Skocz do zawartości
Forum

kikunia55

Użytkownik
  • Postów

    72
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    1

Treść opublikowana przez kikunia55

  1. Sa dzieci to masz obowiązek dojść prawdy. Mnie to pachnie inną kobietą. I nie musi byc jeszcze jego kochanką, może służyć do zwierzeń, jak mi żle, jak mi smutno, jak juz nie ma zycie takich kolorów co teraz. Pani może być rozwiedziona i chętnie łyknie cudzego mężczyznę. Jak na razie utwierdza go w przekonaniu, ze trzeba isc zagłosem swojego serca i rozumu. Jak juz niewiele Was laczy, to należy słuchać swojego wewnętrznego JA i odpuścić sobie więzy rodzinne. Ona tak zrobiła i jest szczęsliwa. Musisz zmienic sie w dedektywa i wyczaić o co mu chodzi. Dobrowolnie żaden męzczyzna nie pozbawia się tak lekko seksu jak nie ma na widoku czegoś co mu pachnie nowością. Ponadto tu nie ma co się obrażać tylko racjonalnie myśleć. Bedzie chciał bardzo to sobie pójdzie, siła nie zatrzymasz. Nie pracujesz, nie masz swoich pieniędzy ,z czego i gdzie bedziesz z dziecmi żyla? Mieszkanie jest Twoje, Wasze? Dwa razy 500 plus to trochę malo.Trzeba isc do adwokata , dokladnie przedstawić swoją sytuacje i dowiedzieć się czego możesz oczekiwać. Jakie masz szanse tam gdzie mieszkasz na pracę? Dowiedzenie sie o co chodzi z tym rozstaniem, przeswiewtlenie całej sprawy to nie jest kwestia ambicji, urazenia, to kwestia Waszego byc lub nie byc od strony praktycznej. Podejdz do tego powaznie i metodycznie.
  2. "Ja się cieszyłam ,a on mówił, że czas najwyższy zmienic styl-gdybym w porę wiedziała to na pewno do zdrady by nie doszło." Niby dlaczego tak twierdzisz? Przeciez nie za bardzo ona jest winna, tylko on. To on byl niestaly w uczuciach, to on jak zobaczył inną, to jakos o Tobie zapomnial. Mówią, ze tej następnej pannie to powinno sie kwiaty kupić, jesli tak łatwo sobie go zawlaszczyla dla siebie. O czasie wybawila Cie z kłopotu. Co Ci po facecie, który gdy tylko inna sie zasmieje, to juz za nia leci. Czy lepiej byłoby, gdybys została w takiej sytuacji, gdybyscie byli po slubie, z dwójeczką dzieci? Ktos nad Tobą czuwal, ze jesli mialo sie wydac, ze on taki niestaly, to lepiej teraz niz potem.
  3. Ciekawe, jest jakis rodzaj relacji między Wami, a Ty piszesz "On związku nie proponuje a zachowuje się jakby mu zalezalo. W problemach jest przy mnie też." Czyli jak Ci wygodnie, to nie tylko relacja typu przyjacielski seks jest Ci potrzebna: ""Widujemy się nie tylko w celu sexu bo normalnie spędzamy czas,rozmawiamy na wszystkie tematy ale to luźna znajomość. " Jednocześnie "Bo już słyszałAm historie że facet jest romantyczny pokazuje jakby kochał a ostatecznie chodzi mu tylko o seks i zabicie czasu... " Zgodnie z tym co napisałas w pózniejszej odpowiedzi to chyba tak chcialas" zabicie czasu i seks" Potem o jego ewentualnych podchodzących pod romantyczne zachowania, "Powiedzial, ze juz tak ma, ale to zle bo moge sie zakochac i czuje sie z tym niekomfortowo. Jest przystojny i odpowiada mi pod wieloma wzgledami, a dosc dlugo szukalam takiego ktory mi sie spodoba... jak mam znow szukac z pol roku czy wiecej to bez sensu" Jeszcze "a znam sporo przypadków że dziewczyna była zwodzona, myślała że chłopak po prostu nie jest gotowy na związek ale coś czuje ,a on cynicznie ją wykorzystywał do seksu.Tylko do tego.Potem wiązali się z innymi." A na sam koniec odpowiadasz, ze własnie po zamknięciu drzwi za nim, nic Cie nie interesuje. Bajki piszesz i wyraznie nie umiesz powiedziec, ze facet móglby byc, ale tak bardzo boję sie związku, zakochania a potem ewentualnego odrzucenia, dowiedzenia się ze nie bylam specjalnie wazna, ze udajesz iz potrzebujesz związku tylko wyrywkowego do seksu. Nigdy w związkach nie będziesz miala porządku jak sama ze sobą uczciwie nie pogadasz czego od życia oczekujesz i nie powiesz sobie, ze życie to nieustanne ryzyko. Mimo, moze nawet wczesniejszych jakis związków, które rozpadly sie moze szybciej niz chcialas, mimo tego ze ktos moze Cie zdradził lub widzisz jak obok kolega zdradza swoją zonę lub dziewczynę. Człowiek powinien starac sie tworzyc związki wielopłaszczyznowe, głebokie- choc nie ma gwarancji jak długo będa trwały i czy aby nie wyjdziemy z nich pokiereszowani.Na tym po prostu polega życie a nie na seksie bez zobowiązań A Ty chcesz życ na pół gwizdka i nie widzisz, ze sama swoim postępowaniem najbardziej siebie krzywdzisz
  4. Może uporządkuj o czym piszesz. W pierwszym poscie pisalas, ze wyjechal za granice na studia, tam poznal dziewczynę, która wywarła na nim ogromne wrazenie, krótko z nią był, ale tak mu sie spodobał jej styl i sposób bycia, ze następnej "koleżance" narzucił (niewazne czy komplementami czy inna manipulacją) taki własnie styl bycia i sposó bycia. Jak ja uznalam ze styl ubioru i makijazu mozna komus, jak ma sie na niego wpływ jakos zaimplementowac ale juz chyba niemozliwe jest przeniesienia na kolezanke sposobu bycia. Ty zaoponowalas, ze to on sam przyjąl styl bycia, tej jego waznej ale krótkotrwalej znajomosci. Czyli plączesz sie w zeznaniach. Znasz go od dzieciństwa i kiedys był stonowany a teraz po pobycie obcych w krajach, jak rozumiem przez okres swoich studiów (czyli parę lat) dziwisz sie, ze jest bardziej ekspresyjny. Ludzie jak są młodzi ( a studia to mlodosc) rozwijają sie i mogą przechodzić rozne metamorfozy. Wydziwiasz, tylko nie wiem dlaczego.
  5. Dobrze, ze nie jestem lekarzem i nie musze sie pochylac nad Tobą ze zrozumieniem, bo jako laik stwierdzam, ze chyba z powodu potów i jeszcze dreszczy szukasz powodów aby brac narkotyczne lub narkotyczno podobne substancje. Jak widac kazdy powód dla używek jest dobry.
  6. Jak następnego razu juz nie będzie? Przeciez ten związek w takim przyjacielskim seksie do emerytury trwac nie będzie. Skoro uwazasz, ze faceci nas kobiety potrzebują tylko do seksu i nie chca sie angazowac to co będzie pózniej? Znow inny przyjaciel od seksu? Zanim zaczniesz tak duzo rozkminiac o swoim koledze to najpierw zrob porządek w sobie samej. Owszem seks jest wazny. Tyle czy Ty naprawdę umiesz go uprawiać bez zobowiązań? Chyba jednak nie, skoro tyle rozmyslasz o koledze i chce Ci sie o nim tutaj pisac.Seks bez zobowiązań to rozstalas się z kolegą przed chwolą i juz nie pamiętasz co on mówil, co chcial. Spelnil sie Wam akt seksualny i to bylo mile. Udane wypróznienie w toalecie tez w danym momencie jest mile, bo niesie ulgę ale przeciez po fakcie go nie rozstrząsasz. Powiedz moze wprost. Taki facet mi sie podoba i to nawet bardzo, trzymam sie fasady przyjazni seksualnej aby sie z nim spotykac, bo zbyt osobiste wycieczki, ktore on nawet stosuje, moglyby mnie oslabić. Ja nie jestem pewna, czy takiego kolesia jak on, umialabym utrzymac jako partnera na życie. A seks , nawet bez zobowiązań chcę uprawiac ale jak na razie tylko z nim. Czyli tak naprawdę to zalezy mi bardziej na nikm niz na tym seksie. Ale niestety ja nie umiem ocenic na czym zalezy jemu. Jesli ja jestem dla niego niewazna, tylko ten seks to musze sie godzić na uklad i twardo sie go trzymac, bo tylko tak najdluzej go przy sobie zatrzymam. Boisz sie balaganu w duszy wynikłego z np nieudanego związku a godząc sie na przyjazn seksualną tez sobie jak widac zafundowałas balagan. Tylko jest to bardzo grozny bałagan, który swiadomie w sobie zaprowadzamy i sie sami uprzedmiotawiamy. Najgorsza rozpacz po nieudanym, zbyt szybko zerwanym związku jest ludzka i normalna. A tutaj az cisnie sie stwierdzenie, ze zaczynasz sobie ukladac zycie od d..py strony.
  7. A moze jeszcze inna mu w głowce zawróciła? Niewazne, Wazne, ze czas szybko uciekac z mieszkania lub jego wyrzucic a dobrac sobie kolezankę aby było z kim dzielic koszta wynajmu. Zakochałas sie to i pocierpisz. Ludzie sie przeciez w życiu rozstają i zawsze cierpi bardziej ta osoba, której jeszcze w tym związku było dobrze a drugiej sie juz odwidziało. On ma duzo większą wprawę w rozstaniach, bo porzucal juz i kobietę i swoje dziecko. Jemu potrzeba coraz to nowych doznan a Ty bys chciała byc taka układna przez całe życie i tylko z nim za rączkę. Jemu to jednak zbyt nudno. Nie rozpoznalas faceta , jego charakteru i podejscia do życia (niezaleznie co słownie deklarowal aby Cie zdobyc i na chwile zatrzymac). Z takim czlowiekiem Ci nie po drodze i im prędzej to zrozumiesz tym spokojniej przejdziesz przez etap zaloby po związku. I chyba niepotrzeba do tego psychologa, tylko dobrej przyjaciólki, ktora wysłucha, pocieszy, pożatruje na temat przeciwnej plci, zachęci do wizyty u fryzjera, pójdzie na zakupy i wyciągnie na ekapadę w góry lub dobrą dyskotekę Dziwczyno, tego kwiatu pól światu. Dobrze, ze z takim niestalym w uczuciach nie dorobilas się dziecka jak poprzedniczka. Dzis trzymaj usmiech na sile a jutro Twoja dusza zrozumie, ze smiac sie trzeba naprawdę, bo to przeżylaś to była tylko lekcja życia a nie nieszczęscie. Nieszczęscie to byłoby związac sie z takim na stale. On wie co mówi, ze jest felerny, wyjątkowo mówi prawdę.
  8. A nie umiesz uderzyc przysłowiową pięscią w stól i po prostu zamknąc go w niektórych uwagach. Zwrócic mu uwagę, ze rozumiesz, ze jest zdenerwowany jak to będzie w przyszłosci, ale gada tak jaby wszystko juz w Waszym życiu miało byc zle. Ja sie roztyję, naprodukuję mnóstwo dzieci, utknę w domu a on będzie mial tylko problem. Sam to wymyslił, czy gada jak katarynka to, co pewnie od rana do wieczora trajkoczą mu jego rodzice. Zrozumiale, ze wszyscy są zaskoczeni, ale to Ty nosisz w sobie dzieciątko, które potrzebuje spokojnej i pełnej zaufania mamy. Czyli to Ty oczekujesz, ze jesli będziesz miała wątpliwosci, strachy to on jako Twój partner i ojciec Waszego dziecka, mimo, ze sam az tak pełen spokoju nie jest ,powinien Ciebie uspokajac, niwelowac Twoje strachy i zawirowania. Ty rozumiesz, ze on potrzebuje seksu, ale niech go tak bardzo nie oczekuje od kobiety cięzarnej jesli nawet nie umie byc dla niej psychiczną podporą. Postaw się, bo on jest mlody i zachowuje sie jak przestraszony szczeniak, a Ty jak raz i drugi zwrócisz mu uwagę to dasz szansę mu dorosnąc, bo tego tak naprawdę oczekujesz Ty i Wasze dziecko.
  9. Byłas z facetem, który z jakiegos względu byl dla Ciebie wazny, bo chciało Ci sie przed nim udawac, zes dziewica (bo na nim to miało robic nalezyte wrazenie). Facet raczej taki sobie, jesli od dziewczyny żąda aby byla dziewicą, spotyka sie z nią a na boku, jak piszesz ,dyma inne- czyli wierny raczej nigdy nie będzie. I dlaczego skłamalas, ze w innym sie zakochalas i mu sie oddalas? Dlatego, ze gdybys z tym swoim poszla do łozka i stwierdziłby, co stwierdził, to wyszłoby na to, ze od początku klamałas? Wolałas mocniejsze uderzenie- spotykam sie z Tobą od jakiegos czasu, jestem swiętą dziewicą, Tobie sie nie oddałam, mimo, ze po cichu pewnie na to liczyłeś, tylko rzekomo z innym, poznanym przed chwilą, w ogromie swojego nim zauroczenia i zakochania przezylam ten pierwszy raz? Jakos pokręcenie tę znajomosc prowadzilas. Jedynie umiem zrozumiec, ze chlopak marzy o dziewicy a i Ty nie musisz , zanim kogos dobrze poznaz isc do łożka z facetem, nawet udając dziewice, aby miec z tego tytulu dłuzej swiety spokój. Jednak łatwiej chyba było powiedziec z czasem, ześ prawie dziewica, bo zdarzyło sie to tylko raz, ale juz dawno temu i liczyć, ze jak facet sie przywiązał, to z kwasną miną, po ilus fochach jednak to przeżyje,. A Ty zafundowalas mu przezycia typu :niby jestes dla mnie wazny, bo sie z Tobą spotykam, jednak równolegle z Tobą jest jakis ktos wazniejszy niz Ty- czyli informujesz go, ze chłop nie ma czego u Ciebie szukac. Piszesz tak zwariowanie, ze jeszcze raz uscisle. On dyma inne. Kiedy? Wogóle w życiu miał kobiety, choc oczekuje dziewicy, czy spotykając sie z Tobą, zabiegając o Ciebie przesypial sie z innymi? Jesli to drugie, to choc Ty nad wyraz głupio tę swoją znajomosc poporowadzilas i ona sie skonczyła to dobrze sie stało, zescie sie rozstali. Jesli jednak on nie spotykal sie z innymi w czasie gdy z Tobą prowadził znajomosć, a Tobie jednak na nim zalezy, to moze wyjasnij nieporozumienie. Facetowi, oczekującemu od życia dziewicy moze uda sie jakoś przezyc, ze ktos byl wogóle przed nim , niz to, ze ktos byl równolegle z nim. Tyle, ze te wszystkie kłamstwa mogą go ku Tobie skutecznie zniechęcić i juz niczego nie będzie chcial słuchać. Iles gry i przebiegłosci jest potrzebne w kontaktach z drugą płcią, ale najwazniejsze, jak juz znajomosc robi sie powazna to opiera sie ona na zaufaniu. A zaufanie buduje sie nie słowami a swoim postępowaniem. Taka prosta lekcja życia dla Ciebie i innych, którym sie wydaje, ze zabawa ludzkimi uczuciami to pestka.
  10. Jak widac Tobie tez chciało sie tracic 1,5 roku czasu. Rozmowy telefoniczne, mailowe, SMSowe nie były przeciez jednostronne. Ty tez brałas w nich udział, nawet jesli on był inicjatorem. Jesli juz ta znajomosc na odległosc Cie zmęczyła i uprzedziłas chłopaka, ze nie chcesz jej ciągnąc to tak zrób. Nie odpisuj na wiadomosci i nie odbieraj telefonów. On jest tak daleko, ze nie moze Ci fizycznie zaszkodzić. Nie ma rzadnego powodu abys nie mogła z nim zerwac
  11. " czesto mi powtarza, ze zniszczyłam sobie zycie, " No to juz wiesz, ze on nie mysli brac odpowiedzialnosci za Wasze wspólne życie. Do poczęcia dziecka potrzeba dwojga, ale w jego głowie to tylko Ty masz problem. Samo życie i zacznij juz teraz mentalnie sie przygotowywac do samodzielnosci. Tzn to Ty bedziesz przy pomocy rodzicow opiekowala sie dzieckiem, probowala łączyc szkole i opiekę nad dzieckiem. On sie będzie coraz bardziej kłocił, mial pretensje do życia, ze postawiło go w tak męczącej sytuacji. Wyraznie mówi, ze potrzebuje do życia seksu a nie problemów z dzieckiem. Zacznij sie przygotowywac do mysli, ze z jego strony (raczej jego rodziców) trzeba będzie wywalczyć alimenty, bo zadne dziecko nie karmi sie tylko miłoscia. Obsługa dziecka kosztuje, nawet jak na początku będziesz miała swój pokarm. Jestes silna i młoda i Twojej milosci wobec dziecka będzie musiało starczyć za Was oboje.
  12. Bardzo na Ciebie liczyła w kwestii tamtego wesela, zawiodla się to teraz robi uniki. Jest kulturalna i próbuje rozmawiac żartować, ale nie chce przezywac dalej rozczarowań. Spotkacie sie, będzie sie dobrze bawila, znów sobie moze zacznie marzyc o Tobie a Tobie nie będzie po drodze z nią isc to teraz dmucha na zimne.
  13. Zastanów sie jakie głupoty piszesz. Niby jak mozna jakiejs dziewczynie narzucic inny sposób bycia? Mozna i owszem, jak ma sie na kogos ogromny wpływ zaproponowac inny styl ubioru, makijażu, spędzania czasu.Ale:"Ale jak pokazywał filmik to zerznął jej śmiech,różne miny, gest" To juz ponosi Cie wyobrazna. Pytanie najsłuszniejsze: podoba Ci sie ten "kuzyn", ze masz rózne urojenia na jego temat??
  14. Jasne, chciałabys aby wszystko odbywało sie bezproblemowo. Najpierw zafundowałas sobie niezobowiązującego adoratora, którego nie miałas potrzeby zdecydowanie przegonic, bo i na bezrybniu i rak ryba. Chłopak zakochany, nie przegoniony im dłuzej, tym bardziej żył nadzieją, ze ma szanse. Teraz oswiadczasz, ze koniec znajomosci, wyjezdzasz daleko, nie oczekujesz, ze on bedzie o Tobie myslał, a i Ty tam daleko obejrzysz sie za kims nowym. I co mamy Ci mówic, ze to przykre, ze musiałas przezyc takie jego występy i nie wiadomo jeszcze zanim wyjedziesz lub na odległosc będzie maili, telefonów czy SMSow z jego strony w podobnym szarpiacym sie stylu, który będzie oznaczał brak zgody na zaistniała sytuację z jego strony. Chłopak czuje sie wykorzystany a Ty wiesz, ze ma częsciowo rację. Jesli czulas, ze to nie ten, to mogłas byc bardziej stanowcza. Pasował Ci jednak satelita to i jakos musisz przeżyc jego bunty, jego niezgody. Wiadomo, wyjedziesz, to z czasem wszystko sie umormuje.
  15. Dorosnąc tzn w Twoim przypadku umiec znosic presje wynikającą z braku sympatii miedzy jednymi rodzicami a drugimi oraz presję ze strony żony, która Twoim rodzicom do gustu nadmiernie nie przypadła i ona to czuje i juz jako zona, która codzienie Cie widzi nie zapomni wbic jakies snzpileczki o Twoich rodzicach przy Tobie. Umiec znosic to spokojnie i blokowac niektóre zachowania. Tzn umiec wymagac od żony aby jednak nie zglaszała jakis pretensji o Twoich rodzicach Tobie, bo oni sa jacy sa i ich nie zmienisz, a uwagi o nich Cie ranią, bo ich kochasz. Rodzicom nie pozwolic w Twojej obecnosci zle sie wypowiadac o swojej zonie, bo to juz jest Twoja najukochansza żoną i nic im do tego jak ze swoją zoną zyjesz. A sam jestes jeszcze maló przez życie wyhowany jak nie rozumiesz, ze nowych członków rodu przyjmuje sie do rodu i na płaszczyznie emocjonalnej ale i na finansowej. Twoi rodzice Cie wychowali, pomogli w zdobyciu wykształcenia, ale najprawdopodobniej mają słaby status finansowy w stosunku do Twoich tesciów. To nie u nich rok przed slubem mieszkałes z narzeczoną, tylko u tesciów, czyli zaoszczedziłes na wynajmie (nawet jak rozumiem dokładałes sie do kosztów utrzymania) dzieki tesciom. Mieszkanie pewnie bedziesz kupował na kredyt. Czyli jako młoda rodzina będziecie obciązeni wysokimi kosztami. Twoi rodzice mogą uważac, ze będzie Ci w tej sytuacji cięzko może utrzymac status życia do jakiego przywykła Twoja żona a to z czasem może sie i odbic na postrzeganiu Ciebie przez tesciów i Twojej pozycji w swojej nowej rodzinie. Twoi rodzice na weselu byli tylko jako goscie, bo moze zplacili tylko tyle ile wyszło z wyliczen ale zakres wesela, jego wystawnosc, szerokosc spraszanych gosci nie była za bardzo z nimi uzgadniana i oni ledwo podołali temu obciązeniu finansowemu. Pogadałes z bacia i ciociami,którzy starali sie Ciebie zapewnic, ze zabawa była udana, ciesz sie ze to wydarzebie przeżyles bez większej wpadki. Natomiast Ty sie rozwinąles w przekazywaniu niespełnionych swoich oczekiwan wobec swoich rodziców, to Ci powiedzieli, trzymaj język za zębami, bo jakby co to i my mozemy Ci robic niekorzystny pijar w rodzinie. Ciebie częsciowo oszczędza, ale juz o Twojej żonie, jej rodzicach to będa gadac wszelkie swoje przemyslenia słuszne lub niesłuszne jakie tylko do głowy im wpadną. Do tego dodadzą parę komentarzy, zes młody i głupi i myslisz żes Pana Boga za nogi złapal wzeniając sie w taką rodzinę a czas dopiero Ci pokaze kiedy i jak będziesz musial tanczyc jak zagrają ci rodzice żony o ile bedziesz od nich za duzo czerpal. Zajmij sie codziennoscią, swoim pozyciem z malżonką, do rodziców dzwon lub wpadaj nie za często, ale nie zrywaj z nimi kontaktu. Rozmawiaj na neutralne dla Was tematy, czyli np o ewentualnej Twojej karierze zawodowej.Jak zapytają o warunki kredytowania mieszkania, to odpowiadaj, jak nie zapytaja to nie informuj bos dorosły i wiesz dlaczego zgodziles sie na taki a nie inny kredyt. Nie przejmuj sie za bardzo nimi, ale tez nie zrywaj kontaktow, bo to jest Twoja rodzina a od swoich nikt mądry zdecydowanie sie nie odwraca. Jest jaka jest i jej za bardzo nie zmienisz.
  16. Jasne, stosujesz zasadę klin klinem i co niby mamy Ci powiedzieć? Grasz delikatnego, bo wiesz, ze nic do dziewczyny nie czujesz i masz podejrzenie, ze mozesz ją skrzywdzić, bo ona leci do Ciebie jak do miodu a Ty pogrzejesz sie w jej towarzystwie, podleczysz własne ego, ze nie jestes najgorszy, jeszcze Cie ktos chce. A moze i ktos z otoczenia doniesie byłej i była obudzi sie zadrosna i zapragnie sie z Tobą spotkac? Wiesz, ze i tak juz z byłego związku nic nie będzie, ale pograc na uczuciach byłej jeszcze bys chciał. Chłopaku, nic niewłasciwego w Twoim życiu sie nie dzieje. Po prostu, tak natura Cie stworzyla, ze jak jedna kobieta z Tobą nie chce byc to sprawdzasz swój czar na innych.To jest Wasza młodosc i czas wpasowywania sie w innych, czas poszukiwan. My Ci bylismy potrzebni do tego abys moze szybciej zrozumial, ze tamten związek juz sie skończył. Jak sobie bedziesz układal dalsze swoje życie to juz Twoja wewnętrzna mądrośc. Zastanawia mnie tylko jedno, ze tak bardzo rozważasz ten czas swoich miłosci ale jakos powierzchownie przechodzisz nad tematem swojej pracy zawodowej. Pojąłes juz jakąs pracę? Masz w niej jakies realne drogi rozwoju? Czy wisisz dalej na garnuszku rodziców i pławisz sie w problemach randek, braku randek. Kazda kobieta, prędzej czy pózniej, gdyby miała sie z Tobą wiązać, będzie zauwazała Twój stosunek do pracy, do zarobkowania, do szans rozwoju w pracy, bo to z czasem swiadczy mozliwosciach bytowych przyszłej młodej rodziny. A Ty nam tu ciągle o spotkaniach lub braku spotkan z pannami- czyli jak nastolatek, Faktycznie jestes taki młodziutki, ze dalej wlasnego nosa nic w życiu nie widzisz?
  17. " autorko bądź czujna." i co niby w ramach tej czujnosci moze zrobic? Co jest jej lub jej bliskim pisane, to sie zdarzy. Jak można "zakląc śmierć", aby o nas i naszej rodzinie zapomniała. Z moich przeżyc. Pierwszy ptak rozbił sie o szybę nad ranem jak bylam na nocnej zmianie. Moj przyszły mąz wtedy mieszkal niedaleko, bardzo sie balam i wezwalam go na pomoc, raczej w stylu czekaj tu ze mn a, bo na pewno zdarzy sie cos strasznego. Zdarzyło sie i owszem, Przyszedł, usiadł, wysłuchał o co chodzi, wypił herbatę, przemyslał problem i wcale niesympatycznym a powaznym tonem powiedział: wiesz, ze nie pochwalam Twojej pracy (zmianowa) i jesli sie przy niej upierasz, to wszelkie związane z nią trudy pokonuj sama, bo to jest smieszne, abym ja urywal moj wypoczynek nocny nad ranem, jak wiesz, ze ja pracuje długo i cięzko. Wiecej nie próbuj mnie wzywac do takich pie..ół. I do innych tez nie. Czyli nieszczęscie sie stało, bo w mało sympatyczny sposób sie dowiedziałam, ze umiesz liczyć licz na siebie. Potem jeszcze na tarasie swojego domu po wielokroc znajdywalam ptaki, ktore wlatywały na zacieniony balkon i myslały, ze dalej jest tunel i całym pędem leciały w szybę ponosząc smierc. Bardziej tylko dbałam aby w tym oknie były firanki a nie modna czysta szyba, bo czestotliwosc tych smierci była chyba dzieki firance troche mniejsza.A moze przypadkowo tak sie działo a ja przypisywałam to firance. W kwestii spodziewanej smierci mamy. Za czasów jak na swiecie zyli jeszcze moi oboje rodzice i tesciowa, ja byłam w sanatorium i tam zwiedzalismy wytwórnie bombek swiatecznych. Zblizały sie swieta, to w zwiazku z akcja prezenty zakupiłam po jednej , dużej bombce dla kazdej osoby. Na każdej bombce bylo napisane imie kazdej z tych osob. Z tych trzech starszych osob w najgorszej kondycji zdrowotnej była moja mamusia a i mój tata i tesciowa trzymali sie jeszcze bardzo dzielnie. W podrózy powrotnej przez cala Poske miałam pecha i stłukłam bombkę dla mojej mamy. W sercu rozpacz. To na pewno jej los jest tak kruchy jak ta bombka.I caly czas tego wypoczynku został powleczony rozpaczą, ze pewnie dni mojej chorującej wiecznie mamy są policzone. Zycie pokazało, ze od tego czasu, gdy stała sie ta sytuacja z bombką i moja rozpacz z przewidywanej sytuacji los ułozył sie, rzekłabym przewrotnie. Moj tata umarl niedługo na raka trzustki (wredny rak, prawie w wiekszosci przypadków zaraz po wykryciu sie umiera). Za dwa chyba lata odeszła moja tesciowa. A po 11 latach od tego wydarzenia moja mama. Wniosek prosty. Nie mozna nikomu obliczac jego lat życia, niezaleznie od symptomów wskazujących na to czy na tamto- a juz na pewno nie z tytułu zwłok ptaka znalezionego na parapecie. A swoją bojazliwosc powinnas leczyc lub za pomocą wspomagania pewnosci siebie jakos okielznac. Los zawsze moze nam odebrac kogos z najblizszych, kogos o kim wogole nie myslimy a my musimy potem sobie dac radę z jego smiercią, przejąc czasem jej obowiązki i częstokroc byc wsparciem dla innych, słabszych psychicznie krewnych aby całe rodzinne życie wraz ze smiercia jednej osoby sie nie rozpadło. Odpowiedzialnosc za rodzinę, związanie z tą rodziną nie powinno sie objawiac trzęsiawką nad poszczególnymi członkami rodu, tylko odpowiedzialnym postępowaniem wobec kazdego członka rodu, czy to starszego, czy dziecka. I do tego Twoja nerwica nie jest Ci potrzebna, ona Cie osłabia. Walcz z nią a nie jej ulegaj, bo Twoje wieszczace wokól wszędzie nieszczęscie kolezanki podpowiadają Ci same czarne scenariusze. Sama nie umiesz w sobie uruchomic mechanizmów obronnych i logicznego myslenia? Jesli wokól jest duzo sikorek, to one nie są wieczne i raz na kiedy, któras odchodzi. Nie biegasz po chaszczach lesnych i nie liczysz ich zwłok. Niemniej, któras była gapą i rozbila sie na Waszej szybie albo jaki zawał ja trafił, bo np sie przejadla na Waszym parapecie. Martwisz sie o mamę ,to juz nie wnikaj czemu sikorce zdarzyło sie odejsc. Najbardziej martw sie o siebie. Jak sie wzmocnic aby tego typu przypadki Cie nie osłabiały, nie wybijały z rytmu życia. Umiesz liczyć, licz na siebie. A do tego musisz byc nieco twardszą osobą, bo Twoja własna bojazliwosc Cie zje. Przypomnij sobie najczęstsze słowa naszego papieża Jana Pawła II- Nie lękajcie się. Są to naprawdę wazne słowa, które mają zastosowanie w naszych wielu życiowych sytuacjach. Przemysl i stosuj.
  18. Rodzina ma rację, ze probuje Cie zagonic do intensywnego i skutecznego szukania pracy. Ty rozumiesz to tak, jestem poraniony, nieszczęsliwy, dziewczyna rozstala sie ze mną i nie mam sil sie nadwyręzac w szukaniu pracy, to jest dla mnie za duze obciązenie. Jednak jestes młody i po odżalowaniu związku, który sie juz skończył, choć Ty jeszcze tego nie chciałes (zazwyczaj związek konczy jedna strona a druga to przezywa i bardziej odchorowuje niz inicjator rozstania) z czasem będziesz jeszcze się oglądał za jakimis dziewczynami. To jest przywilej młodosci. Mimo głebokiego zaangazowania z czasem, gdy zostajemy sami ,dojrzewamy do tego, aby spróbowac z jakąs inna dziewczyną. Natura nas tak skonstruowała. Tyle, ze jakie Ty będziesz miał szanse na damsko-męskim rynku jak Ty nie masz pracy? Jaka panna będzie Cię chciała? Ty uwazasz, ze nie mozesz pracowac, bo jestes nieszczęsliwy. A inna kobieta popatrzy, jaki to męzczyzna lekkoduch, nie musi martwić sie o swoją pracę, ma rodziców i spokojnie umie życ na ich garnuszku. Jak ja sie z nim zwiążę, to nawet jak czasem będzie miał pracę ,to przy byle trudnosci ją porzuci i będzie moze chciał na mnie żerowac? A trudnosci zawsze przychodzą a on taki delikatniusi, ze przy trudnosciach życiowych nie umie chodzic do pracy. To ja nie chcę osoby, ktorą miałabym całe życie holowac. Jesli sam sobie nie radzisz ze sobą ,to powinienes szukac pomocy specjalisty.Człowiek nie powinien dopuszczac aby wszystkie filary typu praca, przyjaciele, zycie osobiste na raz mu sie załamywały. Wtedy on sam sie łatwiej załamuje.
  19. Nie ma zadnej rady. Ona postanowiła sie rozstac tzn, ze do tego dojrzała. Tobie , aby z tym sie pogodzic potrzebny jest czas. Jednocześnie spojrzenie do tyłu- nie powinienem czuc sie podle. Zwiazek w czasie, gdy trwał, był udany. Dowiedzialem sie, ze jestem zdolny do miłości i ,ze mnie mozna kochac. Jest to bardzo wazna informacja dla kazdego z nas.Ten zwiazek byl moją drogą wlasnego rozwoju. tak jak nauki w szkole sa wielostopniowe, tak i nauka zycia we dwoje jest wielostopniowa. I ona była partnerką, przy której jako facet dojrzewałem, Z czasem spotkam inną dziewczyne, dla której bede bogatszym człowiekiem niz wzesniej, dojrzalszym.
  20. "Jakbym miala byc zazdrosna, to o piekna kobiete, a nie takie byle co." Chyba trafił swój na swego. On nie ma do nikogo szacunku, ani do swojej partnerki (skoro jest z nią, a jak sie o niej odezwie, to ponizej krytyki), ani do Ciebie (zapomniał wspomniec , ze jest od 6 lat w stalym związku). A Ty na jakiej podstawie wypowiadasz sie tak lekcewaząco o innej kobiecie? Nawet jesli wg Twojego lusterka masz piękniejszą bużke czy figurę niz ona na zdjęciach z fejsa, to i tak jest to powierzchowna i niesprawiedliwa ocena innej kobiety. Nie znasz jej charakteru, jej warunków życia, jej umiejętnosci radzenia sobie w trudnych warunkach.
  21. gosc11s jesli faktycznie jestes kobieta i jest prawdą, ze chowałas sie w rodzinie gdzie ojciec zdradzał matkę. to bardzo wspólczuję Ci tego. Na starcie dowiedziałas sie, ze ludzie sami na swoje życzenie robią sobie w domu piekło i nabrałas podejrzen, ze nie tylko w Twoim rodzinnym domu tak moze było. Całe Twoje dorosłe życie to tropienie takich sytuacji. Jestem juz niestety dojrzalszą osobą i tez uwazam, ze ludzie żenią sie z miłosci i na szczęscie z pewnego wyrachowania. Na szczęscie, bo owo wyrachowanie i to zarówno ze strony kobiet jak i męzczyzn jest równiez potrzebne w małzeństwie. Nieraz serce krzyczy, ze protestuję, ja tak nie chcę nie zgadzam się, jak tak ma byc słabo z tą miłoscią z tym całym małżeństwem to ja uciekam. Jednak pierwotne wyrachowanie, które oprócz uczucia tłumaczyło, ze to może być partner na całe życie i w ewentualnym kryzysie tez pomaga, bo człowiek rozeznaje własna frustrację i znudzenie od pewnych moralnych zobowiązań wobec partnera/partnerki i co najwazniejsze wlasnych dzieci. I bierze pewne rzeczy na logikę i tonuje swoje czasem niesympatyczne zachowania własnie z powodu wyrachowania. No tak ,nie jest jednak miłoscią całego mojego życia(jak mi sie pierwotnie wydawało), ale skoro tak ustaliłam/ustaliłem na początku to względnie uprzejmie z z pewną dozą sympatii musze przejsc z nią/ nim nim przez życie. I stonowane nasze zachowania tonują napięcia i za jakis czas sie okazuje, ze on/ona to jednak wybranek mego życia...az do następnych emocjonalnych zawirowań. I tak wkólko, malżeństwo wcale okazuje sie byc nie nudne w tej hustawce. Tyle, ze do tego jest potrzebna lojalnosc. W tym czasie, gdy partner/partnerka wcale nam sie nie podobają (sa nudni, bez polotu, zapracowani, nas nie widzą, nie budzimy u nich pożadania) w tym czasie nie wpuszczamy do swojego życia osob postronnych. Ale to sie odbiera w domu jako podstawę wychowania i nosi sie swoją porządnosc w sobie jako cechę osobniczą- i ten wewnętrzny straznik wystarcza aby sensownie przejsc przez zycie.
  22. A moze pytanie trzeba by odwrócić? Po co i dlaczego tolerujesz takie zachowanie swojego kuzyna? Zamierzasz układac sobie życie w kręgu najbliższej rodziny? Jesli jest to syn od rodzeństwa któregos z Twoich rodziców, to jest to prawnie niedopuszczalne ze względu na to, ze dzieci z takiego związku będą bardzo obciązone w kierunku dziedziczenia chorob genetycznych. Czyli po co Ci takie uklady z potekstem erotycznym?
  23. "Gdy wracamy że spaceru to pod blokiem cofa się do sąsiada a mi każe samej iść do domu." Albo sąsiad i koledzy śmieją sie z niego, ze jest pantoflarzem, albo to nie chodzi o sąsiada tylko o jakąs "sąsiadkę". która z okien mieszkania moglaby zobaczyć, ze jestescie zgodnym malżeństwem.
  24. Jesli masz urzędowo stwierdzony stopień niepeł nosprawności i przedstawiłas go w kadrach, to możesz iść do kierownika zmiany i prosić o pomoc. Pracodawca zatrudniający pracownika z okresloną grupą niepełnosprawnosci ma konkterne profity z tego i możesz być dla niego "tańsza" w utrzymaniu. I z tej racji może Cie bronić przed innymi. Szef zmiany ,o ile ludzki czlowiek ,to tez może broniąc dobrej atmosfery w pracy ,wziąc Cie w obrone. Jednak ogólnie w życiu najczęsciej obowiązuje nastawienie- umiesz liczyć, licz na siebie.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...