Skocz do zawartości
Forum

Javiolla

Użytkownik
  • Postów

    3 673
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    46

Treść opublikowana przez Javiolla

  1. Nie wiesz nic o alkoholikach i kojarzysz ich tylko z typowymi żurkami spod monopolowego ? Tymczasem są np. alkoholicy weekendowi, którzy całe weekendy regularnie zapijają. Są też są kulturalni, którzy piją regularnie dla tego przyjemnego szmerku lub humorku. Zapewniam Cie, że da się upić 3 piwami, bo jak pisałam... ja czuję zawroty głowy już po 1 piwie. To, że jesteś zaprawiona w piciu nic nie tłumaczy. Problem masz Ty, że nie umiesz zrozumieć niepijących i nie chcesz z piciem skończyć wymyślając wymówki, że niby apetyt lepszy, że lubisz, że coś tam. Mój ojciec tez mówił, że to mama ma problem z piciem, bo nie umie go zaakceptować. A tymczasem on przeginał i nie chciał tego zrozumieć. Rodzina się rozpadała przez jego picie, ale to niby wszyscy wokół mieli problem ... tylko nie on ? Poza tym... w czym problem, aby odstawić skoro picie nie jest problemem? Serio pytam!
  2. Czy masz to potwierdzenie jeszcze czy nie ma szans na udowodnienie, że to zapłaciłaś? To jest podstawowa sprawa. Niedawno czytałam o bardzo podobnym przypadku, sprawa w sądzie się odbyła i sąd orzekł, że wszystkie dokumenty należy wg prawa przechowywać 5 lat, a więc nie ma obowiązku udowadniać swojej niewinności po takim okresie. Magda40> będąc w tak trudnym położeniu można odpisać, że ze względów zdrowotnych nie jest się w stanie udowodnić swojej niewinności w tak krótkim czasie. Poprosić o zawieszenie sprawy do czasu Twojego wyjścia ze szpitala. Na dowód można poprosić o zaśw ze szpitala i załączyć je. Moge Ci pomóc w napisaniu takiego podania, możemy ze sobą w tej kwestii mailować, ale nie podpisze za Ciebie, a więc i tak musisz kogoś poprosić o pomoc, kto wydrukowałby pismo, dał do podpisu, a następnie wysłał w Twoim imieniu. Moze jest ktoś miły z personelu? Może jakiś pacjent wychodzi i mógłby pomóc? Moze masz tel do kogoś z sąsiadów, dalszej rodziny, koleżanki z pracy itp? A jeśli nie da się nic zrobić to musisz poczekać na rozprawę sądową. Niezwłocznie po wyjściu zbieraj dokumentację medyczną, aby udowodnić, że nie mogłaś odpowiedzieć w czasie. Co do prawników, są w każdym mieście darmowe porady. Obecnie chyba nie przyjmują osobiście a telefonicznie. Warto poszperać w internecie i poszukać kogoś kto udzieli porady, bo z tego co pamiętam jest jakiś przepis, który zwolni Cię z udowadniania niewinności po takim okresie.
  3. Nie wywalą z tego powodu, bo nie ma takiego powodu zwolnienia w kodeksie pracy. Chyba, że ogólnie nie przejdziesz okresu próbnego, ale wtenczas nie wiem czy dostaniesz szansę w innym dziale. Ja bym zapytała kierownika już teraz, czy są takie szanse, co miałabyś zrobić, czy lepiej poczekać 2 tyg czy może aplikować już teraz? Przynajmniej będziesz wiedziała na czym stoisz, bo moim zdaniem za 2 tyg może być już za późno i stanowisko będzie już obsadzone.
  4. Javiolla

    Zbyt niskie libido

    Najpierw przeczytaj w ulotce leku antykoncepcyjnego czy zmniejszenie libido może być efektem ubocznym. Jeśli tak jest, to żadne tabletki na podniesienie libido nie pomogą. Zmień formę antykoncepcji, odczekaj kilka m-cy i jeśli nie zacznie się poprawiać to wtenczas zrób jakieś badania hormonalne. A tak poza tym... coś czuję, że to był wątek z ukrytą reklamą ? ?
  5. Javiolla

    Sny erotyczne

    Bo skupiasz się na nich ? Przestań rozmyślać na ten temat, traktuj jak każdy inny sen czyli był czy nie był-jakie to ma znaczenie, a gwarantuję, że nie będzie się tak często powtarzać. Takie sny to normalka-naprawdę. Jednak dopóki się będziesz nakręcała i robiła z igły widły to z czasem wpadniesz w jakąś obsesję. Zluzuj majty ?
  6. W każdej firmie inaczej to wygląda, a więc najlepiej zapytać kierownika czy są takie szanse i jak to wygląda. Sądzę, że możesz aplikować, bo w punktu widzenia kodeksu pracy nie ma przeciwwskazań, a w jaki sposób(?) to trzeba dopytać. Trzeba się liczyć z tym, że prawdopodobnie będziesz miała kolejny okres próbny na nowe stanowisko.
  7. Prawdopodobnie bardziej mu zależy na tobie niż tobie na nim ? Też bym kazała iść w cholerkę gdybym się dowiedziała o takim oszustwie. Nie łapie się kilku srok za ogon bo wszystkie uciekną ?
  8. Nie wiem czy Wy jesteście czy Ty jesteś zżyty ? ? Jest ktoś taki jak psi psycholog i warto się z takowym skontaktować, popytać o rady. Moze weterynarz zna namiary. Zauważ, że dorosły pies ma mentalność kilkuletniego dziecka. To teraz wyobraź sobie, że masz w domu starsze zazdrosne dziecko. Pies poczuł się odsunięty na boczny tor, może nawet źle traktowany przez młodsze dziecko, nikt nie staje w jego obronie, nie jest już najważniejszy w domu i nie radzi sobie z tym. W kwestii starszego zazdrosnego dziecka łatwiej coś wymyślić, a na temat psa jednak trzeba się doszkolić. Najłatwiej psa oddać, a on poczuje się jeszcze bardziej odepchnięty... a trudniej zająć się jego wychowaniem (odpowiednią tresurą). Jak się bierze psa to się powinno wiedzieć, że zwierze też należy wychowywać, a nie tylko przygarnąć i traktować jak maskotkę.
  9. A to ok, faktycznie zrozumiałam to w inny sposób ?
  10. Zalezy jak wygląda taka rozmowa. Analizowanie jest normalne, motywowanie siebie również. Jeśli mówisz w myślach do siebie coś w stylu: "dam radę, to przecież nic trudnego, już kiedyś dałem rade więc teraz też dam, jestem przecież silny i zmotywowany" - to jest ok. Jeśli jednak rozmawiasz ze sobą tak jakby były 2 osoby, jakby jedna nie była w pełni Tobą, jakby myślał ktoś inny za Ciebie... to już może zmienić postać rzeczy. Przy okazji: Kiedyś czytałam art napisany przez psychologa o mówieniu do siebie. Otóż mówienie do siebie a dyktowanie sobie to jest różnica. Nie jest niepokojące gdy ktoś -nawet na głos- mówi do siebie np. " dobra, skończę to i zajmę się tą drugą sprawą" lub " zostało mi jeszcze tylko to i to i wreszcie masz kobieto wolne" . To jest dyktowanie sobie na głos poleceń co szczególnie u kobiet działa pomyślnie, gdyż mózg jest tak skonstruowany, że szybciej dochodzą do niego głośno wypowiedziane słowa. Dyktowanie na głos np. poleceń lub motywacji jest korzystne dla nas i nie jest objawem choroby czy zaburzenia psychicznego. Jeśli natomiast mówienie do siebie odbywa się w sposób rozmowy 2 lub 3 osób to już zmienia postać rzeczy.
  11. Powtórzę, bo mam wrażenie, że nie czytasz naszych wypowiedzi ? Nie ma innego wyjścia jak postawić im się, ale nie jak gówniara jakimś buntem, ale jak dorosła czyli argumentami. Jesteś dorosła, zachowujesz się jak dorosła czy gówniara? Jakie Ty miałabyś argumenty gdybyś miała rodzicom przestawić -pomyśl i napisz. Jeśli nie masz... to może jednak rodzice mają rację...
  12. Chodzisz do psychologa, psychoterapeuty czy terapeuty? Czy ten temat omawiałaś na sesjach i z psychiatrą? Zauważ, że dziecko to nie zabawka, a mam wrażenie, że trochę tak traktujesz macierzyństwo. To poważna sprawa, to zobowiązanie na całe życie. Dziecko wymaga cierpliwości, troskliwości, opieki niemal 24h (przynajmniej przez kilka lat), a przede wszystko bezwarunkowej miłości stale, a nie wtedy gdy akurat lepiej się poczujesz. Masz zaburzenia osobowości a to tłumaczy takie nagłe przestawienia, dziwne, ze o to pytasz. Nie jesteś świadoma swoich chorób/zaburzeń?
  13. Wybacz, ale mało jeszcze wiesz ? No przynajmniej w tym względzie. Ja znam osobę, która z powodu 1 piwa potrafi nie zadbać o swoje dziecko. Ok to rozumiem, sama tak kiedyś miałam. Jednak zauważ, że w tej sytuacji miałeś zaburzony obraz rzeczywistości z powodu depresji lub innej choroby. Wtenczas warto wziąć pod uwagę zdanie innych- zdrowych i niezaburzonych. Może to picie też w pewnym sensie zaburza obraz i zdanie innych jest kluczowe w podjęciu decyzji. Może osoba pijąca sama nie zauważa negatywów. Z tego wniosek, że punkt widzenia zależny jest od punktu siedzenia albo jeszcze czegoś takiego nie przeżyłeś. Ja czułabym większy stres i większe wyrzuty sumienia wiedząc, że skacze mi cukier z powodu niezdrowej przyjemności, której się dopuściłam. Żyję spokojniej i w mniejszym stresie gdy nie jem słodyczy. Przyjemniej jest przecież gdy dobrze i zdrowo się czuję, bo zjedzenie cukru powodowało u mnie złe samopoczucie. Słodycz to była złudna przyjemność, chwilowa, a potem kilka godzin złego samopoczucia i obawa o swoje zdrowie. W tym przypadku bez sensu jest narażać swoje zdrowie/życie na ryzyko, a ukojenie przynosi niezjedzenie słodyczy. W ten sposób wygrywam życie, a nie przegrywam ? Zmienia się też definicja przyjemności gdy człowiek stoi nad przepaścią i każą mu podjąć decyzję: skaczesz mając w rękach tę przyjemność, czy zostawiasz tę przyjemność a przyjemnością stanie się życie. To wg mnie oznacza, że ma problem z uzależnieniem ? To powyzej jest mój cytat, ale ten "Ważne żeby nie robić czegoś z poczuciem wyrzutów sumienia i dużego strachu przed konsekwencjami bo to podwójna strata." już nie. Ja nie miałam wyrzutów sumienia, że rezygnuję ze słodyczy, bo priorytetem było dla mnie zdrowie/życie, które miało być przyjemne prawda? A nie byłoby gdybym jadła słodycze, gdyż pogarszałabym swój stan zdrowia i miałabym coraz gorsze samopoczucie. Przyjemność chwilowa taka jak zjedzenie czekolady, wcale nie jest większa niż przyjemność w postaci całego mojego życia. To kwestia wyboru: wybieram przyjemność chwilową a nieprzyjemność życiową, czy odwrotnie? To nie lęk przed konsekwencjami czy wyrzuty sumienia. Jedak domyślam się, że jeśli ktoś jest uzależniony to może widzieć inaczej ?
  14. Czy tak było też przed tymi lekami? Może to skutek uboczny tych leków? Zapytaj lekarza. Jeśli jednak było tak wcześniej to może powodem jest choroba, a wtenczas jedynie pozostaje praca na pół etatu i przemęczenie się te 4 godziny. Staraj się po prostu robić swoje bez zastanawiania się czemu się nie chce. Wiele rzeczy nam się nie chce, a musimy... ja np. nie lubię gotować, jestem zniechęcona gdy mam wejść do kuchni, męczy mnie gotowanie, a często irytuje....ale bez jedzenia nie ma życia i nie myślę o tym jak bardzo mi się nie chce, tylko robię swoje i wychodzę. Może spróbuj do tego podchodzić w ten sposób.
  15. Javiolla

    Zbyt niskie libido

    Wcale nie tak od razu. Przyczyn jest kilka i autorka sama musi je odkryć. Moze jest przemęczona, albo męża traktowała jako "produktora" i całą miłość przelewa na dziecko, może hormony się przestawiły po porodzie, a może to efekt uboczny antykoncepcji hormonalnej.
  16. Javiolla

    Czy pisac ?

    Nie pisać, nie dopytywać, nie narzucać się. Może potrzebuje więcej czasu, aby podjąć decyzję... może musi przetrawić wszystko... może faktycznie już się nie odezwie. Tak czy siak przeprosiłeś i nic więcej nie powinieneś robić. Zgadzam się, że to by wyglądało jak desperacja.
  17. Nie wiemy czy są kłótnie (podałam taką ewentualność) a jeśli są to tez nie wiemy czy to wina rodziny. Ne wiemy przecież jak się zachowuje autorka, bo jeśli zaniedbuje życie rodzinne/codzienne dla wypicia piwa, bo nie ma dla niej nic ważniejszego niż usiąść i najpierw wypić piwo.... to nie jest wina rodziny. Tak więc to do mnie nie przemawia, bo nie znam prawdy. To tylko nasze domysły. A jak jest w Ciebie? Gdy ja wypiszę sobie + i - to widzę czego wyszło więcej. Gdy różnica jest mała to mogę się wahać, jednak gdy jest znaczna, to nie zastanawiam się tylko to zmieniam. Tego nie rozumiem... co ma stres do przyjemności i złych jej konsekwencji. Musisz mi to wytłumaczyć w inny sposób... Ale tu nie chodzi o wyrzuty sumienia, tylko o świadomość! Przykład: lubiłam słodycze, nie jadłam ich dużo, ale miałam momenty, ze mogłam zjeśc tabliczkę czekolady na jednym posiedzeniu. W pewnym momencie, ze względów zdrowotnych musiałam podjąć decyzję: czy jeść dalej i ryzykować pogorszenie stanu zdrowia czy zrezygnować ze smaku słodyczy? Nie czułam się przyciśnięta do muru, nie miałam wyrzutów sumienia... po prostu stanęłam przed wyborem takim samym jak dziesiątki innych życiowych decyzji. Musiałam zdecydować: zdrowie czy przyjemność i nie miałam smutku ani wyrzutów w momencie rezygnacji z cukru, bo byłam świadoma konsekwencji, świadoma siebie i przeważyła miłość do siebie (czyli zadbanie o stan zdrowia) niż przyjemność. Z początku było ciężko, nie będę tego ukrywać, ale potem znalazłam inne zamiłowania i dziś nie czuję pociągu do cukru. Natomiast znaleźć inne przyjemności nie jest trudno, jeśli się ma wystarczające poczucie wartości i zna się siebie ? I tutaj może być największa trudność ? Taki jest mój punkt widzenia.
  18. ??? Tylko raz napisałam w jednym poście i niby mam manie ? ? A 10 wątków pozakładanych w podobnym tonie, już nie jest manią ? Mhm ?
  19. Taaa mój ojciec tez tak mówił ? Niektórzy objadają się słodyczami dla przyjemności. To nic, że mogą nabawić się cukrzycy, hipoglikemii, nadwagi i z tym związanych chorób, ale to jest przecież przyjemne ? Moja była szefowa ponoć paliła dla przyjemności. To nic, że śmierdziała jak parowóz, że biuro wyglądało jak wędzarnia, że to groziło chorobami płuc, ale przyjemność ważniejsza ? To nie jest ŻADNE uzasadnienie, bo przyjemność może być złudna i prowadzić do chorób, przykrości, nieporozumień. Gdy seksoholik zdradza to może się usprawiedliwić, że to dla przyjemności, że lubi? To nic, że niszczy związek, ale przecież lubi. Moim zdaniem uzależnienie ma zawsze jedno wyjaśnienie "lubię to" ? Zastanów się ile plusów i minusów ma to picie. Plus tylko jeden, że to przyjemne. Minusy: kłótnie z rodziną, wzbudzanie niepokoju w rodzinie, ryzyko uzależnienia, brzuch piwny. Po prostu trzeba zmienić przyjemność, bo przyjemności są różne. Czy masz tylko to jedno co sprawia Ci radość? Nie interesujesz się niczym, niczego innego nie lubisz? Jeśli wytrzymałaś 2 tyg ( choć nie chce mi się wierzyć) to po co wracać do tego??? Znajdź sobie inną przyjemność, postaw na zdrowie i dobre relacje z rodziną. Zastanowiło mnie to, że po piwie lepiej smakuje Ci jedzenie. To alkohol to powoduje. Ma działanie stymulujące na tę część mózgu, która jest odpowiedzialna za apetyt. Alko daje do mózgu błędny komunikat, że jesteś głodna, a tym samym lepiej Ci wszystko smakuje. Jeśli bez piwa masz problem z apetytem to sobie lepiej kup apetizer- tez działa ?
  20. Ja też jestem herbaciara ? Mam taką kolekcję herbat, że gdy otwieram szafkę to pięknie pachnie ?
  21. Ktoś tu na forum ma chyba manię, bo coś dużo ostatnio wątków z podtekstem seksualnym.
  22. Zapisać się na spotkania rodzin alkoholików. Od samego początku powinnaś to zrobić razem z nim i leczyć się od współuzależnienia. Potrzebujesz wsparcia, aby wiedzieć jak się zachowywać. W tej chwili popadasz w panikę i stres, co jest typowe dla osób współuzależnionych. Nie trzymać alkoholu w domu, nie pozwalać na kupowanie, bo skoro kontroluje alko to nie musi kupować i pić, nie odwiedzać teścia alkoholika. Skoro mąż był na terapii to raczej na niej spał skoro nie wie jak to wygląda (lub nie wierzy w to).... no niby wie, ale generalnie wie swoje lepiej ? Moim skromnym zadaniem (jako DDA) on wcale się nie wyleczył. Świadczy o tym fakt, że szuka usprawiedliwień do picia, nie czuje już, że ma podpite i nie potrafi odmówić ojcu. Moze być tak, że pisze to sam alkoholik i po prostu odwraca kota ogonem, a może takie coś istotnie ma miejsce ale... Właśnie jest "ale"... jeśli on wychodził z domu, ale nie docierał na terapię, a żona była przekonana, że na nią chodził to może być taki rezultat. A wyobraź sobie, że znam taką oszukującą osobę. Efekt niemal identyczny. Nie pił z 2 lata, potem okazjonalnie, bo rzekomo jest już na tyle silny aby kontrolować, aż w końcu zaczął ukrywać się z piciem coraz częściej i ponownie wpadł w ciąg i to już bez ukrywania. Po kilku latach picia ponownie zaczął chodzić na mitingi, ale potem już nie ukrywał tego, że przerwał chodzenie, bo to nie dla niego takie ględzenie o głupotach i modlenie się, bo on przecież umie się sam kontrolować. ... i tak w kółko.
  23. A dlaczego uważasz, że osoba, która siebie lubi miała lekko ? ? Ja siebie lubię, bo na to ciężko pracowałam kilka lat, a dzieciństwo i młodość miałam do d**y. Po prostu zrób wszystko, aby siebie polubić zamiast się usprawiedliwiać. Desperacją? No raczej marny sposób ? Hmmm, ale o co Ci właściwie chodzi? Żeby facet był pantoflarzem, uległym podwładnym, żebyś go mogła sobie owinąć wokół palca.... czy abyś poznała kogoś wartościowego na cale życie? Bo to jednak jest różnica ? Oczarować teoretycznie nie jest trudno, ale znaleźć kogoś wartościowego owszem. Co do oczarowania: w jaki sposób chcesz to zrobić, skoro sama siebie nie lubisz? Co chcesz facetowi zaoferować jeśli nie wiesz co masz w sobie cennego i wartościowego? Chcesz go oczarować - to oczaruj się najpierw sama ? To mnie zaintrygowało. Czym się kierujesz wybierając faceta? Tylko tym czy się Tobie podoba fizycznie/zewnętrznie? Czy bierzesz pod uwagę, że ktoś mógłby zyskać przy bliższym poznaniu i żeby dać sobie i jemu szanse na poznanie się?
  24. Moim zdaniem nie chce już z Tobą być i robi wszystko, abyś to zrozumiała. Ostentacyjnie Ci to pokazuje, ostrzega przed spakowaniem, a Ty nadal nic nie rozumiesz ?
  25. Ja nie byłabym z alkoholikiem, swoje przeszłam w dzieciństwie i to wystarczy. Jeśli chcesz walczyć to pomyśl czy on chce, bo inaczej to walka z wiatrakami. Zastanawiające, że pije po ślubie. Może żałuje tego ślubu. Coś się wydarzyło, zmieniłaś się jako jego żona?
×
×
  • Dodaj nową pozycję...