Skocz do zawartości
Forum

Javiolla

Użytkownik
  • Postów

    3 673
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    46

Treść opublikowana przez Javiolla

  1. Twój nick już mówi wiele, że jesteś niedojrzała. Czujesz się małą niewinna, słodką istotką i chcesz by tak Cię traktowano. Rodzice Cię rozpieścili i w tego co zrozumiałam robią to nadal i to błąd. A czy czujesz sie wyjątkowa sama ze sobą, czy umiesz sobie sama powiedzieć coś miłego, czułego, czy sama sobie dajesz to czego oczekujesz od innych? Sądzę, że nie i w tym (oprócz tej niedojrzałości ) tkwi problem. Co do pytania tytułowego: każda desperacja nie jest normalna. Warto pomyśleć nad zmianami w życiu, jak uważasz?
  2. Co Ci jest wie psychiatra i proponuję jego zapytać. Poza tym bierzesz leki, a terapia? Na czym polega korzystanie z pomocy psychoterapeutki? To nie jest normalna solidna terapia? Skoro oboje nie określają tego jednym słowem tzn, że nie ma jednego słowa na to co Ci dolega. Można mieć kilka zaburzeń lub chorób i to nie jest nic dziwnego. Ja natomiast dopytam o to co czułeś na początku, gdy miałeś te obsesje wiary i religii. Czy jesteś wierzący, czy Twoja rodzina jest/była wierząca i praktykująca, czy wydarzyło się coś w Twojej rodzinie co mogło zaburzyć religijność, czy pomyślałeś by z tą kwestią udać się do księdza?
  3. A w jakim jesteś wieku? Na marginesie: Zadziwiające, że pamiętasz to zauroczenie w zerówce. Ja nawet nie pamiętam, że byłam w zerówce ? Coś mi świta... jakaś sala, że płakałam za mamą, że sie bawiliśmy, coś tam tworzyliśmy z kartonów... ale nic więcej. Tak więc pamięć masz świetną. Terapia generalnie może być na NFZ. Owszem, terapia może potrwać kilka lat, ale jeśli bardzo chcesz sie zmienić to ile to jest kilka lat w perspektywie całego życia??? Inna kwestia, że skoro terapia do Ciebie nie przemawia, to zawsze możesz sama nad sobą pracować. Tylko, że to pewnie potrwa nieco dłużej i wymaga ogromnego wkładu w siebie, każdego dnia sumiennie i konsekwentnie oraz cierpliwie. Co do tego czy lubisz siebie: dam taki cytat i powiedz jak się z tym utożsamiasz? Co to znaczy lubić siebie. Przede wszystkim należy się najpierw dobrze poznać. „Być łagodną i wyrozumiałą dla siebie Być swoim sojusznikiem. Być świadomą swych zalet, wad, potrzeb i uczuć (także tych nieprzyjemnych, w tym: złości, lęku), akceptować się (razem z niedoskonałościami). Cenić się. Dbać o siebie, swój odpoczynek. Pamiętać, że nic nie muszę, mogę - wiele. Rozpieszczać siebie, sprawiać sobie przyjemności. Rozwijać się i realizować swe marzenia. Stawiać siebie i swe potrzeby na równi z innymi osobami i ich potrzebami. Szanować się. Ufać sobie, swej intuicji. Umieć być z sobą samą. Umieć prosić o pomoc. Uśmiechać się do siebie. Wyciągać wnioski z popełnionych przez siebie błędów bez katowania się poczuciem winy. Znać i doceniać swe umiejętności, ale też znać swe ograniczenia." A skąd wiesz, że taka nie będziesz? Jeśli się poddasz to faktycznie ziści się Twój lęk, ale jeśli zrobisz wszystko co w Twojej mocy to jednak możesz być śmielsza.
  4. Javiolla

    niedudane marzenia

    W takim razie życzę by Ci się udało. Porób sobie fotki z tych miejsc, napisz jakie miałaś emocje będąc tam. Zła pogoda generalnie nie jest przeszkodą, bo wystarczy ubrać się cieplej, wziąć parasol czy płaszcz przeciwdeszczowy i można śmigać. Turyści tez nie patrzą na pogodę, bo nie po to tam przyjechali by nie zwiedzić danego miejsca ? Bądź tak samo nastawiona jak turyści. Fakt, że burza i miejsce pod drzewami to akurat ryzykowne, ale sam deszcz już nie. Jedno miejsce jest niedostępne lecz drugie dostępne i w to miejsce się śmiało wybierz. Nie wmawiaj sobie, że nigdy tych miejsc nie zobaczysz, bo masz przed sobą wiele życia. Z pewnością się uda, trzeba mieć nieugiętą wiarę a marzenie się spełni ☺️
  5. W takim razie to nie będzie ten właściwy. Tu na forum nawet byli tacy mężczyźni, którzy szukali dziewicy i nie mogli znaleźć. Tak wic jak widać niektórzy potrafią docenić. Z kolei uważam, że ten który się wykręcił rzekomym strachem przed skrzywdzeniem, to zrobił po prostu tchórzliwy unik, wycofał się bo nie chciał wziąć odpowiedzialności. Czyli nie był dorosłym facetem lecz smarkaczem i dobrze sie stało.
  6. A może im raz zaproponować wycieczkę w te miejsca? Gdy mój brat przyjeżdża raz w roku to zawsze organizujemy jakiś mały wypad, taki kilkugodzinny. Idziemy na rowerki nad jezioro, poopalać się i wykąpać do jeziora lub idziemy do jakiegoś nowego parku, do parku rozrywki... cokolwiek by miło spędzić czas i coś zobaczyć, gdzieś być. Spędzanie wspólnie czasu to nie tylko siedzenie przy stole, gadanie o pierdołach i jedzenie ? Warto coś czasem zmienić i robić sobie takie rodzinne wypady np. raz w m-cu albo raz na 2 m-ce. Trzeba wyjść z inicjatywą, by w swoim życiu coś zmienić.
  7. Współczuję sytuacji. A to, że rodzina przyjeżdża w niedzielę to w sumie w czym przeszkadza? Musisz zawsze być? Praca w gospodarstwie to jest od rana do nocy? Przecież jesteś dorosła i rodzice nie mogą zabronić wyrwać się 1 dzień nieco szybciej i sobie gdzieś pojechać.
  8. Czyli wolisz rozmawiać o negatywnych uczuciach. Nie dziwię sie, że milkną, bo kto ma cierpliwość słuchać smutków, narzekania, marudzenia czy generalnie negatywów? Sama byś chciała czytać tylko o cudzych smutasach i pesymizmach? w takim razie dzwoń do tel.zaufania, może tam Cię wysłuchają. Tylko od razu zaznacz, że chcesz sie wygadać, a nie oczekujesz pomocy. Bo psycholog też nie jest słuchaczem, jest od pomagania ? albo więc chcesz do niego iść by się zmienić, albo nie ma sensu. Ja swojej matki malkontenctwa tez nie chcę. Wystarczy sie postawić w sytuacji drugiej osoby. Takie słuchanie smętów jest strasznie obciążające psychicznie dla drugiej osoby. Potrzeba kontaktu to podejrzewam potrzeba by Cie ktoś lubił, byś była dla kogoś ważna. A podejrzewam, że nawet sama dla siebie ważna nie jesteś, że nie lubisz siebie, że przebywanie we własnym towarzystwie to męczarnia. Trzeba zacząć od siebie, a potem oczekiwać od innych. Czujesz sie olewana przez innych, a sama siebie pewnie tez olewasz, bo co zrobiłaś do tej pory by się polubić?
  9. Piszesz, że to z powodu depresji. A więc ja miałam i brałam antydepresanty 2 lata, chodziłam na terapie 2,5 roku. Od tej pory depresja nie wróciła. Toteż właśnie radzę udać się do psychiatry po leki i poprosić go o skierowanie na terapie. .
  10. Javiolla

    Fobia

    Lęk- jakkolwiek by się nazywał - należy leczyć. Psychiatra będzie wiedział co to za lęk.
  11. To nie ma już pożycia. Co masz więc zrobić? Przecież wiesz ? Przecież ona nie chce sama z Toba mieszkać co udowodniła dawno. Pytanie chyba stawiasz retorycznie? Zwłaszcza, że sie kłócicie. Ja bym nie chciała mieszkać z kimś z kim się kłócę.
  12. Miałam na myśli (odnośnie zazdrości), że to nie wina innych, ze masz niskie poczucie wartości i ważności i że sie czujesz gorsza. Faktycznie 40 km to daleko na pieszo, ale pisałaś, że w weekendy nic nie jeździ, a to znaczy, że w tygodniu jeździ. To może wybierz się tam w tygodniu skoro i tak nie masz stałej pracy. Koleżanki w wielu miejscach, ale pewnie potrzeba otwartości, większej śmiałości. Może masz w okolicy jakieś koło gospodyń albo coś podobnego? Możesz zapisać sie na wolontariat w pobliskim mieście i np. pomagać w schronisku dla zwierząt. Generalnie jak wpiszesz w wyszukiwarkę wolontariat i nazwa Twojej miejscowości to powinno Ci wyskoczyć kto i gdzie poszukuje wolontariuszy. To jest dobra okazja by ludzi poznać. Może zrobić jakieś kursy w urzędzie pracy, by dostać lepsza prace, stałą pracę i poznać ludzi w pracy? Możesz zapisać sie do jakichś grup na fb. Możesz udzielać sie na różnych forach tematycznych/babskich. Ja w ten sposób poznałam babeczkę z moich okolic ?
  13. Czegokolwiek zazdrościsz oznacza, że masz niskie poczucie ważności i wartości, generalnie masz poczucie gorszości. To nie wina innych. Boje sie i boje się... czyli generalnie nerwica lękowa. Przykro mi ,ale w co wierzymy to otrzymamy... szkoda ? Jakieś pomysły-pytasz? Zrobić coś ze swoim życiem. Nie masz koleżanek, to sprawić je, odnowić jakieś stare relacje. Nie masz chłopaka, to znaleźć go. Nie masz prawka to zrobić je, a rowerem nie chcesz, to idź pieszo skoro to niedaleko. Załóż konto i kartę. Po prostu zacznij żyć a nie wegetować.
  14. Poznaliście sie pierwszy raz na żywo, polubiłaś chłopaka i od razu seks (nie istotne jaki)? A na marginesie: jeśli byłaś tak bardzo najedzona to mogłaś po prostu uważać. Chyba, że byłaś pod wpływem i nie myślałaś logicznie. Nie ma się czego wstydzić skoro z nim sie już nie spotkasz, ale wstyd przed sobą to kwestia do przerobienia. Cóż... może to będzie dla Ciebie lekcja, że z seksem można poczekać ? zwłaszcza, że kogoś polubiłaś i mogło coś dobrego z tego być. A jeśli sie kogoś lubi to się mu na pierwszym spotkaniu nie robi loda. Chyba, że go lubiłaś seksualnie, a nie celem poznania jako potencjalnego chłopaka. Teraz nie ma co płakać nad rozlanym mlekiem. Po prostu wyciągnij wnioski na przyszłość i więcej takiego błędu nie popełniaj. I tyle.
  15. Javiolla

    Patowa sytuacja

    Otóż to. Miała jakieś lęki prawdopodobnie i to powodowało blokadę przed połknięciem leków. Widać jest bardzo zaburzona. Może potrzebny był jej szpital psychiatryczny i podawanie leków dożylnie... ale kto to teraz wie? Gdybać można :/ Niestety to będzie najrozsądniejsze. Masz prawo żyć własnym życiem, układać je wg własnego zdania, a nie z litości czy z poświęcenia się chorej/zaburzonej osobie, która nie chce sie leczyć. Sama częściowo przyczyniła się do tego jaki będzie mieć obecnie los. Przykre-zdaję sobie sprawę, ale każdy sam kreuje swoje życie na tyle ile może (na ile ma warunki), a ona dostała możliwości by zaburzenie zniknęło lub się zmniejszyło. Nie chciała z tych możliwości skorzystać. Jedyne co możesz zrobić to postąpić zgodnie z jej prośbą i żyć własnym życiem. To tak naprawdę najlepsze co możesz dla niej zrobić w obecnej sytuacji.
  16. Szkoda, że się nie leczysz. Nie pomyślałaś by to zrobić? Chwytliwe ogłoszenie właśnie na tym polega, że chwyta mimo tego, że niewiele w nim jest ? Jeśli zmienisz zdanie co do ogłoszenia, a może nawet CV (wiem jak napisać by mimo braku doświadczenia wyglądało ciekawie) to zapraszam.
  17. Cudownie ? Jestem taka sama. Dziwią się, że mogę siedzieć w ciszy sama i nie przeszkadza mi to. A ja lubię te chwile gdy sama jestem ze sobą. I owszem: "łatwo powiedzieć, że ja tak nie umiem " ? bo tak najczęściej mówią, ale trudniej stworzyć ze sobą taką relację. Na to się latami ciężko pracuje, przynajmniej tak było w moim przypadku, ale warto było. Aby był wyjazd, musi być plan. Ułóżcie sobie jakiś plan i zadziałajcie. Są na fb grupy dla podróżujących singli, może warto sie zapisać i znaleźć kompana podróży? Może poszukać kolonii dla dorosłych, bo jest takie coś ? ? Może trzeba zacząć cokolwiek działać zamiast czekać na mannę z nieba. Ja wiem, że zazdrość zawsze jest wynikiem niskiego poczucia wartości i ważności. Czujecie sie mniej ważne, pominięte, niezaproszone do grona. Tylko, że nie zaprasza sie kogoś z kim nie ma dobrych relacji, a aby takowe stworzyć trzeba z siebie coś dać, otworzyć sie, komunikować z innymi, mieć z nimi wspólny język, wspólne zainteresowania. Z kolei aby sie otworzyć, komunikować i mieć coś wspólnego to trzeba poznać swoją wartość, mieć jakieś relacje z samym sobą i pokazać to innym. Czyli skłania się wszystko do tego żeby polubić własne towarzystwo.
  18. Javiolla

    Patowa sytuacja

    Już jej to proponowałam, ona nie wierzy w to że jej to pomoże. Skoro nie wierzy to faktycznie nic ani nikt jej nie pomoże, nawet Ty. Taka smutna prawda. Mimo tego od czasu do czasu przypominałabym o tym terapeucie, podsyłała mądre artykuły/książki, dawała logiczne rzeczowe argumenty. Możesz ją zapewnić, że będziesz ją wspierać na wszelkie sposoby, ale nie możesz całe życie opiekować się nią jak małym dzieckiem, bo obie jesteście dorosłe, a Ty nie jesteś ani opiekunką ani terapeutką. Poza tym Ty też kiedyś będziesz chciała założyć rodzinę i na rodzinie sie skupić-prawda? Zapewnij ją, że to jej jest potrzebne dla jej własnego dobra. I być może to jest osoba, która potrzebuje mnóstwo czasu do podjęcia ważnej decyzji, a więc jedno zaproponowanie leczenia nie przyniesie rezultatu, ale już 10 razy albo więcej w okresie powiedzmy 2 lat... może w końcu dać jej do myślenia. Będzie to miało sens gdy już wyczujesz, że może by i chciała, ale sie wstydzi, krępuje, potrzebuje towarzystwa, pomocy w zadzwonieniu itp. Musisz nauczyć się obserwować, nie skupiać sie na opiekowaniu jak mamusia nieporadnym dzieckiem, ale na obserwowaniu jej i wyłapywaniu momentów by coś ważnego przekazać, pokazać, by delikatnie popchnąć ją do działania. Przypominam, że do czasu gdy traktujesz ją jak nieporadną dziewczynkę, tak długo będzie się w ten sposób zachowywać. A ja jak widać jestem uzależniona od pomagania. W takim razie czas popracować też nad sobą ? Żadne uzależnienie nie jest dobre. Jeśli chcesz komuś pomagać to rób to mądrze. Taki przykład: matka ma niepełnosprawne dziecko i rozczula sie nad nim całe życie, nie pozwala nic robić bo przecież jest niepełnosprawne, jest do wszystkich roszczeniowa bo przecież jej dziecko jest niepełnosprawne, wszystko robi za dziecko, potem za nastolatka i potem za dorosłe niepełnosprawne dziecko. A potem umiera... i to dziecko mogło by być bardziej samodzielne gdyby matka dała mu na to szanse, gdyby nauczyła jeść samemu, przebierać sie i myć samemu. Ale nie dała mu na to szansy bo wyręczała we wszystkim, pokazywała dziecku że nic nie musi robić, bo ona przecież wszystko zrobi za niego. Mam podobny przypadek w rodzinie. Dziecko byłoby bardziej samodzielne gdyby rodzice nie zamknęli go w szklanej kuli i nie trzymali pod kloszem. Teraz rodzice są starzy i chorzy i sami potrzebują opieki, a dorosłym niepełnosprawnym dzieckiem nie ma sie kto zająć. Rodzina wiedziała, że mogli zrobić więcej, np. zapisać na terapie (mieli taką ofertę), chodzić na rehabilitacje (mieli propozycje) ale ciągle powtarzali, ze oni najlepiej sie nim zajmą. Chcieli dobrze, a nieumyślnie zrobili mu krzywdę. Mam nadzieję, że zrozumiałaś przesłanie tej historii.
  19. Javiolla

    Co o tym myśleć

    Myślę, że tematu samobójstwa nigdy nie wolno zostawić. Powinieneś zapisać się na terapię. A co do tych ambicji i towarzystwa w kraju... może można odnowić kontakty? Z jakiego powodu je zaniedbałeś? A czy nie masz poczucia, że ambicje wzgl. pracy Cię przerosły? Czy tam w Niemczech masz jakichś znajomych?
  20. Przykro mi z powodu sytuacji. Zrozumiałam, że mężczyzna zostawił Cię z dzieckiem/dziećmi? Może napisz szczegóły to postaramy się Tobie coś podpowiedzieć.
  21. Tutaj niestety odpowiedzi nie otrzymasz. Nie ma tu psychologów, a teraz już nawet moderatora by sprzątać spamy i śmietnik stworzony przez nawiedzonych. Psychologów znajdziesz na pewnym forum psychologicznym na fb, ale nie będę pisać jakim. Jeśli chcesz wiedzieć, to zaloguj sie i napisz do mnie na pw, podam link.
  22. Javiolla

    Patowa sytuacja

    Nie jest to takie trudne, wystarczy poczytać przyczyny niskiego poczucia wartości i samooceny. Podstawy są zawsze w dzieciństwie. A jeśli dodatkowo jest nadwrażliwa to tym bardziej. Jeśli jest nieśmiała, zgarbiona, zalękniona, nie ma kontaktu wzrokowego i generalnie wygląda jak przestraszony kot... to choćby ubrała szpile, umalowała sie i wyszła od fryzjera to nikt nie zwróci na nią uwagi, nie wzbudzi niczyjego zaufania. Dlatego, że ludzi przyciąga człowiek otwarty, pewny siebie, uśmiechnięty. Jeśli chce się podobać facetom to musi się zmienić, nabrać pewności siebie, polubić się na tyle aby być bardziej otwartą osobą. Z kolei Ty nie możesz się aż tak poświęcać. Masz prawo do własnego życia i poznawania ludzi. Nie możesz oceniać cudzych gustów. Tak to wygląda, ale nie znaczy że tak jest. Oni sami muszą się dotrzeć lub sam musi ocenić, że to nie jest dla niego. Jeśli mu sie nie podoba szara myszka to trudno. Wg nie powinnaś nikogo swatać. Jeśli oboje są dorośli to nie bądź pośrednikiem. Każ mu zagadać i niech się sam dowie. Co to jest przedszkole, aby Ciebie wysyłać? Nic nie doradzać bo nie jesteś ciocią dobrą radą ? Jeśli chcesz to powiedz krótko i zwięźle czyli, " owszem, podobasz jej się" i to wszystko. Zaznacz, że ostatni raz pośredniczyłaś bo są dorośli i sami muszą sobie poradzić. Dalej niech Cię nic nie obchodzi. To nie uzasadnia, by się nią opiekować. Zaproponuj aby zapisała sie do terapeuty, który pomoże jej dojrzeć. Nie jesteś matką, swatką, opiekunką ani terapeutką. Skoro jest w takim stanie to znaczy, że już dawno powinna być na terapii. Jeśli zależy Ci na jej dobru to po prostu zapisz ją (jeśli sama nie ma odwagi), wspieraj ją w tej terapii, zawoź, czekaj w poczekalni itp ale nie baw się w opiekunkę, mamusie czy psychologa. Nic nie zrobić, to ona musi się nauczyć z tym radzić. Dopóki traktujesz ją jak dziecko, to ona się będzie zachowywać jak dziecko. Pewnie i tak nie wejdzie skoro jest aż tak niedojrzała, tak drastycznie nieśmiała i niepewna siebie. Musi najpierw dojrzeć! Sądzę, że nie zerwie jeśli ma tylko Ciebie. Jest prawdopodobnie uzależniona od Twojej osoby-niestety. A jeśli by tak zdecydowała jakimś cudem, to trudno.... w końcu to jej decyzja i jej życie. Ty masz swoje życie i zacznij nim żyć.
  23. Javiolla

    Śmierc mamy

    Dlaczego piszesz, że jej nie pomogłaś? Brzmi jakbyś celowo nie zrobiła nic, a przecież byłaś w pracy. Nie miałaś możliwości jej pomóc, nie wiedziałaś nawet, że potrzebuje pomocy. Dlaczego chcesz na siłę płakać? Łzy nie świadczą o czyjejś żałobie. Żałobę nosi sie w sercu i przeżywa sie na swój sposób. Ktoś może nie płakać ale za to namaluje obraz dedykowany matce, ktoś inny napisze dla niej wiersz, jeszcze ktoś będzie się codziennie za nią modlił, a jeszcze ktoś inny będzie żył normalnie, nawet bez żałobnych ciuchów bo taka była jej wola. Nie dziw się więc, że już nie czujesz potrzeby płaczu. Na pewno na swój sposób to przeżywasz.
  24. A z jakiego powodu miałby być konflikt? Rozumiem, że czujesz sie niekomfortowo, ale tak naprawdę to nie masz powodu. To ona z siebie robi kret***ę i bije od niej z daleka desperacją. Nie nakłaniałaś jej do tego, jesteś sobą. Skoro postanowiła Cię kopiować to uznaj to za komplement ? Wszak oznacza, że jest zazdrosna, czyli ma poczucie gorszości i mniejszości. To tak naprawdę jej problem. Jeśli Ci to przeszkadza to możesz ją wprost zapytać czy nie czuje się źle kopiując Ciebie, bo to dziwnie wygląda, bardzo rzuca sie w oczy i raczej dobrze o niej nie świadczy. Możesz też zignorować to kompletnie bo tak jak pisałam, to o niej źle świadczy, a nie o Tobie ?
×
×
  • Dodaj nową pozycję...