Skocz do zawartości
Forum

TakaJakaś7

Użytkownik
  • Postów

    578
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    6

Odpowiedzi opublikowane przez TakaJakaś7

  1. Godzinę temu, Gość klara27 napisał:

    Chwilowo przebywam u rodziców. Ale Mam u niego rzeczy osobiste...mam klucze do jego mieszkania... Ja nie wiem jak mu to przekazac, jak to zrobic... przeciez poczta kluczy nie wysle... Ciuchy mogłabym zaprzepaścic.

    Jeśli masz opory by zakończyć tak jak ka-wa radzi to możesz np. zabrać swoje rzeczy z mieszkania pod Jego nieobecność. A jak wróci do domu to przyjść, przekazać mu informację że to koniec i życzysz mu szczęścia.

    Masz przynajmniej o tyle dobrze że możesz zakończyć to wszystko jednym cięciem. Mnie i byłego łączy jeszcze jedna nieuregulowana kwestia i jeszcze przez ok. miesiąc czasu to się nie zmieni.

    Dobrze że zdajesz sobie sprawę z różnic charakteru, będzie Ci łatwiej przebrnąć przez to wszystko.

  2. 7 minut temu, Gość kasiula napisał:

    To TY tu napisalas i to Ty wariujesz w swoim zwiazku. ( nie oburzaj sie na Taka Jakas)

    Dziękuję że się za mną wstawiasz, to miłe :). Nie czuję się skrytykowana a nawet rozumiem jak się klara27 czuje. Sama tak miałam przez większość życia i taka reakcja jest nawet naturalna, widać ma wolę walki :). A że sama siebie ciemięży odbierając innych w ten sposób? To już kwestia pracy nad sobą.

    Też mi się zdarza krytykować samą siebie. Lecz obserwuję też siebie i nawet jak się rozstroję na dłuższy moment to i tak w końcu wracam na drogę rozwoju. 

    13 minut temu, Gość kasiula napisał:

    Porozmawiaj sama ze sobą. A to moze trochę bolec.

    To będzie bardzo boleć, ból będzie mega silny. Ale to też jedyna droga rozwoju, trzeba swoje przecierpieć by móc iść dalej. I jestem zdania że lepiej przez jakiś czas przechodzić silny ból by później poczuć ulgę. Bo ból będzie tak czy inaczej i od nas samych zależy którą drogę wybierzemy.

  3. 8 minut temu, Gość klara27 napisał:

    A dlaczego piszesz wyraźnie że to ja się boję samotności? Że to ja jestem od niego uzależniona? Że to ja chcę tkwić w czymś takim dalej? A on nie..?

    Ponieważ to Ty chcesz się rozstać, Ty źle się czujesz, Ty piszesz o problemie a nie oboje. On w tym wszystkim jest NIEISTOTNY. To czy zechce zrobić coś ze swoim życiem czy nie to tylko i wyłącznie Jego wybór. A z tego co piszesz to On nie rozwinie się w takim samym tempie jak Ty. Dlatego lepiej to zakończyć i się rozwijać ale samej.

     

    13 minut temu, Gość klara27 napisał:

    Czemu robisz mnie tylko i wyłącznie zła strona?

    Tu Ci wychodzą na wierzch nieprzerobione dotychczasowe niedogodności. Też kiedyś tak to odbierałam: że to ja jestem krytykowana, ja taka be, do niczego, najgorsza. Dużo bym mogła jeszcze wymieniać, w każdym razie za bardzo nie zauważyłam że to nie inni mnie krytykują, nie inni mnie źle traktują, nie inni mnie odrzucają. Teraz zdaję sobie sprawę że to ja tak odbieram, ja się tak czuję. Bo to ja się nauczyłam tak odbierać rzeczywistość.

    Dziś w nocy znów naszła mnie złość, rzecz jasna na ex, że mnie zwodził, oszukiwał, że taki zły, niedobry. Ale to trwało chwilę. Wiesz dlaczego szybko to minęło? Bo wyobraziłam sobie że tak samo odbieram osobę której ja nie lubię. Aż koniec końców uświadomiłam sobie po raz kolejny że to nie na niego się złoszczę, nie Jemu robię wyrzuty tylko... Sobie.

    Tak czy inaczej cieszę się że miałam możliwość być z nim, że tyle doświadczyłam. To jak się przytulaliśmy to było coś cudownego. Tyle ile przytulałam się z nim nie przytuliłam się z wszystkimi innymi prawdopodobnie przez całe życie. Mam zamiar miło go wspominać. I iść dalej przez życie. Życzę Ci aby i Tobie udało się wejść na drogę rozwoju osobistego, wytrwanie w niej by móc iść pewniej przez życie. 

  4. 10 godzin temu, Gość klara27 napisał:

    Darzę go uczuciem. Od początku darzyłam.  I nie wypre się tego. Bardzo go lubię. Coś nas łączy mimo braku seksu. Naprawdę. On jakby zaakceptował ten brak choć ma potrzeby. To wciąż młody facet.. właściwie przecież ja też mam. Co za ironia..

    Dla Was obojga lepiej będzie jak się rozstaniecie. Widać że się męczycie ze sobą a nie na tym przecież związek polega. Związek w założeniu ma kwitnąć.

    Jesteś od niego uzależniona, boisz się samotności. Czyli, podsumowując, boisz się zmierzyć ze sobą, swoimi słabościami. I tkwienie w takim stanie nie jest czymś dobrym.

    Ja też weszłam w taki związek, nie jesteśmy już razem. On ma swoje życie a ja swoje. Cały czas przechodzę jeszcze ból z różnym natężeniem, raz jest ekstra innym razem totalny ból. Jednak są też zmiany, pozytywne zmiany. I jestem zdania że warto przejść przez ten ból, nawet pomimo iż bywa silny. Bo praca nad sobą to najlepsze co może nas spotkać.

  5. Ja i tak już Jego w gruncie rzeczy odpuściłam. Teraz łączy nas jeszcze wspólna nieuregulowana kwestia. I jak tylko przestanie nas łączyć to i kontakt zaniknie bo i raczej nie będzie potrzeby.

    A ja teraz przechodzę ten tzw. ból przemiany. Oboje wiemy na czym stoimy, wprowadzamy zmiany w nasze życie i idziemy dalej. Jakiś ból jeszcze czuję, nie wiem jaki, bliżej niezidentyfikowany. Tak czy inaczej trochę jeszcze mam do odpuszczenia.

    Dziś najprawdopodobniej mam przeprowadzkę więc trochę się dzieje. Będę miała czym się zająć. Trzeba przejść okres ,,żałoby" by móc iść dalej do przodu.

  6. 10 minut temu, Gość Loraine napisał:

    A jak sie uda to może dostaniesz pokój sama. A nawet jak będziesz z kimś innym w pokoju to może to będzie ktoś fajny.

    Wiem że na pewno nie, pokoje są dwuosobowe z tego co się dowiedziałam. Dużo osób nie ma tam jeszcze więc uda mi się może trochę czasu pomieszkać samej.

    Dzisiaj miałam chwilowe wymiany zdań. I zdałam sobie sprawę że On nadal tkwi w starych schematach. I chyba nie bardzo ma ochotę ruszyć do przodu. Teoretycznie gdybyśmy byli nadal razem to ja bym była tą która więcej od siebie daje.

    On bardzo boi się zmian, woli tkwić w tym co jest niż coś zmienić. W sumie dobrze że i tak szybko się rozstaliśmy, dalsze męczenie się ze sobą nie ma sensu. A ja tyle robię, idę do przodu. I mam zamiar iść dalej, wiadomo że bez niego. Czekam tylko aż mnie spłaci i dalej idę do przodu.

  7. 2 godziny temu, Gość mózg napisał:

    Haha przebywanie na tym forum robi szkody w mózgu skoro tak myślisz ? Już nie można gościa wyjaśniać bo padają takie zarzuty. Bez jaj.

    Haha, to od Ciebie zaczęły się zarzuty o trollingu. A w dodatku nawet na mój wątek przyleciałeś i go zwyzywałeś. To samo robisz na innych wątkach. To czy jesteś świadomy że tak postępujesz to już Twoja sprawa.

  8. 3 godziny temu, Gość mózg napisał:

    Albo to troll

    Albo obaj jesteście trollami. Albo, jeszcze dobitniej, nie ma podziału incell/mózg, obaj to ta sama osoba. Kilka ciekawostek: wzajemne jazdy, incell robi jazdy kobietom => mózg robi jazdę incelowi. Gdy mózg pociśnie => incel niespodziewanie staje się ułożony, poważny i tak w kółko. Tak czy inaczej, dobrze to to nie wygląda.

  9. 9 godzin temu, Gość incel napisał:

    1 dzień w roku w którym jest odwrócenie ról kobieco męskich
    co o tym myślicie?

    Przecież jest dzień kobiet i jest dzień mężczyzn. A tak ogólnie to, tak jak pisze Javiolla, trochę pożyjesz jeszcze pewnie na tym ziemskim padole, trochę się pomęczysz, powkurzasz na męską niesprawiedliwość aż w końcu umrzesz. A po śmierci powrócisz tu z powrotem, tym razem jako wymarzona płeć żeńska i będziesz miał tyle żeńskiego dostatku aż nie będziesz miał gdzie tego szczęścia poupychać. Także cierpliwości, poczekasz odpowiednio długo i w końcu los Ci się odwdzięczy. 

  10. Będę miała na uwadze to co napisałaś :). Rozmawiałam z terapeutką na temat coachingu. Tak jak przypuszczałam, nie widzi żadnych przeciwwskazań aby rozpocząć. Także dam znać coachowi że mam zamiar rozpocząć.

    Przy okazji omówiłyśmy sporo moich pozytywnych cech a przy okazji relacje z rodziną i to co wpłynęło na moje obecne życie. A także... jak duże zmiany nastały w moim życiu i to na bardzo duży plus.

    A teraz pojawiła się kolejna sytuacja. Koleżanka przeprowadza się na kolejną lokację. Jednak tak się składa że ja również tam będę mieszkała. Jednak jest taka nadzieja że budynek jest duży, na 13 osób słyszałam, 2 piętra więc razem na pewno nie będziemy mieszkały. W każdym razie ja na pewno nie chcę z nią mieszkać a ona tak samo się zapatruje jak ja.

  11. 18 minut temu, Gość mózg napisał:

    Coś Ty, jaka wojna, jakie latanie po wątkach?

    20 minut temu, Gość mózg napisał:

    ale wkurza mnie jak wszędzie widzę te jego wpisy które są czymś tak żenującym że nie powinno tego być.

    Żenujące jest Twoje latanie za nim i wytykanie mu jaki to on nie jest niewydarzony. Przy okazji stosujesz słownictwo które pozostawia dużo do życzenia... 

     

    9 godzin temu, Gość mózg napisał:

    No właśnie potwierdzasz że nie dość że jesteś imbecylem to jeszcze masz pomieszanie zmysłów. Przybierasz sobie coś do tej biednej chorej głowy

    Są to cytaty tylko z jednej Twojej wypowiedzi skierowanej do incela. A z tego co widzę tych Twoich ,,superlatywów" skierowanych do incela jest, sorry, całe multum. 

     

    25 minut temu, Gość mózg napisał:

    No już nie przesadzaj. Czy moje wpisy wyglądają na trolling? Są treściwe

    Tak, uważam że to już można podpiąć pod trolling. Więcej nie będę dodawać, może sam wyciągniesz wnioski. 

     

    27 minut temu, Gość mózg napisał:

    Chodziło mi o złagodzenie tych nieprzyjemnych objawów. Piszesz jednak o tym jak o męce, przynajmniej tak to odebrałem. Być może nie trafiłem z tym mechanizmem naprawiania. Trzymaj się.

    Już łagodzę. I faktycznie, jak by się bliżej przyjrzeć to faktycznie w pewnym sensie jest to męka. Jednak już bardzo oswojona, na tyle by dać radę w miarę normalnie funkcjonować. Zwłaszcza w nocy kiedy to dopadały mnie najcięższe stany i trwały w ciągu dnia a czasami kilka dni pod rząd. Dzięki, też się trzymaj.

     

  12. 8 godzin temu, Gość mózg napisał:

    No właśnie potwierdzasz że nie dość że jesteś imbecylem to jeszcze masz pomieszanie zmysłów

    Nie wnikam czy ta Wasza ,,wojna" jest na serio czy wyreżyserowana czy może jeszcze o coś innego chodzi ale dajcie już spokój. Latacie po wątkach, wykłócacie się, wyzywacie jeden drugiego. Jak już koniecznie musicie to róbcie to w wątku incela a nie wtrącacie się do innych. Albo się wypowiadacie w temacie albo sayonara.

     

    8 godzin temu, Gość mózg napisał:

    Często jest tak że się męczymy z powodu własnego zafiksowania się na czymś w tym np na rozwiązywaniu problemów

    A Ciebie nie męczy taka bezsensowna ,,dysputa" z incelem? Jesteś/cie trollem? Znając to forum bym się nie zdziwiła gdyby faktycznie tak było. Nie traktuję swojego stanu jako męki, po prostu tak mam i aktualnie zaczynam się do tego dostrajać. Bo nic nie poradzę że tak mam, muszę z tym żyć i żyje. Poza tym jest taka życiowa mądrość: człowiek mądry uczy się całe życie, głupi wie już wszystko. 

     

    8 godzin temu, Gość mózg napisał:

    Ciekaw jestem jaki masz znak zodiaku

    Skorpion

     

    3 godziny temu, Gość Loraine napisał:

    W Tajlandii to Wa- pat - tam -wua, w Japonii można dostać się do Koya-san czy w Chinach - Tybet klasztor Chimphu.  Myślę że teraz byłoby trudno ze względu na obostrzenia, ale po wszystkim to świetny pomysł. Poza tym w Polsce też są takie ośrodki medytacji także w Holandii pewnie także. Pzdr ?

    Póki co to jest po prostu myśl, tak jak wspominałam to nie wiem jaki jest koszt. A słyszałam że dość duży, także póki co i tak mnie nie stać. Poza tym są na pewno kolejki więc i tak bym musiała swoje odczekać. Dodatkowo dochodzą inne, drobniejsze kwestie techniczne także minie jeszcze trochę czasu zanim w końcu tam się znajdę. Miejsce będę dobierać ,,na czuja", zobaczę na jakie miejsce trafię.

  13. 4 godziny temu, Gość mózg napisał:

    Wyniosłem to podejście z zainteresowania buddyzmem.

    Również co nieco zainteresowałam się buddyzmem. I co nieco zaczerpuję z buddyzmu. Na tyle mnie ciekawi że mam nawet zamiar w przyszłości wybrać się klasztoru buddystów na swoistą ,,odtrutkę" emocjonalną. Nie wiem ile to kosztuje i gdzie coś takiego mogę przejść ale mam w planach spróbować.

  14. 2 godziny temu, Gość incel napisał:

    to moje zmysły odczuwają wszystko na kilometr

    Nie wiem co wyczuwasz, natomiast ja wyczuwam desperata który za wszelką cenę probuje zwrócić uwagę na siebie różnymi metodami. Desperata któremu posłużyłam radą i zaprzestałam więc sam zaczął się wypowiadać w moim wątku zaczynając od bzdur i te same bzdury kontynuując. 

     

    4 godziny temu, Gość mózg napisał:

    Widać że pracujesz nad sobą. Czy nie uważasz że może właśnie problem polega też na tym że za bardzo?

    Możliwe, próbuję coś zmieniać metodą prób i błędów. Kiedyś w końcu coś trafię odpowiedniego. 

     

    4 godziny temu, Gość mózg napisał:

    W każdym momencie coś przerabiamy. Myślę że terapia nie ma doprowadzić do zaprzestania tego procesu tylko żeby czuć się z tym dobrze i robić swoje na luzie.

    Ciekawa myśl to ostatnie zdanie. Póki co jeszcze za dobrze się nie czuję, nie potrafię za bardzo podejść na luzie. Wiem że często gęsto wspominam o swojej nadwydajności ale czasami taki stan mega frustruje. To jest tak mega męczące, tak wyczerpujące że czasami brakuje mi orientacji. Czasami ,,coś" na mnie spłynie i wiem wówczas co zrobić i robię to, jednak częściej jest to stan rozstroju i bezradności. 

  15. 32 minuty temu, Gość mózg napisał:

    Nie wydajesz się zaburzona

    A jednak mam nieprzepracowaną traumę z dziecinstwa. Traumę którą zaczęłam stopniowo odkrywać i pracować nad nią. W trakcie pracy trafiła mi się bardzo toksyczna relacja która trwała kilka miesięcy. Tej relacji nie za bardzo przepracowałam i weszłam w kolejny związek. Z efektem jaki obecnie jest omawiany.

    W każdym razie przerabiam trochę etap ,,zapotrzebowania na Ojcowanie" oraz, w dużej mierze, niedawno odkrytej nadwydajności. Coach nie widzi przeciwwskazań do rozpoczęcia pracy. Jeszcze tylko spytam się terapeutki jak się na to zapatruje i jeśli również nie widzi przeciwwskazań to podejmę się. 

  16. Tak, uważam że coaching mi pomoże w dalszym rozwoju. I tu akurat to ja będę dalej podejmować decyzje czy kontynuować czy nie, coach może najwyżej doradzić. Opłata jest dość duża jak na 4 sesje (jedna co tydzień po ok. 50 minut) ale nie na tyle duża by mnie zniechęcić.

    O Wim Hofie słyszałam już kilka lat temu lecz za bardzo się nie interesowałam, dopiero teraz, jak jestem w tym dołku dużo bardziej się zainteresowałam Jego metodą. A z morsowania nie zrezygnowałam całkowicie tylko w niedzielę, teraz mam zamiar kontynuować :). 

  17. Dobrze wiedzieć że ludzie nie dają się za bardzo ogłupić, to pociesza ?. Jednak za sugestią pewnej osoby doszłam do wniosku że nie będę za bardzo wchodzić w tematykę na którą nie mam wpływu.

    Odbyłam dziś rozmowę z Coachem i wiem że terapia i coaching mogą iść ze sobą w parze. Koszt jest wprawdzie niebagatelny (opłata za miesiąc z góry), spotkania co tydzień, póki co jest możliwość spotkania face to face i już zdecydowałam że rozpocznę proces, mam zamiar rozpocząć w następną sobotę.

    Przy okazji zaczęłam stosować, tuż po obudzeniu, oddechy Wima Hofa w połączeniu z afirmacją i medytacją. Wspomnę również że w pracy coraz bardziej się oswajam. Chwalić nie będę ponieważ jutro wyjdzie na odwrót ???

  18. Częstokroć na Fb widzę różne posty na temat Rydzyka czy Kaczyńskiego, a'la dowcipy związane z nimi bądź nawiązujące do sytuacji politycznej kraju. Jakiś czas temu widziałam post nawiązujący do jakiegoś króla który w latach starożytnych rządził w Holandii i ludzie go uśmiercili, post sugerował aby to samo zrobić z Kaczyńskim...

    Na Fb bardzo wyraźnie widać jaką wręcz nienawiść żywią do niego. Taki niesamowity hejt poszedł że jeśli w tym momencie tak się dzieje to kto wie czy za jakiś czas faktycznie nie pójdą na niego z ,,widłami".

    A jak wygląda sytuacja ze szczepieniami? Do jakich chwytów się uciekają aby ludzi przymusić aby się zaszczepili?

    Do Polski nie mam zamiaru wracać, już kilka lat temu, przy pierwszym wyjeździe tak zdecydowałam, choćby z tego względu że z moimi predyspozycjami to bym zarobiła najniższą krajową. Będąc tu mogę sobie pozwolić na bardzo dużo, nawet na wakacje za granicą. Także powrót nie wchodzi w rachubę.

  19. Nie dziwię się, sama nie wiem co bym poczęła gdyby przyszło mi żyć aktualnie w Polsce. Widzę że jest źle i to zjawisko jest bardzo niepokojące. Z tego co słyszałam to jest wielu zwolenników by z Kaczyńskim ,,zrobić porządek". Ludzie są prawdziwie oburzeni. Łamanie praw Konstytucji jest na porządku dziennym. Jak tak dalej pójdzie to nie wiadomo co z tego wyniknie. 

  20. Trochę nałapałam energii dzięki czemu czuję się dużo lepiej. Bardzo się tam zreleksowałam, odprężyłam. A czy jestem czarnowidzem? I tak i nie. Nie, ponieważ sama napisałaś o sytuacji gospodarczej w Polsce i trzeba przyznać szczerze że nie wygląda to zbyt optymistycznie. A będzie jeszcze gorzej, a że biorę pod uwagę to co pisze BJZ, że to wszystko jest zaplanowane, że oni zmierzają do tego by przejąć kontrolę nad ludźmi to jeszcze bardziej niepokoi. Tak, ponieważ jeśli chodzi o mnie samą to faktycznie wiele sytuacji widzę w czarnych barwach. Jednak jestem tego świadoma i zmierzam do zmiany. Zapisałam się na coaching, nie wiem czy na tym etapie terapii rozpoczynać, wspomnę o terapii tak aby coach doradził czy warto rozpoczynać czy odłożyć.

    W Holandii tak nie jest jak w Polsce, chociaż by z maskami nie ma aż takich restrykcji. Owszem, w budynkach, w komunikacji ale na powietrzu już nie. Żywność owszem, poszła w górę jednak z tego co obserwuję to nie ma większego problemu z finansami, ludzi raczej stać na podstawowe wydatki a i zapewne na coś więcej.

     

  21. Z morsowania zrezygnowałam na rzecz zwiedzania i robienia zdjęć. Pobyt tam był naprawdę super. Dość dobrze przespana noc plus pobyt tam było super frajdą. Dawno tak dobrze się nie czułam.

    Miałam trochę obawy że po powrocie do mieszkania będzie niezbyt przyjemnie a tymczasem wyszło na odwrót, dość dobrze się tu czuję.

    Jednak martwi mnie pewna sytuacja. Dużo osób wspomina o sytuacji ,,kryzysowej" na świecie czyli do czego świat zmierza. Jeśli faktycznie ma tak być że nie będzie pieniądza w gotówce, że będziemy mieli miesięczny przydział to będzie naprawdę źle. I zastanawiające jest co w tej sytuacji robić?

  22. 12 minut temu, Gość samobójca napisał:

    te przemyslenia to proba znalezienia przyczyny takiego zachowania, 

    Jesteście nadwydajne, z tym można żyć, aczkolwiek tak jak inni zwracają uwagę na to co się dzieje na świecie to może być mega ciężko. Kto wie co nas czeka. Ja póki co posiłkuję się wcześniej wspomnianą książką. Może i Tobie się przyda. 

  23. 29 minut temu, Gość mózg napisał:

    Ja się czuję jak Syzyf bo co ustabilizuję sobie psychikę to za jakiś czas to burzę. Kiedy jest dobrze też dużo myślę ale mam wewnętrzną siłę i myśli sobie po prostu płyną a ja tego doświadczam. Myślę pozytywnie ale jestem świadomy zagrożeń. Potem wypadam z tego rytmu pod wpływem jakiegoś bodźca albo bez wyraźnego powodu. Najbardziej pomaga mi medytacja przy czym nie praktykuję w pełni żadnej techniki która zaczyna się tak że siadasz w jakiejś konkretnej pozycji i coś tam tylko obserwuję swoje myśli i emocje. Z drugiej strony nie wiem czy to nie jest tak że kiedy jest dobrze to tryb obserwatora jest czymś normalnym jak jest źle to po prostu nie mogę do niego wejść.

    Mam podobnie, w niektórych sytuacjach mając nieco odmiennie. Też czuję się jak Syzyf, natomiast jak jest dobrze to różnie mam, raz pozytywnie raz nie. Myśli najczęściej płyną jednak reaguję fizycznie, tzn. Przez ciało czuję duży przepływ energii. Mi też medytacja pomaga i też nie jest jakoś konkretnie wykonywana, to zależy od miejsca i sytuacji. Myśli natomiast mam najczęściej w impasie, są nieutożsamione z sytuacją.

     

    36 minut temu, Gość mózg napisał:

    Od ludzi dostałem wsparcie i informacje zwrotne na temat tego jak inni mnie widzą a doświadczenia bliskie śmierci i długiego cierpienia które musiałem znosić dały do myślenia

    Ja dopiero niedawno odkryłam swoją tożsamość, od ludzi nie uzyskałam wsparcia. Do tego co odkryłam doszłam sama. Otoczenie raczej pokierowało mnie w drugą stronę toteż teraz pewnie dużo trudniej mi się w tym odnaleźć.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...