Skocz do zawartości
Forum

Javiolla

Użytkownik
  • Postów

    3 673
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    46

Treść opublikowana przez Javiolla

  1. Może potraktuj to co Cię spotkało jako lekcję życiową, a nie błąd. Zastanów się jaki był cel wyjazdu za granice, przeprowadzki w inny rejon, czy miałaś jakiś plan, dlaczego go nie zrealizowałaś? Najpierw znajdź motywacje, cel, a będzie łatwiej podjąć mądrą decyzję. Ja osobiście polecałabym powrót do kraju, leczenie depresji, w którą już prawdopodobnie wpadłaś, a potem po wyciagnięciu wniosków z lekcji życiowej, zaczęcie od nowa ?
  2. Ja nie noszę na nosie-zwykle. Zwyczajnie nie umiem długo wytrzymać. Mam duszności i zaczynam kaszleć z powodu braku powietrza i słabo mi. Nie każdy dobrze znosi noszenie maseczek. Pomijam, że są osoby zwolnione z noszenia maseczek, np. moja mam z astmą. Ja tez już zapisałam się na wizytę do pulmonologa, bo nie wiem czy także nie mam astmy skoro tak ciężko znoszę maseczki na twarzy. Słyszałam o osobie, która musiała zmienić prace, bo w markecie, w którym pracowała kazali mieć ciasno założoną maseczkę na twarzy. A ona miała skórę wrażliwą i pod maseczką robiły jej się rany. Tego nikt nie rozumiał, nikogo to nie interesowało. Dlatego ja akurat jestem w tej kwestii wyrozumiała. Pewien lekarz opowiadał, że każdy przed szczepieniem powinien najpierw mieć badania na przeciwciała. Z tego powodu, że jeśli ktoś ma je naturalne, a zaszczepi się, to te sztuczne nie tylko niszczą naturalne przeciwciała, ale zamiast chronić człowieka to jego organizm osłabiają. Gdyż te naturalne jakby walczyły z tymi sztucznym... tak własnymi słowami to wyjaśniłam. Nie umiem fachowo. Osobiście znam 2 osoby, które zachorowały po pełnym zaszczepieniu, a więc to jest dowód, że szczepionki nie chronią przed zachorowaniem. Zresztą to nawet potwierdził sam producent na początku pandemii, a teraz cisza- już się o tym nie mówi, bo byłoby jeszcze mniej chętnych na szczepienia ?
  3. A dlaczego bank, skoro to nie bank nas zmusza?
  4. Javiolla

    Powrót wspomnień

    No przecież o tym piszę. Skoro to zauważyła, to pytam Cię czy tak było. Czy nie miałeś własnego życia, nie umiałeś się zająć sam sobą, poświęcałeś się jej w 100% zatracając siebie? Zamiast kogoś wyzywać od upośledzonych, wystarczy grzecznie odpowiedzieć. Widać zadałam niewygodne pytania..... Cóż, nie musisz więc odpowiadać.
  5. Javiolla

    Problem ze wzwodem

    Rozbicie związku z częścią swego ciała ? ? Zabawne ? Nie proponuję mu uciąć przyrodzenia, tylko przestać się masturbować na koszt doznań z dziewczyną, co jest 100 razy większą przyjemnością. Nooo chyba, że jest już na etapie uzależnienia od masturbacji, wtenczas problem jest zupełnie innego typu ?
  6. Javiolla

    Dręczące mysli

    Trochę więcej cierpliwości życzę. Nie każdy ma czas by siedzieć na forum codziennie po kilka godzin. Moim zdaniem odpowiedź jest tak oczywista, że aż dziwne, że sama się nie domyślasz: Przecież jest oczywiste, że osoby uprawiające ezoterykę i magię otwierają drzwi do wszelkiego zła. Skoro on wierzy w magie to równie dobrze mógł rzucić na Ciebie czar lub coś innego i nawiedza Cię teraz jakieś licho. Jako osoba nadwrażliwa z pewnością coś czujesz, tylko nie chciałaś nam o tym pisać.
  7. Javiolla

    Dręczące mysli

    Nie odpowiedziałaś czy której z Was miało cos wspólnego z ezoteryką, magią? Czy mogłabyś podejrzewać, że on miałby coś z tym wspólnego? A czy on jest tez wierzący czy wręcz odwrotnie?
  8. Nadopiekuńczy rodzice tak mają i im nie przemówisz. Jedyne wyjście to wyprowadzka, usamodzielnienie się.
  9. Z tego co wiem to spółdzielnie mają prawo ustalić wewnętrzny przepis zabraniający palenia na balkonie. U mojej mamy na klatce schodowej wywieszono taki przepis, jako regulamin spółdzielni. Tak więc gdyby spółdzielnia chciała to by pomogła ? Proponuję chodzić na zebrania i poruszać ten temat. Może raz wybrać się do prawnika, który pomoże znaleźć argumenty, i nimi operować w spółdzielni. Wiem, że ten przepis u mojej mamy został sporządzony przed ich prawnika. Może chociaż zabronią palenia na klatce schodowej, jako miejsce publiczne. Ja bym się tak łatwo nie poddała. A to jest już argument do wezwania staży miejskiej. Jest przepis, że nie wolno palić w miejscu publicznym, a klatka schodowa niewątpliwie takim miejscem jest. Nie rozumiem, ze nie chcą sobie smrodzić w domu, ale innym mogą? Nie rozumiem tez przepisu, ze nie wolno grilla robić na balkonie. Ja osobiście wolałabym czuć grilla niż zapach fajek ? Niestety taka jest przykra prawda. Dziś można wybudować dom 30 m2 bez zezwolenia. Jeśli jesteście tylko dwoje to Wam wystarczy. Do tego kawałeczek ziemi, byle tylko stał domek. Niestety z sąsiadami w bloku są różne "przeboje". Jak nie palacze, to patologia, albo hałasujący po nocach, kłócący się, imprezujący co tydzień... Zawsze się trafi na kogoś, kto nam się nie spodoba.
  10. Javiolla

    Toksyczna rodzina

    Absolutnie mnie to nie dziwi. Pitu pitu ? Idź na studia koniecznie. Nie wiem jakie masz konkretnie plany, bo oprócz studiów (najlepiej interesującego Cię kierunku) trzeba ogarnąć mieszkanie, prace itd. Napisz jak to sobie zaplanowałaś. Dodatkowo gdy tylko będziesz pełnoletnia zapisz się na terapię na NFZ. Oczywiście nic rodzinie nie mów, bo wykorzystają to przeciwko Tobie. Przyda się wzmocnienie psychiczne, jakieś wsparcie. Proponuję też czytać dużo poradników psychologicznych, można wypożyczyć w bibliotece lub e-booka jeśli wolisz. Dowiesz się z nich sporo ciekawych rzeczy, poznasz może jakieś metody/techniki pracy nad sobą. Masz szanse wyjść z tego środowiska i być w przyszłości szczęśliwa. I tego Ci szczerze życzę.
  11. Javiolla

    Dręczące mysli

    Skąd wiesz? Śledzisz go, żyjesz jego życiem pytając innych co u niego? Dlaczego akurat o nim? Ścisk w żołądku może być z wielu innych powodów. Zaintrygowało mnie to. Było przymknięte czy zamknięte tak, że bez przekręcenia klamki nie ma opcji otwarcia? I znowu podobno...chyba naprawdę, zyjesz jego życiem od ponad 2 lat, a więc z jednej strony nie dziw się, że tak się dzieje. Czy miewasz dobrą intuicję także w innych życiowych sprawach? Jesteś osobą wrażliwą, a może nawet nadwrażliwą? Czy on lub Ty kiedykolwiek interesowaliście się magią, ezoteryką? Jesteś osoba wierzącą?
  12. Ja tez miałam podobną sytuację. Znajoma dawno niewidziana, miałyśmy pogadać na osobiste tematy, a tu nagle patrzę idzie z jakimś mężczyzną. To jej znajomy, który napatoczył się przypadkiem i tez się rzekomo dawno nie widzieli. Zaprosiła go i byliśmy w trójkę prawie całe spotkanie, a rzekomo miał z nami tylko wypić kawę i spadać ? Osobiście uważam, że to często wina tego trzeciego, bo się na to zgadza. Ja bym odmówiła, gdyż jeśli wiem, że pierwotnie spotkanie było zaplanowane beze mnie, to mogę być piątym kołem u wozu. Czułabym się niezręcznie. Z kolei często ktoś zaprasza tego trzeciego z grzeczności i liczy na kulturę zaproszonego, a z tym to już bardzo różnie ? Może tez być przypadek, że osoba zapraszająca nie jest asertywna i zwyczajnie nie umiała odmówić gdy trzecia osoba nagadywała ? Tak naprawdę trudno jednoznacznie stwierdzić czemu tak zrobiła.
  13. W takim razie zapisz się na NFZ. Poproś lekarza rodzinnego o skierowanie. Poza tym są w każdym mieście kluby rodzin alkoholików. To są spotkania darmowe, wystarczy pójść. Bo jesteś współuzależniona od alkoholika. To standard. Dowiesz się tego na spotkaniach w klubie i tam nabierzesz sił, bo będziesz mieć odpowiednie wsparcie. Tak bardzo jak sobie będziesz na to pozwalać. Typowe alkoholickie gadanie. Mój ojciec tez tak gadał.
  14. Javiolla

    Problem ze wzwodem

    Przestań się masturbować, a wszystko sie zmieni.
  15. Bogusiu> przyczyn opuchniętych nóg jest wiele. Uparcie nalegaj na serie badań, wysyłanie do specjalistów. Sama poszukaj w Internecie jakie można zrobić badania i jeśli Cię stać zrób prywatnie. Nie ma innej drogi jak szukać przyczyny. Przypinam się tez do pytania ka-wy.
  16. Javiolla

    Powrót wspomnień

    Czyli znasz powód. Nie miałeś własnego życia, nie umiałeś się zająć sam sobą, poświęcałeś się jej w 100% zatracając siebie? To nie jest chore wytłumaczenie, to wszystko wyjaśnia. W tym zdaniu jest wszystko zawarte. A dlaczego?
  17. Proszę Cie, przecież Ty też się czepiasz, w zasadzie w każdym wątku. Przyganiał kocioł garnkowi ? Nie to nie jest mój tok myślenia. Jeśli masz niewysokie poczucie wartości, to w konsekwencji odbierasz jako krytykę wszystko co nie jest zgodne z Twoją wizją. Podam przykład: pewna osoba dzwoni do mnie z problemem, pyta co ja o tym myślę i co bym zrobiła. Kiedy się wypowiem, że ja na jej miejscu zrobiłabym tak i tak, że wg mnie to wygląda tak i siak.... to jest obraza majestatu. Dlatego, że mam inne zdanie i postąpiłabym inaczej, że jak ja mogłabym tak zrobić, że niby sugeruję jej, że jej pomysł jest do kitu, że nie ma racji, że się nie zna itp ? Ok, to niech zrobi jak chce, to po co się pyta? Ah wiem, w zamyśle oczekuje przytaknięcia i poparcia ją bez względu na to jakie jest moje zdanie. Tylko niech się wtedy nie pyta ? I jeszcze to, że każdy ma inny charakter i postąpiłby inaczej w identycznej sytuacji. Gdy jest odwrotnie to ja się nie obrażam i nie oburzam, bo rozumiem, że ona może mieć inne zdanie i nie czuję się krytykowana tylko dlatego, że ona ma inne zdanie. Należy tu zwrócić uwagę, że w ten sam sposób rozmawiam z każdym człowiekiem i inna osoba jakoś tego tak nie odbiera. Ja wiem dlaczego, bo znam te osoby i pierwsza ma bardzo niskie poczucie wartości, do czego sama się przyznaje. Zresztą odbiera wszystko jako działanie przeciw niej, wszystko co jest inne niż jej wyobrażenie, a druga osoba zna i docenia swoją wartość i nie ma z tym problemu. I to jest mój tok myślenia, że stosownie do poczucia własnej wartości odbieramy drugą osobę. Nie, bo to nie są zarzuty ? To moje spostrzeżenia, jako osoby postronnej. Może nawet nietrafne, ale spostrzeżenia i odczucia, a nie zarzuty i krytyka ? Subtelna różnica, a ja się z niej zrobiła afera ? W takim razie przeczysz sam sobie, bo napisałeś: "Nie chodzi o rozczarowanie i marzenia tylko o chemię" ale nie ma tematu. Ja dalej nie wnikam. Otóż to. Nawet tu na forum był raz temat, że kobieta znalazła swój rzekomy ideał, wręcz spełnienie marzeń, a nie było chemii ani miłości. A niby miał wszystko o czym marzyła ? i pytała dlaczego tak się dzieje i co ma zrobić.
  18. Na początek: współczuję strasznej biedy. Tez nie miałam lekko, ale mimo wszystko jakoś tam szło, bo babcia nam przywoziła czasem jabłka, ziemniaki i raz do roku świnię, którą rodzice obrabiali i zaprawiali. Był chociaż smalec czy coś ze słoika lub ziemniaki pod różną postacią. Tak jak Ty podkradałeś kanapki, tak ja np. zjadałam niedojedzone przez klientów baru resztki (pracowałam tam). Wiesz... tak szczerze.... tu się nie ma czym dzielić czy licytować na doświadczenia życiowe, tu trzeba zapisać się na terapie i przepracować swoje problemy. Nooo chyba, że jesteś w stanie sam to zrobić z pomocą poradników psychologicznych, ćwiczeń, zadań i różnych metod. Samo leczenie tabletkami to uśmierzanie bólu, a przyczyna bólu nadal jest nieusunięta. Przemyśl to.
  19. Źle zadane pytanie. Raczej zapytałabym co z tym zrobić/jak to zmienić? Jeśli zadasz w ten sposób pytanie, to chętnie odpowiem. Co w związku z tym zrobiłaś?
  20. Autorce chodzi właśnie o marzenia, zgodnie z tytułem wątku. Nie owijaj kota ogonem ? No chyba, że Ty mówisz o sobie, własnych doświadczeniach i o chemii. Bo autorka wyraźnie pisze o marzeniu.
  21. "Twoją rzeczywistą i ostateczną prawdą jest sposób, w jaki przeżywasz swoje życie, a nie idee, w które wierzysz" Nie zauważyłam w wątku zarzucania. Powtórzę, że wg mnie wyrażanie własnego zdania nie jest krytyką. Problemem jest to, że ktoś czyjeś odmienne zdanie odbiera jako krytykę. Częste i dość charakterystyczne wśród osób z niewysokim poczuciem wartości. Idąc Twoim tokiem myślenia, ja mogę uznać, że zarzucasz mi to że autorce zarzucam ? co nie jest oczywistą oczywistością ? Nie, to nie jest krytyka gdyż użyłam słów "moim zdaniem". Wyrażam po prostu własne zdanie. I proszę Cię Darek... weź się znów nie uruchamiaj ?
  22. Jeśli jest tak jak piszesz, to nie przesadzasz. Ale zwrócić się możesz jedynie do niej.
  23. Czyli jeszcze jakby była fobia społeczna. Coś czuję, że to zakorzenione od dzieciństwa sprawy, z którymi nigdy nic nie było robione i nawarstwiły się, nałożyły na siebie. To są bardzo poważne sprawy i jestem pewna, że nikt nie wyśmieje. Naprawdę potrzebujesz pomocy i to szybkiej i solidnej! Zawsze możesz pisać sobie to co chcesz powiedzieć, albo nagrywać na dyktafon swoje wypowiedzi. Z początku powinno wystarczyć, a potem gdy się przekonasz do terapeuty i lekarza i mu zaufasz to będzie łatwiej samodzielnie rozmawiać.
  24. Też mnie to interesuje, bo to dwie różne sprawy.
  25. A przed byli chorzy? Stale chorzy ? ? To niemożliwe. Wirusy nie znikają. Ta szczepionka nie chroni przed zachorowaniem, co mówił nawet sam producent. Ona powoduje, że jest lepszy przebieg choroby. Podobnie są np. szczepienia na ospę, a nadal się na tę chorobę zapada-dlaczego -jak myślisz? Nie ma ludzi zdrowych ? są niezdiagnozowani. Poza tym w moim otoczeniu mam 2 osoby, które zachorowały po szczepieniu-dwukrotnym, a więc nie ma 100% skuteczności. Zresztą nic nie ma, żadna szczepionka, ani antykoncepcja, po prostu nic.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...