Skocz do zawartości
Forum

Javiolla

Użytkownik
  • Postów

    3 673
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    46

Treść opublikowana przez Javiolla

  1. Owszem, tutaj się tacy znajdą lecz trzeba liczyć się z tym, że ilu ludzi tyle może być opinii. Nasza ocena sytuacji może być niewygodna dla autora. Będziemy prawdo podobnie zadawać wnikliwe pytania, aby dać jak najtrafniejszą radę. Jeśli jesteś gotowa/y to zapraszamy ?
  2. Niestety na wsiach i w małych miasteczkach nadal te czasy ? Mentalność jest zaraźliwa, z kim przystajesz takim się stajesz ? Fakt, że wiek nie świadczy o dojrzałości. Moja córka w tym wieku była psychicznie i mentalnie dojrzalsza więc rożnie bywa. Jeśli autor będzie rozsądny to jest szansa na fajną parę.
  3. Trafna uwaga! Wiele osób z tego powodu boi się terapii. Nie chcą usłyszeć co robiły źle, nie chcą czuć cierpienia z powodu zawalenia sprawy, nie chcą poznać prawdy.... bo prawda niestety często bardzo boli. To nic, że z partnerką nie wyszło, ale masz dziecko, na którym Ci bardzo zależy. Ja -jako DDA- mogę Ci powiedzieć, że w oczach dziecka zyskasz ogromny szacunek jeśli się zaczniesz leczyć i zbudujesz dobre relacje lub stracisz go bezpowrotnie gdy tego nie zrobisz. Sam przed sobą przemyśl jak bardzo kochasz swoje dziecko i jak wiele jesteś w stanie zrobić, by być z dzieckiem szczęśliwy. Powodzenia życzę.
  4. Laurette w sumie dobrze mówi. Mozna postawić warunek, że będzie maksimum bezpieczeństwa. Nawet jeśli się inni napiją i będą szaleć bez maseczek, bez mycia i odkażania rąk to Ty możesz być ponadto. Poproś męża, ze tez ma się tak zabezpieczać, a postaracie się wyjść z imprezy jak najszybciej. Fakt, że dziś największym źródłem zakażeń są właśnie wesela. U nas w powiecie aż 2 wesela w ostatnim czasie. Wesele jest w ogóle specyficzne... składanie życzeń młodej parze, pocałunki, przytulanki, tańce, konkursy, alkohol, który zaburza logiczne myślenia... czyli zero dystansu, zachowania odległości i zdrowego rozsądku po wypiciu.
  5. Ogólnie dystans do życia mam, ale niektóre sprawy są dla mnie drażliwe i pewnie pozostaną. Raczej bym mnie to nie bawiło, szybciej irytowało, ewentualnie patrzałabym z litością. Ktoś kto naśladuje lub jest moim "fanem" jest nieszczęśliwym człowiekiem i trudno by mi było śmiać się z kogoś nieszczęśliwego. To być może wynika z charakteru i innego podejścia do życia. Sądzę więc, że wcale by mnie to nie bawiło. Tyle w temacie ?
  6. No nie ? nikt nie lubi w sumie, ale chyba mężczyznom jest znacznie trudniej to pokonać.
  7. Nie chcę straszyć, ale to wstęp do alkoholizmu. Jest tyle metod na odstresowanie: uprawianie sportu, siłownia, mecze w tv, czytanie, uprawianie ogródka... a dlaczego akurat alkohol? Zwłaszcza, że lubi być podpity. Pytanie dlaczego? Jaki jest prawdziwy powód picia? Dlaczego bardziej lubi wypić niż na trzeźwo spędzić czas z rodziną? Co jest dla niego ważniejsze? To pytania trochę tendencyjne i pewnie drażliwe dla alkoholika, ale warto je zadać. Nawyk z domu i możliwa dziedziczna skłonność do alkoholizmu. Wiedziałaś o tym wcześniej i wtedy Ci to w jego rodzinie nie przeszkadzało? Nie obawiałaś się związać z kimś kto pije codziennie? To przecież jest oczywiste, że taki człowiek ma problem alkoholowy. Takie rzeczy dość łatwo się zauważa, gdy się jest dobrym obserwatorem. Nawet jeśli nie umie się obserwować to się rozmawia o tym jak ma wyglądać wspólne życie, jakie mamy poglądy, co lubimy, czego nie tolerujemy itd. Jednak domyślam się, że albo myślałaś jak jak za młodu, że moja miłość go zmieni ? (ah ta naiwność) albo jesteście razem z powodu niespodziewanej ciąży. Tak czy siak... on ma problem alkoholowy i najgorsze, że lubi go mieć, a więc nie ma szans na to, by przestał pić. Co z tym zrobisz(?) musisz sama zdecydować.
  8. Z tą porażką to bym nie przesadzała ? Ty właśnie osiągniesz sukces. Porażka jest wtedy gdy się nie chcesz przyznać i leczyć, ale nie dziwi mnie takie Twoje stanowisko, gdyż miałam ojca alkoholika. On zapijał codziennie, a uparcie twierdził, że to my mamy problem a nie on. Domyślam się tego wstydu, zwłaszcza dla mężczyzny jest to niby takie niemęskie, takie okazanie słabości. Znam mężczyznę, który szedł do klubu AA płacząc... ale nie z powodu tego, że jest alkoholikiem, ale dlatego, że się miał do tego przyznać. Powiedział, że przed samymi drzwiami miał ochotę poddać się i zostać zwykłym menelem, wolał to niż przyznać się do błędu. Jednak znam go i moim zdaniem to wynikało z faktu, że się nie lubił przyznawać do żadnych błędów, nigdy, już jako dziecko ? Miał z tym problem i tyle. Wolał skłamać, oszukać, uciec niż się przyznać. Pisze o tym, bo być może i u Ciebie jest podobnie. Warto sobie pewne rzeczy uświadomić, aby łatwiej było podjąć decyzję. Powodzenia życzę.
  9. To faktycznie jest argument, że szok ? Nie mają chyba czego wymyślić. A świadczy o tym to: Apodyktyczni tak mają. Dlatego kiedyś rodzice wybierali małżonków swoim dzieciom- o zgrozo. Moze tak być. Sama popełniałam błędy tego typu, że ulegałam rodzicom, bo twierdzili, że lepiej wiedzą co jest dla mnie dobre. Nie było ? Człowiek uczy się na własnych błędach, a więc powiedz im, że jeśli to będzie błąd to się bynajmniej czegoś w życiu nauczysz. Nie mogą dorosłego faceta chronić przed światem jak małego chłopczyka, bo nigdy nie dorośniesz i nie dojrzejesz.
  10. To moje osobiste zdanie poparte doświadczeniem i mogę się mylić. Ze mnie też się nieraz śmiali z różnych powodów, na które nie miałam wpływu. Może przeczulona jestem na tym punkcie... i tyle ? Czemu nie jest wart? Bo skoro się śmiałaś z niego tzn, że drwiłaś z niego i nieważne są powody. Teraz chcesz się zainteresować kimś z kogo się śmiałaś... wg mnie wniosek z tego, że wystarczy, że coś Ci się nie spodoba i znów będzie prześmiewanie. Szkoda chłopaka, bo jako pochodzący z patologicznej rodziny jest/był pewnie bardzo zagubiony i raczej potrzebuje dziewczyny empatycznej. Nie twierdzę, że taka nie jesteś, bo Cię nie znam... możliwe, że jesteś, ale raczej za mało skoro ulegasz zbiorowej prześmiewczości. Tak czy siak, moje zdanie i tak się nie liczy względem Twojego wyboru.
  11. Możesz iść do kościoła i na obiad weselny, a potem grzecznie się pożegnać. W końcu dla młodej pary chyba ważniejsza jest sama ceremonia zaślubin i to podkreśl gdyby się czepiali.
  12. "Zyskasz więcej przyjaciół w ciągu dwóch miesięcy, jeśli okażesz zainteresowanie innym, niż w ciągu dwóch lat, pragnąc skłonić ludzi do zainteresowania się tobą.” - Dale Carnegie
  13. Javiolla

    zaręczyny

    A Ty tak na serio pytasz, czy jaja sobie robisz? Wcale nie ma obowiązku się zaręczać, a klęka się przed Panem Bogiem. Amen.
  14. Uważam, że nie jest Ciebie wart, choć to tylko moje odczucie/wrażenie, nie oceniam. Śmiałaś się z niego bo był z patologicznej rodziny. A czy to była jego wina? Chciał tego czy co? Retoryczne pytania ? Ja bym zapytała raczej co Tobą kieruje, że tak powierzchownie oceniasz ludzi i tak szybko się z nich śmiejesz?
  15. Ewidentnie widać, że masz niskie poczucie wartości i niską samoocenę i z tego powodu brak Ci pewności siebie. Liwio> jedyne co możesz zrobić to pracować nad poprawą stosunku do siebie, nad polubieniem samej siebie. Naprawdę warto.
  16. Javiolla

    Dziwny głos

    Szczerze polecam książkę "Jak mniej myśleć". Jeśli nie masz z zwyczaju czytać to postaraj się tym razem przemóc i przeczytać, bo moze będzie warto. Mozliwe, że nie masz rozdwojenia, schizofrenii, zawładnięcia złem... tylko jesteś nadwydajna mentalnie. Dopiero po przeczytaniu tej książki sama oceniasz czy to jest to, czy jednak coś innego, bo tak naprawdę każda z tych trzech jest tak samo możliwa.
  17. Szkoda wielka, że od początku nie wyprowadziliście się i nie żyliście po swojemu, wolni. Cóż... teraz nie ma co płakać nad rozlanym mlekiem. Moze powinnaś poważnie pomyśleć o terapii, jeśli jeszcze na nią nie chodzisz. Moze warto pomyśleć o wyprowadzce razem z matką. Może cała rodzina powinna zapisać się na terapię (mąż, dzieci, matka...bo ojca raczej nie ma co namawiać, pewnie się nie zgodzi). Czy to Ty zakładałaś już jeden wątek wcześniej?
  18. Javiolla

    Nie wiem co robić

    Generalnie na tym można by skończyć. Ja bezmyślnie nie oglądam tv, chyba, że jest ciekawy program np. przyrodniczy lub dokumentalny. W necie szukam tylko pozytywnych rzeczy i miejsc, które lubię. Na yt można oglądać komedie, kabarety i pozytywnych ludzi-zachęcam ? Na fb mam garstke znajomych i dozuję/weryfikuję nowe znajomości, mało kogo lajkuje, nie włączam się we wszystkie grupy jak leci. Generalnie izoluję się od mediów jak tylko się da- polecam ten sposób. Jest bardzo skuteczny ?
  19. Javiolla

    Mam już dość

    Aga> na łuszczycę mogę coś doradzić, bo tez ją mam, ale to nie jest odpowiedni wątek. Gdybyś była zarejestrowana to na pw mogłabym coś napisać. Ewentualnie możesz założyć nowy temat na forum zdrowie. Co do strony psychicznej: twierdzisz, że nic nie pomaga, ale uważam, że zwyczajnie nie masz siły i ochoty na to by zadziałało. Wiadomo, że nic się się samo nie naprawi, że należy nad sobą pracować. Dlatego najpierw powinnaś nabrać sił. Pytanie:jak? Postaramy się pomóc ? A jak długo uczęszczałaś na terapię? Czytałaś książki psychologiczne, stosowałaś jakieś techniki? Jesteś osobą wierzącą?
  20. Skoro rodzice zawsze byli apodyktyczni i mają problem z komunikacją nawet ze sobą, to co można doradzić? Jesteś dorosły i czas wziąć życie we własne ręce. Niech rodzice zamiast krzyku podadzą argumenty przeciw tej znajomości, niech wysłuchają Twoich argumentów "za", a jeśli to nic nie pomoże, to nie ma innej opcji jak robić co uważasz za słuszne i zdystansować się do nich.
  21. Wspieram duchowo, ale wiesz, że trzeba mieć ogromne samozaparcie? Mam nadzieję, że je masz. Ja nie miałam na myśli zamknięcie Cie w ośrodku, ale metody farmakologiczne, a wiem, że są takowe. Szczegóły wyjaśni Ci lekarz lub chociaż poczytaj sobie w necie. Kluby AA są ok dla kogoś zagubionego, kto jest już w takim stanie, że sam nie da rady. Coś nieco wiem na jakich zasadach działają i faktycznie nie każdemu to odpowiada.
  22. Nakręcasz się. Mnie się tez zdarzyło mieć takie kołatania jakby serducho chciało wyskoczyć, ale uspokoiłam się zasnęłam ponownie. Nie wstawałam z łózka, nie panikowałam mierząc sobie puls itp. Im bardziej skupiasz się na bólu/niedomaganiu/negatywach tym to bardziej odczuwasz. To zrozumiałe, bo tak działa nasz mózg. Tyle badań wykonanych.... a badanie psychologiczne? Rozmyślałeś nad wizytą u psychiatry? Moze to wszystko jest na tle nerwowym, stresowym? Na marginesie: dokładniejszy jest rezonans całego ciała, przed tym badaniem podobno nic się nie ukryje.
  23. Javiolla

    Na zawsze samotna

    Klaudio> Masz pasje, zainteresowania? Czym się zajmujesz w wolnych chwilach? Masz niską samoocenę, nie znasz swojej wartości i siebie nie lubisz i dlatego siebie taką widzisz. Klaudio> Myślę, że to więzienie to taka sfera komfortu. To takie bagienko, w którym jest Ci mimo wszystko bezpiecznie, bo je znasz, a co nowe to niewiadome czyli zaburza poczucie bezpieczeństwa. czy czujesz się na tyle silna aby samej zacząć nad sobą pracować? Jeśli nie, to przemyśl terapię.
  24. I tu się poważnie mylisz. Z własnego doświadczenia wiem, że są takie typy które uwierzą i nawet psy powieszą na Bogu ducha winnej rodzinie. A z tym się całkowicie zgadzam. To co to za komisja? Mój ojciec też nie pamiętał. Przykład: mama ugotowała gar zupy i wyszła do pracy. Wrócił pijany i zjadł talerz zupy, usiadł w fotelu i pooglądał coś a za jakiś czas mówił "nie jadłem obiadu przecież" i szedł zjeść. Potem się zdrzemnął, wstał i szedł jeść i tak kilka razy, aż wszystko zjadł. Zapomniawszy, że już wpierniczył cały gar zupy i widząc w zlewie talerze, (które sam zbrudził, bo za każdym razem brał nowy talerz) zaczął się drzeć, że co my jesteśmy za rodzina aby mu nie zostawić talerza zupy, ze on głodny chodzi, taki biedny pokrzywdzony, wszystko zżarliśmy a on teraz musi iść do obcych o jedzenie prosić. I szedł... i byli tacy, którzy uwierzyli, że jest głodzony ?
  25. Podpisuje się. Ty ją wyratowałeś z zaborczego domu, a wg mnie ona jest tak samo zaborcza jak jej ojciec. Usidliła Ciebie i teraz.... albo będziesz w tym tkwił i zamęczysz się na śmierć, albo uratujesz się sam tak jak ją kiedyś uratowałeś.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...