Skocz do zawartości
Forum

Javiolla

Użytkownik
  • Postów

    3 673
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    46

Treść opublikowana przez Javiolla

  1. Brzmisz jak BJZ ? Zauważ, że dziecko dziedziczy różne geny, zarówno po matce jak i ojca stronie. Tym samym może się okazać, że będzie kopią swojej mamy lub Twojego dziadka, albo totalnym mieszańcem ? Na to wpływu nie masz, a dziecko będzie cierpieć jeśli sam będziesz cierpiętniczo wmawiał dzieciakowi, że głównie liczy się uroda. Jeśli rodzic zaszczepi w dziecku odpowiednie poczucie wartości (wartości wewnętrznej a nie wyglądu) to nie będzie miało takich dylematów jak Ty teraz.
  2. Moze mniej krępujące będzie porozmawianie z tatą-jako mężczyzną. Mówisz normalnie tak jak nam tu napisałeś. Jeśli to dla Ciebie krepujący temat to musisz poczekać do 18-tki, a potem sam zająć się sprawą.
  3. Masz DOPIERO 23 lata ? A 4 lata to niewiele w perspektywie całego życia jakie macie ze sobą spędzić. Mam nadzieje, że ten cały temat to prowokacja, bo jeśli nie... to chyba rozumiem tego mężczyznę. Mając -jak sama podkreślasz już- 23 lata stworzyłaś dylemat 15-latki ? Ewidentnie nie jesteś gotowa na małżeństwo, a tym bardziej zakładanie rodziny. On to pewnie doskonale wyczuwał.
  4. Otóż to. Jeśli ie była podpisana rozdzielność majątkowa, to wszystkie pieniądze są wspólne. Wymówka. Nie chce byś miała dostęp do jego konta i tyle. Albo Ci nie ufa albo ma coś do ukrycia. A czy mąż zdaje sobie sprawę, że w razie nagłej jego śmeirci (czego nikomu nie życzę, ale różnie bywa) zostajesz z dzieckiem bez środków do życia? Nie masz prawa do jego konta, a więc kasy z banku nie wyciągniesz inaczej jak poprzez wyrok sądowy. Czy mąż również nie uposażył Cie w żadnych polisach? Czy masz prawo aby udzielano informacji o stanie zdrowia męża w razie jego choroby? To, że jesteś małżonką o niczym nie swiadczy, musi Cię wskazać w karcie. Jesteście małżeństwem ze wspólnotą majątkową czy nie? Tak na marginesie....czasem mnie zadziwia jak ludzie wchodzą w związek małżeński nie znając poglądów na życie przyszłego małżonka? O czym rozmawiają przed ślubem, czy w ogóle rozmawiają o poważnych sprawach, czy nie chcą się poznać?
  5. Javiolla

    Depresja ?

    Same leki to za mało. Oprócz antydepresantów potrzebujesz solidnej terapii. Proponuje zapisać się ponownie do psychiatry, poprosić go o skierowanie na terapie i leczyć się tak długi, aż to przyniesie rezultat. Nie ma innej drogi. Dlaczego tak ważne, aby terapia szła jednoczesne z lekami? Wyobraź sobie, że boli Cię ząb. Bierzesz leki, ale nie idziesz do dentysty. Przeciwbólowe póki działają jest ok, nawet chwile po odstawieniu jest ok, a potem wraca i to często ze zdwojona siłą. Musisz iść do dentysty, poznać źródło swoich bólów, wyleczyć ząb biorąc jednocześnie przeciwbólowe, by mniej bolało. Tak samo działa leczenie depresji.
  6. Jeśli koniec to koniec i nie oczekuj walki o Ciebie oraz nie interesuj się jego życiem.
  7. Javiolla

    Co sądzicie?

    Dokładnie tak jest. Zazdrość wynika z niskiego poczucia wartości i ważności. Warto więc skupić się na sobie i popracować nad podniesieniem poczucia własnej wartości. Zgadzam się także z tym, że brak Ci jakichś celów, hobby, pasji, która pochłaniała by wolny czas i odciągała głupie myśli. Żyjąc z dnia na dzień bez żadnego celu, często tak się właśnie kończy nasze samopoczucie. Pandemia pandemią, ale trzeba mieć w życiu miłość do siebie samego, by łatwiej było przetrwać chwilową izolację i jakieś zainteresowania, by wypełnić czymś wolny czas ? Nie masz żadnych zdolności jakie mogłabyś rozwijać? Żadnych zainteresowań, niczego co chciałaś kiedyś robić, a z jakichś powodów nie robiłaś? A jak się czujesz sama ze sobą?
  8. WWO a nadwydajnosć mentalna ma jednak pewne różnice. Jesteś może WWO, a nie nadwydajny. To nie jest dokładnie to samo.
  9. Bo to jest dość nowe pojęcie i nie ma go w podręcznikach dla studentów psychiatrii i psychologii. Nie jest określane w żadnych przepisach/ustawach ani listach jako zaburzenie ani choroba, a więc oficjalnie żaden specjalista nie wpisze tego jako jednostkę chorobową. Przynajmniej tak jest w Polsce. Takie osoby przypisuje się jako WWO lub coś ze spektrum Aspergera... a to jednak nie jest to samo. Świetnie to tłumaczy autorka książki "Jak mniej myśleć". Dokładnie, a że to dość nowe zagadnienie to mało który specjalista się tym zajmie jak należy. Minie wiele lat zanim ktoś się nad tą nadwydajnoscią poważnie pochyli. Tak jak dawniej dysekcja to było lenistwo, a teraz mamy aż 4 dys: dysleksje, dysortografie, dysgrafie i dyskalkulie. Ale ile długich lat musiało minąć...
  10. Może to tez zależeć od kontekstu. Zwykle znaczy to co napisała Loraine, ale może też oznaczać uporządkowana, poważna.
  11. Bo nadwydajnosć mentalna nie jest jednostką chorobową. Dlatego ani psychiatra, ani psycholog czegoś takiego nie stwierdzi. Tego się nie leczy. Z tym się trzeba nauczyć żyć. A może powodować nawet myśli samobójcze i inne negatywne zachowania. Z tym, że to nie jest zabawne ? Moja mama jest toksyczną osobą. Jeśli zostaniesz w tym przekonaniu, że lubisz swoje "nieszczęście", że lubisz zwracać nim swoją uwagę, to ciężka sprawa. Szkoda sobie marnować życie, naprawdę ?
  12. Nie wiem czy to jest kwestia lubienia. To raczej jest przywiązanie do tego co masz, daje Ci to poczucie bezpieczeństwa. Sama pisałaś, że to strefa komfortu. Nie znasz innego życia jak to nieszczęśliwe. Dlatego trudno Ci wyobrazić sobie siebie szczęśliwą. To nie oznacza, że lubisz swoje nieszczęście. Lubisz swoją strefę komfortu bez względu na to jaka jest, bo nigdy nie wyścibiłaś nosa poza nią i nie znasz innego życia. Z kolei adrenalinę i zwrcanie na siebie uwagi można tez mieć będąc szczęśliwą, więc to nie jest żaden argument ? Na marginesie... bardzo mi przypominasz moją mamę ?
  13. Czarna folia a wyobrażenie martwego ptaka to nic innego jak wybujała wyobraźnia wg mnie ? Bardziej mnie zastanawiają te skrajności ze szczęścia do samobójstwa. Polecam psychiatrę, tylko on postawi diagnozę.
  14. Javiolla

    Warunki w domu

    Mama pewnie nic nie zrobi bo dom nie jej formalnie jej (jak sądzę). Dziadkowie jak sam wiesz nie chcą się zgodzić na remont, to co mama może zrobić w kwestii tego domu? Nic! Jedyne co może to zabrać Cie stamtąd. Nie wiem w jakim jesteś wieku, ile zostało Ci do pełnoletności, ale jeśli mama jest Twoim opiekunem prawnym to ma obowiązek się o Ciebie zatroszczyć do pełnoletności. Jeśli mama mieszka gdzieś poza tym domem tzn, że powinna Cie ze sobą zabrać. Ja na Twoim miejscu zgłosiłabym się do szkolnego pedagoga lub/i psychologa z prośbą o interwencję w tej sprawie. Możesz tez zgłosić się do opieki społecznej. Wiem, że te pomysły mogą się wydawać nietrafne, ale z pewnością znacznie lepsze niż podpalenie domu. Wiesz, że za to grozi poprawczak? A jakby któreś z dziadków straciło życie to możesz być sądzony jak dorosły. Nie miej takich głupich pomysłów. Zwłaszcza, że dziadkowie są w tej całej sprawie najmniej winni.
  15. Jednak wszystkiego na raz się nie da ogarnąć, czy tym bardziej naprawić. Trzeba obrać jakiś system i od czegoś zacząć. Ja bym na jej miejscu zaczęła od akceptacji siebie, aby sobie nie wmawiała złego charakteru ? W każdym razie do przepracowania jest naprawdę dużo.
  16. Javiolla

    Dziwny problem

    Pewnie masz na myśli jakie ona odcisnęła piętno na Twojej psychice? To widać, że duże. Religia sama w sobie nie jest zła, ale jak wszystko i ona powinna być wyznawana z umiarem. Gdy się zamienia w fanatyzm, radykalizm to już jest niebezpieczna. Mnie najbardziej zadziwia gdy Ci głęboko wierzący tak naprawdę nie znają swojej religii. Przestrzegają twardych zasad, ale mają wąski horyzont myślowy. W takim właśnie schemacie pewnie zostałeś wychowany. Podobnie czują się czasem osoby, które zrezygnowały ze stanu duchownego. Trudno im żyć w normalnym świecie, bo mają tak wpojone zasady, że latami się z nich leczą na terapii. Lub osoby, które uwolniły się z sekty....mają często podobne zachowania. Sama konsultacja psychologiczna to chyba będzie za mało. Obawiam się, że potrzebujesz porządnej terapii.
  17. Myślisz za dużo, w kółko analizujesz, rozkładasz wszystko na czynniki pierwsze, jesteś nadwrażliwa, emocjonalna, może nawet bardziej uduchowiona niż przeciętny człowiek, dążysz do perfekcji, ciągle chcesz więcej, ale nie wiesz czego chcesz tak naprawdę (chwiejność), może masz problemy w podejmowaniu decyzji, lubisz mieć wypełniony czas, nie lubisz bezczynności, a może nawet lubisz się zmęczyć fizycznie, szybko popadasz w melancholię, stany depresyjne, masz sporo lęków-jesli nie stale to przejściowo. To pierwsze co mi przyszło do głowy, a co na pewno lub prawdopodobnie występuje u Ciebie.
  18. Szczerze polecam Ci książkę "Jak mniej myśleć". Widzę pewne cechy, które mogą świadczyć o tym, że jesteś nadwydajna mentalnie. W tej książce powinnaś znaleźć wyjaśnienie swojego samopoczucia. Pewna osoba poleciła mi te książkę, bo twierdziła, że ona uratowała jej życie-dosłownie! Moze i Ciebie uratuje ☺️
  19. Ludzie upijają się na rożne sposoby, on upija się na smutno/sentymentalnie czyli ma tak samo jak ja ? Dlatego nie piję ? A gdy mi się zdarzało dawno temu to potrafiłam płakać, wspominać coś z czasów tak młodzieńczych, że aż dziw bierze. To wynikało z faktu, że te zdarzenia były bardzo emocjonalne i mimo, że na co dzień nie mają znaczenia, to gdzieś głęboko w sercu tkwią jako żale. Najważniejsze, że te żale nie są do Ciebie ? Dla porównania powiem, że w rodzinie mamy faceta, który po pijaku jest bardzo monotematyczny ? Nawija w kółko to samo, na te same tematy o zdarzeniach sprzed kilkunastu lat. Całą rodzina już zna te historie na pamięć ze szczegółami ?
  20. Zaproponuj mamie zapisanie Cie, a może Was do terapeuty. Uzasadnij, że wychowaliście się bez ojca, bez męskich wzorców, Ty masz problem ze sobą, bo przyznajesz to sam, a bardzo chcesz naprawić relacje i poprawić się. Niestety nie wiesz jak i uważasz, że terapia to jedyny rozsądny sposób. Tylko jest jedno ALE, musisz się całkowicie temu poddać: chodzić na terapie sumiennie, słuchać terapeuty nawet jeśli będzie to dla Ciebie niewygodne, bo albo chcesz albo nie chcesz się zmienić! Ja nie widzę innej opcji.
  21. Javiolla

    Czy to DDA?

    Proponuję terapię. Chyba, że czujesz się na tyle silna aby samodzielnie nad sobą pracować. Wtenczas zacznij od czytania książek psychologicznych, aby zrozumieć mechanizm niskiej samooceny, a potem szukaj technik/metod na podwyższenie poczucia własnej wartości i pracuj nad sobą sumiennie, sukcesywnie. Jeśli jesteś zainteresowana to mam kilka metod sprawdzonych, którymi się mogę podzielić.
  22. A dlaczego Ty ulegasz jej niezdecydowaniu? Dlaczego sam tego nie zakończysz raz na zawsze? Myślę, że nie. Kłótnie na samym początku nie wróżą nic dobrego.
  23. A dlaczego miałbyś to stracić? Czy dziewczyna zaznacza, ze w momencie chajtnięcia zabroni Ci uprawiać hobby? A czy rozmawiacie ze sobą na te tematy? Jeśli znacie się tyle lat i zamierzacie żyć dalej, to chyba znacie swoje poglądy na ten temat. Przecież możecie już teraz ustalić jak będzie wyglądać Wasze życie z dzieckiem/dziećmi. Owszem plany życiowe trzeb zmodyfikować, ale nie trzeba rezygnować z hobby. Można się przeorganizować ? Jeśli ktoś lubi tańczyć to będzie nadal tańczył z dzieckiem na ręku, a potem z maluszkiem u boku. Gdy ktoś lubi wędrówki górskie to pojedzie z dziećmi i najpierw będzie miał lekkie szlaki a z czasem coraz trudniejsze. Na rowerze można jeździć z dziećmi, i biegać nawet można (sama widziałam ojca z dzieckiem w nosidełku ? ). To wszystko kwestia przeorganizowania życia. Też o tym pomyślałam. Jeśli masz kogoś na boku to nie zakładaj rodziny z narzeczoną, bo ją skrzywdzisz i przyszłe dzieci. Rozstań się za w czasu, aby miała jeszcze szanse na ułożenie sobie życia z kimś innym. Jeśli faktycznie masz kogoś na boku to nie jesteś odpowiedzialnym człowiekiem i nie nadajesz się na ojca-niestety ? Poza tym... mam wrażenie, że nie kochasz swojej narzeczonej, a w tej sytuacji nie powinno się brać ślubu. Szkoda tylko kobiety, bo ona pewnie Cie kocha i nie zasługuje na takie oszukiwanie.
  24. Samotniku> takich osób jest teraz niestety więcej. To nie jest pocieszenie-wiem ? Trudno coś doradzać w tej sytuacji. Jedyne co mi przychodzi do głowy, że jeśli się teraz sobą nie zajmiesz, to może się źle skończyć, bo jesteś przy granicy depresji. W aptece można kupić tabletki ziołowe na lekką depresję i stany obniżonego nastroju. W takiej chwili przydadzą się Tobie, ale musisz je brać regularnie przez co najmniej m-c. Do tego koniecznie popracuj nad podniesieniem poczucia wartości i polubieniem siebie. Zazdrość jest wynikiem tego, że nie masz "wystarczająco wysokiego poczucia wartości i ważności". Zazdrość "jest przebraniem dla niepewności i lęku..." .
  25. A to najzabawniejsze... taaaa żałował.... hmmm czego? Bo na pewno nie spotykania się z kochanką. A to mi zapachniało współuzależnieniem od alkoholu. A miałaś jakieś inne związki przed nim? Piszesz dość infantylnie. Myślałam, że jesteś młoda dziewczyna.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...