Skocz do zawartości
Forum

Javiolla

Użytkownik
  • Postów

    3 673
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    46

Treść opublikowana przez Javiolla

  1. To samo miałam napisać. Jest tu wiele tematów podobnych i powtarzających się. Od siebie dodam, że może temat malkontentów i ludzi toksycznych. Wszędzie są rady typu: od toksycznej osoby trzeba się odizolować, malkontentów olewać, zostawiać. Ale są sytuacje, że się nie da, bo taka osoba jest członkiem rodziny. A z poczucia obowiązku nie chcemy jej całkowicie zostawić. W sieci nie znalazłam miejsca gdzie byłoby wsparcie dla osoby mającej do czynienia z toksykiem i malkontentem. Chętnie poznam to miejsce w sieci gdy je juz stworzysz :)
  2. Mąż może coś poradzić, wystarczy chceć ? Może zdecydowanie tacie oznajmić, że nie życzy sobie by krzyczał na jego żonę. Moze dopisać Ciebie do własności domu i teść nie będzie miał argumentu. Pytanie: czy mąż chce to zrobić? Czy w innych kwestiach mąż też nie staje po Twojej stronie i umywa ręce?
  3. Javiolla

    Mam dosć

    Proponuje popracować nad poczuciem własnej wartości. Znalazłeś prace dla siebie czy dla niej? Ona decyduje o Twoim samopoczuciu czy sam o tym decydujesz? W tych słowach nie znalazłam oznak dołowania czy odwoływania cieszenia się. Wprawdzie zależy jakim tonem to powiedziała, bo może było to troskliwe, a nie złośliwe? Najważniejsze czy Ty się cieszysz i jak Ty się czujesz w tej pracy!?
  4. A byłaś jego dziewczyną czy utrzymanką? Sponsorował Cię czy był z Tobą w związku? A wracając do pytania: dla jednego to będzie dużo, dla innego mało. Zależy jaka jest zasobność konta i jaki punkt widzenia ?
  5. Na tym etapie to chyba już pomoże jedynie psychiatra. Samemu można było radzić sobie wcześniej, zanim pojawiły się objawy podobne do samookaleczania, manii prześladowczej i nerwicy natręctw. Wg mnie to już jest za poważna sprawa. A dlaczego jesteś uprzedzona?
  6. Czy jesteś z nią tylko z powodu mieszkania, litości, masochizmu? Bo nie widzę innego powodu. To, że grozi odebraniem sobie życia (tak wywnioskowałam) to świadczy jedynie o tym, że nie jest chora a manipuluje Tobą. Tym bardziej, ze jest zazdrosna i zaborcza, a Ty planujesz z nią ślub??? Serio? Na własne życzenie pakujesz sie w piekło?
  7. Do tej poradni nie trzeba mieć skierowania. Idziesz i rejestrujesz się do psychiatry.
  8. Javiolla

    Dla mądrych ludzi

    Cóż, jeśli jest coś nie śmiesznego, a Ty się -za przeproszeniem- chichrasz to nie dziwie się, że tak mówią. W tym punkcie raczej nie o takie odreagowywanie chodzi. Zrozumiałam, że chodzi o serdeczny, życzliwy uśmiech dla kogoś, taki troskliwy i dobry. W tym także uśmiechanie się do siebie przed lustrem, ale nie ze stresu ale z życzliwości i miłości. A to nie jest to samo co chichotanie w wyniku stresu.
  9. Na tym forum? ? Nie ma ideałów, Ty tez nim nie jesteś. Nie zauważyłam w wątku żadnej krytyki. Wyrażenie własnego-innego zdania nie jest krytyką. To nie cytat Dariusza, ale mi się tak załączyło ? A co jeśli jego wymagania będą nie do spełnienia tez przez Ciebie, autorko? Bo skoro żadna nie była w stanie sprostać to czemu akurat Ty masz sprostać, hmmm? Też to tak odbieram. To moim zdaniem nic innego jak niskie poczucie wartości i ważności. Biorąc choćby powyższy cytat, a było ich więcej. Ona pragnie poczuć się wyjątkowa, jedyna w swoim rodzaju, coś jak księżniczka uratowana z wierzy przez księcia na białym koniu ?
  10. Tu jednak chodzi o zazdrość ? ? , bo o co innego? A czy żonaty jest niewolnikiem, własnością swojej żony? Na weselach czy innych imprezach tez ma prawo tańczyć tylko z żoną? I dlaczego Ty byś tego nie zrobiła i co byś zrobiła?
  11. Wielki plus, że się podniosłeś z dna, zrobiłeś wiele by wyjść na powierzchnię i żyć. Może teraz czas byś tak samo wiele zrobił dla siebie, ale w innym kontekście. Po prostu popracować nad poczuciem własnej wartości, nad polubieniem samego siebie? Każdy jest niedoskonały i nie o to chodzi by dążyć do perfekcji. Chodzi o to by polubić tę swoją niedoskonałość, tę oryginalność, i wyjątkowość. Sens poczujesz gdy postawisz sobie za cel polubienie siebie, takim jaki jesteś ? Dlaczego?
  12. Sądzę, że na tym etapie już nie. Można było coś robić samemu wcześniej. Teraz pozostaje zapisać się do specjalisty. Na NFZ bez skierowania można dostać się do Poradni Zdrowia Psychicznego. Można tez wybrać miejsce, a więc poszukaj tam gdzie są najmniejsze kolejki. A w międzyczasie możesz kupować w aptece ziołowe leki lub suplementy na depresję i stosować techniki relaksacyjne, aby nie tkwić bezczynnie. Jednak to jest wspomagająco, aby dotrwać do wizyty. Na tym etapie te środki już Cię nie wyleczą. Dlatego nie polegaj tylko na nich. Potrzebujesz leków antydepresyjnych na receptę oraz skierowania na terapię, o które musisz poprosić psychiatrę już na 1 wizycie. Leczenie depresji jest skuteczne tylko wtedy gdy idzie dwufalowo: leki+terapia. Zadbaj o siebie. W razie potrzeby pisz.
  13. A niby jak miałby to naprawić? Bo jedynie cofając czas, a tak się nie da. Może właśnie dlatego, że uważasz się za nieomylną. Nie ma bowiem ludzi idealnych i bezbłędnych. Przecież Ty też nie czujesz się w niczym winna, jak sama napisałaś. Każdy ma swój punkt widzenia. Zgłupiałaś wtedy gdy zdecydowałaś się być z takim draniem. Winna i zła nie jesteś. Ważne, abyś teraz zmądrzała i zadbała o siebie.
  14. Nie ma co płakać nad rozlanym mlekiem. Gdy "dzieci" bawią się w seks to często tak się dzieje. Teraz trzeba zabawić się w tatę. Głupia zabawa? Cóż... należy ponieść konsekwencje swoich czynów. Tak zachowa się dorosły-dojrzały człowiek. Proponowałabym swoje obawy raczej przedstawić rodzicom a nie dziewczynie, bo po co ma się dziewczyna stresować przed porodem. Fakt, że rodzice pewnie opierniczą, ale może coś zaradzą, a może nie będą naciskać na kontakty. Skoro zaoferowali pomoc byście się mogli uczyć, to nie powinni nalegać na kontakty z dzieckiem. Tak na chłopski rozum.
  15. Pomoże w sytuacji, że nie będą Cię atakować bezpośrednio. Jednak trzeba mieć świadomość, że w sieci nic nie ginie. To może krążyć do końca świata. Tyle, że jeśli nie jest pod Twoim imieniem i nazwiskiem to może sobie krążyć. I nikt nie będzie wiedział, że to Ty. Pytanie raczej czy Tobie psychicznie to pomoże? Nad tym sam musisz się zastanowić. Jeśli czujesz, że mimo tego będzie to siedzieć w Twojej głowie to moze warto podjąć się terapii lub samemu ciężko pracować.
  16. Javiolla

    30 latek

    Nie podszywaj się pode mnie człowieku. Ja NIGDY nie wchodzę jako gość. Tak więc tego typu podchody nic nie dadzą ?
  17. Zadaj sobie pytanie i szczerze sobie odpowiedz. Co w życiu da Ci więcej szczęścia: nieugięte zasady czy współżycie (nie tylko w sensie seksualnym) z drugą osobą? "Twoją rzeczywistą i ostateczną prawdą jest sposób, w jaki przeżywasz swoje życie, a nie idee, w które wierzysz"
  18. Javiolla

    Związek

    Nie ma jednoznacznej odpowiedzi gdyż każdy jest inny. Jednemu trzeba powiedzieć w oczy bo nie dotrze, a drugiemu można subtelnie napisać. Ty powinnaś najlepiej wiedzieć. Wnioskuję, ze jesteście bardzo młodzi i długo nie jesteście parą, bo inaczej znałabyś odp na to pytanie.
  19. Tego typu tekst niezmiennie mnie zawsze zadziwia. Nie w każdym związku są kłótnie!!! To nie jest normalna kolej rzeczy. Skąd takie przekonanie? Może to po prostu usprawiedliwianie? Zadałabym inne pytanie, jak się nie kłócić! To zróbcie coś aby nie zaczynać się kłócić. Skoro wiesz jakie popełniasz błędy, panuj nad sobą, pracuj nad sobą. Nie ma innej drogi. Trudno oczekiwać, że partnerka się zmieni skoro sam nie zamierzasz się zmienić. Trudno oczekiwać cudów, ze ktoś przyjdzie do was i pstryknie palcami i będzie wszystko ok ?
  20. Trafne! Zaborczy i zazdrosny juz teraz... a co będzie potem.
  21. Za mało danych by wyrazić własne zdanie. O jaką krytykę chodzi? Co znaczy "nie wierzy w krytykę"? Nie wierzy w to co mówią na jego temat czy że mówią źle? W jaki sposób krytykują i co?
  22. W zasadzie nie istotnie na jaki temat. Kluczowe jest słowo "pogardą". Wyobraź sobie, że za 10-20 lat będzie pogardzał prawie wszystkim co ma związek z Tobą. To jest do poważnego przemyślenia. Takie rzeczy nie zmieniają się na lepsze... jedynie na gorsze. Niekoniecznie. Gdy wyjeżdżamy rodziną w góry to za 2 tyg. wydam tyle, ile za granicą wydałabym za tydzień i jedynie za samą siebie. Zależy czego oczekujesz, jakich warunków. Może faktycznie jest coś z księżniczkowania... nie wiem, ale mimo, iż rozumiem Twoje pragnienia, to on tez ma racje. Można także odpoczywać na łonie natury, z dala od luksusów, napawając się śpiewem ptaków, szumem fal i ciszą. Zamawiać jedzenie lub wychodząc do baru. Jest takie powiedzenie, że jeśli się nie ma co się lubi-to się lubi co się ma ? Skoro w ub.roku nie miałaś urlopu, a w tym roku miałabyś jakikolwiek to i tak jest lepiej-prawda? A w przyszłym może będą upragnione zagraniczne. Co się odwlecze to nie uciecze-podobno.
  23. To wynik braku pewności siebie. Masz problem z samooceną i poczuciem własnej wartości? Jakie masz relacje z rodziną?
  24. To byli psychologowie czy terapeuci? Jakiej pomocy oczekiwałeś? Dlaczego przewinęli się a nie prowadzili terapii?
  25. W takim razie coś się musiało wydarzyć pomiędzy tą "młodością" a teraz. Może wtedy to czułaś, ale byłaś nastawiona na sukces, na pracę, dorobienie się itp. Może ktoś Cię zranił i zablokowałaś się emocjonalnie i uczuciowo. Może Twój ostatni związek miał na to wpływ. Postaraj się znaleźć przyczynę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...