Skocz do zawartości
Forum

Tarja

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Tarja

  1. franca :((((( Chyba najgorsze jest, gdy zwierzątko wtedy cierpi...:( Ja też uważam, że zwierzęta czują, że ich właściciele robią dla nich wszystko, co mogą, nawet wtedy, gdy Ci właściciele nie mogą być przy nich do ostatniej chwili... Tak franca, najgorsze jest cierpienie zwierzaka i bezradność właściciela, gdy tak naprawdę nie możesz pomóc. Możesz zdeycowac się na uśpienie, mnie to na szczęście (?) ominęło. Czemu myślę, że na szczęście - bo uważam, że ta decyzja by była najgorszą w moim zyciu, dlaczego ja mam decydować o tym, kiedy ona umrze? Mój chłopak powiedział mi, że powinnam się cieszyć że tylko 10 dni chorowała bo jego pies pół roku jeździł po klinikach miał raka i musieli go uśpić i że powinnam się cieszyć, że nie musiałam podejmować tej decyzji, że nie musiałam się bawić w "Boga" decydując czy ma prawo żyć czy lepiej nie. Bo gdybym ją uśpiła bym sobie mówiła a co jeśli... tak samo gdybym ją wzieła tej ostatniej nocy do domu, plułabym sobie w brode ze a moze gdybym ją zostawiła to by ją uratowali? A tak, zostawiłam ją bo ją kochałam, skoro oni nie dali rady to ja tym bardziej bym nie dała, nie pomogła. Żałuje że mnie przy niej nie było, ale miała swój kocyk, swoją podusię, swoje jedzenie,wszystko miała, była w dużej klatce na wysokości klatki piersiowej, nie gdzieś w kącie ciemno itd, nie, miała jakby swoje łóżeczko. Ja to naprawdę bardzo przezyłam, mogłoby się wydawać, że "to tylko pies", ale tak nie jest. Jak się ma 25-26 lat a ma się psa 15 to naprawdę człowiek nie traktuje go jako psa, zwłaszcza, że ja miałam naprawdę cudowną sunię (beagla), grzeczną, która przeżyła wypadek gdy miała pół roku (wyrwała głowę z obroży i pobiegła do psa, w szoku uciekła osiedle dalej szukaliśmy jej kilka godzin, ale znaleźliśmy!) i co najważniejsze - dostałam ją od mojej zmarłej mamy obiecałam sobie i jej, że będę się sunią opiekowała, dlatego mam nadzieję, że dotrzymałam obietnicy, pomimo, że sunię straciłam przez okropne choróbsko.
  2. Twoim problemem nie jest to, że jesteś nieatrakcyjny tylko to, że Ty wierzysz w to, że jesteś nieatrakcyjny i tak się prezentujesz. Pamiętaj, że to, jak przedstawisz się innym tak będą na Ciebie patrzyli. Jeśli mimo urodowych mankamentów będziesz fajnym, miłym chłopakiem, pewnym siebie i wesołym, to największa brzydota zostanie przysłonięta Twoją fajną osobowością. I tu mówię absolutną prawdę. Natomiast jak Ty poznajesz się z kimś i prezentujesz jako zakompleksiony chłopak, Twoje kompleksy stają się jeszcze bardziej widoczne. To wszystko jest w Twojej głowie. Nie zmieniaj nic tylko zaufaj sobie. Odważ się i tyle. Idź na imprezę czy poznaj dziewczynę na spacerze zaproś ją na spacer i zobaczysz, że jedna druga dziesiąta, na pewno się uda!
  3. Twoje dziecko musi po prostu to przeboleć. Musisz mu wytłumaczyć, że tata mieszka daleko i już nie może go odwiedzać, ale że na pewno bardzo go kocha. Tłumacz dziecku, że tata teraz nie może się z nim spotkać, że może kiedyś, ale zapewniaj go, że tata go kocha i tęskni tak jak on. Uspokajaj go, pokaż jakieś zdjęcie jak płacze i stopniowo minimalizuj ten temat, mniej mówi, ogranicz zdjecia itp., niech powoli zapomina. Na pewno nie stanie się to z dnia na dzień, ale z czasem na pewno się stanie, musisz mu powiedziec delikatnie prawdę, że po prostu nie może teraz przyjść, ale gdy tylko będzie mógł na pewno to zrobi. Z czasem maluch zrozumie o co chodzi, albo pojawi sie inny "wujek", dlatego zapomni, ale musi swoje przecierpieć niestety.
  4. Tarja

    Przemoc w związku

    Powiem wprost: rozstań się z nim. Nie dość że Cię leje i nie szanuje, to jeszcze wmawia Ci, że to Twoja wina! Nie, to nie jest Twoja wina, to jego wina, że nie jest męzczyzną tylko gnojkiem bez honoru. Jak można nie szanować swojej kobiety? Uciekaj czym prędzej od niego i urwij kontakt raz na zawsze, bo doprowadzi Cie do takiego stanu, że uzależnisz się od niego, tak Cię zgnoi za przeproszeniem, że będziesz przekonana że zasłużyłaś na te bicie i wyzwiska!!! Takich kobiet jest wiele - zmanipulowanych przez facetow i bez poczucia własnej wartosci bo oni ją wyjałowili, dlatego uciekaj póki jeszcze rozróżniasz dobro od zła!
  5. Ja też współczuję i to bardzo bo w marcu pochowałam moją sunię, która miała prawie 15 lat. Najbardziej ironiczne w tym wszystkim było to, że pies jak na swój wiek czuł się świetnie, biegała za patykami, normalnie jadła kicała na łóżko itp. Pewnej nocy dostała jakby ataku padaczki przebyła 2 dni w szpitalu, wypisali ją, dali do domu leki, po odstawieniu leków kolejny atak, i do szpitala. Od środy do niedzieli codziennie siedziałam z nią w szpitalu na kroplówce. Kroplówka szła 7 godzin, nie chodziłam do pracy, miałam urlop, bo chciałam być przy niej. W niedzielę gdy jechałyśmy na kroplówkę, mała nie mogła się podnieść. Cały czas ją na rękach nosiłam ale tym razem w ogóle nie mogła się podnieść. Po kroplówce zdecydowałam że zostawię ją na noc w szpitalu bo jej stan był cieżki. Wróciłam do domu po 19:00 o 20 telefon, że krew wykazała sepsę. 22 telefon, że dostała ataku serca i jest reanimowana. Byłam w taksówce pare ulic przed szpitalem jak dostałam telefon, że nie udało się jej uratować. Gdy do niej wpadłam leżała przykryta różowym kocykiem i była cieplutka, ale była też bardzo zmieniona na pyszczku bardzo cierpiała. Ja cierpiałam podwójnie: po pierwsze straciłam ją w 10 dni a po drugie nie było mnie przy niej w tych ostatnich chwilach i do tej pory jest mi ciężko z tego powodu. Stawałam na głowie żeby ją uratować, ale nie udalo się. To nie była padaczka to był gruczolakorak z przerzutami do ukladu limfatycznego czy coś takiego. Nie mogłam zrobić nic bo ten rak wcześniej nie dawał żadnych znaków, a ten paraliz i padaczka to był ucisk mozliwe ze w mózgu - udar mózgu/guz - niewiadomo. Nie robiłam sekcji, bo nie chciałam, histopatologia znamienia na paszce wykazała raka z przerzutami i tyle mi starczyło. Mniej wiedzieć w tym wypadku to mniej stresu dla mnie. I tak bardzo przezyłam to co sie z nią działo w te 10 dni. Budzisz sie a Twoj pies jest powyginany jk po egzorcyzmach trzese sie uderza głową o ziemie nie kontaktuje itd. I te jej spojrzenie gdy zostawiałam ją w szpitalu, taka obojętność... Najgorszy dzien w moim zyciu, ale musze z tym zyc, bo pomimo, że jje nie uratowalam, wiem, że ona czuła, że robiłam wszystko i ze nie było leku/zastrzyku/ czegokolwiek czego bym dla niej nie kupiła czy nie sprowadziła. Ale czasem i lekarz nie pomoze ani zwierzakowi ani człowiekowi. Tak już w zyciu jest, los nam daje to co kochamy a potem często nam to zabiera. Moze to taki sprawdzian dla nas? A moze musimy sie ocierpiec i otesknic aby potem zostało nam to wynagrodzone?
  6. Moim zdaniem masz nerwicę i zaleciałości hipochondryczne, wg mnie to nerwica lękowa. Myślę, że leki to jedno, ale leki przy nerwicy nie zawsze muszą być w pełni skuteczne, dobrym rozwiązaniem będzie jeszcze terapia. Powinnaś uczęszczać na spotkania z psychologiem i uczyć sie walczyć z enrwicą osobo - bez leków. Tzn, jeśli lekarz zaleci je brac nadal to ok, ale mimo wszystko terapia może być bardzo pomochna w Twoim przypadku i powinnas się nad nią zastanowić.
  7. To, że masz świadomość problemu już w dużym stopniu jest na plus, bo widzisz, że problem jest, że jesteś uzależniona od leków, jesteś lekomanką. Ja bym zrobiła tak: zgarnij wszystkie leki jakie masz w domu i oddaj do apteki, oni je zutylizują. Tak, abys nie miała żadnego proszka, nic. Możliwe, że przez autosugestię będziesz się źle czuła w pierwszym tygodniu, będziesz myślała o tym, że Cię coś zaboli i boleć będzie bo w to uwierzysz, jeśli tak się zdarzy - odwracaj afirmację. Że nie boli, że to autosugestia. Pij wode mineralną, ona też czesto pomaga przy bólach głowy. Pijąc ją powtarzaj sobie ze ona dziala w podobny sposob jak leki. Jesli cos Cie dopadnie jakas dolegliwosc, przemecz sie z tym wmawiajac sobie ze sama ja sobie wymyslilas, bo prawdopdoobnie tak bedzie, bedzie Cie bolało "dla zasady". I taki odwyk przez miesiac i powinno przejsc. Jesli nie dasz rady, to niestety ale pozostaje psycholog.
  8. Każdy ma wady, nie ma ludzi idealnych. Mój facet ma ich całe mnóstwo, a ja pewnie jeszcze więcej. Miłośc polega własnie na tym, że Ty widzisz wady tej drugiej osoby, ale akceptujesz je. Mnie na przykład przeszkadza to że mój facet nie lubi się golić i zawsze przychodzi zarośnięty a mu to w ogóle nie pasuje. Ale cóż... trudno, niech będzie zarośnięty w pomiętych spodniach i rozsypujący cukier za każdym razem, ale jest mój, kocha mnie nad życie i wiem, że o północy będzie szedł po colę na cpn w zimie, gdy będę miała doła. Na tym polega miłość. Kochasz kogoś i kochasz jego wady, choć nie raz sa irytujące, ale nie można nikogo zmieniac. Trzeba pokochac i te wady, a przynajmniej nie robić o to awantur. Pomyśl sobie, że to może działac też w drugą stronę - w stosunku do Ciebie. Moim zdaniem to wynika z trzech kwestii: - nie dojrzałaś do związku - kochasz kogoś innego, kogo idealizujesz, ale pamiętaj, że ta osoba też ma wady, które kiedyś bys zauważyła - nie zakochałaś się w nikim, szukasz kto pasuje, a tak się nie da. Gdy się zakochasz będzie inaczej i będziesz przymykała oko na wady. Daj sobie czas.
  9. Zależy co rozumiesz przez określenie ciekawe. Bo dla mnie ciekawe może być nawet i wtedy gdy jestem sama. Zastanów się, co dla Ciebie by było atrakcyjne, co by Cię uszczęśliwiło. Jesli brakuje Ci przyjaciół, spróbuj się na tym skupić. Siedząc w domu będzie ciężko ich poznac, może jakiś basen, czy aerobik - tam poznasz nowe osoby, może zaprzyjaźnisz się z którąś z nich. Może zwykły spacer z psem sprawi że poznasz innego własciciela bądź właścicielkę z którymi będziesz mogła wychodzić na spacery. Tak naprawde najwięcej zależy dla Ciebie, może spróbuj pojechać gdzieś rowerem albo dołączyć do jakiegoś kółka - nauczysz się czegoś i poznasz osoby o podobnych zainteresowaniach. Pomysłów jest wiele zastanów się na czym Ci zalezy najbardziej.
  10. Twoi rodzice trochę przesadzili, myślą zbyt stereotypowo. Wydaje im się, że jak ktoś dlubi takie kino to ma coś z psychiką, a to nie prawda. Równie dobrze można by to było odnieść do reżyserów, bo przecież oni to wymyślają. Ja też lubię takie filmy, miałam z 6-7 lat jak obejrzałam Powtór Zywych Trupów z 86czy tam 87 roku i wiesz co? Generalnie nie wzruszyło mnie to. W tej chwili też jestem fanką takiego kina, lubię horrory, thrillery i potrafię sobie właczyć taki film w nocy w czasie burzy i oglądać jedząc kanapkę na kolację. Nie wzrusza mnie to, ale nie uważam, że mam coś z psychiką ;) Po prostu jestem odporna, kontroluję stres i emocje, bo wiem, że to fikcja i co najwazniejsze, nie przenoszę fikcji do życia, nie nastrajam się, że obejrzałam horror i to może mi się stać, ktoś wejdzie przez balkon itp. Nie skupiam się na tym, bo twardo stąpam po ziemi. Takie filmy sa dla osób z mocną psychiką, niekoniecznie dla psycholi ;)
  11. Na pewno się da, pytanie tylko - czy jestes w pełni wyleczony? Bo ten stan, który opisujesz może świadczyć o tym, że niekoniecznie choroba w 100% ustąpiła. Czy brałeś jakieś leki? Czasem taki nastrój może się utrzymywac po ich odstawieniu lub nawet w trakcie ich brania. Możliwe, że w jakiś sposób Twoje emocje zostały przygaszone, ale myślę, że to z czasem samo się unormuje. Jeśli sytuacja jest dla Ciebie męcząca dobrze by było na ten temat porozmawiać z psychologiem.
  12. Może utopić się w wannie :) To o czym piszesz, te odruchy, to instynkty, ale prawdziwy instynkt to coś innego niż to co mówimy, instynkt macierzyński czy do życia - takich instynktów człowiek nie ma, ma popęd macierzyński i popęd do życia, chce żyć ale w pewien sposób to kontroluje i nie jest to wyznacznikiem gatunku (nie każdy człowiek che żyć i nie każda kobieta chce być matką). Natomiast instynktem jest gwałtowne złapanie powietrza po wynurzeniu się z wody, to jest odruch nad którym nie panujemy, podobnie jak wydzielanie potu. Tak więc przy topieniu się i wynurzeniu - tak, będziesz łapczywie łapać powietrze ale gdy chcesz się utopić, robisz to świadomie. Organizm będzie się bronił i taki ktoś będzie chciał wypłynąć, ale jeśli ma silną wolę to utrzyma się pod wodą i się utopi, bo nad tym zapanuje. Tak więc sądzę, że jest to możliwe, tak samo jak podpalenie się. Natura będzie chciała aby człowiek zaczął się gasić itd ale samobójcy często stoją i płoną, po chwili tracą przytomność i upadają nie próbując się ratowac.
  13. Prawda jest taka, że osoby uzaleznione czy to od alkoholu czy narkotyków czy czegokolwiek innego zawsze będą kłamały, chowały się i broniły. Niestety ale myślę, że to co piszesz wynika z tego że się o niego troszczysz, martwisz, to normalne, ale zaleciało mi tutaj nutką współuzależnienia, bo w pewien sposób chcesz wierzyć na przekór, że tak nie jest, z czasem możesz zacząć go tłumaczyć i bedziesz żyła w świecie fikcji. Bardzo łatwo jest się współuzależnić, kiedy w grę wchodzą uczucia. Odpowiedz sobie na pytanie: jakie plusy jakie minusy ma wyrwanie go z uzaleznienia. Minus: dużo pracy, cierpliwości, nerwów, pewnie kłótni. Plusy - uratujesz mu życie, Wasz związek a Wasze dziecko będzie miało ojca, bo to też jest istotne, przecież dziecko na to patrzy, dorasta w tym i się z tym zżywa. Może pewnych rzeczy nie rozumie ale z czasem zrozumie, a wówczas może być już gorzej. Na Twoim miejscu nie czekałabym tylko walczyła o przymusowe leczenie bo pomoc specjalisty jest niezbędna, nie doraźna, on potrzebuje kojnkretnej, intensywnej terapii, przy uzaleznieniach nie ma czasu na półśrodki.
  14. Moim zdaniem po prostu mu nie zalezy na Tobie, to nie była miłość, zakochanie ani nic. Wg mnie po prostu wpadłaś mu w oko więc próbował coś, żeby mieć fajną dziewczynę, ale że może wg niego jesteś za sztywna, zbyt dojrzała, bo nie kręci Cię to, że on jest pijany i łazi po imprezach, to stracił zainteresowanie. Moim zdaniem jest niedorjzały i niegotowy na związek, jeśl izalezy Ci na odpowiedzialnym chłopaku, to raczej nie on. Bo nawet jeśli pogadacie i nawet coś by z tego wyszło, zastanów się czy chcesz mieć chłopaka, który tak imprezuje, pije i wg mnie skacze z kwiatka na kwiatek gdzie mu lepiej i wygodniej. Żyje po prostu zabawą. Ja bym chyba odpuściła.
  15. Nie uważam, aby był to początek schizofrenii, moim zdaniem to po prostu takie emocjonalne wypalenie, pustka, może prędzej stany depresyjne, bo przy depresji czesto chory nie odczuwa niczego, żadnych uczuć. Zastanów się od jakiego czasu to trwa, jak długo, co wydarzyło się co mogło zapoczątkowac taki stan. Czasem jest to jakieś konkretne wydarzenie o którym myślimy i które przeżywamy a czasem wynika to np. z przemęczenia, osłabienia. Czasem zmiana trybu życia, np. niewłasciwa dieta, brak snu itp. Przyczyn może być wiele, dlatego zastanów się od kiedy to trwa i sprógbuj znaleźć przyczynę a nastepnie ją niwelowac.
  16. Ja bym chyba poczekała jeśli bym wiedziała, że warto, że czuję, że mi zależy. Po prostu daj jej czas i zobaczysz co z tego wyniknie, a tak, żyj po prostu normalnie. Jak się "trafi" ktoś, w kim się zakochasz - super. Jesli nie,t o poczekaj, i tak chyba nie masz nikogo na oku z kim chciałbyś się wiązać czy coś. Może dla niej to za szybko? Ja miałam podobną sytuację, w kwietniu facet chciał coś więcej, ja byłam zła, pokłóciliśmy się i to na maxa, nie odzywałam się on też musiałam trochę przeczekać i w sierpniu zatęskniłam a we wrześniu pomyślałam sobie - ok, chcę spróbować. I nie żałuję. Może gdybym od razu powiedziała ok, byłoby inaczej, tak więc ciesze się ze go przetrzymałam, bo doceniłam bardziej.
  17. Myślę, że Twój ojciec trochę przesadza, inaczej: w jego mniemaniu on postepuje dobrze, bo Cię chroni. Ojcowie czesto tak mają, zwłaszcza w przypadku dojrzewającej córki. Możliwe, że on był tak wychowywany, na takich zasadach i teraz je powiela. Nie zmienisz go, bo on jest przekonany, że postepuje słusznie. Najlepiej będzie jak porozmawiasz na ten temat z mamą. Powiedz jej szczerze, że wiesz co możesz robić, co nie, żeby Ci trochę zaufali i żeby porozmawiała z ojcem. Powiedz, że to, że przyjdziesz chwilę później do domu nie oznacza że robisz coś złego, są wakacje i po prostu rozmowy wieczorem czy nawet głupi spacer jest czymś naprawde atrakcyjnym dla osób w Twoim wieku. Że chcesz korzystac z tego, że są wakacje. Porozmawiaj z nią szczerze, bo bez tego nie sądze ze cos się może zmienić. Może uda jej się przekonać Twojego ojca.
  18. Tarja

    Nieopanowane myśli

    Moim zdaniem to są objawy nerwicowe. Wielu osobom nerwica kojarzy się z jakąs furią, wariactwami i dziwactwami ale tak nie jest. Te myśli o których piszesz równie dobrze mogą być natręctwami, a natręctwa wynikaja głównie z nerwicy natręctw, bo sama nerwica ma kilka swoich odmian. Jeśli to się nasila, powinnas zastanowić się nad wizytą u psychiatry, bo możliwe, że to się nasila w jakichś okolicznościach, np. hest to jakas Twoja swoista reakcja na stres i w sytuacjach stresowych te natrectwa sie nasilają. Spróbuj zauwazyc czy jest jaka roznica w intensywnosci wystepowania ich, jesli tak, spróbuj je niwelowac.
  19. Bo złemu człowiekowi ciężko wykorzystać złego, bo zna te triki to po pierwsze, a po drugie może być trudniejszym przypadkiem, a w przypadku ludzi dobrych i naiwnych robi się to, bo wiadomym jest, że oni nie szukają dziury w całym tylko wychodza z założenia, że tak jest dobrze i że tak powinni postepować. Pytanie jest trochę retoryczne, to tak jakby zadac pytanie dlaczego dobrzy ludzie umierają młodo a źli - mordercy, gwałciciele itd żyja długo i w zdrowiu. Świat nigdy nie był i nigdy nie będzie ani dobry ani sprawiedliwy. Ludzie są źli i egoistyczni, po prostu.
  20. Tęsknisz za tymi ludźmi, ponieważ dostałaś od nich to, czego Ci brakowało, to normalne, tak się dzieje czasem. Bardzo często jakieś pragnienia z dzieciństwa odkrywamy w życiu dorosłym i chcemy to miec, bo własnie wcześniej tego nie mieliśmy, podobnie jest i w tej sytuacji - potrzebowałaś wsparcia rodziców, może nie miałaś takiego jakiego potrzebowałas, a oni dali Ci to, czego potrzebowałaś. Zastanów się jednak czy chcesz być blisko z nimi bo ich lubisz i lubicie sie nawzajem czy dlatego ze ich potrzebujesz, moze traktujesz ich jako prywatna pomoc dla łagodzenia sobie potrzeb - czasem tak jest, a gdy tej pomocy nie ma okazuje sie ze niewiele Was łączy. Zawsze możesz umówić się z nimi na spotkanie w kawiarni czy spacer i poznac sie z nimi prywatnie jesli i oni beda chcieli, jesli nie - po prostu musisz zaufac temu, ze w przyszłosci poznasz podobne osoby, które beda blisko Ciebie.
  21. Nie zwiększaj dawki, bierz te pół ale też nie odstawiaj. Niektóre leki wpływają negatywnie na ludzi, dlatego warto skonsultować się w tej kwestii z lekarzem. Może niektórzy na początku tak reagują i jest to normalne - skonsultuj się z lekarzem zaraz po jego urlopie czy masz odstawić czy nie. Ja mysle ze powinien Ci dac inny lek, na który może nie będziesz tak reagowac, ale to lekarz musi zdecydowac, bo czasem jest tak, że jak się odstawia lek, może być jeszcze gorzej, dlatego nie rób nic na własną rękę. Jeśli lekarz jest na urlopie i będzie jeszcze długo, idź do innego lekarza żeby może on doradził co w tej sytuacji zrobić.
  22. Nienawiść do ojca nie zwróci mu życia poza tym nie zrobił tego specjalnie. Owszem, była to bezmyślność, ale niestety stało się jak stało. Zastanów się czy warto brać kolejnego zwierzaka, czy nie skończy podobnie, zastanów się czy nadajesz się na opiekunkę, czy zwierzak podczas Twojej nieobecności w domu na pewno jest bezpieczny? A co do tematyki zwierząt - ludzie nie szanują ludzi, a zwierzęta traktują jako gorsze. Kiedyś była taka sentencja, parafrazuję, że dobrego człowieka poznasz po tym, jak traktuje zwierzeta. Dlatego, że są słabsze i niektóre w pełni zależne od człowieka. Moja koleżanka znalazła królika w śmietniku - to świadczy o tym, że ludzie traktują zwierzęta jak przedmioty. To patologiczne zachowanie, ale niestety, jeśli ktoś nie dostał ciepła, miłości, nie nauczył się szacunku do braci mniejszych, to ciężko będzie mu to wyperswadować później. Ludzie biorą zwierzaki dla dzieci, a dziecko się znudzi i trafiają na śmietnik, albo chomiki czy świnki umierają zduszone przez dzieci. Nie ma lekarstwa na głupotę, można jednak uświadamiać i zastanwiać się czy ja faktycznie jestem dobra i odpowiedzialna, czy potrafię zapewnić mu to, czego potrzebuje.
  23. Moim zdaniem powinnaś poczekać do porodu. W tej chwili to normalne, że się martwisz i że wydaje Ci się, że sobie nie poradzisz. Poczekaj do porodu. Po porodzie na pewno wiele się zmieni, spójrz na dziecko i zastanów się czy faktycznie nie dasz mu tego, czego może potrzebowac i czy będziesz sam bez wsparcia innych. Może rodzice przyjdą Ci z pomoca, albo w opiece społęcznej będziesz mogła zyskac pomoc? Czasem są organizowane akcje dla samotnych kobiet, może jakaś wolonatriuszka będzie mogła posiedziec trochę z dzieckiem, a Ty w tym czasie będziesz w szkole? Zastanów się nad tym na spokojnie i daj sobie czas. Czasem z pozoru coś nas może przerastać ale potem sie okazuje, że dajemy radę. Jeśli nie jesteś pewna, nie podejmuj decyzji na całe życie. Dopiero, gdy urodzisz i będziesz pewna, że chcesz zostawić w szpitalu, oddać itd - ok, ale teraz daj sobie czas, może pojawi się iskierka matki w Tobie.
  24. Zanim uzbierasz kasę na auto może minąć trochę czasu a nie ma nic gorszego niż przerwa w jeździe samochodem zaraz po zdaniu prawa jazdy. Jeśli nie siądziesz jeździć od razu, to już później nie siądziesz, albo będziesz miec z tym spore problemy. Ja proponuję Ci, abys jeździł samochodem rodziców, ale jeśli nie czujesz się pewniej, jeździj np. z ojcem obok. Róbcie sobie co pare dni przejażdżki, Ty będziesz się uczył a on będzie obok w razie jak będzie sytuacja, która będzie wymagała jego porady, będzie mógł Ci powiedzieć nad czym jeszcze warto popracować itd. Ja pierwsze 2 tygodnie jeździłam codziennie prawie z ojcem na takie wycieczki a teraz... hm... jestem babą ale radzę sobie naprawdę nieźle :)
  25. Myślę, że oboje są nieuczciwi i nieszczerzy, jeśli Twój facet ma coś do Ciebie niech Ci to powie, a nie chodzi z tym do Twojej przyjaciółki. Umów się z obojgiem i zapytaj wprost o co chodzi i czy faktycznie jesteś aż taka zła, aby plotkować o Tobie za Twoimi plecami. Moim zdaniem ta komitywa może prowadzić do jakichś konfliktów a zacieśniania ich więzi. Zdecydowanie musisz tą sprawę wyjaśnić przy spotkaniu we trójkę i powiedzieć, że na przyszłość wolałabyś nie musieć rozpatrywać podobnych sytuacji.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...