Skocz do zawartości
Forum

kikunia55

Użytkownik
  • Postów

    72
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    1

Treść opublikowana przez kikunia55

  1. Nie jest z Tobą zle. Nieraz tak bywa, ze osoba diametralnie inna od nas, nierzetelna, zle wychowana, podlegająca używkom jest w stanie totalnie zawrócic nam w głowie. Gdyby wczesniej nam opisano taką osobę to zgodnie z naszymi oczekiwaniami i charakterem wyśmialibyśmy pomysł, ze tak inna osoba moglaby być wazna dla nas w jakikolwiek sposób. Pewnie spodobała Ci się bardzo wizualnie, posmakowałes z nia seksu i tym Cie do siebie przywiązala. Mimo jakiś wad chciałes z nia być licząc, ze moze się pod Twoim wpływem zmieni (przeciez życie ją krzywdzilo a ja jej nieba przychylę, stworze jej warunki go godnego życia i zachowania). A potem juz brnąłes w tę znajomośc, wielu rzeczy nie widząc, bo przeciez troche tez to było na odleglośc. Ponadto czasem nawet cos okrutnego, czego nie znamy, czego nie pochwalamy ale w wykonaniu osoby, ktora bywa dla nas kocio-mila nas zaczyna jakby fascynować, ciągnie nas do podglądania a co się bedzie dalej dzialo, nawet jesli to dzieje się w taki sposób, ze to my dostajemy cięgi. Takie patologiczne zachowanie jakby nas uzaleznia i czekamy kiedy po burzy bedzie znów wiosna i słońce. Chyba fajny chlopak wpadł w nieciekawe towarzystwo. Dla Ciebie na szczęscie związek sie rozpadł. Jednak zaangazowanie z jakim opisujesz te znajomosc niestety kaze sie obawiac, ze jak bedziesz przy swiętach w Polsce a panna będzie miała humor Cię znów sobą zainteresowac to w minutę możesz być w gotowosci bojowej. Pewnie nie masz warunków, ale lepiej byłoby aby to Twoja polska rodzina w tym roku odwiedziła Cię w Niemczech, zanim Ty utwierdzisz się NAPRAWDĘ w przekonaniu, ze to może i ciekawe, ze z taką dziewczyną byłes, ale niestety nie jest to znajomośc rokująca. Zycze wytrwałości w zdaniu. ze to nie byla kobieta dla Ciebie. A po co się masz na niej mścić (niepokojące pytanie).Ta znajomośc pokazała Ci , ześ niby spokojny i rozważny, ale nie potrzebujesz do końca spokojnej i przewidywalnej kobiety. Taka, ktora umie zaskakiwać ( tyle, ze w dobrym) jest dla Ciebie bardziej fascynująca. To jest wiedza dla Ciebie na przyszłosć. Teraz Ci może czasem smutno i żle. Ale juz o tym nie mysl, bo zaczynasz ją idealizować- zły charakter, bo w pracy jej dokuczają. Chyba jak jest kierowniczką pensjonatu i jak jest taka jak ja opisałes, to inni cierpią z powodu jej szefowania. Juz sobie ją odpuśc, ale tak naprawdę.
  2. Yonka ma rację, jak nie będziesz umiała egzystowac bez mena przy boku, to kiepska sprawa. Męzczyzna jest istotnym uzupełnieniem naszego życia szczególnie jak planujemy założyc rodzinę i miec dzieci. Ale takie złe samopoczucie. bo chwilowo brak Ciebie uwieszonej na jakims męskim ramieniu naprawdę żle Ci wrózy. Przeciez życie nie sklada się tylko z facetow. Trochę odpoczynku od męskiego rodu dobrze Ci zrobi. Zastanów się, to trochę wygląda tak jakbys kiedyś w sobie wyrobiła zdanie, ze kobieta bez męzczyzny nic nie znaczy. Masz teraz czas na to aby zastanowic się czego taka młoda kobieta jak Ty powinna oczekiwac od faceta. A chyba i tak najlepiej bedzie jak głowa Ci od facetów odpocznie. Choć na trochę.
  3. "Myślę że tyle że chociaż to że można z kimś z pracy o różnych rzeczach rozmawiać. "- Ale przeciez piszesz, ze nie bardzo masz z kim o czym pogadać. Z dziewczynami nie gadasz , bo nie interesują Cie obgadywania damsko-męskich układów, jestes chłopczyca to pewnie i o fatałaszkach się nie rozwodzisz, czy o kosmetykach. Z chłopakami nie gadasz, bo oni tacy emocjonujący się piłką nozną podczas palenia papierosów, a Ciebie ani papieros ani ta piłka nie pociągają. Ponadto wyznajesz zasadę, ze jak za duzo o sobie opowiadasz to inni mają haka na Ciebie- czyli świadomie bywasz nieotwarta. Skoro świadomie jestes nieotwarta to przynajmniej w pracy nie budujesz bliskich ukladów- co zazwyczaj nie jest zle, bo najczesciej miewamy bliskie kontakty z ukladów pozapracowych. Kiedyś pisałas, ze chodzisz do technikum a tam nie ma takich z którymi możesz pogadać? Juz dłuższa chwile nie biegam do pracy i nie wiem jaki rodzaj umowy o prace miałas. Kiedyś były takie przepisy, ze po dwóch czy trzech umowach terminowych następna powinna być już stala- może tam w tej firmie jest taka polityka kadrowa, ze mają staly personel na umowach stałych. A pewną ilosc osób dozatrudniwują na krótkoterminowe umowy w zaleznosci od przewidywanych obrotow firmy. To takie koła ratunkowe dla trzonu stałego załogi. I Ci, których dobierają są tylko takimi satelitami. I kazdy nowy, ktory przychodzi do firmy może byc od początku brany na satelitę, popracuje troche i jesli będzie potrzeba to wymieni się go na nowego satelitę a moze obroty firmy wskaża, ze ze 2 czy 3 miesiące nie potrzebujemy pracownika. I stad taka polityka kadrowa. Niemniej zawsze moglas się próbowac doprosić, jaki rodzaj błędów i kiedy poczynialas, aby może w innej podobnej pracy pilonować się.
  4. Czy córka związała się z osobą, której nie akceptujesz lub, która Ciebie nie akceptuje i wygląda na to , że Wasze bliskie kontakty się urwały?
  5. Rzucilaś pracę? Az niemożliwe, przeciez wspólcześnie wszystkie panie "chorują na ciąze" i mają płacone wszelkie świadczenia i po urodzeniu należy im się roczny wychowawczy a Ty rzucilaś pracę? Szok. Ze względu na Ciebie i ze względu na dziecko zrobilaś chyba nieodpowiedziałnie. Czasem się zmienia mieszkanie na skutek oczekiwań i perswazji malżonka- jesteśmy zle, przyzwyczaiłyśmy się, mieszkanko było ciasne, ale kochane a tu zmiana- Jednak po czasie doceniamy i metraz i nową lokalizację. Czasem wyrażamy zgodę na zmianę samochodu, chociaż wydaje się nam,że nie czujemy nowego sprzętu, wydaje sie nam zbyt luksusowy, za duży i jak nim prowadzić tak zwinnie jak poprzednim. Mija trochę czasu i jakoś nie wyobrażamy sobie życia bez tego już nienowego, ale naszego ulubionego samochodu. Dziecko to dużo więcej niz nowy sprzęt czy mieszkanie. Ale tez i nasze poświęcenie jest większe. Pewnie jak jesteś w ciąży to czujesz się jak naczynko do noszenia dziecka. Zapytanie czy dobrze się czujesz odbierasz nie jako troskę o siebie, tylko jako podejrzenie,że może ktoś krytycznie patrzy czy dość o siebie dbasz aby dziecku było dobrze? I to jest w gruncie rzeczy bardzo denerwujące, ze Ty nie jesteś wazna dla innych tylko ważna o tyle o ile może być ważna opakowanie upragnionego rodzinnego dziecka- czyli juz jest powód aby nie lubić własnego dziecka. Gorzej jak ono się urodzi to bedzie jeszcze bardziej strasznie . Cała doba i to najbardziej mamy jest podporządkowana tej istotce. Dziś z dzieciakiem nie dyskutujesz,czy możesz iść na zakupy, do koleżanki, do lekarza- jeśli masz czas i dośc dobrze się czujesz to idziesz i juz. A potem to nie spimy całej nocy, bo dziecko sie budzi i trzeba przewinąc, nakarmić. Do lekarza to w pierwszej kolejności z nim a ostatniej kolejności ze sobą. Koleżanki, zapomnij- może z pierwszą kontrolno-zapoznawczą jakaś się pofatyguje a potem to tryb życia znajomych i Wasz ze względu na Wasze male dziecko nie chcą się podpasować. I raczej będą tylko trudności- a jednak życzę Ci abyś odnalazła w tym zawrocie głowy sens. Sens wyższy, radośc ze Ty i Twój ukochany mąż żyjecie w tej małej istotce. A rozwój Waszego dziecka, niech będzie motywujący do codziennej walki o każdy dzień i niech każdy dzień niesie radość z tego rozwoju Waszego dziecka. Dziecko, to przygoda na całe Wasze dalsze życie. Zapewniam, ze fascynująca przygoda.A i Ty to dostrzeżesz. Tym szybciej im szybciej uznasz, ze zaszłas w ciązę nie tylko na życzenie rodziny ale równiez dla siebie, aby cos zmienic w swoim życiu.Wtedy niedogodnosci nie będa tak dokuczały a pozytywy sytuacji będa miały szanse ujrzeć światlo dzienne.
  6. kikunia55

    Brak chęci

    Widać, ześ mądry chłopak i intuicyjnie mimo, ze jest Ci cięzko i żle wybierasz bardzo dobre drogi wyjścia. Stresujesz się ,usiłujesz wypocić stres, andrealinę na sali gimnastycznej czy siłowni- brawo. Jest Ci zle, tak zle, ze gotów byłbys uciec-ale jest myśl powstrzymująca, brat. Czyli rozumiesz, ze w całosci z resztą rodziny będzie jednak łatwiej niż samemu- brawo. Pomysl, mama przez 4 lata była sama w oddali od Was i ile razy ją skręcało bo nie rozumiała zarówno może jezyka jak i ukladów i mentalnosci ludzi w obcym kraju. Jednak stwierdzila, ze ma tam prace, lepsze perspektywy życiowe niz miala w Polsce i Was sciągnęła. Tak teraz jest i trudno z powodu blokady językowej ale masz sukcesy "Obe te języki mylą mi się. Jeden dzień jest dobrze, a cały tydzień źle."Ja rozumiem, ze Ty to opisałes jako porażkę ze tylko jeden dzień jest dobrze a reszta tygodnia wypada slabo. A ja myślę, ze jak na tak krotki czas w tym państwie to już jest bardzo dużo. Tylko jestes niecierpliwy i postrzegasz jako porazkę to co jest Twoim sukcesem. Pomyśl za jakis czas bedzie, ze juz 2 dni masz fajne a reszta tygodnia slaba. I tak czas będzie płynął, w Twojej glowie się bedzie rozjasnialo i napiszesz tu, ze jeszcze jest cięzko bo niby rozumiesz w przeważającej ilosci czasu ale zdarza się pewnie z jeden dzien w tygodniu, gdzie oba języki Ci się mylą a i jestes jak ubezwlasnowolniony, bo znasz za malo slow i nie wszystko jeszcze umiesz wyrazic i ubrac w słowa.A my znów się rozesmiejemy i powiemy a poczytaj sobie dzisiejszy post jak bylo Ci cięzko. Widać, ze jestes myślącym chlopakiem, ktory chcialby się uczyć i z powodu jak na razie pewnej blokady językowej jest zmartwiony jak wszystko dalej się potoczy. Masz dobre geny po swojej mamie- jej sie powiodlo na tyle, ze uwierzyla ze i jej tam bedzie dobrze a i Wam z nią. I Ty musisz wierzyć, ze nikt języka nie łyka w moment. Nawet jak male dziecko się rodzi to zaczyna rozmawiac tak gdzies okolo drugiego roku życia. Jest otoczone najczęsciej tylko jednym językiem, po roku rozumie najcześciej polecenia, ale mówi gdzies rok pózniej. I u kazdego dziecka jest to indywidualne- jedne sa szybciej kumate, inne póżniej. Rozumiem, ze teraz cięzko, ale przez to przejdziesz i potem będzie juz dobrze i bedziesz poliglotą. Pomysl beda Ci dobrze znane 3 języki polski, angielski i belgijski. Jak idzuesz na silownie i np bardziej stawiasz na belgijski to w uszy słuchawki i cwicząc sluchasz tego jezyka w milej formie- w piosenkach,które sa teraz w modzie na tamtym rynku. Łączysz przyjemne z pożytecznym. Rpzumiem, ze możesz trochę się denerwować, ze z powodów lingwistycznych możesz ze 2 lata miec gorsze noty niz zazwyczaj. Jeśli jestes umyslem ścisłym to bardzo stawiaj na te przedmioty, bo w nich powinno być najlatwiej zapanować nad językiem a ewentualne Twoje zdolności w kierunku projektowania, programowania, bycia dobrym w zagadnieniach matematycznych ,fizycznych czy chemicznych- bycie w tym względnie dobrym bedzie trzymało tez Twoją psychikę w pionie. Masz 15 lat i gdybys nawet z Polski się wyprowadzil, to jest to wiek w którym zaczynają szaleć hormony i Twoja codzienna zwyczajowa radośc życia tez moglaby być przyć miona, bo to jest wiek gwaltownego dorastania i powolnego brania życia w swoje ręce- a jest to trudne zadanie i samopoczucie różne przy tym bywa. Trzymam kciuki za Ciebie, bo widac, ześ mądry chlopak tylko masz teraz trudniejszy czas w życiu. Ale dasz radę, bo jak nie Ty, to kto?
  7. Ciekawe, ze przeraża Cię" ale boje się ze jak trafi do zakładu otwartego bądź pół otwartego to mu zrobią krzywdę , czytam wypowiedzi na różnych forach kobiet i przeraża mnie to bardzo" a nie czułas zaniepokojenia, ze nietypowo ukladasz sobie zycie biorąc ślub w więzieniu. Przeciez jeszcze te 5 lat jestescie takim małzeństwem troche na papierku. Mogłas podjąc decycję ( skoro go kochasz i wierzysz, ze pisana Wam miłosc po grób) aby być do czasu jego wyjscia na wolnosc jego dziewczyną lub narzeczoną. Jesli byłas tak odważna w planowaniu swojego życia to i bądz odważna w wierze, ze on sobie tam ze wszystkim poradzi.Po co się masz osłabiac w swoich marzeniach jak i tak nie masz żadnego wplywu na życie za murami?
  8. Jak to zrobić: zjeśc ciastko i miec ciastko?
  9. Jest żonaty od lat 20 i nie ma dzieci. A Ty czego od życia oczekujesz? Ile masz lat? Marzysz o zalożeniu rodziny i posiadaniu dzieci? Jeśli tak, to czemu wchodzisz w relację z żonatym, bezdzietnym facetem? Jesli nie mają dzieci to trudno dojść do tego, z czyjej winy. Niemniej ok. 50 % jest szansy na to ,że i jego to wina. Jesli pragniesz jakiejś stabilizacji to czemu wchodzisz w wątpliwej jakości związek? Facet jak się odkochal w żonie już 10 tat temu, bo latał wtedy z kwiatka na kwiatek to uczciwie byłoby rozstać się z nią. Nie bywał i nie bywa uczciwy wobec swojej ślubnej, to czemu miłby być uczciwy wobec Ciebie? Budując relacje damsko męskie nie należy tracić kontaktu ze swoim rozumem - mimo zauroczeń i oczarowań.
  10. Mist odpowiedzialam ci posrednio " Bylam pelna podziwu, bo to nie byla pierwsza ciąza i ja sama nie wiem jakbym postąpila."- opisywałam moją chrzesnice, mamę juz dwójki dzieci i noszącą w sobie dziecko rzekomo przyszla roslinkę. Zawsze byłam chowana w ogromnym szacunku do życia juz poczętego i dlatego nie znany mi jest wynik moich przemyśleń gdybym była w takiej sytuacji. I wiem, ze nie mam co tego obmyslac, bo w ciązy kobieta ma inne myslenie niz " na sucho". W poprzednich pokoleniach dziewczyny chowano w ogromnym szacunku do życia poczętego rowniez po to aby zbyt lekkomyslnie nie doprowadzaly do sytuacji , ze są w ciązy i im to nie pasuje, to pozbeda sie klopotu. A przepisy drzewiej były liberalniejsze w tej kwestii niz dzis. Teraz wszystko zalezy od opcji politycznych a nie od realnego życia. Dzieci powinno sie niezbędnie rodzić a pomoc dla samotnych matek chorego np dziecka jest jednak mizerna. Tak moze żle odpowiedziałam, bo wypowiedzi autorki watku i Twoje mi się pomylily- przepraszam jesli uwazasz, ze jakos chcialam Ci dokuczyc, nie to bylo moją intencją. Tak trochę jestem cięta na adopcyjne dzieci. A to dlatego, ze wielu ludziom się wydaje, nie mamy wlasnego to wezmiemy takie przeznaczone do adopcji. Jest to bardzo szlachetna mysl a i jeszcze szlachetniejsze postępowanie jesli tego dopną.Niemniej jest to duzo trudniejsze dzialanie niz chowanie swojego wlasnego dziecka. I czesto pozostaje zniechecenie i poczucie porazki ja cie pokochalem jak wlasne dziecko a efekt tego jest bardzo mizerny.
  11. kikunia55

    Jak zapomnieć?

    Rozumiem, ze te słowa tyczą zeszłorocznego Sylwestra:"Sam miałem tańczyć?! :( więc ze złości cisnąłem kieliszkiem w ścianę. I dalej piłem, potem juz tańczyłem sobie sam, bo bylem pijany, i nagle wybiła północ, gdy zauwazyłem jak sąsiedzi wszysycy się śmieją bawią, wznoszą toast, a ja siedze sam to się mi poleciały łzy, byłem sam w domu z kotem:( wysłałem dziewczynie życzenia odpowiedziała ze mnie kocha i wtedy yak się zdenerwowałem że rzuciłem telefonem ,potem usnąłem obudziłem sie nad ranem, zapytałem dziewczyny jak spędziła sylwestra ona odpowiedziała że całą noc przegadała z koleżankami. A ja skłamałem że świetnie się bawiłem ." Tu nie trzeba sobie przypominac tylko odczytac co sie samemu napisało w pierwszym poscie. I bardzo Cie przepraszam, ze przytaczam kłamstwo i próbuje Tobą manipulowac- ja tylko staram się czytac co piszesz, zeby móc Cię zrozumiec i moze jakos uspokajająco do Ciebie przemówic, ale widze zes ciety i na byla dziewczynę i na wszystkich, ktorzy radzą Ci o niej po prostu juz zapomniec
  12. A ile Ty masz lat, ze ciągle chcesz tym prostakom, ktorzy ponoc sie Toba nie przejmuja przemówic do rozsadku? Mame do pracy wysylasz, ojczym sie Toba nie przejmuje tak jak bys chciala. Jak tak bardzo chcesz nimi zarządzic to najpierw zacznij od siebie ,dobrze zarządz sobą. Po pierwsze i najwazniejsze cierpisz na bezsennośc- czyli chocby z tego powodu caly swiat Ci sie nie podoba. W Polsce mozna podejsc do apteki i nawet p. aptekarka ci sprobuje zaradzić. Tam nie wiem jak jest, czy musisz udac się do lekarza, czy tez możesz zacząc od apteki. Zawsze najpierw stosuje sie delikatne leki ziolowe aby nie uzależnic organizmu. Ponadto powinnas sie fizycznie zmęczyć, powaznie odsprzątac mieszkanie czy pobiec na wyczerpujace zajęcia sportowe. Jak bedziesz bardziej zmęczona to szybciej usniesz i nie bedziesz na zajęciach dodatkowych nasluchiwala ile to tam piw w drugim pokoju otwierają. Ponadto jak ich tak nie lubisz to kończ jak najszybciej szkoły i staraj sie usamodzielnić. Nie skupiaj sie na nich, tylko na sobie. Warunków w jakich przyszło Ci życ ,teraz zaraz pewnie nie zmienisz. To sie do nich jak najlepiej dostosuj. Czas z rodziną wykorzystaj jak najmądrzej, ucz sie pilnie, rób jakies dodatkowe kursy, zebys jak z domu wyfruniesz ( a rozumiem, ze chcesz jak najszybciej) to miala fach w reku i była dośc obrotna aby radzic sobie z rkami za wynajmowany pokój czy mieszkanie. Oni Cie denerwują, ale juz niedlugo będziesz dorosla to sie od nich będziesz mogla odczepić i tej mysli sie trzymaj.
  13. Nie zrozumialas mojej intencji. Wg ciebie osoby chore nie powinny sie rozmnazac bo owocem ich związku będą "wybrakowane" dzieci, lub jesli beda sie rozmnazac to tylko z "produktów" dobrych typu bank spermy lub powinny sie brac za wychowywanie adopcyjnych dzieci. A ja Ci tylko chcialam zwrocic uwagę, ze dzieci adopcyjne nie pochodza teraz najczesciej z przypadkow, ze mama tata umarli, zginęli na wojnie i zostala sierotka. Te osoby czesto pochodza z patologicznych rodzin i mimo ze niby są od nich odizolowane w domu dziecka to jednak trudno uksztaltowac z nich osoby, które wtopia sie w rodzinę (wspominam 2 znane mi przypadki adopcyjnych dzieci, gdzie mimo wielkiego zaangazowania ze strony opiekunów dzieci poszły mocno swoja drogą, w tym jedno można powiedziec zla drogą). W mojej rodzinie byl przypadek, gdy dziecko ( u mamy trzecie z kolei a u taty czwarte) gdy było w brzuszku to lekarze ciągle informowali, ze bedzie to najprawdopodobniej roslinka, nawet na niedlugo przed porodem. Rodzice zdecydowali sie na dochowanie ciązy i urodzenie dziecka ( chyba ze względow religijnych) i urodzilo sie zdrowe dziecko. I dalej zdrowo sie chowa. Bylam pelna podziwu, bo to nie byla pierwsza ciąza i ja sama nie wiem jakbym postąpila. Nieznane sa jak widac wyroki boskie. Tak sobie popisałam, boś młoda osoba i dość radykalnie brzmisz, Zaczęłas od eutanazji ( to takie przyspieszone czyścicielstwo) a skonczylas na kontroli urodzeń.
  14. A skad wiesz, ze adoptowane, ladnie wygladajace nie bedzie mialo skaz w postaci inklinacji do uzywek? Przeciez teraz sie nie mowi, ze sklonnos do uzywek to tylko bledy wychowawcze- mowi sie ze po rodzicach tez mozna otrzymac taka slabosc charakteru. Poczytaj sobie wynurzenia Hitlera- chcial miec na swiecie jedyna czysta i piekna rase aryjska- cos mi tu pachnie jakims "czyscicielstwem".
  15. "mam 14 lat i jestem osoba bardzo wrazliwa ". A coz to za wrazliwosc, ktora nas pcha w mysli o smierci. Ja zazdroszcze ludziom wrazliwosci muzycznej. Slucha taki sobie okreslonych utworow, ktore mu w zyciu przypadly do gustu i od razu ma zapal do pracy, chce mu sie zyc. Zazdroszcze ludziom wrazliwosci poprzez zmysly patrzenia. Ida do Galerii, ogladaja obrazy, rzezby i jest to dla nich przezycie duchowe cos co spowodowalo, ze umieli sie oderwac od swoich codziennych zmartwien. Zazrdoszcze ludziom wrazliwosci na los drugiej osoby lub drugiej istoty ( naszych braci mniejszycch). Umieja oni swoj czas prywatny poswiecac pracy np. w Hospicjum lub ida do schronisk dla zwierzakow i np. kazda sobote pracuja tam jako wolontariusze, czyszcza zwierzetom boksy, dokarmiaja je i z nimi sie po prostu bawia, dajac im troche swojego zainteresowania i ciepla wynikajacego z kontaktu z czlowiekiem. Jestem osoba wrazliwa, tak wrazliwa, ze moglabym umrzec, bo swiat bylby przeciez lepszy beze mnie ( nie denerwowalabym soba rodzicow czy rodzenstwa). Wyjatkowa wrazliwosc, godna zachwytu. Ja bym to nazwala pewnego rodzaju slaboscia. Ktos na mnie huknie, parsknie,prychnie a ja juz ze strachu pod miotle bym sie schowala. Dorastasz, robisz czasem bledy, ktos z otoczenia tez ma swoj gorszy dzien to i fukna na Ciebie. Jestes na tym swiecie, dostalas to co moze byc najcenniejszego- dar zycia, to go szanuj. Szanuj siebie. Okaleczajac sie mowisz i sobie i stwarzasz wokol siebie aure, ze Ty jestes dla siebie niewazna. Przeciez w kazdej chwili mozesz sie pokrzywdzic czy to poprzez ciecie czy nawet mysli o odebraniu sobie zycia. Jesli jestes niewazna dla siebie to jak masz byc wazna dla innych? Buduj w sobie swoja pewnosc siebie. Skoro znalazlam sie na tym swiecie to po cos. Musze odkrywac swoje pasje, zainteresowania aby wiedziec co w doroslym zyciu robic. Cos mi nie wyjdzie, trudno, jutro sprobuje jeszcze raz. Do pewnych rzeczy dochodzi sie na zasadzie "cwiczenie czyni mistrza". Sport nas troche utwardza, bo pokonujemy wlasne slabosci fizyczne i w ten sposob hartujemy swoja sile woli. Uprawiamy jakas forme ruchua i poprzez proby w innych dziedzinach odkrywamy co nas na tym swiecie pociaga, zachwyca, co chcielibysmy robic, co nam dodaje energii. Ty nie piszesz nam, ze chodzilas do kolka teatralnego i bawilas sie przy wystawianiu bajek dla dzieci, bo bardzo Ci sie podobalo tworzenie tych pacynek, ale jestes troche niesmiala i mimo, ze w ukryciu za lalkami to jednak Twoj glos jeszcze nie byl tak donosny jakbys chciala. Ty nie piszesz do nas, ze chodzilas na grafike komputerowa i udalo CI sie stworzyc jakas animacje, ale inni maja bardziej artystyczna dusze i choc twoja praca byla poprawna, to prace innych Ci sie bardziej podobaly. Ty nie piszesz do nas.... Ty piszesz do nas, ze przeszkadzasz na tym swiecie i chetnie bys sie usunela. Rozumiesz te roznice? Ty nie zajmujesz swoich mysli czyms tworczym co Ci troche nie wychodzi i jak to rozkminic. Ty bywasz destrukcyjna i to wobec kogo? Wobec siebie samej. Ty sie karmisz myslami o zniszczeniu siebie. Ty nie karmisz sie myslami jaki pozytek moglby byc dla ludzi , zwierzat z tego, ze ja jestem na tym swiecie. Stwierdzilas, ze moglabys sie zabic, bos na tym swiecie niepotrzebna. No to stwierdz, ze jest jakas wieksza, wyzsza przyczyna, ze ja tym swiecie jestem. A skoro jestem to jak czuc sie swiatu potrzebna i to poprzez swoje dzialania. Czyli jaka ja jestem i czego potrzebuje do swego rozwoju, co mnie cieszy, w czym moge byc dobra i potem to wykonywac dla swojego pozytku i ludzi, ktorzy mnie otaczaja.
  16. "Hormony są bardzo groźne" - zabrzmialo groznie. One faktycznie teraz w okresie dorastania w Tobie bardzo buzuja i niosa duzo niepokojow,ale Cie nie zabija, tylko bardzo poruszaja Twoje postrzeganie swiata. Kazdy nastolatek przez to przechodzi i czasem z trudem ale daje rade. U Ciebie moze sie nawarstwiac owo dorastanie jak i traumy wczesniejszych przezyc, wiec moze by szczegolnie trudno. Jesli masz mozliwosc to powinnas zwrocic sie do psychologa, aby przepracowac pewne rzeczy z Twojego zyciorysu
  17. Albo jestes przepracowana, przytlumiona obowiązkami wobec dzieci i domu, ze masz jakis wewnętrzny żal, ze Cie nikt nie zauważa, nie dopieszcza, ze to Ty musisz być ostoją dla swoich dzieci i objawia sie to Twoim rozedrganiem i nerwowoscią. Albo masz jekies braki w witaminach z grupy B (nerwy) moze brak Ci mikroelementów w tym magnezu, wapnia czy jakis innych witamin ( może ciąze i karmienia wyjałowily Ci organizm). Poczytaj w internecie czym możesz się wzmocnić, popij na wieczór melise i zacznij ze sobą w glebi rozmawiac próbujac kazdego dnia znalesc pozytywy swojej sytuacji, podkreslic co Cie cieszy- przelamanie jakiejs Twojej slabości lub jakies osiagnięcie dziecka czy uprzejma rozmowa wieczorem z mezem. Nasze oczy mogą tylko widzieć wszelkie niedogodności naszej życiowej sytuacji a trzeba je uczyć wypatrywania pozytywów.To tez jest umiejetnośc. Jedni przychodza z nia na swiat lub szczęsliwie w pogodnym domu sie chowali a inni musza w sobie ją wypracowywac.
  18. Smiem twierdzic, ze wybaczyc to znaczy zrozumiec, ze ktos inny byl ulomny wobec mnie w swoim zachowaniu. I byla to jego slabośc, jego niemoc, jego nieumiejętnośc życiowa. A tego typu zrozumienie moze niesc pewnego rodzaju uspokojenie. Poniewaz skupimy sie nie tylko doznanej przez nas krzywdzie , nie rozkminiamy jej w nieskończonośc ale swoją uwagę kierujemy na niedoskonalosci czy na ułomnosci innych. Jakby w sobie sie litujemy nad ich prostactwem czy okrucieństwem. To ma szanse pewnego powodzenia.
  19. kikunia55

    Kiedyś-teraz

    Zycie Twoje a recepta ma być nasza? To Ty musisz sobie odpowiedziec czemu w wieku 25 lat sięgasz jeszcze po pomoc materialną np. dziadkow. Dlaczego byles tylko w wakacje za granica w pracy. Czy ta praca byla nieodpowiednia dla Ciebie, czy sie skończyla i zjechales do domu? To Ty musisz sobie odpowiedziec do czego dązysz, czego oczekujesz od świata a nie osoby postronne. Inaczej musisz jakos zagaic. Podałes fakty, fakciki ale co Ciebie uwiera tak naprawde i co bys chcial zmienic?
  20. Spokojnie ,to tylko buzujące w Tobie hormony związane z rozwojem Twojego ciala. Niemniej latwiej z nimi sobie poradzic zazywając duzo ruchu czy poprzez czynne fizyczne prace domowe, czy poprzez zajęcia sportowe na basenie, bieżni czy siłowni. Jak czujesz się nerwowa, to po prostu na wieczor zaparzaj sobie melise. A o problemach zawsze lepiej mówić na spokojnie niz je wykrzykiwac, Zawsze po takim nieudanym swoim występie przemyśl sobie sprawę, przeanalizuj i sama wglowkuj kiedy trzeba bylo wykrzyczane sprawy przekazać wczesniej na spokojnie, ktory moment po czasie wydawal sie najbardziej optymalny. Może jak zawsze przerobisz w swojej glowie te wybuchy z takim jakby wspomnieniem,że gdybym wczesniej na spokojnie porozmawiala to byłoby lepiej- to może jest szansa, ze przy ktorymś z kolei razie już nie popelnisz tego blędu. Powodzenia.
  21. kikunia55

    Jak zapomnieć?

    Ciekawe po co wspominasz tak dokladnie historie, ktora juz jest przeszlością. Teoretycznie można mysleć,że może komentarze innych dadzą Ci inne spojrzenie na sprawę. Niemniej kobieta Ci mówi, że robienie niespodzianki sylwestrowej w ostatniej chwili to raczej głupia sprawa. Z p-tu widzenia dziewczyny, niby ma kolegę, niby zaczęla się z nim spotykac, ale zbliża się Sylwester a on milczy. Milczy , bo moze juz dawno sie poumawial z jakimis swoimi znajomymi i udaje,że na ten czas mnie nie zna. No to ja ,dziewczyna, nie bede mu sie narzucała i spedze sobie sylwestra w babskim gronie. To ona była zawiedziona. Powiedziala Ci ,że sie dobrze bawila, bo co niby miala Ci mówic,że wolałby go z Tobą spedzić, ale jak byl czas na myslenie o tym to Ty spałeś od ściany. Umysliłes sobie,że najpiękniejsze sa niespodzianki na jeden dzień przed sylwestrem- niby masz siostry to chyba wiesz, że dziewczyny zawsze planują jak sie ubiorą na ten wieczor, jaka beda miały fryzurke, buciki, nawet jak idą na posiadówkę sylwestrowa z kolezankami. A Ty taki jesteś zakochany,że niespodzianki wydają Ci sie piekne- a inne kobiety mówią Ci że termin raczej bezsensowny a Ty piszesz że ona w tym zachowaniu była nie fair , bo coś knula za Twoimi plecami. W pierwszym poście piszesz,że z tego Sylwestra wysłala Ci SMSa,ze Cie kocha, czyli dawala jednak znać ,że o Tobie mysli. Sprawy dawno minęły ale Ty swoje wiesz, że to ona żle postapiła, bo Ty co prawda się nie ujawniales, ale Ty myślales o Was obojgu, a ona zaplanowala sobie bez Ciebie babskie spotkanie . A przecież mogla Cię tam zabrac. Zabraleś sie na koncert z nią i jej koleżanką, to czuleś się jak piąte kolo u wozu i tez było żle. Chłopaku opanuj się. To wszystko było, minęlo. Jestes młody i idz do przodu. Już nic nie rozkminiaj, bo to nic nie da. Nie byliscie sobie pisani, bo mysleliscie inaczej. A skoro nie byliście sobie pisani to o czym tu sie jeszcze rozpisywac. Wyjdz z domu i rozejrzyj sie ile fajnych dziewczyn jest wokól. Po co Ty nam chcesz udowodnic, ze Ty byłes fair a ona była be? Jesli byla be to tym bardziej juz sobie nia glowy nie zawracaj. Niedługo następny Sylwester. Może bedziesz się na nim szalenie interesująco bawił z jakąs inną sympatyczną dziewczyną?
  22. No wiesz, do smierci moze jeszcze Ci sie zmienic. Dopóki nie urodzisz i nie utyjesz gwałtownie to troszkę mozesz je skorygowac treningami. Jednak jak urodzisz dziecko, bedziesz je karmiła piersią to wielkosc Twego buistu juz nie jest taka pewna. Może byc tak jak juz skonczysz z mleczarnia dla swojego dzieciątka ,ze dalej beda rodzynki a moze tak byc, ze bedą oscylowaly pomiedzy niezbyt duże aż do średnich i takie juz pozostana do konca Twoich dni. Ciąza i karmienie to taka rewolucja hormonalna, ze i piersi zachowują się niekonwencjonalnie. Posłuchaj tych, którzy mówią, ze facetów od strony wizualnej rajcuje parę rzeczy nie tylko biust ale i nogi czy pupa, wydatne usta, duze oczy, duza dysproporcja w obwodach pasa i posladkow, sposób ruszania się, uśmiech i pogodne spojrzenie. I nie koniecznie wszystkie te elementy kuszą na raz, wystarczy tylko ktorys nich. I to sa atrybuty potrzebne jakby najbardziej " na dzień dobry", bo mają męskie spojrzenie na nas obrocić. A jak juz zacznie się rozmowa to chlopcy piszący, ze liczy sie intelekt i cechy charakteru tez mają bardzo duzo racji. Tylko po prostu trzeba w siebie wierzyc. W calą siebie a nie tylko w swój biust lub jego brak. Wiesz kiedys moja córka przy zmianie szkól histeryzowala "No jak ja sie nie dostane, to sie chyba potnę". Zazartowalam: No cos ty. Przeciez teraz usiłujemy robic karierę Twoim intelektem. Jak nie pójdzie po mysli to i może trzeba będzie używac innych atrybutów np. ładnej Twojej bużki. Obydwie zaczęłysmy sie smiac. To prawda, ze zawsze w domu i chyba zgodnie z jej charakterem byl podziw dla cudzego intelektu. A u Was w domu to taki bardziej podziw dla cielesności, ze tak przezywasz ten maly biust? Niemniej wszystkie aspekty kobiety sluża jej do zdobywania swiata, a żadna z nas nie jest idealna na wszystkich frontach, jednak z powodzeniem idziemy do przodu. I Ty powinnas uwierzyc, ze choć z biustem jak rodzynki urodzilas sie pod szczęsliwą gwiazdą i ze wszystkim dasz sobie radę. Czego oczywiscie bardzo serdecznie Ci życzę
  23. I co tu deliberowac? Juz wiesz, ze jak przedobrzysz z akoholem, nawet nie urwie Ci się film to następnego dnia masz wyrzuty sumienia, ze prowadzilas niewlasciwe lub klamliwe rozmowy z bliżnimi a na dokladkę jeszcze masz ataki paniki. Kazdy musi poznac mozliwosci swojego ciala w odpowiedzi na rozne dawki alkoholu. Ty juz poznalas, mam nadzieję, iz uznasz, ze graniczną mozliwosc swojego organizmu. Swiadomosci nie stracilas, ale milo Ci dzis nie jest. Czyli prosty wniosek- było za duzo i juz. A skoro było za duzo to jesli bedzie następny raz to powinnas się bardziej pilnowac, miec wiekszy umiar, nie mieszac alkoholi i nie pic na pusty brzuch tylko najlepiej na podklad z tlustego jedzenia. Alkohol przeciez jest dla ludzi, ale dla mądrych ludzi.
  24. Ponadto jakby bardziej masz problem czemu schizofrenicy mogli miec dziecko a jest ono tez nieszczęsliwe, bo przeciez też jest schizofrenikiem. Eutanazja, to raczej skrocenie życia w ostaniej fazie życia, gdzie człowiek juz straszliwie cierpi i nie ma widoków na to że mu się polepszy. Tobie na teraz to bardziej chodzi chyba o rozważania przy jakich schorzeniach można wydac nakaz o podwiązaniu nasieniowodow, kastracji czy uczynienia kobiety bezpłodną- wtedy może mniejsza ilosc chorych dzieci przychodzilaby na swiat. "W jaki sposób nacisnąć na rozwój lecznictwa?"- miec w państwie więcej pieniędzy przeznaczonych na dzialkę zwaną zdrowiem.
  25. kikunia55

    rasizm

    Narkoman jest uzależniony od narkotyków, alkoholik od alkoholu i oni sa leczeni z UZALEŻNIENIA. A od czego uzalezniony jest rasista lub inny czlowiek nie darzący sympatią ludzi obcej narodowosci. To raczej nie uzaleznienie tylko moze rodzaj fobii. Ludzie z fobii sie leczą, bo przeszkadza im w poruszaniu się w realiach życia a czy rasistom przeszkadza ich "fobia" w codziennej egzystencji? Może na biznes trzeba się gdzies indziej zakręcić?
×
×
  • Dodaj nową pozycję...