Skocz do zawartości
Forum

Javiolla

Użytkownik
  • Postów

    3 673
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    46

Treść opublikowana przez Javiolla

  1. Javiolla

    Terapia - POMOCY!

    Ja z depresji leczyłam się 2,5 roku. Leki chyba z 2 lata, a terapia troszkę dłużej. Zastanawia mnie dlaczego masz się chłopakowi nowo poznanemu tłumaczyć, że się leczysz psychiatrycznie? Ja w ciągu całego okresu leczenia nie powiedziałam kompletnie nikomu (tylko mężowi po pewnym czasie) i nikt mnie nie wykrył, nikt się nie domyślił i nie wykluczył. Poza tym nie wiem czy odpowiednim momentem na poznawanie chłopaka jest okres leczenia się. Najpierw powinnaś uporać się sama ze sobą a potem poznawać. Chłopak nie ma być drugim terapeutą, maszyną do nagrywania zwierzeń, słuchaczem żalów, a tak by pewnie wyglądało. Natomiast wsparcia nie musisz w nikim szukać, bo wsparcie da Ci terapeuta. Ja tez nie miałam oparcia w mężu, a poza nim nikt nie wiedział i dałam sobie radę. Słuchałam rad terapeuty, odbierałam jego sugestie, pracowałam nad sobą sama i starałam się wspierać się sama. A takie pytanie mam: jaki to wg Ciebie odpowiedni terapeuta?
  2. Javiolla

    jestem marionetką

    Pewnie tak zostałaś wychowana lub tez masz tak tragicznie niskie poczucie wartości, że wolałaś już poddać się innym, bo tak Ci łatwiej żyć. Myślę, że to drugie na pewno o czym świadczy, że nie masz co ze sobą zrobić. Nie wiesz kim jesteś, nie masz własnego JA. Myślę, że należałoby zacząć od poznania samej siebie, bo Ty się sama nie znasz. Zacznij od zastanowienia się czym Ty się interesujesz, co lubisz jeść, jaki masz ulubiony kolor, wolisz góry czy morze, wypoczynek czynny czy bierny, komedię czy horror, muzykę poważną czy rap, spacer czy jazda na rowerze, jaki masz styl ubierania, co Ci sprawia przyjemność itp itd. Chodzi o to byś sama siebie poznała w taki sposób jaki byś chciała poznać osobę obcą. Następnie zmień swoje życie wg tego co w sobie odkryjesz. Podam przykład: jeśli wolisz morze to kup sobie obraz z widokiem nadmorskiej plaży, jeśli podoba Ci kolor zielony to przemaluj sobie ściany na ten kolor, jeśli lubisz oglądać komedie to szukaj takowych na cda czy yt i ustal, że 2 razy w tygodniu będziesz sobie oglądać wesoły film. Czyli dostosuj życie do siebie. A potem zajmij się swoją duszą, ale to już dłuższy temat ?
  3. Najlogiczniej byłoby zapisać się do specjalisty, aby uzyskać diagnozę.
  4. To wydrukuj swoje wypowiedzi z forum. Skoro jednak chce Ci się pisać z nami to kliknąć drukuj tez dasz radę. A na marginesie: jesteś wierząca?
  5. Zgadzam się, na razie lepszego na rynku nie znalazłam.
  6. Ja też leczyłam się na NFZ i nie mogę złego słowa powiedzieć. Tak przywykłam do pani, że żal mi było się pożegnać, choć już nie było potrzeby do niej chodzić ? Ja nie wiem czy trafiłam tak dobrze, że za pierwszym razem, czy po prostu nie byłam wybredna. Pamiętam, że było mi wszystko jedno kto tam siedzi i co powie, byłam w takim stanie, że to był chyba akt desperacji. Nie wiem dlaczego tak bardzo nie spodobało Ci się "grzebanie" w sprawach rodzinnych. Często właśnie tam leży podstawa naszych problemów, choć nam się wydaje to niemożliwe. Ja tez myślałam, że nie dogaduje się z mężem i to o nim będziemy głównie mówić, a rozmawiałyśmy przede wszystkim o mojej mamie ? Okazało się, że nie dogaduję się z mężem, bo mama mi zakodowała jakiś styl postępowania i myślałam, że robię dobrze. Czyli w pewnym sensie to był mój błąd, który powielałam po matce, a matka po swojej matce ? Dopiero gdy zrozumiałam to błędne rodzinne koło, to zaczęło się poprawiać z mężem. Pisze o tym, abyś nie zakładała z góry, że psycholog obrał zły trop. Druga sprawa to metoda leczenia. Każdy terapeuta dobiera odpowiednią do pacjenta. Warto o to zapytać.
  7. Nie wiem tego, ja jedynie wyciągam wnioski z tego co piszesz. Szacunek owszem, a miłość? Szanuje się sąsiadkę, szefa, sprzedawce, a dziecko się kocha i nie mam na myśli rozpieszczania (kochać nie oznacza rozpieszczać), ale po prostu miłość. Zimny chów to taka tresura, nieokazywanie miłości i pozytywnych emocji w stosunku do dziecka. Moze nie masz traumy, ale obawiam się, że pozostawiło to trwały ślad na Twojej psychice, z którego sobie nie zdajesz sprawy.
  8. Jeśli miałabyś czas do sierpnia to zdążyłabyś się oswoić. Na szybko mogę zaproponować coś w stylu listu. Napisz list albo do psychologa albo do samej siebie- jaka forma jest dla ciebie bardziej przystępna emocjonalnie. wypisz co czujesz, czego się boisz, jakie masz lęki i w ogóle wszystko co Cie boli. Jeśli na wstępie zaznaczysz, że przychodzisz z fobią społeczną i nie masz odwagi mówić, a więc napisałaś... to jestem przekonana, że Cię psycholog ani nie wygoni ani nie wyśmieje ani nie zironizuje.
  9. Cóż... może nie będziesz zaniedbywać w sensie ogólnym, bo zaspokoisz potrzeby typu ubranie, jedzenie, umycie, ale już teraz widzę, że nie okażesz miłości, czułości, troski. Czyli zaniedbasz emocjonalnie i duchowo. Będzie to raczej zimny chów niż troskliwe wychowanie. Ja byłam tak wychowywana, tak więc wiem jaka to krzywda dla dziecka.
  10. Wybacz... ale po 5 spotkaniach oczekiwałaś, że Ci pomogą? Serio? Ja leczyłam depresję 2,5 roku, a Ty chciałaś uzdrowienia w 5 spotkań. To nierealne! Poza tym pamiętaj, że żaden terapeuta nie pomoże Ci jak za czarodziejską różdżką, on tylko podpowiada, sugeruje, daje wskazówki... ale największą prace musisz wykonać sama. Tak naprawdę to Ty sama sobie musisz pomóc, a on tylko wskazuje drogę.
  11. Moje refleksje: 1. historia jest prawdziwa, ale masz więcej lat. Jak na 13-latkę piszesz dość dobrze, masz pojęcie o sprawach raczej dorosłych. Majac tyle lat chodzisz zaledwie do 6-tej klasy, a więc wg mnie jak na tę klasę, to za dorośle napisane. 2. Jesteś trollem 3. historia jest prawdziwa i w tej sytuacji zgadzam się z Twoją mamą pod jednym względem: za wcześnie na chłopaka. Nie popieram metod jej wychowania, wyzywania i poniżania, ale jeśli masz chłopaka i nie wiadomo gdzie z nim chodzisz i co z nim robisz w tym wieku, to ma pełne prawo (a moze nawet obowiązek) Cie kontrolować i pilnować.
  12. Jeśli mówisz prawdę z tym przekładaniem, bo właśnie wszystkie przychodnie odblokowują wizyty. Obawiam się, że sama przełożyłaś aby dać sobie czas. Jeśli tak to nie jest dobre rozwiązanie. Tak czy owak.... po co odsuwać myśl od czegoś co i tak nastąpi? Jaki sens? Przyzwyczaj myśli i tyle.
  13. Czyli jednak nie było upragnione. Faktycznie może zaplanowane było dla określonych celów, np. aby faceta przy sobie zatrzymać, aby polepszyły się relacje, ale nie było zaplanowane z pragnienia jego posiadania. Inaczej byś tak nie czuła ? Zawsze dzieci cierpią najbardziej ? Natomiast dziecko nigdy-przenigdy żadnego związku nie sklei, nie scali i nie zreperuje. To nie klej ani fuga, to żywa istota, która chce być kochana tak samo jak my. Zawsze mi się chce płakać kiedy pomyśle jak lekkomyślnie ludzie powołują na świat niewinne istoty, a potem nie chcą ich kochać... Przepraszam.... ale ulało mi się.
  14. Zauważ, że poprzez oralny tez można się zakazić. Tak więc higiena nie tylko miejsc intymnych, ale jamy ustnej i rąk też. Nie trudno o infekcję jeśli się uprawia seks, taka jest prawda. Sterylnie przecież nikt się nie kocha ? Pierwsza przygoda z seksem zaliczona, teraz już będzie łatwiej ? To też cenna uwaga.
  15. Ale co to ma do wątku? W czym to pomoże autorce? To off topic. Nie możesz wciskać swoich ideologii do każdego wątku o rozstaniu i porzuceniu, bo trzeba mieć chociaż nieco zrozumienia i empatii dla autora. Pewnych rzeczy się po prostu nie mówi w niektórych sytuacjach, bo to nietaktowne, żenujące, a może nawet dołujące. Zwłaszcza jeśli ważą się losy dziecka.
  16. Nie tylko ze względu na dziecko, ale także ze względu na choroby, czego właśnie doświadczyliście. Prezerwatywa chroni przed chorobami przenoszonymi drogą płciową. Nie musi to być ten rzęsistek, moze być inna choroba, ale nie zmienia faktu, że nie byliście przygotowani, a seks to nie tylko pożądanie ale też ciąża i choroby. Grzybica często bardzo swędzi, ale rozróżnia się rodzaje chorób tez poprzez upławy. Grzybicze upławy są najczęściej białe, kaszkowate, jak zsiadłe mleko lub twarożek. Zapach słodki. Normalnie wydzielina ma lekko kwaskowaty zapach. Grzybice leczą oboje partnerzy, ponieważ niewyleczony mężczyzna, przy najbliższej okazji zarazi z powrotem kobietę. Tak więc lekarza koniecznie trzeba poprosić tez o tabletki dla partnera. Do zakupienia są też jakieś kapsułki lub czopki bez recepty. Przynajmniej kiedyś były, niestety nie pamiętam nazwy, ale można zapytać farmaceuty. Fakt, że są mniej skuteczne, ale może na przetrwanie do wizyty wystarczą. Czasem reklamują w tv coś na infekcje intymne. Grzybice dobrze leczyć też od wewnątrz organizmu. Wstrzymać się od słodyczy i jedzenia słodkich produktów. Jeść kiszonki, pić maślankę. Oprócz czopków dopochwowych, kupić sobie probiotyki doustne oraz żel provag. Do higieny intymnej polecam pliva fem pomarańczowe. Higiena intymna w czasie leczenia powinna być większa niż zwykle. Pytanie dodatkowe: czy zostanie przyjęta bez rodzica skoro nie jest pełnoletnia? Moja córka do każdego lekarza musi chodzić ze mną, bo nie chcą z nią rozmawiać bez dorosłej osoby.
  17. Płacz w gabinecie psychologicznym nie jest niczym dziwnym ani niewłaściwym. Ja pierwszą wizytę głównie przeryczłam ? Przygotować się możesz tylko w jeden sposób, wyluzować. Czego właściwie się boisz? Niby nie wyobrażasz sobie z kimś obcym rozmawiać, ale z nami na forum rozmawiasz.... wiem, że to nie jest to samo, bo Cię nie widzimy, ale skoro sobie wyobraziłaś napisać, to wyobraź sobie powiedzieć. Natomiast badania mogą iść swoim torem, a terapia swoim.... jedno drugiego nie wyklucza.
  18. Weź już daj spokój z tymi kompleksami. Kobieta ma życiowy problem, a Ty tylko o własnych "chorych" wizjach i kompleksach. Jakby faceci ponizej 180 cm byli bardziej wierni, bardziej czuli i w ogóle lepsi. A wiesz, że tak nie jest ?
  19. Na grilla możesz się dać namówić, ale nie na picie alkoholu ? W aptece można kupić elektrolity. Na odtrucie jest dobra chlorella (ale nie chińska). Ja kupuję w zielarskim, nie wiem czy jest dostępna w aptece-zapytaj.
  20. Czyli mama tego "kuzyna" to dalsza ciocia. Nie wiem dlaczego w tytule napisano "kuzyn mojej cioci"? Bo jeśli to byłby kuzyn tej dalszej cioci to zmienia postać rzeczy w relacjach rodzinnych, ale nic nie zmienia w ich relacjach, gdyż i tak odmówił. A więc nad czym tu debatować ?
  21. Javiolla

    To nie ma sensu

    Rzuciłeś jedną szkole, a mostów jest w kraju tysiące. Spaliłeś jeden ale jest ich więcej, a więc nie wmawiaj sobie głupot, tylko zapisz się od września do innej szkoły np. wieczorowej dla dorosłych, skończ ją i po sprawie. Zainteresowania można znaleźć, ale problem chyba jest taki, że już nie chcesz. Nie zniszczyłeś sobie życia, bo jesteś jeszcze młody i możesz wszystko zmienić. Zapragnij i zadziałaj. Jeśli leki nie działają trzeba powiedzieć lekarzowi, terapii nie rpzerywać, bo leczenie trwa czasem wiele lat. Skoro.... to wiesz jak sobie z tym poradzić. Odkrycie przyczyny to połowa sukcesu. Druga połowa to nasza praca nad sobą.
  22. Jeśli naprawdę to było dziecko upragnione i wyczekane, to nie jest żaden dół. To właśnie ono jest wybawieniem i może stać się sensem życia. Zmień nastawienie, a będzie Ci łatwiej. Powodzenia.
  23. Javiolla

    Jak to naprawic?

    Trochę zagmatwane, ale mam nadzieje, że dobrze zrozumiałam. Po pierwsze czy faktycznie coś czujesz do jego brata? Po drugie komu brat tak powiedział i co Was łączyło, że tak powiedział? Po trzecie czemu chciałaś aby to wyszło na jaw? Domyślam się, że celowo ten zeszyt wyrzuciłaś, tylko po jakie licho? Co z mężem macie zrobić, to musicie sami zdecydować. Jeśli podkochujesz się w jego bracie to trzeba się szczerze przyznać i rozwieść się. Nie wiem czy jest co naprawiać.... tak szczerze mówiąc ?
  24. A musisz z nimi rozmawiać? Serio pytam, bo ja nie widzę problemu by nie gadać. Mam też kuzyna, który wraz z żoną udają, że mnie nie znają. Gorzej jak obcy ludzie, bo zdarza się, że na weselu z obcymi się do siebie uśmiechamy, potańczymy, a on unika jak ognia. Skoro tak sobie życzy to super, ja mam spokój. To jeśli chodzi o ślub siostry to ona jest najważniejsza i na weselu będzie pełno innych osób do rozmów-prawda? A na kuzynki nie musisz iść, ktoś Cię zmusza?
  25. Moze to faktycznie zabrzmiało jak spychanie winy na autorkę. Nie to miałam na myśli. Jedynie chciałam pokazać powód dla którego autorka tak się czuje, dlaczego nagle tak upragnione dziecko stało się tak znielubione. Wg mnie to nie chodzi o to, że partner ją zostawił (choć to z jego strony gó***ne zachowanie), ale o to, że mimo wszystko było za wcześnie i chociaż dziecko nie miało być zespoleniem związku, to jednak wygląda jakby się tym stało. Gdyby w związku wszystko było ok z obu stron, to facet nie odszedłby. Co z tego wynika? To, że nie ma co płakać nad rozlanym mlekiem. Trzeba wyciągnąć wnioski z tej lekcji, ojca pociągnąć do odpowiedzialności, siebie postawić do pionu i żyć dalej.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...