Skocz do zawartości
Forum

Javiolla

Użytkownik
  • Postów

    3 673
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    46

Treść opublikowana przez Javiolla

  1. Leki nie działają tak szybko niestety. Chodziłaś z tym stanem latami i nie możesz oczekiwać wyleczenia po tak krótkim czasie. Leczenie lekami i terapią to proces nawet wieloletni. Jednak tego typu sprawy należy bezwzględnie omawiać z terapeutą i psychiatrą.
  2. Javiolla

    Ponowny związek

    I co my mamy Ci poradzić, skoro nie wiemy jak było z Twoją byłą. Może coś więcej napiszesz?
  3. Trochę dziwne pytanie zwarzywszy, że lęk zawsze wymaga leczenia. Nie jestem specjalistą, ale wg mnie to nerwica lękowa. Na marginesie mówiąc... nie sądzę, że zawsze znajdujesz to o czym piszesz. Raz sie upierała moja mama, że gdzieś w jedzeniu jest robak, a to było ziarno siemienia lnianego ? Każdy może widzieć to co chce. Taką historię załączę ? Pacjent przychodzi do psychoterapeuty: - Mam ostatnimi czasy, panie doktorze, problemy z postrzeganiem świata. Doktor wyciąga z szuflady reprodukcję obrazu "Trzej bohaterowie" i pyta: - Co Pan tu widzi? - Widzę trzech pedałów. - Dlaczego? - No jak to dlaczego? Stoi trzech mężczyzn, żadnej kobiety, nie może być inaczej - to pedały. Z drugiej szuflady doktor wyciąga obraz lecącego klucza żurawi. - A co teraz Pan widzi? - pyta. - Klucz lecących pedałów. - Dlaczego? - No jak to dlaczego? Lecą a każdy każdemu w d*pę zagląda... Doktor zafrasowany chowa obrazki i pyta: - A jak mnie Pan postrzega? - Według mnie, Pan też pedał! - Dlaczego? - No jak to dlaczego? Siedzi sobie Pan tutaj, obrazki pedałów ogląda... Świat jest taki, jakim go widzimy.
  4. To jest całkowicie niezrozumiałe. Jeśli każdy kto sie do mnie uśmiechnie miałby powodować u mnie nadzieję na coś to bym zwariowała z powodzenia ? Nie mówiąc ilu ludziom ja musze robić nadzieję swoich szerokim uśmiechem ? ? Przecież to logiczne, że ludzie sie do siebie uśmiechają. Ty sie nie uśmiechasz do ludzi? Do Ciebie nikt inny poza nią się nie uśmiecha? Nie widzisz innych uśmiechających sie do siebie osób? Sądzę, że taką nadzieje miałby tylko ktoś kto ją ma stale i wyczekuje na sygnał ? Nikt inny tego tak nie odbierze. Ja też wielu rzeczy nie rozumiem. I co z tego? Też miewałam w swoim życiu ludzi, którzy mnie irytowali swoim wyglądem, sposobem bycia, zachowaniem. Też nie rozumiałam dlaczego tak sie dzieje, a jednak działo się. W życiu nie jest tak, że wszyscy musimy sie lubić i nas wszyscy muszą lubić. Mogłoby ale nie musi, a mam wrażenie, że dążysz do tego by musiało. Jeśli Cię nie lubi, unika i chce byś tez jej unikał to zrób to i miej spokój. To nie jest aż takie trudne, wystarczy chcieć ? Nie narzucaj sie ze swoja sympatią jeśli ona sobie tego nie życzy. Uszanuj jej wole. Załóżmy, że Ty z jakiegoś powodu nie cierpisz kogoś, a ten ktoś upierdliwie chce by było miło, narzuca sie swoją sympatią... jakbyś sie czuł? W takim razie zapracuj na szacunek. Narzucanie sie z sympatią, usilne próby stworzenia miłej atmosfery z osobami, które tego nie chcą jest dalekie od zyskania sobie szacunku. W tej chwili skłaniasz tę kobietę do zainteresowania się Tobą, co powoduje u niej bunt, czuje sie osaczona, czuje presje. Może czas zacząć być sobą i zachowywać sie normalnie, bez złudzeń, nadziei na cokolwiek, bez oczekiwań. Z innymi osobami utrzymywać kontakt, bo skoro jest tyle innych osób, które nie robią problemu to czemu skupiać sie na jednej gębie? Masz na jej punkcie obsesję, to chore, a ona z pewnością tę obsesję wyczuwa. "Zyskasz więcej przyjaciół w ciągu dwóch miesięcy, jeśli okażesz zainteresowanie innym, niż w ciągu dwóch lat, pragnąc skłonić ludzi do zainteresowania się tobą.” - Dale Carnegie
  5. To może trzeba się zgadać z autorką tego wątku ?
  6. Boisz sie odrzucenia, ale z jakiego powodu? Potrafisz zdefiniować co konkretnie jest powodem, że sie boisz odrzucenia? Bo załóżmy: ktoś odmówi Ci spotkania.. i co się stanie? Jakiego typu odrzucenia najbardziej sie boisz?
  7. Z jakiego powodu ten stres?
  8. Po pierwsze ja na Twoim miejscu bym namówiła go na szczegółowe badania najpierw u lekarza rodzinnego, bo spadek libido to może być wynik tarczycy, cukrzycy i innych chorób. Po drugie zdecydowanie zabroniłabym obarczać mnie winą za jego problem, bo sam przecież twierdzi, że on ma problem-prawda? Swojej frustracji nie może wylewać na kobietę, nie ma do tego prawa. Ty się na nim nie wyżywasz gdy masz PMS. Po trzecie jeśli mu zależy na małżeństwie to musi zadbać o swoje zdrowie. Wiadomo, że to wstydliwy temat, ale musi sie przemóc. To małżeństwo nie przetrwa długo jeśli zacznie Cię obwiniać jeszcze bardziej, a może potem poniżać i bić, bo tabletki z czasem przestaną działać z powodu tego, że nie jest leczona przyczyna impotencji. Jeśli więc on kocha Ciebie tak samo bardzo jak Ty jego, to niech to zrobi dla tej miłości. W przypadku gdy żadne argumenty do niego nie przemówią to niestety, ale już nic nie możesz zrobić. Pozostaje wykrzyczeć co Ci leży na sercu-zaryzykować. Jego odmowa leczenia impotencji i tak oznacza początek końca związku więc nie masz nic do stracenia.
  9. To rozstaliście sie czy nie? Bo nie wiem po jakie licho były te niemal codzienne rozmowy? To nie wygląda ani na zerwanie ani na separacje, tylko na zmiane metody. Nadal jesteście związani emocjonalnie, nadal macie kontakt jak związek na odległość, a więc pomyśl: rozstaliście sie czy nie? Skoro o to pytasz tzn, że tak chcesz zrobić, a pytanie jest retoryczne. Może to jest powód, że nadal nie zerwaliście (bo wg mnie tak właśnie jest), że nadal gadacie tak często? Jak ruszyć z miejsca- pytasz. A w którym kierunku chcesz ruszyć, masz obraną jakąś drogę, obmyślone strategie? Nikt nie powie Ci jak masz żyć, bo to Twoje życie. Przecież musisz sama wiedzieć czy nie będziesz czuła odrazy do niego, czy będziesz w stanie przejść do porządku dziennego z tą jego zdradą, co mogło być powodem zdrady, czy facet ma tendencje do zdrad, czy chcesz zacząć żyć na nowo bez niego, jakie masz priorytety życiowe, jakie wartości? Na te pytania odpowiedz sobie sama i podejmij decyzję.
  10. Nie musisz cierpieć i nie musisz o tym pisać. Cierpisz bo żyjesz przeszłością zamiast skupiać sie na teraźniejszości i zacząć na nowo żyć (bo teraz to chyba wegetacja uczuciowa i emocjonalna). Zazdrość jest zawsze wynikiem niskiego poczucia wartości i ważności. To nie wina ani tego faceta ani jego żony ani Twojej żony, że czujesz się mniej ważny i mniej wartościowy. Za to wina w kwestii zdrady Twojej żony jest taka sama jak i faceta. To że on próbował ją zbałamucić nie oznacza, że miała się na to dać nabrać i ulec. Zawsze uważałam, że wina leży po obu stronach bo jeden może i prowokuje, ale drugi daje się sprowokować. A więc krzyżyk im obojgu na drogę, a Ty zacznij cieszyć sie życiem. Poza tym skąd pewność, że tamta kobieta o tym nie wiedziała, nie domyślała się, że jest teraz szczęśliwa? To tylko insynuacje i nijak mają się do Twojego samopoczucia. Ono takie będzie dopóki nie zaczniesz żyć tu i teraz, dopóki nie zamkniesz tamtego rozdziału swego życia.
  11. To skończ i tyle, po co ten wątek? Czyli jednak nie skończysz bo już wpadłaś w uzależnienie. Myślę, że samo odizolowanie na tym etapie już nie pomoże. Trzeba to było zrobić na samym początku. Proponuję zadzwonić do Monaru, pomogą, doradzą.
  12. A między kim była ta umowa i czy została spisana? Piszesz w tytule, że teściowa nie respektuje próśb, ale nie napisałaś jakich. W dodatku twierdzisz, że nie prosisz o pomoc teściów, a więc sprostuj ten temat, bo nie wiadomo o co chodzi. Skoro od początku źle sie tam czułaś to dlaczego zgodziłaś sie zamieszkać? Mąż pracuje za granicą z pewnością sporo zarabia, toteż stać Was aby wynająć mieszkanie, a nie siedzieć w miejscu gdzie się źle czujecie.
  13. Hmmm skąd przeświadczenie o sobie, że jesteś pizda? Czy ta radość i satysfakcja to pewnego rodzaju karanie siebie? To gnojenie siebie też ma być karą? Może jednak zastanowisz się co zrobić ze swoją nerwicą i depresją?
  14. Ponieważ obwiniasz siebie i nie chcesz sobie wybaczyć. Powiedz szczerze co Ci daje takie traktowanie własnej osoby? Życie na tym polega aby uczyć sie na błędach, wyciągać wnioski ze swojego postępowania i życie dalej. Jakie Ty wyciągnęłaś wnioski? Co Cie nauczyło to zdarzenie?
  15. A widzisz. Może masz nerwice i powinnaś leczyć się na nerwice (lekami i terapią). Pomyśl o tym.
  16. A musi być poważna rozmowa już teraz, na tym etapie? Czy nie możecie ze sobą rozmawiać tak normalnie, nieskrępowanie, aby po prostu było miło? Poważne tematy na tym etapie spowodują jeszcze większe spięcie.
  17. Moja mama tez miała badania i stwierdzono padaczkę, a po 30 latach sie dowiedziała, ze to była błędna diagnoza, a to co uważano za ataki padaczki to były ataki nerwicy. Dlatego zapytałam jakie są podstawy tej padaczki? Od czego sie zaczęła, w jakich okolicznościach? Czy to padaczka pourazowa (są różne rodzaje padaczek)? Czy miałaś trudne dzieciństwo, nerwowe? Bo może trzeba się leczyć na nerwicę a nie padaczkę i wtenczas będą efekty.
  18. Moim zdaniem głównie narzucanie się, natrętne dopytywanie i łudzenie się... tak wynika z tego co piszesz. I nie chodzi o to, że raz na dłuższy czas sie odezwiesz, ale o to że sie łudzisz, i że jej uśmiech czy spojrzenie u Ciebie wywołuje nadzieję. Z pewnością tę nadzieję u Ciebie widać, i to jest irytujące. Może ostatnie spięcie wybije Ci ją z głowy raz na zawsze ? Po prostu nie miej już złudzeń, nadziei, a nie będziesz rozczarowany. Sądzę, że na początku częściej ją dopytywałeś i było bardziej widać desperację z Twojej strony. Ona się wtenczas uprzedziła i teraz jedno Twoje słowo wywołuje u niej irytacje.
  19. Depresja sam nie minie, trzeba coś zrobić. Najlepiej zapisać sie do psychiatry po antydepresanty, a podczas wizytowy poprosić go o skierowanie na terapie. W czasie oczekiwania na wizytę u psychiatry proponuje kupować w aptece ziołowe leki na obniżony nastrój. Nie gwarantuję, że pomogą bo skoro męczysz sie tak długo tzn, że depresja już nie jest lekka i być może wymaga leków na receptę. Jednak od czegoś trzeba zacząć, coś trzeba robić, a może chociaż odrobinkę lepiej sie poczujesz. Ja leczyłam depresję jakieś 2,5 roku. Antydepresanty brałam 2 lata, terapia trwała nieco dłużej.
  20. Bolesny, ale chyba nie aż tak bardzo. Teraz cierpię mocniej ?
  21. Javiolla

    Trudny dzień

    A byłaś z nią u psychologa? Wiem, że ma dopiero 4 lata, ale AZS często ma podłoże w psychice. Skoro ma toksycznego ojca to prawdopodobnie poczuła rozłąkę emocjonalną z nim, pragnęła uczucia z jego strony a nie dostała. Mózg aby zmniejszyć cierpienie sprawia, że skóra staje się mniej wrażliwa. Inna sprawa, że Ty będąc z nią w ciąży z pewnością czułaś się źle psychicznie i płód to odbierał przez 9 m-cy a więc teraz to może wychodzić. Może z Twoją psychiką było źle i dziecko będąc maleńkie nie czuło z Toba kontaktu, co powodowało stres, a ten często wychodzi na skórze ( w ciele) po pewnym czasie. Tak wiec skoro nie pomagają żadne emolienty to podłoże jest w stresie, traumach, przeżyciach dziecka. Moze psycholog pomoże w kwestii jakiegoś odstresowania dziecka, może poda jakieś metody, wesprze psychicznie. Przykro mi. Życzę aby postawiono trafną diagnozę i aby córka zgodziła się sobie pomóc. Jesteś bardzo silną kobietą i dzielną. Życzę jeszcze więcej sił, abyś umiała zostawić dziada i wiele szczęścia Tobie i dzieciom. Pisz jeśli będziesz miała potrzebę .
  22. A po licho wychodzić za mąż? Pozostałe rzeczy można zrobić dla samej siebie albo dla syna jeśli jest to najlepsze co Cie spotkało. Serio... dzieci bardzo motywują do zmiany i zadbania o siebie. Moim zdaniem możesz mieć depresję i polecam wizytę u psychiatry, aby zapisał antydepresanty (jeśli taką postawi diagnozę), ponadto poproś go o skierowanie na terapie. Leczenie depresji najlepiej powinno odbywać sie dwutorowo (leki+terapia). Tak naprawdę nie ma innej drogi. Jesteś dzielną kobietą, tylko zagubioną.
  23. Javiolla

    Wspòlna impreza

    Normalnie ? bo przecież nie będziesz przed nim uciekać ? To jest były ale już Was nic nie łączy więc to obecnie Twój znajomy i tak go traktuj.
  24. W sumie nie dziwię sie, że mu opadł. A gdybyś Ty była na jego miejscu i ktoś czy zapytał Ciebie o to samo w momencie podniecenia/seksu? Skoro sie o to boisz to nie powinnaś wcale zaczynać seksu i zbliżenia, a jednak robiłaś to. To było głupie pytanie, tendencyjne. Bo co miał odp? "nie wiem, nie badałem sie, nie zastanawiałem sie ", a prawdopodobnie tak było. Nie wiem co Ci napisać, bo jedyne co przychodzi mi do głowy to wyciągnąć wnioski na przyszłość i jeśli masz obawy co do chorób wenerycznych, to po prostu nie zbliżać sie do człowieka i tyle.
  25. Przykro mi. Odniosłam wrażenie, że jest jednak inaczej, skoro zadajesz pytanie "jak z tym walczyć". Może więc podświadomie chcesz sobie pomóc?
×
×
  • Dodaj nową pozycję...