryczne. Ponieważ prosisz o nie drążenie tematu poczucia wartości więc uszanuję to. Proszę jedynie abyś nie odradzał nikomu terapii, bo naprawdę nie wiadomo komu pomoże. Niech każdy zrobi jak uważa, jeśli mu terapia nie pomoże to trudno.... ale niech każdy sam spróbuje. Trzymaj się zdrowo i pogodnie.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...