Skocz do zawartości
Forum

kikunia55

Użytkownik
  • Postów

    72
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    1

Treść opublikowana przez kikunia55

  1. "(nie podchodziłam do obrony z pedagogiki specjalnej)" Rozumiem, ze studiowałas , poniewaz byłas z powodów osobistych pewnych rzeczy ciekawa a do dyplomu nie podchodzilas, bo wydało Ci się, ze nie masz czego szukac w tym zawodzie. Pierwszy i zasadniczy błąd. W zawodzie nie musisz pracowac a papierek, zes po licencjacie jest. Ludzie częstokroc wykonują pracę nie związaną z wyuczonym zawodem ale, zeby tę pracę podjąc trzeba było chwalic się jakimkolwiek dyplomem. Nie mozesz wrócic do swoich studiów i zamknąc dyplomem ten czas? Nigdy nikomu zaden dyplom nie zaszkodził. Czasem nie pomógł, ale nie zaszkodził. Ludzie czasem zaliczają tak rózne studia związane ze swoimi zainteresowaniami a potem się dopiero orientują, ze nie bardzo z tych studiów umieją się utrzymac. Ostatnio spotkałam kolezankę córki, ktora poszła na studia artystyczne. Tyle , ze po nich zrobila MBA i jest szefową na rynki wschodnie duzej międzynarodowej korporacji, ktora tworzy biżuterię. Ma jakis gust, ma artystyczne spojrzenie na produkty firmy (wyrobila sobie to warafinowanie na studiach artystycznych) ale jak to sprzedac, jak zawierać kontrakty , jaką politykę handlową prowadzić aby miec sukces- tego dowiedziała się na kolejnych studiach, których nigdy by nie podjęła, gdyby nie zrobila dyplomu na tych ze swojego pierwszego wyboru. Dlatego nie powinnas zarzucas szansy na dyplom tam gdzie juz swój czas poswięcilas. A dyplom robisz nie dla męza tylko dla Ciebie- to jest najwazniejsze podejscie- wtedy masz sukces.
  2. kikunia55

    Powiedzieć mu?

    "Nie rozumiesz. Ja go kocham " Wysoki stopien uczucia miłosnego. Tak kocham, ze az mogę zarazic g...wnem z którego nigdy w życiu ten ktos się nie wyplącze.
  3. kikunia55

    Powiedzieć mu?

    Jestes takim tchorzem, ze nie umiesz powiedzies wprost- zbadaj się i zacznij się leczyć? Po co piszesz z udawaną troską, jak się powoli rozstaniemy, to czy biedulek nie będzie cierpial? Przeciez kazdy chlopak przeżyje zawod milosny prędzej czy póżniej, ale żaden chlopak nie będzie znow zdrow o ile go zakazilas. Dlaczego teraz udajesz uwazającą i liczącą sie z drugim człowiekiem jak nie umiesz temu drugiemu powiedziec o co naprawdę chodzi? A może o nic nie chodzi ,tylko nudzi Ci się i wymyslasz rózne warianty wymyslonego wątku?
  4. kikunia55

    Powiedzieć mu?

    Czyli najpierw facetow zarażasz a potem masz nadzieję, ze juz z Tobą zostaną, bo i tak są zakażeni? To chyba tak nie dziala. Skoro na początku nie jestes uczciwa, to facet czuje się oszukany i nieszczęsliwy, bo mu chorobą życie strasznie zmarnowalas i odchodzi. Zarażasz cichcem jako zemsta zyciowa za to, ze Ciebie ktos zarazil? Postępujesz tak jakbys nie byla zdolna do uczuć wyzszych. Po co zatem planujesz dziecko, ktore skazesz na zarazenie- zeby się nim chwilę pobawic jak laleczką? To na swiat przyjdzie żywy człowiek z tragedią poczęcia w chorobie. Tym człowiekiem będzie Twoje dziecko. Jesli choć trochę cierpisz, ze masz w sobie tę chorobę ,to za dziecko będziesz cierpiec po stokroć, bo jak urodzisz ,to dziecko bedziesz odczuwala jak siebie samą. Czyli juz teraz jestes nieszczera, nieszczęsliwa a po urodzeniu, jak zrozumiesz co malemu i bezbronnemu zrobilas będziesz cierpiec po wielokroć.Opanuj się i zacznij myslec racjonalnie.
  5. Weszlas w gotowy uklad. Oni zawsze tak mieli. Jak Ci się to nie podoba, to zostaw chlopaka. Awantury tu nic nie dadzą. Sa na tyle młodzi, ze trudno aby sami dobrze ocenili na ile to jest przywiązanie rodzinne a na ile sympatia erotyczna jaka zdarza się między kuzynostwem.Albo masz cierpliwosc i poczekasz az to sie wyjasni, wyklaruje z czasem albo sobie odpusc. Awantury wprowadzą bardziej niepewną atmosferę, podejrzenia o erotycznosc sytuacji, ktora może nie jest taka oczywista.
  6. Masz jakąs nerwicę i jak nie dziala rozum, jak nie umiesz sobie czegos z sensem wytlumaczyc to chyba wiesz, ze czas do terapeuty, do lekarza. Z tego co piszesz to nie wiadomo co bardziej Cie przeraza- czy to iz jestes z dala od domu, czy to ze podejrzewasz w sobie jakąs okrutną chorobę. Na logikę. Jestes w wieku, gdy wypada odciąc juz pępowinę. Dotarlas do trzeciego roku i żadne kuku Ci się nie stalo. Czemu nie mialabys dojsc do magisterki? Tele że trochę męczące te Twoje studia, bo jak tak wszystkim się przejmujesz to nie umiesz znalesc radosci z zycia, z tego żeś młoda i z dala od rodzicielskiej kontroli możesz z rówiesnikami wyjsc na jakąs imprezkę, możesz na uczelni uczestniczyc w interesujących projektach, możesz zacząc działac w kołach naukowych, możesz postarac się o wyjazd roczny, wymienny na studia za granicę, możesz.... Przejmując się tak tym, ze do domu daleko lub, ze zaraz padniesz i nikt nawet nie zaplacze pozbawiasz się wszystkiego co radosne w tej fazie życia. Wiadomosc trochę gorsza- jak skończysz studia to wypada zejsc z rodzicielskich pieniędzy i pójśc do pracy. W pracy zazwyczaj tez nikt Cię nie zje, ale moze byc radosnie ale tez moze byc na początku trudno. A jak tam sobie dasz radę jak stosunkowo beztroski czas studiow jest u Ciebie traumą? Zdrowie- trzeba o nie dbac. Czyli chodzic do lekarzy, badac się jak czujesz, ze cos Ci dolega. Samo siedzenie w domu i biadolenie nic nie posuwa Cię do przodu. Jak taka strachliwa jestes to albo lecz się na potęgę z tym swoim delikatnym zdrowiem, albo powiedz sobie tak : jestem tak chora, ze pewnie niedlugo umrę. To może szkoda, ze przed śmiercią dobrze się nie pobawilam, nic nie zwiedzilam ciekawego, nie poumawialam się na fajne randki. I z tego żalu, ze zamkniesz oczy przed czasem ,może trzeba ruszyć w życie i posmakowac tego, czego rychla smierc Cie ma pozbawić. A jak tak ruszysz do ludzi, do życia to może zobaczysz, ze jeszcze szczęsliwie nie umarlaś i zycie Ci się spodoba i zaczniesz z niego czerpac pelnymi garsciami, a strachy gdzies zakopiesz. To, ze się czegos boisz, ze nie jestes pewna, ze Twoja przyszłosc będzie świetlana, ze tęsknisz za rodziną- z tego nikt nie będzie śmiać, bo wielu ludzi tego doswiadcza. Tyle, zeby te tęsknoty i te strachy nie zjadly czlowieka to własnie sobie trzeba stosowac jakies autosugestie, ktore mają nas jednak pchac do przodu. A Ty pozwalasz tym strachom paraliżowac Twoje życie. I albo umiesz wymyslec sobie swietne autosugestie, ktore Cię odważą, popchną ku życiu, ku rówiesnikom, ku studiom a potem ku pracy. I mimo strachu i obaw znajdziesz w tym satysfakcję. Albo jestes jak dla siebie samej za slaba, sama się zjadasz swoimi strachami to trzeba isc do terapeutów i lekarzy. Jestes za młoda, aby sobie pozwolic na nicnierobienie, ktore oslabia Twoje życie. Przemysl i zacznij cos realizować.
  7. Zakładac sprawy można, czemu nie. Tyle, ze najpierw sprawdz, czy masz w papierach potwierdzenie, ze tam byles, ze robili Ci to o czym opowiadasz- jak wszystko było na szybko, to może ktos nie znalazł czasu aby to wpisac w dokumentację medyczną.A było to juz rok temu. Ponadto chcesz oskarżac o uszkodzeni ciała, o wprowadzenie bakterii- masz na to diagnozy lekarskie, wyniki badan potwierdzajace, ze te bakterie w Tobie bytują? Potrzebujesz iśc na walkę z medykami to idz. Tylko dobrze i z głową się przygotuj, bo od zwykłego gadania nic nie uzyskasz, tylko stracisz nerwy i pieniądze.Na kazde Twoje zdanie, ze cos wokól Ciebie robiono i masz straty w zdrowiu musisz miec poswiadczenia na pismie. Z jednej strony, ze to wykonywano Tobie i z drugiej strony, ze badania stwierdzają, ze faktycznie teraz jestes uszkodzony i opinie lekarza, ze to moglo się zdarzyć na skutek takiej działalności. To będzie walka papierologiczna- będa się wypowiadali biegli, będa wydawac swoje opinie- czyli musisz byc dobrze przygotowany.
  8. Może tez rodzisz kamienia nerkowego. Tyle, ze nic nie piszesz o ogromnym bólu, ktory często temu towarzyszy. Słowo rodzić używa się, bo jak dziecko się rodzi to w bólach i te kamienie tez najczęsciej są okupione bólami.
  9. Prostatę bada lekarz urolog. Od rejonowego powinienes dostac skierowanie na badanie krwi PSA -tyle, ze na parę dni przed tym badaniem nie powinien Cie zaden lekarz palpacyjnie badac tego gruczołu, bo wtedy może być wynik fałszywy jak tam się gmera i podraznia gruczoł a potem się robi badanie PSA. Bedziesz mial wyniki PSA i urolog palpacyjnie podotyka Twoją prostatę przez odbyt. Jak mu się coś nie spodoba to wysle Cię na USG prostaty. Wtedy tez ocenia się miksję- czyli czy jak masz pelen pęcherz i pojdziesz się wysikac to czy opróznia się on dosc dokładnie. To tez jest istotne. Oczywiscie wszystkie badania:PSA , USG prostaty możesz zrobic tez odplatnie i odplatnie udac się do urologa, będzie szybciej. Z innego wątku się zorientowałam, ze jestes mlodym męzczyzną, to bardzo niebezpiecznie brzmi, ze masz takie trudności. Mogłby byc tez tylko stan zapalny dróg moczowych, ale to bardziej czulbys pieczenie, chęc sikania i niemożnosc wysikania się. Wtedy nie zawadziłyby badania moczu. Tak czy siak urolog to jest lekarz, którego powinienes odwiedzić.
  10. I zmien lekarza prowadzącego. Trzy razy w ciągu doby tracic przytomnośc i nie dostac skierowania np do neurologa to raczej dziwne. A w wynikach nie masz słabej krzepliwosci krwi? Ale zanim lekarze cos wybadają i zechcą Ci pomóc to pamiętaj, ze na krew cudowne są buraki. Rób sobie codziennie 2 razy dziennie sok z duża iloscia buraka, dodaj troszkę marchewki i byc może jeszcze jabłuszka. Dla niektórych sok z buraka jest bardzo cięzki na kiszeczki, zaleca się wtedy aby sok odstał z godzinę. Jak po miesiącu znudzi Ci się taka forma buraka to na 10 dni w ogromnym 3 litrowym słoju nastaw sobie buraki na zakwas. Z 1,5 kg buraków obierz, pokrój na plastry 0,7-10 mm grube. Wrzuc do słoja 2 liscie laurowe,3 ziarna ziela angielskiego, 3-4 ząbki czosnku i te buraki. Wszystko zalej letnią ,przegotowaną wodą. Przykryj gazą i po 10 dniach zlej takie jakby winko buraczane do butelek czy słoików wstaw do lodówki. Pij 2 razy dziennie po 0,5 szklanki. Nie wolno tego gotowac, bo straci swoje prozdrowotne wlasciwosci. Jak mama ugotuje rosól to sobie mieszaj z tym gorącym rosolem i będziesz miala taki czysty barszczyk. A zwyklego dnia do wody gorącej dodaj tego zimnego zakwasu i tak pij. To można podgrzewac troche, ale nie gotowac jak wspomniałam wyżej.
  11. kikunia55

    akceptacja siebie

    Tzn napisałes i oczekujesz czegos w rodzaju hejtu i wewnetrznie się spinasz na walkę? Zastanawiasz się jak ewentualnie plugawe słowa skierowane bezposrednio do Ciebie a nie do sąsiada z klatki wpłyną na Ciebie? Taki trening przed waznymi zawodami? I tak nie ujawniasz się, bo chodzi o Twoja rodzinę i o Twoich przyjaciól i to ich słowa obojętne, pelne aprobaty, czy odrzucenia są dla Ciebie istotne a nie to co się komus na forum napisze. Jeslis taki wrazliwy na to co inni powiedzą,to opowiem Ci o pewnym chłopaku. Moja córka studiowała z nim, znała go, lubila ale nie analizowała czy ma dziewczynę czy tez nie, byli po prostu znajomymi. Ona wyjechala daleko do pracy a i po czasie się okazało, ze i on wylądowal w tej samej firmie. I za niedlugo okazało się , ze on jest gejem. Na pytanie, to nie wiedziałas o tym, przeciez tyle lat się znaliscie? Odparła: widocznie w Polsce nie jest to takie oczywiste, ze mozna byc gejem. Tutaj gdzie jestesmy, ludzie są bardziej otwarci na takie kwestie i w końcu on przestał ukrywac swoje preferencje.
  12. A może mając niską samoocenę godzisz się na dziewczynę, ktora Ci się za bardzo nie podoba (bo u takiej, która się podoba uwazasz, ze nie miałbys szans) i nic z takiej znajomosci nie wynika - piszę o Twoim drugim związku. "czyje ze w obecnym środowisku sobie nic nie znajdę ..."no to może zmień srodowisko.
  13. ". Chciałabym wyjaśnić nasze relacje, jednak nie wiem czy rozmowa z szefem na ten temat to najlepszy pomysł" Uważam, ze to raczej glupi pomysł. Jesli szef w towarzystwie kobiet nie czuje się komfortowo ( może to taki typ) to raczej bys go tym pomysłem zapędziła w kozi róg. " często zdarza mu się również ignorować moje maile i nie odpisywać mi na slacku."Tu może bym bardziej wniknęła, czy aby nie chodzi o to, ze jakies niewygodne sprawy, którymi teraz on nie ma ochoty się zając nie ignoruje zarówno jak Ty piszesz jak i wtedy jak piszą inni do niego. Czy Tobie wybiórczo nie odpowiada, a na innych maile zawsze reaguje. Tyle, ze musiałabys ten temat wnosić na forum między kolegami, co juz jest pewną trudnoscią i niedogodnoscią i może byc odbierane jako obrabianie ty.ka szefowi- a rozumiem, ze jestes stosunkowo nowa. Natomiast jakis ważny wg Ciebie mail a dotyczący spraw, którymi zajmują się tez inni, lub może tylko mogą wyrazić opinię na ten temat, możesz przeciez wysylac i jemu i tym innym. Sprawdzisz jaki będzie odzew. Pytanie tez czy pracujesz w Polsce wsród swojaków, czy tez w jakiejś międzynarodowej korporacji i np Twoim szefem nie jest Turek. Gdyby tak było, to prawie bylabym pewna, ze jestes dyskryminowana. Poniewaz w tak międzynarodowej fimie, gdzie obowiązuje poprawnośc polityczna on nigdy nic nie powie przeciw kobietom ale gdzies w tyle glowy ma zakodowane, ze to i tak jest za daleko i za duzo gdzie ta kobieta się wepchala. Taki przypadek znam z bliskiego mi otoczenia. Umial nawet wobec kobiet w sytuacjach nieformalnych byc pozornie frendly .I potem świadomie miał zawsze do znanej mi dziewczyny jakies ale, pomijał przy nagrodach i dawał kwartalne możliwie najniższe oceny. Tak , ze nie bardzo masz teraz sposób na dowiedzenie się czy szef jest z Ciebie zadowolony. Jak mówisz podwyżki czy wystawiane kwartalne, czy pólroczne opinie wobec tego jak będzie oceniał Twoich wspóltowarzyszy będą same świadczyly o jego stosunku wobec Ciebie. Pracujesz i chcialabys więcej wiedziec o jego uważaniu. Jesli masz szanse w tej firmie się rozwijac, poznawac nowe rzeczy, które z czasem będą się liczyły w Twoim CV to na razie odpusc sobie te nerwy, ciesz się z tego co masz teraz, wykonuj wszystko zgodnie z Twoimi umiejętnosciami i zapałem nowego członka zespolu. A czas wszystko Ci i tak wyjasni.
  14. A Ty do tej pracy poszedles pracowac, czyli wykonywac robotę i otrzymywac za to zapłatę, czy wojowac z ludzmi, tworzyć zespoły przeciwko komuś, czemuś? Jak ktos jest kierownikiem jakiegos zespołu ludzkiego to rozumiem, ze oprocz wyrobienia norm, dotrzymania terminów interesują go bardzo stosunki międzyludzkie, bo zarządza jakąs grupą ludzi. I w ramach tego zarzadzania rozważa rózne szkoły motywowania ich do pracy od prośby, poprzez spokojne tlumaczenie az pewnie czasem do zachowan bardziej gwałtonych, byle dających efekty. A Ty nam tu dużo piszesz o tym, ze konkretną kobietę trzeba zjesc, ze bedziesz robił za lokalnego bohatera, bo inni nie mieli takiej odwagi ja Ty, a byli uciskani i ciemięzeni przez nią. A jakos nie wynika z Twoich postów jaką masz pracę, czy jest ona interesująca, ze podoba Ci się to co robisz, czy masz perspektywy rozwoju zawodowego. Z boku wygląda na to, ze dużo energii tracisz na poboczne kwestie, ktore chyba nawet nie służa Twojemu wlasnemu rozwojowi osobistemu.
  15. Pogratulowac umiejętnosci budowania atmosfery w pracy.
  16. Jesli w trakcie Waszego związku, Ty nie biegasz na piwko czy inne trunki z kolegami a co najwyżej tylko na treningi pilki nożnej, koszykowej czy siatkowej, to po ludzku powiedz swojej dziewczynie, ze poza pracą (szkolą- jej i swoją) i treningami (jej i swoimi), zajęciami z języka (wszystkim innym stalym o czym wiesz, ze macie w grafiku tygodniowym) macie tak mało czasu dla siebie, ze jest Ci smutno, ze biegnie na tę imprezkę tylko z koleżanką a nie zabierają Was czyli Ciebie i męza tej koleżanki. Ponadto dzis takie czasy, ze w klubie lepiej miec osobistą obstawę w formie osobistego faceta i Ty o ile pojdziesz z nią ,to będziesz spokojniejszy o jej bezpieczeństwo. Jeszcze jak uslyszales o tych darmowych drinkach to tym bardziej jestes zaniepokojny, bo życie jest raczej tak zorganizowane, ze nikt nikomu nic za darmo nie daje. I boisz się , ze w takim gratisowym drinku to może być jakas tabletka gwaltu- czyli spokojniej Ci będzie się na swiat patrzylo jak pójdziecie tam razem. Oczywiscie z tego typu argumentami możesz wyskoczyć tylko wtedy, gdy tak macie czas zorganizowany, ze Ty nie biegasz na takie męskie alkoholowo-rozrywkowe wyjscia. Tak wogole, to dziwię Ci się zes taki nerwowy. Raczej wygląda na to, ze zamęzna kobieta z dzieckiem i mężem w tle, ma bardziej rozrywkowy charakter i organizuje spotkania w czworkę aby jej mąz spokojnie przyjąl nowe porządne towarzystwo jako alibi dla jej wyskokow. Jest manipulantką, bo aby Cię i Twoją dziewczynę speszyc w rozmowie rzuca haslo, ze ona cos wie o Twojej dziewczynie. Twoja panna raka piecze, bo się jej przypomina, ze np jakies slodkie oczy do niej robil jakis koles a tamta to widziala. Gdybys Ty to widzial w realu i jej lodowate spojrzenie w odpowiedzi, to byś sie tylko usmiechnął i pomyslał "oj kolego, nie dla psa kielbasa". Ale koleżanka spryciula umie tak to sprzedac a i Ty jestes podatnym gruntem na "sensacje", ze teraz nie wiadomo o co chodzi. Jedynie rozumiem Twoje zaniepokojenie z tej strony, ze poznana zbyt rozrywkowa koleżanka, może Ci trochę zmanierowac Twoją dziewczynę . Ta kolezanka jest w ogromnej potrzebie dązenia do rozrywki, bo zbyt moze szybko wyszla za mąz i trafilo jej się dziecko. Ta kolezanka mentalnie jeszcze jest na poziomie dyskotek i szalonej zabawy a zycie ją próbuje ustatkowac. A ona z kolei probuje się nie dac i robi to wszelkimi mozliwymi sposobami (a ja cos o Twojej dziewczynie wiem).
  17. kikunia55

    Proszę o pomoc

    Kto wzywal policję i co w zgloszeniu powiedzial? Byles kiedyś w domu dziecka, ze jawi Ci się tam pobyt jako takie eldorado? Wstajesz rano, budzisz się i co? Idziesz do łazienki się oporządzić potem do kuchni. Sam sobie robisz sniadanie i cos do szkoly, czy spada to na mamę? Przed wyjsciem scielisz łożko, czy zostawiasz balagan? Do szkoly masz daleko? Dojezdzasz, czy idziesz na piechotę? Lubisz się uczyć? Jakie masz oceny? Napisz jak wygląda Twoj dzień. Co lubisz w swojej szkole. O ktorej wracasz i co robisz w domu. Kiedy się uczysz, w czym pomagasz w domu? Chodzisz na jakies zajęcia dodatkowe, basen, karate, pilka nozna, taniec? O czym marzysz? Co w życiu chcialbys robic? Co robisz w tym kierunku aby to osiągnąc? "Bo sobie nie daje rady psychicznie z tymi klutniami cionglymi "- o co najczęsciej się z mamą klocisz? To mama jest taka zaczepna, wymagająca, jej prosby są poza Twoimi możliwościami wykonania? Czy czasem z powodu burzy hormonow zdarzającej się w Twoim wieku ,Ty nie chcesz może spelnić jej próśb, może uważasz, ze Cię wykorzystuje, bo poleca Ci cos zrobić a Tobie się nie chce? Napisz jak tam jest u Ciebie.
  18. A ile masz lat? Boisz się, ze nie potrafisz pokochac calą sobą? Boisz się, ze jestes "wybrakowana" i jak ktos się Tobie bardziej przyjrzy to Cię odrzuci, bo po co byc z takim "wybrakowanym" osobnikiem jak Ty? To Ty musisz sobie sama ze sobą pogadac i dowiedziec się od siebie czego się boisz, co Ciebie przestrasza? To juz będzie połowa sukcesu. A następna polowa, to zrozumiec, ze człowiek jest panem swojego losu i kiedy, jak nie w młodosci powinien być dosc odważny aby wraz z nowym związkiem zacząc budować nową rzeczywistośc, postępowac mądrze i rozważnie. Nowy związek nie musi być tym na cale życie, ale może Cię oczarowac. Jest Ci potrzebny abys uwierzyla, ze aby z czasem znalesc partnera na cale życie, trzeba umiec probowac się wpasowac w rozne fajne relacje, ktore przynosi życie. To z tych relacji dowiesz się czego oczekujesz od plci przeciwnej a i w praktyce dowiesz się czego męzczyżni oczekują od nas , kobiet. Oczywiśnie nie zachęcam Cię do wchodzenia w relację z jakims facetem tylko dlatego, ze on się Tobą zainteresowal- jesli on Ci się nie podoba, nie jestes go ciekawa to nie pchaj się w próby go poznawania.
  19. kikunia55

    Dziecko

    "Ale skąd mam wiedzieć, czy ono nie będzie bardziej".....i tu mozesz sobie wpisac co chcesz: wrazliwe, chorowite, brzydsze,gapowate, glupsze, niezrownoważone, gwałtowne... Jak świat światem kazda cięzarna mama martwiła się o to dzieciątko co w brzuszku nosila. Tyle, ze kazda z nas, naszych poprzedniczek starała się myslec, ze jej dziecko odziedziczy po niej, jej partnerze, jego dziadkach wszystko co najlepsze. Marzyła sobie, ze male uszka odziedziczy po niej, a piękne oczy po męzu, a pięknie wykrojone usta po jednej babci, gęste włosy, po jej bracie itd....A jak myslała jakie ono będzie z charakteru to oczywiście uważala, ze najfajniejsze, ze będzie jej dzieckiem w związku z tym i zawsze się będzie z nim dogadywala, będzie miala na niego ogromny wplyw i wychowa go najpiękniej na świecie, na człowieka mądrego, wrazliwego a jednoszesnie twardego, umiejącego dązyć do swoich pięknych celów. Dlaczego tak optymistycznie myslaly? Nie wiem. Mysle, ze to hormony tak dobrze wpływaly na nie. A Ty? Na pewno jestes w ciązy? A może sobie z nudów trollujesz i nie podlegasz dobrym wplywom swoich hormonów, bo ich jeszcze ciąza nie wytworzyla?
  20. kikunia55

    Dziecko

    Piszesz, ze bylas/ jestes brzydka i się nie zabilas. Skąd wniosek, ze Twoje dziecko niezaleznie od swojej urody miałoby się zabic?
  21. Na skutek czego masz w pokoju 36 stopni? Mieszkasz na zapleczu kotłowni czy jak? W dobie oszczędzania energii nikt nie móglby chyba takiej temperatury osiągnąc w zwykłym pomieszczeniu mieszkalnym. Mieszkasz u mamy wraz z cała 4 rodzeństwa? Jesli nie dogadujesz się z kazdym z rodziców to czy nie możesz życ w przyjazni z rodzeństwem? Czy rodzeństwo jest od Ciebie starsze czy młodsze? "Poszłabym do psychologa szkolnego ale boje się strasznie" A czego się boisz? Lękasz się ze mama lub tata spiorą Ci tyłek, ze wynosisz wasze prywatne brudy na zewnątrz?
  22. Twój mlodziutki wiek trochę Cię usprawiedliwia. Trochę nielogiczna jestes. Popełniasz post niby radząc się innych, czy powinnas o męczących Cie sprawach pogadac ze znajomym księdzem, Oprocz tego, ze Twoje niepokoje prowokują łzy nic tak naprawdę nie wiemy co Cię niepokoi. Nie znamy tez Twojego księdza, czy jest empatyczny- to jak mozemy Cie wspomóc? Albo sobie pochlipujesz, bo jestes w wieku pokwitania i hustawka nastrojów jest wpisana w ten wiek. Albo wpadasz w hieterię na podbudowie jakis depresji i pewnie będzie potrzebna czy pomoc psychologa, czy może nawet i psychiatry, ale i tak tam się możesz udać tylko z rodzicami. Czyli albo jestes dosc silna i umiesz panowac nad swoimi slabosciami zdarzającymi się w tym wieku. Albo masz obowiązek zglosic swoje problemy rodzicom., bo prawnie tylko oni mogą z Tobą pójśc do specjalisty. A Ty zaczynasz byc mistrzynią drogi okrągłej- koleżanka, ksiądz, forum i wszyscy wiedzą, ze o cos chodzi tylko nie wiadomo o co. Osobiscie nie przepadam za ludzmi, ktorzy lubią powiedziec A ale juz nie wiedzą czy chcą powiedziec B lub C. Albo zaczynają rozmowę i ta rozmowa ma ręce i nogi, albo sobie milczą i w swojej glowie rozważają co powinni zrobic z problemem i czy to wogóle jest problem.
  23. "Nie wiem czy to coś we mnie jest nie tak że facet nie chciał nic stowrzyć ze mną poważnego czy on sam jest tak zagubiony że nigdy nie będzie umiał stworzyć szczęśliwego związku." Twój zal z powodu zainwestowanego czasu i uczuc w ten romans odbiera Ci zdolnosc logicznego myslenia. Jesli chciałas tworzyc powazny związek (nie wiem ile masz lat ) to powinnas się brac za kawalera lub rozwodnika. Jesli bierzesz się za żonatego to dostajesz na dzien dobry informację, ze jest to facet wiarołomny. Dzis jest wiarołomny wobec żony, jutro najpewniej będzie wiarolomny wobec Ciebie. Czyli nie chodzi Ci w takiej relacji o nic powaznego tyko o kilka chwil zabawy.W tej sytuacji czemu piszesz, ze nie umiesz sobie ze sobą poradzic od 4 miesięcy? Martwiące jest tylko to, ze z nim pracujesz..Jak juz sobie spedzisz sama ze sobą spokojne popołudnie i zrozumiesz, ze dla Twojego dobra, fajnie ze to się skończylo, ze jestes wolna, ze z czasem będziesz miala otwarty umysl i serce do innych relacji ,to idziesz do pracy a tu taki klops. Tu znów jest on, facet bez klasy, ktory najpierw skorzysta a potem po imieniu nazwie kobietę. Nie wiem jakie masz mozliwosci zmiany pracy, ale poniewaz jakos nie umialas tego związku poprowadzić w kategoriach zabawy tylko wymyslilas z czasem, ze ma byc on powazny, albo wogóle ma go nie być, to bedziesz ciągle i wciąz go przeżywała, bo faceta w tej pracy co i rusz będziesz oglądała. A zastanawianie się czy on umie tworzyc cos powaznego czy nie, jest po prostu bezzasadne. Wiarołomny zawsze tworzy związki ułomne. Jego priorytetem jest jego wygoda, jego zabawa, jego podniety. A o tyle to on będzie się jeszcze dlugo umial starac, tak dlugo jak go tam między nogami uwiera.Taki typ po prostu.
  24. " najtrudniej jest stawić czoła przeznaczeniu ". Zyje duzo więcej lat na tym swiecie i nie wiem jakie jest moje przeznaczenie, A Ty skąd to wiesz? " czytam inne wpisy i uświadamiam sobie że nie jestem aż taki głupi jak sądziłem " No to może więcej rób w tym kierunku aby nad sobą pracować i nie tylko tak napisac ale i uwierzyc w to. "Myślami wspominam swoją przeszłość" Jestes mlodym człowiekiem i tylko terazniejszosc i przyszlośc powinna zaprzątac Twoją głowę. Jak w terazniejszosci masz wahania nastroju, to w terazniejszosci zastanów się jakie podejmowac starania aby nastroj Twój byl bardziej stabilny i taki chętny do przeżywania życia w 100 %. "wzorzec ojca który przy każdej okazji uświadamiał mi że jestem pomyłką przekazując tą opinię mojemu rodzeństwu które mając aprobatę ojca i jego pochwały osiągnęli coś w życiu" A może słabo pamiętasz? Może Twoj tatus to taki cwany osobnik, ktory chętnie dowali, dokopie słabemu. Może czasem probowal gnoić Twoje rodzeństwo, tylko oni byłi bardziej silni i bardziej bezczelni i dali mu do zrozumienia, ze jego gadki nie robią na nich wrażenia. Jesli próbowali i Ciebie gnębić to może jednak odgrywali się za te ojcowe proby na nich samych. Coś niewygodnego z czym i im było trudno ,chętnie oddali Tobie. To czemu Ty jestes taki w stylu" na pochyle drzewo to i koza skacze?". Jestes dorosly i możesz się odciąc od korzeni, jesli one nie dają Ci wsparcia, tylko czujesz, ze Cię oslabiają? Twój los w Twoich rękach.Buduj go poza rodzinnym domem, jesli w nim wszystko Ci przypomina, ze robiles za kozla ofiarnego rodziny. Moze jako z dzieckiem niezbyt odpowiedzialnie z Tobą postępowano, ale Ty juz jestes dorosły i sam o sobie stanowisz. "czy warto żyć jeżeli przyszłość oznacza poważnie konsekwencje i upadek na samo dno " Katastroficzne podejscie do swojej przyszłosci, do swojego losu. Albo jestes dosc silny i umiesz uwierzyc, ze starając się ,jestes w stanie prowadzic zwykłe życie z porazkami ale i z sukcesami. Albo masz skłonnosci depresyjne i wszystko widzisz na czarno to trzeba udac się po pomoc do mądrego terapeuty i może jakos przy przepracowaniu Twoich lęków, strachów dasz radę prowadzic zwykłe, normalne przeciętne życie, z ktorego będziesz umial się choc umiarkowanie cieszyć. "Kim jestem dokąd zmierzam" To takie piękne filozoficzne zapytanie. Tyle, ze jakby się uprzec to całe życie mozna strawić aby to rozkminić. Może lepiej niz tak się zastanawiac zacząć po prostu zwyczajnie życ? Byc niezależnym, samowystarczalnym. Piszesz górnolotnie, ale może Ty bez opieki swojego cudacznego domu nie umiesz wyjechac na drugi koniec Polski, bo nie masz żadnego wyksztalcenia, zawodu i boisz się po prostu, ze nie utrzymalbyś się sam? Może teraz ojciec Ci dokucza, ale jest obok . Gdzies jakbys wyjechal ,to o ile np.masz trudnosci z nawiązywaniem kontaktow, to nikt by się do Ciebie nie odzywal oprocz kontaktow sluzbowych i Ty gdzies podswiadomie uważasz, ze nawet podłe odzywki ze strony najbliższych są dla Ciebie bardziej cenne niz pustka. Zastanów się na spokojnie czego tak naprawdę się boisz i jakie realne ograniczenia masz aby zacząc życ na swoj rachunek a nie oglądac się wstecz.
  25. Od strony ekonomicznej to oni probują przekonac Ciebie. Wizyty u dietetyka nie są bezplatne i nie są jednorazowe. Najpierw jest wizyta zapoznawcza- Twoj wygląd Twoje zdrowie, Twoje parametry. Za niedługo znów spotkanie i dietetyk ustawia Ci dietę na jakis czas: tydzien, dwa i znów do niego idziesz a on znów Cię waży , mierzy i znów dobiera dietę. I taka opieka trwa parę ładnych miesięcy i tez kosztuje parę ładnych tysięcy, szczegolnie jesli zaproponuje Ci do tego jeszcze np ziolowe suplementy celem oczyszczenia organizmu lub przyspieszenia przemiany materii. Dlatego rodzice pytają czy juz zmieniles dietę na totalnie bezslodyczową, czy wcinasz 5 posilków dziennie z ogromną iloscią warzyw, pewną iloscią chudego mięsa gotowanego lub przyrządzanego na parze, z 1-2 kromeczek chleba przez caly dzien, trochę kasz. Czy do szkoly nosisz np. salatki na podstawie kaszy z dużą iloscią warzyw zalane np jogurcikiem natutalnym i jakis owoc? Rosniesz, to pewnie chcesz jesc duzo. Tyle, ze duzo tez musi byc z glową- ale od tego są rozne portale o odchudzaniu to się dopatrzysz co i jak. Albo postudiuj dietę dr Dąbrowskiej. W końcu wg dr Dąbrowskiej wielu celebrytow tez się oczyszczalo i odchudzalo. A ile razy tygodniowo idziesz na salę gimnastyczną, basen, silownię, na rower, na biegi? Jak dlugo i co ćwiczysz? Czy w domu codziennie przed snem robisz pompki, rowerki, 6-tki Weidera planki zwykle, boczne? Jak w takim stylu ( bez łamania praw batonikami, objadania się pizzą, chipsami nie mówiąc o piwku- ale chyba za mlodyś) będziesz żyl przez najbliższe pól roku i nie będzie pozytywow, to będziesz mial przekonywujący argument dla Twoich rodzicow, ze cos z Twoim organizmem jest żle i niestety trzeba zacząc wydawać te tysiące na Twoje zdrowie. A wiesz, ze np taka dieta pudełkowa (przywozą Ci w pudeleczkach zdrowe pokarmy przygotowane na caly dzień), ktorą stosują np zapracowane gwiazdy telewizyjne czy filmowe to koszt od 1600-3000 zl. A Twoja mama takiej kasy moze nawet nie wydaje na caly miesiąc wyżywienia calej Waszej rodziny. Dlatego Ty jak chcesz o siebie dbac, to do szkoly sam sobie przygotuj jedno lub dwa zdrowe pudelka aby na przerwie nie poleciec po pączka lub biala bułę np. z tłustą metką.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...