Skocz do zawartości
Forum

TakaJakaś7

Użytkownik
  • Postów

    578
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    6

Odpowiedzi opublikowane przez TakaJakaś7

  1. 9 godzin temu, Gość Jola napisał:

    Doszłam do wniosku, że zajmę się domem i dziećmi a kwestia pracy zostanie omówiona z szefem może zgodzi się bym zaczęła pracować w innym wymiarze godzinowym

    A z mężem jak się nie dogadywałaś tak nadal się nie dogadasz. Dalej będziesz tą sierotką Grażyną a mąż Janusz Burak nadal będzie Panem i władcą który ulitował się nad biedną. W końcu Grażyna umrze nie zaznawszy za bardzo życia.

    W tej sytuacji nam pozostaje życzyć Ci szczęścia w tym pełnym męczeństwa życiu. Jak to się potocznie mówi: pogrzebana za życia. 

  2. 2 godziny temu, Javiolla napisał:

    Żeby nie wyszło, że jestem nieczuła to zaproponuję najpierw gastroskopie i kolonoskopie, aby wykluczyć inne schorzenia

    Ja natomiast będę nieczuła... 

     

    W dniu 21.03.2020 o 11:50, Gość marlena35 napisał:

    a ja uspokoić się psychicznie nie mogę

    Bo uważam, tak jak Javiolla, że się po prostu nakręcasz niepotrzebnie mimo iż

     

    W dniu 21.03.2020 o 11:50, Gość marlena35 napisał:

    oni nie widza podstaw

    Co sprawia że 

     

    W dniu 21.03.2020 o 11:50, Gość marlena35 napisał:

    przeszkadza ta niepewność, ponieważ podejrzewam bardzo poważną chorobę u siebie

    Mimo iż lekarze

     

    W dniu 21.03.2020 o 11:50, Gość marlena35 napisał:

    Wg lekarzy ze mną wszystko jest ok

    A Ty usilnie próbujesz na nich naciskać mimo iż oni są rozliczani z każdego skierowania. To Ty wymyśliłaś sobie chorobę ponieważ ubzdurałaś sobie że

     

    W dniu 21.03.2020 o 11:50, Gość marlena35 napisał:

    Moja siostra, moja matka, moja kuzynka nigdy nie miały żadnych bóli podbrzusza w trakcie okresu i są zdrowe, a skoro ja od 20 lat mam te skurcze, to normalne to nie jest, tym bardziej, zę jestem już dojrzałą kobietą i w tym wieku już rzadkością jest przechodzenie jakichś dyskomfortów w trakcie miesiączki.

    A co jest totalną bzdurą. Sama mam mega bolesne miesiączki, nie przez godzinę czy kilka. Ja pierwszego dnia wręcz ,,umieram" a jest naprawdę wiele kobiet które miesiączkę przechodzi boleśnie.

    Lekarze, gdyby nie obowiązywała ich odpowiedzialność zawodowa, dali by skierowanie do psychologa, jednak z racji odpowiedzialności nie mogą. Dlatego istnieją fora takie jak te gdzie osoby nie ponoszące odpowiedzialności zawodowej mogą napisać Ci wprost: wmówiłaś sobie chorobę. Zrobisz z tym co zechcesz, Twój wybór, Twoja odpowiedzialność. 

  3. Godzinę temu, Gość magda napisał:

    ja też jestem atrakcyjna wizualnie  i faceci zawsze zwracali na mnie uwagę ja  to ignorowałam ,  bo byłam do tego do komplementów  przyzwyczajona od wczesnej młodości

    Oho, oho sama też nie próżnujesz. Teraz On taki be, niedobry a Ty taka cacy. To się nie dziwię że sama wpadłaś we własną pułapkę.

    Raczę zwrócić uwagę że sama puściłaś kantem swojego męża więc się zachowałaś równie nie fair co ex kochaś. Śmiem twierdzić że Twój mąż już co nieco wyczuł, 4 miesiące to już trochę czasu. Z pewnością dużo wcześniej wyczuł. Teraz kwestia tego co poczniesz gdy On się w końcu dowie.

  4. 44 minuty temu, Gość magda napisał:

    Tomek się nie odezwał nie spytał o powód a i dobrze bo tak wolę ale pozostaje się tylko zastanowić co ten brak odpowiedzi oznacza

    Nie zastanawiaj się, w ten sposób wpadniesz w Jego płapkę. Bierze Cię na przetrzymanie, testuje Twoją cierpliwość. Gdy nie wytrzymasz i się odezwiesz bądź pewna że zwali winę na Ciebie.

    Ewidentnie widzę w nim narcyza, w Tobie zaś nadempatę dlatego tak to przeżywasz. Popracuj nad swoimi emocjami inaczej Cię wykończą. Jesteś uzależniona od niego a to nie jest zdrowe. Zerwałaś i tego się trzymaj, nie próbuj psuć tego na siłę, było minęło, sajonara.

    Teraz istnieje tylko mąż i na nim się skup a Tomka zostaw w przeszłości. Masz spokój i to jest najważniejsze.

  5. Mieszkam i pracuję w Holandii. W regionie gdzie, wg teorii poziom zachorowalności plasuje się na drugim miejscu a w gminie w której mieszkam są co najmniej 2 osoby zdiagnozowane (dane sprzed 2 dni).

    Jednak my (ja i współmieszkancy pracujemy w tej samej firmie) normalnie jeździmy do pracy, praktycznie wszystko jest pootwierane. Tą niby pandemię odczuwamy jedynie w sklepach gdzie w ostatnich dniach brakowało papieru toaletowego i niektórych środków czystości oraz niektórych gatunków pieczywa.

    Także tak naprawdę to nie odczuwamy, więcej paniki niż stanu faktycznego. 

  6. Adrian, i Ty i Twoja ex jesteście, dosadnie ujmując egoistami. Oboje chcecie ukarać Twoją partnerkę że ma lepszy kontakt niż z Wami.

    Sorry, ale w takim razie zawodzicie jako rodzice, w gruncie rzeczy obca kobieta ma lepszy kontakt niż Ojciec i matka. A teraz dwa zazdrośniki jeszcze chcą to popsuć. Ewidentnie brak porozumienia. 

    Nie znacie tak naprawdę własnej córki! Żal mi Was, ego z Was aż kipi, lepiej stuknijcie głową w mur, wówczas fizycznie odczujecie własną głupotę, może wówczas się ogarniecie.

  7. 37 minut temu, laurette napisał:

    A ja zapytam inaczej. Czy partner w ogóle lubi zwierzęta?

    Bo to chyba podstawowa kwestia którą was niesamowicie poróżnila.

    Tu masz odpowiedź, w innym poście zamieszczonym przez autorkę:

    On lubi zwierzęta, suczkę moją też. Chciał mi pomóc zrobić jej posłanie w osobnym pomieszczeniu, żeby tylko tam spała, nie że na amen. Kiedyś mi pomógł jak usypiałam innego psa, pochował go, tę suczkę zawiózł do weterynarza, gdy miała udar. Podkreśla, że nie chodzi o psa, tylko smród. Ja tylko chcę, żeby poczekał, że może zastrzyki zadziałają, że chcę ją stopniowo oduczyć...a on już wszystko od razu. Dzisiaj posłanie, zamknąć ją na noc i już, koniec. Nie rozumie, że co dla niego jest proste, dla mnie nie jest ?

    A tu sedno sprawy:

    1 godzinę temu, ka-wa napisał:

    Ale jak pisałam wcześniej, jemu nie chodzi tylko o psa. Do tego matka mu miesza w głowie. W pewnym wieku trzeba się usamodzielnić, a nie mieszkać z mamuśkami. 

    Oboje mają ze sobą problem. Warto by było aby nad nim popracowali. 

  8. Powrót do żony dla córki? Wróciłeś bo jesteś wygodnicki. Tu wcale nie ma żadnego pomyślunku o córce, ego aż piszczy. Codzienne życie z żoną do której nie masz uczuć, kochanka na boku.

    Miłosny trójkącik, a córka tego mimowolnym świadkiem. I wyciąga wnioski. A później ta latorośl w późniejszych czasach zaczyna sprawiać problemy. I rzecz jasna, przede wszystkim w relacjach z mężczyznami.

    Seks nie będzie łączony z uczuciem, będzie rozdzielone. Bo to będzie dla niej naturalne, Tatuś ją tego nauczył. W takich sytuacjach uważam że lepiej gdyby dziecko nie miało wcale kontaktu z Ojcem. Bo dziecko potrzebuje Ojca z prawdziwego zdarzenia a nie narcyza. 

  9. 3 godziny temu, Gość Agata29 napisał:

     

     

    19 minut temu, Gość Loraine napisał:

    Ale moim zdaniem tutaj twój facet chce czegoś na co ty nie przystaniesz, chce cię zmienić. I ty mówiąc  o kompromisie mam wrażenie że oczekujesz że on też się zmieni. On nie chce, ani ty nie chcesz i żaden kompromis tutaj nie pomoże bo chcecie czegoś innego.

    Tu jest pierwsze sedno sprawy, a że macie swoje nawyki i przyzwyczajenia to i w końcu do tego ponownie wracacie. Widzę że dużo macie do przepracowania, bardzo dużo i to oboje.

     

    3 godziny temu, Gość Agata29 napisał:

    Jak można mówić, że nic z tym nie robię i że mi na nim nie zależy skoro tyle już zrobiłam? Ja swoje, on swoje. Jego mama nawet sugeruje, żeby mnie zostawił, bo dla mnie jest obecność psa ważniejsza niż moja. A ja zrobiłam to, co chciał.

    Tu najprawdopodobniej leży drugie sedno sprawy. Wygląda na to że Twój partner działa pod jakąś presją, musi mieć tu, natychmiast, bez kompromisu. Widać jest porywczy, niezdecydowany, coś się bardzo miota. 

    Musi być coś jeszcze, coś co Jego ukształtowało na takim pułapie. Siedzi w nim jakaś zadra, już na tyle głęboko że ciężko będzie ją wyciągnąć. Ty też masz jakąś zadrę i również dość głęboką, z tym że Ty zaczęłaś nad tym pracować. On wpierw musi sobie uświadomić że ją ma, dopiero później zacząć ewentualnie ją wyciągać. Tylko w takiej sytuacji jest możliwy kompromis, pytanie czy on zechce? 

  10. W dniu 12.03.2020 o 16:32, Agata29 napisał:

    Przepraszam, co było nienormalnego w moim zachowaniu? To, że we wszystkim mu ustąpiłam, ustaliliśmy wspólne wyjście, a on poszedł sam? Serio?

    Chodziło mi przede wszystkim o całokształt, ta sytuacja to jedna z multum nieporozumień i do tego zmierzałam.

    Masz dużo do przepracowania, tylko wpierw musiałabyś to sobie uświadomić a później zacząć zmieniać.

    Z tego co piszesz to wychodzi na to że trafiłaś z deszczu pod rynne. Wyrwałaś się od jednego toksyka by wpaść w ramiona kolejnego. Te Jego wyjścia do znajomych bez Ciebie, ich postrzeganie Ciebie, wreszcie sytuacja z psem.

    Wątpię aby on postrzegał to tak jak Ty, nie wygląda na takiego co faktycznie by wskoczył za tobą w ogień, wychodzi na to że szybciej by Cię tam wepchnął... 

    Sorry ale uważam że powinnaś zająć się sobą. Przede wszystkim niezależność finansowa, taka jest prawda że stety niestety pieniądze są bardzo ważne, dają duży komfort, im więcej ich tym większy. Pod warunkiem że nie ego do nich dąży, wtedy może wyjść katastrofa... Przy zarobkowaniu ważna jest rozwaga.

    To taka ogólna charakterystyka, sama wyciąganiesz głębsze wnioski. 

  11. 22 godziny temu, Agata29 napisał:

    Dziękuję za taką budującą i miłą odpowiedź.
    Nie, nie chcę nikogo zmieniać. Chcę kompromisu we wszystkim.
    Przykład z wczoraj. Planowaliśmy pójście na koncert wczoraj i dzisiaj. Ja pytałam czy idziemy? Partner (po kłótni byliśmy), że nie wie. Potem dzwoni sam i pyta o koncert sobotni. Bo on jeszcze nie wie, bo chciałby posiedzieć ze swoim synem. Odparłam, że jak woli, mnie bardziej zależy na koncercie niedzielnym, więc skoro woli z dzieckiem to ok. Potem oczywiście było sto odmian na minutę, a to wyjazd, a to spacer, a to basen. W końcu przez jego rozlazłość ledwo zwlekli się obaj na basen(mnie względy zdrowotne nie pozwoliły). Zapytał czy gdyby chciał ze mną wyjść gdzieś wieczorem to bym poszła. Przecież chciałeś z dzieckiem posiedzieć? Ale gdybym chciał. No, to jakbyś bardzo chciał, to byśmy poszli. 
    Taka była rozmowa. Skończyło się na tym, że pojechali, a ja poszłam z psem, miałam jeszcze zadzwonić jak wrócę, ale było późno, więc stwierdziłam, że pewnie jeszcze i tak pływają, nie będę im przeszkadzać. Zdziwiła mnie długa cisza ze strony partnera, ale uznałam, że śpi. O 4 i 5 rano miałam połączenia, ale spałam. Myślałam, że coś się stało.  Otóż, partner odwiózł dziecko i nic mi nie mówiąc poszedł na koncerty sam, po nocy. Co z dzisiejszym nie wiem, gdyż śpi.
    I co? Ja jestem nienormalna? Takie zachowanie jest w porządku?

    Tak, takie zachowanie jest nienormalne, mega egoistyczne. Facet się dla Ciebie tyle stara a Ty niczym księżniczka. Przede wszystkim nie do pojęcia jest to że nawet nie pracujesz. Niezależność finansowa jest jedną z kluczowych. Plus to że nim manipulujesz tak aby to Tobie było dobrze. Na lepsze by Jemu wyszło gdyby dał sobie spokój z Tobą.

  12. 15 minut temu, Gość orła cień napisał:

    Czy ty się zastanowiłaś nad tym, co piszesz ? Bardzo ci współczuję.

    Owszem, może nie do końca, jednak co najwyżej ośmieszam siebie przez co takie osoby jak Ty współczują mi. Natomiast nie podburzam nikogo przeciw głowie państwa, nie uważam za słuszne aby siłą obalić rząd, nie wmawiam nikomu że koronawirus to niby śmiertelna choroba. Nie robię w ten sposób nikomu krzywdy, biorę odpowiedzialność za to co piszę. A autor na siłę sieje panikę, zresztą nie pierwszy raz. Nie zawsze reaguję, tym razem postanowiłam inaczej.

  13. 19 godzin temu, Yonka1717 napisał:

    Czyli TakaJakaś czyta bez zrozumienia tekstu.

    Ciekawe na jakiej podstawie ten wniosek? Zdradzić może każdy, zwłaszcza ten niezadowolony z życia seksualnego. W przypadku autorki jest wręcz odwrotnie.

    Reasumując: Elizo, czy masz jakiś problem, czy po prostu chciałaś się wygadać?

    Bardzo dobrze zrozumiałam tekst, wbrew temu co piszesz. Zastosowałam tą metodę ponieważ uważałam i nadal uważam że post jest zmyślony. A tekst najprawdopodobniej napisała ta sama osoba która twierdzi że każdy facet chce z nią być i spełnia Jej wszelkie zachcianki. Taka tam perwersja.

  14. Czyli nie lubisz jak mąż daje Ci ,,klapsy " oraz gdy jesteś spętana. Czy masz jeszcze inne obawy, może też się obawiasz, jak żona seksoholika, że i Twój mąż ma podobny problem? Może bierzesz też pod uwagę że Cię zdradza ,,na sportowo"? Czyli z innymi dl rozładowania energii?

  15. To idź i walcz wojowniku. Może uda Ci się wywalczyć coś pozytywnego. A później sam zostaniesz politykiem i będziesz służył w imię Polski aby Polakom dobrze się żyło, na pewno wiesz co będzie dobre a co złe. Później pójdziesz na Prezydenta, z taką postawą na pewno uda Ci się wyciągnąć Polskę z szambo. Na pewno Ci się uda, w młodym pokoleniu siła.

    A swoją drogą, wiesz czym w gruncie rzeczy jest ten koronawirus? 

  16. Młody patrioto, jesteś młody, całe życie przed Tobą. Nie wyjeżdżaj z kraju. Wiesz co jest dobre dla Polski więc bądź tak mężny i stań w obronie godziwości i prawości. Zostań politykiem i wyprowadź kraj z tego g...a. Nadzieja w młodym pokoleniu!

    A na serio to również uważam że temat-prowokacja, no ale zawsze znajdzie się ktoś kto się na ten temat złapie.

  17. Masz dużo lepsze perspektywy niż ja gdy wyjeżdżałam. Nie znałam nawet podstaw języka, porozumienie szło mi dość topornie, nie mogłam się odnaleźć w społeczeństwie. Pieniądze na wyjazd pożyczyłam przez co do dziś za to pokutuję.

    Ja też mam dość toksyczną rodzinę, nie tak bardzo jak Twoja, jednak mało do tego brakuje. Nie znałam nikogo, totalnie sama. Jednak gdy przyjechałam to zaczęłam odżywać. Wprawdzie na początku było ciężko, jeszcze teraz jest w niektórych aspektach lecz widzę że i tak jest lepiej niż kiedyś. I wiem że będzie jeszcze lepiej. 

    Ty również dasz radę, już jesteś na dobrej drodze. Im szybciej się od nich odetniesz tym szybciej odetchniesz, zaczniesz lepiej żyć. Bo im dłużej w tym będziesz siedział tym bardziej Cię stłamszą. A przecież o to chodzi abyś odżył. Albo przynajmniej się wyprowadź. Każde inne rozwiązanie niż mieszkanie z nimi jest dużo lepsze niż w tym tkwić. Pozdrawiam. 

  18. Ok, a więc wyjaśnione.

    W takim razie to co mogę Ci doradzić to abyś na początku spróbował popracować za granicą. Jest mnóstwo agencji pracy oferujących zatrudnienie wraz z zakwaterowaniem. Masz ponad 3000 oszczędności więc gdybyś na początku miał mało godzin to finansowo dał byś sobie radę. A w przeciągu 3 miesięcy byłbyś w stanie nieźle odkuć się finansowo.

    Byś odłożył nieco pieniędzy i w razie gdybyś wolał wrócić do PL miałbyś dość odłożone aby na początku się utrzymać dopóki nie zatrudnisz się gdzieś. Ewentualnie już teraz możesz zamieszkać blisko jakiegoś miasta, na obrzeżach zawsze tańsze są mieszkania i na początku zatrudnić się, jak kolega wcześniej radził, w Amazon, Biedronce czy innych podobnych. Przynajmniej miałbyś na bieżące wydatki. W międzyczasie byś poszukał innej pracy, gdzie byś więcej zarobił. 

    Z tego co piszesz to nic Cię tu właściwie nie trzyma. Od rodziny najlepiej się odciąć całkowicie, nie warto z nimi utrzymywać kontaktu. A w nowym miejscu poznasz nowe osoby na które mógłbyś bardziej polegać. Tylko czy się na to odważysz?

×
×
  • Dodaj nową pozycję...