Skocz do zawartości
Forum

franca

Moderator Forum
  • Postów

    322
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    2

Treść opublikowana przez franca

  1. O rany, Olimpka, mnie by szlag trafił, jakbym musiała mówić mojemu partnerowi, co ma po kolei robić. Zupełnie nie mogłabym się skupić na odczuwaniu przyjemności. Zdecydowanie wolę zdać się na wyczucie moje i partnera, poddać się nastrojowi i emocjom. A rozmawiać o seksie, oczekiwaniach z nim związanych przy innej okazji(tzn. nie w czasie seksu:)))))
  2. A jak długo trwa gra wstępna i jak długo Twój partner porusza się w Tobie? Od tych dwóch rzeczy baaardzo wiele zależy.
  3. No, jasne, że trzeba dwojga:) Szkoda, że nie wszyscy rozumieją tak prostą rzecz...Zmartwiło mnie jednak, to co napisałaś o sobie:(( Mam nadzieję, że już jest lepiej i Twój podpis nie opisuje Twojej obecnej sytuacji
  4. ""nie takie akcje" w sensie oczywistym - JESLI OBOJGU DAJĄ FRAJDĘ - TYLKO I WYŁĄCZNIE!" A, no to zgadzam się z Tobą w zupełności. A co do francy, to przecież chyba powinno się całkiem fajnie kojarzyć, z tym filmikiem o forfiterze, i piosenką z nim związaną, Chyba kojarzysz tego krokodyla. Czy tam aligatora, nie wiem, nie znam się dobrze na tych wszystkich zwierzakach.
  5. "ale chwila, kto każe zmieniać?"-może nie każe, ale kilka osób na tym forum to "przepowiadało", ba! Wyglądało to nawet, jakby te osoby bardzo tego chciały...
  6. "ale tu nie chodzi o zmuszcanie i robienie cegos na sile " Oczywiście, że chodzi o to. Jeśli jedna osoba nie przestaje drugiej osoby namawiać na coś, mimo, że tamta 100 razy mówiła już, że tego nie chce, to to jest robienie czegoś na siłę. Wymuszanie pewnej sytuacji namolnością. Nie pojmuję, jak takie rzeczy mogą się dziać w czyimkolwiek życiu, a co dopiero w małżeństwie. " to chyba dobrze ze poznaja nowe rzeczy"-dlaczego? Chyba nie jest tak, że każda nowa rzecz musi być dobra? Dobre jest wszystko to, co daje radość obojgu partnerom. A wtedy, gdy doświadczają tych rzeczy i cieszą się nimi, to nie ma dla nich znaczenia, czy są nowe, czy nie.
  7. "a tak serio - mowie jako facet - w zyciu bym sie nie odwazyl do "przymuszania" czy "proszeniu" o jakies jazdy i tym gardze strasznie - NIC NA SILE tymbardziej w tak delikatnej rzeczy jaka jest najwieksze intymne zblizenie"- no właśnie! O to mi głównie chodziło. Nie pojmuję, jak ktoś, kto uważa się za dojrzałego do związku, może tego nie rozumieć. "ze nie ma bliskosci takiej, ze maz nie wyczul, iz to jej nie sprawia przyjemnosci tylko jest na sile i smial o to prosic."-też mnie to dziwi i też jej tego współczuję. Zresztą tych pozostałych rzeczy też. "a ze autorka tak przezywa - przykro mi tez, bo z bliskosci nie takie "akcje" .. ;)"-no, tego chyba nie bardzo rozumiem. Według mnie z bliskości wynikają wszystkie te rzeczy, które obojga partnerów podniecają. Jeśli jednak komuś coś nie pasowało, to normalne że mogło mu być przykro. Nawet, jeśli zniósł to aż tak źle. A pojęcie"nie takie akcje" jest w takich sprawach pojęciem względnym-dla każdego może oznaczać co innego. Mój podpis trudno się pisze? Twój ma przecież ponad dwa razy więcej liter:)
  8. No właśnie, Doświadczony, takie i inne rzeczy same przychodzą, gdy obojga partnerów podniecają. W przeciwnym razie nie ma sensu na siłę kogoś do czegoś przekonywać. Chyba rzeczywiście trochę się rozpędziłam, więc pewne rzeczy mogły mi umknąć. Tak to jest, jak człowiek się spieszy. Ale nic specjalnego nie biorę;)
  9. "to w zasadzie podsumowanie tego tematu"-a to znowu czemu? Bo tak sobie wymyśliłeś? Oprócz tego napisała przecież wiele innych rzeczy. Nie wiem, czy jej mąż jest normalny, ale całkiem możliwe, skoro kręci go zajmowanie się tak badziewnymi rzeczami, jak pornosy. I to jeszcze będąc żonatym. Ale żenada... "Żona zaś będzie go ustawiała jak dziecko"-taaa, jasne...Raczej mam wrażenie, że próbowałeś doprowadzić do przeciwnego stanu w jej małżeństwie... "chłop zaś będzie robił skoki w bok, albo się rozwiedzie."-nie wiem doprawdy, skąd te prognozy. Wprawdzie sam rozwód(bez zdrad), to jeszcze nie tragedia, zwłaszcza, gdyby naprawdę byłoby im źle ze sobą. Ale wcale nie musi tak być.
  10. "No właśnie nic nie napisała o odczuciach"-jak to nie napisała? A co to jest? "No i stalo sie straszne to bylo myslalam ze sie poplacze ;( Wydawalo mi sie ze trwa to wiecznosc" " wytrysk jej się przedłużał tez nie wiadomo czemu"-Boże, właśnie dlatego, że jej się nie podobało, i to bardzo. No i płacz zapewne też z tym był związany, jak łatwo można się domyślić.
  11. "Odrobinę pozytywnego nastawienia i wsparcie partnera i może się okazać, że to naprawdę świetna i podniecająca rzecz."-chyba raczej może się taka okazać tylko wtedy, gdy już wcześniej podniecała. W przypadku Małżonki jakoś to nie podziałało. Były spełnione te warunki, o których piszesz, bo : "przy bardzo milej okazji stwierdzilam ze spoko kocham go niech ma raz zeby byl szczesliwszy" ale skutek był zupełnie inny, niż to, co zasugerowałeś: "No i stalo sie straszne to bylo myslalam ze sie poplacze ;( Wydawalo mi sie ze trwa to wiecznosc ze tryska i tryska wlecialo mi w oko i potem pieklo. Chyba lepiej więc jest kochać człowieka takim, jaki jest(na tym m.in polega miłość) a nie próbować na siłę go zmieniać, żeby podciągnąć go pod jakiś tam swój upatrzony scenariusz życia.
  12. "nastawienie naprawdę wiele może zmienić. "- to znaczy, że jak kogoś coś nie kręci, to gdy zacznie sobie wmawiać, że jest odwrotnie, to zacznie go podniecać?? Szczerze wątpię. Chyba prędzej doprowadzi do schizofrenii;P "Zresztą sama atmosfera takiego seksu może wyglądać naprawdę zupełnie różnie."-no co Ty? Przecież w czasie seksu chyba zawsze jest baaaaardzo miła?
  13. "Zupełnie ale to zupełnie się nie zgadzam, wielu rzeczy dopóki się nie spróbuje to się nie wie czy się lubi lub nie "-Co? A niby dlaczego? Przecież każdy wie, czy czuje podniecenie, czy nie na myśl o danej rzeczy, którą można robić w łóżku. "wrodzone" - takie coś nie istnieje"-no nie, przecież MNÓSTWO rzeczy w człowieku jest wrodzonych! Osobowość, czyli np. nie zmienisz tego, że jesteś nieśmiały, bądź przebojowy, powściągliwy czy wylewny. Predyspozycje do radzenia sobie z różymi przedmiotami w szkole, artystyczne, itp. Tak samo z upodobaniani seksualnymi. Czemu miałoby być z nimi innaczej? Przecież przeżywanie podniecenia czy orgazmu to w dużej mierze procesy mózgowe, a więc zależą od jego budowy i składu chemicznego. A te zależą(jak wiele innych rzeczy) od materiału genetycznego. Myślę więc, że należy uszanować tę różnorodność genetyczną w ludzkiej populacji, a więc i nie forsować niczego "na siłę".
  14. "Wynika tylko trzeba czytać ze zrozumieniem, o seksie analnym - jej mąż zna jej negatywne zdanie"-no i co z tego? Przecież nigdzie nie pisało, że mąż tego chce. "wytrysk do buzi - nie zgadzała się"-trudno, żeby zgodziła się na to, skoro nie chciała nawet wytrysku na twarz. Bez sensu więc jest robić 2 rzeczy ze sprawy kierunku wytrysków. Tak więc zostaje jedna rzecz chciana przez męża, a niechciana przez żonę. "i z łaską zgodziła"-no, to już sam sobie dośpiewałeś. Czyżbyś był do niej uprzedzony? Za to ewidentnie z trudem, co jest zupełnie naturalne, skoro nigdy jej to nie kręciło.
  15. "jak się dwoje ludzi kocha, to wszystko, nawet hardcorowe jakieś akcje przychodzą same"- Anal też? W takim razie, według Twojego rozumowania jestem człowiekiem niezdolnym do miłości. A przecież każdego człowieka jedne rzeczy podniecają, a inne nie, i już. Chodzi więc o to, aby partnerzy robili to, co sprawia przyjemność OBOJGU, a nie żeby każdy pozwalał partnerowi na wszystko. "nie jesteście ze sobą blisko"-przecież nie wiadomo, jak to dokładnie z nimi jest, więc skąd ten pesymizm u Ciebie? "ma sensu na przetrwanie."-a co oznacza to zdanie?
  16. "Żal, że mąż "prosił się" o coś zwykłego "- nie wiem, co rozumiesz przez "zwykłe", ale nie o to przecież chodzi, tylko o to, że nie sprawia jej to przyjemności. Dlatego nie chce, a nawet nie powinna tego robić. I co, że prosił? Chyba normalne? A może powinien był zmusić ją siłą? "żebrania "-nie wiem, skąd wziąłeś to żebranie. "żal, że masz depresje z takich powodów." -że co?? To normalne, że po przykrych doznaniach w sferze seksu człowiek źle się czuje. Raczej żal, że ktoś mu wtedy okazuje pogardę, zamiast współczucia, tak jak Ty.
  17. Mężatka, nie przejmuj się tą całą sprawą, ani tymi ludźmi, co się Ciebie czepiają na forum. Do niczego się nie zmuszaj, nie rób niczego wbrew sobie. Po prostu róbcie z mężem to, co daje rozkosz Wam obojgu. Troszczcie się o siebie nawzajem. Bądź bardziej otwarta wobec męża w mówieniu o Twoich uczuciach. To wszystko, co tu opisałaś, powinnaś była powiedzieć jemu. A o tej pani nie myśl źle, najlepiej nie myśl o niej wcale, skoro nie masz z nią do czynienia. Dużo szczęścia Ci życzę :)
  18. I wybacz Simon, ale nie będę przykładała specjalnej wagi do chronologicznego(ani też punktualnego) odpowiadania na posty. Musiałabym się chyba nauczyć ich na pamięć, żeby w "odpowiedniej" kolejności zawrzeć w moich wypowiedziach wszystko, co chciałabym na nie odpowiedzieć. Byłoby to uciążliwe, zwłaszcza w przypadku Twoich postów, zazwyczaj dość długich. Zajmowało by mi to ze trzy razy więcej czasu, więc może bez przesady. Chyba nie jest to sprawa życia lub śmierci :P
  19. Tak bardzo Cię oburza, Simon, że Mężatka nazwała byłą męża zdzirą, a sam nie jesteś lepszy, wyzywając ją od "godnych pożałowania histeryczek". Robisz przy tym coś znacznie gorszego, bo: Po pierwsze: Tamta pani raczej nie wiedziała, że została nazwana zdzirą w jakimś nieznanym jej towarzystwie. Natomiast Twoja obelga pojawiła się w wątku założonym p0rzez osobę, w którą była wymierzona. Na pewno wiedziałeś więc, że do niej dotrze. To duża różnica. Po drugie: Ona zdobyła się na odwagę, żeby zwierzyć się z tego, co dla niej trudne i bardzo osobiste. W takiej sytuacji potrzebowała przede wszystkim wsparcia i zrozumienia. A tym zamiast tego podsumowałeś jej problem w tak obraźliwy sposób. To zwykłe kopanie leżącego, tylko słowne.
  20. "nie uzasadniła co jest takiego złego w wytrysku jej męża na jej twarz" Ale ona nie napisała: to jest złe. Byłoby to zresztą bez sensu, bo takie rzeczy nie są ani dobre, ani złe. Po prostu, jedni to lubią, a inni nie. Ona napisała o swoich odczuciach w trakcie i po tym wytrysku.
  21. "Tak czy siak powinny to ze sobą przedyskutować i wspólnie ustalić pewne granice." Z tym się zgadzam.
  22. "Jak mogła wiedzieć, że tego nie lubi skoro 1 raz na to "pozwoliła". Wszystko wynika z nastawienia." Co? A niby dlaczego miałaby nie wiedzieć. Przecież człowiek nie musi doświadczalnie sprawdzać, czy coś mu się w seksie podoba, czy nie. Wystarczy do tego wsłuchać się w swoj pragnienia, dobrze siebie poznać. Ja jakoś jeszcze przed rozpoczęciem współżycia wiedziałam, co mnie podnieca, a co nie. Co mogę robić mnóstwo razy, a czego nie mamochoty robić wogóle. I nieprawda, że wszystko zależy od nastawienia. To co kogoś podnieca jest wrodzone i nie zmieni się od takiego, czy innego nastawienia. Jeśli kogoś dana rzecz nie podnieca, to powtarzanie sobie "Mnie to podnieca, mnie to podnieca, mnie to podnieca" tego nie zmieni. A więc ta kobieta, próbując raz tego wytrysku, niepotrzebnie strzępiła sobie nerwy. Nie rozumiem więc, jak możesz namawiać ją, żeby robiła to ponownie.
  23. "Naprawdę nie mam zrozumienia dla osób tak nietolerancyjnych jak autorka posta (wyzywanie od zdzir)" Owszem, nie powinna była obrażać tej kobiety, zresztą o tym też już wcześniej pisałam. Ale, jeśli nie masz dla niej ŻADNEGO zrozumienia, i tym usprawiedliwiasz swój brak współczucia dla niej, to znaczy, że wogóle Cię ona nie obchodzi. PO CO w takim razie doradzasz jej cokolwiek, skoro jej życie Cię nie obchodzi?
  24. Z Twojego posta wcale nie wynika, że tych rzeczy jest więcej. To, że była w którymś poście mowa o seksie analnym, nie oznacza, że zaistniała potrzeba jego uprawiania. Następne rzeczy, o których piszesz, są jedynie Twoimi prywatnymi upodobaniami, i związanym z nimi zgadywaniem, gdybaniem. Nie musi to jednak mieć nic wspólnego z ich małżeństwem.
  25. Aktualnie nie oglądam żadnego z tych seriali(ani żadnych innych), ale, z tego, co słyszałam to pokazują tam raczej dupiaste rzeczy, zdrady, oszustwa, i inne takie. Jeśli są przerysowane, to raczej nie w tą stronę, co sugerujesz. I nigdzie nic nie wspominałam o sielance, więc nie wiem czemu o tym piszesz. I co ma być bzdurą, to, że w małżeństwie ludzie darzą się miłością? A co w tym dziwnego? Przecież to zupełnie naturalne. A kłótnie i problemu nie są same w sobie zaprzeczeniem miłości. Wszystko zależy od tego, jak się do tego podchodzi.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...