Skocz do zawartości
Forum

kikunia55

Użytkownik
  • Postów

    72
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    1

Treść opublikowana przez kikunia55

  1. "Zastanawiam się nad wzięciem dziekanki i przemyśleniem zmiany studiów. Na razie jednak jestem wyczerpana psychicznie. Te 4 lata ciągłego stresu - poprawa matury, poprawki, praktyki w szpitalu naprawdę dały mi w kość i czuje ze powoli wysiadam.Nie wiem co robić." Czyli ciezka praca w klasie maturalnej, rok na poprawki i dwa lata studiów Cie wyczrpały. Do tego dostałas sie pewnie na medycynę w innym miescie a po tych dwoch latach przeniosłas sie do swojego miasta za chłopakiem. Czyli na studiach masz nowe srodowisko i juz wpadasz w panikę. Boisz sie czy dasz sobie radę to obmyslasz połowiczna ucieczke w dziekankę, oduczenie sie tempa pracy, umiejętnosci życia w stresie (co chwile wejsciówka, kolokwium, termim goni termin). A nie lepiej wybrac sie za mąz i nie zawracac sobie głowki studiami. Masz miłosc swego życia a obraz siebie przedstawiasz jako płaczliwej i zalęknionej, nie dającej sobie rady panny.Miłosc Cie nie uskrzydla, nie dodaje energii tylko jeszcze bardziej męczy. Po zamązpójsciu ocenisz, czy nie wziąc jakies lajtowej socjologii, politologii. A moze wziąć sie za rodzenie dzieci? Piszesz, ze Twoi znajomi juz sobie życie ułozyli a Ty taka biedna i zalękniona studentka, Rzuć tę medycynę, bo przeciez i tak tam jest bardzo męcząco i kasa z tego będzie słaba.
  2. Ciekawe podejscie- od srodka to nie tak juz fajnie. Tzn , ze sie nabrałas. Nie umiałas przewidziec, ze studia i długie i cięzkie a i po studiach moze nie najgorzej ale nie az tak rózowo. Nalezy rozumiec, ze spokojnie mozesz rzucic studia a w nastepna stronę, w którą sie obrócisz tez sie solidnie nabierzesz. I w kazdym zawodzie będzie Ci trudno, bo nie jestes wytrwala, zle oceniasz realia a w sobie będziesz nosila ciągle porazki, które tez życia nie ubarwiają.
  3. Ja miałam swoje dzieci w wiwku 30 i 32 lata. Nie mam rodzeństwa a mąz zawsze pracował tak, ze byl daleko. Wiele swoich decyzji zyciowych podejmowałam własnie ze względu na to, ze balam się, ze nie zdązę wychowac swoich dzieci. Faktyczny wiek człowieka a jego poczucie, ze ma juz w sobie mało sil życiowych i czy zdązy z tym najwazniejszym zyciowym zadaniem to naprawdę dwie rózne sprawy. Otrzesz sie o takie uczucia jak sama bedziesz mamą.I pytanie komu takie mysli tylko przez głowe przechodzą a komu wręcz przeszkadzają w życiu. Nie mam zamiaru udowadniac, ze moja teoria jest słuszna, bo zwyczajnie tego nie wiem.
  4. Znaczy, nie doceniam swojego szczęscia?
  5. No kolego, a jaka dziewczyna chcialaby sobie marnowac kazdy weekend jesliby jej na Tobie nie zalezalo? A jesli juz sie zmęczyłes tymi propozycjami ze swojej strony to w następny weekend jak sie spotkacie zaproponuj, ze za jeszcze następny tydzień czekasz az to ona zadzwoni i zaproponuje jakąs formę spędzania Waszego wspólnego czasu. Zazartuj, ze jak równouprawnienie, to równouprawnienie. Jak tak ni stąd ni zowąd zastrajkujesz to ona nie zrozumie, pomysli, ze moze juz Ci sie nie podoba, ze Cie sie znudzila i zupelnie glupie i niepotrzebne napięcia między Wami sie zrodzą. Tak własnie ludzie głupio sobie fundują niepotrzebne zupelnie hustawki uczuciowe.
  6. No tak jest to Twój swiezy związek i chuchasz na niego a facet ma swoje przyzwyczajenia. To oglądania seks stron aby sie zaspokoic ewentualną masturbacją moga skutkowac tym, ze robi sie słabszy w kontaktach face to face. W wieloletnich związkach, jak facet zbyt otwarcie wzrokiem zaczyna sie oglądac za innymi kobietami lub zbyt długo celebruje oglądanie golych bab lub zaczyna zbyt duzo głupich dowcipów serwowac, to wystarczy lekko zazartować - no tak to juz ten wiek sie zbliza, ze tylko pozostaje gadac o du..pie Maryni, bo juz niewiele samemu mozna. Od razu zachowanie sie prostuje i tak jawnie nie okazuje, ze potrzebuje innych podniet.
  7. Bywają faceci niezbyt wysocy, z okropną cerą i niezbyt ciepło o sobie myslący. Wszystkich takich co pamiętam z mojej młodosci cechowala duza inteligencja. Zaczeli jednak starac sie byc bardziej otwarci do ludzi i humorem i zartem brylowac wsród dziewczyn. Mówili wprost, ze sa na tyle mali, ze nie widac ich wsród tych dragali, to musza byc i hałasliwi i dowcipni i umiec z siebie zartowac aby dziewczyny ich tez dostrzegly. Ty tez to wymysliles tylko jestes tak niepewny siebie, ze kolega, ktory zauwazyl, ze tym mozesz zacząc wygrywac zgasil Cie jednym zdaniem. Moi koledzy nie bali sie nawet z siebie tak dowcipkowac aby pozornie robic za blazna. Tyle, ze Stanczyk byl bardzo inteligentny i tylko on wsród głupich krotochwil jako jedyny mial odwagę mówic niewygodną prawdę królowi. Nie kazdy blazen jest naprawdę tylko błaznem, to tylko sposób na życie i na przezycie. Nie masz sily chodzic na silownię? Bliska mi młoda kobieta miala raz za partnera takiego niezbyt wysokiego i jakby troche fizycznie zaniedbanego partnera. Ona sama bardzo duzo pracuje ale moze w pracy wyjsc na siłownie. Sama sobie puszcza z telefonu filmik Ewy Chodakowskiej i pracowicie robi z nia jeden trening lub dwa na sali gimnastycznej. Obawia sie, ze tak duzo pracując zrobi sie za gruba i zgnusniała, bez zadnej kondycji. Jej facet zostal przez nia zachęcony i najpierw z nia dosc nawet nieudolnie przechodzil trening Chodakowskiej a potem juz na ich zakładowej siłowni sam sobie wypatrzyl ćwiczenia ,ktore moze mu bardziej odpowiadaly i tak po prawdzie sam chodzil dumny i blady z siebie, ze daje radę, ze jest silniejszy, ze stacił brzuszek. Pewnosc własnego ciała daje własną pewnosc tez. A dorabiac sobie albo robieniem kanapek albo inna pracą potrzeba, bo jak masz taką okropną zbliznowaciala cerę to przy dzisiejszej medycynie estetycznej oczywiscie da sie zaradzic, tylko trzeba miec kasę. Do rodziny po nią nie pójdziesz, bo to nie towar pierwszej potrzeby, czyli trzeba sobie zapracowac. Do dobrego terapeuty trzeba isc, bo u ciebie słaba psychika strasznie jest. Urosnąc wiekszy pewnie juz nie urosniesz, ale przeciez ilus niewysokich męzczyzn po tym swiecie biega i rzadko ktory z tylu glowy ma mysli samobójcze. Nie umiesz byc tak silny aby sobie powiedziec, moi rodzice sobie na tym swiecie dają radę, moje rodzeństwo sobie na tym swiecie daje radę. Ja jestem krew z ich krwi, nosze ich geny. Nie wygląda na to, ze oni sobie chca odbierac życie. To dlaczego ja mialbym sobie nie dac rady? Musze sie za siebie wziąc i uprządowac w sobie te rozedrgania, tę chęc ucieczki z tego swiata. Musze wziąc zycie na klatę, nie zamartwiac sie nieistotnymi szczególami -spojrzenia innych ludzi. To ja w siebie nie wierzę i wydaje mi sie, ze są one ironiczne, krytyczne czy złe. Jaki ja jestem sam w sobie zadufany. Świat tak pędzi do przodu, a ludzie są tak w siebie zapatrzeni, ze patrząc na mnie, mnie nie widzą. A mnie sie wydaje, ze oni mnie nawet spojrzeniem krytykują i to mnie rani. Czyli mnie ranią moje mysli a nie ich postępowanie. A ja musze byc tak silny, ze nawet jak ktos naprawdę rani mnie slowem czy gestem to ja sobie nic z tego nie robię. Inni to opanowali i dlatego życie nie wydaje im sie tak trudne i męczące. A ja jeszcze niewiele na tym swiecie żyję i juz mi to życie ciązy. Ja musze byc sprawny intelektualnie (jak glowa dobrze pracuje, to polowa sukcesu) i cielesnie (w zdrowym ciele zdrowe ciele).Czyli sprawną głową poglowkowac musze jak to powoli krok po kroczku osiągnąc. Jestem zbyt młody i zbyt silny aby sie nad sobą uzalac. Jesli czuję ze czegos nie ogarniam sam ,to zwróce sie po pomoc (terapeuta) ale czesc rzeczy jestem w stanie ogarnąc sam. Tylko musze w sobie wskrzesic sily i entuzjazm. Skoro mam dosc sil do samotnych i obezwladnijących placzy w pokoju swoim nad marnoscią mego losu, to mogę tez miec dosc sil do porzucenia takiego sposobu bycia i wyruszeniu w swiat z większą werwą. Nie zaniedbuję uczelni, rozwijam sie na karate lub silowni lub na poddaszu w pralni np. z króciutkim filmem Ewy Chodakowskiej. Biore dodatkową prace aby uzbierac na zabiegi medycyny estetycznej. Moja kolezanka, jak do domu wpadali jej starsi bracia inzynierowie i pytali jak jej leci na polibudzie to nieodmiennie im odpowidala, ze pracowicie walczy o srednią 2,0. Kazdy, nawet pozornie pewny siebie ,ma peszące pytania, ale stara sie nie dac zjesc swojemu nawet kochanemu otoczeniu.
  8. Wierze, ze placzesz, ze sie trzęsiesz, ze Ci zal , ze nie żyje juz Twoj pierwszy chlopak. Tyle, ze najbardziej chyba w obliczu tragedii, ze zginęly te dwie dziewczyny placzesz teraz nad sobą. On był CHORY i Ty wiesz to dokladnie. On iles tam lat temu, bardzo Ciebie skrzywdził, bo na tyle podpuscił, ze próbowalas sie zabic a on sam ,mimo, ze był w hustawkach wszelaki euforycznych emocji i Ciebie doprowadzil do stanu targnięcia sie na swoje życie ,jakos szczęsliwie uchronil swoje. Jesli wtedy, w tamtych czasach nie bylo mądrego aby zaprowadzic go do psychiatry, to juz pewnie nigdy taka okolocznosc by sie nie zdarzyla. On tak usilnie szukal kontaktu a Tobą, bo gromadzil kobiety chętne na wędrowkę z nim na tamten swiat. Pamiętal, ze dało sie Ciebie kiedys zmanipulowac to i teraz nabral na to ochoty. A moze byłas znów pierwsza jego wybranką do tej podrozy i skoro zrobilas unik to musiał obejrzec sie za innymi? Zauwaz, ze Ciebie tak zmanipulowal, ze sama chcialas odebrac sobie życie. Tamte nie byly az tak podatne, tamtym trzeba było "pomóc" morderstwem. Płacz, bo placz przynosi ulgę. Płacz nad sobą ze smutku ale i ze szczęscia, ze jeszcze żyjesz. To tylko w Twoich łaskawych oczach on nie był złym człowiekiem. On był felerny, wadliwy, smierc chodzila mu ciągle po głowie. Tyle, ze nie chcial tylko swojej smierci, ale jeszcze jakis w danym momencie bliskich mu osób. Stracilas z nim kontakt, to nie wiesz ile jeszcze chodzi po swiecie kobiet, ktore dzieki jego słowom, jego wplywowi próbowaly sie targnąc na swoje życie. Nawet gdybys miala z nim blizszy kontakt, to nie musialby sie tym chwalic, tym, ze cel jego zycia to namawianie innych do smierci aby i sobie tak utorowac drogę. Dla Ciebie i moze innych zabrzmi to moze okrutnie. Skoro nie chcial sie leczyc (a ostani dzwonek w tej kwestii to Twoja próba samobójcza) to dobrze sie stało, ze nie ma go juz z nami. Pomodl sie za jego dusze a jeszcze gorliwiej pomódl sie za te dwie kobiety. Najgorliwiej pomódl sie za siebie, abys jak najszybciej wrócila do swojego spokoju. A najciekawsze jest to, ze takie zbiorowe morderstwo z samobójstwem byloby dosc publicznie ogłoszone. Ty mieszkasz poza granicami kraju, to moglas na czas nie słyszec, ale my tu jestesmy w Polsce i nic nam sie o uszy takiego nie obilo. Moze to z okazji 1 go listopada taki prezent od Ciebie dla nas- taka mroczna opowiesc?
  9. Rozumiem, ze trudno Ci przetrawic info iz mama Ciebie pochowa i to w cieplych ciuchach. Może ona sama, skoro jak na Twoją mamę jest juz troche starsza bardzo obawia sie smierci, czesto o niej rozmysla, jak bylas młodsza, to moze bardzo sie bała, ze nie zdązy Cie wychowac ( jesli ojca z Wami nie było- nic o jego reakcjach nie piszeszsz) a jakby zostal tylko z Tobą tato to czy dałby radę dobrze zając sie dziewczynką? To mogla byc jej wieloletnia obsesja wlasnej smierci przedwczesnej i zeby ja opanowac musiala sobie wyobrazić, ze będzie na odwrot, to ona Ciebie pochowa, bo takie przewrotne będzie Wasze życie, I ona z tą mysla o Twojej przedwczesnej śmierci juz tak sie zżyla, ze sie zapomina i do Ciebie mówi tak jak i Ty bylabys w tym temacie jej myśli, nie czuje grozy sytuacji. Moze moja teoria ma sens, bo i wrózka tak jej opowiada. Tyle, ze ta wrozka opowiada jej to na jej wlasne życzenie. Ona wczesniej sie pare razy wygadala z tych swoich mysli i ta wrózka stwierdzila, ze klientka sobie życzy wizji smierci swojego dziecka , chce jej za to placic to i ona podjęla taki temat. Normalnie wrózki sa od pobierania od nas pieniędzy za inteligentnie sprzedaną wizję bajkowego życia, albo przynajmniej znosniejszego życia niz to codzienne. Mamy wyjsc z otuchą w sercu od nich, aby jak znów nam będzie zle , to za nimi zatęsknic i zostawic tam znów porcyjkę pieniędzy. A moze to bardzo bystra wrozka i sie zorientowała, ze Twoja mama boi sie obsesyjnie swojej smierci, smierci wogóle i jakos jest skłonna sluchac o Twojej smierci aby nie dopuscic mysli o swojej? Jesli jestes silna to po prostu zmilcz jej wystepy w tej kwestii. Jesli jestes wojownicza a jeszcze sie boisz, ze takie jej gadanie to jakis zly omen dla Ciebie i dzis moze bys i przemilczala, ale moze mama jutro znów Cie będzie informowała tym samym tonem co jutro na obiad i jak Cie ubierze na Twój pochowek- to mozesz powojowac. Usmiechnij sie słodko i zagadaj- no dobra mama, jak juz tak gadamy to wszelkie ewentualnosci trzeba ustalic. Ja juz wiem, ze pierwsza jest moja kolej. Tyle, ze jak sie czegos spodziewamy, to czasem może wyjsc na odwrót. Gdyby jednak wyszło na odwrot, to jakie masz uwazanie i odnosnie pochówku, jakie ciuchy, jaka stypa, czy cialo pochowane czy skremowane i gdzie, na którym cmentarzu bys sobie życzyla byc pochowana? I jakie sa realne szanse na to? Moze juz sobie trzeba wykupic miejsce na cmentarzu, aby potem nie byc w klopocie, niezaleznie czy to bedzie tyczylo mnie czy Ciebie? Oczywiscie po takim ataku albo sie uspokoi, albo jej wszystkie demony dopiero sie uaktywnią. Jesli jestes silna, to siedz spokojnie, spokojnie obserwuj mamę. Za szybko po tych lekarzach nie ma co latac, bo zbyt szybko podane, raz przyjęte innym razem pominięte leki mogą dac jeszcze większą hustawkę nastrojow i oblędnych mysli. Powoli, mając starsza juz trochę mamę dowiadujesz sie , ze z czasem nasze zdrowie szwankuje, Jednym siada cialo (kamienie w nerkach, woreczkach, zawaly, bole stawow...) a innym psychika (demencja. Ashaimer, obled). Zycie niestety nie jest rózowe. Jak będzie potrzeba, to pomozesz swojej mamie, zaprowadzisz do lekarzy, bedziesz sie nią opiekowala. Miejmy nadzieję, ze to jeszcze nie ten czas.
  10. Następny post z gatunku ktos do kogos sie upodabnia lub ktos na kogos tak wplywa, ze z braku partnera w ktoym sie było zaurocznym nakazuje sie innej osobie byc podobnym do niespelnionej milosci. Wszystko opracowałas w szczególach, cała wiedza o tej dziewczynie niby u Ciebie pochodzi z FB czy Instagramu, bo ona sie tak chwali. Przesadzilas w paru szczegółach np, ze nie wiedziala co to makijaż. A juz przeszlas samą siebie- jaki chłopak byłby na tyle glupi aby chwalic sie rzekomo swojej dziewczynie, ze inna laska była chętna go uwiesc. Chciala go uwiesc, to albo by ją łyknąl albo nie- ale zawsze siedzialby cicho w tej kwestii (no chyba, ze równie rozgarnięty jak i Ty). Zastanawiam się czy Ty sama nie zmieniasz swojego wizerunku i co jakis czas upodabniasz sie do kogos i nnego a tu testujesz jakie mogą byc odczucia innych w tej kwestii. Czy masz jakąs niespelnioną milosc i marząc o niej ciągle wymyslasz scenariusze kto do kogo i dlaczego sie upodobnia ( w tle zawsze fascynacja kims tak ogromna, ze upodobniana osoba zmienia sie jak z plasteliny). Czy masz bujną wyobraznie i te opowiastki to wprawki do większych dziel typu opowiadanie, nowelka i tylko testujesz, który scenariusz wydaje sie byc bardziej chwytliwy. Moja rada: zacznij życ swoim życiem a nie wymyslonym, bo jest ono po porostu ciekawsze i bardziej buduje Twoją osobowosc.
  11. Masz juz skonczone 2 lata medycyny to wg mnie 6-2=4. Czyli przed Tobą tylko 4 lata studiow a nie 5. Powiedziałas A trzeba powiedziec B. Studia, mimo, bardzo ciezkiej pracy , ktora trzeba wlozyć powinnas skonczyć. Zawodu mozesz nie wykonywac, skoro pobyt np na stale w szpitalu za bardzo by Ciebie oslabiał. Chciałas miec studia, dostałas sie na nie,2 lata juz jakos przepchalas to i resztę jak sie bedziesz starała dasz radę. Lekko nie będzie, ale da sie. Jakbys teraz sie wycofywała, to sama do siebie miec szacunku nie będziesz. A tu o Ciebie przeciez chodzi
  12. "powiedzieć dobitnie : spierd/alaj, mam cie gdzies jestes oblesny, ubzdurales sobie cos i idz do psychiatryka" Wiesz, ze chłopaka podpuszczała, bo obserwowalas spod oka jego zaloty, on sie rozkręcal a Ty na to pozwalalas- a teraz to kolesiowi nalezy sie psychatryk? Jest oblesny? Jak taki oblesny, to czemu choc przez 5 minut przebywalas w jego towarzystwie? Tak zrob jak radzi kawa. Stanowczo po angielsku sie wycofaj. Na przyszłosc zauwaz, ze bawienie sie cudzymi uczuciami wcale nie jest zabawne.
  13. Niezaleznie jak był wspaniały, to z czasem robi sie wspanialszy, piękniejszy, bardziej nietuzinkowy... Tylko dlatego, ze juz go nie ma i sie w Twojej łaskawej, tęskniącej pamięci jakby wybiela, uduchawia, pięknieje. Ponadto byłas z nim tylko rok i to w stanie jak piszesz ostrego zauroczenia. Nie zdązył byc człowiekiem, w sensie z zaletami ale i wadami, z plusami ale i z minusami. Nie zdązył Ci pokazac chocby chwilowej obojętnosci, czasowej irytacji, jakieś małostkowości, jakies słabosci. Gdyby żyl, pewnie dalej byłoby fajnie, ale niekoniecznie perfekcyjnie, byłoby interesująco, ale nie bezproblemowo... Chyba trzeba sobie powiedziec, ze to fajnie iz zycie dało mi taki wspanialy prezent, ze z takim wspaniałym czlowiekiem moglam obcowac choc przez rok. Czy zostaniesz starą panną, czy tez nie, to juz zalezy od Ciebie.Jesli będziesz umiała przejsc nad tym do porządku, otworzyc sie na innych, odpuscic sobie porównywanie miedzy zyjacymi a niezyjącym, to jeszcze duzo interesujących momentów przed Tobą.Twój wybor. Zejdz na ziemię a nie bujaj w obłokach.
  14. Rozejrzyj sie dookola. Dzis są takie czasy, ze rację bytu mają strajki danej grupy zawodowej rozprzestrzenione za cała tę grupę w całym kraju a i jeszcze w tej sytuacji sukces nie do konca jest do przewidzenia. Niedawno strajkowali rehabilitanci, jakis czas temu nauczyciele, czy jeszcze wczesniej pielegniarki. A Ty chcesz w jednym, jedynym zakładzie pracy robic rewolucję? Jak stracisz pracę to pewnie jeszcze u mamusi i tatusia mieszkasz to dadzą Ci papu i nie będzie żle. Inni moze nie są w tak luksusowej sytuacji, sami placa wszelkie rachunki za siebie, moze mieszkają na wynajmowanym lub mają do spłaty kredyty i Ty uważasz, ze oni sie nie złamią? Przeciez sam pisales, ze przy granicy mieszkasz i nie jest problemem podjąć prace za granicą i dostawac więcej kasy a spac u mamusi w Polsce. Trzeba tylko chciec zmienic pracę, byc odwazniejszym. Ponadto jestes jeszcze młody i możesz uzupelnic wykształcenie i miec szanse na lepsze zarobki przez całe Twoje dalsze życie. Dobrze, ze głowkujesz co zrobic aby lepiej zarobic. Tyle, ze podburzanie do strajku to takie branie sie za sprawę z d..py strony.Przynajmniej ja tak to oceniam.
  15. No cóz, jestes w depresji i potrzebujesz powaznej pomocy. Owszem realnie, mozesz nie byc za piękny, ale są takie powiedzenia "kazda potwora, znajdzie swego amatora" oraz "facet, wystarczy aby był ciut przystojniejszy od diabla". To tylko mówi, ze ani brak urody u kobiety, ani u męzczysny nie derminuje, tego, ze nie mają zadnych szans u płci przeciwnej. Na pewno przystojniejszym czy piekniejszym jest łatwiej, ale i jak jest trudniej ,to mozna dojsc do celu. Problem w tym, ze sam sie zapuszczasz na swoje wlasne zyczenie. Na siłownie, która jednak jakos rzezbi ciało i powoduje, ze z czasem człowiek fizycznie nabiera jakiejs pewnosci siebie nie chcesz chodzic, bo pewnie przed innymi chłopakami czujesz sie tak niepewnie, ze ze strachu Twoja noga tam nie postanie. Ja osobiscie bardziej proponowalabym Ci karate. Jest to sport kontaktowy i trzeba nabrac pewnej odwagi aby spojrzec przeciwnikowi w twarz, nie przestraszyc sie jego pewnosci siebie, tylko przystąpic do walki.Wszyscy znajomi syna, ktorzy biegali na te zajęcia byli bardzo zadowoleni i wyrosli z nich odwazni i prawi ludzie. Na treningach, na zlotach, na obozach, trenerzy uczą odpowiedzialnosci, uczą walki, ale kaza używac głowy zanim w realu użyje sie samoobrony, uczą odpowiedzialnosci za młodszych. Jak kiedys z ciekawosci zajrzałam na salę treningowa, to ja jako kobieta, bylam troche przestraszona. W któryms momencie po innych zajęciach, chlopcy cwiczyli w parach, tyle że pary 18-20 latków trenowały nieopodal 8 letnich chłopców. Wydawalo mi sie, ze w kazdej chwili tacy dorosli młodzi męzczyżni w fereworze spiecia nie zauważa tych dzieci i ktorys niechcacy zostanie zbyt mosno szturchniety. Jakos nic sie zlego nie działo. Naprawde fajni ludzie powyrastali z tej grupy karateków i karateczek, bo dziewczyny tez tam chodzily. Pewnośc siebe, która sie buduje latami, Ty masz w zanikowej ilosci.Nikt nie jest pewny siebie, bo stoi przed lustrem i mówi sobie nie dam siś życiu, dam sobie z zyciem radę- choc i to jest sposób jak trafiac do siebie. Pewnosc siebie sie buduje poprzez ciekawe zainteresowania, pasje, ciekawosc świata. Jak chodzisz gdzies na jakies dodatkowe zajęcia (na cos co Ci sie podoba- gra na gitarze, kólko informatyczne, robienie sredniowiecznych zbroi, nauka obcego jezyka, spiew w chorze...) to tam masz ludzi, ktorym tez sie to podoba. Wspólnota zainteresowań powoduje, ze masz do kogo zagadac a ktos inny jest ciekaw co Tobie sie podoba, co sadzisz na swieżo rozpatrywany problem i tak zawiązują sie znajomosci. Kochasz rodziców to znaczy, ze dom w ktorym dorastałes Cie alceptowal i potrzebowal. Dlaczego tak łatwo dajesz sie odtrącic swiatu zewnętrznemu to nie rozumiem. Moze w czasach, gdzy trzeba było probowac budowac podwórkowe i szkolne znajomosci Ty zbyt duzo swojej uwagi poswiecałes internetowi? Może pózno dorastasz i zawirowania 15-16 latka jaki ja jestem brzydki, glupi, do niczego sie nie nadaję dopadly Cie dopiero teraz? To co uprawiasz teraz, czyli ucieczke od życia i modlitwę, aby Cie na swiecie nie bylo- nie, tego nie mozna uprawiac, bo tak jak męczysz sie w tej chwili, tak męczyć sie bedziesz przez całe życie- a jestes młody i tego życia jeszcze przed Tobą wiele. Jesli sam sobie ze sobą nie umiesz poradzić ,to musisz udac sie do dobrego terapeuty, aby moze z nim przepracowac pewne strachy i Twoje dołki. Walcz, bo młody jestes. Nikt za Ciebie nie wykona pracy podniesienia sie z aktualnej sytuacji. Twoje życie i Ty musisz je wziąc w swoje ręce. Jak nie umiesz sam, to przy pomocy dobrego terapeuty. Zmobilizuj sie!
  16. kikunia55

    Zle moce

    Jesli ktos wysyła Ci rzekomo nadmiar zlej energii, ktora Ci szkodzi. To sie zmobilizuj i wez w garsc i swoją energią rozbij te wynaturzone ,złe moce energetyczne. To chyba jest duzo silniejsze niz czerwone bransoletki. Ktos Cie chce zabic swoją bronią, to odpowiedz mu tą samą bronią.
  17. Jak ja lubie takich 36 letnich chłopczyków, co sami nie wiedzą co chcą od życia. Tzn raczej wiedzą, chcą sie bawić w życie a nie brac za nie odpowiedzialnosc. Tacy sliczni "Piotrusie Panowie". Masz 36 lat, od roku jestes z Olą (ona przebąkuje o malżeństwie i dzieciach, wiec juz głosno mozesz powiedziec ze sie odkochales). Do 34 roku życia byłez z narzeczoną przez 12 lat. Była narzeczoną, ale jakos do ożenku Ci sie nie spieszyło, to narzeczona sie znudziła i Cie zdradziła. Teraz, zeby uciec od odpowiedzialnosci to spokojnie mówisz o tym ze odżyły uczucia do narzeczonej ,Olę rzucisz (bo sie odkochałes, branie odpowiedzialnosci za nią i Wasze wspólne dzieci to za dużo jak dla Ciebie) i zauroczyła Cie narzeczona. Czy ty będziesz sie umiał z narzeczoną żenic i miec dzieci to bliżej nie wiadomo ( to było takie trudne przez tyle lat). Czy narzeczona jako Zona będzie umiala byc Ci wierna jak juz raz pusciła Cie w trąbe to tez nie wiadomo. Jedno jest pewne, ze jesli bedziesz miał np 38 lat to tez będziesz z jakąs pania i będziesz powaznie rozważał, czy nalezy sie z nia żenić. Ty nie boisz sie poszczególnych kobiet, ty tak naprawdę nie rozważasz kogo kochasz lub kto Ciebie kocha. Ty chcesz tylko bawić sie w życie a nie żyć. Odpowiedzalnosc to nie jest Twoja mocna strona.
  18. A po co nam to piszesz? Chcesz powiedziec, ze niezła laska jestes, z jednym Ci nie wyszło, to zaraz na pocieszenie znalazłas drugiego? Drugi rzekomo taki kowboj, co to wszystkie laski są nim zachwycone a Ty i owszem z nim troche popraktykowałas i zaraz go umiałas zdradzić, czyli szybko znalazl sie następny, którego sobie owinęłas wokól palca (albo on Ciebie). Chcesz sobie i swiatu (poprzez ten wpis) powiedziec, ze choc z jednym facetem sie rozstałas ,to dalej na rynku seksualnym cos znaczysz, bo nie tak trudno znalesc Ci faceta? Jesli jestes młoda i chętna w te klocki, to chyba zrozumiałe samo przez się. Tyle, ze co takie postępowanie Tobie samej daje? Cieszy Cię? Do czego w życiu taki naprawdę dązysz? Co jest dla Ciebie ważne? I to pewnie Ty sama sobie musisz odpowiedzieć na te pytania. Jesli sama ze sobą pogadasz szczerze, to będziesz wiedziała juz co masz robić.
  19. Co było ,to bylo, ale teraz piszesz "Chcę iśc do psychologa, ale boję się że jak opowiem to wszystko, się zdenerwuję na mnie, że jestem nieporadny. " I znów boję sie. Zycie raczej Ci sie nie powiedzie jak będziesz miał postawę "boję sie".Kazdy do kazdego rodzaju życia musi byc odwazny. Jeden biega po najwyzszych górach świata, inny ściaga przestępcow, ktos podejmuje sie zrobienia ryzykownej operacji, gdzie jego pacjent moze mu umrzeć a Ty musisz miec odwagę do codziennego, zwykłego życia. Jestes na tyle młody, ze jesli będziesz nad sobą pracował, to jeszcze wiele mozesz zmienić. Zarówno uzupelnic wykształcenie jak i chodzić do dobrego terapeuty, aby umiec przerobic swoje traumy z młodosci. Bez jakiejś pracy i odwagi nie przeżyjesz swojego życia godnie. Dlatego nie masz co sie nad sobą użalac, bo tamto to juz było, a to co zbudujesz zależy tu i teraz od Ciebie. Posłuchaj sobie homilii naszego papieża Jana Pawła II -"nie lękajcie się" to były często przez niego uzywane słowa.Zrób sobie z nich swoje sztandarowe hasło.
  20. Ty zrobilas tylko A - czyli fizycznie sie od niej odsunęłas. A to trzeba zrobić B i C.. Odsuń sie od niej mentalnie. Skoro jest słaba, nieinteresująca jako człowiek, to co Cie obchodzi co ona mówi swiatu o tej większej przestrzeni między Wami? Co Cie to obchodzi, ze głupi człowiek mówi, ze to nieprawda, ze to własnie Ty jej pomagałas w chorobie, bo przeciez tak naprawdę bys pragnęla jej smierci? Jest takie powiedzenie wschodnie "Psy szczekają a karawana idzie dalej". Zniz ją w swoim umysle do roli tych szczekających, ujadających psów, a Ty dostojnie jak ta karawana podązaj dalej swoją sciezką życia. Wiesz, ze to jest jedyne sluszne rozwiązanie. A Ty jestes panienka na wydaniu, ze przejmujesz sie tym co opwiadają ludzie?Jesli postępujesz slusznie i szlachetnie to dlaczego jest wazne co mówią osoby postronne? Mieszkasz w jakiejs bardzo małej miejscowosci, ze opinie ludzka o Tobie zaczyna być dla Ciebie wazniejsza niz Twoje własne zdanie o sobie, czy Waszej rodziny?
  21. A nigdy nie patrzyłas na nią, ze to tez kobieta, ze moze czasem w życiu miala cięzko, ze to ona wlasnie wychowala tak swojego syna, ze umie Cie kochac i chciałas właśnie z nim stworzyć rodzinę? Nie to, żebym namawiała Cie raptem do miłosci wobec tesciowej skoro ostatnio żyłas w nienawisci wobec niej. Wydaje mi sie, ze nie umiesz utrzymac pewnej rownowagi życiowej. Kobieta Cie drazni, robisz uniki, odsuwasz sie , dajesz i jej i sobie przestrzeń, oddech. Co Ci daje rozpatrywanie wszystkich krzywd i tych prawdziwych i tych, ktore jej przypisujesz a moze wcale nie miały miejsca lub były, ale nie w intencji aby Ci dokuczyć.Co Ci to daje? Ulgi jakos nie widac. To trzeba po prostu odpuscic i tyle. To najbardziej chodzi o Ciebie. Abys Ty mogła isc przez zycie spokojnie,
  22. A czemu on wogóle byl w kregu Twoich zainteresowań jesli Cie nie cenił jako kobietę a tolerował jako kumpelę z najnizszej pólki? Po co, dlaczego traciłas na takiego czas? I co to za gra, ze teraz Ci się podoba, ze on zwariował na Twoim punkcie i jednocześnie się nim brzydzisz, ze za pózno Cie docenił? Po co i dlaczego się z takim zadawałaś? Tak jakbys nie bardzo zrównoważona była i sama nie wiedziała czego od życia oczekujesz. Slabe sa takie zagrywki jak chodzi o ukladanie sobie życia.
  23. Usiłujesz byc cwańsza niz ustawa przewiduje. Wszystko z materialnych rzeczy u Was jest na Ciebie czyli juz przewidywałas, ze to ,czego wspólnie sie dorabiasz z męzem jakby co, to ma trafic tylko do Twoich dzieci. Swojemu męzowi nakazujesz, zakazujesz a jakos zapomniałas mu przypominac, ze ma placic alimenty aby nie miał komornika na grzbiecie. Dlaczego? Dlatego, ze nie uwazasz, ze wogóle on cos powinien płacic a prawo i tak człowieka sciga i to bardziej Ty niz mąz czujesz sie w pułapce i to Ty swoimi nerwami jestes bliska rozwalenia Waszej rodziny. Po pierwsze doprowadz do tego aby doprowadzic do tych badan- ojciec, nie ojciec. Jesli ojciec, to nalezy dzieci Wasze zaznajomic z bratem przyrodnim. Nie jestescie kochającą sie rodziną z Tym chłopcem, ale fakt i osoba brata powinna im byc znana. Ponadto nie tylko mąz moze powiadomic Wasze dzieci o istnieniu brata ale i sam brat to moze zrobic lub ktokolwiek "zyczliwy" z otoczenia.Czyli to trzeba rozwiązac a nie zasłaniac sie opowiastką, ze inny facet odszedl od rodziny (czyli jego pierwotne dzieci cierpią) i jego pierwsze dzieci nienawidzą tych następnych dzieci. Nic dziwnego, ich swiat sie rozsypał ze względu na nową sytuacje a ich mama może jeszcze swoimi poglądami tę nienawisc hodowala. Nie musiałas wchodzic w związek z facetem z "trudną" sytuacja rodzinną. Jesli kiedys tak postanowilas i zdecydowalas sie na wspólne z nim dzieci to nie rob teraz z igły wideł.
  24. A dlaczego w zaciszu domowym nie mozesz tworzyć interesującej strony internetowej na jakis interesujący Ciebie temat ( np "jak wychowywac młodsze pokolenie"). Pisz interesująco. Podawaj ciekawe przykłady, fajnie ułoż graficznie tę stronę. Podpisz np z firmą Google kontrakt na reklamy, ktore będą równiez zamieszczane na Twojej stronie. Ludzie klikając aby czytac co tam ciekawego piszesz na swojej stronie będa wyswietlac mimowolnie tez te reklamę a Tobie będzie płynęła kasa. Nic w tym nielegalnego, tylko Twoja praca. Nie będziesz miał czasu aby zastanawiac sie jak sąsiad na zasiłku kręci , ze stac go na życie na wysokim poziomie.
  25. Jak rzekomo Tobie i dzieciom ma byc równie dobrze jak było, jemu nie zalezy na papierku rozwodu to pikantne szczególy Waszego malżeństwa są papierkiem lakmusowym co i kiedy u Was sie działo. Jesli mąz jest wlascicielem firmy a Ty nie pracujesz zawodowo to może jestes tam fikcyjnie zatrudniona i sa płacone za Ciebie skladki do ZUSu abys cos miała na emeryturze. Może jestes wspólwlascicielką firmy i chodzi o to aby Cie z niej wyrugowac z niej . Moze chodzi o to aby teraz strachami o rozwodzie Cie zmiękczyć abys wyraziła zgode na bardzo ryzykowny kredyt, zastawę domu a moze dom juz jest zastawiony i firma słabo przędzie i za chwile i tak Wasza życiowa stabilnosc będzie żadna. Zatrudnij moze dedektywa aby dowiedziec sie czy na Twój związek, męza własciciela firmy poluje jakas baba. Czy tez moze Twojemu męzowi pali sie grunt zawodowy pod nogami i za chwilę okaze sie że ma wielkie NIC i nie chce słuchac od Ciebie jak on do tego mógł dopuscić i robi unik typu ucieczka.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...