Skocz do zawartości
Forum

kikunia55

Użytkownik
  • Postów

    72
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    1

Treść opublikowana przez kikunia55

  1. A tarczycę miałaś badaną- podobno gdy ona szwankuje , może się to odbić na gęstości włosów.
  2. Niby czego jeszcze miałabyś szukac w znajmości z którymkolwiek. Info dla Ciebie- słabo ropoznajesz ( a może nie słabo ale jakby za póżno) odczucia męzczyzn. Zadajesz się (wg siebie na poważnie) z męzczyznami, którzy jak teraz piszesz ,nie są wcale Tobą zainteresowani. Z nimi nie masz już o czym gadać , ale przypomnij sobie początki tych znajomości- kiedy i po czym mogłas czytać, ze dla ich obu i kazdemu z osobna jestes potrzebna tylko jako taki zapychacz czasu. I zapamietaj te sygnały, lub jakies podobne i na przyszłośc tak głupio się nie nabieraj.
  3. A ile masz lat i czym się interesujesz oprócz tego czyś ładna czy brzydka?Co lubisz robić? Czy masz przyjaciól?
  4. To my za chwilę zaczniemy załować czasu dla Ciebie. Odpowiedz nielogiczna- skoro napisaleś to chyba choć chcesz czytac co Ci inni odpisują- a nie możesz miec internetu bez ograniczenia?
  5. Skoro pojechałas w góry z synem na narty i z rodziną to chyba jednak trzeba pupę ruszyć i na wyciągi się wybrać. Co to za wyjazd na narty bez jeżdzenia na nich. Nawet jak siostrom jeszcze się nie chce. Mlodych podpytać czy co drugie popołudnie/ wieczór nie mogą swoich planow dopasować programem do Twojego małolata. O ile są choc trochę odpowiedzialni, to przeciez nic złego nie powinno się stac. Powinni wychodzic z nim codziennie, ale o ile nie są do niego przyzwyczajeni to mogą nosem kręcić, ze za niańki robią. No cóz to taki wiek, ze Ty we wszystkim mu na wszelki wypadek niedowierzasz a dla niego opcja kręcenia się przy Tobie i Twoich siostrach to poczucie, że robi za przedszkolaka skoro starsi kuzyni dają sobie radę sami na stoku a i jak pójdą "w miasto" to ich mamy im wierzą, ze nic złego się nie stanie.
  6. Koleżanka z Niemiec to faktycznie dobre wyjscie, bo bardziej tubylcza i znająca realia tamtejszej słuzby zdrowia, to nawet bardziej wiedziała o co pytac niz Ty. W kwestii języków. Jak przekraczałam z moim tatą granice ZSRR to mój tata zaraz po przekroczeniu przechodził na ten język. Mnie potrzeba bylo 2 dni aby się jakoś rozkręcić. Bylam młodsza i miałam krótszą rozłąkę z tym językiem i póżniej zazwyczaj miałam większy zasób słow i lepszy akcent. Zadne z nas nie było orłem językowym, niemniej mój tatus przestawiał się wraz z przekroczeniem granicy a mnie zawsze potrzeba było czasu. Ponadto mam dni językowe i dni pustki. Kiedyś z ciekawości wlączalam sobie rosyjskojęzyczne stacje telewizyjne i przy biernym słuchaniu okazywało się ze jednego dnia się sama w duszy chwalilam, ze prawie wszystko rozumiem a innego dnia dobrze, ze był obraz, bo chyba bym się wogóle nie orientowała w czym rzecz. I się tak zastanawiałam czy może akurat raz mi tematy podeszły a innym razem słownictwo było mi nieznane, czy z moją głową nie zawsze jest równo. I pewnie trochę było tak i tak. Poniewaz w rzeczywistości z tym samym człowiekiem nieraz rozmawiało mi się względnie płynnie i zapomniane słowko umiałam szybko zastąpić innym a innego dnia dukalam i nie umiałam elastycznie dojsc do porozumienia. Prawdą jest, ze o języki trzeba dbac aby to ,co juz umieliśmy nie zaczęło nam parować. Jestes teraz rozemocjonowana, bo jednak wypadek taty, nawet jesli niegrożny, to jednak wydarzenie w rodzinie- nie jest to jednak powód abyś się obwiniala lub aby ktoś miał miec do Ciebie pretensje.
  7. Jak rozwiązesz problem jak zjeśc ciastko i mieć ciastko to świetnie poradzisz sobie z problemem, ktory opisujesz.
  8. Papierek częstokroć jest tym bilecikiem, który uchyla wogóle drzwi do pracy. Natomiast brak papierku tez jest częstokroć sposobem jak pozbyć się dobrego pracownika na dobrym mscu pracy, które może objąc nasz pociotek bogaty w papierek. Papierek często powoduje, ze śpimy spokojniej- nie jest jednak zadnym gwarantem pracy. Dlatego papierek trzeba zdobyć jak najszybciej a życie pózniej podpowie co dalej robić.
  9. kikunia55

    Samotny

    Jest naprawdę niewiele osób, które dostają się na architekturę ot tak sobie. Zwyczajowo chodza oni minimum jeden rok na lekcje "rysunku". Chodzi chyba o podstawy aksjonometrii. Tam jest egzamin przydatności do zawodu. Kiedyś był to dzień takich jakby testów- krótkie zadanka, pytanka. I był cały dzień owego "rysunku". Testy pewnie możesz sobie sciągnąc jak poszukasz w internecie ale "rysować" pod kątem egzaminu na architekture powinienes się poduczyć- nie kwestionuję Twoich dotychczasowych umiejętności, ale widziałam wielu zawiedzionych zdolnych mlodych, którzy nie wiedzieli, ze ich umiejętności i zdolności trzeba "podszlifować" i poszli na jakiekolwiek inne studia, żałując, ze nie studiowali tej architektury. Pytanie jak stoisz z matmą i innymi ścisłymi. Architekci, to artyści ale ujęci w ścisła uczelnię "Polibuda"- i mimo , ze u nich te ścisłe sa najlżejsze wobec innych kierunków politechnicznych, to jednak są. Zauważylam, ze posród wymienianych kierunków ta architektura jest u Ciebie na ostatnim m-scu, niemniej jednak gdybys o niej myslał to jednak jest to strategia dalekosięzna, wymagająca trochę przygotowań i przemyslen. Ponieważ dostanie się na architekture jest trudne samo z siebie, nalezy rozpatrzyc, ktore Politechniki mają ten kierunek. Ponadto rozważyc termin tego "egzaminu przydatności do zawodu", bo niestety na tym kierunku w róznych uczelniach często on się pokrywa i trzeba sobie upolować ze 2 lub 3 takie egzaminy i jezdzić po całej Polsce (nocleg opracowac wcześniej w akademiku, aby było taniej). Może wyjsc, ze nie dostaniesz się na tę architekture, ktora jest bliżej domu, to trzeba iśc tam gdzie się dostałes a po roku przeniesc na tę uczelnię bliżej domu. Architektura to nie jest kierunek gdzie ludzie dostają się " z buta". Pytanie najważniejsze, jak sobie wyobrażasz swoją przyszłośc- w sensie, co lubisz robić i jak myślisz życ z tego co chciałbys robić. Jedna jest rzecz dostać się na uczelnie, druga ją ukończyć a trzecia umiec utrzymac siebie i rodzinę ze swojej pracy. I ta ostatnia rzecz jest mocno długoterminowa, więc trzeba dobrze poobmyślać strategię. Wg mnie architektura i psychologia to bardzo odlegle od siebie pasje. Może trzeba rozpatrzyć ilu męzczyzn psychologow znajduje się dobrze finansowo na rynku pracy- wobec tego ilu mężczyzn architektow umiejąc znaleśc prace w zawodzie umie godnie z tego żyć. Na temat ASP , które widac jest Twoim największym marzeniem, bo jednak 2 bliskie mi osoby, próbowały się tam dostać, bez rezultatów. Jedne marzenia malarskie, niezaspokojone dwuletnimi próbami egzaminacyjnymi zostały uspokojone prywatną warszawską artystyczną uczelnią- ale to inna bajka, bo trzeba placić niewąskie czesne i umieć utrzymac się w Wwie i jeszcze miec pieniądze na farby i inne akcesoria. Do matury juz niewiele czasu i mimo trudności, bo jako klasa trochę się rozpadliście, to masz co teraz robić- nie ma co marudzić na towarzyskie niedoskonałości. Zajmij się porządnymi przygotowaniami do swojej przyszłości.Powodzenia.
  10. kikunia55

    Guz za uchem

    Guza u podstawy głowy wykrylam pewnego pięknego dnia u mojego małego 1,5 rocznego synka. W przerażeniu żyłam z 1,5 dnia zanim dotarłam do lekarza. Pani doktór powiedziała, ze to powiększony węzeł chłonny i kazała czekac. I tak czekamy niemal 30 lat. Jak syn się ostrzyże jakby był rekrutem to dalej go widać. Może to jaka bomba tykająca- ale przywykliśmy jakby do niej.
  11. @kinga 2 - a jak czytasz, wprost czy z domieszką sarkazmu?
  12. Nie mam żadnej woiedzy prawnej, ale nie byłam świadoma, że "To mu powiedz, że przyjmowanie alimentów do ręki jest niezgodne z prawem i nie może tak się odbywać, "- poniewaz wielu ojców do ręki dawało pieniądze swoim żonom, prosząc czasem o potwierdzenie, czasem wstydząc się prosić o takie potwierdzenie i przez to będąc narażonym na pomówienia tych żon, ze nie dośc, ze nie wychowują to jeszcze nawet kasy nie dadzą tyle co się należy. Kawa -jestes pewna tego stwierdzenia- lekko pokręciłam się po internecie, ale takiego sformułowania nie znalazłam. Ze względów praktycznych przesyłało się lub otrzymywało się pieniądze czy przekazem pocztowym czy teraz przelewem. Stwierdzenie, ze coś jest niezgodne z prawem o ile nie jest, to jest podpuszczanie młodego człowieka aby znów się naraził ojcu, jeśli ten akurat jest bardziej w tym temacie obryty.
  13. Masz dopiero 17 lat a już miałas szczęscie zaznać milości. Jak piszesz była to głęboka miłośc- czyli wiodłas szczęsliwe uczuciowo życie. Może byłas za młoda jeszcze na to uczucie, skoro przy byle niesprzyjającej sytuacji szantażowałas. Dla niego to chyba tez było ważne uczucie, skoro mimo Twojego szantażu, starał się jednak o Ciebie. Tyle, ze młodośc ma swoje prawa. Zakochujemy się i powolutku przyglądamy się bliżej swojej partnerce, partnerowi. Twój chłopak stwierdził, ze jednak przyszłośc z Tobą może być trudna, bo jesteś niestety niedojrzała emocjonalnie- miał powód tak stwierdzić o ile jest prawdą to co opisujesz. Młodzi ludzie po to próbują się wpasowywać w nowe znajomości aby poznać relacje męzczyzna -kobieta oraz aby zobaczyć co umiemy sami oferować drugiej stronie, oraz czego od przeciwnej płci oczekujemy. Ty byłas w zwiazku i kazde różne od oczekiwanego zachowanie Twojego partnera traktowalas szantażem. Dlaczego- dlatego, ze nie znosisz jak coś jest nie po Twojej myśli i wytaczasz od razu najcięzsze działa? Po to Ci był ten związek abys się dowiedziała, ze nie jest to sposób na dogadywania się dwojga ludzi. Ponadto po to abyś się dowiedziala, ze umiesz kogoś pokochać- to ważna wiedza o sobie. On też dowiedział się ze jest zdolny do miłości. Przy okazji dowiedział się, ze taki typ osobowości jak Twój , taki chwiejny, szarpiący, roszczeniowy, wymagający widzenia tylko jej racji- to nie jest typ dla niego. Ten zwiazek już był i się skończył. A Ty dalej zachowujesz się jak małe dziecko, nie mam zabawki i bede rozpaczała, będe szukała dziury w całym. A to przyjaciólka mi zaszkodziła, a to.... Związek się skończyl a Ty znajdz czas aby zając się sobą rozwijac swoje zaineresowania (języki, malarstwo, grafika komputerowa, spiew...) i zacznij wyładowywać swoje frustracje w sporcie ( lekkoatletyka, siatkówka, siłownia, karate...). Jestes bardzo młoda i masz jeszcze duzo czasu aby samej dojrzec i aby znalesc takiego, którego będziesz kochała i rozumiała. Gdzie godzenie, się wiadomo jak ,tez będzie potrzebne ale bardzo rzadko.Ludzki związek to nie jest niestanna szarpanina i ciągłe grożby. Nie trzeba grac na najwyższych emocjach, by tworzyć cos stabilnego i trwałego. Masz szansę to przemyśleć, przetrawić, dojrzec. A przyszłośc Twoja będzie kiedyś już nie z tym mężczyzną, bo ten związek się skończyl i pora to zrozumieć.
  14. @ ghana Niekoniecznie trzeba skończyć studia aby zorientować się, ze po ogólniaku zazwyczaj 19 lat plus 5 lat studiów to 24. Czyli w 23 roku życia bycie na pierwszym roku to lekkie zapóżnienie. Ponadto czytając post -najpierw po ogólniaku 2 letnia pomaturalna, potem jeden rok na nieudanie wybranym kierunku i dopiero teraz szczęsliwie optymizmem napawający dobry wybór platnej uczelni. Tez niewatpliwie wymagane wyzsze studia aby tego się doczytac i doliczyć i nie miec wrażenia , ze niektorzy uważają, ze długotrwałe studiowanie nie jest z lekka szkodliwe dla kieszeni rodziców. Wypowiadaję się w przewadze panie. W ramach solidarności płci tez uważam, ze "niefajny" ojciec, który nie umiał wytrwać przy swojej pierwszej rodzinie, nie zna trudów wychowywania swojego potomka powinien placić i do 30 za poszukiwania młodego człowieka. Co więcej bylabym skłonna przedlużyc ten wiek do 40 czy 50 tki.
  15. Te ż uważam, ze nie ma żadnego problemu. Nie ma obowiązku utrzymywania bliskich kontaktów z ludzmi, którzy są słabi, czują się zagubieni, nie wiedzą czy dadzą radę mieć uśmiechniętą twarz w stosunku do osoby bardzo kochanej przy sugestii od lekarza, ze może tej osobie zostało już niewiele czasu. Są tak słabi, ze denerwują się jak to będzie z opieką nad tą osobą, jak już będzie wymagała 24 godzinnej opieki,, boją się jak to będzie z uśmierzaniem bólu w ostatnim czasie życia tej osoby. Ponadto jak są teraz w jakiejś słabości, to przeciez nie do przyjaciela tylko do Pana Boga- to własciwszy adres. Skoro napisałes, ze to Twoja przyjaciólka, to na jakiejs podstawie ją tak nazwałes. I teraz wiesz, ze zastosowałes unik- niby prawie co drugi człowiek teraz choruje na raka i świat się jakoś kręci, tyle, ze nie świat najbliż szych w tym czasie. Nam nie musisz odpowiadać. Badz na tyle uczciwy wobec siebie i zapytaj sam siebie dlaczego w tej kwestii przyjaciólka powinna starać się u Ciebie o audiencję. Czy przypadkiem sprawy takie jak choroba, śmierć nie wywołują u Ciebie ciarek? Wychodzisz z założenia, ze jak Bóg da to do ostatnich chwil swojego życia będziesz cięzko pracował, potem padniesz i umrzesz. Nic nie bedziesz czuł, nie będziesz cierpiał, nie będziesz komuś cięzarem. Takie masz uważanie o sobie i wszystkich swoich najbliższych. Wysłuchiwanie kogoś kto Ci przybliży czas choroby a może i odchodzenia podzielony na etapy jest ponad Twoje sily. Nie umiesz i nie chcesz w tym uczestniczyć. Zastosowałes unik i jest Ci głupio, ze przyjaciólka to rozszyfrowała. A ponieważ jest w trudnej sytuacji, to nie trakluje tego z pobłażaniem, tylko woli się wycofac z Waszych bliskich relacji. Tobie to tez powinno być wygodne, to co się szczypiesz? Jest OK!
  16. Z ptu widzenia kosztów utrzymania Twojej osoby pierwsze studia i cała Twoja osoba były tańsze o wartosc czesnego. Jednak jak na nie uczęszczałeś, to do pracy nie chodziłeś, sam na siebie nie zarabiałes, byles na utrzymaniu mamy i tata jak rozumiem płacił almenty. Czyli z jego ptu widzenia ten rok płacenia alimentów to pieniądze wyrzucone w błoto. Osoby piszące, ze ojciec ma obowiązek przelewania pienięzy na konto może mają praktykę prawniczą i może wiedza co piszą. Ja byłabym skłonna twierdzić, ze ojciec ma prawo powiedzieć, że życzy sobie dawać do ręki te pieniądze zdrowemu, dorosłemu synowi, aby miec mozliwośc comiesięcznego kontaktu z nim. Może uznać, ze kontakty są rzadkie ponieważ syn robi uniki. - przeciez nie będzie w Sądzie mówil, ze z powodu jego, ojcowego trudnego charakteru i niemilego sposobu bycia syn ma traumę i wymiksowuje się ze spotkań. Ojciec nie unika placenia alimentów, tylko zmienia formę ich przekazania a to chyba różnica i nie można opowiadać o odsetkach i karach .Chyba, ze tata ma ograniczoną wladzę rodzicielską- choc jak to się ma do pełnoletniego syna? Jak to w Sadzie zabrzmi- ja oczekuję od ojca tylko alimentów na konto i świętego spokoju. Nie życzę sobie żadnych uwag i docinków i tylko taka forma mnie satysfakcjonuje. To ojciec, aby go nie posądzono o uniki w płaceniu, powinien dac synowi do ręki pieniądze i poprosić o pokwitowanie o ile chce go co miesiąc oglądac w tej kwestii.. Przeciez syn ładnie to opisuje i zwraca uwagę, ze tata jest gwałtowny, ale tak naprawdę syn w kwestii kariery szkolnej "nieco" bładzil a teraz uważa, ze jak ma zapał do nauki to ojciec bez mrugnięcia okiem, bez uwag powinien grzecznie placic. Owszem syn deklaruje, ze będzie się starał i na studiach i będzie chciał podjąc pracę i pięknie, ze ma taki zapał. Niemniej to życie pokaze jak mu będzie szła i nauka i dorabianie sobie. Byc może jednak nie będzie się mógł rozpraszać, bo to od razu zaniży jego naukę. 23 letni młody człowiek nie chwali się ze ucząc się po szkole średniej przy wakacjach miał szansę sprawdzać jak cięzko się pracuje na kwotę zbliżoną do alimentów. Jak na razie boi się tylko nerwów związanych z oglądaniem niezbyt szczęsliwego (bo co miesiąc traci kasę) i uprzejmego taty.
  17. Jaki tata jest wiesz to nie od dzisiaj. Jest trudny, wybuchowy, arogancki i za bardzo Tobą się nie przejmuje. A dziś masz ogromny problem- w wieku 23 lat zażadał od Ciebie abyś osobiście odbierał alimenty. I Ty nie wiesz jak to przeskoczyć. Ty chciałbyś aby dalej było możliwie bezkonfliktowo, abyś nie musiał przy tym comiesięcznym odbiorze pieniędzy słyszeć pytań ile studia jeszcze bedą trwały, czy tam aby czegoś nie zawalasz, czy nie możesz sobie troszkę dorobić i np odciązyc jego z tych płatności a czy Ty wogóle wiesz, ze jemu tez jest cięzko itp. itd.. Sorry to on wydaje swoje pieniądze. Ty czujesz się nieszczęsliwy, że on podejrzewa, ze coś zacząłeś a niekonieznie skończysz a jego kasa mu ubywa. On nie jest miły, ale jakies swoje racje ma. Skoro chodziłes do policealnej czy pomaturalnej, nie zdobyłes dyplomu za pierwszym podejściem, bo nie byles świadom, ze jakiś zakres materiału wchodził w grę, to trzeba bylo go przerobić potem samodzielnie lub przy pomocy korków a choć z rocznym opóznieniem ale zdać egzaminy i dyplom odebrać. Pierwsze podejscie do studiów bylo niezbyt fortunne ( a pewnie juz miałes 21 lat) i też przez to kosztowne, bo przeciez nieudane. Owszem mama uważa, ze będziesz miał przedlużoną młodośc, ale za czesne trzeba płacić i na ludzi, czyli z dyplomem informatyka trzeba wyjśc. On może sobie siedzi i myśli, ze mną nikt tego za bardzo nie ustalał tylko prawnie żada alimentów- ciekawe ile jeszcze czasu. Jakby ten mój syn tak się chciał uczyć i był taki rzetelny, to czemu wybrał sobie szkołe niepubliczną z czesnym? Nie mógł iśc na państwową uczelnię, studia dzienne niepłatne. Albo isc na wieczorowe czy zaoczne- trzeba płacić ale w ci ągu tygodnia można choć trochę pracować. Ponadto na każdych studiach jest system stypendialny, dlaczego mj syn nie jest takim orłem aby to jemu płacili to stypendium? Rozumiem działanie Twojej mamy, ale tez rozumiem bunt Twojego taty, ponieważ posunięcia związane z twoją przyszłością ( a jego pieniędzmi również) wygląda na to, ze nie były uzgadniane. W pełnych rodzinach to oboje rodziców ustala, czy stac nas na studia dziecka, czy stac nas na wyjazdowe studia dziecka, czy stac nas na medyczne studia (rok dłuższe niz zwyczajne) i werdykt jest taki jak oboje postanowią. Natomiast tutaj, jak wynika z Twojej wypowiedzi, czy powinienes studiować ( i to jest trzecia Twoja forma nauki po ogólnieku) - tę wersję zaproponowała mama, a Ty konsultowałes to z szerokim gronem rodzinnym pomijając chyba swojego tatę, jak zrozumiałam. Dziwisz mu się, ze trochę go bolą te jego pieniądze wydawane i nie wie czy choć z dobrym skutkiem. Masz juz 23 lata, mógłbys pracowac w pracy gdzie często nikt nikogo po główce nie głaszcze. Teraz stanąłeś przed przykroscią pójscia po pieniądze wg nalezne Ci ( bo alimenty należa mi się jak psu buda) a wg ojca cięzko przez niego wypracowane. On Ci je pewnie będzie dawal a co sobie przy tym pogada to jego. Nie jestes jak widać samodzielny to będziesz to musiał znosić ze stoickim spokojem. Na pociechę- szefa nieraz w pracy tez trzeba znosić, zanim uda nam się pracę zmienić. I jest to niejednokrotnie stres codzienny przerywany w weekendy. Ty będziesz miał tylko stres comiesięczny- jak się zaprzesz to przeżyjesz. A przy dziadkach- jak wiesz, ze nie przegadasz ojca- nie pokazuj mu, ze jest niekulturalny, bo jak widać tylko się sam nastresujesz i niczego ciekawego nie osiągniesz. Dziadków stawiasz tylko w trudnej sytuacji, bo oni kochają i swojego syna i chcą patrzeć z nadzieją na dobre jutro- na Ciebie, bo Ty ich wnuk jesteś przedłużeniem ich rodu. Gdyby mieli się opowiedzieć po jakiejkolwiek stronie to byłoby niedyplomatyczne z ich strony. Tata może gdzies wokól (rodzina, znajomi) nie wyrabia Ci dobrej marki, ale i Ty próbujesz walczyć jego bronią. Pytasz obcych czy tatus wydając swoje pieniądze ma prawo się wsciekac? Jesli nie było to jego marzeniem- wydawanie w ten sposób kasy to oczywiste jest, ze się wscieka. Jeden robi to dyplomatycznie inny niekulturalnie- A Twoj tata ma niesympatyczny sposób bycia i pewnie dlatego kiedyś Twoja mama sie z nim rozstała. Jak np jedno z rodziców umrze i jego dziecko chce się uczyć to nie może tego czynić w nieskończoność. Jesli jego rodzić pracował i ono ma prawo do renty po nim to tylko ZUS płaci do 24 roku życia, chyba,że został jeszcze semestr i pisze się specjalne podania. Państwo pólsierocie też nie pozwala w nieskończoność się uczyć. Albo skończy szkoły o czasie, albo sobie sam dalej radzi.
  18. Skoro prosiła o rozmowe i nie mogłes zaraz, zgłosiles możliwośc za 2 dni, to albo trzeba było być bystrym i od razu okreslic godzinę i m-sce za te 2 dni, albo jednak się pofatygować za 2 dni i zapytac, czy podtrzymuje chęć oglądu twojej mordki. Przeciez nie dzwoniła drugi raz, bo bała się ze wyjdzie na petentkę i to marudną petentkę. Ma teraz trudny czas w życiu i prosila o pomoc poprzez możliwośc otwarcia bużki do kogoś bliskiego, kogoś kto znajdzie dla niej czas. Jest w stresie, jest przytłoczona zmartwieniami i może uważać, ze inni nie chcą słuchac o czym przykrym, nieuniknionym, może boją się, że o coś się ich będzie prosić i pewnie wolą stosować uniki. Potraktowała Twoje milczenie za 2 dni jako bezkonfliktowy unik. Jeśli chcesz naprawić swoją niezręcznośc to zawsze możesz do niej zadzwonić, popytac co u niej słychac, zapytać czy możesz wpaśc na kawę na pogaduchy o ile ma czas i humor ku temu. Ludzie czasem się nie zrozumieją. Niemniej przeciez jeśli jest dobra wola, można pewne uchybienia naprostować, czego serdecznie Wam życzę.
  19. kikunia55

    Chory zwiazek.

    Skoro masz rentę po tacie i jestes studentką studiów dziennych to powinnas dac radę przeżyć za tę rentę, uczyć się zapamiętale, aby rentę utrzymac i do 24 roku życia skończyć studia, bo potem się renta skończy. Wynając sobie pokój z jakąs koleżźanką lub zobaczyć czy dasz radę z renty opłacić akademik i czy Twoja uczelnia taki ma. Oprócz renty socjalnej jak dobrze przysiądziesz fałdów to możesz jeszcze kasować pieniądze jako stypendium za dobre wyniki w nauce. Nie wiem jaki masz trudny kierunek, ale może coś przy weekendzie możesz dorabiać? Smiercią taty nie możesz się obwiniać. Przyjmij, ze zostałas wybrana, ze ktoś Ci najbliższy skonał na Twoich rękach. Miałas szansę oddać tacie ostatnią przysługę, byłas z nim przy przejsciu z jednego świata do drugiego. Tęsknisz za nim i to jest zrozumiałe. Niezależnie jakim byl ojcem, na pewno Cię kochał w odróżnieniu od faceta z którym jesteś. Wiesz, ze popełniłas bląd, zadając się bliżej z takim typem. Najprawdopodobniej poczucie samotności i wiara w czułe słowka, ze mówią one o prawdziwej miłości przyćmily Ci zdroworozsądkowe patrzenie na świat. Opowiadając mu o swojej anoreksji poinformowałas go osobiście, mam chwiejną psychikę i mogę popaśc w takie kłopoty. On nie uważa, ze jest od Twojej ochrony, czułości dla Ciebie. To Ty jestes do jego uslug i to kazdych :i tych w codziennym pożyciu jak i seksualnych. Jest prostakiem, który musi swoje potrzeby zaspokoić i to robi Twoim kosztem.Powinnaś to przypuszczać jak poznawalas- bil swoją matkę. Jeden daje matce czasem całusa, inny z liścia lub kuksańca. Kazdy jakoś jest przyzwyczajony do swojej matki. Kazdy jakoś ją kocha. On ma taki sposób na milośc. W swoim mniemaniu może on i Ciebie kocha. skoro Cię bije i dusi. W końcu nie na kazdą kobietę marnuje swój czas i energię aby jej przyłożyć. Pytanie- skoro cierpisz, to chyba co innego rozumiesz pod pojęciem miłości. Jesli tak to niby dlaczego jeszcze z nim jesteś?Dlaczego muwisz, ze juz go chyba nie kochasz a glęboko nienawidziśz. Nienawiśc to slne uczucie, które możme być destrukcyjne dla psychiki nienawidzącego. Może energie i siłe tego złego uczucia zmienić na coś dobrego dla Ciebie. W Twoją pewnośc, ze nie masz czego przy facecie szukac. Najpierw po cichu dogadaj się z koleżanką lub wogóle z włascicielem jakiegoś mieszkania na wynajem jednego pokoju. Jak już bedziesz miała lokum to jak on będzie w pracy, to pięknie się spakuj i szybko przenies w nowe miejsce. Wyrzuc go z telefonu, FB czy maila aby nie mial dostępu, aby nie nekał Cie prośbami czy grożbami. Może przywlec się na uczelnię to zawsze staraj się być obstawiona ludzmi aby nie wdawać się z nim w dyskusje. Wiesz, ze powinnas się z nim rozstać a on będzie stratny o worek treningowy, o bezpłatną panienkę do seksu, o bezwolną osóbkę na ktorej może wszelkie frustracje całego swojego życia bezkarnie wyladowywać dlatego będzie chcial ostro protestować- nie daj mu żadnej szansy. Jak będziesz chciała, to możesz zacząc życ zwyczajnie. Tyle, ze Ty chyba juz się uzależnilas od jego humorów. Pragniesz akceptacji jego samego i jego mamusi. Po co masz ją dostawać, skoro brak akceptacji z ich strony bardziej ich bawi i cieszy. Oni tej zabawy nie przerwą nigdy a Ty możesz zrobić to jesli się zaweżmiesz. Juz zrozumiałas, ze to jednak był zły wybór taki facet. To może zrozumiesz, ze tylko Ty możesz się od niego uwolnić. Kazdy jest kowalem swojego losu- tutaj bardzo do zastosowania.
  20. Myślę, ze to słowo i opis sytuacji, które trenowalas, to chyba dobrze zrobiłas. Starasz się być zrozumiana przez terapeutkę a bałas się , ze chcac poruszyć tę kwestię zatniesz się, może rozpłaczesz i nie przekażesz słownie tego o czym chciałabyś porozmawiać. I może nie na potrzeby terapeutki, ale tak wogóle to czasem trenuje się głośne mówienie- przed obroną dyplomu, przed wystąpieniem na konferencji- wszędzie tam gdzie jest jakis limit czasu i gdzie chce się być zrozumianym a lęk przed audytorium może nas sparaliżować. Słyszenie własnego głosu, pomiar czasu wystąpienia, umiejętnośc nieznacznego spoglądania na konspekt- temu żaden trening nie zaszkodzi a może pomóc wycyzelować nasze wystąpienie. Nie wiem jak zareaguje admin na Twoją prośbę- czasem post nieśmialej osoby, jej zwierzenie, ze zahamowania z czasów przeszlych przeskadzają żyć i żeby dalo się radę, to dobrze zdecydować się na pomoc u terapeuty- czasem takie posty są wskazówką dla innych zagubionych- szkoda byłoby go kasować. Wierzę, ze trafilas na sensowną psychoterapeutkę i pierwsze wzburzenia ( jednak dotknęłas czegos bardzo trudnego dla siebie) ustąpią i znajdziesz dzięki niej pewien spokój i rodzaj pewności siebie- serdecznie Ci tego życzę.
  21. ~kamil_pozdro A co mnie obchodzą inni ludzie. Ja patrzę siebie, a nie innych. Jesli to Twoja faktycznie odpowiedz a nie takiego milusińskiego, ktory czasem na forum się podszywa pod innych, to troszkę może masz odpowiedz dlaczego teraz jestes sam. Jak już spotykasz się z dziewczyną to może tylko myślisz o sobie a nie o Was i ona to wyczula i się odsunęła. Ponadto tak nie rozpaczaj ,bo przeciez jestes facetem, masz 22 lata, może Twoja przyszla żona dopiero chodzi do podstawówki, więc trudno Ci ją przeciez poznac. Dziewczynom jest gorzej, bo jednak zwyczajowo wiązemy sie w pary jako równolatkowie lub facet jest starszy od kobiety o troszkę lub trochę. A to "trochę" może być bardzo różne. Odwrotnie tez bywa, ze kobieta jest starsza, ale dużo rzadziej i zazwyczaj czuje się mniej komfortowo.
  22. Wachlarz emocji teraz jest widac rozległy, skoro zadajesz takie pytanie. Jednak jak będziesz regularnie zgłaszała się na terapię to trochę się to uspokoi. Na wszelkie nadmierne emocje wskazany jest bardzo ruch, wybieganie się, silownia, trening intensywny na basenie itp. Nie musisz być przygotowana na wszelkie pytania, bo przeciez w zyciu spotykasz się co rusz z nową sytuacją i jakoś musisz ją opanować. Dlatego wizyta u terapeuty, to też taki życiowy trening. Z czasem przyzwyczaisz się do terapeuty to i nie będzie stresu nowości, co najwyżej może zdziwić Cie spektrum zainteresowania tej osoby. Trzymam kciuki- wszystko dobrze się ułoży.
  23. Zazwyczaj kobiety są specjalistkami od "to nie może być prawda, ze tak bezproblemowo idzie, jutro może być jakas straszna choroba, ktoś z nas może ulec wypadkowi a czasem, czy na pewno jakas laska mi go nie odbije?" Gdy jestesmy w malżeństwie, mamy dzieci to czarnowidztwo jeszcze rozszerzamy o nasze potomstwo.Jak wogóle lubimy się o nasz zewnętrzny świat martwić to jeszcze mamy naszych rodziców i rodzeństwo do kompletu. A okazuje się ze jeszcze możemy miec głowe puchnącą od myśli przedstawionych np przez Koczek 83. Na to jest i zawsze była tylko jedna rada, Albo wyobrazić sobie sytuację ekstremalną, ze zdarzy się to czego się boimy i jeszcze sobie wyobrazic jak na to zareagujemy- czyli ból i obawy powinny juz zmaleć, bo jakby w myślach to przeżyłyśmy. Możemy tez wierzyć, ze my to jesteśmy w czepku urodzone i takie straszności nas nie będą tyczyły. Możemy tez wierzyć,że nas los jest zapisany w gwiazdach i nawet nasza wyobrażnia nie sięga tego czym może nas życie zranić a my i tak będziemy musiały w danej chwili sobie z tym życiem poradzić tak jak będziemy umiały. Jesli wierzymy w Boga, to możemy miec ufnośc w Bogu, ze w kazdym trudnym doświadczeniu życiowym da nam sile jak to przeżyć, jak zaradzić biedzie. A najlepiej nie martwić się wieczorem, bo jak nasze babcie mawialy, przyjdzie dzień, przyjdzie rada- zaświeci słoneczko i nie wszystkie strachy będą tak okropne jak w bezsennej nocy. Kobiety lubią "martwić się na zapas". Ale wszystkie silne na codzień kobiety umieją z tym walczyć i tego trzeba się od nich uczyć. Czego Tobie Koczku serdecznie życzę.
  24. To szwagierka postępuje w myśl " ojejku jaka ja jestem piękna i mądra, jak rzadko która kobieta" i korzysta z tego, ze nikt głośno nie oponuje. Czy szwagierka mówi " ojejku jaka ja jestem piękna i mądra nie takie głupie szkaradztwo jak Ty"- nie zrozumiałam, bo napisałas, ze już nie umiesz zniesc jej obelg. Chodzi o jej autoreklamę czy chodzi o to, ze palcem Tobie wytyka Twoje prawdziwe i domniemane wady? "Najgorsze jest to ze moj maz biernie na to patrzy"- jesli tylko stosuje autoreklamę to Twój mąz a jej brat nic nie mówi, bo zawsze taka byla. On ją kocha jak to brat i bierze ją z całym pakietem jej wad i zalet. A sam rozumie, ze skoro Cię wybrał na żonę, to wiadomo, ze dla niego jestes najpiękniejsza i najmądrzejsza i ósmy cud świata, bo tylko z taką on pragnąl się ożenic. Jesli natomiast ona wprost Ci mówi jakim jestes szkaradztwem, to staraj się jak najrzadziej bywać w jej towarzystwie a męzowi powiedz, ze jako Twój mąz a jej brat, powinien jej zakazac takich tekstów i wystąpień w rozmowie z nią w cztery oczy, bo inaczej Wasze rodzinne stosunki będą niemożliwe.
  25. Własnie słabo rozumiesz mechanizmy międzyludzkie, szacowanie innych pod względem możliwości fanansowych, i życzewnie bliżnim aby działo im się nie lepiej niż nam a i czasem dużo gorzej. Ty rozumiesz, ze inni nabijają się z tego, ze do dziś mieszkasz ze swoimi rodzicami-. Najlepiej abyś się od nich wymeldowała i stracila możliwośc wykupu wraz z nimi tego mieszkania, abyś zaczęła tracić głupio pieniądze na wynajem ( niech ktoś obcy dorobi się Twoim kosztem). Takie postępowanie podobałoby się Twojej cioci, Twoim znajomym. Podejrzenia, myśl, ze za niewielkie pieniądze mogłabyś wraz z rodzicami dokonac wykupu obszernego 75 m mieszkania ,na tyle im psuje humor, ze chętnie Ci dokuczają. Weż się w garsc, pomysl jak zwiększyć swoje pobory i jak najszybciej dojśc do możliwości wykupu mieszkania, które będzie najlepszą Twoją polisą na Twoją przyszłośc. Naucz się, ze ludzie mówią jedno, a myślą drugie. Na jakiej podstawie miałoby Ci się trafić po wykupieniu tak duże mieszkanie? Trzeba skierować żartami, dokuczaniem, Twoje myśli w kierunku jak opuścic dom rodzinny i jak ledwo utrzymać się na powierzchni życia z Twojej pensji. Taki jest cel bliżnich, którzy Cię otaczają. Tylko naprawdę bliskie i kochane osoby jak Twoi rodzice naprawdę martwią się o Ciebie, inni mimochodem by Ci dolożyli. Naucz się bronić przed światem zewnętrznym- metoda na udawaną i szpilącą troskę jest bardzo skuteczna, inteligentna i nie dolująca tej, która przybrała taki sposób bycia. Ucz się zachowań asertywnych, lub rób uniki jak czujesz, ze ktoś jest bardziej bezczelny w dobijaniu Cię, niż umiesz to strawić. Powodzenia.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...