Skocz do zawartości
Forum

Javiolla

Użytkownik
  • Postów

    3 673
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    46

Treść opublikowana przez Javiolla

  1. Nie ma jednej rady jak poderwać faceta, bo są różne okoliczności, bo każdy jest inny. Najczęściej wystarczy kokieteria.
  2. Moze jednak było za wcześnie na dziecko, skoro dopiero zaczęło się układać i dopiero zaczęłaś wychodzić na prostą . Aby pozwolić sobie na dziecko musiało być już mocno stabilnie. Tak myślę sobie, że dlatego Twojego partnera to przerosło, bo było za wcześnie. Może zdał sobie sprawę, że Ty jeszcze nie jesteś gotowa i on musiałby brać odpowiedzialność nie tylko za dziecko, ale też za Ciebie i go to po męsku przerosło. To tez tłumaczy dlaczego tak się teraz czujesz. Moze za bardzo obarczałaś partnera swoimi sprawami, swoim samopoczuciem, może czuł jakąś presję, o której nic nie mówił, bo próbował pomóc....ale coś pękło.
  3. Myśli samobójcze to już nie jest zwykła niska samoocena czy niskie poczucie wartości, to coś więcej.... może depresja? Warto pomyśleć o zapisaniu się do specjalistów. A tymczasem samemu można popracować nad sobą lecz aby coś doradzić trzeba by poznać więcej szczegółów. Zapytam po Loraine: co się działo przez ten rok? Napisz coś o swojej rodzinie.
  4. Bo sobie wmawiasz, że nie potrafisz. Próbujesz, ale za szybko się poddajesz, chcesz zacząć, ale.... masz wymówkę. Prawdo podobnie wygląda to tak, że czujesz tę trudność i przestajesz się starać. To tak jakbyś robiła jeden krok do przodu a 2 do tyłu. Masz siły więcej niż myślisz, tylko nawet nie dajesz sobie szansy, aby to odkryć ? Poza tym wiedz, że gdy człowiek idzie do przodu w trudach i znoju i twierdzi, że już nie może, że nie daje rady to znaczy, że wykorzystuje zaledwie 30% swoich możliwości. Gdyby nie miał siły, to by nie był w stanie nawet wymówić "nie mam siły" ? Tak więc więcej wiary w siebie, więcej wytrwałość i konsekwencji. Nie ma słowa NIE w dążeniu do celu ?
  5. Skoro dziecko było planowane i upragnione to nie ma się co załamywać. Nie będzie Ci łatwo samej, ale katastrofy też nie będzie. Ja niby miałam męża, ale pracował od wczesnego ranka do wieczora, a więc nie miałam z niego wiele korzyści. Często czułam się jak samotna matka, zwłaszcza, że leczyłam się 2 lata na depresję, co było dodatkowym obciążeniem. Chciałaś mieć dziecko i ono niech teraz będzie dla Ciebie podporą i celem życiowym. Na tym się skupiaj, a wszystko się ułoży. To dziecko niech Ci dodaje sił i jestem przekonana, że jeśli było naprawdę zaplanowane i wytęsknione, to tak będzie. Chyba, że dziecko miało Wasz związek zespolić, bo i tak nie układało się zbyt dobrze, że ono miało zatrzymać faceta przy Tobie... wtenczas zrozumiałe jest to co piszesz. Szanowny tatuś może czuł się przymuszony do tego dziecka, skoro tak nagle zmienił zdanie. W tej sytuacji lepiej, że odszedł, bo jeszcze by wylewał swoje frustracje na tym niewinnym dzieciątku. Oczywiscie to, że spłodził dziecko ma konsekwencje, a więc nie ucieknie od odpowiedzialności i pociągnij go do niej, gdyby sam zapomniał.
  6. Oczywiscie, ale często oczekiwania autora wątku są inne. Traktuje on wsparcie jak głaskanie po głowie i użalanie się wraz z nim nad jego losem. Tymczasem prawdziwe wsparcie polega na otworzeniu oczu autorowi na sprawy w jakich nie jest obiektywny, aby dokonał właściwych decyzji w kwestii zmiany swego życia. I tu jest często ta kość niezrozumienia. Dlatego ważne jest, aby zaznaczyć na wstępie, czy się chcemy tylko wyżalić, czy naprawdę oczekujemy rady i podpowiedzi jak wyjść z danej sytuacji. Przy czym- w przypadku tego drugiego- trzeba naprawdę tego chcieć ? W Twoim wątku odnoszę wrażenie, że chodzi właśnie o to głaskanie po głowie, a to nie jest wsparcie... choć pewnie tak to nazywasz.
  7. Ja bym zapisała się na NFZ, a gdybym potrzebowała niezwłocznie konsultacji to skorzystałabym z prywatnych. Leczenie, aby było skuteczne to m.in. musi trwać dłużej, a prywatne jest obciążeniem finansowym dla budżetu. M-c brania leków to mało. Z tego co pamiętam ich działanie zaczęło być zauważalne po około 2 m-cach. Jeśli po takim okresie nie zauważysz nawet minimalnej poprawy (bo samopoczucie klaruje się stopniowo), to warto poprosić lekarza o zmianę leków lub dawkowania. Ale już zaczynasz zauważać, a więc jest ok. Nie oczekuj, że w m-c będziesz zdrowa. Ja leczyłam depresję ponad 2 lata. Skoro należy brać tak długo leki to jakim cudem miałabyś się czuć dobrze już po 1 m-cu? A dlaczego chcesz rodzinie przetłumaczyć, że potrzebujesz pomocy? Oczekujesz wsparcia duchowego, zrozumienia, czy pomocy finansowej? Pytam, bo na siłę ludzi nie przekonasz. Jeśli mają poglądy, że wszystko na psych... jest dla wariatów to nie ma metody, by ich przekonać. Trzeba to olać. Chyba, że chcesz pożyczyć pieniądze to rozmawiaj z nimi jak przy interesach, bez oczekiwania zrozumienia.
  8. Ustaliłeś już czy to jednak depresja? Zapisałeś się na wizytę do specjalisty?
  9. A oprócz wyglądu co o sobie powiesz, jakie mocne strony, zainteresowania, pasje? Piszesz "charakter", ale jaki? Mnie zastanowiło słowo "słodka". Co masz na myśli?
  10. Ponieważ w życiu jesteśmy najważniejsi MY. Czyli powinnaś w pierwszej kolejności zadbać sama o siebie, a dopiero potem o innych. Gdy jest odwrotnie, to w pewnym sensie narzucasz im się z pomocą, zatracasz siebie dla nich i zawsze się tak kończy. Empatia i wrażliwość nie mają z tym wiele wspólnego, bo znam osobę wrażliwą i empatyczną, ale nie zapomina o sobie samej. Bo co to za wrażliwość, której nie używamy wobec siebie? Co to za empatia gdy nie wczuwamy się sami w siebie? Nie chcesz być wrażliwa(?), ale to wspaniale być wrażliwym. Sądzę, że nie chcesz się dawać wykorzystywać, nie chcesz pozwalać sobie na zbyt wiele. A to różnica. Wystarczy zacząć stawiać granice, skupiać się na sobie bardziej, szanować siebie bardziej i tę wrażliwość oraz empatie wykorzystuj w stronę samej siebie.
  11. Wiesz... moze oni tez są nieporadni życiowo. Przekazali to co sami umieli. Fakt, że nasze poczucie wartości budowane jest od urodzenia przez rodziców/opiekunów, nauczycieli, kolegów. Na szczęście tylko od nas zależy czy się temu poddamy. Przed Tobą długa i ciężka praca nad sobą, abyś poznał swoją wartość, poczuł się dobrze we własnym towarzystwie, nie bał się wyrażać własnego zdania i przede wszystkim odzyskał własne JA. Od tego powinieneś zacząć.
  12. Skoro tak mówisz to widocznie tak jest, ja się nie znam akurat na piłce nożnej. Tak czy siak... Autor musi zmierzyć siły na zamiary, zweryfikować nieco plany, ale nadal iść w stronę zamiłowania i pasji.
  13. Javiolla

    Wiara i cud.

    Lusi> wspieram duchowo i życzę wiele sił dla rodziców a zdrowia dla syna.
  14. Zgadzam się z tym, że załatwienie spraw to nie oznaka pewności siebie. Nie czujesz się pewnie w towarzystwie, z samą sobą-prawda? Nie masz hobby (?), ale przecież czytanie to pewnego rodzaju hobby i masz ogromną przewagę nad innymi, gdyż założę się, że wiekszosć tych ludzi z pustosłowiem i dusz towarzystwa nie czyta niczego poza fejsem ? Gdybyś w towarzystwie zaczęła dopytywać kto jaką książkę niedawno przeczytał, a nie znalazłby się raczej nikt, to sama miałabyś prawo rzucić tekstem: "ale z was nudziarze, nie ma o czym z wami gadać" ? Hobby samo w sobie nie musi być takim typowym jak zbieranie znaczków czy jazda konna. Prawdą jest, że rozmawiać można na wiele tematów, m.in. o przeczytanych książkach, obejrzanych filmach, słuchanej muzyce. A jaki rodzaj książek najbardziej Cię interesuje? I o czym paplą ci wszyscy, których podejrzewasz, że uznają Cię za nudziarę? Druga rzecz: skąd wiesz, że akurat to jest przyczyna sytuacji? Czy wyraźnie usłyszałaś od kogoś, że jesteś nudna? Moze to tylko Twoja interpretacja, a przyczyna tkwi w czymś innym.
  15. To inni docinają twierdząc, że waży 30 kg ? Balotelli> nie znam się na piłce nożnej, a więc nie wiem jakie są realia. Jednak uważam, że szansa jest duża na wiązanie przyszłości z piłką, jak nie w tym to winnym charakterze. Możliwości jest z pewnością więcej. W przypadku mojej córki, o której wyżej pisałam, jako że zaczęła dość późno tańczyć, to teoretycznie ma niewielkie szanse, aby w swojej dziedzinie odnieść sukces na miarę krajową. Jednak, jeśli ktoś kocha to co robi, a nie wpuszczą go drzwiami to wejdzie oknem ? Dlatego nie poddaje się i zamierza iść na studia ukierunkowane lub chociaż zbliżone do jej dziedziny jaką kocha. Jeśli trzeba zrobi jakieś kursy. Jeśli nie zostanie tancerzem to może zostać choreografem, choreoterapeutą, instruktorem fitness, pedagogiem tańca, nauczycielem w-fu z prowadzeniem kółek tanecznych i kilkoma innymi. Dlatego tez uważam, że autor ma prawo wiązać przyszłość z piłką. Jeśli naprawdę kocha grać to znajdzie sposób, aby być związanym z piłką, jak nie w takiej formie to w innej. Czego mu szczerze życzę!
  16. Za mało danych, aby coś doradzić. Czy pani ma miażdżycę mózgu czy alzheimera (co jest chyba najbardziej prawdopodobne). czy inne schorzenie? Znam jedną osobę, która nie ma już od kilku lat kontaktu z otoczeniem. Z przykrością muszę stwierdzić, że ona już nigdy nie poczuje się się dobrze w niczyim towarzystwie. Nie oszukuj się, że przywrócisz taką osobę do życia, a jakie można poprowadzić zajęcia, czy formy rehabilitacji to musi określić lekarz prowadzący. Odnoszę wrażenie, że to autor/autorka czuje się źle w obecności takiej osoby.
  17. Javiolla

    Czy to nerwica?

    Oczywiscie, że tak. Jak długo będzie pokutowało mylne przekonanie, że maryha nie uzależnia? Ilu młodych ludzi jeszcze musi się uzależnić, aby to dotarło?
  18. Dokładnie. Dlatego to przytoczyłam. Mógł powiedzieć, że jest w związku i nie wypada się spotkać sam na sam, mógł zaproponować spotkanie w trójkę lub po prostu pogadać przez tel, ale spotkania odmówić. Trudno coś doradzić autorce. Może trzeba poczekać? Możliwe, że raz się spotkają i koniec.
  19. Zgadzam się, że nie ma przyjaźni damsko-męskiej i prawdo podobnie jedno się podkochiwało. Czytając taką historię przypomina mi się pewne zdarzenie z mojego życia. Kiedyś mąż umówił się z kolegą na określoną godzinę, miał jeszcze czas to pojechał zatankować, a w tym czasie jego kolega przyszedł wcześniej. Zaprosiłam go do środka, aby poczekał. Zawahał się i powiedział, że to nie wypada aby podczas nieobecności jego kolegi on był sam z jego żoną. Obróciłam to w żart, ale zrobiło to na mnie wrażenie. Jest to inna historia, ale nawiązuje do tego jakie relacje powinni mieć nasi partnerzy do partnerów swoich kolegów i swoich byłych partnerów.
  20. Czyli jesteś bluszczem? Jeśli ją otaczasz, zamęczasz swoją obecnością to możliwe. Zamiast się więc lękać zmień się. Nie będzie łatwo, ale to możliwe. Moze psychiatra i terapeuta. Do powyższego bluszczu doszła trauma.
  21. Bogu> czy ja Ci kiedyś pisałam żebyś bloga założył? Jestem przekonana, że znalazłbyś zwolenników ?
  22. Ok, ale z wielkiej litery piszemy o autorytecie, o kim ważnym. Np. Bóg, Prezydent, Premier, Papież lub młoda osoba pisząc do starszej Pani/nauczyciela. Nie piszesz z wielkiej litery mama i tata, koleżanka, przyjaciel, sąsiad, ja-prawda? Tu nie chodzi tylko o język polski, ale o to za kogo go uważasz. Czy naprawdę jest kimś aż tak ważnym żeby go podkreślać wielką literą? Moze wygląda jak czepialstwo, ale czytałam pewien artykuł psychologiczny na ten temat. Dlaczego już nie lubisz? Byłabyś gdybyś sama siebie doceniła. W tej chwili uzależniasz samopoczucie od czyjeś opinii, ale to bez sensu. Zauważ, że ile ludzi tyle może być opinii i kogo posłuchasz? Najpierw sama siebie zacznij szanować, sama siebie polub i doceń, a potem inni zaczną widzieć jak traktujesz sama siebie i tak zaczną Ciebie traktować. Ty wyznaczasz im kierunek. Jeśli widzą, że można Tobą manipulować, zmieniać Cię wg własnego widzi mi się, kierować jak kukiełką, tak więc robią to.
  23. Czyli wg nich jesteś za chudy? Tak więc wg mnie, tutaj większym problemem jest Twoja niska samoocena. Co mogę doradzić poza pracowaniem nad podwyższeniem poczucia wartości, to siłownię. Zbuduj masę, umięśnij się nieco, a wtedy Twoja chudzizna nie będzie się rzucać w oczy. Wracając do podkreślonych słów: dogadują Ci nie z powodu wagi, bo to raczej obrali za pretekst, ale dlatego, że nie jesteś pewny siebie. Oni to widzą i wykorzystują. A jak się zachowujesz gdy tak mówią? Co robisz, jaka jest Twoja postawa, co mówisz?
  24. Zacząć żyć własnym życiem. Nie da się żyć jakby tego nie było, to niemożliwe, ale można żyć tak jak by było obojętne (jak zeszłoroczny śnieg). A na marginesie: dlaczego piszesz "go" z wielkiej litery? Nie masz nigdy dla nikogo być takim jak ten ktoś chce. Masz być sobą! W ogóle umiesz coś o sobie powiedzieć? Mocne strony, osobowość, zainteresowania?
×
×
  • Dodaj nową pozycję...