Skocz do zawartości
Forum

Javiolla

Użytkownik
  • Postów

    3 673
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    46

Treść opublikowana przez Javiolla

  1. Dlaczego? Czy terapeuta wiedział, ze rodzice zmuszają Cie do tej szkoły? Jeśli tak, to czy rozmawiał o tym z rodzicami? Masz psychologa szkolnego dostępnego choćby online?
  2. Może zapisz się na terapię. Nie zaszkodzi, a da Ci wsparcie. Terapeuta nauczy Cię bardziej siebie lubić. A póki co potraktuj swoje życie rodzinne dzieciństwo jako lekcję życiową. Natomiast zachowania tych osób, jak te których NIE należy mieć ? i postępuj odwrotnie. Czyli nie krytykuj, wspieraj, motywuj, interesuj się dzieckiem, spędzaj czas z rodziną. Pomogą Ci w tym książki psychologiczne- jeśli nie jesteś pewna jak to powinno wyglądać.
  3. A czy któryś z nich chodzi do technikum, że Ci tak doradza ? ? Przecież tam masz oprócz podstawowych przedmiotów jeszcze zawodowe oraz praktyki i uczysz się rok dłużej. Prościej jest zmienić klasę na inny profil np. ogólny.
  4. Jeśli wybaczenie jest wymuszone to faktycznie można nazwać psychologicznym samogwałtem. Jednak zemsta to psychologiczne samookaleczenia. Bo co nam to da, poza ewentualną satysfakcją, której prawdopodobnie i tak się nie osiągnie jeśli się tej osoby nie usunie z powierzchni ziemi? Nic nam nie da tak naprawdę i dalej będziemy się męczyć, będziemy mieli skojarzenia złe, wspomnienia przykre będzie przywoływać muzyka, obraz, dźwięk, zapach... No chyba, że staniemy się bezduszni jak nas oprawca, ale wtenczas też zadajemy sobie krzywdę. Krzyk jest ok, podobnie jak lęk jeśli spełnia swoją role, czyli ostrzega przed niebezpieczeństwem. Gdy krzyczy w innych momentach jest krzykiem niepotrzebnym, jeśli więc pozwalamy na ten krzyk to czujemy frustracje. Wtedy krzyk nami rządzi, a tak naprawdę to my powinniśmy rządzić i my powinniśmy przystopować niepotrzebne emocje. Cywilizacja nie zmusza do wybaczenia, ale próbuje uświadomić, że to jedyna droga do osiągnięcia wewnętrznego spokoju. Jeśli ktoś nie chce, to dalej będzie żył w marazmie i nikt go nie zmusi ? i z każdym rokiem będzie się gorzej czuł. Będzie się sam zatruwał nienawiścią i żalami. Jego wybór ?
  5. Javiolla

    moje problemy

    Droga Magdo, ale w jaki sposób możemy Ci pomóc? Koniecznie zapisz się do psychiatry po leki i do terapeuty na terapię. Bez tego nie ruszysz.
  6. A nie jest upokarzające tak szybko po poznaniu się seksić ? ? Nie czujesz, że powinno się najpierw człowieka poznać, poczuć czy macie wspólne tematy, zainteresowania, czy coś Was łączy? Moze wtedy nie miałabyś takiego dylematu ? Moze więc nie skupiajcie się na seksie, bo związek nie polega tylko na tym, ale na życiu-po prostu na wspólnym przebywaniu, rozmowach, grach, spacerach itp. Jeśli nie będziecie nadawać na tych falach tzn, że może nie ma chemii między Wami i tyle. Nawet jeśli chłopak ma problemy z erekcją, to i tak Ci się prawdopodobnie nie przyzna. A moze mieć bo np. palił trawkę, ćpał, wcześnie zaczął palić i pić, masturbował się często.
  7. Właśnie dlatego o to zapytałam w kontekście tego: Poczucie wartości, aby było trwałe buduje się samemu, inni go nam nie budują. Najpierw Ty sama musisz się polubić, poznać jaka jesteś wartościowa, a potem pokazać innym jak należy Cie traktować. Nie odwrotnie ? Ludzie nas tak traktują jak im na to pozwalamy. Gdy ktoś lubi siebie, gdy ma szacunek do siebie i zna swoją wartość, to nie pozwoli na takie traktowanie. Natomiast nie lubiąc samej siebie podświadomie wymyślałaś sobie lubienie kogokolwiek, bo trudno żyć nie lubiąc nikogo. To taki mechanizm obronny, że lepiej już polubić kogokolwiek niż nikogo. Wtenczas wybiera się toksyka, bo on jedyny umie nas tak zmanipulować, żeby nam się wydawało jak mu na nas zależy. Dlatego moim zdaniem powinnaś zastosować coś takiego: gdy poczujesz znów, że masz dość, to zechciej zapałać ciepłym uczuciem do samej siebie. Przecież się kiedyś lubiłaś, a więc w czym problem? Odszukaj to w sobie, skupiaj się na sobie, na tym co sprawia Ci przyjemność, jakie lubisz kolory, kwiaty, muzykę, filmy. Na tym by odkryć na nowo samą siebie czyli swoje mocne strony. Po prostu skupiaj się na sobie, odwracaj uwagę od niego, nakieruj ją na samą siebie i odzyskuj wiarę w siebie. Zapewniam, że gdy polubisz się ponownie ( a może wcale nie przestałaś się lubić, tylko on Ci to wmówił) to będziesz już miała do kogo pałać ciepłym uczuciem, a wybaczenie przyjdzie Ci łatwiej.
  8. A moze to nie są głupoty? Może wiedząc, że nie jest wobec Ciebie uczciwa to podświadomie wiedziała jak należy postąpić. moze się mylę i to był wynik jej niskiego poczucia wartości. A gdzie pracowała? Nie powinno Cię to zaskoczyć, bo wcześniej już zgłaszała, że nic już nie czuje do Ciebie itp. I tak dziwne, że chciałeś z nią być mimo, że wcześniej wyznała prawdę. W sumie to dlaczego nadal z nią utrzymywałeś relacje? A jakie to ma teraz znaczenie? W trakcie Waszego związku powinieneś sobie te pytania zadawać, bo teraz to już nie ma sensu takie rozmyślanie. Mozliwe, że się Tobą bawiła, że dawałeś się wykorzystywać, może oszukiwała cały czas, a Ty byłeś zaślepiony. Nie wiem dlaczego z nią byłeś tak naprawdę i jakie przesłanki Tobą kierowały, że mimo zauważenia nieszczerości, mimo jej wyznania, że już nie czuje do Ciebie tego co na początku, to Ty nadal brnąłeś? Sądzę, że zamiast zastanawiać się nad nią i pisać elaboraty to powinieneś się zastanowić nad sobą. Dlaczego dałeś się tak wykiwać, czemu się jej kurczowo trzymałeś, jak wygląda Twoja samoocena?
  9. A co to Cię w ogóle obchodzi? Wnikasz jakbyś była w nim zakochana, zazdrosna ? I jeszcze wpadają Ci w ręce cudze telefony, które przypadkiem czytasz heh. Jaki jest cel, jakiś sens? A Kuzyn... cóż... pewnie cicha woda brzegi rwie ? Ewentualnie desperat. W każdym razie rade mam jedną: zajmij się własnym życiem ?
  10. A co stwierdził psycholog? Może matka tez powinna chodzić do psychologa, aby wiedzieć jak sobie radzić z tą sytuacją? Psychiatra to dobry pomysł, bo zaburzeń może być kilka np. ADHD, Aspergera, Opozycyjno-buntownicze i pewnie jeszcze kilka innych. To mógłby stwierdzić tylko specjalista.
  11. Oczywiscie, dziś w erze internetu wszystkiego można się samemu nauczyć ? A dlaczego się tego boisz (konkretne argumenty proszę)? Znasz już źródło problemu u Twojej mamy. Czy Ty u siebie podejrzewasz, że byłabyś zdolna do takich zachowań? Miałaś traumatyczne dzieciństwo, jesteś nieszczęśliwa, nie lubisz siebie?
  12. Myślę, że wiem o co chodzi. W takim razie zapytam czy lubisz samą siebie? Jak wygląda poczucie własnej wartości?
  13. Bo tak jest. Widzisz... moja mama tez miała tragiczne dzieciństwo, znęcali się nad nią, maltretowali ją. Dziś za to idzie się do wiezienia i odbiera prawa rodzicielskie. Mama nawet w małżeństwie nie była szczęśliwa, a więc nie zna innego życia. Tymczasem chorobliwe sprzątanie i fizyczne przepracowanie to jej ratunek, by nie zwariować do reszty. Dlatego niech Cie to nie irytuje, nabierz dystansu i nie miej wyrzutów sumienia. To jej sposób na pozornie normalne życie. Żal takich osób-tak naprawdę ? Ani Twoja ani moja matka się nie zmieni, ale Ty możesz jedynie zmienić podejście do swojej mamy. Nie wiem czy Ciebie to pocieszy, ale ja tez niewiele się nauczyłam, bo wszystko co robiłam nie było dostatecznie dobre i w rezultacie albo sama to robiła perfekcyjnie, albo próbowała mnie nauczyć przemocą (to oczywiście przyniosło odwrotny skutek ? ). Sama się nauczysz kiedy trzeba i ile trzeba.
  14. Jest w tym trochę prawdy. Osoba skrzywdzona często zdaje sobie sprawę, że dała się wykorzystać, że była naiwna, że kochała za bardzo, że była za dobra itd. Oczywiście to jest schowane głęboko w podświadomości. Dlatego nie dostrzega tego w poczuciu krzywdy i rozczulaniu się nad sobą. Gdyby przestała się na chwile użalać nad swoją krzywdą, to może dostrzegłaby to. Tylko, że osoba skrzywdzona nie chce tego dostrzec, gdyż to zaboli, a przecież nie chce sobie dodawać więcej bólu ? Jeśli jednak uświadomi to sobie i wybaczy sobie, to jest szansa, że wybaczy też dla siebie. Pomogłaby tylko pod warunkiem, że potem zajmiesz się sobą i tylko sobą. Wybaczeniem sobie i dla siebie. Że potraktujesz to jako rozpoczęcie nowego etapu w życiu. Sama przeprowadzka nie pomoże. Rozczaruję Cię, umiesz! Tylko nie chcesz. Tak naprawdę nie chcesz się od tego uwolnić, bo czujesz jakby to była dla niego nagroda. Tymczasem on ma Cie gdzieś i to głęboko i cokolwiek zrobisz wisi mu toi powiewa, a więc Ty też miej go w poważaniu. Nie skupiaj na nim myśli, bo na nie nie zasługuje. Zacznij kochać siebie, dbać o siebie, o swój spokój. Dlaczego tego teraz nie robisz? Nie przyjmuję odpowiedzi "nie umiem".
  15. Nie oczekiwać niczego od niego. To nie naprawi krzywd i nie cofnie czasu. Wybaczasz nie dla niego, ale dla siebie, dla swojego spokoju. Wybaczenie to pogodzenie się z faktem, że ofiara była ofiarą a kat katem-jakoś tak gdzieś czytałam. Pogodzisz się, wyciągasz wnioski, aby nie powtórzyła się ta sytuacja już nigdy i żyjesz tu i teraz. Tylko, że większość osób woli się maltretować zamiast się z tym faktem pogodzić. Naprawę myślisz, że wybaczylabyć gdyby przyszedł, ukorzył się, błagał o wybaczenie? Co to zmieni poza poczuciem satysfakcji? Czy krzywdy doznane nagle staną się mniejsze? Czy to, że się sama zadręczasz jemu w czymś utrudnia życie? Przecież to ty się męczysz, a nie on, a więc nie ma żadnego sensu....najmniejszego sensu trzymać urazę.
  16. Ja tez się nie zaszczepię. Proponuje - póki co - nie panikować, uodparniać się, odżywiać się zdrowo, uprawiać sport, mieć pogodę ducha i pozytywne nastawienie.... a za 2 lata zaszczepisz się bez zgody rodziców.
  17. Nie wiem jakie konkretnie bierzesz ale zauważ, że są witaminy suplementy i witaminy leki. Ja np. biorąc komplet witamin B proszę w aptece o lek, a nie suplement. Rożnica jest ponoć taka, że leki mają sprawdzalność, testy i badania. Suplementy co najwyżej badania. Dowiedz się więc czy ta witamina jest lekiem czy suplementem. Z tego co pamiętam lek witaminy D przepisuje lekarz na receptę.... przynajmniej tak było kiedyś. A może musisz brać większe dawki i sprawdzać co jakiś czas czy wzrasta poziom tej witaminy. Kiedyś lekarka mi mówiła, że latem a zimą bierze się inne dawki.
  18. To moze być uzasadnieniem do rodzenia bez maseczki. Idź do laryngologa i poproś o zaświadczenie o zwolnieniu z noszenia maseczki w czasie porodu. Przecież nie wszyscy muszą nosić maseczkę np. osoby z astmą nie muszą. Wystarczy mieć przy sobie zaświadczenie.
  19. Nie zaradzisz nic. Moja mam identyczna. Czytałam kiedyś artykuł, że osoby pedantyczne są tak naprawdę nieszczęśliwe, mają tragicznie niskie poczucie wartości. Sprzątanie ma im zastąpić myślenie, a że myślą na swój temat tragicznie to im więcej sprzątają i im więcej harują, tym lepiej się czują psychicznie. to mechanizm obronny. Dlatego nie miej wyrzutów sumienia, że nie jesteś taka jak ona. Mieszkanie jest dla nas, a nie my dla mieszkania... praca jest dla nas, a nie my dla pracy. Jedyne co możesz zrobić to nabrać dystansu do mamy. Jej już nie zmienisz, bo ona żyje tylko dzięki byciu pedantką i pracoholiczką.
  20. Javiolla

    Matylda

    Kilka lat to długo. Ponawiam pytanie Loraine: jaką masz diagnozę? Na co się leczysz?
  21. Bo sam psychiatra to za mało. Nie mówiąc o tym, że depresję leczy się czasem nawet klika lat, a więc jeśli bierze leki zaledwie kilka m-cy to jest za krótko, by były zadowalające efekty. Wracając jednak do terapii. Dlaczego jej nie ma? To kluczowe, aby leki brać razem z uczęszczaniem na terapie. Wyobraż sobie, że boli Cie ząb. Bierzesz lek przeciwbólowy, ale nie idziesz do dentysty i nie usuwać źródła problemu. Ząb na chwile przestaje boleć, ale potem wraca i boli coraz bardziej. Tak samo jest gdy się tylko bierze antydepresanty, a nie chodzi na terapie. To terapia pomaga zrozumieć przyczynę depresji, uporać się z emocjami i uczuciami. Tak więc prawda jest taka, że jeśli nie pójdzie na terapie i zacznie nad sobą pracować sama, to całe życie tak będzie wyglądało jak teraz ? Doradzić terapię, wyjaśnić dlaczego jest taka ważna. Obiecaj, że będziesz ją wspierał, jeździł z nią, pomagał w pracy nad sobą (bo ona musi pracować nad sobą, to najważniejsze w leczeniu depresji). Tak naprawdę nic więcej nie zrobisz. Jeśli nie będzie chciała iść na terapię i pracować nad sobą, to masz trudne zadanie.... bo albo się uodparniasz i zobojętniejesz, albo ją zostawiasz. Przykre wiem...
  22. Javiolla

    Wygarnac?

    Niekoniecznie. Jeśli dana osoba i tak nie będzie szczera wobec nas i nakłamie lub nie powie całej prawdy, jeśli nam naopowiada na złość głupot... a my uwierzymy? Poza tym jeśli ktoś ma na tyle tupetu, nie ma odwagi sam wyjaśnić to nie jest godzien mojej uwagi. Z tego co piszesz to ogólnikowe wyjaśnienia jednak były, a więc nie zostałaś całkiem bez wyjaśnień. Jedynie nie zrozumiałaś co autor miał na myśli, a to już nie jest jego problem (teoretycznie). Miał prawo nie tłumaczyć się szczegółowo. Moze po prostu nie widzisz pod wpływem emocji lub nie chcesz zobaczyć powodu, bo być może dałoby się wywnioskować z tego co ogólnie zostało powiedziane. Trudno coś sensownego doradzić skoro nie znamy dokładnego przebiegu tej krótkiej rozmowy oraz Waszej relacji.
  23. Czy mówicie sobie po imieniu mimo różnicy wieku? One są 10-14 lat młodsze od Ciebie, a więc może nie powinny się tak spoufalać? wiem, że brzmi jak wywyższanie się, ale mam taką historię z własnego życia. Pracowałam z jedną babeczką 9 lat starszą i nigdy nie zaproponowała przejścia na Ty. Z czasem zatrudnili jej córkę o 14 lat młodszą ode mnie i gówniara robiła mi wymówki, że ja każe jej mówić na pani. Zamilkła gdy powiedziałam, że jeśli jej mama każe mi mówić sobie na Ty, to ja to samo zrobię w stosunku do niej. Jaki miałam w tym cel? Po prostu mówiąc sobie na Ty łatwiej kogoś opierniczyć, uczepić się, zgnoić. Mówiąc per pani, przynajmniej na początku, zachowujemy dystans. Zwłaszcza pokoleniowy ? To tak na przyszłość ? A teraz co możesz zrobić? Nabrać pewności siebie. Niepewną osobę się niestety gorzej traktuje ?
  24. Czyli brak Ci pewności siebie, prawdopodobnie masz niewysokie poczucie wartości. Jak zaprzyjaźnić się, być lubiana? Zacząć od siebie czyli zaprzyjaźnić się ze sobą i polubić samą siebie. Nie ma innej drogi ani innej metody. Czytaj dużo n.t. podnoszenia samooceny i metod na polubienie siebie. Codziennie nad sobą pracuj, konsekwentnie i sumiennie, a za kilka lat nie będziesz miała tego problemu.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...