Skocz do zawartości
Forum

Javiolla

Użytkownik
  • Postów

    3 673
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    46

Treść opublikowana przez Javiolla

  1. Javiolla

    nienawidzę siebie

    Tego nie wiem. Ja akurat trafiłam od razu na dobrego terapeutę i chyba dobry nurt, bo pomogło. To pytanie raczej do kogoś bardziej kompetentnego, np. jakiegoś specjalisty. Nie uważam, aby to była wymówka.... może są wyjątki. Natomiast z moich obserwacji (choćby tu z forum) wynika, że najczęściej to wygląda tak: ja chce, ale.... i tutaj seria wymówek ? albo chciałabym, ale nie wychodzi, a jak się pytam o starania to w gruncie rzeczy nie są żadne starania ? Dużo osób chciałoby, aby ktoś za nich rozwiązał problem, nie chcą się postarać i popracować nad sobą. Nie napisałam nigdzie, że wystarczy TYLKO chcieć. Napisałam wyraźnie, że gdy bardzo chce i mega się stara. To idzie w parze! nic nie da chcenie bez pracy, ani ciężka praca bez motywacji i wiary w jej rezultaty. To jest najważniejszy środek. Od tego się zaczyna. Przykład z życia pewnej osoby. Twierdzi, że co ona ma robić? Taka bezradna, to się pytam, a co lubisz? Coś tam kręci, ale w sumie nie wiadomo czy sama jest pewna tego co mówi. To się pytam, jakie masz zainteresowania? a no nie ma specjalnie, to pytam o jakieś filmy, muzykę, sport, robótki ręczne, książki, o cokolwiek... wszystko nie wiem. To proponuję zapisanie się gdzieś, aby sprawdzić co umie, co lubi, co jej się podoba, w czym się odnajdzie. Ale nieeee, bo nieśmiała, bo nie lubi ludzi, bo nie chce się ośmieszyć, bo nie wie jak się zachować, bo to nie i tamto nie. No nie ukrywajmy, ale taka osoba nie ruszy z miejsca ? Musi chcieć się sama poznać, chcieć coś zrobić by się zmienić, chcieć i zadziałać. I o takich ludziach głównie mówię. Oni bez pociągnięcia za rękę, bez wsparcia i asekuracji będą tkwić w marazmie. Wiedza o sobie nie jest gwarancją, ja tez nic takiego nie napisałam. Jednak znacznie pomaga w działaniu, w rozpoczęciu zmian, bo mamy jakiś punkt zaczepienia, nie błądzimy, nie idziemy na ślepo. A ty zawsze wiedziałeś co lubisz, czy masz jakieś zdolności, czym się interesujesz? Jeśli tak, to wnioskuję, że nigdy nie miałeś drastycznie niskiego poczucia wartości. Miałeś może zaniżone, ale nie było katastrofy. Tak ogólnie mówiąc... to troszkę nadinterpretujesz moje słowa ?
  2. Javiolla

    nienawidzę siebie

    Generalnie każdy psycholog/terapeuta potwierdzi, ze jeśli ktoś ma blokadę i z jakiegoś powodu nie chce by mu terapia pomogła, to nie pomoże. A może nie chcieć z różnych powodów np. może być nieco leniwy i nie ma ochoty nad sobą pracować... może mu brak konsekwencji, motywacji z powodu charakteru lub warunków środowiskowych.... może nie lubi zdań psychologicznych, ćwiczeń umysłowych, kontrolowania psychiki itp.... a moze 10 innych powodów. Jednak każda jedna osoba, która chce, naprawdę bardzo chce i się mega stara to jej terapia pomoże. Pod warunkiem odpowiednio dobranej terapii i dobrego terapeuty, bo to jest też ogromnie ważne. Czyli jest jednak celem polubienie się poprzez zmianę siebie na lepsze. Na jedno wychodzi, tylko inaczej brzmi ? Zmiana siebie to środek w dążeniu do celu, bo skoro w rezultacie chcesz się za coś lubić to jest to Twój cel, a po drodze masz cele pośrednie. Przecież to logiczne, inaczej się nie da siebie polubić ? Oczywiste, zgadzam się. Nie napisałam nigdzie, że wystarczy zapisać się do terapeuty i czekać na cud ? Zauważ jednak, że nie każdy poradzi sobie sam. Nie każdy wie jak zacząć tę zmianę siebie, jaką drogę wybrać, co lubi, jakie ma zainteresowania, jaki w ogóle jest naprawdę. A aby uprawiać sport, pomagać innym, zmienić wygląd/dietę itp to trzeba coś o sobie wiedzieć. Tymczasem osoba z niskim poczuciem wartości zwykle wie o sobie tyle, że jest beznadziejna i się nienawidzi. I jak ma zacząć z ludźmi rozmawiać, po co zmieniać wygląd, pomagać itp. To o czym piszesz jest niezbędne, ale nie zadziała w tak beznadziejnym stanie... wiem to... byłam w takim stanie ? To zadziała dopiero gdy się podniesiemy z dna beznadziei i będziemy przynajmniej w pozycji do połowy wyprostowanej ? Natomiast zanim to nastąpi ktoś musi nam pomóc wstać. To najczęściej jest terapeuta. Noooo chyba, że ktoś ma takie szczęście że ma drugą osobę, która pomoże wstać.... choć to bywa naprawdę b.rzadko. Ja takiej nie miałam i gdyby nie terapeuta sama bym nie dała rady.
  3. Nie wiem czy to skierowane było do mnie czy do cytowanej znajomej, ale ona akurat jest zoną lekarza, a więc raczej odważne byłoby ją tak nazywać ? Te informacje ma od swojego męża. A jeśli skierowane były do mnie.... coż... czasem każdy się zachowuje jak idiota ? A kto napisał ten załączony art? Z kim ten wywiad, bo nie doczytałam? I co ten art. ma do w.w. cytatu? Z tego art wynika tez (jeśli dobrze zrozumiałam), że testy robione w budkach covidowych nie mają żadnej wiarygodności. Bo to nie są laboratoria przystosowane do wykrywania covida? "W chwili obecnej w Polsce testy takie powinny być wykonywane tylko w tzw. laboratoriach referencyjnych (...) Niezwykle ważne jest zachowanie odpowiednich procedur przy przygotowywaniu materiału do badań, a także przy interpretowaniu wyników testów "
  4. Javiolla

    Czy jest sens?

    Powyższy wątek też jest Twój? Ja bym dodała: i zacznij szanować siebie samego. Nie czujesz, że się poniżasz ? Masz własną godność?
  5. O! I to jest sedno sprawy. Jeśli ktoś żyje bez celów, nie czuje sensu życia. Trzeba znaleźć jakiś cel, dążyć do niego, skupiać się na pasji/zainteresowaniu.
  6. Może się dowartościowywać w ten sposób, a może myśli, że buduje sobie mocniejsza pozycję u Ciebie gdy zniechęci Cię bardziej do byłego. Może jest zazdrosny o niego ( to z kolei wynik niskiego poczucia wartości). Zaobserwuj czy ma styl nabijania się tez z innych osób ( np. inaczej wyglądających, starszych), bo może taki ma prześmiewczy styl.
  7. Javiolla

    nienawidzę siebie

    Odebrałaś to tak, bo masz niskie poczucie wartości. Osoba taka zawsze i wszędzie dopatruje się negatywnych zachowani innych osób wobec własnej osoby. Dlatego moim zdaniem nie powinnaś się za bardzo zastanawiać dlaczego terapeuta o coś pyta, tylko mu zaufać. Skoro o to pyta, to widocznie ma to sens i jest potrzebne, choćbyś Ty miała inne wrażenie. Gdybyś więc nie dała się ponieść swoim myślom, zaufała mu oraz skupiała się na odpowiedzi na pytanie, to z czasem przynosiłoby to skutek. A masz intuicję w życiu, taką ogólną? Trochę w tym pomoże znajomość mowy ciała. Polecam tę wiedzę! Hmmm nad tym konkretnie nie trzeba jakoś specjalnie pracować. Wystarczy podnieść samoocenę, wypracować poczucie wartości, szanować samego siebie i już jest zamiar zrealizowany. Dlatego prawdopodobnie nie było rezultatu, bo nie trafią do Ciebie żadne argumenty, techniki i metody na ten temat jeśli nadal masz koszmarnie niskie poczucie wartości. To jest podstawa wszystkiego. Trudno wstawiać drzwi i okna gdy nie ma ścian domu ? Takie mam wrażenie jakbyś się zabierała do tego poczucia wartości od d**y strony ? Tak jak napisałam wyżej, polubić siebie, poznać swoją wartość i nie wpakujesz się więcej, a nawet jeśli.... to od razu to rozpoznasz i zanim Cię zgnębią już to załatwisz. A dlaczego na to czekasz? Zawsze tak masz, także w pracy? W sumie przyciągamy to jak się czujemy, a więc dostajesz od losu to czego pragniesz ? Nauczysz się dopiero wtedy gdy zaczniesz oczekiwać dobrych rzeczy i sama siebie dobrze traktować. Jak wygląda Twój przeciętny dzień? O czym myślisz, jak myślisz, co robisz dla siebie? Nie mam na myśli ubierania, czesania, robienia obiadu ? czy myśleniu o zakupach na jutro.
  8. Bardzo wątpię, że to go otrzeźwi. Skoro złe relacje trwają tyle lat. Zgadzam się, że można coś robić po maturze. Skoro dziecko jest dorosłe to trzeba z nim szczerze porozmawiać. Powiedzieć, że będzie ciężko, ale chcesz wreszcie spokoju, ciszy i szacunku. Że tyle lat tkwiliście w marazmie i czas się z niego wydostać. To jest dobry przykład dla dziecka, że nie można sobie pozwalać na brak szacunku, że w życiu w każdej chwili można coś zmienić, że trzeba się szanować! Nikt nie mówi, że będzie łatwo, ale warto, zwłaszcza, że masz wspaniałe dziecko i będziecie się z pewnością wspierać. Może trzeba zapisać się na jakieś spotkania dla rodzin przemyconych, albo do psychologa, bo ktoś powinien Was wspierać profesjonalnie. To Wasze życie a nie sąsiadów, znajomych czy rodziny.
  9. A o korkach myślałaś? Wiem, że tydzień został do matury, ale gdyby potrzebna była poprawka to może korepetycje coś pomogą. Z drugiej strony... zaintrygowało mnie to zdanie: "do tego kiedy liczby są poprzestawiane albo dodane do działań jakieś ułamki czy pierwiastki to ja już się gubię". Może masz dyskalkulie? Nigdy się nie badałaś psychologicznie? Mając taką wadę dostałabyś inny arkusz maturalny. Jeśli masz tę wadę to może nawet na zaliczenia na studia może Ci się przydać, bo dostaniesz inny materiał... przynajmniej tak było kiedyś. Może warto ten temat podjąć i zrobić sobie testy. Poza tym nie wiem czy wiesz, ale w Polsce są już systemy zagraniczne czyli studia bez matury. Nie znam szczegółów, ale wiem, że od kilku lat jest w kraju kilka uczelni przyjmujących bez matury. Dowiedz się, zorientuj.
  10. A jak wyglądały Wasze relacje dawniej? Czy zawsze miał tendencje do obrażania się? Skąd ja to znam. Ojciec był alkoholikiem, wyzywał, robił awantury dniem i nocą, bił.... a w oczach innych to był złoty człowiek. Pomagał, często coś naprawiał za friko (odwdzięczali mu się np. piwem). Ciągle zmyślał wśród innych, że go krzywdzimy np. nie dajemy jeść, to inni zapraszali go na obiad, że mama nie kupuje skarpet dlatego chodzi w dziurawych. Ludzie się litowali i kupowali mu skarpety, a na mamę najeżdżali gdy spotkali ją na osiedlu. Tymczasem on w domu wrzeszczał, że od niej nic nie weźmie i nowe ciuchy leżały nietknięte w szafie ? Niektórzy są dwulicowi. Dlatego ja osobiście nie wierze, że ktoś jest tylko zły lub tylko wspaniały ? Zawsze kij ma 2 końce ?
  11. Zmieniają się często... na gorsze ?
  12. Javiolla

    nienawidzę siebie

    W takim razie naprawdę potrzebna Ci hipnoza ? Nie wiem czy dobrze zrozumiałam, ale odnoszę wrażenie, że mimo przeczytania tylu poradników czy podręczników dla terapeutów, nadal nie wiesz w czym problem... a może nie chcesz wiedzieć... hmmm. Nigdy się nie zaakceptujesz dbając o siebie z zewnątrz, taka przykra prawda ? O siebie trzeba najpierw zadbać od środka. Czy i jak to robisz??? Piszesz też, że miałaś metody radzenia sobie, sposoby z książek a możesz napisać jakie? Ile czasu je stosowałaś i czy sumiennie?
  13. Javiolla

    nienawidzę siebie

    Ojej... ale to wszystko nie uczyni za Ciebie terapeuta! To sama musisz wypracować. Może w tym rzecz, że oczekujesz od terapeuty, że jest czarodziejem, który za pomocą czarodziejskiej różdżki dotknie i uzdrowi Cię ze wszystkiego. Tak nie jest… życie to nie bajka, a terapeuta nie jest czarodziejem. Jeśli tego oczekujesz to musisz iść do hipnotyzera ? Terapeuta jest po to by wspierać Cię we własnej pracy, ale nie wykona jej za Ciebie. Co robisz sama z siebie, by mieć to czego oczekujesz??? A Ty sama sobie umiesz pomóc? Nikt nie pomoże jeśli Ty tej pomocy nie chcesz, a jeśli nie jesteś gotowa lub nie masz ochoty sama nad sobą pracować, to oznacza, że nie chcesz pomocy. Takie zamknięte koło ? Krótko byłaś na tych terapiach, zwłaszcza pierwszej. Zważywszy, że -jak sądzę- sesja była co 2 tyg, to było zaledwie... jakieś 12 spotkań.
  14. To jak to się stało, że masz teraz "głupiego" chłopaka, bez wiedzy, ambicji i kłamiącego, oszukującego? Zaimponowało Cię w nim, że: czy??? Zauważ, że idealnie nie będzie nigdy w żadnym związku. Musisz przemyśleć czego chcesz tak naprawdę w życiu?
  15. Nie ma innej opcji jak samemu zapisać się do psychologa, który nauczy Was jak z mamą postępować i jak sobie radzić z emocjami. Potrzebujecie wsparcia specjalisty. Mamy niestety nikt nie nakłoni do leczenia. Jedyne co możecie zrobić to zadbać o własną sferę psychiczną. Porozmawiaj o tym z tatą.
  16. Javiolla

    co z sobą zrobić

    Depresja NIE jest błahą sprawą! Mam wrażenie, że tu nie chodzi o kierunek studiów, zainteresowania, wiek... tu chodzi o to, by się siebie o coś czepiać. Takie mam wrażenie. Żyjesz presją rodziny, masz niskie poczucie wartości, z którym pewnie nic nie robisz i to jest pewnie efekt ? Zastanawiam się czy rezygnacja z tych "słabych" studiów to był na pewno Twój pomysł, czy jednak sugestie rodziny? Czy to poprawianie matury i lepsza uczelnia to tez były ich sugestie? Nie ma innej opcji jak udanie się na terapie. Zaznaczam, że psycholog-zwłaszcza szkolny, a prawdziwy psychoterapeuta to jest zasadnicza różnica. Zniechęciłeś się pewnie do szkolnego psychologa, a ten nie prowadzi terapii. Leczenie depresji polega na braniu antydepresantów i jednocześnie chodzeniu na terapię. Inaczej nie ma sensu, same leki nie pomogą.... co już sam zauważyłeś. Poproś psychiatrę o skierowanie na terapię, powiedz, że jej potrzebujesz. Da Ci na pewno.
  17. Javiolla

    nienawidzę siebie

    Działa. Jestem tego przykładem! Co masz na myśli "zmiany rzeczywistości na lepsze"? "Można ją budować jeśli wiemy do czego dążyć" Dziwne to zdanie, możesz sprostować? Dążysz przecież do polubienia siebie, to jest główny cel. A solidne podstawy? Hmmm czyli jakie? Przykład poproszę, bo nie rozumiem.
  18. Javiolla

    nienawidzę siebie

    A jakich efektów oczekujesz? Jak długo trwała każda terapia i dlaczego zmieniłaś?
  19. Javiolla

    nienawidzę siebie

    Zapisać się na terapie, pracować nad sobą każdego dnia, sumiennie i konsekwentnie.
  20. Javiolla

    nienawidzę siebie

    A ile masz lat? Jak wyglądało i nadal wygląda Twoje życie rodzinne? Jak było w dzieciństwie?
  21. Javiolla

    Wypalenie?

    Może to wygląda tak, że dogadzałeś jej jak królowej, jej się to -oczywiście- bardzo podobało. Teraz gdy się okazało, że to nie było naturalne, i że tak już nie będzie.... to czar prysł. Gdybam tylko, bo nie wiem co w niej siedzi, ale jaki inny miałby być powód zniechęcenia? Skoro umiesz zrozumieć inne osoby, umiesz się wczuć w ich położenie to nie wiem czy jesteś nieempatyczny. Tam musiało być coś innego, co nazwała brakiem empatii.
  22. Javiolla

    Rozmowa po

    W sumie można to połączyć. Możesz się przytulić, a on może sobie nawijać. Rozumiem, że Ciebie trochę irytuje to jego gadanie-tak? W takim razie tak jak radzą wyżej porozmawiaj. Powiedz np. że masz inne odczucia po seksie i czy mógłby tak nie nadawać, i czy sprawi mu to duży kłopot ? Poproś by Cie przytulił lub sama się do niego przytul i tyle.
  23. Javiolla

    Wypalenie?

    Wiesz... nie chodzi o to by zawsze rozumieć, bo to niemożliwie. Nikt nie jest aż tak empatyczny, aby wszystkich na świecie zrozumieć i to dokładnie w taki sposób jak ten ktoś czuje. Tak samo można by powiedzieć, że ona była nieempatyczna, bo nie rozumiała, ze Ty możesz czegoś nie rozumieć ? Tutaj chyba chodziło o to, że reagowałeś w jakiś niewłaściwy sposób, nie umiałeś jej wesprzeć. Moze to nie kwestia samej w sobie empatii, ale właśnie nieumiejętności wspierania? A tak ogólnie to umiesz wczuć się w role innych ludzi, wyobrazić sobie jakbyś się czuł w ich sytuacji? Rozumiesz postępowania i uczucia innych ludzi?
  24. Javiolla

    Rozmowa po

    Wystarczy wiedza podstawowa o seksie. Mężczyzna szybko się podnieca, szybko szczytuje i tak samo szybko mu opada ciśnienie, może więc przechodzić do życia nieseksualnego. Kobieta dłużej dochodzi i dłużej jej opada ciśnienie. Zamiast doszukiwać się czegoś co nie istnieje, proponuję poczytać o seksie, różnicach między mężczyzną a kobietą.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...