Skocz do zawartości
Forum

Javiolla

Użytkownik
  • Postów

    3 673
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    46

Treść opublikowana przez Javiolla

  1. Jakie to jest wg Ciebie normalne życie? Powrót do tych samych kumpli, chodzenie na imprezy?
  2. Już był tego typu wątek kiedyś, niemal identyczny. Stanęło na niczym i stoi nadal? Czy trol?
  3. Javiolla

    Nie mam znajomych

    A jakie to są pytania od tubylców? Generalnie... ja spotkałam się już z opinią, że w Niemczech polaków nie lubią, ale uważałam to mit.
  4. Z czasem przeradza się w zawiść- zapewniam. A z czego wynika ta obawa (napisałabym może nawet paniczna obawa)? Z tego, że " jeżeli nie mam wystarczająco wysokiego poczucia wartości i ważności, to ciągle się boję, że mój partner odkryje, jaki jestem naprawdę, i odejdzie", a także z " niepewności i lęku, dla bolesnego, skrywanego nawet przed sobą przeświadczenia, że nie zasługujemy na miłość drugiej osoby"... na dobrą pracę, na przyjaciół, na cokolwiek innego. Czyli wszystko zmierza do tego samego: do niskiego poczucia wartości i ważności, lęku, braku pewności siebie. Nie jest w tym momencie aż tak istotne czy to w czasie czy po związku. Jeśli masz z tym problem... czujesz to.
  5. To się nie nabijajcie.... z nikogo. a chcielibyście aby się z Was nabijano? Ja bym raczej zapytała jak z wami rozmawiać abyście się nie nabajali? No patrz jakie poje**ne niedowiarki, że muszą się dowartościować wierzącymi i nabijać się w ordynarny sposób aby podbudować swoje ego. Poje**ni ateiści nie potrafią nawet kulturalnie i taktownie wyrazić swojego zdania na temat wiary. A do tego artyści z d**y wzięci, tacy wrażliwi i empatyczni jak z koziej d**y trąba. Amen!
  6. Czy to jakieś zniewolenie czy nie- to nieistotne w tej chwili, bo i tak trzeba to zrobić. Psychiatra jest konieczny. Julanko> odpisałam Ci na pw. To moje doświadczenia i doświadczenia bliskich mi osób. Jednak nie zmienia faktu, że w danej chwili potrzebujesz pomocy specjalisty, aby stanąć na nogi i zacząć logicznie myśleć. Jeśli czujesz, że nie jesteś gotowa na żadne odkrycia paranormalne to daj sobie z tym spokój. Nie rób nic na siłę! Wszystko musi iść swoim rytmem, na wszystko musi przyjść czas. Potrzebujesz pomocy- to nie ulega dyskusji a więc rób wszystko, aby sobie pomóc wedle własnego uznania.
  7. Tak samo uważam. Czasem myślę, że kobiety mówią złośliwie, bo czemu ona ma mieć lepiej niż my. Ja nie miałam ciężkiego porodu, ale tez się nasłuchałam, zwłaszcza od starszych kobiet. Mi bardzo pomogły zajęcia w szkole rodzenia. Położna uświadamiała co jest prawdą, a co nie. Co mogło być wynikiem czego. Czułam wsparcie. Owszem... poród mimo przygotowania w szkole rodzenia był inny ? Bo nie da się wszystkiego przewidzieć, pewnych życiowych okoliczności. Jednak nie szłam do porodu wystraszona, bo miałam dość dobrą wiedzę. Czego nie miały kobiety opowiadające straszne historie. one widziały z perspektywy własnego cierpienia i bólu, a może nawet żalu. W takich perspektywach nawet mżawka jest ulewą. Dlatego należy podchodzić z przymrużeniem oka do takich opowieści... no przynajmniej z dystansem.
  8. Czym się objawia to bycie miłym? Z tego postu nikt nie wywnioskuje co jest powodem, bo za mało danych. Dlatego ja ze swojej strony opisze jakie osoby mnie męczą (skoro masz wrażenie, że się z Tobą męczą). Może coś z tego do ciebie pasuje. 1. Typ pesymisty, malkontenta. Wypowiada się głównie negatywnie, ton głosu smutny, obolały, zgorzkniały. Wyraz twarzy nieszczęśliwy, smutne oczy. Rzucająca się w oczy niepewność i wręcz kłujące niskie poczucie wartości. 2. Typ nudny. Nie ma nic do powiedzenia sam od siebie ani o sobie, bo nie ma pasji, zainteresowań, nic nie czytał, nic nie oglądał, a więc tylko przytakuje. Nie ma własnego zdania, sam nie zacznie nowego tematu, bo nie ma pomysłów. Nawet ton głosu bez wyrazu, twarz bez mimiki, rozmowa z nim bez emocji. 3. Plotkarz. Tylko ploty, obrabianie tyłka, naśmiewanie się z innych, ironizowanie itp 4. Gaduła. Zagadywanie na każdym kroku, aż trudno wejść w słowo. Potok słów tak męczący, że aż boli głowa i trudno za nim nadążyć. Prowadzi monolog i tylko szuka słuchacza. 5. Monotematyczny. Stale opowiada o jednym i tym samym np. o pracy. Nawet próby zejścia na inny temat zgrabnie szybko nawróci na swój ulubiony temat ? Często bywa, że te typy są ze sobą połączone np. 1 i 5 lub 1 i 4 albo 2 i 5 ? Ach, zapomniałabym, typ nr 6 to ja ? wymądrzający się. Poucza, daje rady, czasem nieproszony, czasem niewłaściwym tonem i niewłaściwej formie ?
  9. Wolałabym o tym nie pisać na łamach forum. Gdybyś była zalogowanym użytkownikiem to mogłabym co nieco napisać pw. Niczego Ci nie uświadomiłam, bo nawet nie próbowałam. Tylko zasugerowałam, rzuciłam hasło... Podjęłabym się uświadamiania gdybyś chciała tego słuchać, ale na razie nie chcesz (lub ktoś za Ciebie nie chce). Jednak -jeśli chcesz- mogę podać miejsce w sieci pewnego człowieka, który nie jest wprawdzie żadnym egzorcystą ? , ale kimś kompetentnym w tych kwestiach. Napisał wiele książek na różne tematy, nie tylko duchowe i religijne. Mozliwe, że właśnie on będzie w stanie Ci uświadomić pewne rzeczy. Swego czasu bardzo, ale to bardzo pomógł mi i komuś bliskiemu. W.w. art. faktycznie wiele nie mówi, bo to nie jest o opętaniach i zawładnięciach złymi bytami, tylko o wierze ? Nie widziałam kobiety w tv śniadaniowej, ale to nie ten wywiad o jakim piszę. To była długa opowieść, a nie krótki wywiad w tv. Znajdziesz na yt jeśli zechcesz. Nie uprawiasz magii, ale pisałaś że masz magiczną duszę czy coś takiego (nie pamiętam dokładnie)... co miałaś na myśli? Poza tym nie trzeba magii uprawiać, aby się doczepił do nas jakiś zły duch. Wystarczy być bardzo wrażliwym, podatnym na tego typu ingerencje, zetknąć się z osobą, która już jest zawładnięta lub uprawia/uprawiała magię (wróżyła, jasnowidziała, uleczała energią itp). Nie dziwi mnie też, że im więcej o tym mówię tym bardziej się sprzeciwiasz ? To kolejny argument, bo w przeciwnym razie co by Ci zależało, aby tę ewentualność wziąć pod uwagę?
  10. Właśnie mam wrażenie, że to są przypadki i to dość rzadkie ?
  11. Sprostowanie, bo nie mogę już edytować postu. Wiem na 100%, że takie rzeczy istnieją. Powiedzmy, że miałam z tym do czynienia. Jednak nie mogę wiedzieć na 100%, że Tobie się to przytrafiło, bo nie jestem egzorcystą ? Po prostu objawy mogą na to wskazywać i intuicja mi podpowiada, ze to prawdo podobne (a zwykle mam dobrą intuicję).
  12. I to jest dodatkowy argument. Wiem na 100% . Po pierwsze to nie trzeba zostać akurat katoliczką, a konkretnie rzymsko-katoliczką. Jest tyle wyznań chrześcijańskich, które mogą pomóc w zrozumieniu, w tym skrępowaniu. Mozna poszukać, poczytać na ten temat. Skoro wierzysz w istnienie Boga, to Go poproś o pomoc. Tak po prostu... jak się prosi kolegę, przyjaciela, kompetentną osobę... tak własnymi słowami. Przy okazji polecam na yt obszerny wywiad z polską aktorką promującą książkę "Nawrócona wiedźma". Moze coś z tego pomoże Ci w podjęciu kroków, aby dowiedzieć się czy to co czujesz, to w jaki sposób odbierasz otoczenie może mieć podłoże duchowe, a nie psychiczne.
  13. Podobno, tak mówili, ale z praktyki wynika, że niekoniecznie. Nie znam ani jednej osoby, która rzuciła pod wpływem e-fajek. Mąż przechodził z mocnych na słabe i teraz pali takie najsłabsze jakie są na rynku. Nie sądzę jednak, aby skończył całkowicie, gdyż -jak sam powiedział- to siedzi w głowie i trzeba być na to gotowym, a on nie jest. Jeśli mąż autorki pali bo lubi to nie ma szans, aby go e-papieros skłonił do rzucenia. Są trujące, ale on jest dorosły, a ja nie mam na niego metody w tej kwestii, bo co mam zrobić? Dać karę, klapsa w tyłek? Co do dymu... to jest para nie dym, a więc nie wdychamy jak ze zwykłych papierosów. Nie dusi, nie capi, nie brudzi mieszkania.
  14. To pewnie stare ciotki, mamusie, babcie? Młodzi raczej tak nie klepią, chyba, że mieli jakieś traumatyczne przeżycia. Moja szwagierka i koleżanka rodziły pierwsze dziecko w wieku 40 lat i zarówno ciąża, jak i poród przebiegały książkowo. Dziecko i matka zdrowe. To nie są te czasy, że kobieta musi rodzić czym prędzej, bo po 30-tce to nie donosi ciąży. Ja rodziłam w wieku 27 lat , a moja mama nadawała jak najęta, że to za późno na pierwsze dziecko, bo za jej czasów..... ? Nie bierz sobie do głowy, bo to, że nie znasz nikogo w swoim otoczeniu, nie oznacza, że takich nie ma ? A za "dobre" rady podziękuj i poproś o wsparcie a nie dołowanie ciężarnej.
  15. Wg mnie normalne. Nie doszukuję się w tej kwestii nic podejrzanego. Ja bywałam sama nieraz na pogrzebach z prostej przyczyny, mąż nie dostał wolnego. Nawet gdy umarli moi dziadkowie to go nie było. Trudno oczekiwać, że cała rodzina w pełnym składzie jest na pogrzebie każdego członka rodziny. Moje szwagierki też często chodzą same na pogrzeby. Nikt się temu nie dziwił i nie dopytywał, a więc nawet gdyby ich mężów/narzeczonych nie było z innego powodu, to nikogo to nie interesowało. Jednak w tym wątku chodzi o coś więcej niż pogrzeb, jak już zauważono wcześniej ? Czy przedstawił Cie kiedyś rodzinie? Jeździcie razem na święta, rodzinne uroczystości? Znasz jego rodzinę choćby najbliższą?
  16. Javiolla

    Odnaleśc siebie

    Zacząć od zapisania się na terapię na NFZ. Czytać dużo poradników, artykułów psychologicznych i postępować zgodnie ze wskazówkami. To na początek, a potem poprowadzi Cię terapeuta.
  17. Wiem po sobie, że nie zmotywujesz, nie namówisz, nie przekonasz. Jedyne co osiągnęłam to namówienie męża na przejście na elektrony. Skoro i tak chce się truć to jego sprawa, ale niech nie truje rodziny, bo jako bierni palacze tez mamy coś do powiedzenia. Poza tym śmierdzi w mieszkaniu, szare firany i nie będę się całować z popielniczką. Teraz truje się sam paląc e-papierosy, a ja przynajmniej mam pachnące mieszkanie i nie wdycham smrodu. A to mnie rozbawiło. Naprawdę myślisz, że to wystarczy? Fajki są w oddechu, a nie w zębach i nawet guma, mentos czy inne cuda nie usuną smaku i smrodu fajek. To nie jest wyczulenie. Palacz swego smrodu nie czuje, podobnie jak bezdomny alkoholik ? A wystarczy stanąć blisko by poczuć. Mój mąż wieszał kurtkę na wieszaku i smród fajek był w całym przedpokoju. Nawet małe dziecko się pytało co tak śmierdzi. Wstyd było z nim iść w gości, bo powiesił kurtkę i śmierdziało u ludzi w korytarzu.
  18. Całe szczęście. Ktoś chorobliwie zazdrosny ma problemy ze sobą. Powinieneś podziękować jej, że się od niej uwolniłeś, zwłaszcza, że związek był burzliwy.... domyślam się więc, że pełen kłótni i godzenia się na zmianę. Jednak domyślam się też, że nie zrobiłeś tego, bo prawdo podobnie byłeś uzależniony emocjonalnie od niej. Poprawić samoocenę, poznać swoją wartość, zacząć się szanować i lubić. Podejrzewam, że z tym u Ciebie kiepsko?
  19. Moze warto by było się zainteresować. Tak tylko luźno rzucam hasło, bez nacisku. Czasem to co widzimy, czujemy, słyszymy nie jest choroba psychiczną a zniewoleniem duchowym. Jeśli jednak nie wyznajesz żadnej religii to trudno z Tobą o tym rozmawiać, a tym bardziej sugerować, bo temat jest pewnie dla Ciebie może obcy, a moze nawet fikcyjny.
  20. Wojciech Eichelberger psycholog, psychoterapeuta, coach, pisarz “Zazdrość jest przebraniem dla niepewności i lęku, dla bolesnego, skrywanego nawet przed sobą przeświadczenia, że nie zasługujemy na miłość drugiej osoby.
  21. Javiolla

    dręczące duchy

    To spam, pewnie usunięto link pod tekstem ?
  22. Nie KAŻDY! Ja nie mam i mój mąż tez nie ma. Moi bracia i ich żony tez nie mają i mnóstwo moich znajomych. Znów ogólniki ? Znam tylko garstkę tych co mają. I nawet im specjalnie nie zazdroszczę, bo nie mają wolnego czasu, nie mają spokoju ducha... tylko presja na kasę, na zarobek, na spłatę kredytów ?
  23. Julanka> mnie bardziej zastanowiło, że musi Cie ktoś zapewnić, że to urojenia. Jakbyś nie była samodzielnie myśląca, jakby Ci ktoś odebrał własne JA, jakbyś była uzależniona od innych. Już sam ten fakt wskazuje na to, że bardzo potrzebujesz pomocy specjalisty. A dodatkowo to co czujesz, co nazywasz urojeniami może być tego potwierdzeniem. Ja przewrotnie -nie psychologicznie- zapytam: jesteś wierząca?
  24. Nie chodzi mi o ten zwrot, ale o to, że zrobiłaby wszystko. Ja kocham dziecko nad życie, bo bez zmrużenia okiem oddałabym córce obie nerki i serce, ale nie zrobię dla niej wszystkiego! Nie zabiję nikogo, nie okradnę, nie skrzywdzę nikogo dla jej widzi mi się, bo tak rozumiem robienie dla kogoś wszystkiego, że ta osoba kiwnie palcem a ja bezrefleksyjnie zrobię wszystko.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...