Skocz do zawartości
Forum

Tarja

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Tarja

  1. Bardzo Ci współczuję, bo bardzo dużo przeszłaś i to musi być naprawdę ciężkie takie życie z fobiami/lękami itd. Myślę, że tutaj, przez internet nikt nie będzie w stanie konkretnie Ci pomóc. Myślę, że Twoje lęki zaczynają iść w stronę fobii społecznej, jeśli nie rozpoczniesz intensywnej pracy/ psychoterapii, mogą całkowicie zamknąć Cię w domu, a tego na pewno byś nie chciała. Myślę, że najrozsądniej będzie, gdy porozmawiasz raz jeszcze z lekarzem, do którego masz zaufanie, który np. Cię wcześniej leczył i zdecydujecie się na terapię w szpitalu leki + psychoterapia + terapia która pozwoli Ci oswoić się ze światem zewnętrznym. Wiem, że na pewno to nie jest miłe wracać tam, ale może będzie skuteczne. Spróbuj rozejrzeć się za szpitalami, poczytaj opinie osób w Twoim wieku, nie musi to byc najbliższy szpital, ważne aby Ci pomógł, i abyś czuła się w nim spokojnie.
  2. Ja jestem osobą sceptycznie nastawioną do mocy modlitwy na problemu neurologiczne, ale jeśli w jakiś sposób Cie to uspokoi to ok, możesz zastosować się do rady przedmówczyni, jednak ja, na Twoim miejscu na razie zrezygnowałabym z wizyty u psychiatry, bo z tego co piszesz nie wynika nic, co mogłoby wskazywac, że takowej potrzebujesz. Moim zdaniem, zaburzenia o których piszesz mogą wynikac z tej torbielki, każdy płat mózgu odpowiada za pewne funkcje, więc najpierw skupiłabym się na tym, co Ci wyszło w badaniach i na tym, co Ci zaleci neurolog. Natomiast takie uczucie wyobcowania i hustawki nastrojów moga wynikac trochę z Twojej osobowosci. Mozliwe ze masz lekkie odrealnienia, albo osobowosc chwiejną, cos w stylu borderline. Zastnaów sie czy faktycznie to jest problem czy sie zdarza okazjonalnie, np w zależnosci od tego, co sie wydarzyło, np. humor, sytuacja itd. Jeśli to się pojawia znikąd i faktycznie stanowi dla Ciebie problem, zacznij od wizyty u psychologa, nie psychiatry.
  3. Pozwól mu na ten wyjazd. Jak mu będziesz zabraniała, to uzmysłowi sobie, że ma dość inwigilacji, sprawdzania i zakazów. A gdy go puścisz, to okazesz zaufanie a dodatkowo on pozna ją i przekona się czy za Tobą tęskni czy nie. Mam wrazenie, że panicznie się bosiz rozstania i kurczowo go trzymasz, aby ten związek przetrwał. No jest w tym jakiś sens, bo walczysz, ale zastanów się czy jest sens kogoś pilnować i trzymac na siłe? Nie ma, bo siła nigdy nikogo nie przetrzymasz. Daj mu wolną rękę, odpuść trochę, daj mu trochę przestrzeni niech zatęskni za Tobą, a wówczas przekonacie się, czy to co Was łaczy jest miłością czy przyzwyczajeniem.
  4. To normalne, że cierpisz po stracie dziadka. Na śmierć bliskiej osoby nigdy nie ma odpowiedniego czasu, odpowiedniej pory, bo zawsze jest za wcześnie. Twój dziadek wiedział, że odchodzi, pożegnał się z Tobą, wiedział, że będziesz cierpiała. Myślę, że on na swój sposób zaakceptował tę sytuację, pogodził się z nią. Ty też musisz się z nią pogodzić. Na pewno potrzeba na to czasu, ale tak się stanie. Musisz przejść wszystkie etapy żałoby a to trwa różnie. Nie rob nic na siłe. Jesteś ambitną osobą i to, że nie cieszysz się z własnych sukcesow, tego co masz nie wynika z tego, że tego nie doceniasz, po prostu przekonalaś się, że są rzeczy wazniejsze niż to co nas otacza, rzeczy ktorych nie da się zdobyć/ kupić - bliscy. Bez nich nawet nasze sukcesy mniej smakują, zwłaszcza gdy jeszcze nie pogodziłaś się z rozstaniem. Myślę, że z czasem w jakiś sposób to zaakceptujesz, zrozumiesz, bo pogodzić się chyba nigdy nie pogodzisz, ale zrozumiesz, że nie da się cofnąć czasu, a jedyne co możesz zrobić i dla siebie i dla niego to to, aby realizować swoje cele żeby był z Ciebie dumny :)
  5. Tarja

    Osobowość zależna

    Nie do lekarza tylko do psychologa niech pójdzie, po co mu leki jak może problem da się rozwiązać terapią? przede wszystkim trzeba znaleźć źródło problemu, czy on trwa tak od niedawna czy może zawsze tak było. Czy Twój partner pochodzi z rodziny z problemami? Np. gdzie był alkohol, przemoc, brak więzi rodzinnych? Bo takie zachowanie troche mi przypomina chłopaka mojej kolezanki, który był dda. Może te rozchwianie i ta osobowość wynika po prostu z braku pewności siebie, kompleksów, a może po prostu z wbicia się w schemat i poczucia bycia gorszym. Myślę, że najważniejsze jest dotrzec do źródła, po co się faszerować lekami, skoro on sam ma duże szanse walki z takim stanem. Najważeniejsze, żeby chciał.
  6. Zawsze możesz próbować szukać pracy w innym mieści, jak znajdziesz, wówczas wynająć sobie pokój. To jedno z rozwiązań, jeśli oczywiście chciałabyś się przeprowadzić do innego miasta, bo przeprowadzka tylko ze względu na znajomych to chyba kiepska motywacja. A co do wyjścia do klubu - idź. Może własnie tam poznasz kogoś z kim zagadasz, dołaczysz się do niego i razem będziecie się bawić. Na facebooku prawie każdy klub ma swój fanpejdż - zobacz, kto tam chodzi, czy ktoś jakoś zwrócił na siebie uwagę, czy ktoś organizuje jakieś większe wyjście itd. Zawsze już kogoś pokojarzysz i będziesz mogła się dołączyć.
  7. Brak Ci pewności siebie i z góry zakładasz, że coś moze być nie tak. Pozbądź się kompleksów i uwierz w to, że możesz się komuś podobać. Nie reaguj przerażeniem, gdy on się zbliży czy Cię dotknie. Po prostu bądź sobą, bądź naturalna. Nie musisz przecież rzucać się na szyję i obściskiwać, zobaczysz co z tego wyjdzie. Zastanawia mnie tylko kwestia czy chcesz miec chłopaka, bo czuejsz taka potrzebe czy kierujesz sie presja społeczenstwa. I kolejna sprawa - jak wygladały Twoje relacje z tatą? Czy ten chłód którym obdarzasz kolege nie jest zakorzeniony w kwestiach rodzinnych.
  8. franca - zgodze się z Tobą i nie zgodzę. Z jednej strony zgadzam się z tym, że jest dorosły i powinna dać mu wolną rękę, a z drugiej strony to, że nie zmuszała go do siedzenia nad książkami nie jest argumentem. Nie trzeba nikogo zmuszać, aby czuł presję otoczenia. Mogło byc tak ze od dziecka stawiano przed nim pewne progi, mialo sie w stosunku do niego pewne wymagania i nie trzeba mu bylo pokazywac palcem aby wiedzial czego sie od niego oczekuje. Moze tak bylo i sie z tym zgadzal szedl ta droga dopoki nie odkryl innego zycia? Mimo wszystko jesli rozmowy nie przynosza skutku po prostu dajcie mu odetchnac im bardziej bedziecie naciskac i "motywowac" tym bardziej on sie bedzie buntował.
  9. Aparat góra i dół może kosztować ok. 3.5 tysiecy plus co miesiac wyzity ok 100 zl na naciaganie. Nie wiem jak jest w Twoim miescie, bo ceny moga zalezec od miasta, od kliniki, od rodzaju aparatu, ja robilam juz pare lat temu to moze sie pozmienialo. A co do pytania czy któraś z dziewczyn zechce - myślę, że tak. Przecieć nie zakochują się w zebach tylko w Tobie. Poza tym zeby mozna "naprawic" a cechy (przynajmniej wiekszosc) zostanie na zawsze. Wiadomo, to widać i ktoś zwróci na to uwage, ale jesli zeby beda krzywe a zadbane to naprawde nie powinno to rzutowac na nic.
  10. Tarja

    Praca na wakacje

    Kochana, to jest Polska, liczysz na super kasę? Nierealne. Jeśli miałabym wybierac pomiędzy hostessą a kelnerką, wolałabym kelnerkę - olatasz się, to fakt, ale przynajmniej dorobisz na napiwkach. Często też poszukują telefonistek, pewnie na kiepską umowe, ale jakas podstawa zwykle jest plus prowizje, choc ja nie chciałabym pracowac tak, aby miec kontakt z klientem (zwłaszcza jakby to było wydzwanianie do niego i napastowanie go poprzez wciskanie mu jakichs pseudopromocji), ale jesli nie jest to dla Ciebie problem, to ok. Mysle ejdnak ze kelnerka gdzies w restauracji bedzie ok, albo jakies stoisko np. z okularami.
  11. Wiek przecież nie jest wyznacznikiem tego, czy już powinieneś mieć dziewczynę, czy nie. Żyjemy troche w społeczenstwie, w którym kierujemy się nie tym, co jest dla nas ważne, fajne, wartościowe, co pragniemy, tylko podążamy za tym, co robią inni. Bo wszyscy mają to i ja musze miec, albo wszyscy to robią, to i ja. Niestety to czesto prowadzi do zatracenie własnej osobowosci, albo do dązenia do tak indywidualnego indywidualizmu, że się wypada na skrajnego dziwaka. nie zastanawiaj sie nad tym co mysla inni co robia itd a co Ty. Po prostu zyj tak, jak Ty uwazasz ze bedzie dla ciebie najlepiej (pod warunkiem, ze Twoje postepowanie dla nikogo nie bedzie krzywdzace). Jesli nie zauroczyłes sie w zadnej dziewczynie, nie czujesz tego - nie szukaj na sile. Nadejdzie dzien ze Cie złapie i tyle :)
  12. Dwa tygodnie po śmierci mojej Tiny, zadzwonił do mnie ojciec z pytaniem czy chce psa. Myslałam ze sobie zarty robi bo ja sama powiedziałam, ze nie chce juz psa. Pytam sie wiec o co chodzi: on ze o nic tak albo nie. Mowie tak. Czekałam godzine, wyszłam na parking pod blok, przyjechał z duzym psem, ala amstaff (suczka), wychudzona... no patyk normalnie, zebra zapadniete tylko łeb duzy. Troche brudna przestraszona, pytam sie skad Ty ja wziales? A on ze ta psina juz od x czasu lezala przy drodze jak z pracy wracal i tego dnia zatrzymal sie i po prostu ją wzią. I tak oto mam swojeg osierściucha. Nie jest Tiną i nigdy nią nie będzie i dobrze, że jest inna. Nie porównuję, nie chcę porównywać. To dwa rózne psy i różne chwile z nimi spędze. Wazne, ze psiak jest ze mna, moze tak miało byc, ze ta sunka czekała tam na nas? Jest wystraszona, bardzo pokorna moze byla bita? Nie wiem, wiem tylko tyle ze juz nie jest wychudzona, biega jak opetana za piszczacymi zabawkami, ladnie chodzi bez smyczy po parku i ciesze sie ze nie wracam do pustego domu tylko wybiega mi na klatke czarna 30 kilogramowa torpeda, rozsmiesza mnie jak taki wielki pies skacze kica kuca i wydaje z siebie inne dzwieki. Pierwszy tydzien jak ta wczesniejsza sunka zmarla, jak wchodzilam i widzialam jej kocyk to czekalam az wybiegnie zza rogu, jak zawsze. A jak jej nie bylo, to parzylam sie w kocyk. Nie zabralam jej rzeczy, tata pozbeiral miski, koszyk, smycz i schowal. A ta sunka ma wszystko swoje, nowe i zaczynamy wszystko od nowa i wiem, ze Tina biega sobie za teczowym mostym, pewnie z psem mojego faceta ;-))
  13. Nie powinno być Ci wstyd. Bo niby dlaczego? Przecież to nie Twoja wina, nie masz na to wpływu, rodziny się nie wybiera. Nie wstydź się swoich rodziców, bo to Twoi rodzice. Ma prawo być Ci głupio, możesz być na nich zła, ale nigdy nie bierz tego na siebie, że musisz się za nich wstdzic. Myślę, że możesz zrobić dwie rzeczy: po prostu nie wracać tam, jak już wynająć sobie pokój itd i po prostu się odciąć, albo siąść z nimi i powiedzieć im wprost, że tworzą rodzinę, której nigdy nie chcieli i że to nie ma sensu, że powinni się rozstać i tak będzie najlepiej dla każdego i dla nich, i dla Ciebie i dla sąsiadów. Zapytaj ich po co ze sobą są, skoro się nie znoszą. Że sami się wykańczają, po prostu.
  14. Zamyka się w sobie, bo się stresuje. Myśli o tych badaniach, przezywa je i rozważa różne opcje na zasadzie "co, jeśli?" Nie naciskaj go na nic i nie zmuszaj do niczego, jeśli on nie zacznie tego tematu, na razie go nie poruszaj. Jak już będzie blisko terminu badań, usiądźcie i powiedz mu, że niezaleznie od wyniku badania i tak przy nim będziesz i Twoje uczucia do niego i tak się nie zmienią. A swoją drogą, moja dobra kolezanka jest z chłopakiem, który ma stwierdzoną na papierze bezpłodność, a zaszła w ciąże po 2-3 miesiącach współżycia (nie planowali). Ona się śmieje, że gdyby planowali, to by się nie udało, a tu bach. On jej nie wierzył dopóki na usg z nią nie poszedł. Życie bywa naprawdę przewrotne i nigdy nie wiesz, co Ci jest pisane.
  15. Możemy sobie przybić piątkę :) ja co prawda zęby mam dość mocne, ale kiedyś wybiłam zęby w wypadku, w zasadzie jednego ale szczęka się przesuneła, nachodziły na siebie, no po prostu koszmar. I niestety ale to też był mój ogromny kompleks. Ze 2 czy 3 lata jęczałam nad tymi zębami, a byłam w szkole podstawowej chyba, więc wiadomo - dzieci są okrutne. I w końcu zaparłam się, odkładałam pieniądze trochę mi rodzice dołożyli i zrobiłam aparat na zeby. Nosiłam 1.5 roku i po zdjęciu - zęby idealne. Teraz mineło juz kilka lat od zdjecia i widze, że troche mi wracają, trzeba będzie znów coś odłożyć i wybrać się do ortodonty. Rozumiem Cie, że to Twój kompleks bo ja przerabiałam to samo i nie poradzisz ni na to, dopóki nie zrobisz tych zębów. Możesz je albo zaakceptować i uśmiechać się mimo to, albo zrobić aparat. A swoją drogą mam kolezankę, która też ma krzywe zęby i nie stać jej w tej chwili na aparat, ale ogólnie dziewczyna jest bardzo zadbana, zęby bielutkie itd, więc nawet jak się uśmiecha i widać, że sa krzywe i to bardzo to widać, że są czytse i zadbane. Spróbuj zacząc od tego.
  16. Moim zdaniem, mama (autorka), chciała aby szedl jej idealnym schematem, jak ktos napisął - idealne dziecko ambitnych rodziców, okazało sie ze tak sie nie da, po prostu.
  17. Nie możesz cały czas ingerowac w życie swojego syna. Myślę, że zrobił tak, bo po prostu może mieć dośc życia wg pewnego schematu. po Twoim poście wnioskuję, że jesteście rodzicami, którzy chcą dla niego jakl najlepiej, ale czasem mozna zagłaskać kota na śmierć. Może on chce zerwac pepowine i moze nie chce prestizowej uczelni ani nic. Moze cały czas robił to dla Was a teraz ma tego dosyc i chce żyć po swojemu. Nie zrzucaj na niego winy, że przez to że rzucił studiów musisz się leczyć psychiatrycznie. On nie jest Toba i ma prawo życ po swojemu i musisz to uszanowac. Skup się na swoim zyciu zamiast na jego - on jest dorosły, daj mu wolna reke, kazdy musi popełnic pare bledow zeby wiedziec co jest dla niego najwazniejsze, a w chwili gdy widzi matke załamana tym ze z czyms sobie nie proadził na studiach albo nie chce ich kontynuowac jest gorzej, bo będzie kłamał majac swiadomosc ze to przez niego. Weź się w garśc i kibicuj mu cokolwiek robi, jesli nie chce teraz sie bronic niech sie obroni za rok a teraz niech zyje tak, jak uwaza.
  18. Po prostu brak Ci asertywności i przez to wiele możesz tracić, bo niestety, ale ludzie lubią wykorzystywać to, że ktoś nie umie powiedziec nie. Nie rób nic na przekór sobie i nie szukaj chłopaka na siłe, może po prostu musisz trochę poczekac. nawet, jak jakiś chłopak się zainteresuije Tobą, staraj się nie doprowadzać do sytuacji, że on się zaangażuje i będzie niemal pewny, że wszystko jest ok, bo wtedy ciężko się wycofac i dodatkowo na pewno krzywde mozna komus zrobic, lepiej od razu ustalic reguły i zasady, powiedziec wprost, ze nie szukasz chłopaka i nie dopuszczac do sytuacji, które dawałyby sygnał, że może coś będzie. Dzieki temu unikniesz tłumaczenia sie i litowania ;)
  19. Moim zdaniem to takie skłonności w stronę nerwicy bym powiedziała. Myślę, że zamiast bać się niepotrzebnie tych koszmarów, lepszym rozwiązaniem byłoby branie sobie ziołowych pigułek przed snem tak pół godziny przed zaśnięciem, jakaś melisa itp. Myślę, że to wewnętrznie może Cię uspokoić. A jak poza tym się czujesz na co dzien? Nie popadasz może w depresję poporodową? Bo depresja poporodowa nie wystepuje od razu po porodzie, czesto własnie po pół roku czy więcej. Myślę, że wewnątrz jestes rozchwiana i niespokojna, może stres, obowiązki itp. Spróbuj się wyciszac i nie myśl o tym, odganiaj od siebie te mysli.
  20. Jedyną przyczyną, przez która zmarnujesz sobie życie, będzie Twój ojciec. On Cię nie motywuje tylko gnoi. Wpędza Cię w kompleksy, poczucie gorszości, niższą wartość. Uwazam, że jego zachowanie jest po prostu słabe, żeby nie powiedzieć idotyczne. Jaki z niego ojciec, który zamiast wspierac swoje dziecko obraża je, poniża i potępia. Nie powinieneś go słuchać, bo wpędzisz się w jakąś nerwicę i uwierzysz w to, że do niczego się nie nadajesz, a tak nie jest. Poza tym, nie kazdy musi miec wyższe wykształcenie, tak naprawde studia nie gwarantują Ci lepszej pracy. Tysiące osób z tytułem magistra siedzi na bezrobociu albo zarabia mniej niż "murzyni", którzy pracują fizycznie i naprawde mają kasę, np. w warsztatach czy na budowie. Może pomyśl o pracy coś pomiędzy - np. policja? To jest pewna praca, może nie jest super płatna ale 25 lat i idziesz na emeryture, mozesz sobie dorobic. A co najwazniejsze - jesteś młody i naprawde masz wiele mozliwosci przed sobą, nie zakładaj już, że wszystko przepadło!
  21. Ja niestety nigdy nie rozumiałam takiego podejścia i chyba nie zrozumiem. Co zmieni rok z 17 lat na 18? Jeśli Cię kocha tak samo będzie się martwił nawet jak będziesz miała 20 lat i wychodziła gdzies w nocy. Czy to że dostaniesz dowód nagle sprawi, że umyje ręce od Twoich ewentualnych niepowodzeń? Czy Twój tata to w jakiś sposób argumentuje, że np. nie chce, bo coś? Czy po prostu nie, bo nie? Mieszkasz z mamą? Co ona o tym sądzi, może z nią porozmawiaj i wyjaśnij jej, że nie chcesz stać z boku i wyglądac na małe dziecko które trzyma sie kurczowo rodziców, bo kiedyś przecież musisz dorosnąć. Warto też wspomnieć mamie, że Ty wiesz co jest dla Ciebie dobre, a co złe i że w żaden sposób nie nadwyrężysz ich zaufania, że nie chcesz ich zawieść, że chcesz aby byli Twoimi przyjaciółmi, nie strażnikami.
  22. Dlaczego to ma byc Twoja wina? Przeciez nie Ty wlewasz w niego alkohol. On jest chory bo jest uzalezniony ale nie Ty ponosisz za to odpowiedzialność. Wg mnie powinnas zakończyć te małżenstwo, swietnie sobie radzisz sama i dasz rade. Mysle ze w takiej sytuacji najlepiej by było po prostu odejsc i zajac sie dziecmi a jemu powiedziec aby poszedł na odwyk i po odwyku ewentualnie cos spróbujecie jesli nie pójdzie, to nie. Możesz porozmawiac z jego rodzicami, jak wyglada sytuacja, ze on naprawde potrzebuje konkretnej pomocy bo inaczej to bedzie równia pochyła. Moim zdaniem narazasz swoje szczescie i dobro dzieci bedac w tym martwym punkcie. Musisz sie z niego uwolnic i samodzielnie stawac na nogi.
  23. Oszustów jest całe mnóstwo i oni własnie żerują na ludziach, którzy chcą pomóc. Swego czasu na facebooku ludzie udostepniali sobie ogłoszenie ze likwiduja schronisku w szydłowcu czy cos i ze potrzeba pieniedzy i kontakt do jakiejs babki. Podczas gdy ja z ciekawosci sie skontaktowałam ze schroniskiem i okazało sie ze nie idzie do likwidacji ze ten wpis wyprodukowali oszusci i przez kom podaja swoj numer konta ze niby dla zwierzat. Ale setki ludzi to udostepniło i moze ktos faktycznie pieniadze wysłał. Dlatego jesli chce sie juz pomagac to najpierw trzeba to sprawdzic, np. z prosba o adres fundacji itp. Nigdy nie dawajcie nikomu kasy w ciemno, zawsze sprawdzajcie czy dana osoba pracuje w fundacji, schronisku itd, zawdzwonic i sie upewnic a tak jak ktos sie indywidualnie oglasza, ze jest biedny nie ma kasy, kredyt, komornik itd to nigdy na to nie idzcie.
  24. Pytanie jest nieprecyzyjne, więc ciężko na nie odpowiedzieć. Zależy jaka to jest terapia, jaka forma, terapia na co przede wszystkim, czy indywidualna czy grupowa itd. Nie ma jednego schematu, że tak i tak będzie dobrze. Są terapie, gdzie się osoby spotykają z psychologiem czy psychoterapeutą raz w tygodniu sa nawet raz w miesiącu czy rzadziej. Jeśli sądzisz, że ta terapia będzie niewystarczająca zawsze możesz poprosić o intensywną terapię w ośrodku - codzienna. Ale zanim to zrobisz sprawdź, czy faktycznie ta nie sprawdza się tak, jak tego oczekujesz, bo może się okazać, że jest dla Ciebie odpowiednia, ale Ty z góry zakładasz że nie i w ten sposób się nastawiasz.
  25. Ciężko się zmotywować myśląc teoretycznie no i ciężko jeśli to, co sobie założymy będzie do realizacji w odległym czasie, dlatego najlepiej zakładać sobie mniejsze cele w małych odstępach czasowych. Zastanów się co sprawia Ci przyjemność, radość, co byłoby dla Ciebie ważne/pozyteczne i zastanów się w jaki sposób możesz to zrealizować. Nie zakładaj, że np. dajesz sobie rok na naukę angielskiego albo pół roku na schudnięcie 20 kg. Załóż sobie cele tygodniowe, np. w ciagu tygodnia schudne pół kilo albo naucze sie 30 słówek itp. Tak samo z innymi kwestiami, np. w tym tygodniu dwa razy bede jezdzic na rowerze, albo zrobie prozadek tu i tu i ustal sobie dzien na to - zrealizuj i to bedzie motywacja do dalszych działan, bo bedziesz widziała małe sukcesy.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...