Skocz do zawartości
Forum

TakaJakaś7

Użytkownik
  • Postów

    578
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    6

Odpowiedzi opublikowane przez TakaJakaś7

  1. 7 minut temu, Gość Alinka napisał:

    Zdajesz sobie sprawę z tego, że introwertycy to nie tylko ciepłe kluski, po których można jeździć, a oni cichutko i potulnie będą stali w kącie?

    Tak się składa że wiem, też się podpinam pod introwertyka aczkolwiek, ujmując delikatnie, bardziej rozbudowanego. I zdaję sobie sprawę że introwertycy również mają ustalone granice, to jest naturalne. 

    Wspomniałam o tym w kontekście tego chłopaka jak On może odbierać Ciebie. Jak długo trwa taka sytuacja między Wami? 

  2. W dniu 20.01.2021 o 18:14, Gość Alinka napisał:

    Traktuję ludzi ze wzajemnością

    Jako introwertyk masz dość, hmmm, cięty język. To może budzić sprzeczność u współrozmówcy i nie mam na myśli tylko tego chłopaka ale i pozostałe osoby którymi się otaczasz. On może (ale nie musi) mieć obawy co do Twojej osoby stąd też tak się zachowuje. Może też żywić do Ciebie czysto koleżeńskie uczucia, po prostu Ciebie polubił, poczuł głębszą sympatię dlatego próbuje Ciebie tak podchodzić jednak nie chce się pisać na coś jeszcze głębszego. Ale to tylko gdybanie. Jak jest naprawdę wie tylko On.

    W takiej sytuacji najlepiej zastosować strategię niewinnego flirtu, tylko musiałbyś się nie angażować za bardzo a po prostu potraktować jako coś niezobowiązującego. Jeśli uważasz że dasz tak radę to warto spróbować.

  3. Godzinę temu, Gość Loraine napisał:

    W Polsce na razie jest ślisko, przynajmniej w Warszawie ?

    A tu gdzie przebywam nawet grama śniegu nie ma. Mogę jedynie liczyć na wuchury i silny deszcz ?. W niedzielę tylko co nieco śniegu spadło, na tyle abym ulepiła małego bałwana ale następnego dnia zniknął śnieg.

     

    Godzinę temu, Gość Loraine napisał:

    Ale w pracach przez agencję chyba często zmieniają sie osoby?

    Generalnie tak, ludzie albo sami odchodzą albo agencja odsyła gdzie indziej bo się nie sprawdzają. Już było kilka osób które zostały zastąpione, póki co nikt nie odszedł sam z siebie. A dwie dziewczyny zostały nawet wyrzucone. Na pewno z pracy a czy gdzieś indziej pracują to nie wiem.

     

    Godzinę temu, Gość Loraine napisał:

    Co do współlokatorki to jeżeli pracodawcy są zadowoleni z niej to pewnie zgadzają się żeby wyjechała, załatwiła swoje sprawy

    Do tej pory zapowiadała że po prostu wyjedzie i jak zechce wrócić to może tu a może gdzieś indziej. Teraz widzę i co nieco słyszę że wróci tu i to dość szybko. Ale nawet jak wróci to dla mnie ma to coraz mniejsze znaczenie, już się do niej przyzwyczaiłam.

     

    Godzinę temu, Gość Loraine napisał:

    W Polsce to samo. Ale mam wrażenie że dopiero od niedawna w Holandii weszły aż takie restrykcje.

    Faktycznie, aczkolwiek punkty rekreacyjne już dość czasu są pozamykane. Poza tym słyszałam że w Polsce coś zaczyna luzować. Ludzie się buntują, otwierają punkty gastronomiczne, stoki narciarskie, hotele.

  4. 11 godzin temu, Gość Alinka napisał:

    Chętnie poczytam i odpowiem na inteligentne wypowiedzi. 

    Wprawdzie wypowiedź nie będzie za bardzo inteligentna jednak pozwolę sobie na wypowiedź: przyszłaś tu po poradę a nie po to by selekcjonować wypowiedzi tak jak Ci się podoba. To nie koncert życzeń gdzie możesz sobie wybierać do woli

    A odpowiadając na tytułowe pytanie? Po tym jak zaprezentowałaś tu swój giętki język wnioskuję że nawet jak się uda Wam być chwilę razem to chłopak szybko się znudzi, chwilę zabawi i czmychnie. A Ty zostaniesz z przysłowiową ręką w nocniku. Kto wie czy pracy nie będziesz musiała zmienić. No ale próbuj próbuj, do odważnych swiat należy. 

  5. 6 godzin temu, Gość Loraine napisał:

    Ale nie pracuję na powietrzu ?

    Zasugerowałam się tym że na czas śniegu i mrozu nie pracujesz ?. Ja również wolałabym jeździć rowerem, ale póki co niejako zaprzestaję, przynajmniej do czasu. Póki co zdecydowałam że będę mieszkała na mieszkaniu agencyjnym, tym bardziej że jest słaba opcja aby ktoś doszedł do mojego pokoju. Jest jeszcze jeden wolny pokój, a oprócz mnie jeszcze 3 dziewczyny mieszkają same.

    Z rowerem to szczerze mówiąc trochę ubolewam, tak bardzo bym chciała nim dojeżdżać ale tu działa to tak że trzeba się dopasować do większości, a większość, wiadomo, woli samochodem. A agencja, gdyby się zorientowała że jeżdżę rowerem to i innym by nakazała. A i zapewne pracodawca też by wolał abyśmy byli bezpieczni.

    Ex współlokatorka już na początku zapowiedziała że w marcu wyjeżdża bo ma ważne sprawy do załatwienia w Pl których nie jest w stanie przeskoczyć. Z tym że wyjazd zapowiedziała na ok. połowę marca, ostatnio natomiast coś wspomina o końcu. A wspominała też że jak by się udało to chciała by tu wrócić. A że z doświadczenia wiem że niektórym osobom udaje się wrócić tak jak by się nic nie wydarzyło więc wolę być przezorna. Kto wie czy np. po miesiącu nie wróci i do pracy i na mieszkanie. Wprawdzie nie kryje awersji do mnie ale wobec innych też tak ma a Praca się Jej jednak podoba. 

    6 godzin temu, Gość Loraine napisał:

    Tutaj i w Niemczech czy Włoszech przeciągają obostrzenia. W Holandii chyba nie ma jakiś specjalnych zaostrzeń

    W Holandii przeciągnęli do 9 lutego. Obostrzenia są dość duże, są pozamykane wszystkie sklepy oprócz spożywczych i ,,pierwszej potrzeby". Są też pozamykane różne obiekty rekreacyjne. Czyli baseny, siłownie itp.

    Mieszkasz może gdzieś niedaleko morza? 

  6. 35 minut temu, Gość Loraine napisał:

    Wiesz co dobrze że masz cały czas pracę. A nie wiem czemu podniósł się krzyk że pojechałaś do pracy rowerem? Nie możesz czy macie zaznaczone że macie przyjeżdżać samochodem?

    Tak, praca cały czas jest. W Holandii z pracą to nie jest duży problem, wybór jest duży pomimo pandemii. Dzisiaj mogę pracować tu a jutro gdzie indziej. Póki co im pasuję więc mam nadzieję że tak pozostanie. Na jutro i piątek transport jest już zorganizowany. I tym razem role się odwróciły. Ja i ta dziewczyna jedziemy jutro na 6 a pozostali na 8.

    ,,Raban" podnieśli ponieważ reszta ekipy woli jeździć samochodem. Ja nie mam z tym problemu, nawet wolałabym jeździć rowerem, to tylko 7 km. I tak poszłam im na rękę jeżdżąc samochodem. Równie dobrze mogłabym ich totalnie olać i faktycznie pojeździć rowerem. Póki co odpuszczam. Była współlokatorka zapowiada wyjazd w marcu, trochę mam obawy czy nie pojedzie po prostu na urlop by dość szybko wrócić. Jeśli tak to ja mam zamiar wówczas jeździć rowerem, bez względu na innych. 

    44 minuty temu, Gość Loraine napisał:

    Ja teraz akurat na ten czas śniegu i mrozu mam przerwę w pracy, mam nadzieję że niedługo wrócę

    Z tego co zauważyłam to raczej szybko to nie nastąpi. Rozumiem że pracujesz gdzieś na powietrzu? 

  7. 10 minut temu, Gość klara27 napisał:

    Nie wiem jak mam nad tym pracowac tak do konca...

     

    11 minut temu, Gość klara27 napisał:

    Toksyczny człowiek. Czasu nie cofne choc chcialabym strasznie.

     

    11 minut temu, Gość klara27 napisał:

    Tylko coś gdzies mnie jednak uwiera...

    Przeszłość Cię uwiera, to jak odbierasz swojego byłego. Czyli to że bardzo się starasz aby poobwiniać i siebie i Jego przy okazji. A jeśli chcesz popracować nad sobą do końca to uda Ci się dopiero wówczas gdy odpuścisz mu winę.

  8. 14 minut temu, Gość klara27 napisał:

    Dla mnie to ma znaczenie

    No cóż, można popatrzeć na sytuację i w ten sposób. I tak, z tego co piszesz to była to toksyczna relacja. Ja akurat tak nie patrzę na takie sytuacje. Bo też mogłabym śmiało stwierdzić że byłam w toksycznym związku. Serio, i z pewnością dużo bardziej toksyczna niż Twoja. Tylko czy faktycznie ta informacja coś zmieni? Dla mnie to nie ma żadnego znaczenia. Teraz On ma swój świat a ja swój. Po prostu kontynuuję to co rozpoczęłam kilka lat temu. A co przyszłość przyniesie czas pokaże. 

  9. Klara27, Twój związek bardzo przypomina mi mój były. Większość to co napisałaś zgadza się i u mnie. To czy to był toksyczny związek czy nie w tej chwili nie ma znaczenia. Grunt że wyciągasz wnioski i idziesz dalej. A to że Wam nie wyszło oznacza tylko jedno: bardzo się różnicie i to na dalszą metę nie miało racji bytu.

    Zadbaj teraz o siebie, aby Ci się lepiej żyło niż do tej pory. Skup się na sobie i tylko na sobie. To że będą do Ciebie napływać wspomnienia to będzie naturalne, pozwól być tym wspomnieniom jednocześnie idąc na przód. Ja daję radę, idę do przodu. Z tym że z byłym mamy jeszcze nieuregulowaną kwestię finansową. Jak już ją wyzeruje to wówczas będziemy mogli zakończyć definitywnie znajomość. Aczkolwiek czas pokaże, ja w każdym razie na nic się nie nastawiam. Mam tu swoje życie i nim przede wszystkim żyję.

    To jak wyjdzie u Ciebie też czas pokaże. Trzymam kciuki.

    P.S. To co zrobisz z prezentami to oczywiście będzie Twój wybór, ja w każdym razie zachowałam prezenty od Niego, tym bardziej że były dedykowane specjalnie dla mnie. 

  10. 12 minut temu, Gość Alinka napisał:

    Dziwne, że nie zwróciłaś uwagi na to, w jaki sposób on do mnie pisał

    Zwróciłam uwagę na wszystko, łącznie z tym że ludzie stosują różne insynuacje, różne tony. Również na to że to jest, jak sama nazwa wskazuje: forum psychologia. Czyli forum gdzie udzielają się ludzie którzy, tak jak Ty, mają różnego rodzaju bolączki, różnie reagują, różnie się wypowiadają. Na tym forum bywam nie od dziś.

    A tymczasem Ty przyszłaś tu niedawno, do Nas, którzy w dużej mierze pomagamy innym osobom w mierzeniu się z różnymi sytuacjami, odpisujesz, sorry, dość opryskliwie a do incela, który częstokroć obraża (tak, bezpardonowo obraża) piszesz jak do największego sprzymierzeńca.

    Cóż, Twoje życie, Twoje wybory. Ostatecznie to Ty się przejedziesz najbardziej na swojej postawie.

  11. W pracy już zaczyna się dziać niefajnie. Ja i jedna z dziewczyn nie miałyśmy jak dostać się do pracy. Gdy się już w końcu zorientowałam że nikt po nas nie przyjedzie to pojechałam do pracy rowerem. I dopiero wówczas podniósł się krzyk że przyjechałam rowerem.

    Tak naprawdę to wolałabym jeździć rowerem. Jeżdżę samochodem tylko dlatego ponieważ inni nie chcą. Bo pogoda wietrzna, bo deszcz pada. Dla mnie to nie problem. Tymczasem dopiero gdy przyjechałam to okazało się że jest transport dla koleżanki. Wkurzają mnie takie sytuacje, ale niestety wszędzie to jest standard, gdzie bym nie pracowała to wszędzie tak jest. 

  12. 27 minut temu, Gość Alinka napisał:

    I tak, żeby na pewno dotarło: daj se siana, człowieku. Bez odbioru.

    Piszesz na publicznym forum, wypowiadają się różne osoby, przeróżne jak już zdążyłaś się zorientować. Każdy ma swój punkt widzenia. I tak jak Ty tak samo każda wypowiadająca się osoba by chciała aby wypowiedź tej osoby również się liczył.

    Fajnie by było gdybyś wykazała się tolerancją wobec tych osób, mimo iż Ci się taka wypowiedź się nie podoba. Doradzam abyś następnym razem gdy napiszesz coś w tym stylu to zastanów się jak Ty byś odebrała osobę która to Tobie by tak odpisała.

  13. 4 godziny temu, Gość Miłosc napisał:

    Gdybym była w desperacji, to bym nie odmówiła randki mojemu koledze, tylko brałam się byle kogo tylko żeby mieć

    Jesteś zdesperowana po tym względem że zamiast skupić się na sobie, popracować nad sobą to zauroczyłaś się w jakimś bawidamku. Nie masz za bardzo pewności siebie, słabe mniemanie o sobie a nakręciłaś się na kogoś tak naprawdę nieosiągalnego, tym bardziej na dłuższą metę.

     

    4 godziny temu, Gość Miłosc napisał:

    Tak, czuje poczucie winy, że może za bardzo naciskałam, może za bardzo poczuł się osączony przez mnie

    Bez przesady, po prostu zauważył że nie ,,zaliczy" Ciebie więc poleciał do innej, dużo bardziej chętnej.

     

    4 godziny temu, Gość Miłosc napisał:

    Przykre to jest, mam uczucia i mnie to zabolało. 

    Bardziej bym obstawiała że przykro Ci jest bo nie boli Cię odrzucenie tylko sama chciałabyś taka być, bardziej pewna siebie, bardziej przebojowa. Zaintrygował Cię tak bardzo bo jest taki jaka Ty chciałabyś być.

    Możesz to osiągnąć, z tym że musiałbyś wprowadzić zmiany w swoim życiu. 

  14. 20 minut temu, Gość on. napisał:

    incelowe spaczenie, to nie jest rola kobiety. Nie jest wstanie ona nic zrobić ?

    ,, Wysilałam" się i w związku, a raczej starałam, czyli dawałam coś od siebie. Ten tzw. Wysiłek nie jest taki zły gdy się spojrzy przez inny pryzmat. A że Ty incelu jesteś leniwy to nic nie masz, proste.

  15. 18 godzin temu, Gość incel napisał:

    a tu lubisz sie wysilać?? piszesz takie głupoty że szok!

    Hahaha, akurat tak się składa że uwielbiam. Wiesz jaka to rozkosz gdy się zacznie coś osiągać i osiągać i osiągać aż w końcu się osiągnie? Ja wiem, wówczas czuję się dużo bardziej szczęśliwa, spełniona.

    Wiesz jakie to rozkoszne uczucie że odpuściłam sobie byłego? To też wiem, uczucie jest rozkoszne! A wiesz jakie to rozkoszne uczucie gdy się wybierze na profesjonalny masaż? Hmmmm, uczucie mega. Mogłabym jeszcze wymieniać w nieskończoność ale na tym poprzestanę.

    Podsumowując: tak, lubię się wysilać. I nie uważam tego za głupotę.

  16. Godzinę temu, Gość klara27 napisał:

    On się z tym pogodzi w końcu tak sądzę. Musi. Choć na ten czas jestem nekana przez niego. Ale pilnuje się żeby nie dać się urobić.

    O tyle masz utrudnione zadanie ponieważ On nic nie robi ze sobą, i podejrzewam że za bardzo nie ma odskoczni. Podejrzewam że jeszcze trochę Cię pomęczy a tymczasem dobrze abyś uzbroiła się w cierpliwość, to Ci się przyda.

    Bo ze swojej strony to nic Ci nie doradzę mimo iż jestem na miejscu Twojego byłego. Ja już go sobie odpuściłam definitywnie, to kiedy Twój odpuści to kwestia bliżej nieokreślonego czasu.

  17. 4 godziny temu, Gość Loraine napisał:

    Co do kierowaniem się sercem, dopiero z czasem nauczyłam się powstrzymywać. Te emocje od serca zawsze powodowały że emocje brały u mnie górę

     

    4 godziny temu, Gość Loraine napisał:

    W każdym razie jestes odważna bo widzisz że nie każdy ma tyle siły i odwagi w sobie. Pzdr

    Tak to widzę że właśnie dlatego iż kieruję się częstokroć sercem daje mi siłę. Będąc tu w Holandii nie bardzo mam wsparcie, wprawdzie w pracy ktoś coś tam mnie wesprze, terapeutka, tu na forum Wy mnie wspieracie ale i tak czasami brakuje mi kogoś kto wesprze też fizycznie. A póki co nie mam takiej osoby. 

    Z drugiej strony to i tak nie mam źle. Mój były w gruncie rzeczy jest totalnie sam. Nie ma tak naprawdę nikogo kto by go wsparł, dodał siły. I nawet za bardzo nie rozmawia z innymi, sam się mierzy z życiem. Pewnie dlatego woli pozostać w pracy która bardzo go męczy oraz wrócić do miejsca w którym nie za bardzo go doceniali. Każdy ma swój sposób przetrwania.

    4 godziny temu, Gość Loraine napisał:

    Ty w tej chwili patrząc od poczatku tego wątku bardzo ruszyłas do przodu. Mam takie wrażenie że po prostu sama sobie dużo tłumaczyłaś co jest najważniejsze dla ciebie. Ale może to tylko wrażenie.

    Dobrze widzisz, też widzę że bardzo ruszyłam do przodu. Terapeutka też to zauważyła, a i na pewno wiele innych osób widzi lub by stwierdziła że dużo zrobiłam wokół siebie. Już się zapisałam na coaching. Zawsze to dodatkowa inwestycja w siebie. 

  18. W dniu 16.01.2021 o 17:43, Gość Loraine napisał:

    Na jakiś dziwnych facetów trafiałam

    Bardziej bym powiedziała że po prostu innych niż Ty ?

    Post Klary daje mi dużo do myślenia. Również inne przemyślenia dużo dają. Pozwalają głębiej przyjrzeć się sobie i innym. Dzięki temu np. Udało mi się niemal całkowicie odpuścić byłego.

    Niemal, ponieważ nadwydajność trochę utrudnia zadanie. Kieruję się przede wszystkim sercem a ono wie że wszystko jest możliwe. I jak chcę naprawdę coś osiągnąć to to osiągam. Dlatego czasami wydaje mi się że i inni równie łatwo mogą też się realizować. Dopiero jak informacja dotrze do mózgu to zdaję sobie sprawę że jednak to nie takie proste.

     

     

  19. 4 godziny temu, Gość Agu napisał:

    Taka jakaś, ale czy nie uważasz że  jeśli ktos nie potrafi postawić granic - jest nie asertywny , a druga strona nie ma z tym  kłopotów,  i  to wykorzystuje, to czy to nie jest trochę nie  fair?

    W pewnym sensie jest nie fair. 

     

    4 godziny temu, Gość Agu napisał:

    Choć zgadzam się że odpowiedzialność za to w czym tkwimy ponosimy ostatecznie my.I za taki związek, to jak wygląda ,  odpowiedzialność ponoszą obie strony 

    Zwykło się mówić: w miłości i na wojnie wszystkie chwyty dozwolone. A ja w dodatku patrzę na nich też przez pryzmat swojego związku. Bo też mogłabym powiedzieć że wykorzystał mnie, że igrał ze mną. Mnóstwo przykładów mogłabym podać na Jego niekorzyść. Tyle że ja też patrzę na to jak ja się zachowywałam, jaki On był, czym się kierowałam a czym on.

    I tak jak w mojej sytuacji tak i w Klary to było po prostu doświadczenie, po części miłe po części niemiłe. On, z tego co pisze Klara, rozwija się znacznie wolniej, potrzebuje dużo więcej czasu. Po prostu nie wyszło, uregulować rachunki i iść dalej

  20. 5 godzin temu, Gość Agu napisał:

    okazać łagodność, że ktoś wykorzystał Twoja słabość, zamiast się o nią zatroszczyć.

    To już by było nie fair gdyby próbowała zarzucać że wykorzystał. Jeśli już mówić o wykorzystaniu to oboje siebie wzajemnie wykorzystali. A teraz dobrze by było rozstać się w zgodzie i iść dalej swoją drogą. 

  21. 10 minut temu, Gość ka-wa napisał:

    Nie strasz dziewczyny i nie porównuj do siebie

    Zanim rozwinę to tak na marginesie: czasami za szybko wyciągasz pochopne wnioski. Nie chodzi o mnie, a już na pewno rozstanie z facetem nie jest dla mnie czynnikiem który by popchnął do takiego czynu. Wbrew pozorom uważam że jestem bardzo silna. 

     

    13 minut temu, Gość ka-wa napisał:

    nie każdy jest słaby psychicznie, nie każdy nie radzi sobie z rozstaniem.

     

    13 minut temu, Gość klara27 napisał:

    Nie znam osobiście jego aktualnych znajomych, jedynie z opowiadań. Poza tym nie ma za bardzo kogoś kto byłby obok. 

    Z tego co pisze Klara27 to chłopak ma dość toksyczną rodzinę. W dodatku nie ma za bardzo wsparcia. Osoba o której wspomniałam to też mężczyzna, też w nikim tak naprawdę nie ma wsparcia. Ucieka się w alkohol, dość bardzo boi się stawić czoła wyzwaniom.

    Uważam iż jest spore prawdopodobieństwo że może coś sobie zrobić. I nawet jeśli nie próba odebrania sobie życia to popadnięcie w alkoholizm albo inny nałóg. Trudno poradzić co w tej sytuacji. Jedynie tyle aby z jakiejś strony miał wsparcie. Coś się na pewno orientujesz w Jego sytuacji, znajomy albo ktoś z rodziny? Grunt aby nie zostawiać go z tym wszystkim samego.

    Domniemam że już go przygotowałaś chociaż trochę na rozstanie? 

  22. 1 godzinę temu, Gość klara27 napisał:

    Ale tak sobie mysle ze moze powinnam nie pozwolic doprowadzic w ogole do spotkania. Zeby tego nie sprowokowac. O ile on sam nie przyjdzie pod drzwi czego bym nie chciala.

    Tak się składa że jestem na miejscu Twojego byłego. Będąc z nim tyle czasu na pewno się orientujesz w Jego relacjach z rodziną oraz jaki charakter ma on.

    Z tego co piszesz to oboje macie ciężkie przeżycia za sobą co skutkuje napiętymi emocjami, które w dodatku Wami rządzą. Swoją drogą to Twoje wypowiedzi dają mi wgląd w mój były związek dzięki czemu wiem jak dalej postępować. Z tym że ja od jakiegoś czasu pracuję nad sobą więc wiem że nie zachowam się tak jak Twój były może się zachować. A wnioskuję że On nie jest za bardzo siebie świadomy czyli że ma dużo do przerobienia.

    Dlatego dobrze by było gdyby ktoś mu to uświadomił, w przeciwnym razie scenariusz zapowiada się bardzo nieciekawie. Znam nawet osobę która przez odrzucenie próbowała odebrać sobie życie, na szczęście nieskutecznie. Jeśli znasz kogoś kto mógłby się nim zaopiekować, wesprzeć to porozmawiaj z tą osobą aby się nim zajęła na czas rekonwalescencji po rozstaniu. I aby rozpoczął terapię, to bardzo ważne w takich sytuacjach. 

  23. 1 minutę temu, Gość Loraine napisał:

    Daj znać jak tam przeprowadzka ? Pzdr

    Właśnie dałam ?

     

    2 minuty temu, Gość Loraine napisał:

    Okres żałoby zawsze jest po rozstaniu, a przynajmniej kobiety tak mają

    Mężczyźni również, zapewniam Cię. Z tą różnicą że my kobiety ,,wyrzucamy" emocje na wierzch, natomiast mężczyźni trzymają w sobie. I wiesz jak ja widzę jak mężczyzna się czuje w takiej sytuacji? Przeczytaj post Klara27, tam jest dużo wskazówek jak mężczyźni odbierają takie sytuacje.

  24. Loraine, wiem że ten związek nie miał przyszłości. To ,,tylko" nieprzepracowane emocje mną rządzą, sprawiają że są momenty że nie myślę racjonalnie. To jest do przerobienia, do przeżycia. Trochę czasu minie i mi przejdzie, pójdę dalej a On pozostanie wspomnieniem. Od wczoraj jestem w nowym miejscu. Noc w miarę przespałam aczkolwiek też było ciężko. Tak jak On potwierdził że faktycznie to koniec, finito, tylko dług nas jeszcze łączy to i poczułam się źle. Jednak chociaż ból się utrzymuje to jednocześnie czuję ulgę. Oraz złość, frustrację, bo gdyby dawno wziął się za siebie to by mnie już spłacił. A tak naraża nas na co najmniej jeszcze miesiąc powiązania.

    Na szczęście mam wytchnienie, w nowym domku jestem z ludźmi z pracy. Pomijając swoje kiepskie jeszcze samopoczucie nawet całkiem fajnie jest. Mieszkam póki co sama i mam niejako nadzieję że przez jakiś czas to się utrzyma. A kto wie, może uda mi się w końcu zamieszkać na prywatnym. Chociaż to też kwestia względna, do dalszego przemyślenia.

    Podoba mi się tu to że jest... wanna. Marzyłam o tym żeby była w miejscu gdzie będę mieszkać i się udało. A do tego dodatkowy bonus: śnieg pada :). I nawet dużo go spadło. Przy okazji się relaksuję oglądając kabarety, film komediowy zaczęłam oglądać. Mamy też piekarnik, może zrobię jakieś ciasto ?.

     

  25. 8 minut temu, Gość mózg napisał:

    Trollujesz teraz, ja tak nie robię. Żenujące.

    Doradzam Ci abyś na spokojnie podszedł do tematu i wyciągnął wnioski. Włączając emocje niczego konstruktywnego się nie uzyska. 

     

    8 minut temu, Gość mózg napisał:

    Wszystko dlatego że odpowiedziałem incelowi w Twoim wątku

    Zauważ że nie tylko w moim wątku. Gdzie incell tam i Ty. I sorry, w tej chwili sobie pewnie tego nie uświadamiasz, ale Ty serio go wyzywasz. Od imbecyli, umysłowo chorych, od oderwanego od rzeczywistości i dużo by jeszcze wymieniać. I nawet jeżeli napisze coś konstruktywnego to Ty go nagabujesz że Jego teorie są, delikatnie ujmując, błędne.

     

    13 minut temu, Gość mózg napisał:

    Niech Cię incel gnoi i obraża skoro to tolerujesz

    Ja nie czuję aby incel mnie gonił, to co pisze ja jedynie uznaję za nietrafione i tyle. Nie odbieram tego osobiście, chyba że w Jego kierunku, czyli że On gnoi tak naprawdę siebie, w końcu to on nie zachowuje kultury słowa.

     

    15 minut temu, Gość mózg napisał:

    i jeszcze masz do mnie jakieś pretensje.

    Nie mam do Ciebie żadnych pretensji, zwracam Ci tylko uwagę na niestosowne zachowanie. I albo to przyjmujesz albo nie.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...