Skocz do zawartości
Forum

TakaJakaś7

Użytkownik
  • Postów

    578
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    6

Odpowiedzi opublikowane przez TakaJakaś7

  1. 22 minuty temu, Javiolla napisał:

    Heh to mój punkt widzenia, tak odebrałam autorkę

    Generalnie nie mam nic przeciwko takiej składni zdań. Sama kiedyś takie teksty odbierałam dość negatywnie, osobiście dlatego wolałam to przeobrazić na coś pozytywniejszego. I nie tylko w kontekście do autorki ale i wobec osób które ewentualnie w przyszłości przeczytają ten post. Jak to potocznie się mówi: lepiej chuchać na zimne...

    Ja akurat wyłapałam kilka kwestii świadczących o tym że może być nadwydajna aczkolwiek nie musi tak naprawdę być. Nie jestem zwolennikiem pracy nad sobą przy współpracy innych (czyli psychologa w tym przypadku) a samodzielnie. Ew. dopiero w sytuacji gdy wiemy co nam doskwiera to się wybrać do specjalisty który zna się na tej tematyce. Ale wpierw SAMODZIELNA praca nad sobą.

  2. Godzinę temu, Yonka1717 napisał:

    Uważam, że warto czasami zastanowić się nad mądrymi wypowiedziami panów

    Tak, zdecydowanie warto zastanowić się nad mądrymi wypowiedziami. Popieranie gościa który tu wszedł tylko dlatego że widzi jak dyskusja się rozwija w różne strony po to aby podburzyć i tak rozkręconą dyskusję nie wydaje się być rozsądnym wyjściem. 

     

    Godzinę temu, Yonka1717 napisał:

    a nie tupać nóżką i upierać się, że ma być po babsku. 

     

    Godzinę temu, Yonka1717 napisał:

    Z całą resztą się zgadzam, czego nie rozumieją niektóre wypowiadające się tutaj koleżanki.

     

    Godzinę temu, Yonka1717 napisał:

    a nie odsądzać od czci i wiary, bo skoro masz inne zdanie niż chcą niektóre kobiety

    Podobnie jak wytykanie innym ,,babskiego upierania się" gdy tymczasem sama to robisz.

     

    Godzinę temu, Yonka1717 napisał:

    warto się wczytać

    A to popieram najbardziej. Tak, warto się wczytać kogo się w gruncie rzeczy cytuje. Mogłabym pomyśleć że masz do mnie jakieś halo ale że na tym punkcie nie mam kompleksów to po prostu traktuję to jako nieopatrzną pomyłkę.

     

    Godzinę temu, Yonka1717 napisał:

    Teraz moda się trochę zmieniła

    Aha, czyli w związkach kierować się modą? Czyżbym coś przeoczyła?

     

    Godzinę temu, Yonka1717 napisał:

    tzn, że jest niedojrzałym chłopaczkiem?

    Tak, autor zdecydowanie jest niedojrzałym chłopaczkiem. Jak szuka księżniczki to niech rusza na jakiś dwór a normalnej dziewczynie da spokój, niech układa sobie życie z kimś normalnym.

    Podsumowując: jedziesz po bandzie Yonka1717, a więc dość ryzykownie.

  3. W dniu 10.05.2020 o 18:16, Gość Margo napisał:

    Ponieważ całe życie robila co chciała i jak chciala, bez liczenia się z konsekwencjami i opinią rodziców, to i w tej sprawie zdecydowała, że kończy relacje z rodzicami, bo tak jej się podoba i już.

    Ta kobieta jest zła osobą

    Zgodzę się z większością opinii. Oprócz tej o wyrodnej córce. Nie jest wyrodna tylko... czuje się oszukana. Dlaczego? Ponieważ rodzice okazywali Jej mnóstwo miłości, uczucia. Z biegiem czasu to się zaczęło zmieniać. Córka zaczęła się dziwić gdyż w relacjach z innymi ludźmi nie mogła już na to liczyć.

    Nauczona miłości akceptacji pokazała rodzicom jak Ona kocha innych. Rodzice nie nauczyli córki karania, na wszystko pozwalali to i ściągnęła na siebie tzw. ,,margines społeczny" a z biegiem czasu sama się taka stała.

    W pewnym momencie Pan Paweł musiał powiedzieć mocne słowa, na tyle mocne że córka poczuła się dotkliwie oszukana, stąd takie zachowanie.

    Rodzice ponieśli ogromną porażkę wychowawczą za którą teraz muszą płacić ogromną cenę. Bo dzieci wychowuje się dla świata a nie dla siebie.

     

  4. 18 minut temu, Gość Agu napisał:

    Nie, nie, nie nie..Sluchajcie: Nie zgadzam sie ?

    To tak jakby dziecko mowilo ze chce jesctylko slodycze. Slodyczami dziecko sie nie najesz i i tak bedziesz nieszczesliwe...

    Nawyki. Nawyki sie ksztaltuje.

    Tak jak gust: muzyczny, estetyczny, inelektualny...kazdy inny. To tak jakby zatrzymac sie na disco polo bo ladnie w ucho wchodzi...

    Bylo libido rok temu, a teraz nie ma nagle, co sie stalo? Z kazda kolejna bedzie to samo.bo sie okaze ze gruszka czy jablko, to moze sie przejesc.

     

    Pewnie ta 6 lat starsza pani, obsluguje Pana emocjonalnie, amortyzuje go z kazdej strony, tak ze ten nie wie co sie nawet dzieje wokol i  jedyny opor materii jaki doznaje to te za szerokie biodra..

     

    Chlopiec musie przepoczwarzyc sie w mezczyzne to sie dzieje...Po prostu, ludzie z wiekiem musza od siebie wiecej wymagac, bo inaczej, sie cofaja..

    No co to jest, ze lubie slodycze!?

    ..zycie ma rozne smaki i tak jak odpowiedzialna matka uczy dziecko konsumowac rozne rzeczy, tak my sami z wiekiem powinnismy tego wymagac od siebie, a nie pozostaeac w infantylnych i narcysyycznych przyzwyczajeniach. 

    Libido to jest eksploracja zycia, to nie tylko seksualnosc. I to tak, jakby powiedziec: eksploruje zycie -ok , ale wtedy tylko kiedy mam z gorki.

    Ta chemia, toz to mamy na to wplyw. Tak jak mamy wplyw na to czy z pasja podchodzimy do zycia, nawet jak nam sie jawi nieraz szaro-bure

    Najchetniej to zamknelam ten watek, bo sie boje tego co jeszcze moglabym sie z niego dowiedziec.?

    Podpisuję się pod tym obiema ręcyma i nogyma.

  5. 3 godziny temu, Gość ka-wa napisał:

    Jeśli kocha, to nie można mówić, że nie ma chemii

    Uważam że tu jest tylko chemia a która jest praktycznie na wyczerpaniu. Uczucia zaś tu nie ma, takiego uczucia jak wobec partnerki. Tu dziewczyna zastępuje mu matkę, autor zaś nie odciął pępowiny.

    Prawdopodobnie jedynak wychowany przez matkę. Wychuchany, wycackany szuka tego samego u partnerki. Dlatego usilnie brnie w seks, na tym polu związał się z dziewczyną. A że zaczęła wymagać wobec autora wzajemności to i zaczął się wycofywać po angielsku.

    Dopóki nie wypracuje w sobie równoprawnego traktowania partnerki schemat będzie się powtarzał. Ciężka, żmudna praca nad duchowością. Pytanie czy stać go na ten krok czy też inny krok będzie miał wyższe znacznie... (sorki, czasami ciężko się powstrzymać).

  6. 21 godzin temu, Javiolla napisał:

    Zbyt infantylny post jak na taką osobę

    Ehhh Javiolla, Ty to wiesz jak kogoś podbudować ?.

    Ja wprost przeciwnie, nadal uważam że jest HSP (czyli nadwydajna- będę używać tego skrutu myślowego). Podtrzymuję choćby z tej racji że sama kiedyś taka byłam. A post jest bardzo ładnie zbudowany, napisany dojrzale, przejrzyście, dość skrupulatny.

    Napisany na ,,jednym wydechu" jednak analizowany od dłuższego czasu. Zachowana ciągłość bez niedociągnięć, niedomówień, w skrócie wiemy o co chodzi.

    Ja tak samo jak Lily byłam leniwa (do dziś potrafię być ?), smętna, nieżyciowa, każdy odsuwał się ode mnie. W końcu znalazłam pracę w której wprawdzie inni potrafili po mnie jechać, czasami wręcz niemiłosiernie. Ale że praca w terenie, przeważnie bez udziału innych osób, dość aktywna to i powoli powoli zaczęłam się wybijać. Wysiłek fizyczny, jako takie rozumienie mnie i akceptacja pozwoliły mi się wybić.

    Dziś nadal pracuję nad sobą, momentami bywa mega źle. A jednak widzę efekty, idę do przodu. Dziś rozumiem coraz bardziej jakie mega kompleksy ma moja rodzina. Rodzina która ma mega niskie aspiracje duchowe i która próbuje sprowadzać innych na swoje tory.

    Na tyle na ile to możliwe odcięłam się od nich, teraz żyję głównie swoim życiem.

    U Lily też jest to możliwe, musiałaby jedynie ponieść wysiłek, w drodze ku lepszemu.

  7. 5 godzin temu, Javiolla napisał:

    Pomiata, skoro go w ten sposób szantażuje i robi to z premedytacją, bo on sobie na to pozwala.

    Nie jestem zwolennikiem budowania pewności siebie poprzez niepochlebną opinię na temat drugiej strony. Nie znam wersji żony autora a pomimo takiego przedstawiania sytuacji uważam że ona ma również problem ze sobą dlatego tak ,,pomiata" i to zapewne większą liczbą osób.

    Napisałam tak ponieważ zwróciłam uwagę na postawę Pawła. On sam na pewno zdaje sobie doskonale sprawę jaka ona jest. Dlatego warto aby zadbał o siebie, w końcu to on jest najważniejszy w tym wszystkim. 

  8. 6 godzin temu, Gość Lily napisał:

    Jak ktoś bez zalet ma lubić siebie? Znacie metody?

     

    6 godzin temu, Gość Lily napisał:

    Przejmuje się byle czym. 

    Jestem za wrażliwa - to okropne. 

    Jesteś osobą nadwydajną mentalnie. Przez podejście otoczenia straciłaś pewność siebie.

    Odradzam pójście do psychologa, większość z nich nie jest przystosowana do pracy z osobami takimi jak Ty przez co jeszcze bardziej podkopie już i tak bardzo niskie poczucie własnej wartości.

    Piszesz jak to czujesz się nie wartościowa a jednak widzisz swoją wartość. Już to że tu napisałaś o tym świadczy. Ty szukasz potwierdzenia. Tyle że naszego potwierdzenia tak naprawdę nie potrzebujesz. Spójrz w lustro, tam je znajdziesz.

    Nie dam Ci jakiejś wzniosłej rady, po prostu napiszę: odpuść wartościowanie. 

  9. W dniu 9.05.2020 o 22:08, Javiolla napisał:

    Cos mi się wydaje, że żona Tobą pomiata.

    Paweł wykazuje się bardzo dużą dozą nieporadności, wielkiej zależności od zachowania żony jak i najprawdopodobniej też od innych osób.

    Wg mnie żona nim nie pomiata, ona oddaje Pawłowi wielką przysługę. Może w końcu w obliczu straty zrobi porządek ze sobą.

  10. Mnie natomiast zastanowiło coś zupełnie innego niż Wam. Wpierw piszesz kilka razy (S):

    23 godziny temu, Gość AdamZaq napisał:

    (S) nie chciała o tym pogadać, miałem wracać do domu i dać sobie czas na przemyślenie tematu.

    Po czym nastepuje:

    23 godziny temu, Gość AdamZaq napisał:

    Zgadzaliśmy się w wielu aspektach jednak (K) nie jest jeszcze pewna, co poniekąd kłuci się z potajemną informacją, którą otrzymałem podczas uroczystości.

    By następnie znów:

    23 godziny temu, Gość AdamZaq napisał:

    Po odprowadzeniu (S) chciałem ją pocałować, jednak wtedy mnie odepchnęła i powiedziała, że nie chce ze mną być, a przynajmniej nie teraz

    Jak to mówią ,,diabeł tkwi w szczegółach".

    Co do głównego pytania to może po prostu nie być Ciebie pewna patrząc na Twoje zachowanie.

  11. 22 minuty temu, Gość BógJestZły napisał:

    I to jest problem

    Owszem, to jest problem sporej grupy społeczeństwa. Lecz na szczęście nie mój. 

     

    24 minuty temu, Gość BógJestZły napisał:

    Pewnie się przejechałaś na kimś i to jest zrozumiałe, prawie każdy człowiek na którego trafisz cię zawiedzie, bo wynika to z tego, że po drugiej stronie jest taki sam strach przed zaangażowaniem.

    Trochę w tym jest prawdy, faktycznie przejechałam się niejednokrotnie na ludziach. Lecz nie dlatego nie mam przyjaciół, ja zwyczajnie nie czuję potrzeby. Bo gdybym miała nawiązać przyjaźń to taką prawdziwą. A że szybko wyczaję czy komuś można zaufać toteż i zawsze coś wyczuję a co zaważy na dalszych relacjach.

     

    30 minut temu, Gość BógJestZły napisał:

    Ostatnio jak ty coś napisałaś i ja to zobaczyłem to osłupiałem z rozdziawionym ryjem i siedziałem tak pół godziny w bezruchu nie mogąc wydusić nawet dźwięku.

    Często się tu wypowiadam, o którym fragmencie piszesz? 

  12. 1 godzinę temu, Gość BógJestZły napisał:

    Kurfa, o co ci chodzi?

    Dobrze już dobrze, wdech-wydech ?. Oj i za karate mi tęskno, jaka szkoda że nie bardzo mam możliwość odnowić.

    Nie wiem BJZ tylko po co szukać przyjaźni. Nigdy nie miałam tzw. Przyjaciół, ba nawet jednej dobrej przyjaciółki, takiej od serca na dobre i złe. Wolę dobrych znajomych. A jak zechcę pogadać z kimś od serca to zajrzę w lustro ???.

    3 godziny temu, Gość Agu napisał:

    Taka Jakas trzymam wiec kciuki za Twoj wypad, i BJZ za Twoja hacjende ?

    Dziękuję, wypad już jutro, do Amsterdamu i okolic oglądać pola tulipanów. Z partnerem który do tej pory trochę się opierał na tak daleką podróż, wiadomo- korona i obostrzenia.

    Co do hacjendy to jeśli by nawet to w górach, z widokiem na góry. Cudowne marzenie na które już zbieram finanse. Za kilka lat kto wie ???.

    Kwiaty już kupiłam, cieszą widok na tarasie. Dziś Twoja dalsza sentencja nie zrozumiała, kiepski dzisiejszy dzień, głowa jak bańka. Na szczęście myśl o polach tulipanów daje mocnego kopa. 

  13. 4 godziny temu, Gość Agu napisał:

    Wiesz kiedys, to ja mialam tez inaczej ustawione priorytety...

    Moje wcale tak bardzo nie różnią się od Twoich, różnica polega na tym że ja dopiero teraz jestem na etapie pracy nad sobą. A taki dalszy wypad to jeden z tego etapu. 

    W miejscu w którym mieszkam bardzo się męczę, źle się czuję w towarzystwie innych mieszkańców domu. W dodatku w pracy mniej więcej to samo. A taki wypad to swoista odskocznia od tego wszystkiego.

    Bardzo mi się marzy przydomowy ogródek, jednak póki co mam dostęp do tarasu i właśnie planuję zakupić sadzonki róży, takiej wysoko pnącej się, bym posadziła w nieużywanych doniczkach.

    19 minut temu, Gość BógJestZły napisał:

    Chcieć to wy se możecie Polaczki...hyehuehue...nie stać was.

    Co za tani podryw, potrafisz z siebie wykrzesać znacznie więcej ??

  14. Godzinę temu, Gość Agu napisał:

    Ale chyba nie umiesnione ? nie kurcza sie pod wplywem stresu uniemozluwiajac np. jedzenie ?

    Oj, tego nie jestem pewna, czasami jak zaboli to jeść się nie da przez długi czas ?.

    Godzinę temu, Gość Agu napisał:

    W takim, ze nie mam specjalnych oszczednosci

    Czyżbym była w grupie osób które hajs mają lecz nie mają możliwości wybrania się na ,,grubszy" wypad? Jak bardzo marzą mi się góry, albo wypad weekendowy gdzieś do Francji ?. Sprawdza się powiedzenie że jak się nie ma forsy to jest gdzie się wybrać lecz nie ma kasy, jak jest kasa to nie ma możliwości ?

  15. Panie Pawle, proszę powiedzieć ile daliście córce wsparcia, miłości czułości, zwłaszcza w dzieciństwie a później w dorosłym życiu?

    Po drugie, co zrobiliście w sytuacji gdy córka zaczęła się ,,staczać" coraz bardziej w dół gdy zaczęła tracić kolejnych znajomych?

    Po trzecie, jakim dzieckiem była córka w dzieciństwie? Które cechy dominowały?

  16. 14 godzin temu, Gość BógJestZły napisał:

    Taaa, leniwy.

    To była forma żartu

     

    14 godzin temu, Gość BógJestZły napisał:

    Co niby mam zrobić? Udawać kogoś kim nie jestem?

    Zaakceptować siebie, być sobą. Trudna lekcja lecz do wykonania.

     

    14 godzin temu, Gość BógJestZły napisał:

    Bo nie da się zmienić w to co kobietom się podoba.

    Teoretycznie zmienić się da, ale tylko pod warunkiem że naprawdę tego się chce, inaczej bez sensu.

    Podsumowując: nieśmiali introwertycy, prawiczki mogą być w związku, szczęśliwym związku. Wystarczy mieć oczekiwania wobec siebie a nie innych. Lecz to wymaga dużego samozaparcia, silnej woli i wytrwałości.

    Przy okazji ponawiam pytanie: jakie kobiety wiążą się z takimi mężczyznami? Nie wmawiaj mi tylko że każdy nieśmiały introwertyk pozostaje prawiczkiem do końca życia. Gdzieś w międzyczasie pojawi się jakaś z którą straci cnotę. I niekoniecznie z panienką lekkich obyczajów, są też tacy którzy wchodzą w relację z ,,normalną" dziewczyną i o tych właśnie się pytam.

  17. Godzinę temu, Gość Loraine napisał:

    Ka-wa, kiedyś rozmawiałam z pewną kobietą która przyznała się mi że przestała już liczyć w okolicy 50ciu.

    Loraine, są pewne niepisane normy które dają bliższe bądź dalsze dane świadczące o prawdziwości bądź nie opisywanej sytuacji. I chociaż generalnie taka sytuacja jest możliwa o tyle jest kilka czynników które świadczą o nieprawdziwości opisanej historii. 

     

    37 minut temu, Gość ka-wa napisał:

    nie wierzę w to wyznanie autorki

    Dlatego dołączam do poglądu ka-wa.

  18. 36 minut temu, Gość Loraine napisał:

    Bardzo łatwo idzie ludziom ocenianie.

    Oj bardzo, bardzo łatwo. I o tyle dziwnie się składa że patrzymy na, zachowanie innych, na swoje natomiast bardzo rzadko (w porównaniu z tym jak to jest wobec innych). 

     

    36 minut temu, Gość Loraine napisał:

    Jeżeli brać pod uwagę karmę

     

    36 minut temu, Gość Loraine napisał:

    więc także dotyczy to nas wszystkich bez wyjątku.

    Zdecydowanie tak. 

     

    36 minut temu, Gość Loraine napisał:

    Co "wysłaliśmy i stworzyliśmy"  do kogoś wraca do nas.

    Zgadza się. Stąd właśnie biorą się te wszystkie nieszczęścia. Np. ktoś w złości rzuci: a niech temu sąsiadowi skur... stanie się to, to i tamto a później te życzenia do nas wracają. I kolejna złość i kolejna, każda gorsza od poprzedniej... I tak naprawdę nie zdajemy sobie sprawę że w gruncie rzeczy szkodzimy sobie a nie innym.

    26 minut temu, Gość Agu napisał:

    myslalam ze juz jest jakas nowa lektura polecana

    Ja ściągnęłam ją sobie w formie ebooka, w papierowej wersji prawdopodobnie miałabym problem ściągnąć. Swoją drogą bardzo mnie wciągnęła, aczkolwiek są momenty w których przerywam czytanie, po prostu jest zbyt ,,ciężka"  na dany moment.

    A czy Twoja już dotarła?

×
×
  • Dodaj nową pozycję...