Skocz do zawartości
Forum

TakaJakaś7

Użytkownik
  • Postów

    578
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    6

Odpowiedzi opublikowane przez TakaJakaś7

  1. 4 godziny temu, Gość BógJestZły napisał:

    Bo to są takie nihilistyczne czasy, że każdy ma każdego w doopie i nie ma już żadnych relacji

    Serio? Dziwne, ja aż tak bardzo tego nie odczuwam. 

     

    4 godziny temu, Gość BógJestZły napisał:

    Jak Ty człowieku pierwszy do kogoś nie zadzwonisz, nie wyjdziesz z inicjatywą to do Ciebie nikt się nie odezwie. 

    Serio? Trochę to dziwne, tego też aż tak bardzo nie odczuwam. Może trochę, ale w sumie to się nie dziwię, bo z reguły są to osoby które mają inne zainteresowania. A tak w ogóle ujmując to w taki głupi sposób rozstaliśmy się z chłopakiem. Tak, tak, dopiero jak się rozstaliśmy zdałam sobie sprawę jakie to było głupie.

    Na pytanie autorki nawet nie ma sensu odpowiadać. To już Jej kolejny post gdzie wykazuje swoją próżność. Z taką osobą nikt nie chce mieć kontaktu a jeśli już to powierzchowny.

  2. Godzinę temu, Gość Autorka tego problemu napisał:

    Dziękuję za radę  z całego  serca

    Po to tu jesteśmy, aby dać wsparcie osobie która przeżywa ciężkie chwile a za moment zacznie przeżywać jeszcze cięższe chwile. 

    Potrafię Ciebie zrozumieć, to co czujesz w danej chwili. Tak się składa że ja akurat jestem w trakcie zakończania nieszczęśliwego związku. Też byłam związana z człowiekiem który w dużej mierze był zamknięty emocjonalnie. Też mi nie okazywał uczuć, a jeśli już to w dość ,,oryginalny" sposób. Ranił mnie, mimo iż nieświadomie. Ale takie rzeczy się pamięta, nieważne jak ktoś jest dobrym człowiekiem.

    To są sytuacje z których trzeba się podnieść, zacząć budować swoją wartość, nieważne jak jest ciężko, czy źle się czujemy czy nie, robimy to dla siebie. A Ty również dla synka. Trzymam kciuki za powodzenie. 

  3. W dniu 30.11.2020 o 16:05, Gość L...1 napisał:

    Jak sobie poradzić z rozstaniem. Chyba moja niska samoocena mi nie pozwoliła

    Prawdopodobnie Twoja niska samoocena sprawiła że związałaś się z człowiekiem który do Ciebie prawie wcale nie pasuje. Macie odmienne charaktery i to Was do siebie przyciągnęło

    W dniu 1.12.2020 o 18:15, Javiolla napisał:

    skoro uważasz męża za dobrego człowieka, to nie odchodź.

    W dniu 1.12.2020 o 18:15, Javiolla napisał:

    Zaproponuj, że oboje się zapiszcie na terapie.

     

    Są takie cechy charakteru które absolutnie nie są ze sobą kompatybilne. Można próbować ale różnice tak czy inaczej wyjdą na wierzch.

    Gdyby mąż autorki chciał się zapisać na terapię to by się zapisał w ciągu tych 7 lat. Nie zapisał się więc wiadomo że i teraz się nie zapisze. Tym bardziej że:

    W dniu 30.11.2020 o 16:05, Gość L...1 napisał:

    nie dba o siebie i jest niestety leniwy.

    To dużo mówi o nim. A w dodatku zapewne nie stara się o autorkę, nie dba o nią. Sprawy finansowe też jak widać są daleko w tyle skoro nawet nie zadba o to by autorkę było stać na terapię.

     

    1 godzinę temu, Gość Do Javiolla napisał:

    Po co taki tekst,  przecież  to nie jest  takie  proste,  to,ze ja mam w głowie  burdel, nie znaczy, ze każdemu  łatwo przychodzi  uświadomienie sobie tego,ze ma problem. 

    Zgadza się, to nie jest proste by uświadomić sobie że się ma duży problem ze sobą. Zakładam że często, jeśli nie wprost to pobocznie dawał do zrozumienia że jesteś osobą uciążliwą, problemową. Cóż, zdarza się i tak. Częstokroć swoje przewinienia zwalamy na drugą osobę, nie zdając sobie sprawy albo w bardzo małym stopniu że sami mamy problem ze sobą...

    Co możesz zrobić? Zacząć pracować nad sobą, czyli rozwijać swoje zainteresowania, myśleć o sobie pozytywnie, akceptować siebie taką jaka jesteś. Na YouTube znajdziesz wiele porad na ten temat, zawsze znajdziesz coś dla siebie. Ze swojej strony mogę polecić stronę Selfmastery. Pozdrawiam i życzę powodzenia. 

  4. W dniu 1.12.2020 o 10:37, Gość Malutka0987 napisał:

    Nie rozumiem nic z tego

    Nie warto próbować, zaczniesz rozkładać Jego na czynniki pierwsze aż w końcu zauważysz że straciłaś dużo swojego cennego czasu. Szkoda życia na rozkminy. Tym bardziej że sedno sprawy masz jak na dłoni:

     

    W dniu 1.12.2020 o 10:37, Gość Malutka0987 napisał:

    mówił że odkochal się... a wczoraj powiedział mi ze odkochal się niedawno

    23 godziny temu, Gość Malutka0987 napisał:

    Jak byliśmy ze sobą jeszcze pod koniec związku przeczuwałam że zażywa ale zaprzeczał.

     

    Oj krętacz jaki i manipulant.

     

    W dniu 1.12.2020 o 10:37, Gość Malutka0987 napisał:

    On jest bardzo skryty zawsze taki był

    23 godziny temu, Gość Malutka0987 napisał:

    I po co jemu moje zdjęcia skoro mnie kocha. Powiedział nawet jeśli będę kogoś miał nie pozwolę mojej przyszłej partnerce zaglądać na moją pocztę ( tam są nasze zdjęcia oraz moje)

    A w dodatku dzieciak, widać lubi bawić się emocjami innych osób.

     

    23 godziny temu, Gość Malutka0987 napisał:

    nie chce zrywać kontaktu

    Jak Cię kręcą tacy niedojrzali chłoptasie to proszę bardzo, brnij w to dalej. 

     

    Godzinę temu, luukas napisał:

    No i tu moja droga możliwe że się mylisz

    Też tak uważam. Prawdopodobnie jeszcze w trakcie trwania związku poznał jakąś, zaczął się z nią zabawiać. Ona się zorientowała z kim ma do czynienia więc ,,dała nogę". Ciebie miał cały czas ,,w pogotowiu" więc znów zaczął swoją grę.

     

    22 godziny temu, Gość Malutka0987 napisał:

    Napisałam tutaj ponieważ myślałam że ktoś z Was był w podobnej sytuacji

    Tak, byłam w podobnej sytuacji. Dość szybko się z tego wymiksowałam. I to był jeden z lepszych wyborów jakich dokonałam. 

  5. W dniu 15.04.2020 o 06:14, Gość Anabella napisał:

    A ktos jeszcze moglby zinterpretowac?

    Podpisuję się w pełni pod tym co napisała Agu. 

    A od siebie dodam że mega straszna z Ciebie egoistka, samolub. Swoje lęki, opory, zachamowania sprojektowałaś na inne osoby. Twój ex- wygląda na to że jakiś wyrodny typ skoro musiałaś go rzucić. Tylko dlaczego? Wygląda na to że jesteś o coś mega zazdrosna (czułość wobec dziecka- wobec Ciebie widać nie). Twoja koleżanka- przelotna znajomość, za bardzo Jej nie znasz, a już zdążyłaś ją określić jako niemiłą? I w końcu niby- przyjaciółka. Niby - bo co to za przyjaźń w której uważasz że ta niby-przyjaciółka jest osobą zawistną.

    Widać masz ogromny problem ze sobą. Widać też że swoje bolączki lubisz projektować na innych- cóż, tak łatwiej, wtedy zrzucasz odpowiedzialność z siebie na rzecz innych. Tyle że, jak sama widzisz, te bolączki i tak Ci wychodzą bokiem - czyli w snach - dlatego tak bardzo je zapamiętujesz.

    Możesz nad tym popracować - ale wpierw misiałabyś przed tym uciekać, przyznać się że masz problem ze sobą a nie z innymi. Możesz - o ile naprawdę zechcesz. 

    P.S. Licz się z tym że inni też napiszą mniej więcej w tym samym kontekście. Z tą różnicą że nie będą Cię tak obnażać jak Agu czy ja. Dlatego skupisz się na tych miłych słówkach które usłyszysz od innych. W skrócie-znów pokażesz jaka jesteś samolubna. Tyle że w ten sposób zamkniesz się w swoim błędnym kole. No cóż - Twoje życie, Twoje wybory 

  6. 13 minut temu, Gość mózg napisał:

    Ech jaka pokręcona jest ta Wasza tzw logika ?

    Z logiką najczęściej u nas kobiet jest wszystko w porządku, my oprócz tego dodajemy jeszcze mowę ciała :).

     

    17 godzin temu, Gość Tomek napisał:

    Tutaj mowy ciala nie bylo

    Była i nadal jest ,,mowa ciała", polega ona na tym że się nie odzywa, ignoruje, daje znak że masz się odczepić.

     

    56 minut temu, Gość mózg napisał:

    Każda próba kontaktu z Twojej strony będzie teraz odbierana przez nią jako słabość

    Dokładnie tak.

  7. 2 godziny temu, Gość Tomek napisał:

    Dlatego pytam czy dobra opcja jest ostatecznie napisac zeby powiedziala prawde

     

    22 minuty temu, Gość ka-wa napisał:

    Ty chcesz wyjaśnień, ona nie, uszanuj to i się z tym pogódź ostatecznie. 

    Ale przecież ona odpowiedziała, tyle że niewerbalnie że kończy tą znajomość i żeby Tomek się pogodził z tym że już nie będzie Jej w Jego życiu. Mowa ciała jest nawet dużo bardziej wymowna niż słowa, bo słowami można manipulować w nieskończoność a czyny to... czyny. 

  8. 14 godzin temu, Gość Tomek napisał:

    Może i za mocno i wiem że nie powinienem lecz jestem usprawiedliwiony i teraz szukam potwierdzenia aby się do niej nie odezwać, w końcu to ona teraz musi się odezwać, ja i tak się już wysiliłem.

    14 godzin temu, Gość Tomek napisał:

    Myślę że mam rację, ona jest taka niefajna, nie w porządku, bo w końcu muszę postawić na swoim. Na pewno nie posłucham Yonka Twojej rady. A gdzie tam, ona musi się odezwać i koniec. Ja się tak bardzo boję że ona mnie źle potraktuje a ja nie mam zamiaru się wysilać.

    A może się jednak odezwę... Nie, nie, nie, ona ma się odezwać i koniec.

     

     

  9. Muzgu, widzę że masz dość sporą wiedzę a i również doświadczenie w tej dziedzinie. To fajnie, podoba mi się to i uważam że masz dużo racji. Nie będę się odnosić do tego co napisałeś odnośnie innych osób, ograniczę się do tego co sama napisałam.

    5 godzin temu, Gość mózg napisał:

    Którym wydaje się, że pojmują, a Bóg to losowość czyli coś z definicji niepojętego i nieprzewidywalnego.

    A jednak pozostanę przy swojej tezie. Ja pomału, po nitce dotarłam do kłębka. Dzięki czemu teraz mam swoją wersję tzw. Boga. A wg. mnie ten tzw. Bóg to... energia. Dlatego też uważam że Ci co rządzą pojmują istotę Boga, tyle że po prostu zarządzają nią tak aby im żyło się jak najlepiej. Większość osób nie ma pojęcia jak zarządzać tą energią przez co mają życie jakie mają. Przy umiejętnym zarządzaniu żyło by się im zupełnie inaczej.

     

    6 godzin temu, Gość mózg napisał:

    Ludzka percepcja działa tak, że kiedy jest źle doszukujemy się kolejnego zła, a że jest go więcej niż dobra, to łatwo znajdujemy. Jedno niepowodzenie powoduje, że kolejne w krótkim czasie jest odbierane jako ważniejsze i mocniejsze niż gdybyśmy byli w tym momencie szczęśliwi.

    Tego, szczerze mówiąc, za bardzo nie pojmuję. Napisałeś we wcześniejszej wypowiedzi że Tobie udało Ci się wyjść z tego schematu. Że dzięki akceptacji tego co złe łatwiej Ci teraz żyć. Ale z drugiej strony, pisząc do BJZ, dajesz do zrozumienia że doświadczenia mogą być tak ciężkie że bez czyjejś aprobaty niezmiernie ciężko wyjść z takiego stanu. Mam rozumieć że jeśli ja też mam mega ciężką sytuację, przy naprawdę ciężkich przeżyciach nie mogę wyjść z tego stanu bądź wychodzenie będzie mega ciężkie? Jeżeli ciągle i ciągle spotykam się z brakiem akceptacji, aprobaty to sama z tego nie wyjdę?

  10. A czy potrafisz powstrzymać się, bez żadnego problemu, od picia? Ile czasu wytrzymasz bez piwa? Dzień, dwa? Po tym jak piszesz jestem pewna że nie dałabyś rady wyrzeknąć się picia na tydzień a żeby zrezygnować w ogóle to jest niemożliwe. 

    8 godzin temu, Gość ja50 napisał:

    Od 3 lat piję po 3 butelki piwa dziennie, poniewaz mi piwo smakuje

    Nie, Ty jesteś już uzależniona a to co dalej piszesz to po prostu racjonalizowanie swojego nałogu. Nałóg który widzi Twoja rodzina a na który Ty wcale nie zwracasz uwagi. Czym innym jest lubienie a czym innym jest nałóg. A u Ciebie widać ewidentnie to drugie.

  11. 9 godzin temu, Gość Forever napisał:

    Po prostu łatwiej by mi było sie z tym pogodzic jakby podala konkretny powód tego Wszyaktiego

    Na to nie masz raczej co liczyć, to jest mało prawdopodobne. A jak by się samemu przyjrzeć dlaczego tak się zachowuje to odpowiedź jest prosta:

     

    9 godzin temu, Gość Forever napisał:

    nie potrafi się określić przez co się wycofuje

    I nawet jeśli jakimś cudem udało Jej coś wydukać dzięki czemu jednak udało by Wam się być razem to i tak widać że relacja byłaby naprawdę ciężka. Dlatego każdy Ci tu doradza- odpuść ją sobie, nie jest dobrym materiałem na partnerkę.

    Wpierw musiałaby się poukładać a dopiero wchodzić w bliższe relacje z płcią przeciwną. Dobrze i Ci by zrobiło gdybyś również Ty zainwestował w siebie, podbudował się, dzięki czemu dużo łatwiej byłoby Ci ją odpuścić.

  12. Zalatuje toksycznością. Twoi rodzice najwyraźniej sterują Twoim życiem, boisz się ich, ich reakcji. Tak naprawdę nie wiesz jacy są więc nie jesteś w stanie się im przeciwstawić.

    Najprawdopodobniej tak bardzo Tobą sterują że sama nie potrafisz się określić, żyć po swojemu. Rodzice to świętość, co powiedzą Ty tak zrobisz. 

    W dniu 1.11.2020 o 17:41, Javiolla napisał:

    Jakie Ty miałabyś argumenty-pomyśl i napisz.

    Wątpię aby jakieś miała. Jest tak wysterowana że nawet jak znajdzie jakieś to oni i tak szybko zbiją ten argument. Bądź co bądź są Jej rodzicami, wychowali ją więc bez większego problemu poradzą sobie z nią. A na bunt się nie zdecyduje, za mocna więź się wytworzyła między nią a rodzicami. I nawet jak zdecyduje się na drastyczny krok (czyli wyprowadzka i zamieszkanie z chłopakiem) to szybko zrezygnuje. On nie da Jej takiego wsparcia, bliskości do której przyzwyczaili ją rodzice. Koniec końców i tak nie będą ze sobą. Póki co patowa sytuacja. 

  13. 10 godzin temu, Gość Mykmyk napisał:

    Niekoniecznie z moim facetem ale waszym który byłby podobny pod tym względem

    Owszem, bym się zdecydowała. Ale gdybym była podobna do Ciebie pod ,,tym względem" to absolutnie bym się nie zdecydowała. Bo żeby zdecydować na dziecko wpierw trzeba mieć poukładane w głowie. 

     

    10 godzin temu, Gość Mykmyk napisał:

    nie chciałam skazywać dziecka na biedę. Tu nie chce skazywać na okropny wygląd. Boję się że moje baby będzie prześladowane. Co robić? 

    Idź do ginekologa i wstaw sobie krążek dopochwowy. A ja Cię nie proszę, ja Cię wręcz błagam: kup sobie lalkę, są takie specjalne, niemal identyczne jak żywe, będziesz się mogła nią bawić ile tylko zechcesz. I będzie takie same jak Ty: sztuczne, plastikowe, mechaniczne. Pomysł jak znalazł. Przynajmniej nie sprowadzisz dziecka na ten świat na niepotrzebną poniewierkę.

     

    10 godzin temu, Gość Mykmyk napisał:

    Co robić? 

    Aha, jeszcze jedno. Wybierz się do terapeuty, widać jesteś jeszcze dość młoda, jeszcze nie wszystko stracone, jeszcze masz szansę na normalne życie. ,,Wystarczy" że faktycznie się na to otworzysz. 

  14.  

    20 godzin temu, Gość Magdalena 1990 napisał:

    Od lutego nie jestem z nim i to odejście na początku bardzo mi pomogło

    I tego warto się trzymać. Pozbyłaś się w końcu, sorry za wyrażenie, doopka to i ulgę odczułaś. A że zaczęło Ci brakować oparcia to i zaczęłaś bardziej przychylnie patrzeć na byłego, wspominać to co było dobre a zupełnie zapominając ile Ci niemiłego wyrządził. A idę o zakład że tych złych było zdecydowanie więcej. 

     

    20 godzin temu, Gość Magdalena 1990 napisał:

    Żyje poczuciem winy że to ja mu krzywdę zrobiłam

    Wmówił Ci poczucie winy, obarczył Cię swoimi kompleksami a Ty go bronisz jeszcze. W dodatku maminsynek. 

     

    20 godzin temu, Gość Magdalena 1990 napisał:

    Wcześniej dużo osób mi pomogło tu na forum

    Nie pamiętam co Ci dziewczyny doradziły, a być może i jakiś pan coś doradził, ale na pewno była porada abyś sama zaczęła się rozwijać, abyś postawiła na siebie a swojego już Ex kopnęła między nogi i się nim nic a nic nie interesowała. 

    20 godzin temu, Gość Magdalena 1990 napisał:

    z czasem zaczęłam więcej myśleć o tym

    I zaczęłaś od nowa wpadać w kompleksy które z biegiem czasu rozwinęły się do poziomu w którym jesteś teraz. A na pewno otrzymałaś rady abyś absolutnie tego nie robiła.

    Ale stało się, na szczęście dla Ciebie ponownie szukasz pomocy. To dobrze. Wpadłaś w ciężki stan, ale tak właśnie działa ego. Nawet jak ktoś zaczyna zmieniać swoje życie to ego zacznie stawiać opory, dlatego też zmiany nie są takie łatwe. Ego zawsze i wszędzie broni się na wszelkie znane sobie metody. Mimo wszystko warto, bo jak już się osiągnie to co chce to osoby po zmianie dziwią się dlaczego tak bardzo i długo opierali się temu. 

  15. Przypuszczam że dajesz Jej dość sprzeczne sygnały. Raz dajesz znać że chcesz z nią być, innym razem że niech nie liczy na nic lub na przyjaźń. Ni to chcesz z nią być ni to nie chcesz. Nie potrafisz się określić przez co i dziewczyna ma mętlik przez co, zagubiona, też daje Ci sprzeczne sygnały.

    Wygląda to tak że oboje nie potraficie się określić, czy chcecie być ze sobą czy nie. Albo chcecie być ze sobą i faktycznie jesteście albo każde w swoją stronę. Albo friendzone, tak jak zasugerowała Yonka1717, ale tą opcję wykluczam, ona na taki układ z pewnością się nie zgodzi. A z tego co i jak piszesz to Ty również więc wóz albo przewóz. 

  16. W dniu 31.10.2020 o 15:33, Gość BógJestZły napisał:

    Dlaczego wszystkie problemy zawsze spadają na człowieka naraz a nie osobno?

    Ponieważ uzbierało się ich tak dużo że szukają możliwości ujścia w każdej możliwej chwili. 

     

    W dniu 31.10.2020 o 15:33, Gość BógJestZły napisał:

    Chciałbym mieć kogoś kogo można pociągnąć do odpowiedzialności, że całe życie jest obiektywnie tak do doopy, że ludzkie pojęcie przechodzi. 

    Są osoby które, wbrew pozorom, mają całkiem udane życie, cieszą się tym życiem, nie zamartwiają się, po prostu idą do przodu i się rozwijają. I właśnie te osoby nie szukają winnego gdzieś tam, oni wiedzą że to oni ponoszą odpowiedzialność za swoje życie. Oni nie tylko znają powiedzenie: ,,chcesz zmienić świat? - zacznij od siebie" ale również je stosują. 

     

    W dniu 31.10.2020 o 15:33, Gość BógJestZły napisał:

    Pytam się raz jeszcze jak może być dobry ktoś kto stworzył taki świat

    A wiesz czym jest Bóg? (nie kim, ,,ktoś" to osobowość, coś co od początku do końca jest niedoskonałe, ograniczone a przecież to coś co nazywamy potocznie Bogiem jest nieograniczone, dlatego też wykluczam że Bóg to ,,ktoś"). Dotarłeś w ogóle do jakiegoś wyjaśnienia istoty Boga? 

     

    W dniu 31.10.2020 o 15:33, Gość BógJestZły napisał:

    Nawet pijacy, którzy codziennie chlą pod sklepem i mają mózg wyżarty od alkoholu stworzyliby lepszy świat niż ten co jest teraz

    Tak, bo teraz rządzą osoby które pojmują istotę Boga. Z tym że zmanipulowali pojęcia przez co dotarli do ogromnej władzy i teraz manipulują ludźmi jak im się tylko podoba. Planują, przekręcają, robią różne ohydne rzeczy. Ponieważ chcą władzy absolutnej. Czy im się uda? Czas pokaże.

     

    11 godzin temu, Gość Agu napisał:

    Nie powstanie  zadne dzialanie, dopoki tej energi nie nauczysz sie  pomieszczac(zatrzymywac) w sobie.  

    Poki co ja systematycznie wylewasz 

    Podoba mi się to stwierdzenie, uważam je za bardzo słuszne. Podasz jakieś źródła tak aby móc wykonać coś takiego w sobie?

  17. W dniu 31.10.2020 o 16:33, Gość ka-wa napisał:

    jeśli to masz w genach, gorzej

     

    23 godziny temu, Gość ka-wa napisał:

    ja bym liczyła na "zmądrzenie" z wiekiem

     

    1 godzinę temu, Javiolla napisał:

    Niestety zmądrzenie tego typu samo nie przychodzi z wiekiem ? Problem raczej się pogłębi z wiekiem

    Przypuszczam że autor jest osobą nadwydajną mentalnie. A jeśli tak to ,,zmądrzenie" z wiekiem nie nastąpi a jeszcze bardziej się pogłębi.

     

    W dniu 31.10.2020 o 16:33, Gość ka-wa napisał:

    Jeśli w dzieciństwie, przepracowanie tego okresu, może Ci pomóc

    Jeśli faktycznie autor to WWO to dzieciństwo, a co za tym idzie, wychowanie też ma w tej kwestii duże znaczenie. Rodzice mogli nie zauważyć iż mają do czyszczenia z tego typu osobowością co z kolei odbija się na obecnych relacjach z innymi osobami. Także tak czy inaczej przepracowanie tamtego okresu nie zaszkodzi a zawsze coś pomoże. 

     

    1 godzinę temu, Javiolla napisał:

    Moze pracować sam nad sobą, tylko czy wie jak się zabrać do tej pracy i czy jest na tyle konsekwentny i sumienny, żeby sobie samemu poradzić  ??

    Warto uzbroić się w cierpliwość i zacząć medytować. To bardzo skuteczna metoda która pomogła naprawdę wielu osobom. Do tego warto dołączyć terapię tak aby ktoś kontrolował postępy i dawał różne wskazówki. Do tego, o ile to możliwe, mieć kogoś bliskiego kto wesprze w ciężkich chwilach. Obojętnie kto, czy to przyjaciel czy ktoś z rodziny, ważne aby było poczucie że ktoś w pobliżu czuwa.

  18. Godzinę temu, Gość amanda napisał:

    Do "Mahomet"

    Taka drobna rada dla Ciebie: wpierw się upewnij że sama jesteś w porządku, dopiero w następnej kolejności zwracaj uwagę innym. 

     

    Godzinę temu, Gość amanda napisał:

    Wychowanie to wiele lat wyrzeczeń, strachu - ty nie masz o tym pojęcia jeszcze.

    Mów o swoim doświadczeniu, to czy Mahomet ma czy nie nie jest Twoją sprawą. Dziel się swoimi doświadczeniami zamiast skupiać się na pouczaniu innych.

     

    Godzinę temu, Gość amanda napisał:

    Twoje pojęcie o świecie

    Nawet nie wnikam skąd pochodzi Twoje pojęcie o świecie ale już na starcie da się zauważyć że wolisz zwrócić uwagę komuś zamiast wypowiadać się w swoim imieniu. A to już bardzo nietaktowne, dużo bardziej niż dobór słów przez Mahometa. 

     

    Godzinę temu, Gość amanda napisał:

    Autorka nie powiedziała, że jej żałują, tylko że źle się odżywia.

    A do tego że jak chce to niech się wyprowadzi, że pomogą Jej nawet znieść walizki, że jest pasożytem a przy okazji poparli to czynem kiedy to córka musiała ich przepraszać a oni unieśli się wyimaginowaną godnością. A później kończy się to w ten sposób: 

     

    W dniu 20.08.2017 o 00:59, Gość Czarnajagoda napisał:

    On sie bedzie na mnie wyzywal przez następne pare dni. Dodatkowo gdy zaczeli mowic ze jestem pasozytem itp to puscily mijuz nerwy ipowiedzialam ze ich nie nawidze

    Bo tak to jest gdy rodzice są niczym pasożyty, a później projektują to na własne dziecko. 

     

    Godzinę temu, Gość amanda napisał:

    Nie jesteś sama na świecie i nie jesteś najważniejsza. Oni także nie. Ale bez rozmowy na spokojnie oboje tak się zachowujecie. I kończy się źle.

    Oni też nie są sami na świecie i to jest ich zadanie aby nauczyć dziecko odpowiedniego zachowania, nigdy na odwrót. 

    A tak nawiasem mówiąc to zauważyłaś że temat jest sprzed kilku lat?

  19. 43 minuty temu, ZOSIA D. napisał:

    nie jestem w stanie zmienić innych, szczególnie jak nie widzą potrzeby, bo, według nich, to przecież z mną jest coś nie tak.

    Też byłam w związku z toksykiem więc też wiem jak to jest. Przykład możemy dawać, ale to tylko tyle. Ktoś albo przejmie albo nie. A że toksyk uwarunkowany jest przede wszystkim nienawiścią (do któregoś z rodziców - stąd pochodzi ich toksyczność - po prostu takie same relacje mieli z toksycznym rodzicem) więc nie przyjmie schematów tej ,,dobrej" strony. Dlatego też zwali winę na drugą stronę.

     

    48 minut temu, ZOSIA D. napisał:

    Uciekłam, choć jeszcze trochę się oglądam, bo ciężko odciąć się od tych dobrych wspomnień, czekam aż rozum weźmie górę.

    Nie warto się oglądać, popatrz lepiej ile przeszłaś niemiłego. Nie czekaj aż ,,rozum weźmie górę" tylko wykorzystaj to rozstanie by popracować nad sobą. Inaczej będziesz nadal tak tkwiła.

     

    50 minut temu, ZOSIA D. napisał:

    To nie typ podrywacza

    Nie, to jest taktyka by przyciągnąć do siebie jak najwięcej osób które będą mu współczuły. W ten sposób tworzy tzw. kółko wsparcia. Klasyczne zachowanie dla toksyka.

     

    52 minuty temu, ZOSIA D. napisał:

    ale ma nietypową relację z dzieckiem, które traktuje jak Bóstwo, nie jak człowieka, którego trzeba wychować i być kochającym rodzicem

    Bajeczka na którą, wbrew pozorom, bardzo łatwo się złapać. Nie, jemu WCALE na dziecku nie zależy. Jemu zależy, ale na sobie. To on jest Bogiem a nie dziecko. Najważniejszy jest tak naprawdę on, bądź pewna że młody jest jedynie wykorzystywany by mógł siebie wypromować. A dziecko, gdy będzie starsze będzie wierną kopią Ojca. 

     

    56 minut temu, ZOSIA D. napisał:

    Po tym jak słyszałam ich rozmowy, naprawdę chyba oboje są toksyczni i tylko tym żyją...

    Owszem, ona też musi być toksyczna. Nie da się inaczej. Będąc ileś lat z toksykiem, uzależniając się coraz bardziej nie da się inaczej. Tyle że ona ma szansę z tego wyjść - on zaś marne. 

     

    58 minut temu, ZOSIA D. napisał:

    Mam nieco ponad 40 lat i chyba tak, chyba jestem wyważona, aż czasami za bardzo.

    To i dobrze, dzięki temu utrudniłaś mu zadanie aby Cię urobić. 

     

    59 minut temu, ZOSIA D. napisał:

    Bardzo mi to pomaga nie zwariować, jak siedzę sama w pustym mieszkaniu

    Zły pomysł, wyjdź do ludzi, gdzieś do kina, na spacer, zacznij coś trenować, zrób coś na przekór sobie, zafunduj sobie dużą dozę adrenaliny - wiele osób decyduje się na skok na bungee, Lot spadochronem czy nurkowanie - może to być też coś drobniejszego, nieważne co, ważne aby tą adrenalinę która buzuje w Tobie buzuje spożytkować tak aby jak najwięcej jej wyrzucić siebie. Jednym słowem zacznij żyć- przede wszystkim dla siebie.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...