Skocz do zawartości
Forum

Tarja

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Tarja

  1. Nie dziwię się Twojemu partnerowi, że się Ciebie boi, ale to bez sensu, żeby tak było, taki związek nigdy nie będzie szczęśliwy, bo zawsze będzie nad Wami znak zapytania, a co jesli nagle wybuchniesz itd.? Mężczyźni nie lubią różnych scen w miejscach publicznych, a jeśli nie panujesz nad agresja, mozesz to robic np. przy jego kolegach, a dla niego to będzie cios poniżej pasa. Ja na Twoim miejscu bym się zapisała na jakąs terapię taką żeby się wyciszyć, uspokoić. Może zacznij ćwiczyć joge albo chodzić na siłownie, aby wyrzucić z siebie złość i emocje.
  2. Ja uważam, że mozna kochac wiele osób na raz. Przecież każdy z nas kocha kogoś, nie tylko jedną osobę. Mozna kochac kilka osób na raz, ale np. w przypadku partnerów jest juz co innego. Bo np. jednego możemy kochać taką dojrzałą miłością, a wkimś innym mozemy być zakochane, bo np. jest świeży dla nas, bardziej atrakcyjny, podneica w nas w jakiś sposób. Zakochujemy się i chcemy być z tą osobą, jest dla nas kimś waznym, ale kochać taką miłościa "az po grób", to chyba jedną osobę, z która chce się dzielić swoje życie. Myślę, że miłość w stosunku do partnera lub partnerki jest jedna choć może byc w tym samym czasie co inne zauroczenia i zakochania. Jest jedna bo my ją sami wybieramy, my decydujemy. Gdyby się okazało, że obie miłości można realizować, z czasem przekonalibyśmy się, że i tak jedna z nich jest ważniejsza, bardziej wyjątkowa, jedyna.
  3. Ja uważam, że nie trzeba iść na rezonans tylko do psychologa. Może nie okazuje emocji, ale tłumi je w sobie? Podskakuje w nocy kiedy śpi - to może być z nerwów, niespokojny sen. Wiesz, sporo przeszedł rozwód i nieudany związek na pewno zostawił jakiś ślad, do tego sytuacja z przeszłości - specyficzne relacje z ojcem itp. To może być źródłem tego jaki jest teraz i to może właśnie wpływać na jego relacje w stosunku do kobiet, na jego związki. Ja bym z nim porozmawiała, powiedziała jak ja go widzę, bo on w stosunku do samego siebie nie będzie obiektywny, więc ja bym powiedziała co ja sądzę, jakim jest człowiekiem z Twojej strony i zapytała czy może nie warto byłoby się udać do psychologa albo na terapię dla par. Myślę, że on potrzebuje takiego wsparcia w swoich uczuciach, może nie do konca sobie je poukładał i to go nurtuje.
  4. Tarja

    Natrętne myśli

    Moim zdaniem sytuacja wcale nie jest aż tak poważna, żebyś musiała się leczyć u specjalisty czy nie wiadomo co. Tak jak koleżanka przede mną sądzę, że może i masz lekką nerwicę, ale jeśli Ci ona nie przeszkadza, nie utrudnia życia na co dzień to nie przejmowałabym się nią. Ja też kilka razy sprawdzam drzwi, tak dla pewności bo raz okazały się nie zamknięte i może dlatego teraz tak często sprawdzam. Nie przejmuj się tym, no chyba że faktycznie cały czas musisz coś sprawdzać, liczyć, poprawiać itp, to wtedy możesz wybrać się do psychologa to już jak Ty uważasz, że będzie lepiej. Dodam także, że nie musisz się wstydzić tego. Wiele osób tak ma. Nie mów o tym osobom, którym nie ufasz, ale mamie czy siostrze możesz powiedzieć, zeby np. zwracały uwagę na to czy coś za często sprawdzasz itp. Jesteś normalna, nie przejmuj się tym.
  5. Tarja

    Alkoholizm matki

    6 lat to długo no i ten denaturat faktycznie nie jest niczym dobrym. Twoja mama musi rozpocząć leczenie i to trwałe. Może jakaś ciocia albo Twój tata mógłby z nią porozmawiać i nakłonić ją do leczenia? Najlepiej by było gdyby sama chciała to zmienić. Jeśli nie chce to pozostaje leczenie przymusowe, ale to ktoś dorosły musiałby Ci pomóc to zorganizować, bo samej będzie Ci cieżko. Na pewno masz kogoś bliskiego i Tobie i mamie, który zechciałby Wam pomóc. Każdemu można pomóc i każdy może pomóc sobie ale musi chcieć i dążyć do tego, to jest najważniejsze. Dlatego pomyśl kto mógłby Wam pomóc i powiedz tej osobie w czym problem, na pewno się uda, choć wiele pracy czeka Twoją mamę.
  6. Szkoda, że rodzice sami nie zauważają, że jest za bardzo chuda. Rozmowa z jej rodzicami to dobry pomysł, możesz też porozmawiać z pedagogiem szkolnym, aby poprosił ją na rozmowę. Wydaje mi się, że tu będzie potrzebna pomoc psychologa bo problemem jest i samookaleczanie się, jak również anoreksja. Sama na pewno sobie nie poradzi, a jedynie może zniszczyć sobie zdrowie, zwłaszcza, że jest w tak młodym wieku. Powiedz jej rodzicom, co się z nią dzieje i że się o nią martwisz, niech pójdą z nią do psychologa. Tylko uprzedź, że to robisz, na pewno będzie zła, ale w końcu tu chodzi o jej zdrowie a nawet życie! Kiedyś Ci za to podziękuje!
  7. Dziwnych masz kolegów, w mojej szkole by jeszcze kserowali te ściągi... co za młodzież! Nie przejmuj się tym, przecież nic się nie stało, najwyżej napiszesz sprawdzian jeszcze raz z innymi pytaniami, które wymyśli pani, tak, aby nie było podejrzeń, że ściągałeś, albo, że odpowiedzi na pytania z internetu miałeś. Nie powinieneś ściągać, ale przecież większość z nas sobie "radziła" w pewnych sytuacjach w ten sposób. Moim zdaniem to kolegom powinno być głupio, że zrobili z tego sprawę jakby nie wiadomo co się stało. Nie martw się, skąd od razu myśli samobójcze? Za parę dni o sprawie każdy zapomni, nie przejmuj się tym. Przeproś panią od angielskiego i po problemie!
  8. Moim zdaniem to wszystko co opisujesz może być nerwicowe. Ja kiedyś też obudziłam się z okruchami, jadłam w nocy, a zapomniałam o tym. Czytałam gdzies o tym, że tak niektórzy reagują na stres. Jedni nie mogą jeść, a inni jedzą więcej, nawet właśnie w nocy budzą sie, żeby coś zjeść. Uważam, że powinnaś zgłosić się do psychologa, brałas niby leki, ale odstawiłaś je bez konsultacji. A co jak za wcześnie odstawiłaś? A może oprócz leków i terapia by się przydała, bo tu trzeba podejść do problemu z dwóch stron. Do tego widzisz, masz uczucia, że ktoś Cię śledzi, albo obserwuje - zdecydowanie nie powinnas tego bagatelizowac, bo kiedyś zorientujesz się, że choroba Tobą zawładnęła i zamknęła Cię w domu, z którego nie możesz wyjść, bo np. masz lęki albo po prostu źle się czujesz na myśl o wyjściu z domu. Masz rację nie tak powinno wyglądać życie.
  9. W zasadzie to się nie dziwię rodzicom, masz spore problemy zdrowotne, boją się o Ciebie bo Cię kochają, musicie byc wyrozumiali dla siebie nawzajem. Ty musisz zrozumieć, że oni się martwia i chca, abyś cały czas był pod opieką, a oni muszą zrozumieć, że jesteś nastolatkiem i chcesz żyć jak nastolatkowie. Spróbujcie porozmawiać na ten temat. Powiedz im, co Ci się nie podoba co byś chciał zmienić, zróbcie listę na lodówce, że np, wychodzisz sam z kolegami, ale np. puszczasz sygnał, że jest wszystko w porządku, albo piszesz smsa o której będziesz i trzymasz się tych godzin. Powiedz, że chcesz życ jak inni, że nie możesz się zamykać i ograniczać. Tak naprawdę nikt nie zapanuje nad Twoim zdrowiem, nie przewidzimy losu, wiadomo - rodzice dmuchają na zimne, ale zbytnia nadopiekunczość może krzywdzić i tak musisz im tłumaczyć, że kiedyś będziesz dorosły, ich nie będzie i ockniesz się sam bez przyjaciół. Dlatego teraz musisz budowac relacje, niech dadzą Ci szanse zapomnieć o problemach ze zdrowiem i być nastolatkiem. Ja bym w ten sposób rozmawiała.
  10. Możliwe, że to może być powrót nerwicy, ale ja na Twoim miejsc bym się przebadała - ekg, morfologia, w końcu nie zaszkodzi parę badań. Jeśli wyniki będą dobre, to faktycznie może być nerwica. Jak żyjesz w stresie, przejmujesz się czymś, albo denerwujesz to może tak być. Ja tak czasem mam, że w nerwach mnie zatyka w klatce piersiowej i kłuje ale to już rzadziej i też mi ktoś powiedział, że to może byc właśnie nerwicowe. Teraz staram się brać tabletki z melisa albo pić herbatę na wyciszenie no i jednak sen jest bardzo ważny. Ja jak się nie wyśpię, to taka zestresowana w ciągu dnia jestem, a jak pośpię, to z dystansem do wszystkiego podchodzę, dużo lepiej jest jak się dobrze śpi. Ale Ty jeśli wcześniej już chorowałaś na nerwicę żołądka, to może do psychologa powinnas pójść, żebyś powrotu nie miała, albo w ogóle, żebyś się jakiejś nerwicy nie nabawiła, zwłaszcza, że młoda bardzo jesteś i nerwy mają tez negatywny wpływ na organizm. Ja jak sie denerwuje jak żyje w stresie to mi włosy wypadają, dlatego staram się wyciszać czasem skłony robię dla relaksu, żeby poczuć się lepiej. Spróbuj takie metody może.
  11. Łączy Was coś, na co może nie zwróciłyście uwagi - jesteście uzależnione od partnera, tęsknicie po rozstaniu, wydaje Wam się, że nie ułożycie już sobie życia tak jak byście chciały, ale nie tylko to. Jesteście zakochane w mężczyznach, przy których czułyscie się niedowartościowane, czułyście się źle. Mam kolezankę, której chłopak w ogóle nie okazuje jej uczuć, jest dla niej niemiły, naprawdę dziwię się, że ona z nim jest, ale ona jest pomimo tego, że ją rani. Bo ten związek ją wypalił. Ona myśli, że nikogo nie znajdzie, ma kompleksy, niskie poczucie własnej wartości uważa, że ten chłopak idzie jej na rękę, że z nią jest, zresztą on jej tak czasem mówi, żeby to doceniła, bo nie znajdzie lepszego i to sprawia, że ona się właśnie uzależniła pomimo kłótni i wszystkiego. To jest własnie złe, to sprawia, że kobieta nie czuje sie pewna siebie jest szarą myszką i boi się być sama bo boi się, że nie znajdzie nikogo, ale tak nie może być. Trzeba przeboleć swoje - rozpadł się związek - trudno i tak nie był idealny, ale następny będzie lepszy, może najlepszy. Pierwszy facet, pierwsza miłość, długi związek, przyzwyczajenie, niechęć do bycia samemu - to sprawia że tkwimy w toksycznych związkach. Pora powiedzieć dość! Szukam szczęścia!
  12. To fakt, zobaczysz co z tego będzie. Obserwuj go czy gdzieś wychodzi czy z kimś rozmawia. Kontrolowanie nie jest najlepszym rozwiązaniem, więc musisz robić to raczej dyskretnie. Myślę, że powinnas też szczerze z nim porozmawiać, że to jednak nie brzmiało jak zawstydzenie kobiety. Zapytaj czy może chciałby coś zmienić w Waszym małżeństwie, może ma jakieś fantazje o których wstydzi się powiedzieć Tobie i liczy, że zrealizuj je z inną kobietą? Albo ma kompleksy i kiedy inna kobieta daje mu do zrozumienia, ze jej się podoba sprawia, że czuje się lepiej. Jeśli jednak nie będzie wykazywał żadnych powodów do podejrzeń - daj mu szanse. Tak naprawdę nie wiesz czy Cię zdradził, sms to nie zdrada mógł to być faktycznie żart i taka zabawa na ile moge sie posunąć i co z tego bedzie. W małżenstwa czasem wkrada sie rutyna i flirtowanie staje się zabawą, ale to nie oznacza, że Cię zdradził. Daj mu szansę!
×
×
  • Dodaj nową pozycję...