Skocz do zawartości
Forum

kikunia55

Użytkownik
  • Postów

    72
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    1

Treść opublikowana przez kikunia55

  1. kikunia55

    weekendowa żona

    Przeciez az trudno uwierzyć, ze 2 kobiety,mama i córka nie umieją zapanowac nad jednym męzczyzną. Owszem mogło tak być, ze ciąza zagrożona, ze tutaj prowadzi ją znajomy i świetny ginekolog, który w kązdej chwili jest pomocny, może gdyby byla potrzeba umiescic dziewczynę w szpitalu. Niejednokrotnie w zagrożonej ciązy wloża kobiete do lożka i tylko może toalete na spokojnie zwiedzac. A jesć, jakies specyfiki na podtrzymanie tej ciązy ,to kto jak nie mama jej poda (mąz pracuje, mąz móglby nie zrozumiec). A po rozwiązaniu wcale mama do męza nie wyrzuca i corki i wnuczki/ka, bo się cieszy tym nowonarodzonym dzieckiem i swoją córką. Dziwne, ze córce nie zapala się lampka co robi przez cały tydzien jej jurny mąz ,jak mieszka od niej daleko- choć to dziwne, bo kazda młoda kobieta szybko rozczytuje dogadywanie się seksualne. O ile nie wczesniej ,to przy drugim juz dziecku jej mama widzi powazną nieprawidlowośc i co żadna z kobiet nie reaguje? Maż przyjezdza zmęczony na weekend i po nakarmieniu idzie grzecznie spac i tak przez wieczór piątek, cały dzien sobotni i ponad pół niedzieli. Zadna z dwóch kobiet nie wrzuca najpierw jednego, potem dwójki a na koniec trójki dzieciakow mu do pokoju aby dzieci się z nim pobawiły?Dlaczego, bo pan się skrzywi, bo pan nie w swoim domu zrobi drakońską awanturę, bo pan nie da fuduszy? Nie mówiąc juz o tym, ze móglby coś zrobic jeszcze pożytecznego wokól tych dzieci. Przeciez w ten sposób w każdej rodzinie męzczyzna móglby sobie tak śmiesznie funkcjonować. I w kazdej rodzinie jedna kobieta jakos lepiej lub gorzej poczynia sobie z męzem , jego temperamentem seksualnym, pracą przy jednym, dwojce a potem trójce dzieci. A tutaj dwie panie są bezsilne? A clou tej całej wypowiedzi to tylko ja, weekendowa niewolnica seksualna czuję się bezsilna. Raczej niepawdopodobna sytuacja. Dlatego zadalam pytanie o te wiele niedoskonalych pomyslów na dalsze życie.
  2. kikunia55

    weekendowa żona

    "Ja mam wiele pomysłów ale we wszystkich są jakieś słabe strony ."- to może podzielisz się z nami tymi pomyslami- może ktoś mądry Ci "ulepszy" któryś pomysl.
  3. Wg mnie alkoholik to najbardziej kocha swoj kieliszeczek. Na żonę nie chce patrzeć, bo przeciez pije przez nią, bo go osacza, jest zazdrosna, wmawia mu nieprawdę, czuje się przez nią zdominowany, ona więcej zarabia ( skandal, kto to widział) i wogole pomylił się że z taką sie ożenił. Inna panią bardzo lubi, bo może się poużalac, ona nie mieszkając z nim nie wie co jest prawdą a co jego slabościa i jakim stopniu. On czuje się mądry, spokojny i mily, niesie jej ukojenie poprzez sluchanie jej zwierzeń a przy tym czuje się lepszy od jej męza, bo slucha od jego żony, jaki on beznadziejny i do niczego. Slucha kobietki i cieszy się ze choć jego przyjaciel nie pije i rozumiem, ze ma pelną rodzinę z dziekiem czy dziećmi to on jest od niego lepszy i fajniejszy, bo on może jego żonę podpuszczać przeciw niemu a może jak co najmniej Pan Bog łaskawie ją uspokajac i choć w swoim małżeństwie ma bałagan poprzez swoje picie, poprzez niemożnośc posiadania dzieci ,to moc kręcenia w małżeństwie przyjaciela ze szklaneczką w ręku to boskie uczucie. Kobiety, jakby co, mogą się o niego poklócić a on i tak potrzebuje szklaneczki i złudzenia, ze jest panem sytuacji. One nie są dla niego ważne, on przy nich będac we wladzy alkoholu chce kreowac się na mistrza. Zona, jak się zastanowi, to trochę jest mu potrzebana do ogarniania wszystkich życiowych spraw a ponadto jej kłujące wyzsze zarobki gwarantują mu bezkarne używanie alkoholu. Będzie sobie pil a na rachunki i inne potrzeby domowe i tak starczy. Ta pani jest mu potrzebna, aby nie popadl w myślenie, ze np w porównaniu do swojego przyjaciela ,on jest nieudacznikiem .Kobieta przyjaciela ,poprzez to marudzenie na męża ,codziennie swoimi rozmowami mu udowadnia, ze to on jest świetny. Nie wiem, czy żona ma o kogo walczyć. Pije, jest nielojalny wobec żony, jest nielojalny wobec przyjaciela- ponoć nie ma ludzi bez wad- ale czy wszyscy muszą być aż z takimi wadami?
  4. Rozumiem, ze o to orzeczenie nie masz prawa się ubiegac od ZUSu tylko w MOPSie? A wyniki badań, które dostarczasz są aktualne?I masz opinie rożnych lekarzy w tym lekarza ze swojej przychodni ogólnego, psychologa, psychiatry ,neurologa. Czy jak się starasz po raz następny to masz nowe orzeczenia z ktorych wynika, ze stan zdrowia Ci się nie poprawia a wręcz pogarsza?
  5. "Jak ta kobieta może tak niszczyć rodzinę, jak można być taką "- chyba nie piszesz tego poważnie. To Twój malżonek jest wiarołomny a ona tylko korzysta z tego ile uważa. Przeciez teoretycznie Ty tez możesz sobie znaleśc takiego milego sponsora, ktory zapyta rybeńko czy nie brak Ci do pierwszego. Rozumiem, ze masz dziecko i zanim przejrzałas na oczy to mogło być Ci trudno i dalej jest. Ale co Ty robisz w tym malżeństwie? Znalazlas taką milą jego rozmowe z tą panią ,trzeba bylo sobie ją szybko wydrukować. Dopóki jeszcze z nim mieszkasz to gromadz dowody jego nielojalności i odważ się i się rozwiedz. Mąz daje pieniądze na podstawowe utrzymanie domu. Z tej zlości, ze jego rodzina jest tak kosztowna i stoi mu na drodze do jego "szczęscia" upokarza Cię, nie szanuje a co gorsza nie okazuje uczuć synowi. Nie masz swojej rodziny, rodziców rodzeństwa, gdzie mogłabyś po rozwodzie się jakoś zaczepić?Rozumiem , ze mieszkanie jest jego z czasów, jak był kawalerem, lub macie rozdzielnośc majątkową i on je zakupil sobie i jak je sprzeda to i tak dla Ciebie i synka np na kawalerkę nie starczy, bo to nie Wasze wspólne pieniądze tylko jego? Może możesz znaleśc stare wydruki z kont, lub aktualne, gdzie można zauważyc jakie on ma dochody, bo wysokośc alimentow na dziecko będzie od nich zależna. Tyle, ze polowa facetów teraz prowadzi firmy , które w papierach tylko generują straty a oni i ich rodziny jakoś z tych strat żyją. Gdybyś uzyskala rozwód z jego winy moglabyś się starac o alimenty także dla Ciebie na jakiś czas, jako rekompensatę pogorszenia się Twoich warunków życiowych. Układ mąz właściwie wprowadzil jasny. Mnie stac i mogę miec dwie kobiety- glośno się tym chwali. Z tym, ze pierwsza kobieta i jej dziecko(bo on już nie traktuje syna jako Wasze dziecko) są traktowane jak kula u nogi. Wg mnie Ty już w tym malżeństwie nie masz czego szukać. Ty powinnas się zgrabnie rozwiesc. Cięzko jest życ w ciągłym upokorzeniu za miskę zupy i dach nad głową.
  6. A ten staw jest juz tak zniszczony, ze koniecznie już musisz go wymieniac ? Lekarze mówią,że stosuje sie leki NLP, fizykoterapię a jak już się nie daje rady, to wtedy ortopedzi wymieniają staw. Taki wymieniony staw nie sluży nam do naszej smierci ( masz 43 lata) gdzies po 10 latch sie obluzuje i trzeba bedzie go znow wymieniac. Ponadto przy szczęsliwej wymianie jednego stawu, jakos tak się zloży nieraz doktorom, ze noga jest dluższa lub krótsza niż ta druga i oni szybko kierują na wymiane drugiego stawu. Czasem przy bólu pomagają przez jakiś czas zabiegi akupunktury. Bywają tacy, którzy decydują się na ostrzykiwanie stawu wyciagiem z wlasnej krwi ( nasza krew jest poddawana wirowaniu i sie oddziela na 2 frakcje i jedną z nich ostrzykuje sie chory staw). Wyczerpałaś juz wszystkie nieinwazyjne sposoby na radzenie sobie z tym stawem, że tak już jestes chetna na tę operację?
  7. Admin skleil 2 Twoje wątki w jeden, widzę. Jednocześnie wyrzucil youtubową przykładową lekcję z j. niemieckim- szkoda. Ja kiedyś miałam bliską osobę, ktora mieszkała i pracowała w Niemczech. Nie była niepelnosprawna, więc w tym czasie żadnych takich informacji nie śledzilam. Ta osoba dużo pracowała z Niemcami, a nie miała czasu czasem ogarnąc swoich organizacyjnych spraw i dlatego znalazlam sobie jako żrodlo wiedzy dla niej tę stronę. Widziałam, ze jak ludzie czegos nie wiedzą to wybijają problem i odsłaniają im się wątki z których mogli uzyskac informacje. Jesli wcześniej taki temat nie byl poruszony to tkwił trochę az komuś zechciało się usiąść i odpisać, Czasem odpisujący różnili się zdaniem i wynikało to czasem z tego, ze w różnych rejonach są tam rownież prawa lokalne, lokalna polityka wobec obywateli- np innej wysokości doplata stypendialna na studia. Czasem informacje się róznily, bo ktoś nie dość starannie opisał swoje wcześniejsze doświadczenia, lub był nieświadom swoich praw.Wtedy inni dlużej tam siedzący się odzywali i prostowali lub kiedyś coś zalatwiało się inaczej a po latach inaczej. Czyli rzetelna odpowiedz była po prostu już nieaktualna. Nie zadawaj mi żadnych pytań z adnotacją, ze to pilne, bo mnie to śmieszy. W świat się wybierasz za 4-5 lat a info już jest wg Ciebie pilne- za 4-5 lat mogą zmienić nawet teraz obowiązujące prawo. Jeśli chcesz o czymś wiedzieć, to po to podalam Ci to forum abyś tam zaglądala i na spokojnie sobie czytała, lub tam zadawala pytanie. Ja tam ani nie pracuję ani nie pracowałam- podpowiedzialam, chciałam Cię nakierować, ale niestety nie jestem żadnym guru w wiedzy o rynku pracy w Niemczech.
  8. Może zastanów się jak piękna jest Twoja mama dla swojego męza, a Twojego ojca, Twoja siostra dla swojego wybranka, czy Twoje babcie dla Twoich dziadków. Czy one są dla nich ważne z powodu ich urody, czy ich uroda jest dopełnieniem ich charakteru, z którym męzczyżni rodzinni dają sobie radę i dzięki ktoremu oni dostają od swoich kobiet wsparcie. I jakoś trudno mi uwierzyć, ze chlod w oczach rodzicow z powodu pierwszej panny, ktorą przyprowadziłes do domu wynikal z niedostatku jej urody. Przeciez ich nie pytales. Może chodzilo o całokształt. Może uważali, ze jeszcze nie powinienes wtedy wplątywać się w zbyt poważne związki, może nie miala należytego wykształcenia, może nie tak się wysławiała lub żle reagowala wg nich na tematy omawiane przy stole. A Ty myślę, ze własnie z powodu własnej "pustoty" uważales, ze to chodziło o jej wygląd zewnętrzny i teraz chętnie szukasz wad w kazdej pannie. To już Twoje sprawy, jak będziesz do panien podchodził. Jednak , jak na razie widac, zes do uczuć wysokich lotow niezdolny. Może jeszcze na "swoją" nie trafileś, a może w tej kwestii ulomny jesteś. Czas pokaże.
  9. @Kiwikiwi Jestes męzatką, masz roczne dziecko a komplikujesz sobie często życie swoimi znajomymi. 2 tygodnie temu nie wiedzialas jak obwiescic męzowi, ze moze z kolegą (potem wyszło, ze i z jego żoną) i jego znajomymi chętnie wybrałabys się na wycieczkę zagraniczną, bo mąz nie ma czasu na takie wypady. Teraz od września mieszka z Wami Twój znajomy i znów nie wiesz jak go wyprosić, bo nie wiadomo co mówilas jak go zapraszalas. Może juz zostan w ramach życia towarzyskiego ze swoim mężem i nie łap sie za następnych znajomych, bo kazdy mąż może nie zdzierżyć.
  10. Nie wygląda, ze masz problem z wyprowadzką lokatora, tylko ze zdaniem swoim i swojego męza w tej sprawie. Trafilas jako argument na anty w czuly męski punkt- brak swobody w seksie. Myśle, ze do tego trzeba będzie się troszkę przyzwyczajac, bo masz dziecko a te dzieci to czasem nie spia wtedy gdy powinny i mają za dlugie uszy. Czyli pewna wstrzemięzliwosc ( w sensie cichość) i tak będzie juz na dlugie latapo trzebna. Mąz dostrzega pewnie najbardziej argumenty finansowe- jesli Was stac bez pomocy kolegi ,to co za problem pogadac z nim. Chyba, ze we wrzesniu była rozmowa, ze spokojnie możesz u nas pomieszkac następnych parę lat to teraz "wypowiedzenie" trzeba jakoś lepiej ubrac, może skłamac, ze ciocia chce się do Was wprowadzić?
  11. Jeśli pojedziesz tam za 4-5 lat to jest czas na głebokie przysiądnięcie fałdów i naukę języka- jeśli języka nie będziesz znala to będziesz tam pracowała i będziesz się czula jakbyś byla w Polsce i zarabiała te wspomniane 1700 zl. Oczywiście nie wspomnę, ze język to tylko narzędzie a zawód dobrze byłoby miec jakiś dobrze się "sprzedający". Jesli temat Polaków Niemczech Cię interesuje to zapraszam na stronę internetową mypolacy,de
  12. Kazde relacje interpersonalne między dwojgiem ludzi mogą męczyć. I wierzę, ze tak to odczuwasz jak nam opisujesz. Od lipca jest to nowa sytuacja dla Ciebie. Jesli pozwolisz, to tez spróbuję Ci powiedziec, ze jest to od lipca nowa sytuacja dla babci. A z tego o piszesz oceniasz tę sytuację w wielu aspektach zero- jedynkowo i czujesz się "lepsza" od babci, tylko nie rozumiesz czego ona taka dokladna i wręcz wścibska jesli chodzi o Twój czas. Normalnie wszystkie babcie jak pojawią się wnuki na świecie to się rozplywają, bo to sama radośc w obcowaniu z dzieciakiem a zero odpowiedzialności, bo dziecko należy do rodziców i oni się martwią o wszelkie aspekty związne czy z wychowaniem, czy z utrzymaniem dziecka. A tu babci trafila się "gotowa" dorosła wnuczka. Skoro mieszka pod jej dachem, to ona się czuje odpowiedzialna za nią i stosuje metody obcowania z ową wnuczką, takie jak starała się miec ze swoimi dziećmi- a drzewiej człowiek starał się wiedziec co słychac u dziecka, jak mu leci czy w szkole, czy na uczelni aby rozumiec, czy mloda osoba ma jakies kłopoty, czy tez wszystko idzie względnie normalnie. Twoi rodzice znają Cię doskonale i zawsze mimowolnie Cię obserwowali. Nawet sposób w jaki np.jadlas śniadanie informowal ich o tym czy masz stabilną ( czytaj nie zamartwiająca sie jakimś swoim problemem) psychikę. Jestes jaka jestes i jak masz, apetyt, paplasz zwyczajowo to im wydawalo się ze jest dobrze.Czyli nie ciągnęli Cię za język a po "objawach" zewnętrznych mieli jakies wrażenie czy jest dobrze, czy tez może trzeba się przyjrzec i zobaczyć w czym Ci może jakoś pomóc. Babcia Cię tak na wylot nie zna to i swoim "wscibstwem" chce temat nadrobić i zrozumiec jaką jestes osobą, jakiego rodzaju zainteresowania Ci potrzeba, abys na nowym gruncie (zmiana kolegów, nowa uczelnia) nie czula się samotnie, niezauważona i "niedopieszczona". Męczy Ciebie to, bo jest to nowa dla Ciebie relacja, osoba, ktorej nie znalas "od potrzewki" jest jakby nadopiekuńcza wręcz "wścibska". Tak to odczuwasz. Ciązy Ci to. A zastanowilas się kiedyś czy może jakas mała zmiana nawyków z powodu stałego lokatora, którego babcia ma teraz i ją to nie drażni czasem? Może czując się za Ciebie odpowiedzialna ( codziennie nie doglądają rodzice i jakby coś poszlo nie po ich myśli to uważa, ze do niej mieliby pretensje), czuje się tez zmęczona tą świeża sytuacją ? Ty juz chwilę u babci mieszkasz i uważasz z czasem pewnie, ze inni to mają lepiej bo są na stancjach lub w akademiku i ciągle przebywają z rówiesnikami, prowadząc rozmowy o tematach ich interesujących, trochę sobie nimi donoszą co u kogo slychac i jak sobie poradzil z tym czy innym problemem. Im na dzien dobry bylo może gorzej, bo nikt o nich na miejscu się nie martwil i może bardzo tęsknili za domem i trywialne codzienne zwykle życie musieli sobie we wszystkich aspektach organizować. Twoje lądowanie w nowych warunkach było łatwiejsze, bo mialas jednak opiekę rodziny nawet jak to tylko babcia a nie rodzice. Teraz wydaje Ci się, ze Ci jest gorzej bo musisz tę babcię znosić i ukladac sobie z nią stosunki. Jedyne co można Ci poradzić to utrzymuj z nią życzliwe kontakty i w żartach powoli przyzwyczająj ją do tego, ze idzie Ci dobrze i nie musi tak przeżywac każdej Twojej godziny spędzonej poza domem, bo przeciez jestes jaj wnuczką i potafisz brac życie za rogi - ten dar odziedziczylas przeciez po niej. Zawsze i fizycznie (więcej zakupów, szybciej posprzątasz i dokladniej) i mentalnie ( nie oglądając serialu, tylko od wlączonego mimochodem telewizora kojarzysz szybciej) będziesz od niej lepsza, bo ona zbliża sie powoli do swojego końca i swoje sily oddala juz swoim dzieciom i najprawdopodobniej pracodawcy. Ty się dopiero "rozkręcasz" i stabilizujesz swoją niewątpliwie duża energię i porcję sił we wlaściwych kierunkach. Ale ona ma wiedzę życiową i doświadczenie ogromne a Ty szczęsliwie dopiero swoje zbierasz. Mysle, ze dla Was obu wspólne spędzenie chwil w których ją będziesz pytała o rozwój jej dziecka a Twojego rodzica czy tez Twoich ciotek i wujków jesli takie są, sprawi jej radośc a i Ty się czegoś o swoich bliskich dowiesz. Ponadto podpytuj ją o jej dzieciństwo i młodośc. Ona sobie powspomina a Ty dowiesz się jak żyły kiedyś w Polsce starsze pokolenia na jej przykladzie. Jak to było jak poznała Twojego dziadka, czym przy wyborze męzczyzny się kierowala? Przeciez gadając o serialach poznajecie się tylko trochę obserwując jak na ten sam temat reaguje druga osoba. A rozmawiając o jej życiu, czy nawet o życiu jej rodziców i dziadków cos wynosisz z wiedzy o swoim rodzie. Pamiętaj, Tobie trudno, ale i jej niełatwo. Można od przyszłego semestru zastosowac unik i do akademika, ale może można wypracować wspólne rytuały i umiejętnie prowadzić życie studenckie jak i życ trochę obok siebie i dla siebie z babcią.Jak się chce to wszystko się da.
  13. Miało być, ze 500 euro na wakacyjne bilety do USA w obie strony to niestety jest mało.
  14. Jesli wypytasz znajomą o dwa wyjazdy jej córki to będziesz znala dwa przypadki. Ja swoje wnioski wysnuwam na podstawie bliższych opowieści 5 przypadków. Zgadzam się ze agencja załatwia wizę studencką do pracy wakacyjnej i na tej podstawie praca jest legalna, dostaje się nawet tam taki jakby nasz nr Pesel. Dwa znane mi wyjazdy były do osrodków dużych wakacyjnych, gdzie ichnia młodziez miała swoje campusy a młodziez z innych krajów poprzez swoją pracę obslugiwała ten wypoczynek poprzez pracę typu hotelowego. Owszem trochę pozwiedzali, ale raczej tylko przy niektórych weekendach i nie tak odlegle miejsca od msca swojej pracy. Oba wyjazdy byly udane, bo atmosfera pobytu wsród innych mlodych ludzi była wspaniała. Pierwszy wyjazd byl chyba satysfakcjonujący finansowo, po drugim dziecko koleżanki już nie pragnęło tak pracowitych wakacji, bo po oddaniu pieniędzy wydanych na organizację uważało, ze nie mialo profitów. Innej koleżanki córka pojechala do pracy w wesolym miasteczku , nieopodal dużego centrum rozrywkowo-handlowego i tam nieopodal zaproponowano im noclegi. .Niestety okazalo się, ze zadowolenie zależało od rodzaju pracy jaki trafił sie komu z młodzieży. Jedni po pospiesznej ocenie znajomości języka i szkoleniu z obsługi sprzętu dostali prace przy obsłudze karuzel i innych tego typu urządzeń. I wtedy okazało się, ze niestety ruch jest maly i wcale nie pracuje pelen zestaw rozrywkowych zabawek a i młodziez tubylcza tez chętnie do tej pracy przychodzila- summa summarum dochody były znikome. Inni, którzy dostali się do punktów gastronomicznych w tym dużym osrodku handlowo-rozrywkowym mieli codzienna w pełnym wymiarze pracę. Zakwaterowanie było płatne w określonych proponowanych mieszkaniach. Ponieważ dziecku mojej koleżanki i jej przyjacielowi trafila się ta nie dośc pełna praca to jak obliczyli byłoby to problemem oplacenie noclegu. Na szczęscie okazali się dośc obrotni i zmienili mieszkania na puste, niewyposażone i znacznie tańsze. Powoli sobie podstawowe wyposażenie zorganizowali na "wystawkach" a pracę pozmieniali sobie w dwóch rożnych punktach miasta ( w tym jedna to tez gastronomia w tym dużym centrum handlowym). Następne 2 przypadki dotyczą wyprawy rodzeństwa za Ocean. To odważne wyruszenie na wlasnego czuja i poprzez agencję zorganizowanie sobie tylko wlaściwej wizy. Odwaga wynikala z licznych opowieści kolegów i koleżanek z poprzednich sezonów, którzy i w taki sposob dali sobie radę. Niestety info albo było niedokladne, albo oni coś pokręcili, bo tam gdzie pojechali pracy nie jakiej się spodziewali nie było. Jednak jakas dobra tamtejsza dusza namówiła ich na przelot do zupelnie innego stanu i zaoferowala nawet opiekę w swoim domu. Niestety osoba ta, o tak otwartym i szerokim sercu juz nie żyje. I tam młodzież podjęła pracę w hotelarstwie. Jedno pracowalo w jakiejś luksusowej sieci hotelu typu Sheraton a drugie tez w hotelu, ale chyba niższych lotów i pewnie wyplaty były tez mniejsze. Było zdegustowane zarobkami i dopiero z czasem spotkali innych znajomych Polaków, którzy poinstruowali jak zalożyc wlasną dzialalnośc i dorabiac sobie jeszcze, wożac turystów rikszami.Ta luksusowa siec hoteli uprawniała pracowników do korzystania z noclegów tej sieci w cenie 10 % ceny detalicznej. Dzięki uprzejmości i poradom gospodarza rodzeństwo opracowało trasę 10 czy 14 dniowej wycieczki wzdłuz zachodniego wybrzeża . Polecieli na pólnoc kraju i stamtąd wypożyczyli samochod wędrując na poludnie i zwiedzając po drodze różne miejsca.Nocowali przewaznie w tej sieci hoteli lub w samochodzie. Żywili sie tez wtedy w tych hotelach lub robiąc zakupy w suprmarketach. Wrócili zadowoleni, pełni wrażeń z interesującymi ich zakupami (sprzęt), zwiedzili, ale w domu umorzono im część pożyczki na wyjazd (pewnie z tego szczęścia, ze cali i zdrowi wrócili do domu), a tak to nie wiem czy zamknęliby budżet.Choć nie jestem pewna takich finansowych szczegółów. Osoba, która udzielila im w najtrudniejszym momencie wsparcia ,była obywatelem USA, artystą rzemieślnikiem, pochodzenia niemieckiego. Jego samego sąsiedzi i znajomi pytali, czy on nie bal się udzielic pomocy i przyjąc pod swój dach zupełnie nieznanych osób, obcej nacji. Odparł, ze przeciez to studenci, czyli nie byle kto. Nie chcieliby podpasc aby w przyszłosci móc jeszcze tu przyjechac i aby nie przyniesc wstydu swojej nacji. Pan był raczej w wieku rodziców mlodzieży i nawet ich, ta optymistyczna odpowiedz dziwila. Niemniej do dzis są wdzięczni, ze los przypadkiem ich spotkał z człowiekiem o tak szerokim sercu, ciekawym innych ludzi i im życzliwym. Jak widać nic nie musi być dokładnie takie jakie studenckie organizacje opisują.Niemniej do odważnych świat należy. Z Polski stosunkowo tanio do USA się lata poprzez kraje typu Norwegia czy Dania. Uwaga, ze w wakacje bilet w obie strony około 500 euro jest bardzo słuszna niestety. Nie słyszałam o wyjeżdzie studenckim do USA kredytowanym i odpracowywanym na miejscu- ale przeciez nie o wszystkim musiałam slyszeć.
  15. Tylko trzeba miec najpierw bogatych znajomych, ktorzy pożyczą pieniądze na wizę uprawniającą studenta do wakacyjnej pracy i na bilety przez Ocean. Na miejscu można zarobić jak się dobrze uloży, ( czasem się okazuje, ze praca jest ale w niskim wymiarze- amerykańska młodziez tez w wakacje sobie dorabia). I jak się jest pracowitym to powinno starczyć na oddanie a na zwiedzanie to może ale nie musi.
  16. "Boli mnie też to, że codziennie wracam do pustego domu, nikt za mną nie tęskni, nikt nie kocha. W rodzinie to widzę, że jestem raczej piątym kołem u wozu." Słabo się znam na jakiejs sensownej poradzie psychologicznej. ale gdy czytam takie zdanie i po tym stwierdzenia, ze dasz sobie czas tylko do końca roku i jakby co to się unicestwisz to wydaje mi się, ze to jest nielogiczne. Przeciez z pierwszego wynika Twoja ogromna chęc i wola do życia pełnią tego życia. Chcesz barw wielu, miłości i akceptacji- czyli chcesz życ. Jesli idziesz do kogoś mądrzejszego po poradę to w porządku, bo grożby wobec samego siebie są nielogiczne i wbrew Tobie- chyba to czujesz.
  17. Jeszcze raz cytuję ci powiedziałam wcześniej "Nie mówię, ze tak jest zawsze, ale częstokroć różne plcie inaczej podchodzą do kwestii poronienia."
  18. Skoro ma już dziecko to poczucie ojcostwa ma juz zaspokojone. Jakby mialbyć z powodu ojcostwa taki szczęsliwy to strzelałby sobie dzieci na okrągło. I jak by na nie zarobil, nie mówiąc juz o wychowywaniu. Przyznaj, może to Ty się przeliczylas, uznałas, ze on jest opiekuńczy, ponadto kocha swoje pierwsze dziecko. Słyszałas i rozumiałas, ze on nie chce nazywac Waszej relacji związkiem i nie wiedziałas jak go do tego przekonać. Uznałas, ze dziecko dużo załatwi na Twoją korzyść. Jakoś nie przewidziałas, ze on poczuje się przerobiony i oszukany. Analizując Twoje zapytania do nas, Twoje powtarzane zdanie, ze zawsze Trzeba mieć nadzieję ,mam wrażenie, ze Ty i tak uważasz, ze on znów do Ciebie wróci i bardzo będzie kochal Wasze dziecko i będziecie żyli długo i szczęsliwie. Każdy jest kowalem swojego losu, Ty świadomie swój budujesz tak. Może masz rację.
  19. Chyba stwarzasz wrażenie osoby zbyt grzecznej, takiej, którą można bezkarnie krzywdzić oraz takiej, ktora za bardzo chce z kimś być. Jesli prawie kazdy z nich prowadzil "podwójne życie" to oni się z Tobą nie liczyli. Ponadto w momencie jak poznajesz takiego osobnika, to masz slaby dar rozpoznawania jego morale. Ludzie bywają różni, ale nie wszyscy jak już im się dziewczyna znudzi to ją zdradzają. Zazwyczaj najpierw mówią "cześć" a potem szukają nowych wrażeń.
  20. Tak , powinnas sie do niego odezwać,ale jak już urodzisz i to w konkretnej sprawie ustalenia alimentów. On jak Cię nie chce i czuje sie przez Ciebie wrobiony to niestety, ale sam do kontaktu nie będzie dążyl. A ty ten czas jaki teraz masz wolny, bo z nim sie nie spotykasz, zajmij myslami jak sobie bedziesz radziła jako młoda mama. Gdzie bedziesz mieszkla, z czego żyla, jak będzie przebiegała opieka nad dzieckiem, Czy mogą pomóc Ci Twoi rodzice? Wszystko juz czas sobie w glowie powoli ukladać.
  21. A czy z jakis wzgledow on może sobie wymysleć,że to nie jego dziecko? A jaki ma stosunek do dziecka? Czy ma do niego cierpliwośc, cieszy się nim?
  22. Nałożyły Ci się 2 rzeczy- Twoje dorastanie i emigracja do Irlandii. Na szczęscie Irlandczycy to pogodni ludzie, ktorzy kochają mużykę, baśnie ,śpiew i taniec. Są pelni wyobrażni i patrzą optymistycznie w przyszlośc. Czas dorastania to czas burzy hormonów i nasz humor od radosnego może szybko zmieniać się w jakies przygnębienie i na odwrót. To czas zastanawiania się kim jesteśmy, kim chcielibyśmy być i jak nas postrzega otoczenie. Siedzenie w domu i oglądanie tureckich seriali to może nie najszczęsliwszy sposob na swoją młodośc. Zastanów się co lubisz robić i co moglabyś robić popołudniami, czy uprawiac jakiś sport, czy może chodzić do jakiejś popoludniowej szkoły muzycznej (wiem, ze w Dublinie taka jest).To jest ważne ,bo chodząc na jakies dodatkowe zajęcia znów poznajesz innych ludzi, ale takich z ktorymi lączy Cię wspólna pasja i wtedy łatwiej nawiazac bliskie przyjażnie czy znajomości ,na kanwie tego co łączy. Pozdrawiam i życzę powodzenia i uśmiechu- tam 4 cm śniegu to juz zima paraliżująca prawie kraj :)
  23. Może od wysiłku fizycznego nadwyrężyła Ci się kresa biała?
  24. Spróbuj sobie 3 razy dziennie parzyc 2 torebki- po jednej pokrzywy i krwawnika i to pij. Zioła mogą byc w aptece, ale niekoniecznie- bywają tez takie sklepy ze zdrwymi ziolami i pokazmami, taką zdrową zywnoscią i tam nalezy się zaopatrywac w leki. Możesz tez kupic w aptece fitolizynę (taka pasta o średnim smaku) i 1 łyżeczkę rozpuszczac w szklance wody i wypijac tę miksturę Nos się ciepło, w sensie kalesonki, dłuższa i ciepła kurtka. A mocz zaniosles pierwszy poranny, czy jakikolwiek? Wygląda na stan zapalny dróg moczowych i nieleczony może doprowadzić do silnego parcia na pęcherz moczowy bez umiejętności oddania tego moczu.
  25. kikunia55

    Lordoza.

    Ogólnie dziewczyny szybciej kończ a fazę wzrostu a chłopcy spokojnie gdzies do 20 mogą zmieniac wzrost. Ty jednak masz dośc niskich rodziców a pewnie i dziadków nie za wysokich to i nie wygląda na to, ze mocno jeszcze w gorę wyskoczysz. Jednak pomysl, ze Twoi rodzice się wypatrzyli nawzajem to i Ty wypatrzysz sobie nie za wysoką fajną dziewczynę. Zazwyczaj niezbyt wysocy chlopcy starają sie intelektem, rozległą wiedzą, dowcipem, ogładą rekompensować swoją "niewysokość" aby i tak być zauważanym i lubianym w towarzystwie.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...