Skocz do zawartości
Forum

Javiolla

Użytkownik
  • Postów

    3 638
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    43

Treść opublikowana przez Javiolla

  1. Każdy z nas jest w pewnym sensie nienormalny ? Nawet była kiedyś piosenka "każdy ma jakiegoś bzika". Jeśli jesteś lękliwa i chorobliwie nieśmiała to trzeba się z tego sumiennie i sukcesywnie leczyć. Nie ma innej drogi. W każdej umowie masz napisane jaki jest okres wypowiedzenia, najczęściej są to 3 m-ce. Trzeba dokładnie przeczytać umowę przed jej podpisaniem. Nie każdy znajduje pracę i nieważne czy to wieś, małe miasto czy duże. Są czynniki sprzyjające szybszemu znalezieniu pracy, ale nie ma gwarancji. Jeśli nie masz czym dojechać to wcale nie chodzi sie na taką rozmowę. Chodzę tylko tam gdzie mam dojazd. Dziwne pytanie zadajesz ? : " Co mówić pracodawcy gdy na rozmowie się pyta na jakiej ulicy mieszkam a ja mieszkam w swojej wsi?" Jak to co mówisz(?)- prawdę. Przecież on sie i tak dowie zatrudniając Cię, bo musi podać Twój adres do ZUSu i skarbówki. Drugie dziwne pytanie: Raczej nic nie zrobisz poza mówieniem prawdy. Możesz jej najwyżej zaproponować zapłatę z góry za 2 m-ce. A potem jak nie znajdziesz z pracy to się rozstaniecie. Hotele, hostele, motele, noclegi prywatne pracownicze itp. Jeśli im tak szczerze powiesz to nie powinnaś mieć wyrzutów sumienia. Szczerość i uczciwość jest podstawą. Oni muszą to wiedzieć, by potem nie mieć pretensji. Natomiast argumenty zależne są od danego człowieka, to sprawa indywidualna, bo do każdego przemawia coś innego. Nie znając Twoich rodziców ciężko coś doradzić. Mają koszt wyżywienia Ciebie, zużytego prądu/wody/gazu, środków czystości itp. Ale zakładając, że to im oddałaś swoją pracą za darmo, to jesteście kwita. Tata nie lubi.... ale córkę chyba kocha i chce dla niej jak najlepiej -prawda? Może argumentem by było, że jak znajdziesz stałą pracę to im czasem w czymś pomożesz finansowo? Nie mam na myśli sponsorowania nie wiadomo czego i stałego dokładania, bo Ty tez musisz sie z tej pensji utrzymać, ale czasem możesz im coś kupić, dołożyć sie do czegoś...na tyle na ile będzie Cię stać. Argumentem jest jest to, że chcesz zarabiać na swoją emeryturę. A może zamiast pożyczać na mieszkanie to lepiej pożyczyć na prawo jazdy, a potem na samochód? W ten sposób masz większe możliwości dojazdu do pracy, zawiezienia ich gdzieś, pojechania gdzieś samej bez łaski ? A może tata kupiłby auto na siebie jeśli nie chce by było Twoje, a Ty byś nim jedynie jeździła do pracy, czasem zawoziła ich gdzieś gdzie będzie potrzeba. To byłby dla niego w pewnym sensie zysk, a dla Ciebie ułatwienie z znalezieniu pracy.
  2. To jest możliwe niestety ? Też chciałam o to zapytać. Jak wyglądały Wasze spotkania, czy pomieszkiwaliście wtenczas razem, wyjeżdżaliście gdzieś razem, co robiliście w czasie spotkań, jak one wyglądały? Jak długo się znaliście?
  3. Taką dygresję mam: Na tym forum pisało tyle osób z podobnymi problemami. Kobiety nie mogą znaleźć mężczyzn, nigdy nie miały chłopaka i mężczyźni nigdy nie mieli dziewczyny. Może trzeba by założyć jakąś kafejkę dla nich i niech ie najpierw piszą, poznają sie przez Internet a z czasem może coś z tego wyjdzie... Tyle ich łączy a nie mogą sie odnaleźć? Powinnaś robić to na co masz ochotę, a nie to co uważają inni. Czy dla Ciebie i tylko dla Ciebie to jest problem?
  4. I jak tam? Udało się zorganizować wypad gdzieś?
  5. Rodzinny daje skierowania na konsultacje psychologiczną, niestety nie na terapie. Możesz powiedzieć mu o słabej pamięci, że chcesz zrobić jakieś testy w tym kierunku. Ja takowe miałam robione jakieś 10 lat temu więc wiem, że psycholog je wykonuje. Psycholog natomiast nie daje skierowań na terapie, je może wystawić jedynie psychiatra, a do niego idzie sie bez skierowania. Do poradni zdrowia psychicznego w swojej okolicy. Bo teoretycznie nie jest upoważniona do przepisania mocniejszych leków. Może to zrobić tylko gdy psychiatra zdiagnozuje nerwice i da zaświadczenie rodzinnej lekarce. Tak naprawdę każdy z nas ma tak, że koncentruje sie głównie na tym co nas interesuje, a reszta przelatuje przez głowę jak przez sito. Jedynym sposobem jest wytężenie umysłu i chęci. Po prostu musisz sie zmobilizować i zechcieć coś zapamiętać. Tak niewiele a tak wiele ? Po prostu naucz się CHCIEĆ zapamiętać. A więc nad tym trzeba bezwzględnie popracować samemu i na terapii.
  6. Właśnie o to chodzi, że jeśli zatrudniają niepełnosprawnych to teoretycznie powinni być bardziej wyrozumiali. Prawdopodobnie dlatego nie możesz znaleźć bo poczucie wartości masz bardzo niskie. Osoba świadoma siebie, zna swoją wartość. W tej kwestii bezwzględnie trzeba coś zrobić, terapia albo samodyscyplina. Co z tego, że podam kilka przykładów mocnych stron skoro Ty ich nie czujesz. Z Twoich ust to nawet zabrzmi sztucznie :/ Ale jeśli ma Ci to jakoś pomóc to mogę coś wypisać, jednak oznacza, że musisz je wszystkie mieć ;) , a to moje propozycje: bez nałogów, cierpliwość, niekonfliktowość, dobra organizacja pracy, lojalność, godna zaufania, rzetelność, sumienność, uczciwość, wysoka kultura osobista, zaangażowane w pracę. Wady/słabe strony podaje sie takie, które są zarówno wadą jak i zaletą ;) , np. upór, stanowczość, perfekcjonizm, nieasertywność. Humorystycznie zaś... "największą wadą jest to, że denerwuję sie na rozmowach kwalifikacyjnych" ;) Natomiast nieśmiałość samą w sobie można nazwać i przedstawić inaczej, w kilku określeniach. Np. słabość do wystąpień publicznych, cichość, onieśmielenie, małomówność, powściągliwość. Ważna wskazówka! Dlaczego tak istotne by wada była zarówno zaletą? Bo każdą wade warto niezwłocznie przekuć ją na zaletę. Np. "słabą stroną jest to, że czasem nie jestem zbyt asertywna, jednak mam świadomość tej wady i staram się trzymać grafiku oraz mojego zakresu obowiązków." Lub "zdarza się, że zanadto przejmuję się krytyką lecz znam różnice między krytyką konstruktywną a niekonstruktywną więc staram się za każdym razem to rozróżnić i być obiektywna." Można też krócej i np. jesteś cicha, małomówna co jest zarówno wadą jak i zaletą. Wadą bo trudniej zawierać nowe znajomości i występować publicznie, a zaletą bo nie będziesz tracić czasu na bezsensowne rozmowy i obgadywania innych. Jesteś onieśmielona w towarzystwie i powściągliwa, co jest tez wadą i zarazem zaletą. Wadą bo nie łatwo będzie współpracować z grupą, a zaletą bo zajmiesz sie w 100% wykonywaniem zleconych Ci obowiązków. Chodzi o to by pracodawca widział w nas potencjał, bo suche wymienienie wad (nie daj Boze więcej wad niż zalet) raczej da złe wrażenie. A nie można napisać do lekarza? Powiesz, że nie jesteś w stanie o coś prosić, nie wydusisz tego z siebie i napisałaś to. Ja podobnie zrobiłam kiedyś u specjalisty. Domyśliłam sie o co może pytać i przygotowałam sobie wszystko w domu. Potem tylko dałam mu do przeczytania. I nie było z tym problemu.
  7. A jakiej pomocy od nas oczekujesz? Diety Ci nie ułożymy bo tym zajmuje sie dietetyk lub psychodietetyk. Jeśli tyjesz z przyczyn psychicznych to tez nie przeprowadzimy terapii, bo tym zajmuje sie terapeuta. Nie wyleczymy przez Internet otyłości bo tym zajmuje sie Poradnia leczenia otyłości. Określ jakiej pomocy oczekujesz, bo jedyną jaką możemy zaoferować, to wsparcie w sytuacji gdy już podejmiesz jakąś decyzję. Tak więc w czym możemy pomóc ☺️ Katarzyno?
  8. Nie chcesz żyć w toksycznym związku i koniec kropka! Nadzieja jest matką głupich, a nie każda matka kocha swoje dzieci ? Aha, czyli ratować małżeństwo, ale nie leczyć sie z nałogu narkomanii? Szansa wg mnie byłaby tylko wtedy gdy on sie pójdzie leczyć i innej szansy bym nie dała.
  9. A dlaczego dawałaś MU szanse, a nie sobie szanse na lepsze życie? Może dlatego te szanse były na próżno, bo ludzie nas tak traktują jak im na to pozwalamy. Jeśli więc nie szanowałaś siebie i pozwalałaś na złe traktowanie to znaczy, że nie dawałaś szansy SOBIE na bycie szczęśliwą. Cóż... pozwoliłaś sie owinąć wokół palca, na to by żył Twoim wygodnym życiem. Tak naprawdę to nie on sprawia, że czujesz sie nieszczęśliwa, tylko Ty sama. Wiem... brzmi okrutnie, ale skoro on nie robił nic by Cię zatrzymać, byś była szczęśliwa to dlaczego z nim byłaś i tkwiłaś przy takim dziadzie? Czy on mieszka u Ciebie w domu, że ma się wyprowadzić? Jest zameldowany? Samotna jesteś bo prawdopodobnie nie lubisz samej siebie, źle sie czujesz we własnym towarzystwie. Samotnym można być w tłumie i niesamotnym na bezludnej wyspie. Samotność to stan naszego ducha, a nie przyczyna innych ludzi. Tak naprawdę nie jesteś sam bo masz SIEBIE. Kto lepiej od Ciebie samej wie co jest dla Ciebie dobre, kto zna Ciebie lepiej niż Ty sama? Sama ze sobą będziesz do końca życia więc sama ze sobą powinnaś czuć sie dobrze. Myślę, że nie musisz tego traktować jak zniszczenie życia, ale jak lekcję życiową. Wyciągnij wnioski i nie popełniaj tych samych błędów już nigdy.
  10. Może zacząć najpierw od siebie by się ośmielić, otworzyć i nabrać pewności siebie? Np. zapisać sie na terapie i zmienić się. A jeśli masz lęki to zapisać sie do psychiatry po leki przeciwlękowe. Nie możesz pracodawcy ściemniać bo to i tak wyjdzie z czasem. Może poszukać w zakładzie pracy chronionej, bo tam zatrudniają różne osoby z zaburzeniami i chorobami, w tym psychicznymi, a więc może tam będą mieć do Ciebie odpowiednie podejście. Piszesz, że nikt nie chce dać Ci szansy, a jaką Ty dajesz szanse samej sobie by się zmienić???
  11. I tu pierwszy znak zapytania. Zaszłaś w ciążę z kimś takim? Szkoda dziecka ? W takim przypadku poszukałabym Centrum interwencji kryzysowej i poradziła się ich. Mają tam psychologa, prawnika a nawet mogą przenocować. Nie masz sie gdzie podziać czyli nie masz rodziny, która może Wam pomóc? Sama powinnaś pomyśleć o terapii dla siebie by mieć siły na uwolnienie się od niego.
  12. Javiolla

    Cisza po kłótni

    Nie ma ciszy po kłótni. Cisza jest manipulacją, chęcią ukarania drugiej strony. Może być też niedojrzałością, bo dzieci się obrażają gdy im sie zabierze ulubioną zabawkę ? Brak ciszy może mieć też związek z natężeniem samej kłótni bowiem kłócić tez należy sie kulturalnie i z szacunkiem. U nas nie ma wyzwisk, poniżania, awantur na cały blok... kłótnia to raczej większa sprzeczka. Przyczyny takiego zachowania masz wyżej i sam uznaj czy raczej jest niedojrzałą kobietą czy manipulantką. W każdym razie ja bym się zastanowiła nad dalszym związkiem, bo to oznacza, że ma być tak jak ona chce zawsze i wszędzie. A gdzie kompromis jaki powinien być w związku, gdzie szacunek do drugiej osoby? Nikogo do niczego nie przekonasz. Niestety taka prawda, każdy sam o sobie decyduje.
  13. Może pomyśl o zmianie psychiatry jeśli ten Cię ignoruje. To niebezpieczne co opisujesz i każdy porządny lekarz zmieni dawkowanie leku lub zmieni lek. A może sama poczytaj ulotkę czy można w tym leku zmniejszyć dawkowanie i sama wypróbuj. Zwykle zachęcam do przestrzegania wytycznych lekarza, ale gdy czytam o ignorowaniu to zmienia postać rzeczy. Poza tym, czy dostałaś od psychiatry skierowanie na terapię? Jeśli nie to bezwzględnie o nią poproś. Terapeuta wysłucha Cię z pewnością, bo od tego jest.
  14. Uzależnienie od alko raczej nie, ale pewnie tego typu obawy były znacznie wcześniej, toteż teraz wpędzasz się w wyrzuty sumienia. Teraz uważaj by nie uzależnić sie od lęków i wpędzania się w wyrzuty sumienia ?
  15. Piszesz, że masz zesp. Aspergera czyli ktoś Cię już zdiagnozował-tak? I nie chodziłeś do tej pory na terapię? Psycholog jest tylko od pogadanek od czasu do czasu, a Tobie raczej potrzebna porządna terapia u psychoterapeuty i to bym sugerowała. Nie wiem też czy nie potrzebne są jakieś leki od psychiatry, ale skoro już jesteś zdiagnozowany to chyba Ciebie ma pod opieką jakiś specjalista?
  16. Twój nick już mówi wiele, że jesteś niedojrzała. Czujesz się małą niewinna, słodką istotką i chcesz by tak Cię traktowano. Rodzice Cię rozpieścili i w tego co zrozumiałam robią to nadal i to błąd. A czy czujesz sie wyjątkowa sama ze sobą, czy umiesz sobie sama powiedzieć coś miłego, czułego, czy sama sobie dajesz to czego oczekujesz od innych? Sądzę, że nie i w tym (oprócz tej niedojrzałości ) tkwi problem. Co do pytania tytułowego: każda desperacja nie jest normalna. Warto pomyśleć nad zmianami w życiu, jak uważasz?
  17. Co Ci jest wie psychiatra i proponuję jego zapytać. Poza tym bierzesz leki, a terapia? Na czym polega korzystanie z pomocy psychoterapeutki? To nie jest normalna solidna terapia? Skoro oboje nie określają tego jednym słowem tzn, że nie ma jednego słowa na to co Ci dolega. Można mieć kilka zaburzeń lub chorób i to nie jest nic dziwnego. Ja natomiast dopytam o to co czułeś na początku, gdy miałeś te obsesje wiary i religii. Czy jesteś wierzący, czy Twoja rodzina jest/była wierząca i praktykująca, czy wydarzyło się coś w Twojej rodzinie co mogło zaburzyć religijność, czy pomyślałeś by z tą kwestią udać się do księdza?
  18. A w jakim jesteś wieku? Na marginesie: Zadziwiające, że pamiętasz to zauroczenie w zerówce. Ja nawet nie pamiętam, że byłam w zerówce ? Coś mi świta... jakaś sala, że płakałam za mamą, że sie bawiliśmy, coś tam tworzyliśmy z kartonów... ale nic więcej. Tak więc pamięć masz świetną. Terapia generalnie może być na NFZ. Owszem, terapia może potrwać kilka lat, ale jeśli bardzo chcesz sie zmienić to ile to jest kilka lat w perspektywie całego życia??? Inna kwestia, że skoro terapia do Ciebie nie przemawia, to zawsze możesz sama nad sobą pracować. Tylko, że to pewnie potrwa nieco dłużej i wymaga ogromnego wkładu w siebie, każdego dnia sumiennie i konsekwentnie oraz cierpliwie. Co do tego czy lubisz siebie: dam taki cytat i powiedz jak się z tym utożsamiasz? Co to znaczy lubić siebie. Przede wszystkim należy się najpierw dobrze poznać. „Być łagodną i wyrozumiałą dla siebie Być swoim sojusznikiem. Być świadomą swych zalet, wad, potrzeb i uczuć (także tych nieprzyjemnych, w tym: złości, lęku), akceptować się (razem z niedoskonałościami). Cenić się. Dbać o siebie, swój odpoczynek. Pamiętać, że nic nie muszę, mogę - wiele. Rozpieszczać siebie, sprawiać sobie przyjemności. Rozwijać się i realizować swe marzenia. Stawiać siebie i swe potrzeby na równi z innymi osobami i ich potrzebami. Szanować się. Ufać sobie, swej intuicji. Umieć być z sobą samą. Umieć prosić o pomoc. Uśmiechać się do siebie. Wyciągać wnioski z popełnionych przez siebie błędów bez katowania się poczuciem winy. Znać i doceniać swe umiejętności, ale też znać swe ograniczenia." A skąd wiesz, że taka nie będziesz? Jeśli się poddasz to faktycznie ziści się Twój lęk, ale jeśli zrobisz wszystko co w Twojej mocy to jednak możesz być śmielsza.
  19. Javiolla

    niedudane marzenia

    W takim razie życzę by Ci się udało. Porób sobie fotki z tych miejsc, napisz jakie miałaś emocje będąc tam. Zła pogoda generalnie nie jest przeszkodą, bo wystarczy ubrać się cieplej, wziąć parasol czy płaszcz przeciwdeszczowy i można śmigać. Turyści tez nie patrzą na pogodę, bo nie po to tam przyjechali by nie zwiedzić danego miejsca ? Bądź tak samo nastawiona jak turyści. Fakt, że burza i miejsce pod drzewami to akurat ryzykowne, ale sam deszcz już nie. Jedno miejsce jest niedostępne lecz drugie dostępne i w to miejsce się śmiało wybierz. Nie wmawiaj sobie, że nigdy tych miejsc nie zobaczysz, bo masz przed sobą wiele życia. Z pewnością się uda, trzeba mieć nieugiętą wiarę a marzenie się spełni ☺️
  20. W takim razie to nie będzie ten właściwy. Tu na forum nawet byli tacy mężczyźni, którzy szukali dziewicy i nie mogli znaleźć. Tak wic jak widać niektórzy potrafią docenić. Z kolei uważam, że ten który się wykręcił rzekomym strachem przed skrzywdzeniem, to zrobił po prostu tchórzliwy unik, wycofał się bo nie chciał wziąć odpowiedzialności. Czyli nie był dorosłym facetem lecz smarkaczem i dobrze sie stało.
  21. A może im raz zaproponować wycieczkę w te miejsca? Gdy mój brat przyjeżdża raz w roku to zawsze organizujemy jakiś mały wypad, taki kilkugodzinny. Idziemy na rowerki nad jezioro, poopalać się i wykąpać do jeziora lub idziemy do jakiegoś nowego parku, do parku rozrywki... cokolwiek by miło spędzić czas i coś zobaczyć, gdzieś być. Spędzanie wspólnie czasu to nie tylko siedzenie przy stole, gadanie o pierdołach i jedzenie ? Warto coś czasem zmienić i robić sobie takie rodzinne wypady np. raz w m-cu albo raz na 2 m-ce. Trzeba wyjść z inicjatywą, by w swoim życiu coś zmienić.
  22. Współczuję sytuacji. A to, że rodzina przyjeżdża w niedzielę to w sumie w czym przeszkadza? Musisz zawsze być? Praca w gospodarstwie to jest od rana do nocy? Przecież jesteś dorosła i rodzice nie mogą zabronić wyrwać się 1 dzień nieco szybciej i sobie gdzieś pojechać.
  23. Czyli wolisz rozmawiać o negatywnych uczuciach. Nie dziwię sie, że milkną, bo kto ma cierpliwość słuchać smutków, narzekania, marudzenia czy generalnie negatywów? Sama byś chciała czytać tylko o cudzych smutasach i pesymizmach? w takim razie dzwoń do tel.zaufania, może tam Cię wysłuchają. Tylko od razu zaznacz, że chcesz sie wygadać, a nie oczekujesz pomocy. Bo psycholog też nie jest słuchaczem, jest od pomagania ? albo więc chcesz do niego iść by się zmienić, albo nie ma sensu. Ja swojej matki malkontenctwa tez nie chcę. Wystarczy sie postawić w sytuacji drugiej osoby. Takie słuchanie smętów jest strasznie obciążające psychicznie dla drugiej osoby. Potrzeba kontaktu to podejrzewam potrzeba by Cie ktoś lubił, byś była dla kogoś ważna. A podejrzewam, że nawet sama dla siebie ważna nie jesteś, że nie lubisz siebie, że przebywanie we własnym towarzystwie to męczarnia. Trzeba zacząć od siebie, a potem oczekiwać od innych. Czujesz sie olewana przez innych, a sama siebie pewnie tez olewasz, bo co zrobiłaś do tej pory by się polubić?
  24. Piszesz, że to z powodu depresji. A więc ja miałam i brałam antydepresanty 2 lata, chodziłam na terapie 2,5 roku. Od tej pory depresja nie wróciła. Toteż właśnie radzę udać się do psychiatry po leki i poprosić go o skierowanie na terapie. .
×
×
  • Dodaj nową pozycję...