Skocz do zawartości
Forum

Yonka1717

Użytkownik
  • Postów

    1 521
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    13

Treść opublikowana przez Yonka1717

  1. A gdzie szczerość? Rozstać się i zostawić kobietę w takiej niepewności? Są takie sytuacje, gdy szczerość może zabić. Nie sugeruję, że powinien zniknąć bez słowa, gdyby postanowił rozstać się z tą kobietą, ale jako przyczynę, wymyślić cokolwiek innego. Tak, skłamać. Ona i tak cierpiałaby, ale prawdziwy powód rozstania mógłby ją wpędzić w depresję na długi czas i może na zawsze zniszczyć jej poczucie wartości. Po raz kolejny zwracam uwagę na to, że to, co logicznie rzecz ujmując jest pierdołą, dla niego jest istotnym problem, który odrzuca go od partnerki. Sądząc po stylu jego pisania, to nie jest głupi facet, docenia atuty partnerki, jej piękny charakter i to co ich łączy, po za sferą intymną. Seks jest równie ważny, co połączenie dusz. O udanym związku można mówić, gdy te dwie kwestie współgrają ze sobą, szczególnie w przypadku młodych ludzi. Na nic zda się uświadamianie mu, że to niedojrzałe, krzywdzące itd, bo on zdaje sobie z tego sprawę, tylko co z tego? Logika nie ma wpływu na fizjologię.
  2. Jeżeli nie chcesz zniszczyć Waszej przyjaźni, to nie możesz być zazdrosny o niego, bo fakt, że znalazł dziewczynę jest normalną koleją rzeczy. MUSISZ pogodzić się z tym, że Twój kumpel będzie miał teraz dla Ciebie mniej czasu, bo przecież się nie rozdwoi. Jednak nie możesz robić mu z tego powodu wyrzutów, walczyć o niego z jego dziewczyną, bo zepsujesz wszystko, co jest między Wami. Nie wymuszaj na nim takich obietnic, bo to niepoważne, po za tym nie okazuj takiej słabości. Rozumiem, że jesteście najlepszymi przyjaciółmi, ale też nie można uwieszać się tak na drugim człowieku, bo na dłuższą metę nikt tego nie wytrzyma. Nie będziesz ważniejszy od jego dziewczyny, na to nie licz (powiedział tak, bo widocznie postawiłeś go pod ścianą i nie chciał sprawić Ci przykrości), ale to nie oznacza, że stałeś się mniej ważny. To po prostu dwie różne sprawy; uczucie do dziewczyny i przyjaźń z kumplem. To tak, jakby spytać dziecko, czy kocha bardziej mamusię, czy tatusia. Nie zadaje się takich pytań, więc zrozum, że teraz musisz dzielić się jego czasem z jego dziewczyną. Nie rób mu z tego powodu wyrzutów. To właśnie masz teraz okazję na zawarcie, lub zacieśnienie nowych znajomości. To nie znaczy, że będziesz zdradzał Waszą przyjaźń, wcale też nie musisz z innymi dogadywać się lepiej, niż z najlepszym kumplem, ważne, żebyś w ogóle się dogadywał i wyszedł trochę do ludzi, a nie izolował się. To nigdy nie przynosi dobrych rezultatów. Nie, już nie rozmawiaj, bo chyba już to zrobiłeś, więc nie męcz w kółko tematu. Pozwól mu cieszyć się swoją pierwszą miłością, która trwa dopiero tydzień! Nie psuj tego i nie wpadaj w panikę, bo Twoje przywiązanie do kolegi jest nieco patologiczne. Wyluzuj. Za rok zdacie maturę, być może pójdziecie na studia do innych miast, będziecie mieli nowe towarzystwo i Wasz znajomość być może się mocno rozluźni. Weź to pod uwagę, nie możesz tak rozpaczliwie i zazdrośnie reagować, bo sam siebie krzywdzisz. Znajdź sobie zajęcie, najlepiej w innym towarzystwie.
  3. Prawie pół roku ukrywanych kontaktów, to już nie był zarodek ? . Nie chcę Cię martwić, ale tam, gdzie nie ma szczerości, nie ma dobrej przyszłości. Efekt jest taki, że zamiotłaś problem pod dywan z lęku, żeby się smród (sorki) nie rozniósł . Niczego nie wyjaśniłaś, jemu uszło na sucho, a kto nie ponosi konsekwencji, ten nie ma poczucia winy. Upiekło mu się, bo mu to ułatwiłaś. Może faktycznie uciął z nią kontakt, ale podobne historie pokazują, że za jakiś czas może spotkać Cię przykra niespodzianka z przyczyn j.w. Zrobiłaś scenę, więc on teraz będzie czujny, a jako, że razem nie mieszkacie, on ma mnóstwo innych możliwości do kontaktu z nią. Nie musi tak być, ale jego dotychczasowe zachowanie pokazało, że nie do końca bywa lojalny.
  4. Uważam, że to początek końca związku Piotra. Nie ma chemii, nie ma związku. Tak pięknie tutaj wszyscy napisali o tym, co najważniejsze w związkach, o symbiozie charakterów, wspólnych celach, o starzeniu się i o tym, że wygląd nie powinien determinować uczuć, jeśli wszystko inne jest ok. Życie niestety pokazuje, że nierzadko górę bierze instynkt i tak niestety jest w przypadku Piotra. Tym bardziej, że on ma dopiero 31 lat, związek z tą kobietą tworzy od 1,5 roku, a od już 6 m-cy męczą go wątpliwości. Nie ma sposobu, żeby wymusić na własnym mózgu, żeby myślał i czuł inaczej. Terapia nie pomoże, bo psycholog nie sprawi, żeby wróciło mu libido, seksuolog też nie pomoże, bo Piotr nie ma problemów fizjologicznych, on niestety przestał ją pożądać. Na początku było dobrze, bo początki zawsze są piękne, ale jeśli chemia padła po roku, to o czym tu mówić? Nie zrzucałabym winy na porno, czy onanizm, bo sam napisał, że robi to sporadycznie, a to, że czasami robi mu się gorąco? ...może być efektem tego, że usiłuje się zmuszać, udaje, oszukuje ją i siebie i jak większość facetów przezywa stres, bo nie może dojść, bo po prostu się męczy. Sytuacja jest wyjątkowo trudna i przykra. Ktoś radził, żeby z nią porozmawiał, a broń cię panie boże! O czym niby ma z nią rozmawiać, jeśli z babką jest wszystko ok, przecież nie może wyjawić jej prawdy, bo dobije ja na wiele lat. Nie może tez sugerować, żeby np schudła tu, czy tam, zafundować jej zabiegi na celulit, przecież ona się domyśli co mu nie pasuje. Co do przyszłości, to mało prawdopodobne jest, że Piotr spotka ideał; piękną, dobrą i inteligentną, skoro obecna jest z charakteru taka super, to zawsze będzie czuł niedosyt. Cudowny seks z nową, atrakcyjną, też może się znudzić którejś ze stron, więc co dalej? Jeśli Piotr zostanie z tą obecną, to frustracja jego będzie narastać, w końcu zacznie ją zdradzać. Tu nie będzie szczęśliwego zakończenia, bo po prostu natury nie da się oszukać. Uważam, że Piotr powinien przestać oszukiwać siebie i swoją partnerkę, rozstać się z nią nie ujawniając mimo wszystko prawdziwych przyczyn rozstania i szukać dalej szczęścia.
  5. Daga, nie wiem, co zrobisz z tym "fantem", ale podobnie, jak moje poprzedniczki, uważam, że on ściemnia zapewniając Cię, że ona mu się nie podoba. Robi to tylko po to, żeby zamącić Ci obraz rzeczywistości, bo jest prawie pewne, że jest wręcz odwrotnie. Ona nadal mu się podoba. Dostał od niej kosza, to niezbyt przyjemne uczucie, więc gdyby był facetem z charakterem i "godnościom osobistom", odpuściłby tę pannę, właśnie ją i właśnie dlatego, że go odrzuciła. Tymczasem on nie daje o sobie zapomnieć. Po co to robi, będąc z Tobą w związku? Jeżeli go o to spytałaś, a on nie był szczery, to raczej nadal będzie mijał się z prawdą, gdy zaczniesz drążyć temat. Moim zdaniem jesteś drugim wyborem, bo nie chciała go ta o której ciągle myśli. Przykre to, bo w podobnych sytuacjach, często bywa tak, że gdy obiekt marzeń nagle zmienia zdanie, to facet leci, jak na skrzydłach, zostawiając bez żalu tenże drugi wybór. Trochę więc ryzykujesz myśląc o nim poważnie.
  6. Yonka1717

    Rozstanie

    Emilio, powtarzasz w kółko jak cierpisz, tęsknisz, cierpisz i tęsknisz, tyle już wiemy. Denerwujesz się, gdy ktoś pisze coś, co Ci nie pasuje, tymczasem sedno problemu tkwi w przyczynach Waszego rozstania. Jednak to jest istotne, bo jeśli byliście takim świetnym związkiem, to dlaczego się rozstaliście? W każdym związku dochodzi do nieporozumień, ale skoro on był taki wspaniały i najlepszy, to dlaczego nie jesteście razem? Podejrzewam, że rozstanie nastąpiło z jego inicjatywy i raczej on Cię tak nie odbierał, jak Ty jego, przynajmniej u schyłku Waszego związku. O tym właśnie chciałam napisać. Rozumiem, że nie tak łatwo pogodzić się z rozstaniem, gdy się kochało (jak długo trwał ten związek?), ale nie ma sensu idealizować partnera, to błąd. Nikt nie jest idealny. Z pewnością czas leczy rany i każdy potrzebuje tego czasu w innym wymiarze. Jednak bezustanne stawianie byłego partnera na świeczniku w tym nie pomaga. Dla mnie istotną informacją jest to, że były Emilii, 4 m-ce po rozstaniu ma już nową dziewczynę. Prawdopodobnie więc nie kochał Emilii od pewnego czasu, jeśli tak szybko się pocieszył. Myślę, że ten fakt powinien być kubłem zimnej wody, a nie idealizowanie go, a jednocześnie szukanie winy w sobie.
  7. Ekhmm, właściwie, to dość szokująca wiadomość. Większość ludzi (zarówno kobiet, jak i mężczyzn) nie chce mieć tak "przechodzonego" partnera. Dziwisz mu się ? ? Oszukałaś go i to dość perfidnie. Nie, nie schlebiaj sobie, on się nie porównuje, tylko jest w szoku w jakie bagno wdepnął, myślę, że zaczął się Tobą brzydzić. Może w ukryciu ogląda swoje przyrodzenie, patrząc, czy nie ma objawów jakiejś choroby wenerycznej? Nie musi, ale skoro nie masz własnego rozumu, tylko polegasz na wszechwiedzącej koleżance, to masz teraz problem. Na własne życzenie ponosisz teraz konsekwencji swojego luźnego i beztroskiego stylu życia, a do tego braku szczerości wobec męża.
  8. O tym, że on nie jest wobec Ciebie w porządku, on sam wie najlepiej ?, w końcu sam to robi. Moim zdaniem skopałaś sprawę. Dałaś mu tylko do zrozumienia, że wiesz o jego kasowanych wiadomościach i tyle, niczego się nie dowiedziałaś, ani niczego nie osiągnęłaś. To, że znajomość z tą kobietą Cię irytuje, dałaś mu do zrozumienia już dawno, wielokrotnie wypytując o nią, więc nie jest to dla niego żadną nowością. Obawiam się, że jednak należysz do tych desperatek, które trzymają się faceta mimo wszystko. Po prostu boisz się postawić go pod ścianą, bo nie chcesz go stracić, mimo, że czujesz się robiona w konia. Skoro już poinformowałaś go, że wiesz o kasowanych sms-ach, dlaczego nie poszłaś dalej i nie zadałaś mu zasadniczych pytań: DLACZEGO kasuje, dlaczego ukrywa, dlaczego utrzymuje z nią kontakt jeśli ona taka i owaka, dlaczego pozwala jej i sobie na taką poufałość??? Mogłaś dać mu się wygadać, a nie strzelać focha. Na koniec mogłaś spytać co go z nią łączy? Tymczasem niczego nie załatwiłaś i nadal jesteś w punkcie wyjścia, a on będzie się tylko bardziej czaił.
  9. Pomijając kilka durnych i obraźliwych postów, Ty nie przyszedłeś szukać tutaj rady, tylko wylać swoją frustrację. Nikt z forumowiczów nie sprawi, że urośniesz, ani też nie sprawi tego, żebyś zrozumiał, , że przyczyną Twoich problemów nie jest wzrost.
  10. Nie powtarzaj w kółko, że to chora relacja, tylko podaj jakieś konkrety. Czy np ma z nią częsty kontakt, czy spotykają się we dwoje, czy on ukrywa przed Tobą te spotkania, czy chodzi z telefonem przyklejonym do ręki, czy wychodzi z telefonem do toalety, czy odbiera sms-y późnym wieczorem itd.? Zastanów się też, jaką kobietą jesteś, czy nie jesteś przesadnie zazdrosna, czy nie denerwuje Cię jakikolwiek jego kontakt z inną kobietą, czy nie wkurzasz się, gdy on spojrzy na inną na ulicy, albo ogląda fotki seksownych lasek w necie??? Ja także nie wierzę w przyjaźń damsko-męską i rozumiem , że może Cię wkurzać jego znajomość z dawną kochanką, ale to jeszcze nie świadczy, że Cię zdradza. Z jednej strony nie jest zasadą zrywanie całkowitego kontaktu z byłymi partnerami, a z drugiej strony uważam, że jeżeli facetowi zależy na kobiecie, to powinien liczyć się z jej komfortem psychicznym. Jednak nie wiemy jak ich relacja teraz wygląda, wiemy natomiast, że jesteś zazdrosna i suszysz mu z tego powodu głowę. Przy okazji; w języku polskim występuje samogłoska "ą", więc nie pisz proszę: "chodzi o nio", czy "z któro sypiał".
  11. Zakładając, że niski wzrost byłby powodem do takiego orzeczenia (nie licząc wrodzonej karłowatości), to co takie orzeczenie dałoby Ci, poczułbyś się szczęśliwszy? Nie jesteś niski, tylko średniego wzrostu, ale kompleksy zeżarły Ci kawał mózgu i nie wiem, czy jest dla Ciebie ratunek. Może terapia? Bardzo w to wątpię, że Cię wyrzucił, no chyba, że zachowywałeś się beznadziejnie, kląłeś, jak tutaj, nie chciałeś współpracować??? Żeby terapia przyniosła efekty, trzeba chcieć współpracować, nauczyć się słuchać itd. Od samej wizyty w gabinecie wzrostu Ci nie przybędzie. Wybacz Kaśka, ale piep***sz, jak potłuczona. Nasz skamlący autor jest średniego wzrostu, a wzrost nie ma większego znaczenia na kształtowanie sylwetki. KAŻDY może poprawić swoją sylwetkę bez względu na wysokość ciała. Niektórzy nawet przesadzają. Jeśli autorowi nie udało się, tzn, że źle ćwiczył, lub niesystematycznie, może nie korzystał z porady trenera i wykonywał niewłaściwe ćwiczenia, a może z góry założył, że i tak nic mu nie pomoże, więc ćwiczył bez przekonania i byle jak. Nie ma takiej możliwości, żeby po kilku latach ćwiczeń nie było żadnego efektu. To bardzo przykre, ale nie byłeś pośmiewiskiem z powodu wzrostu, czy sylwetki, tylko charakteru. Jesteś słaby psychicznie, pozbawiony wiary w siebie, zapewne od wczesnego dzieciństwa miałeś problemy z zawieraniem znajomości, krótko mówiąc, jest w Tobie cos takiego, co odstręcza innych ludzi, a prostakom daje okazję do nabijania się. Twój wzrost nie ma tu żadnego znaczenia. Wymyśliłeś sobie temat zastępczy, bo nie chcesz, lub nie potrafisz spojrzeć prawdzie w oczy.
  12. Nowa ustawa trafiła dopiero do parlamentu. Uważam, że jest słuszna, lecz z drugiej strony może dochodzić do nadużyć, gdy np jeden współmałżonek będzie chciał pozbyć się z domu drugiego i może kłamać, a nawet spreparować dowody. Powracając do wątku autora, każdy może zgłosić przemoc, tylko mężczyźni wstydzą się przyznawać do bycia ofiarą. Najlepiej wezwać policję w trakcie awantury i poddać się obdukcji, ewentualnie nagrywać w ukryciu wyzwiska itp. Ka-wa, agresor rzadko z własnej woli godzi się na terapię, wyrzucić ot tak nikogo z domu nie można. Może założenie niebieskiej karty skłoni agresora, szczególnie kobietę do podjęcia terapii, czy to indywidualnej, czy małżeńskiej. To bardzo trudne sprawy, bo na ogół ofiara o odejściu myśli dopiero gdy sięgnie dna.
  13. Gdy czytam podobne historie, pozbawione logiki to wietrzę trolla. Najpierw matka rzekomo odcina córkę od wszelkiej wiedzy n/t fizjologii i bliskości między ludźmi, a potem namawia ją do seksu??? Bzdura!!! No tak, autorka żyła na bezludnej wyspie, nie chodziła do szkoły, nie ćwiczyła na wf, jej koleżanki nigdy nie mówiły o miesiączce, że nie wspomnę o jakiś zajęciach w szkole na ten temat. Podobnie ze związkami; jej koleżanki nigdy nie opowiadały o swoich chłopakach, ani o seksie, autorka siedziała w celi odcięta od świata. Nawet, gdyby nie miała koleżanek, to głucha raczej nie jest. Telewizję oglądała tylko z matką, nigdy nie widziała ani na ekranie, ani na zdjęciach, jak ludzie całują się, przytulają, czy nawet śpią w jednym łóżku (że o seksie nie wspomnę). W kinie też oczywiście nie była, po ulicach chodziła z zawiązanymi oczyma, nigdy nie widziała żadnego plakatu, czy fotki o dwuznacznej treści??? Bzdura! Padłam, nie znam matki, która namawia młodą, niedoświadczoną córkę na seks, tylko dla samego poznania. Bzdura!!! Historia kupy się nie trzyma, wymyśl coś bardziej logicznego trollu.
  14. Niestety, ale takie związki zdarzają się i dotyczą osób mocno zdesperowanych, zakompleksionych, które nie wierzą, że trafią jeszcze na kogoś zainteresowanego swoją osobą, kogoś, komu odwzajemnią uczucie. Udają i zakładają rodziny z zakochanymi nieszczęśnikami. a po jamiś czasie obydwie osoby przezywają zawód, o ile nie dramat.
  15. Nie chcę Cię dobijać, ale dopóki nie zrobisz porządku z własnymi kompleksami i lękami, tak długo będziesz ponosić porażki. Zgadzam się z ka-wą, że dobrze byłoby, gdybyś zdecydowała się na terapię. W przeciwnym razie zniszczysz każdą swoją relację.
  16. Na czym polega Twoja niepełnosprawność?
  17. Widzę, że wcięło moją ostatnią odpowiedź. Ja także uważam, że facet nie jest wobec Ciebie uczciwy i wątpię, że jeśli spytasz wprost będzie szczery. Zdaj sobie sprawę z tego, że jeśli postawisz sprawę na ostrzu noża, to może być koniec Waszego związku. Musisz się z tym liczyć, ale też nie ma sensu ciągnąć związku z facetem, który kręci na boku, a tym bardziej planować z nim przyszłości. Rozumiem też, że ciężko milczeć, przyglądać się rozwojowi sytuacji, gdy widzisz co się dzieje. Moja rada jest taka: odpuść w ciągu tygodnia, nie pytaj, ale teraz zbliża się weekend majowy, więc chyba spędzicie go razem? Porozmawiaj w weekend i tylko wtedy, gdy zauważysz, że znowu przychodzą od niej sms-y. Przygotuj się do tej rozmowy, nie krzycz, nie płacz, postaraj się być spokojna i rzeczowa, a przede wszystkim nie pozwól się zbywać, zmanipulować i zapędzić w kozi róg. Zacznij od pytania; co go z nią łączy? Z pewnością usłyszysz odpowiedź, że "nic", że to tylko koleżanka, a być może nawet namolna i że przecież on nie odpisuje na jej sms-y. I tutaj masz pole do popisu. Pierwszy argument * opisał ją Tobie, jako ogólnie nieciekawą (przesadna tapeta i że jest na językach innych, czyli nie cieszy się dobrą opinią) - dlaczego więc od wielu miesięcy utrzymuje z nią kontakt, skoro taka nieciekawa??? * Dlaczego ona pozwala sobie na niepokojenie go w weekendy wiedząc on jest w związku? Powiedz mu wprost, że gdyby nie utrzymywał z nią intensywnego kontaktu, nie dawał przyzwolenia na taką poufałość, ona nie wypisywałaby do niego. * pewnie usłyszysz, że jest namolna i on nie ma na to wpływu i przecież jej nie odpisuje - powiedz mu, że gdyby chciał, dawno zrobiłby porządek z namolną babą, ale on tego nie robi, a nie odpisuje tylko wtedy, gdy Ty jesteś w pobliżu, więc dlaczego nie jest szczery? * Być może oburzy się na taki zarzut, i wtedy możesz mu powiedzieć, że od dawna widzisz co się dzieje, a że nie lubisz być robiona w konia zajrzałaś RAZ do jego telefonu i okazało się, że ich korespondencja jest wykasowana w przeciwieństwie do innych koleżanek. Nie jesteś z tego dumna, ale jest dla Ciebie jasne, że gdyby treści jakie między sobą wymieniają były neutralne, nie miałby powodu niczego ukrywać. możesz tez wspomnieć o jego aktywności na FB, w czasie, gdy i ona jest aktywna. Gdy będzie zaprzeczał spytaj, czy w tym momencie może pokazać Ci z kim koresponduje?? Na pewno Ci nie pokaże. Uważam, że gdy go przyciśniesz, spokojnie i rzeczowo, to niestety udowodnisz mu, że nie jest wobec Ciebie uczciwy, tylko co dalej z tym zrobisz? Jeśli jesteś zdesperowana, to łykniesz jego kłamstwa i będziesz nadal się go trzymać. Jedyny ratunek dla Was będzie wtedy, jeśli on przyzna się, że faktycznie trochę flirtowali i nie chciał , żebyś się dowiedziała, przeprosi i sam z siebie obieca, że zerwie z nią kontakt. Tylko wtedy. Jeśli będzie ściemniał, próbował wpędzać Cię w poczucie winy, że "jak mogłaś szperać w jego telefonie"!!! (odpowiedz mu wtedy, że uczciwie można postępować z uczciwymi), albo będzie Ci wmawiał, że ona ma osobiste problemy, z których się jemu zwierzała, albo zdrowotne i dlatego kasował - nie wierz w takie bajki, że od listopada panienka ma problemy.
  18. Yonka1717

    Czy to desperat?

    Zlituj się dziewczyno, przynajmniej raz na dwa tygodnie powracasz z tym samym tekstem, wymyśl coś nowego.
  19. ? Pomijając już oczywistą prawdę o której wszyscy tu wspomnieli, że ilu ludzi, tyle różnych gustów i oczekiwań, to zastanawiam się, jaka to satysfakcja dla kobiety, gdy dobijają się do niej tłumy napalonych facetów? Oczywiście nie istnieje taka, która by pociągała wszystkich, ale ileż trzeba mieć kompleksów i jak nisko trzeba się cenić, żeby marzyć o tym, żeby za nią "szaleli"? Zakładając, że autorka byłaby laską jak z okładki, to co zrobiłaby z tym stadem napalonych samców? Uważam też, że osoba, która zadaje takie pytania i marzy o super powodzeniu, już jest skazana na porażkę, bo jasne jest dla mnie, że nie ma podstawowej wiedzy, umiejętności, warunków i pewnie możliwości. Skoro o to pyta, tzn, że nie ma powodzenia o którym marzy. Tak, jak można popracować nad sylwetką, makijażem, ubraniem, choć jak ktoś nie ma wyczucia, to święty boże nie pomoże. Podobnie, jak wróbel nie stanie się orłem, choćby bardzo się starał. Jednak trudno nagle zmienić sposób bycia, kulturę, którą wyniosło się z domu, czy środowiska, elokwencję, poziom wiedzy, umiejętność rozmowy, a przede wszystkim otwartość na drugiego człowieka. To wszystko rzutuje na atrakcyjność. Jest jeszcze coś, co niestety, nie jest dane wszystkim kobietom, nawet, jeśli wyglądem i inteligencją prezentują wysoki poziom, to sexapil, coś bardzo nieuchwytnego, o czym wspomniał Czarek, coś, czego nie można się nauczyć.
  20. To chyba najgorsze wyjście. Skompromitowałaby jego i siebie przede wszystkim i byłby to pewnie koniec ich związku. Po za tym, autorka na początku napisała, że oni widują się w pracy sporadycznie. Chociaż kto wie, może to taka sama jego wymówka, jak ta krytyczna opinia o tej koleżance. Tak naprawdę, to skąd autorka ma wiedzieć jak często oni widują się w pracy? Wie tyle, ile on jej powie, a ile w tym prawdy?...trudno stwierdzić. Zresztą, jak miałaby tego dokonać, zwolnić się z pracy i pójść do niego, pod jakimś głupim pretekstem? I niby złapałaby go od razu na gorącym uczynku? ? Nie, to zdecydowanie nie jest dobry pomysł. To już lepiej spytać go w cztery oczy co ukrywa i dlaczego kasuje ich korespondencję? Tylko wtedy musiałaby się przyznać do przeglądania jego telefonu. I tak źle, i tak niedobrze.
  21. Być może łechce jego ego, a z pewnością sprawia mu przyjemność. Wkurzać to go może co najwyżej, węszenie narzeczonej.
  22. Wygląda na to, że tylko seks Was łączy. Zważywszy na to, że "tego kwitu jest pół światu", zastanów się, dlaczego nadal męczysz się z nią?
  23. ?, bardzo interesujące. Może zamiast wyrzucać około 1000 zł dziennie na detektywa (skoro autorka taka zamożna), lepiej zasponsorować jakiś szpital?
  24. Owszem zdarzają takie związki, gdzie jedna strona sponsoruje drugą, lub są ze sobą ze strachu, że oddzielnie nie dadzą rady finansowo, mimo, że niewiele już ich łączy. Zgadzam się z Loraine, że chłopak, o którym piszesz zaproponował Ci raczej układ ekonomiczny. Nic w tym złego pod warunkiem, że: ...no właśnie, dlaczego się załamałaś? Niewiele napisałaś o tym, co Was łączy, czy jesteście parą, wyjechaliście za granicę razem? Jeśli tak - to facet wyraźnie dał Ci do zrozumienia, że chce z Tobą być (nadal?) tylko ze względów materialnych, więc nie ma się nad czym zastanawiać, podziękować za propozycję i puścić wolno. Jeśli jednak poznaliście się tam i tymczasem nic Was nie łączy, to może warto zastanowić się nad takim rozwiązaniem, sprostowując tylko, że nie związek, tylko układ. Spisz z nim umowę, że np *wspólnie wynajmujecie mieszkanie płacąc po połowie, ale każdy ma swój pokój * sprzątanie części wspólnych dzielicie dokładnie po połowie * jeśli składacie się na żywność, to on płaci 2 X więcej, bo jako facet je zapewne dwa razy więcej od Ciebie (ewentualnie każdy gotuje dla siebie) * jeśli już gotujecie wspólnie, to na zmianę, jedno gotuje, drugie sprząta po...* nie przyjmujecie gości na noc (lub tak, za obopólną zgodą) * i ostatnie, najważniejsze - układ oczywiście bez seksu między Wami. Jeśli chłopak jest uczciwy, to powinien się zgodzić, jeśli się nie zgodzi, tzn, że chce Cię wydymać (sorki) dosłownie i w przenośni.
  25. Ka-wa, sytuacja trwa od kilku miesięcy, j.w. autorka napisała, że "piszą ze sobą". Oczywiście, to jeszcze nie oznacza zdrady, nawet emocjonalnej, jednak fakt, że facet ma jakieś tajemnice związane z inną kobietą, nie świadczy o nim dobrze. Mało tego, wciska kit narzeczonej, że to nic ważnego, że tamta jest wypacykowaną lafiryndą, a jednak od kilku m-cy utrzymuje z nią kontakt. Gołym okiem widać, że nie jest szczery. Wystarczyłoby, żeby nie odpisywał. Uważam, że w takiej kwestii przebojowość nie jest konieczna, wystarczy przestać flirtować i nie dawać przyzwolenia innej osobie na takie zachowania. Nie wierzę, że kobieta dobijałaby się do niego od tylu m-cy, gdyby on pozostawał obojętny, chyba, że jest stalkerką. Obydwoje (on i tamta) czerpią przyjemność z tego flirtu, być może on nie traktuje sprawy poważnie, ale ona najwyraźniej próbuje coś ugrać, jeśli w Wielkanoc pisze o firankach (sądziłam, że były to zwykłe życzenia świąteczne), wydzwania w weekendy...bo ma jego przyzwolenie.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...