Skocz do zawartości
Forum

kikunia55

Użytkownik
  • Postów

    72
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    1

Treść opublikowana przez kikunia55

  1. "nudzi mnie to i denerwuje" to po co z nim jestes?
  2. Widocznie za dlugo byłas z poprzednim i uzaleznilas się od takiej andrealiny- jak będzie dzis, czy spokojnie i miło, czy tez będa jakies jazdy, dokuczania, ubliżania i jakk mam to przeżyć. Okazałas się byc na tyle silną, ze odeszłas, ale następny spokojny , nudny wręcz chlopak nie wzbudzaw Tobie takich emocji jak poprzedni. Stąd te dziwne mysli a co byloby gdybym zawierzyla mojemu dawnemu odmienionemu chlopakowi. Wiesz dobrze, ze bylby odmieniony tylko na tyle czasu, aby znów Cie do siebie przywabić, przywiązac do siebie a potem pokazalby znów swoją twarz. Nie musisz wcale do niego wracac. Rzuc aktualnego, to o wariata, ktory lubi się pastwic nad dziewczyną wcale nietrudno.Trochę tylko poczekasz i jakis duplikat Twojego pierwszego się zaraz pojawi. I znów będzie andrenalinka i brak poczucia stabilnosci. Bedziesz sie czula jak rybka w wodzie. Nic nie jest stale, nikt nie zapewnia stabilnosci, ktoś Cie zwyzywa. Bedzie pięknie.
  3. Bycie z mężczyzną to nie tylko mniej lub bardziej mile chwile wspólnego obcowania, wymiany poglądów itp. Zadaj obie pytanie ile kazde z jego dzieci ma z niego jako ojca. Ile czasu z kazdym dzieckiem przebywa, wychowuje go. Jakie ma fundusze na kazde z tych dzieci? Przeciez pragnie czwartego z Tobą. Czyli jego aktualny czas dla kazdego z dzieci jeszcze się skróci ( bo prawie co dziecko to inna kobieta a nie wspólne chowanie calej czworeczki z jedną mamą). Fundusze, ktore umie zarobic znow się skórczą na kazde dziecko, bo będzie jeszcze czwarte dziecko. I co tu się oburzac na Yonkę, ze się dziwi gdzie kobiety mają oczy, ze pragną wiązac sie z facetem juz mającym trójkę dzieci i skaczącym z kwiatka na kwiatek- co dziecko to inna mama. Przeciesz sama piszesz, ze niby pragnie z Tobą zakladać rodzinę i miec dziecko. Czyli biega się na randki z nadzieją w tle, ze ten facet, to będzie ten jedyny, wymarzony i będzie wspaniałym ojcem dla naszych wspólnych dzieci. A tu są jakies przeslanki ku temu? Facet jest z duzymi zobowiązaniami wobec innych dzieci. I są to zobowiązania zarowno finasowe jak i czasowe. Kazde dziecko potrzebuje ojca, nie tylko te ewentualne Wasze wspolne. To jaką przyszłosc budujesz swoim ewentualnym dzieciom tracąc czas na takiego osobnika? A Ty jestes tak zasobna, ze ten domek z ogrodkiem na wsi postawisz i utrzymasz? On juz dosc ma spraw finansowych na glowie przez to, ze napłodzil juz trójkę.Popatrz na swoje uczucia i wybory bardziej racjonalnie. To Ty będziesz w tym związku nosila spodnie i martwila się skąd wziąc pieniądze na codzienne życie swoje, Waszych dzieci a moze i jego skoro on wygląda na niefrasobliwego.
  4. Nie wiem czy Cie pocieszę, ale w tak młodym wieku rzadko od razu sie umiera lub sie wariuje, chyba, ze z nudow. Do szkoly nie chodzisz, bos przeziebiona i dlatego, ze wolisz nie chodzic, bo jak piszesz trudno Ci nawet w szkolnym sklepiku kupic odwaznie i samodzielnie bulkę. Może zacznij czytac Jana Pawla II i jego slowa " nie lękajcie się " jakos dadzą Ci ufnosc w siebie, swoją przyszlosc. A czemu Twoi rodzice tak placą za endokrynologa. Przeciez jak juz raz się tam dostaniesz na NFZ to jestes pod opieką poradni, gdzie kontrolują Twoje poziomy hormonów i cyklicznie umawiają na wizyty, To samo z poradnią okulistyczną. Nie wierzysz w siebie, stad wiele Twoich problemów. A jednoczesnie jestes w sobie sama pępkiem świata, strasznie się o siebie trzęsącym i wietrzącym wszędzie chorobę i nieszczęscie. Trochę mi Ciebie żal. Masz 16 lat, piękny więk, gdy człowiek zaczyna ocierac się o dorosłosc, gdzie z czasem podejmuje się ważne życiowe decyzję. A Ty siedzisz w kącie i się trzęsiesz. Zycie mija Ci koło nosa. Smutne to, ale jak widac prawdziwe.
  5. Wiesz sama ze lepiej zadziałały siły samoobronę gdy miałaś 5 lat niż teraz. Ja jak byłam w ciąży jakoś nie mogłam uwierzyć że szczęśliwie urodzę, nie umrę, dziecko nie owinie się pępowiną itd. Zaczal mi na klatce piersiowej siadać taki ogromnie ciężki kamień, który ciągnął mnie w dół. Pogadałam że sobą, że jednak jestem w ciąży i muszę być zdrowa dla dziecka, że nie powinnam dopuszczac aby rozwinęła się jakaś nerwica lękowa.Nie miałam już argumentów dla siebie i pozwoliłam w myślach stać się najgorszemu.Np. urodzę ale umrę, mąż się zapłacze a moi rodzice pomogą mu dziecko wychować.Znalazlam jakby pocieszenie w tym, że będzie źle ale dziecku jakoś się w końcu powiedzie. I tak odczepilam od siebie te najgorsze obrazy. Do dziś dnia jak bardzo się czegoś boję to paradoksalnie rozwijam ten straszny obraz, godzę się z nim, oswajam go i wtedy mogę iść do przodu, a na szczęście zazwyczaj to czarnowidztwo się nie sprawdza.
  6. A ponadto jak jesteś tak naiwna,że nie zauważyłaś nielogiczności tej sytuacji to dlaczego opisujesz że 50 tka zgadzała się na układ seksualny z inną młoda koleżanką z pracy. Czy tylko dlatego że już stara to już się nie martwiła że młódka to przywlecze z innych kontaktów jakieś chorobska.ktore Don Juan jej lekko sprzeda. Jak już ma 50 lat to poza względami moralnymi raczej umie dbać o swoje zdrowie i niepotrzebny jej ambaras w pracy i w komplecie z inną młoda dziewczyną. Dalej kupy się nie trzyma Twoja opowieść
  7. "czuje się jakoś winna" Słusznie.Jeszcze sobie wytłumacz że nie jesteś dość mądra, dość piękna aby on taki Don Juan po przejściach chciał w bliskości się z Tobą zadawać. Oczywiste że choć trochę logiczną dziewczyna nie widzi potrzeby zadawania się z facetem, jeśli wcześniej żonatym to przyzwyczajonym do regularnego pożycia, który nie nagabuje jej do większych czułości niż ona sama ich chce.To Ty nienawykla do pewnych zachowań jeszcze o czymś mogłaś nie pomyslec jak on już by Ci to proponował. Z tego też powodu sytuacja wydaje się być nakreślona przez trolla
  8. Miło będzie jak odezwie się ekspert, ale chyba przeceniasz możliwość ingerencji w związek innych osób. Ciezko mi się wypowiedziec czy inni madrzejsi podpowiedzi Ci jak Wasz związek umiejętnie popchnąć na wyżyny zrozumienia uczuciowego. Natomiast uważam, że spraw finansowych to na pewno nikt za Was nie załatwi. Usiądź i z ołówkiem w ręku podliczeniu wydatki konieczne comiesięczne. Tak jak doszliscie do porozumienia w kwestii czynszu,prądu, wody czy innych mediów tak potrzeba abyś z lekkim naddatkiem podliczyła konieczne zakupy na cały miesiąc żywnościowe, środków czystości, podstawowych kosmetyków typu mydła czy pasta do zębów, jakieś wyjście do znajomych czyli, np kwiaty i butelką wina, jeden garnek miesiecznie- umownie bo może będzie potrzeba po paru miesiącach kupić blender czy stłuczone talerzyki.Po prostu tak jak na początku miesiąca są zabezpieczone pieniądze na rachunki od Was obojga tak i na początku miesiąca powinny być od Was obojga zabezpieczone pieniądze na przewidywane wydatki. Inaczej on zawsze będzie od Ciebie wyciągał więcej pieniędzy. Skoro ma taki skąpy charakter to i mimo takich zabezpieczeń będzie nieuczciwy wobec Ciebie ale choć nie będziesz się denerwowała pod koniec miesiąca skąd wziąć na ostatnie i przedostatnie zakupy. Czy on ma dzieci z pierwszego związku? Czy kredyt,który spłaca to mieszkanie w którym przebywacie? Jeśli tak to on wydobywa mimo Twojej mniejszej pensji więcej pieniędzy co miesiąc od Ciebie aby dojść do praw do mieszkania Twoim kosztem a Ty i tak gdybyś się z nim rozwiodła wychodzisz z tego domu z niczym choć co miesiąc więcej świadczyłas. Dlatego uważam, że on jest nieuczciwy. Ponadto jak rozumiem bieżące zarobki wydajecie co miesiąc na utrzymanie i życie oraz regulację Waszych zobowiązań. Czyli defacto niewiele grosza tam zostaje a mimo wszystko tak sobie nie wierzycie, że nie macie wzajemnych upoważnień do tych kont.A Wasze ubezpieczenia np obowiązkowe z pracy na kogo opiewają w razie nieszczęścia typu śmierć? Wydaje mi się że każda para takie rzeczy musi sobie sama umieć rozwiązać.Jedni to rozumieją,bo wyszli z domów wspólnotowych.Inni czy nauczeni swoimi niefajnymi wcześniejszymi doświadczeniami (ktoś ich wykorzystał finansowo) lub nasłuchali się od bliskich znajomych o nielojalności ludzkiej dmuchają na zimne i tworzą tylko swoje finanse.A jeszcze inni są niestety takimi sknerusami że obrzydliwie się z nimi mieszka.A to jak para dochodzi do konsensusu też jest zależne od danej pary. Jedni rozumieją się w lot, inni muszą się po wielokroć nadyskutowac aby drugie zrozumiało o co chodzi a jeszcze inni muszą robić drakońskie awantury, stosować zasady "jak Kuba Bogu,tak Bóg Kubie" aby wypracować jakieś porozumienie. Twoja pozycja w tym związku jest chyba słaba.Wyglada, że jako kobieta nie masz posłuchu dla swojego zdania, skoro potrzebny Ci najbardziej mężczyzna aby przemówić do rozsądku Twojemu mężowi. Ponadto wyszłaś za niego za mąż wiele nie rozmawiając o jego wczesniejszym związku.Wtedy gdy był czas Waszego poznawania przyjęłaś, że żona była chora i się rozstali. Czyli i Ciebie jak nie daj Bog jakąś choroba Cię spotka może zostawić w potrzebie. A czy zadałas mu takie pytanie- no dobrze rozstaliście się, bo uznales ze nie dasz rady mieszkać z osobą tak chorą.A co uważasz, że żona powiedziałaby o Tobie gdyby ja spytać dlaczego Wasze małżeństwo się nie udało i w jakim procencie to też była Twoja wina, że nie umieli się się dogadać. Teraz wiesz niewiele, ale dużo Ci w mężu uwiera i być może zaczynasz myśleć, że ona nie musiała być wogole chora tylko wcale nie chciała mieszkać z takim sknerusem i osoba która niby jest w związku a jakoby jej nie było. Rozumiem,że z racji odebranego wychowania potrzebujesz tego unieważnienia kościelnego małżeństwa.Tak na logikę to może jeszcze będziesz myślała jak się urwać z tego związku a nie jak jeszcze bardziej się związać.On od tego czy będzie mężem cywilnym czy kosciolkowym niewiele się zmieni raczej na lepsze. Ogólnie to myślę, że jak sami nie zaczniecie sobie porządkować małżeństwa czy na spokojnie polubownie czy w nerwach, krzykach aferach i obrażeniach się to raczej nikt Wam tak za bardzo nie pomoże. Oczywiście ja mam tylko doświadczenia życiowe a Ty wierzysz w specjalistów i ich ewentualny wpływ na Twojego niefrasobliwego męża.
  9. "Boję się ,że ja mogłabym zrobić komuś coś złego" A co Ty mogłabyś zrobić złego czy dobrego komuś innemu jak Ty zaczynasz się sama wobec siebie bać wszystkiego. Takie lękliwe osoby nie mają czasu i umiejętności siebie ogarnąć to wobec innych jaki masz w sobie potencjał do działania? Nie umiesz sobie sama uporządkować świata, boisz się przebywać w swoim własnym domu a zamartwiasz się tym że ludzie jedzą zwierzęta czy są źli dla siebie nawzajem. A czemu tak szeroko myśleć o świecie jak nie umie się ogarnąć własnego świata małego, tego który jest wokół Ciebie.
  10. I czego oczekujesz po takim przedstawieniu tematu? Mamy napisać, chłopie nie jest z Tobą tak źle skoro masz i pracę i dobrą płacę. Za nic nikomu nie chcą nigdzie płacić. Masz talenty, tylko do nich się przyzwyczaiłeś a pracodawcą to dostrzega i Cię chojnie wynagradza. A po trudnej pracy należy się chwila odpoczynku i dlatego pewnie się odstresowujesz siedzeniem w internecie. Przeciez to Ty wiesz co Cię wkurza, co Cię demotywuje. Jeśli praca jest zbyt jałowa, nie rozwijasz się w niej, brak Ci wyzwań to obejrzyj się za inną, która spełnia Twoje oczekiwania,w której będą perspektywy, które będą Cię motywować do dalszej pracy nad sobą. A i ciało i duszę masz szansę rozruszać chodząc po pracy a zajęcia sportowe. Nie wiem co lubisz,grę w kosza, siatkówkę,basen, siłownię, karate.Jak się będziesz ruszał będziesz miał poczucie kontroli swojego ciała a i umysł wtedy jakoś też fajniej pracuje. Do roboty a nie do marudzenia w internecie. Zmień to co Ci naprawdę przeszkadza .Sposob zależy od Ciebie, od Twojego temperamentu. Jedni robią to w miarę szybko i gruntownie a inni powolutku, małymi kroczkami.
  11. Zobacz kuzynka zaproponowała Ci pracę za marne pieniądze. Nie piszesz czy w tym czasie miałeś jakąś inną pracę bardziej interesującą i lepiej płatną- logiczne że tą odrzuciłeś. Nic też nie piszesz jakie perspektywy zawodowe masz w aktualnej pracy a jakie miałbyś u niej. Czasem nie tylko uposażenie jest tym motorem dla którego jesteśmy w pracy tam gdzie jesteśmy. Na kuzynkę nie masz się co obrażać, lepiej że masz ewentualnych pracodawców w rodzinie niż gdybyśmy takich możliwości nie mial. A czy z tego skorzystasz to już jest zależne od tego co aktualnie masz do wykonywania.Ja nie widzę nic niestosownego w jej zachowaniu. Jeśli wszystkich wokół oceniasz tak źle jak swoją kuzynkę to może dlatego tak trudno Ci utrzymywać różne więzi czy to rodzinne czy znajomości owe. Za co szkodziło Ci na tym weselu podejść po kolei do tych par kuzyn plus jego dziewczyna i zagadać :Jurek nie przedstawisz mnie swojej uroczej towarzyszce? I w ten sposób dałbyś znać swojemu kuzynowi, że wg Ciebie ma miłą czy ładną dziewczynę ,on przedstawiłby Was sobie a Ty mógłbyś ciągnąć rozmowę i podpytać czy długo się znają, gdzie się poznali, czy panna jest z waszych okolic, czy się jeszcze uczy czy może już pracuje,gdzie się uczy, gdzie pracuje? Niewymuszona rozmowa mogłaby się ciągnąć.Cos mógłbyś rzucić o Was. że to Twój najbardziej ulubiony kuzyn, że za jego namową np poszedłeś do tej czy innej szkoły.Albo pożartować sobie że kiedyś to bardzo się nie lubiliscie ale ale po jakimś rodzinnym zdarzeniu wszystko się odmienilo. Okazalo się że to równy facet ten Jurek i aż Ci żal że wszyscy wyruszyli do swojego dorosłego życia i tak mało macie kontaktów między sobą i dobrze, że są jeszcze wesela to można się dowiedzieć co u kogo słychać. Tak bardzo skupiasz się na tym jak ktoś Cie postrzega, co o Tobie może pomyśleć, czy aby Tobie nie uchybia, bo nie dość Ci czasu poświęca, że nie widzisz iż sam możesz być bardziej otwarty do świata i sam kreować płaszczyzny porozumienia między sobą a kuzynami. Zgadzam się, że powinieneś chodzić do jakiegoś trenera z którym byś trenował swoją pewną otwartość na świat i z taką osobą mógłbyś też trenować niepożądane zachowania np przełożonego, kolegi czy kogoś innego, kto odezwie się nieciekawie a Ty trzymasz język w buzi, zamiast coś czasem odparować i dać znać, że masz swoje zdanie i dasz sobie w kaszę dmuchać.
  12. Zwykły lęk przed dorosłością .Ludzie dzielą się na tych.ktorzy z niecierpliwością czekają na dorosłość.na wolność bez ograniczeń, na szersze możliwości , na przygodę zwana życiem i tak się tym nadchodzącym czasem cieszą.ze i ewentualny lęk przed nieznanym nie jest im straszny. Inni tak jak Ty nie widzą siebie w następnych latach.strach przed maturą, przed wyborem drugi zawodowej a w przyszłości umiejętność utrzymania siebie a potem rodziny jawi im sie jako trudności nie do przeskoczenia i wtedy takie marudzenie jak Twoje na temat lat dziecinnych jest wybiegiem emocjonalnym.Tyle, że raczej nie prowadzącym do nikąd. Prawdziwie szczęśliwe chwile dają nam na przyszłość pewną moc, pewien zapas energii a Ciebie jakby obezwładniają. Jesteś młody i czas isc do przodu, wyznaczyć sobie cele i powoli aczkolwiek wytrwale je realizować.A co do przeszłości , zawsze to lepiej, że masz dobre wspomnienia niż jakbyś jakieś traumy miał wspominac. Czyli wybranym człowiekiem jesteś i tego się trzymaj a ze wszystkim sobie poradzisz.
  13. "Ostatnio zaczęłam go stalkowac na mediach społecznościowych" co to w praktyce oznacza? A pomyślałaś, że Ty nie umiesz po prostu przegrywać? Przecież tak naprawdę poza wymiana paru wiadomości nic Cię z nim nie łączy.Przeciez oboje byliście zbyt nieśmiali aby się spotykać. a teraz przeżywasz, jesteś nieszczęśliwa.bo on ma jakąś inną dziewczynę.I ten fakt Cię dołuje i czyni nieszczęśliwą.Dziewczyno, tego kwiatu pół światu.Wez się za jakieś ciekawe zajęcia pozaszkolne (gra na gitarze,kółko informatyczne, kursy angielskiego,bieganie na basen czy karate) a tam zostawisz swoje zainteresowania i uwagę i tam pewnie spotkasz innych chłopaków do których do woli będziesz sobie mogła wzdychać. Nikt w wieku 14 lat nie znalazł sobie partnera na całe życie. Po to jesteśmy młodzi i co jakiś czas wpasowujemy sie w inne znajomości aby z czasem wiedzieć kogo tak naprawdę szukamy i co same możemy ofiarować innym. Nie masz co być nieszczęśliwa.Potraktuj to jako doświadczenie.ktorych jeszcze będzie przed Tobą wiele
  14. A może Ty wogole nie potrzebujesz związku? Może lubisz niezależnie od nikogo wieść swoje życie. Nie oglądając się na nikogo organizować sobie sobie swój wolny czas. Może wiążesz się z innymi .bo tak Ci się wydaje, że tak należy, że społeczeństwo czy Twoje towarzystwo lub rodzina oczekują tego od Ciebie?
  15. A może spójrz na to że dzieciątko.ktore w Tobie rośnie to jest kawałek Ciebie i to pewnie najlepszy kawałek.bo będzie go można kochać.ono będzie Cię kochało i będziesz miała wpływ na jego rozwój.Skoro życie do tej pory układało Ci się nijak, to może właśnie los przyniósł Ci wielką odmianę. Kiedyś sama próbowałaś sobie ułożyć życie i przyznaje są.ze głupio Ci wychodziło.Teraz na skutek swojego mało odpowiedzialnego postępowania los układa Ci scenariusz życia.Moze warto mu się poddać bez buntu tylko z pewnym przewidywaniem następnych sekwencji. Czyli faktycznie zapytać co na to tatuś.Dobrze go sobie spisać.bo alimenty i tak powinny od niego pochodzic, niezależnie od jego entuzjazmu lub braku entuzjazmu. Jakie masz możliwości pomocy że strony swoich- rodzice.rodzenstwo. Czy masz stałą pracę? Teraz ciężarne prawie od początku "chorują" na ciążę a potem rok są na płatnym macierzyńskim i jak słychać już na pierwsze dziecko będzie 500+. Raczej wychodzi.ze to Ty musisz się przerobić mentalnie bo sprawa nawet samotnego macierzyństwa z jednym dzieckiem jest do ogarnięcia.
  16. Jak dojdziesz że swoich pieniędzy do swojego mieszkania to też będzie dobrze.Zycie Wasze będzie się toczyło tam gdzie mieszkacie a to nowe mieszkanko, które nabędziesz dasz na wynajem i tym będziesz np spłacała kredyt.A jak już spłacisz to będą dodatkowe pieniądze do budżetu.Powinnas tak zrobić aby mieć poczucie.ze masz coś swojego niezależnie jak bardzo będziesz dbała i chuchala na Wasza relację. W domu partnera traktują Cię życzliwie natomiast nie mogą Cię traktować jak synowej.bo ich syn nie ustawił Cię w relacji synowej.Oni jako rodzice mogą uważać.ze dmucha na zimne.albo.ze po poprzednich doświadczeniach widzi i w Tobie wady.ale ponieważ nie trafiła mu się idealna partnerką to z braku takowej godzi się być z nie dość idealną.To on im nieumyslnie daje informacje.ze jesteś ważna ale nie dość wazna. Zajmij się organizacją swojego malutkiego mieszkania.Bedziesz na to traciła czas i energię i nie będziesz rozmyślała dlaczego nie masz dzieci.A przynajmniej będziesz miała na to mniej czasu i energii
  17. Jeśli on ma 30 i dopiero zamyśla się kształcić na fotografa.W międzyczasie nie musi biegać do pracy aby zdobyć środki na tę naukę to wygląda.ze to taki bardziej malkontent i chyba raczej człowiek nie umiejący dbać o codzienność.Nie umie czy nie chce pomóc szukać Ci pracy. Nie jest empatyczny to raczej go już nie zmienisz.taki charakter. Sama widzisz.ze nie jest Ci z nim po drodze.Zdaj jak najszybciej maturę a potem się zamartwiaj zarabianiem i oddawaniem długów.
  18. Jakoś sobie poradziłaś z problemem u fryzjera.Moze innym razem trzeba wziąć jakąś książkę, czy jakąś grę logiczną bo takie spędzanie czasu u fryzjera z mamą to raczej wyzwanie dla każdego 11 latka.
  19. A już dziś musisz podjąć decyzję? Przecież na szczęście rodzice nie mówią, że masz wziąć ślub że stolarnią.bo pytają czy nie chcesz być lekarzem, prawnikiem.A jeśli tak to spokojnie uczysz się pilnie przedmiotow wymaganych na maturę,które np do tego prawa Cię przybliża.W tym czasie rządzisz w samorzadzie szkolnym, potem we władzach studenckich a jednocześnie studiujesz.Moj syn był wielkim społecznikiem,duzo pracowal i na uczelni i w radzie dzielnicy i ja się bałam.ze zostanie politykiem.Az pewnego dnia odkryl, że żeby coś w polityce znaczyć to trzeba się związać silnie z jakąś partią i wykonywać bezwzględnie jej polecenia. A widać był już na tyle dojrzały, żeby stwierdzić, że własną mądrość czasem zasadniczo różni się od madrosci partii. I po skończonych studiach poszedl do swojego wyuczonego zawodu w którym się sprawdza i ma chyba satysfakcję z jego wykonywania. Dlatego nie pisze Ci abyś np zaczął studiować politologię lub stosunki międzynarodowe, bo szczególnie wg mnie te pierwsze studia o ile nie idzie się w politykę to nie bardzo są zawodem.A wielu jest polityków prawników.Czyli spokojnie możesz tak się w liceum przygotowywać aby na to prawo trafić. A przez całe studia na tyle rozwijać się w pracy społecznej i politycznej na uczelni, że po studiach będziesz wiedział czy zgłębiać swój zawód, czy też obrać karierę polityka. Jeszcze dużo czasu przed Tobą. I możesz tak układać swoją przyszłość aby mieć parę dróg swojego rozwoju.
  20. A to nie Ty pisałaś jakiś miesiąc temu że chłopak zaprasza do mieszkania swojego aby z nim mieszkać a tata o ile nie będzie katolickiego ślubu to opowiada.ze już nie będziesz miała gdzie wrócić jak Ci się nie powiedzie?
  21. kikunia55

    Nagle odejscie.

    A po co Ci facet.ktory nie ma pracy? Na morze potrzebują takich.ktorzy umieją bez używek że 4 miesiące spędzić i ciężko na statku pracować. Wyobrażasz sobie ojca swoich dzieci.ktory pracy nie ma.jak dorwie się do kasy to pije i cpa? Potrzebujesz do tego aby śnić o facecie jeszcze innej kobiety.wobec której ma jakieś zobowiązania.Niby nie ma z nią dzieci a jednak chce płacić rachunki i dla Ciebie czasu nie ma a dla niej pewnie tak skoro miga się od spotkań z Tobą. Może jesteś wygłodniała uczuć.tyle że w każdej relacji wskazany jest kontakt z rozumem.Facet Cię nie chce .to sobie odpuść.A z tego co o nim piszesz to Twoje szczęście.ze on Cię zlewa.Co to byłby za partner i dla Ciebie i co to byłby za ojciec dla Waszych dzieci.
  22. Żadna osoba, ktora ma zapędy sadystyczne, psycholskie nie poplakuje tak abys mogla to oglądac i nie móc z tego powodu odejsc od niej. Ona co najwyzej coraz bardziej kombinuje jak Cie usidlic czy po dobroci czy z hukiem w stylu macho. "widocznie mierzy się jedną miarą wszystkich ludzi..dziękuję"- nie mozna bez miary ozdabiac swojej historii, bo się nie zauważa juz braku podstawowej logiki.
  23. A nie masz powodu wpasc np do szpitala na parę godzin i posluchac ilus opowiesci jak to zaczynało się z daną chorobą u jakiegoś pacjenta? Zazwyczaj po wysłuchaniu ilus takich opowiesci jestesmy zaraz sami bardzo chorzy. Podobny masz efekt jak ciągle czytasz o tej schizofrenii i o niej myslisz. Na pewno masz bardzo bojazliwy charakter odnosnie swojej osoby. Jak nad tym nie popracujesz to życie Ci będzie przeciekalo między palcami. Bojazliwie będziesz się powolutku przez życie przemieszczala. "lecz miesiac temu lezac w salonie uslyszalam ". Twoi rówiesnicy nie wylegują sie po salonach wsluchując się w siebie ,tylko biegają za pilką, jezdzą na rowerze, biegają na basen, idą na rolki czy lyżwy, biegają na treningi pilki siatkowej, kosza czy na karate. Jedni marzą o nowej gitarze i o nauce gry na niej a Ty o wizycie u specjalisty. Razem z nim będziesz dalej rozkminiala, czy da się uslyszec głosy, których nikt nie wypowiedzial i oczekiwala kiedy znów nadejdą dusznosci, bolesnosci roznych miejsc. Kazdy w swoim życiu w czyms się specjalizuje. Ty masz skłonnosci w specjalizowaniu sie w swoich odruchach, braku odruchów i w tym na co jeszcze mogłabym zachorowac. Kazdy z nas chcialby życ jak najdluzej. Jednak aby we względnej radosci przeżyc ten czas, który nam na ziemi jest pisany ,staramy się nie spodziewac najgorszego, bo to wytrąca w nas zapal do pięknego przeżycia tego życia. I mimo, ze kazdy z nas jest dla siebie najwazniejszy to bardziej staramy się niezauważac drobnych dysfunkcji, aby byle czym nie psuc sobie nastroju. Ty postępujesz odwrotnie. Cokolwiek odczujesz musisz znalesc do tego z 10 teorii, w tym jedna wydaje Ci się najbardziej celna, czytasz o niej po wielokroc i juz jestes pewna, ze ta przypadłosc jest u Ciebie i od razu potok łez i brak radosci życia. Spokojnie w takim mizernym stylu mozna przejsc przez cale życie i nie miec nawet chwil radosci z niego. Kazdy jest kowalem swojego losu. Popracuj moze nad tym aby Twój los nie byl taki niekolorowy z powodu zagrozenia tyloma chorobami. Tak jak mozemy powiedziec optymistycznie, ze szklanka jest az do polowy pelna tak i moglibysmy ze smutkiem uznac, ze szklanka jest tylko do polowy pełna. O swoim zdrowiu, o poczuciu swojego zdrowia tez mozemy róznie myslec. Wybierz taki sposób myslenia aby on napędzał Cię do życia , abys mogla się nim cieszyć. 14 lat to wiek nastoletni- budujemy juz powoli swoją przyszla dojrzalosc. Twoje budowanie na razie takie jakies smutne jest. Wypracuj w sobie cos przeciwnego, co zaszepi w Tobie radosc życia.
  24. A kiedy on tak placze? Kiedy Cie w łożku wygina i obezwladnia tak jak on chce? Kiedy grzebie Ci w telefonie, czy laptopie? Kiedy kiedy daje Ci karę "nie zobaczysz mnie przez 3 dni"? Czy moze jak Ty wytrzymalas bez niego az 3 dni w stylu- "było strasznie, nie moglam się nawet z łożka podniesc". A jak placze? Siedzi i łzy plyną mu bezglosnie, lezy w łozku i się glośno maże jak dzieciak- czy jakis lepszy styl tego placzu? Wątek się swietnie rozwija. Za chwile znów mozna cos interesującego dorzucić. Zacietrzewienie na krzywdę kobiety i opinie piszących znow pobudzą do wymyslenia jakiegos smaczku. Co z tego ze niespójnego i nielogicznego? To taka frajda ruszyc najpierw swoją wybujala wyobrażnię a potem reagowac zgodnie z tym co odpisują. A nie lepiej pisac opowiadania, scenariusze do etiud?
  25. Takiej pewnosci, ze pozbędziesz się bólu raz na zawsze nie będziesz juz miala nigdy. To co masz w sobie zepsute- czyli zwyrodnienie, moze byc tylko podleczone ale uszkodzenia się nie naprawią totalnie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...