Skocz do zawartości
Forum

Toksyczne związki

Znaleziono 3 wyniki

  1. Moja 17 letnia córka zadaje się z 23 latkiem który aktualnie siedzi w więzieniu. Znaja się tylko 4 miesiące a córka nie chce słychać moich próźb zeby z nim zerwała. Ona jest chora przewlekłe i on ja uzależnił od siebie bo mówi jej to co ona chce usłyszeć. Pomocy jak wyrwać córke córka z tego toksycznego związku. Edyta
  2. Utnknełam chyba w toksycznym związku. Nie wiem dlaczego mój chłopak wszystkich "słabszych ludzi" uważa za życiowych przegrywów, o kimś kto sobie nie poradzi wyzywa od najgorszych śmieci. Ja też czasem jestem słaba , mam słabą psychikę dlatego w tych momentach albo podczas kłótni jestem dla niego np szmatą. To nie jest najgorsze określenie jakim mnie zwyzywał. Zdasza sie też ,że mnie poszarpie w kłótni, bo jest zły. Niedawno mieliśmy taką sytuację ,że miałam problem i zadzwoniłam do przyjaciółki żeby sie zapytać. On sie wkurzył bardzo. Był wściekły o to ze nie poprosiłam go o pomoc tylko zadzwoniłam do " fałszywej suki" jak on to ujął. Zaczęłam bronić swojej przyjaciółki i nawet nie wiem w którym momencie dostałam w twarz. Rzucił we mnie kluczykami od samochodu z bryloczkiem. Polała sie krew ,a on był przerażony w jednej chwili jak by zrozumiał co zrobił zaczął mnie przepraszać , przytulać nawet sie rozpłakał mówiąc że mnie kocha i nie chciał zrobić mi krzywdy, że nie calował we mnie. Takich sytuacjii było mnóstwo jak pociągną mnie za włosy czy scisnął mi nadgarstek z całej siły.On jest wrażliwy zawsze jak oglądamy jakiś smutny film o życiu gdy ktoś cierpi to płacze, gdy opowiada o swojej przeszłości też płacze. Dlatego nie rozumiem jego zachowania dodam że w kłótni zazwyczaj to ja jestem ta winna która doprowadziła go do takiego stanu że sie złości.. Bardzo go kocham i wybaczam mu wszystko ale czuje że na dłuszą mete nie wytrzymam. Jak ktoś raz może być, czuły kochany , wrażliwy by za chwile zmienić sie w agresywnego brutala.
  3. Co o tym myśleć? Dzien dobry, otóż trapi mnie jedna rzecz. Od ponad roku jestem z dziewczyną w związku, to była miłość od pierwszego spotkania. Choć relacja rozwijała się powoli i bez pośpiechu to obydwoje wiedzieliśmy że żywimy do siebie już uczucie, ekscytacje. Po malu się pozwalismy i też po malu uświadamiałem sobie ze dziewczyna jest uzależniona od swojego byłego, który zostawił ją dla innej. Przeszła przez to rozstanie straszna depresję, ale świadomie mówiła o tym że to był toksyczny związek ale ciągle utrzymywała kontakt z byłym. Postanowiłem dać nam szanse i poczekać jak się nasza rozwinie z nadzieją ze po malu sobie wszystko poukłada i zapomni a kontak z byłym będzie zdrowa relacja. Życie tak się poukładało że bardzo szybko że sobą zamieszkaliśmy. Na początku akceptowałem kontak z byłym który był parę razy w tyg. Ale potem niestety zaczęło mi to przeszkadzać i zaczynałem podejmować próby rozmów które nie rzadko kończyły się ostra wymiana zdań a ja słyszałem że próbuje ingerować w jej wybory to co ma robić a czego nie. Ostatecznie doszliśmy do konsensusu że ukróci ten kontakt dla naszego dobra. I teraz mija rok, jesteśmy po zaręczynach. Kocham ją strasznie i wiem że jest kobietą z którą chciałbym spędzić resztę życia. Uzupełniamy się w każdej życiowej kwestii i pasjach. Wspieramy. Ale jest jedno ale były dalej nie zniknal. Z tym że ufając swojej narzeczonej ona nie zagaduje do swojego ex a ex do niej. Parę miesięcy temu była taka sytuacja że były napisał że dziewczyna dla której zostawił moja partnerkę zostawiła jego nie wiem co jeszcze za wypociny pisał ale wiem że wysłał jej wielki folder zdjęć ich wspólnych. Wiem że ciągle pisze o swoich problemach wspominając że teraz docenia ja jakim jest dobrym człowiekiem i że jednak nie była taka zła . Moja dziewczyna mówi mi czasami o jego perypetiach które kompletnie mnie nie interesują. Wiem że moja dziewczyna mnie kocha, zastanawia mnie tylko czemu nie potrafi się odciąć od tego co było mimo że facet sprawił jej tyle bólu nie interesując się nią wtedy, teraz zgrywa Wielkiego przyjaciela. Czy dalej jest uzależniona od przeszłości i panicznie boi się pożegnać namistke tej toksyny. Bo każda rozmowa na ten temat kończy się awantura i rzucaniem słów które sprawiają mi przykrość. Tak jakby ex był świętością. Czy to może ja mam taki problem? Bo uważam że jak się coś kończy to się kończy. Sam utrzymuje kontakty z byłymi partnerkami ale w moim mniemaniu w zdrowych relacjach. Sporadyczne wymiany zapytań raz na dwa trzy miesiące czy wszystko ok jak się mamy. I tyle. Będę wdzięczny za odp.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...