Skocz do zawartości
Forum

Tarja

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Tarja

  1. Do autorki wątku: możliwe, że przechodzić okres dojrzewania, okres buntu i często negacja wiary jest pewnym etapem, zmieniasz się, uczysz się poznaać świat, nowe poglądy itd. Niekoniecznie musi to oznaczać coś złego, po prostu przechodzisz taki czas, to minie. Do ehhh nie rozumiem tego: Zgadzam się z Tobą że jest kryzys rodziny i wiary .Świadczą o tym choćby zastraszająca ,wciąż zwiekszająca się liczba rozwodów ,separacji,związków na tzw ' kocią łapę ' ,zdrad ,brak autorytetów ,samobójstw .... kryzys rodziny ok, ale kryzys wiary sprawia, że jest więcej rozwodów, zdrad, samobójstw itd? Naprawdę? To nie kryzys wiary, kryzys wiary to odwracanie się od kościoła, który traci swój autorytet, pozostałe o czym wspominasz wynika z tego, że nie potrafimy się odnaleźć w czasach, w których żyjemy, ludziom jest cieżko, chociażby materialnie, nie radzą sobie, brak perspetyw, znieczulica, to nie kryzys rodziny, to kryzys normalnego życia, którego większości ludzi brakuje i niestety też często kryzys uczuć, tych dobrych oczywiście. Ludzie sa egoistami widzą tylko siebie, ciągła pogon za pracą, za pieniadzem brak mozliwosci stworzenia normalnej rodziny. Spojrzmy na watki chociazby na forum - wiele jest o tym ze bra pracy ze ciezko z partnerem sie nie uklada itd. Po prostu brakuje spokoju i stałości i sami w tym uczestniczymy mająz "wzorce" w postaci pseudo gwiazd i celebrytów których moralnosc jakakolwiek jest naprawde bardzo chwiejna i wydaje nam sie ze to naturalne dlatego i my powielamy ten schemat.
  2. Cieżko doradzić cokolwiek nie znając przyczyny dlaczego tak się stało, co się wydarzyło, że nastąpiły te zmiany. Zastanów się nad tym, co mogło sie spowodować Pomyśl o tym od jakiego czasu to trwa, co się wydarzyło, może wpływ miala jakaś niemiła rozmowa, rozstanie czy jakiś negatywny komentarz z ust kobiety i po prostu się zablokowałes. Zastanów się nad tym i gdy znajdziesz powód, musisz uzmysłowić sobie dlaczego nie warto powielać tego schematu. Na tą chwilę mogę Ci doradzić, żebyś po prostu próbował się przełamywać. Nie bądź spięty, rozluźnij się, jeśli nie wiesz co poiedzieć nawiąż do sytuacji, zwróć uwagę na coś, co Cię otacza, powiedz kawał. Jeśli masz jakąś bliską koleżanke powiedz jej o swoim problemie, rozmawiaj z nią jak najwięcej i wyjdź gdzieś z nią i jej koleżankami, aby rozmawiać i w razie czego, aby ona ratowała sytuację :)
  3. Nie szukaj motywacji ze strony innych, bo nikomu tak bardzo nie zależy na spelnieniu Twoich marzeń jak sobie samej. Najważniejsze jest to, że sama poznałaś to, co może Cię zgubić - przerost ambicji i słabość z matematyki. Popracuj nad tym. Od poczatku roku weź sobie korki np. u studentki matematyki, albo dodatkowe zajęcia. Nawet jeśli będziesz na bieżąco z materialem, to dodatkowe wsparcie i ćwiczenie zadań się przyda. Przy prawie na pewno musisz zdawać wos i historie - skup się na tych przedmiotach, bo głównie one zaważą. I co najważniejsze - matura tylko brzmi strasznie a straszna wcale nie jest. Ja po 5 latach studiów uważam, że mature mogłabym zdawać co miesiąc. Da się na nią nauczyć jeśli tylko się chce, a Ty chcesz, więc na pewno nie powinnas mieć powodów do zmartwień. Najważniejsza jest systematyczność, bo najgorzej nadrabiać zaległosci. Ucz sie na biezaco a motywuj sie tym, ze na kartce nad biurkiem zaznacz swoj cel np wydrukuj zdjecie uniwersytetu - to niech bedzie Twoja motywacja.
  4. Made my day i wcale nie dlatego, że bagatelizuję Twój problem, a dlatego, że mój chłopak ma podobnie. Jest dość duży i nie robi zbyt dobrego pierwszego wrażenia. Może niekoniecznie kobiety łapią się za torebki, ale powiedzmy sobie, że najmilszego wrażenia nie robi. Ale w sumie nie przeszkadza mi to - jemu troszkę. Po prostu bądź sobą. Ubieraj się ładnie, chodź wyprostowany, jak się spojrzy jakaś dziewczyna, czy coś, uśmiechnij się delikatnie (nie sztucznie), po prostu staraj się wydobyć z siebie tą ciepłą stronę. Jeśli będziesz ubierał się w kurtki skórzane itp - to będzie na nieorzyść, ale jak ubierzesz jasna bluzkę, czy koszulę w kratke czy cos, to juz bedziesz sie pozytywniej prezentował. To, jak oceniaja Cie inni po wyglądzie jest wazne bo wpływa na Twoją osobowość, ale pamietaj ze Ty jestes taki jaki jestes jestes dobry niezaleznie od tego co mysla o Tobie inni, jesli inni nie potrafia tego zauwazyc to swiadczy o nich nie o Tobie. Nie wpedzaj sie w kompleksy, po prostu wyluzuj sie i pozwol poznac sie tym, ktorzy sami tego chca.
  5. Tarja

    Wstyd za męża

    Myślę, że nie podziała, ale dla twojego czystego sumienia powinnas tak zrobić. Pamiętaj, że ultimatum w przypadku uzależnienia nigdy się nie sprawdzi, bo osoba chora nawet jakby chciała wybrać Ciebie to nałóg i tak zwycięży. Ale daj mu tydzień, tydzień bez picia. Jeśli się złamie będzie to dowód dla Ciebie i dla niego, że to jest faktyczny problem. Rozwiązanie takiego problemu nigdy nie jest proste, bo w grę wchodzą emocję i czesto przeświadczenie, że robimy krzywdę tej osobie, a przeciez tak nie jest. Własnie dlatego że chcesz jej pomóc podejmujesz takie kroki. Najlepiej by było gdyby on sam zrozumiał swój problem i chciał się leczyć, wówczas takie leczenie może być najefektywniejsze. Może własnie ta próba odwyku tygodniowego czy dwutygodniowego uswiadomi mu, ze problem faktycznie jest.
  6. Myślę, że najlepszym rozwiązaniem będzie urwanie całkowitego kontaktu z rodzicami. Jesteś inteligentną, ambitną młodą kobietą, medycyna to bardzo trudny kierunek, teraz musisz się przemęczyć, bo ciężko jest wyrwać się z domu zwłaszcza studiując. Ale przemęczysz się teraz i szczęście się pojawi - będziesz miała dobrą pracę, zarobki, będziesz samodzielna. Jeśli nie wytrzymasz już dłużej i nawet Ci się nie dziwię, porozmawiaj ze swoim chłopakiem, czy możesz mieszkać u niego. Będzie taniej, będziecie razem, jeśli to nie wchodzi w grę, najlepszym rozwiązaniem będzie znalezienie pracy i wynajęcie pokoju, żeby nie wracać do rodziców i nie utrzymywac z nimi kontaktu. Możesz jeszcze porozmawiać z kimś bliskim - koleżanką czy jakąś ciotką, może u nich byś mogła zamieszkać tymczasowo albo razem z koleżanką wynająć pokój, aby było taniej.
  7. Twoja małomówność i wstydliwość wynika z braku pewności siebie, a to zaś, mozliwe, że z sytuacji jaka ma miejsce w domu, możliwe, że jakieś niemiłe doświadczenia sprawiły, że jesteś zablokowana i dlatego ciężko znaleźć Ci temat do rozmów. Gdy zapada cisza, wiele osób się stresuje tą sytuacją i już z góry stawiają się na przegranej pozycji, a przecież tak nie musi być, bo nawet i cisza w czasie rozmowy jest przydatna, czasem potrzebna. Rozmowę najlepiej wywarzyć pomiędzy słuchaniem a pytaniem, bo jak będziesz zadawała za dużo pytań, ktos poczuje się jak na wywiadzie i nie będzie zainteresowany odpowiedziami ani Tobą. Jak z kimś rozmawiasz pytaj o podstawy - co tu robisz, jak się bawisz, co cię tu sprowadza - zależy od sytuacji. Dalej rozmowa sama się potoczy, jeśli nie, zawsze możesz zapytać wyrażając swoje zdanie, dasz sygnał do dyskusji, np. że oglądałaś ostatni jakis film podobalo Cie sie to i to i co o tym sądzi.
  8. Tarja

    Wstyd za męża

    Kilka piw codziennie to zdecydowanie nałóg, w zasadzie to już uzależnienie, bo skoro pije codziennie i nie docierają do niego prośby, jemu nawet nie wstyd przed ludźmi, przed Tobą, przed córką, to zdecydowanie jest to problem i to dość poważny. Myślę, że on nie ma świadomości tego, że jest to problem, na pewno będzie się wykręcał, że przesadzasz, że to kilka piw itd., to standard - każdy uzależniony zapiera się, że nie jest uzależniony, bo to z siebie wypiera, ale czyny mówią same za siebie. Powinnas powiedzieć mu wprost, że jest uzależniony, jeśli nie, to niech to udowodni i niech nie pije przez tydzień. Jeśli nie wytrzyma - masz czarne na białym. W takiej sytuacji stawiasz sprawe na ostrzu noża, że musi się leczyć, bo innej sytuacji do siebie nie dopuszczasz i tyle.
  9. Z jednej strony masz prawo oczekiwać od niej jakiejś niespodzianki/prezentu, bo to dla Ciebie ważny dzień, ale z drugiej strony, czy ten prezent to naprawdę tak wiele i jest tak znaczacy, że może zaważyć na Twoim postrzeganiu jej? Mogła tak powiedzieć w żartach a z drugiej strony, nawet jeśli faktycznie nic Ci nie kupi może to być czymś spowodowane, niekoniecznie tym, że to po prostu dla niej obojętne. Nie naciskaj jej i poczekaj do urodzin, jeśli coś dostaniesz - ciesz się, jeśli nie, po prostu zapytaj czemu nic nie dostałeś, bo chciałeś coś dostać od niej, aby Ci się z nią kojarzyło. Tylko nie poprzez złość, że Ci się należało tylko po prostu z ciekawości. Nigdzie nie jest powiedziane, że musisz coś dostać i Ci się nalezy, to tylko jej dobra wola, może ona ma inne poglądy na ten temat. Przekonasz się i tyle :)
  10. Dajesz mu sprzeczne sygnały i on sobie robi nadzieję, dlatego nie powinnas tak robić. On się zakochał, a Ty mu pozwalasz się przytulać i traktować (dla niego) w wyjątkowy sposób i on sobie robi nadzieję, że skoro mu pozwalasz, to może coś jednak z tego będzie jak będzie starał i takie błędne koło. Mężczyźni stosują system zero jedynkowy, albo jesteś na tak - ok kochasz mnie, albo na nie - powiedz to wprost i nie przytulaj się nie dawaj aluzji ani nic. Myślę, że w tej sytuacji powinnas mu raz jeszcze powiedziec ze nic z tego i unikaj blizszych spotkan, np zeby sie przytulal czy cos, bo on ciagle bedzie miał nadzieje. Zastanów sie czy nie wykorzystujesz go trochę przez Twoją potrzebe poczucia bliskosci z kims.
  11. Nie mam takiego doświadczenia w pracy bo nie pracowałam w 10 miejscach i nie zwalniano mnie, więc ciężko mi się do tego odnieść bo nie jestem obiektywna w tych realiach, ale przecież większość moich znajomych pracuje i pierwsze słyszę o takich sytuacjach. Wiadmo, w wielu firmach są przekręty i nie zawsze trafią Ci się mili ludzie, ale w takiej sytuacji lepiej robić swoje i po prostu nie wnikac w nic. Skoro ktoś Cię zatrudnił to znaczy że Cię potrzebował w tej pracy i nie sądzę aby koleżanki miały az taki wpływ żeby Cie zwolnić. Albo masz totalnego pecha w pracy albo moze problem jest gdzies po srodku zastanów sie czy nie powielasz jednego i tego samego błedu który moze byc zrodlem jakichs pozniejszych konfliktow.
  12. To nie chodzi o to, że ktoś wtyka nosa w Twoje życie, po prostu łamałas prawo podwójnie -dokonując aborcji i kupując nielegalnie tabletki, a także zagrażałaś SWOJEMU życiu a dodatkowo osoba, która je chciała sprzedac łamała prawo. I nie sadzę, aby ktoś z forum się fatygował zainteresować tym faktem, bo takich spraw było wiele. Prędzej trafiłaś albo na podstawianego sprzedawce, bo może policja robi takie podpuchy że coś sprzedaje i sprawdza kto kupi (nie wiem czy to prawda, tak słyszałam), albo policja natrafiła na Twój wpis na forum, bo nie wiem czy wiesz, ale jest coś takiego jak wirtualna policja, która szuka własnie takich spraw. A nawet jeśli faktycznie ktoś zgłosił, to pomimo nieprzyjemności musisz wiedzieć, że chodziło o Twoje dobro. Nie wnikam czy to było dobre czy złe (te zgłoszenie), ale pomyśl o tym, że czasem może uratować komuś życie, bo o ile pamiętam był tu chłopak który pisał że też właśnie policja przyjechała czy coś a on chciał samobójstwo popełnić a dzięki tej akcji pogadał z psychologiem i rozpoczął leczenie. Tu nie chodzi o Twoje poglądy, tu chodzi o prawo - tylko i wyłącznie.
  13. kowalek, ale to normalne. Gdy się denerwujesz lub wstydzisz podnosi się ciśnienie i dopływa więcej krwi do głowy, a co za tym idzie napełniają się naczynka krwionośne i robisz się czerwony, wiele osób też tak ma, np. po alkoholu. Osoby, których to spotyka często martwią się z tego powodu, zupełnie niepotrzebnie. Ja się martwię bo mam żylaste ręce i na nogach widać żyły i co - nic na to nie poradzę, tak samo Wy możecie miec cienką skórę i widać żyłki z krwią i czerwienienie się podczas niektórych sytuacji. Nie przejmuj się tym i nie zwracaj na to uwagi, to naprawdę nie jest nic złego.
  14. Nie słyszałam o takim zakazie zakazania wychodzenia. Rodzice sprawują władze wychowawczą powiedzmy i o ile nie jest ona krzywdząca dla dziecka, to mogą decydować o czym chcą - przynajmniej do ukończenia 18. roku życia. Poza tym wiele zależy od tego ile lat ma dana osoba i jak bardzo jest to niewychodzenie z domu, czy ma siedzieć w pokoju, czy np. nie może wychodzić ze znajomymi. Mimo wszystko wydaje mi się, że rodzice mają prawo decydować o tych kwestiach, ale jeśli nie jesteś tego pewna, zawsze możesz zapytać np. opiekę społeczna jakie prawa Ci przysługują w takiej sytuacji.
  15. Nie chcę uogólniac, bo przecież nie wszyscy sa tacy sami, ale tutaj trochę trzeba, bo my Polacy myślimy bardzo stereotypowo i to co dla nas dziwne, obce, jest złe, albo przynajmniej śmieszne i prawdopodobnie z tego to wynika. U nas babcie przekazują wnukom, że to jest tak a to jest tak i niestety my sami dorastamy w tym i ten schemat powielamy, bo zasadniczo mniej jest jednostek na tyle indywidualnych aby oprzec sie takiemu wychowaniu i powiedziec nie, ja mam inne zdanie. A dodatkowo czesto przymykamy na pewne rzeczy oko i podchodzimy do nich w zartach a potem te zarty sa tak przetwarzane, ze wychodzimy z zalozenia ze chyba sa racją, skoro sa tak powielane. To wynika z mentalnosci, z tego że mało wiemy i żyjemy gdzies z boku wielkiego świata i wiele spraw jest dla nas obcych, dlatego wytykamy je palcami. Poza tym zważ na to, ale Polacy sa bardzo nietolerancyjni nie tylko pod kątem rasowym/narodowościowym ale i religijnym. Polacy wychodza z załozenia ze wszyscy tacy sami - biały Polak Katolik, niehomoseksualny itd, kto inny ten gorszy.
  16. Powinnas udać się do lekarza, który Ci przepisał ten lek, bo czasem samodzielne odstawianie leków jest złe, bo skutki uboczne mogą się nasilić, dlatego najlepiej skonsultowac się z lekarzem. Ciężko jest powiedziec, czy lekarz pomylił się z diagnoza, bo tego nie wiemy, nie badamy Cię i nie mamy takich kompetencji, pewne jest jednak to, ze po takim czasie leki powinny działać a Ty prawdopodobnie zatrzymałas sie na skutkach ubocznych, dlatego lekarz powinien zmienic Ci lek.
  17. Z każdej sytuacji jest wyjście, tylko trzeba o nie powalczyć. Piszesz, że masz długi - długi rosną, gdy kupujesz alkohol lub marihuane. Więc aby wyprostować sytuację, zacznij od źródla, a wiec tego, co napisałeś - od swoich nałogów i uzależnień. Najlepszym rozwiązaniem będzie konsultacja ze specjalistą, który pomoże Ci wygrac z nałogiem, najlepiej psycholog zajmujący się uzależenieniami albo jakies grupy wsparcia. Kiedy z tym wyrgasz łatwiej będzie Ci kontrolowac swoje wydatki, bo odejdą Ci pieniądze na alkohol czy marihuane. I co najważniejsze - musisz porozmawiać z żoną, być szczery, powiedzieć jej prawde, razem łatwiej to przetrwacie niz Ty sam w dodatku stresujacy sie ze ona nie wie. Porozmawiaj z nia popros o wsparcie psychiczne a Ty musisz rozpoczac odwyk.
  18. Nikt Ci nie odpowie, czy powinnas być na niego zła, czy nie powinnaś, bo to chyba zalezy od Ciebie, od Twoich emocji. Albo coś czujesz, albo nie. Jeśli chodzi o cała sytuację, to odpowiedz sobie na pytanie, czy faktycznie chcesz być z kimś takim, przecież to niedojrzałe dziecko skupione tylko na sobie. Jesli ja miałabym namiętnie takie sytuacje, ze one by się powtarzały, to na pewno nie byłabym z takim facetem, bo wprowadzi się do Ciebie i będzie się obijał po kanapach ewentualnie pił piwo z kolegami. Zastanów się czy tego oczekujesz od partnera czy to Twój ideał, bo wg mnie nie i wg mnie powinnaś z nim o tym szczerze porozmawiac, że taka perspektywa przyszłości nie ma sensu.
  19. Sam się nakręcasz na te myśli i dlatego to wszystko się pojawia, moim zdaniem, to sa takie skłonności, powiedziałabym że w kierunku nerwicy lękowej. Tak naprawdę wiele zalezy od Ciebie, jak dalej to wszystko będzie. Spróbuj zwalczyć ten schemat, np. nie mów, że będzie tak i tak, tylko na odwrót, że wszystko jest w porzadku. Relaksuj się, wyciszaj i gdy pojawią się te myśli odpychaj je od siebie. Możesz też spróbować zmęczyć się przed snem - biegaj, ćwicz coś, tak, abyś naprawdę zmęczony wrócił do domu, wziął prysznic i poszedł spać. Przed snem weź sobie melisę zrezygnuj z tv i kompa i po prostu się połóż.
  20. Jak umrzesz poprzez śmierć samobójczą, raczej do nieba nie trafisz, bo katolicy o ile wiem, wierzą, że samobójstwo to najcięższy grzech i za to jest potepienie. Także masz wybór - możesz trafić do piekła, jeśli chcesz oczywiście, a możesz też się postarać, aby trafić do nieba. Tak naprawdę to co będzie później powinno Cię najmniej interesować, bo nie jest powiedziane, że w ogóle cokolwiek później będzie. Poza tym mówisz, że ktoś za Tobą popłacze i też kiedyś umrze. OK, ale czy naprawde chcesz aby płakali Ciebie? Moze ktos ma ochote zyc szczesliwie a nie przechodzic traume przez kogos? Pomysl o tym, nie skazuj innych na cierpienie, tylko dlatego ze Ty sam nie dbasz o swoje zycie.
  21. Lecytyna powinna troskę pomóc, ale żeby faktycznie zobaczyć efekty musisz ją brać minimum 2 miesiące. Może po prostu ta słaba pamięć wynika z tego, że jesteś osobą rozkojarzoną albo roztargnioną? Albo masz dużo rzeczy na głowie i zapamietujesz to, co jest wazne, albo co w jakiś sposób jest ważne dla Ciebie emocjonalnie. Czy w Twojej rodzinie sa przypadki osób, które też miały bądź mają problemy z pamięcią? Może to wynika z jakichś powiedzmy sobie genów? Nie wiem czy to jest genetyczne, ale może jest. Źródło gdzieś musi być, zrób sobie morfologie, spróbuj sie relaksowac, wyciszac i ta lecytyne bierz. Poczytaj poradniki o tym jak cwiczyc swoją pamiec, na pewno uda Ci sie to "ogarnąć".
  22. Myślę, że jedno wynika z drugiego, taki łańcuszek - jesteś nieśmiały, brakuje Ci przyjaciół, jesteś płaczliwy, więc bardziej robisz się nieśmiały. I tak w kółko. Nie jestem pewna czy nieśmiałość, to jedyny Twój problem. Myślę, że w tym wieku taka płaczliwość nie jest naturalna, możliwe, że nie radzisz sobie trochę z emocjami a właśnie nieśmiałość jest wierzchołkiem góry lodowej. Rozmawiałeś na ten temat z kimś bliskim, np. Twoimi rodzicami? Jeśli masz z nimi dobry kontakt, to porozmawiaj z nimi na ten temat, może dobrze by było wybrać się do psychologa i o tym porozmawiać? Bo jesli będziesz zamykał się w sobie i unikał sytuacji do rozmów, ten stan może się nasilać. Staraj sie jak najwiecej rozmawiac przez internet, rpzez telefon i powoli przechodź na rozmowy w swiecie realnym np. na spacerze.
  23. Będziesz umiała funkcjonować, po prostu taka przerwa sprawiła, że popadłaś w pewnego rodzaju marazm. Myślę, że to wynika z faktu, że wcześniej miałaś obowiązki, więc musiałaś coś zrobić, zmotywować się do czegoś, a w tej chwili tak naprawde nie miałas do czego (w okresie przerwy), stąd te uczucie pewnej pustki. Nie napisałaś z jakiego powodu uczeszczasz na terapie, bo to tez moze byc istotne, moze Twoje samopoczucie wynika wlasnie z czegos nad czym pracujesz na terapii. Uwazam, ze wszystko wróci do normy jak wrocisz na studia. Jak bedziesz spotykała sie z innymi, uczyła sie, moze pracowała dodatkowo, albo jakies praktyki, znów wejdziesz w wir intensywnego zycia i wszystko pojdzie juz latwiej :)
  24. Szczerze, to nie robiłabym nadziei tej "nowej", dlatego, że nie darzysz jej szczerym uczuciem, nie kochasz jej. Wybrałeś ją, bo przypomina Ci byłą, a to na pewno nie będzie dla niej miła informacja. Tak naprawdę widzisz w niej odbicie byłej i dlatego wydaje Ci się, że jest idealna bo leczy Twoje złamane serce cieniem tego, co straciłeś. Moim zdaniem nie powinieneś wybierać żadnej: byłej - bo kaze Ci czekać w sumie nie wiadomo na co, no chyba ze masz czekac bo gdzies wyjezdza to ok, ale jak sama nie wie czego chce, to odpusc nowej - bo nie jestes wobec niej uczciwy nie doceniasz jej jaka jest co w sobie ma. Jest atrakcyjna bo jest zastepstwem, lekarstwem, a to moze sprawic jej przykrosc.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...