Skocz do zawartości
Forum

kikunia55

Użytkownik
  • Postów

    72
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    1

Treść opublikowana przez kikunia55

  1. Kondolencje z powodu odejscia Babci. Przeciętna żałoba trwa ok 1 roku i jesli młody człowiek był tak serdecznie związany ze starszą panią to będzie przechodził wszelkie etapy tej żałoby: zaprzeczenie, niezgoda,odrzucenie, apatia, powolna akceptacja zaistniałej sytuacji. Nie mozna go samego zostawiac z tematem i starac sie nawet na milcząco z nim przebywac. Starac się rozumiec jego krwawiące serce. Ale z czasem trzeba się odwolywac do babci pogladów, do babcinej wiary w życie, do babcinej życzliwości swiatu. Tłumaczyć, ze on jest ostatnim z ludzi z ktorym babcia tak intensywnie przebywala, kogo starała sie prowadzić przez życie. A robila to po to aby jemu się łatwiej dojrzewało, aby rozróznial rzeczy z którymi choć z żalem trzeba umiec sie pogodzić (np. smierć babci, czy jego inwalidztwo) od tych rzeczy na które zgadzac się nie trzeba, nie wolno i które można i w sobie i wokól siebie zmieniać. Mówić, ze babcia o ile popatruje na nas z zaswiatów bardzo by się martwila, ze starając się go wychowywać bardzo bolałaby nad tym, ze jej śmierć osłabiła go na tyle, ze nie umie bez niej znalesc się w życiu. A ona widziała w nim otwartego, silnego chłopaka, niezaleznie od fizycznych niedyspozycji. Uważala jego duszę za silną i otwartą i na pewno taka jest ,mimo chwilowego bólu po odejsciu babci. Jesli Państwo są wierzący to trzeba odpowiednio często z mlodym człowiekiem iśc do kościola aby modlić sie o dusze babci, aby tyle ile my tu na ziemi możemy pomodlic sie o odpuszczenie ewentualnych grzechów osoby, ktora odeszla- to my w ten sposób jej tam w zaswiatach pomagamy. Jesli mamy jeszcze jakąs możliwośc zrobienia czegoś pożytecznego dla osoby, ktora odeszla, to tez czujemy się lepiej. Sądzę, ze sprawę nieplacenia alimentow przez ojca poruszono równiez w kontekscie tego, ze kiedys byla babci emerytura którą ona pewnie tak gospodarowala, ze jeszcze troszkę szlo do ogólnego domowego budzetu i wnuki korzystaly. Pewnie w zaistniałej sytuacji trzeba schowac dumę do kieszeni i zwrocić sie jak nie wprost, to sądownie do tatusia aby uszczknął ze swojego budżetu cos na swoje dzieci.I tak ładnych parę lat mu się upieklo.
  2. kikunia55

    Klotnie z mężem

    On teraz chce rozwodu, to Ci obiecuje, ze zanim dzieci nie pójdą do przedszkola to on bedzie Was utrzymywał i oplacał kredyt na mieszkanie. Po rozwodzie (ktorego on chce- bo może juz ma Twoją następczynię gdzies na boku) pewnie mu się zmieni spojrzenie na sytuację. Może powiedziec tak- teraz ja tylko opłacam raty kredytowe, to życzę sobie aby to mieszkanie, w ktorym teraz mieszkacie było tylko na mnie, bo przeiez to sprawiedliwe- ja placę to i na mnie ono jest. Może powiedziec tak. Nie stac mnie na alimenty to zrobmy pewien podzial dzieci. Ja wezmę synka (może go juz powoli do nowej cioci przyzwyczaja wybywając z nim z domu) a Ty drugie maleństwo- i w ten sposób rozwiązemy problem alimentów. Kazde z nas ma po jednym dziecku i nikt nikomu nic nie placi. A na siebie to powinnas zarobic sama. Maleństwo do przedszkola a Ty do pracy. Utrzymasz się przeciez sama z jednym dzieckiem od wyplaty do wyplaty. Nie wiem co, ale jeszcze pewnie cos wymysli abys nie miała potrzeby mieszkania w aktualnym mieszkaniu.Czy bedziesz na ulicy, w domu samotnej matki czy gdziekolwiek indziej, to jego pewnie to juz nie będzie martwilo. Wizyty u adwokatów kosztują. Niemniej to nie Ty pragniesz rozwodu, tylko on. To on nie wiadomo gdzie i nie wiadomo z kim po pracy znika. Musisz stac na stanowisku, ze rozwód jest z jego winy aby o ile będziesz w niedostatku to będą należaly sie Tobie alimenty od niego dla dzieci i Ciebie. Do tego jednak trzeba mu umiec pewnie udowodnić, ze to on rozbija jednośc rodziny.Trzeba umiec mu udowodnic wiarołomstwo. Wydaje się, ze Wasze malżeństwo się rozpadło, masz dwójkę dzieci to główkuj jak w tej sytuacji spaśc względnie na cztery łapy. Skoro z jego strony brak juz uczuć ,to teraz tylko patrz jak nie dac się wmanewrowac w jeszcze większe kłopoty.On bywa jednak przebiegły. Nie informuje Cie z kim i gdzie spędza czas po pracy. On się chce rozwieśc a na Ciebie chce zrzucić cala papierkową robotę z tym związaną- pewnie po to abys w sądzie się dowiedziała, ze żadna z Ciebie żona i matka i on slusznie robi rozstając się z Tobą.Oswój się z tą myslą, ze on do tego dązy i patrz jak samej z dziecmi stosunkowo najkorzytniej ustawić się w tej sytuacji. I do tego pewnie najbardziej potrzebna Ci i to niejedna wizyta u adwokata.
  3. A nawet na pewno. A przy okazji przyjemnosc wypisania O SOBIE długiego słowotoku
  4. Ty chyba w taki dziecinny sposób szukasz sposobu na to aby udowodnic sobie, ze nie jestes tak bardzo od rodziny zależna, ze mozesz sama osobiscie robic to na co masz ochotę. Masz w tym może jakies poczucie własnej prywatnosci, własnego zatrządzania swoim życiem, własnych tajemnic. Pytania macochy na chwilę Ci uzmysłowiły, ze takie postępowanie tylko podważa Twoją wiarygodność, ocenę czy umiesz się obracac w życiu dorosłym, czy Twoje słowa mogą coś dla innych znaczyć skoro rzadko kiedy są prawdziwe. Dziś się nad tym zastanowilas a jutro postąpisz tak samo.
  5. Najlepsza rada to isc do lekarza.Mogło to byc od kręgoslupa szyjnego, jakis ucisk na nerw i chwilowa blokada. A uprawiasz jakis sport, jestes fizycznie sprawna? Odstresowujesz sie poprzez ruch, bieganie na boisku, plywanie, uprawianie tańca, jazdę na rowerze, treningi karate? Czy hodujesz w sobie nerwicę z nadzieją, ze tableteczki pomogą? Absencja dwóch kolezanek w szkole i panika, spięty kark- czyli szkola jako straszny życiowy mur do przeskoczenia. Spowoduj, ze bedziesz miala odważniejsze cialo poprzez regularne treningi, uprawianie sportu, który Ci sie podoba a i Twoja psychika będzie pewniejsza, mocniejsza.
  6. Sytuacja jak widac dla Was obojga nowa. Czyli trochę trzeba ją wziąć na przeczekanie. Skoro on cierpi, ze odłączył się od alkoholu, pewnie tylko o nim mysli od rana do wieczora to chodzi zły i nieżyczliwy swiatu, bo dał sobie słowo, ze nie wezmie alkoholu do ust a tylko on go wyraznie odpręzał. On jakby nie widzi Ciebie, Twoich potrzeb, bo na razie ciągle widzi tylko siebie i cierpi, bo nie moze sobie łyknąc. To są pewnie po prostu biochemiczne przemiany w jego organizmie i trzeba mu dac czas. Tyle, ze mozna brac sprawę na przeczekanie, ale nie mozna nie stawiac zdecydowanych granic, zdecydowanego "nie" jak próbuje Cię obrażac czy totalnie nie liczyć się z Tobą. Zawsze tak mamy, ze wydaje nam się, ze jak zniknie głowny problem to życie będzie sielanką. Ja kiedyś myslałam, ze wiecznie z męzem się kłocimy o pieniądze, bo bylismy na dorobku i ciągle na wszystko było mało. Az któregos pięknego dnia odkryłam, ze na szczęscie braki finansowe to juz chyba nie jest taki wielki problem a my dalej się kłocimy. Kłocilismy się, bo jednak kazde z nas mialo swoje poglądy na daną sytuację a nie az tak zgodne i pogodne charaktery. Czyli jakby problem nie był w braku kasy lub jej dostatku tylko w naszych umiejętnisciach negocjacyjnych, w umiejętnosci oceniania, czy dana sprawa jest wogóle godna kruszenia kopii. Samo życie.
  7. Jak kiedyś np podejmiesz pracę handlowca to będą Cię uczyli różnych technik sprzedaży. I tam np dowiesz się, ze żeby szybko z klientem nawiązać życzliwą nić porozumienia to juz w pierwszych momentach kontaktu znajdujemy zgodnośc zachowań. …Ktos bardzo kaszle, wspominamy niby mimochodem, ze widzimy iz jest bardzo chory i pewnie rozbity,Rozumiemy jego zle samopoczucie, bo i nam parę dni temu skończyła się brzydka, długo trwająca infekcja. Wspomina o stłuczce samochodowej? Wyrażamy wspólczucie i chęc niesienia pomocy, mamy zaprzyjazniony, dobry warsztat samochodowy, który niejednokrotnie ratował nas z opresji. Stajemy się osobami bardzo życzliwymi, identyfikującymi się z problemami klienta aby on nas postrzegał przyjaznie i z zainteresowaniem posłuchał o tym, co chcemy mu sprzedac i co najważniejsze ,zechciał jeszcze to od nas kupić i jeszcze nas polecić innym. A chłopaki chcą Ci się przypodobać, chcą swoją osobę Ci sprzedać jako fajnego, życzliwego chłopaka a Ty szukasz dziury w całym. Przeciez to fajna zabawa. Podobasz się chłopakowi, on głowkuje jak się przedstawić w jak najkorzystniejszym świetle a Ty obserwujesz spod oka te jego zabiegi i powolutku próbujesz odczytać, co z tego jest prawdziwą naturą tego kolegi a co bajerowaniem. I w duszy dajesz mu plusiki i minusiki (bo własnie znów wyszło, ze pięknie próbuje Cię zmanewrować) i czekasz co przyniesie jutro. Z czasem juz wiesz z kim masz do czynienia, do pewnych nawet może nie do konca Ci się podobających zachowań się przyzwyczaisz i juz będziesz miała wlasną instrukcję obsługi osobnika. A może inne zachowania jednak spowodują, ze powiesz "do widzenia" i poszukasz innego kolegi. Jak wykryjesz jakies techniki przypodobywania się Tobie to nie obruszaj się tak strasznie. Przeciez on się trudzi i czasem bajeruje z tego prostego powodu, ze chce się wydać Tobie interesujący. Gdybys mu się nie podobala, to nie słuchałby na tyle uważnie, ze by w stosownej chwili cos podobnego o sobie powiedziec i chwycic w swoim mniemamiu plusika u Ciebie. A czemu faceci się na nas oburzają, ze spotykają się z dziewczyną i nawet fizycznie nie wiedzą jaka ona jest. Nie wiadomo jak wygląda jej dłoń, bo zamiast własnych paznokci ma tipsy. Nie wiadomo w jakim kolorze są jej włosy, bo tez nie wiadomo, czy są jej naturalne czy ufarbowane. Nie wiadomo jaki ma kolor oczu, bo moze ma szkła korekcyjne z domieszką innego koloru na nich.Nie wiadomo czy te oczy zawsze tak uroczo wyglądają, bo moze sobie rzęsy przykleila sztuczne. Itp, itd... Obruszasz się na najprostsze techniki przypodobania się jednej płci drugiej. Nikt nie karze Ci nie zauważac wtop kolegi, tyle, ze gromadz je sobie na odpowiednim koncie aby z czasem uwazac czy dana osoba jest naprawdę interesująca czy jednak Ci z nią nie po drodze. Nie obruszaj się, tylko baw sie sytuacjami. Jak stwierdzisz, ze nawet z humorem nie trawisz osobnika to obrócisz się na pięcie i pójdziesz dalej.Powodzenia. Nikt nam na tacy nie podaje całej wiedzy o drugiej osobie. To my jesli jestesmy jakkolwiek zainteresowane, musimy ją sobie krok po kroczku zdobyć. I to tez jest interesujące w życiu.
  8. Czas, który tracisz na rozważanie dlaczego nie wpasowałes się w resztę społeczeństwa klasowego zajmij czyms pozytecznym. Chodzi mi o mozliwosc uczestniczenia w kólku tematycznym o ile są takie i któres odpowiada Twoim zainteresowaniom, o mozliwosc uczestniczenia w zajęciach pozalekcyjnych typu siłownia, zajęcia karate, uprawianie siatkówki, koszykówki, boksu, nauka gry na instrumencie muzycznym, uczestnictwo w chórze lokalnym, zajęcia informatyczne, dodatkowe kursy jezykowe. Im ciasniej sobie zapełnisz czas, tym mniej go bedziesz miał na rozpatrywanie czy to przypadek, ze nie dopasowałem sie z ludzmi z klasy, czy tez jakies moje osobnicze wady. Ponadto tam gdzie bedziesz uczęszczał tez bedą inni młodzi ludzie, którzy tez będą się tak jak Ty interesowali tymi zajęciami, na które będziesz uczęszczał. A to juz niedaleka droga, aby z kims na te tematy zagadac, wymienic poglądy i moze zyskac aprobatę u innej grupki niz klasowa. Bedziesz chodził na dodatkowe zajęcia, będziesz nimi miał zaprzątniętą głowę a moze jako bonus dodatkowy będą nowe znajomosci. A moze nie, ale Ty juz nie będziesz miał czasu tego tak rozkminiac. Jednak jak będziesz łączył obowiązki szkolne, plus te, które wynikają z dodatkowych zajęc i cos w domu tez wypada pomóc, czy mamie przy zakupach lub sprzątaniu, czy tacie np jak będzie sobie robił przegląd samochodu, to i głowę będziesz miał lużniejszą. A jak nie będziesz taki spięty na to ,czy jestes akceptowany w klasie czy tez nie to i automatycznie sam do problemu będziesz podchodził bardziej na luzie i wszystko się samo lepiej ułoży. Uważam, ze masz mniejszy problem, niz go sam postrzegasz i wyolbrzymiasz w swojej głowie . Ngdy nie wiesz czy dwie lub trzy osoby ze sobą rozmawiające mają miedzy sobą wysoką temperaturę uczuć, czy taką bardziej letnią jak Ty ze swoim innym kolegą co czasem jednak rozmawiacie. Natomiast z boku, moze Ci się wydawać, ze inni to świetnie się znalezli a oni moze tez wciąz czują sie jeszcze dośc nieswojo i nie tak komfortowo jak w poprzednich szkolach. Tylko Ci się z tego nikt nie zwierza. Dlatego odwróc swoją uwagę swiadomie od tego i zacznij czas swój bardziej racjonalnie wykorzystywać to i Twoj stosunek do problemu się zmieni.
  9. Zanim zacznie się histeryzowac i mówić, ze nic nie jest możliwe- trzeba sprawdzić swoją wiedzę u żródła. W Raynairerze powyzej 16 roku życia "Nastolatki mogą podróżować samodzielnie (poza osobami mieszkającymi w Hiszpanii i Portugalii – nieletni musza posiadać pisemną zgodę rodziców na podróżowanie)". Nie masz przymusu lecenia z Tatą. Poleć sobie przed nim lub za nim, bedzie bardziej interesująco. Przynajmniej nie będziesz miała poczucia, ze zginie pól Waszego rodu. Albo zginie tylko on , albo tylko Ty, jak tak bardzo wierzysz, ze ktos musi zginąc.
  10. "Moze dla niektórych to chore,obrzydliwe ale czy jest cos dziwnego w tym,że chcialabym się z nim kochać?"- ani chore, ani obrzydliwe. W moim mniemaniu po prostu głupawe. Masz juz 24 lata, swoje juz pewnie popróbowałas, ale ogólnie zdajesz sobie sprawę z tego, ze seks to też taki rodzaj ciągoty do znalezienia sobie partnera a moze z czasem męza a jeszcze z czasem ojca swoich dzieci. -I potrzeba Ci faceta, który sił na całe życie ma juz mniej niz Ty bo juz 20 lat poświęcił innej kobiecie i innym dzieciom? - Potrzeba Ci faceta, który ma obowiązki alimentacyjne wobec innych dzieci a więc ewentualnych Waszych dzieci nie będzie tak poważał jakbys tego chciała, fudusze swoje, swój czas będzie dzielił na Wasze dzieci i na swoje pierwotne dzieci? - Potrzeba Ci faceta, który, kiedy pragnie to jest do rany przyłoż a kiedy mu niewygodnie w związku to nawet najsilniejsze więzy i uczucia wie jak się zrywa i nie będzie to dla niego głębokie przeżycie, bo juz niejedno takie przeżył.Zanim się rozwiódł ze swoją żoną i dziecmi to mentalnie musiał umiec sobie z tym dac radę i w kazdej chwili juz to będzie umiał powtórzyć- czyli wymarze Cie ze swojego życia szybciej niz to przewidzisz w momencie w którym będzie go cos uwierało, coś mu będzie niewygodne. Jak się ma 24 lata to się ma obowiązek umiejętnie sobą zarządzać. W dawnych czasach to na to mówiło się "dziewczyno szanuj się, bo jak się Ty sama nie będziesz szanowała to nikt Cię nie bedzie musiał szanować". Chyba wiesz, ze nie mozna bezkarnie wrzucac w siebie ogromnej ilosci pożywienia, słodyczy, bo organizm zastrajkuje chorobą, zaczniesz tyć. Chyba wiesz, ze nie mozna bezkarnie używac alkoholu, bo po nieumiarkowanej ilosci się wyrabia, głupoty, których nawet się nie pamięta a z czasem można się uzaleznić. Pora zauważyć, ze i seksu nie używa się głupio, jak się ma zamiar budowac mądrze swoje życie.
  11. Najlepiej przebukuj bilet. Co tam dodatkowe koszty wobec uratowania Twojego wlasnego życia.
  12. Wystarczy, ze blysnie chodliwym wykształceniem- np informatyk, interesującą pracą w rozwojowej firmie np z branży informatycznej. Nigdy Cie nie wystawi do wiatru a bedzie się zachowywał tak, ze będzie widac, ze Twoje dobro jest dla niego najważniejsze ( co tam głód na Twoim meczu- nakarmią go emocje czy Twój występ będzie satysfakcjonujący) i pewnie wszystko będzie w porządku.
  13. Może to być tez objaw zwyklego stanu zapalnego w organizmie. A do lekarza nie warto się udać tylko zapytywac ludzi róznych profesji, ktorzy (nawet jak trafi się lekarz) nie mają mozliwosci pomacac tych Twoich kulek, przepisac Ci skierowan na badania itd, itp.
  14. kikunia55

    Problem z mamą

    Nie masz za grosz asertywnosci. Jestes dorosla i pracujesz to po prostu bez wielkich dyskusji z mamą rób to co uważasz. Chcesz jechac na 3 dni do chłopaka to po prostu się spakój, tuz przed wyjsciem poinformuj ze nie bedzie Cie w domu 3 dni (aby nie było, ze ze strachu o Ciebie w domu sobie włosy wyrywali) i wyjedz a telefon wycisz aby nie odbierac rozmów z ciągłymi komentarzami. Inne sprawy w domu załatwiaj podobnie. Nie informuj zbyt wczesnie aby nie było powodw do wygłaszania przez mamę komentarzy, informuj (a nie pytaj o pozwolenie) w ostatniej chwili i nie przejmuj się jak ona znów cos sobie wymysla. Chodzisz do pracy, po pracy cos w domu pomagasz, ale się nie wywnętrzasz. A jak się nie wywnetrzasz to mama nie zna kazdego Twojego ruchu czy posunięcia- to co ma komentować.
  15. Od lipca młoda, najprawdopodobniej 23 letnia osoba nie musi się martwić czy chodzic do szkoły czy isc do pracy i zarobic na swoje papu. Nie opiekuje sie swoim swieżo urodzonym dzieckiem, bo nie opisywałaby nam, ze juz jedynie ogladanie seriali ją interesuje, bo zwyczajnie nie bardzo miłaby na to czas. "Brak takiej iskierki, która dodawałaby pasji temu życiu"- jak w tak młodym wieku, gdy powinno sie miec chęci do życia nie ma się żadnych obowiązków, to nic dziwnego, ze " Teraz moje życie jest bez smaku". To tak jakby jesc od rana do wieczora czekoladkę. Pierwsza kostka ma aksamit i aromat a potem to juz tylko mdlo i niezbyt dobrze się wchłania. Ciekawe, ze młodzi ludzie nie bardzo umieją zrozumiec, ze praca to przywilej a nie tylko obowiązek człowieka. Jak widac z powyzszego postu, bez pracy, mimo, ze skadś są srodki na nieróbstwo- to bez tej pracy osoba i tak tonie w marażmie.
  16. Rozumiem, ze chodzi Ci o wypowiedz w stylu: Jak nam miło, ze panna ma chłopaka. Panna ma uległe serduszko, ale to dlatego, ze ona go kocha i go rozumie i umie mu wybaczyc pewne niedociągnięcia. A owe niedociągnięcia to nie wynikają z jego złego charakteru. One są wynikiem jego trudnego dzieciństwa. Nie stawił sie co prawda na studniówkę, ale czy to wiadomo czy umialby się znalesc wsród znajomych owej panny. A moze biedaczek nie mial co eleganckiego na grzbiet włożyć. ponadto na takiej studniówce jeszcze przed maturą to nie wypada się zapic a on moze nie specjalnie lubi sztywne impezki, gdzie alkohol to tylko pod stolem, ukradkiem i w nieduzych ilosciach. Nie był zbyt długo na waznym meczu swojej panny. Ale coz z tego- byli rodzice, którzy, trzymali kciuki i jej kibicowali tak jak tego oczekiwala. A chłopak z domu, w którym nikt nie umiał o niego zadbac sam tez nie umie przeciez obliczyc kiedy zmorze go głód. A jak w dołku zassie to i uwagi by należytej nie przyłożył do dobrych zagrywek swojej dziewczyny. Wszak glod to jedna z podstawowych potrzeb człowieka i należy ją zaspokajac porzadnie. Po zaspokojeniu podstawowych potrzeb, dopiero można wziac sie za potrzeby wyższe typu kibicowanie. Tyle, ze pewnie wtedy się juz skonczyly te mecze. Eee tam detal. A pannie się chwali, ze kocha i rozumie. Jak juz bedzie jej męzem i nie zechce mu się zarabiac na rodzinę to ona przeciez to zrozumie. U niego w domu było biednie i jego go tata nie nauczył, ze o pracę trzeba dbac aby było papu dla wszystkich. A jeszcze fajnie byłoby się ciągle dokształcać aby z czasem miec lepszą pracę. Tego nie uczono w jego domu i wyrozumiala przyszła żona będzie kibicowała męzowi, który moze nadmiernie za pracą nie będzie się uganial. Jakby co to przeciez sama ma mądrą głowę i dwie ręce i będzie ciągnęła wózek finansowy swojej rodzinki. Wezmie pracę na jeden etat, a jak się da to jeszcze pól etatu zlapie a na wieczor przyniesie piwko męzowi niech mu się buzka usmiechnie. Do pracy przy ich dzieciach tez nie bedzie go gonic, przeciez on pochodził z trudnego domu i nie będzie nalezycie sie przykladał do takiej opieki. Ona go kocha i to zrozumie. Tyle, ze codzienne i trudne życie będzie najbardziej spoczywało na jej ramionach. A ona bedzie ze wszystkim sobie dawała radę w imie miłsci do ukochanego. Nic nie jest tak ważne w życiu jak to, ze ona go po prostu kocha.
  17. A studenci nie są objęci opieką NFZ? "Często się stresuje, mam zimne ręce, płytki oddech, brak sił, smutek, obojętność, spięte, bolesne mięśnie karku'.Przeciez babci ktos te nerwicę lękową stwierdził? Trzeba się ruszyc i isc do lekarza, moze po skierowanie do specjalisty? " ale jedyne co czułam na jego widok to strach, niechęć, kiedy mnie przytulał mdliło mnie.'- człowiek, który szanuje siebie i innych nie pozwala sie rozmieniac na drobne i nie chadza na randki z osobnikiem, który mu nie leży. "Od pierwszego dnia czułam, że ten kierunek to nie moje miejsce. "No cóz, możesz iśc za ciosem i tak dobrze jak zaczęłas pierwszy semestr skończyć choć licencjat. A możesz wybrac ciągłe porzucanie kierunków i ciągłe zaczynanie nowych z konstatacją, ze to jednak nie to o czym myslałas i o co Ci chodziło.I tak minie trochę czasu a Twoi rówiesnicy będą najpierw po licencjacie a potem po magisterce, a Ty będziesz ciągle zawiedziona. Oni pójdą do pracy, która i tak najczęsciej będzie odległa od tego czego się uczyli na studiach a Ty będziesz miała pretensje do losu, ze nie wszystkie typy prac są dla Ciebie dostępne, bo po drodze nie skończyłas niczego. " (wyobrażam sobie że rzucam w kogoś długopisem kiedy jestem na uczelni)."A może zacznij sobie wyobrażac, ze Twoim życiowym powołaniem jest np wieloletnie, monotonne siedzenie na kasie w Biedronce, albo praca pań sprzątających Twoją uczelnię. Mniej stresu, mniej oczekiwań od Ciebie a żadnej gwarancji, ze i w tej sytuacji nie będziesz odczuwała frustracji, irytacji, smutku ,lęku czy agresji. Wiesz dobrze, ze próbowalas wybrac drogę ambitną swojego rozwoju, to się jej trzymaj. Docen, sie, ze przetrzymałas niezbyt ulubioną szkołe srednią ale pewnie o takim poziomie, który zapewnił Ci dostanie się na uczelnię. Jestes na tej uczelni, to się ucz i nie daj się wywalić. Potrzebujesz integracji z kolegami i koleżankami, to nie unikaj wspólnych wypadów. Potrzebujesz wyciszenia to tylko dbaj o naukę a w wolniejsze popołudnia się wyciszaj. Jesli uważasz, ze podupadasz psychicznie, to do specjalisty. Nie patrz na otaczającą Cie rzeczywistośc jak na pętlę u szyi, bo sama zaczniesz sobie marnowac życie. Tym bardziej, ze jak uczciwie spojrzysz, na sprawę, to nic strasznego się nie dzieje. I albo Twoja głowa będzie w stanie to sobie wytłumaczyć i widzieć radosne strony życia, albo sama na własne życzenie będziesz się dołowała.
  18. kikunia55

    Nietolerancja

    Mysle, ze 0soby w pełni fizycznie zdrowe dzielą sie na takie, które doskonale funkcjonują w społeczeństwie i na takie, które mają duzo problemow są niepewne siebie, boją się życia. Wsród osób niepełnosprawnych fizycznie są osoby, które mimo swoich braków umieją patrzec z optymizmem w przyszłosc i wierzyc, ze i im im jest pisany jakis ciekawy los. Ale pewnie wsrod nich jes tez duzo takich, którym trudno znalesc się wsrod niezyczliwych im bliskich. Moze powinny częsciej jezdzic na zgrupowania osób z ich dysfunkcjami. A tam, na takim zlocie podpatrywac tych swoich pobratymców, którzy akurat kipią chęcią życia, podglądac skąd oni czerpią taki optymizm, mimo iz takze są dotknięci przez los. A moze powinni zwrócic się o pomoc do psychologa, aby podpowiedział, jak umiec patrzec na szklankę napełnioną wodą do polowy aby nie myslec, ze to tylko pól szklanki wody, tylko myslec, ze aż pół szklanki wody.
  19. kikunia55

    Związek

    A moze po prostu za szybko weszłas w nowy związek. Nie zamknęłas jeszcze w swojej głowie starej relacji skoro ciągle wszystko porównujesz do tamtej relacji.Weszysz wręcz i szukasz podpuchy. A z racji odległosci nowa relacja jest do pewnego stopnia sztuczna, poniewaz na pare godzin raz na tydzien czy dwa tygodnie mozna byc milym, uprzejmym, nadskakującym jak się chce pozyskac dana osobę, ale nie muszą byc to stałe cechy charakteru. Zastanów się czy Ty sama jestes gotowa na nowy związek, po poprzedniej niewygaszonej w Tobie relacji.Nie doszłas do ładu ze soba. Zamartwiasz się, ze nie nadajesz się do niczego. Nawet niewinny zart, czy złosliwosc, na którą przeciez mozna tez odpowiedziec jakims przytykiem, czy żartem od razu odbierają Ci chęc do życia. A jak usiłujesz przedstawić nam jakąs sprawę, to opis" a jego SMSy tez sa jakies dziwne"- nic nie wnosi, okreslenie dziwne- co to słowo wobec okreslania nim SMSow oznacza?
  20. "nie chciało mi się już z nim gadać bo jestem przyzwyczajona do tego że nie ma z nim rozmowy gdy on nie widzi tego że zrobił coś źle i jest winny"- juz to zdanie mówi o tym, ze raczej powinno byc tak jak on chce. A w seksie jesli jest cos, co nie bawi obu stron to się tego nie robi. Owszem pewnych rzeczy nalezy i mozna się uczyc. Jesli chcial Cie przygotowac do seksu oralnego to po częsci pieszczot gdy zaczęlas protestowac, powinien przestac, skonczyc temat klasycznie tak jak to lubisz a po czasie pytac czy ten wstęp seksu był taki okropny dla Ciebie. Moze następnym razem skonczymy tak jak zaczęlismy. To byl rodzaj przemocy seksualnej. Nawet jak byl zaskoczony, ze wyplulas spermę to go to nie uprawnialo do uderzenia Ciebie. Nasi partnerzy powinni swojej sily używac aby nas chronic a nie aby trenowac ją na nas. Słabo rokuje ten Twoj chlopak.
  21. Po pierwsze kazdy bierze odpowiedzialnosc za swoje życie sam. Nie naklanialas go do tego kroku. I nawet jak mu bylo smutno i zle z tego powodu, ze się obrazilas to i tak to on a nie Ty wybral taką drogę rozwiązywania problemów. Oczywiscie, żal tak młodego życia, tak glupio przerwanego. Jednak ten krok swiadczy o jego ogromnej niestabilności psychicznej. Gdybys z nim byla to z jakiegokolwiek powodu, gdzie on nie zgadzałby się z rzeczywistoscią mogłby tez targnąc się na życie. Taka juz była jego konstrukcja psychiczna. Minęło juz dosc duzo czasu, aby ten jego krok nie rzutowal juz na umijętnosc budowania Twojego życia przez Ciebie samą. On niestety nie żyje, nie masz szansy mu juz pomóc a to byl jego osobisty wybór. Czas juz te wydarzenia przesunąc do działu historia i zając się wspólczesnoscią.
  22. To moze najpierw poprzez wyprowadzke odseparuj sie nieco bardziej od rodziny , to moze wtedy Cie oswieci jak postępowac aby znalesc zadowolenie w życiu
  23. A co Ty rozhisteryzowana baba jestes, ze tak biadolisz? Sam nam piszesz co robia inni aby zarobic wiecej kasy a Ty w swojej dajesz sie degradowac.Popatrz na innych i rób to co oni. A myslisz, ze inni, to się nie bali, ze moze im się nie powiezc i rodzina będzie sie z nich wysmiewac.?
  24. To się nazywa "cierpienia młodego Wertera". Jak Ci się dziewczyna podoba to po co masz konczyc znajomosc? Pobędziesz jeszcze jakis czas w relacji z nią i albo się cos wyklaruje, ze będziecie parą, albo sam z siebie uznasz ze "tego kwiatu pól światu" i spokojnie zakręcisz się za jakąs inną , ale wtedy juz nie bedziesz cierpial.
  25. Używasz słowa przyjazn to chodzi o mieszkanie współlokatorskie i kolezanka niegdys bardzo bliska teraz się odsuwa? Nic przyjac jej zasady i tez się odsuwac a nie dawac z siebie 200 %. Jak zerwac te znajomosc to moze chodzi o to, ze masz chlopaka i z nim mieszkasz?Jesli naprawde chcesz te znajomosc zerwac a nie tak sobie marudzic w internecie to po prostu trzeba sie wyprowadzic. Tej osobie o ile Cie zlewa, jak piszesz, tez to będzie bardzo na rękę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...