Skocz do zawartości
Forum

kikunia55

Użytkownik
  • Postów

    72
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    1

Treść opublikowana przez kikunia55

  1. Właściwie to masz trudne życie i może nie powinnam podnosić tej sprawy, bo może nieopatrznie Ci dołożę. Jesteś pielęgniarką to bardziej znasz się na problemach zdrowotnych i pewnie rozumiesz dlaczego Twój mąż poddał się temu zabiegowi. Ja taka medycznie rozwinięta nie jestem, ale jeśli pracujesz na zmiany, to może specjalnie sprawdzasz, czy jego interesuje Twój grafik- jesli nie, to wydaje Ci się, że nie moze być trzecia osoba w związku. Ale może to jest jakiś uklad odnawialny na telefon- dlaczego on poddal sie takiemu zabiegowi- ma juz syna, Wy bywacie ze sobą rzadko, to i prezerwatywa pewnie wystarczy- może nie chce miec potomstwa z jakąś inną. Może w tym innym związku też wszystko jest na jego prawach i boi się, że tamta kobieta go przechytrzy na potomstwo. I tak się zabezpieczyl. Przepraszam, że tak Ci w głowie mieszam, ale trochę znany mi jest taki twardy typ jak Twój mąz, jednak przez zdrowe utrzymywanie swojego ciała, seks dla takiego osobnika mi znanego byl wazny. Wg moich rozpoznań psychiczny sposób traktowania Ciebie jest możliwy, ale ten malo uprawiany seks w zdrowym ciele, to jednak pewne zaskoczenie.
  2. Piszesz na forum, gdzie więcej kobiet bywa, to chyba wielkiego zrozumienia nie znajdziesz. Rozumieć można, że zaczelo się niewinnie, bo z jedną związek jakby się skończyl, ale gdy się odnowił, to wyraziłeś na to zgodę i wtedy drugą relację trzeba było przerwać. Jakoś Ci to nie wychodziło i właściwie przecież nic się nie stało, bo nic nikomu nie slubowałeś. Skoro jesteś w porządku, to po co opisujesz taką corect sytuację? Samo życie. Druga pani musi sobie powiedzieć, że jak ktoś ma miękkie serce, to musi mieć niestety twardą d..ę, bo właśnie życie jej po tej części ciała daje. Z niejednego pieca chleb jadłeś i dasz radę. Druga pani pocierpi, może się załamie, ale jak wytłumaczyleś to raczej jej wina jest, bo spotkala Ciebie i jeszcze się do Ciebie przywiązała. Głupia jakaś i tyle.
  3. Jak opowiada Ci co u niego słychać, to jak na niego jesteś jeszcze mu WAZNA. Taki typ potrafi się zaciąć i nawet nie chcieć opowiadać co u niego slychać, jak ma jakieś ukryte pretensje do Ciebie, że wg niego nie jesteś taka dobra jakby on oczekiwał. Nie za duzo Cie wypytuje co u Ciebie slychac, bo za bardzo nie ceni Twojej pracy- wg niego w tej pracy nic istotnego i ważnego się nie dzieje. Ważne sprawy są TYLKO u niego i dlatego tak perroruje, komentuje też pewnie polityczne zagrywki, bo jak nie lubi ludzi za bardzo, to z kimś musi to obgadać, a ponadto dziala dydaktycznie , czyli Ci przybliża wazne sprawy tego świata, uważa pewnie jak połowa facetow, że oni bardziej rozumieją mechanizmy świata polityki. Nie pyta kiedy wrócisz, bo zaklada, że jesteś lojalna i odpowiedzialna żona, ktora jak skończy pracę i załatwi ważne sprawy, typu zakupy bieżace, dentysta, sprawy urzędowe to grzecznie wraca do domu, bo przecież on tez tak czyni- czyni wg niego norma doroslych ludzi. Dalej uważam, że będziesz miala tylko te namiastki czulości i uczucia jakie będziesz mu oferowała i pracowicie dbala o drobiazgi, czyli jak biegniesz do pracy na noc to buziaczek- on zagrożenie chwilowe bliskości poczuje na moment a może z czasem się przyzwyczai i jeszcze sam z siebie kiedyś Ci go zafunduje i tak dalej w tym stylu...
  4. "Nigdy bym nie pomyślał, ze na stare lata cos takiego mnie spotka!" Nic nie spotkało samo z siebie- po prostu swiadomie sobie pozwalałeś na nieuczciwe postępowanie. Jak jesteś taki sprytny, że na 2 fronty działałeś, to będziesz dość sprytny i rozstaniesz się z tą, z którą sobie umyslileś. Krzywdzileś obie grając na 2 fronty, tylko one jeszcze tego nie wiedzą. Teraz jedna się dowie i nie będzie miło. bo milo nie postępowaleś. Wybraleś, tę bardziej dlugoletnią, bo z nią jesteś dłużej i sie z nią bardziej z żyles, albo ona jest okrutniejsza i może na łzach rozpaczy by się u niej nie skończyło, tylko dała by Ci taka szkolę, że pamiętałbyś na cale życie i ponadto jakby sie zaparła to skutecznie spróbowałaby jeszcze pokręcić Ci coś w nowszym związku. Drugą panią postrzegasz jako słabszą, milszą i martwisz się jak zniesiesz jej zawiedzione nadzieje i jej łzy ale wydaje Ci się , ze względnie łatwo sie wykręcisz. Byles nieuczciwy, to należy Ci się pocierpieć, im bardziej i mocniej tym sluszniej. Niestety nie do końca wierzę w sparawiedliwość dziejową.
  5. Mówią, że w malżeństwie rządzi ten, kto rządzi seksem- u Was jakby się sprawdza. Nie jest nieczuly na swoje prawa. O swoje umie dbać, kolega adorujący Ciebie bardzo go ruszył- skoro przez parę tygodni bylaś dla niego jak ze szkła - znow pokazał, że on rządzi. Zabolalo go, ale szybko chcial relacje ustawić prawidłowo. Są kobiety, które zawsze drobiazgi typu kwiaty, biżuterię na jakąś większą okoliczność wymuszają i nie boją się stwierdzeń, że jak błagałas to masz. Dziś tak skomentował, jutro inaczej a pojutrze bez słowa po prostu kupi, bo już go do tego przyzwyczaiła. One niczym nie zrażone rozpływają: się jaką on im niespodziankę sprawił, jakie śliczne kwiaty, chyba z serca dane , bo tak pięknie i dlugo stoją itd itp. Może jeszcze zarządz jakis Paryż, wcześniej uprzedzając, go- czyli jakby z nim planując, uwzględniając może jego ochotę poznania czegoś nowego. Gadał, bo może czuł się wytrącony ze swoich rytmów. Gadał, bo pewnie ma taki charakter. Już wiesz,że będzie gadał. Za to Ty go zaskocz i powiedz, że zrobil Ci milą niespodziankę, że znalazł dla Was czas i broń Boże nie uprawiaj gadek, co masz zrobić, lub co gorzej co on ma robić, aby bylo lepiej- slowa tylko ranią i nic Wam ,jak widać nie przynoszą. Niewątpliwie ma trudny charakter. Uważa, że żyje spokojnie, jest lojalny wobec Ciebie, czas godów dawno minąl i nie jest mu do niczego potrzebny.Dziwne, że Ty masz inne potrzeby. Niestety- z wiekiem niektore związki się rozpadają z hukiem inne na starośc dojrzewają do pelnej przyjażni i czulości, uwagi na partnera i sa związki takie jak Twoje, pozornie udane, ale takie obok siebie. Jak będziesz chciala go opuścić to się zdziwi, ale pewnie puści Cię z torbami, bo już zaznaczyl, że niczym się nie zamierza dzielić. Myślę, że jak z nim jednak będziesz, to bez pretensji , tylko sama z siebie musisz mu trochę czułości okazywać, aby on sobie nie rósł jeszcze bardziej w swojej obojętności, oschłości, bo tak jego charakter sie kształtuje, niestety. To taki paradoks , on jest zimny a pewnie potrzebuje względnie cieplej, zyczliwej kobiety. A lubi z Tobą tylko zwyczajnie gadac? W sensie komentuje, co bylo w jego pracy, zagrywki polityków, jest ciekaw jak Tobie poszło w pracy? A jakim jest ojcem, wie co słychać u syna, martwi się jego przyszłością? Powodzenia w tym trudnym związku.
  6. Jak by mi ktos powiedział, że jesteśmy tylko w głebokiej przyjażni to od razu bym odpaliła, że sorki ale z przyjaciólmi obojętnie jakiej płci nie sypiam. I zastosowałabym się do tego stwierdzenia. On placi za większość zakupów, odbiera Cię ze szkoły, to może uważa, że ma tani seks z cichodajką? Myśli,że skoro nie pracujesz tylko sie uczysz to powinnaś być z tego ukladu zadowowlona? Jest od Ciebie dużo starszy?
  7. kikunia55

    Samotny 30 latek.

    Poczytaj sobie podobne wątki: https://forum.abczdrowie.pl/forum-psychologia/1697363,lek-przed-zawieraniem-zwiazkow https://forum.abczdrowie.pl/forum-psychologia/1593464,gdybym-byla-smiala-juz-dawno-poznalabym-jakiegos-chlopaka#post-1595966 https://forum.abczdrowie.pl/forum-psychologia/1579635,nigdy-nie-mialem-dziewczyny https://forum.abczdrowie.pl/forum-psychologia/1579471,gdzie-mozna-znalezc-takiego-mezczyzne#post-1580076 https://forum.abczdrowie.pl/forum-psychologia/1386180,26-lat-na-karku-i-wiecznie-bez-dziewczyny,3#post-1570077
  8. Wydaje mi się ,że stosowanie słow rozwód , rozstanie w małżeństwie tylko poprawnym nie może przynieśc poprawy. One, te słowa, niosą informację, która może być róznie odczytywana- ta osoba, która je wypowiada, chce ostrzec, wstrząsnąć osobą do której mówi, powiedzić,że czuje się bezradna. Ta osoba co je słyszy stwierdza, że trzeba mieć oczy szeroko otwarte i blokowac się na emocje i uczucia, bo może być, że za chwilę mnie zostawią, czyli ,żebym za mocno nie płakał i nie rozpaczał, to tym bardziej muszę tonowac moje emocje, ustawiac stosunki poprawnie ale niezbyt impulsywnie, bo potem nie dam sobie rady.
  9. Czy razem gdześ wyjeżdzacie- choć raz do roku na jakieś wakacje? Jak wtedy jest? Czy nie da się zrobić rozeznania na jakąs knajpę ze zdrowym jedzeniem (tam gdzie mieszkam takie są) i wprowadzić obyczaj uczczenia Twoich imienin lub Waszej rocznicy slubu tam gdzie Ty zarzadzisz. Powiedz, że rozumiesz jego potrzebę jedzenia tego co uważa, za słuszne, ale jak mądrze wybierze, to nie umrze od tego posilku a Ty chcesz mieć wrażenie, że jakoś miło i specjalnie jest uczczone Twoje święto i kwiaty też by nie zaszkodziło, gdyby Ci dał. Może ta kolacja gdzieś w jakimś motelu i nocleg tez tam wykupisz? Innym razem zarządz teatr a potem kolację (to nie film i nie można powielić w domowym kinie). Ty pewnie byś chciała aby to on Cię adorował, ale zanim podejmiesz jakieś bardziej radykalne kroki unicestwiające Wasze malżeństwo- zacznij go jakby adorować, zabiegać o niego. Lepiej adorować mężczyznę i czekać na jego odpowiedz, niż rozwalać coś co budowaliście pól życia, Czy jak siedzi przy kompie i podejdziesz do niego i go przytulisz to jest nieczuły jak kłoda, obrusza się i opędza jak od uprzykrzonej muchy? Czy może jednak jest mu miło? Ten styl życia pewnie sobie wyrobiliście, bo splacając kredyt żyjecie zdrowo i oszczędnie, bez powodu nie wydajecie na glupie gadzety i każde myśli o wspólnej dzialce i osobnej swojej dzialce obowiązków- czyli zarabiamy, ja oplacam to , ty tamto, a straciliście spontaniczność. Jeśli adoracje trwające jakiś czas nie pomogą to może trzeba go ruszyć na zazdrosc. Kupować sobie kwiaty, uśmiechać się pod nosem, zalożyć sobie konto do którego nie zna hasła i korespondować z koleżanką np. z pracy o przepisach kuchennych a udawać,że to jakieś rajcujące Cię kontakty. Wracać trochę nieregularnie np z pracy, jeszcze bardziej zadbaną, podmalowaną i uśmiechającą sie pod nosem. Może jakaś korespondencja SMSowa z siostrą lub koleżanką, szybko wykasowywana i tajemnicze rozmarzone miny? To też jakies zagrywki, ale może one jakoś rusza Twojego "zasiedzonego w kapciach" uczuciowo męża? Może masz szanse zawodowo wyjeżdzać, zawsze powroty mówią,że jednak ktoś tęskinil. Nic nie rób na razie przeciw swojemu malżeństwu jeśli kochasz męża ,za to wszystko aby ruszyć tę stagnację uczuciową, bo wiesz już, że gadki nic nie dają- czyli trzeba dzałać. to Twoje życie i Twoje małżeństwo- warto o nie zawalczyć!
  10. 27.03.2016 i myślicie, że ktoś jeszcze czeka na radę, odpowiedz?
  11. No to może wstydzi się swoich rodziców przed Toba i Twoimi rodzicami, albo faktycznie wie, że to, że jesteś od niego starsza nie będzie akceptowane przez jego rodzinę. Jest to jakiś zgrzyt niewątpliwie. Jakie macie wzajemnie wykształcenia- ten sam poziom, czy masz niższe i to też mozliwy powód do wstydu. Czy nie jest Żydem, osobą prawoslawną, kalwinem- może brak religijnej jedności jest ewentualnym problemem dla jego rodziny. Czy może być wychowankiem domu dziecka? Niemniej nie wykluczałabym zupełnie komplikacji związanych z jego innymi zobowiązaniami- może właśnie odszedł nieformalnie od żony i miał duuuzo czasu na konferencje telefoniczne i potrzebę zagłuszenia bałaganu życiowego. Może nie jest niczyim narzeczonym ani męzęm ale ma dziecko i nie chce Ci o tym jeszcze mówić a boi się ,że jego rodzice zapytają jak się do tego problemu ustosunkowujesz. Coś na rzeczy jest, ale Ty to z czasem na pewno wykryjesz.
  12. A może ma inny równoległy związek, może jest czyimś narzeczonym albo mężem? Moze kiedyś złożysz mu niezapowiedzianą wizytę, że tak się złożyło iż byłas służbowo,( towarzysko ?) w tym rejonie.
  13. Sinn ja udzielilam porady dorażnej, która mogłaby zmotywować daną osobę do szukania czegoś wokól siebie, do zmiany czegoś, na co ma wplyw lub może mieć wpływ- nie znam preferencji danej osoby i to jej życie i ona musi sobie wygłowkować co zrobić aby było lepiej, aby byla bardziej zadowolona z życia- w myśl zasady, że trochę sami budujemy swoją rzeczywistość. Wzięlam jako wyznacznik brak lużnych pieniędzy, za to posiadanie chęci do zmian. Z matriksowego świata sporo ludzi dobrze żyje- czy bardzo się mylę? Wokól mnie masażyści mają nędznawe pensje w ośrodkach rehabilitacyjnych, ale całkiem niezłą gotóweczkę jak prywatnie ileś masaży swoim klientom w domach serwują. Znane mi osoby o specjalności technik dentystyczny i o manualnych sporych zdolnościach zupelnie dobrze finansowo sobie radzą przy owocnej wspólpracy z dentystami, ktorzy wstawiają nam do bużki koronki i protezy- chciałam wcześniej napisać asystent stomatologa i technik dentystyczny, ale mi umknęło-przepraszam. Oczywiście to tylko lużne propozycje, bo nie znam możliwości autora. Robotnicy za granicą pracujący w grupach na pewno mogą funkcjonować i bez znajomości języka ( bo są w grupie), ale już ich brygadzista ,niestety bez znajomości tego języka daleko nie zajedzie, chyba, że kierownik budowy to też Polak. Domniemywuję, że i Ty i autor postu jesteście młodymi ludzmi i pracując , wchodząc w uklady zawodowe, pnąc się do góry, nabywając wladzy, macie Państwo szansę na zmiany mechanizmów gospodarczych i ekonomicznych w Polsce. Czyli jak określasz zmianę systemu. W końcu jesteśmy w Unii i wymiana mysli w różnych zawodach jest mniej utrudniona niż kiedyś.
  14. Może jestem nudna. Ale jeszcze raz tlumaczę. Idziesz na jakieś zajęcia sportowe i wykonujesz je obok i niejako z innymi. Wykonujesz je i nie pytasz kolegi czy jego rodzina była patologiczna, czy szczęsliwa. Jeśli to karate, to uczysz się koncentracji, odwagi staniecia na wprost przeciwnika, który może być silniejszy lub sprawniejszy a jednak wierzysz, że walka będzie udana. Dziś poszlo slabiej ,to myślisz ile jeszcze treningów i doskonalenia wlasnego ciala potrzeba, zeby było lepiej. Jeśli to gra zespołowa, to martwisz się jak obronić swój kawałek pola, jak nie zawieśc kolegów w Twojej drużynie. Też nie zamartwiasz się czy oni mają bliskich przyjaciól. tylko tu i teraz najpierw masz trening ogólnorozwojowy, potem np. trening siatkówki,koszykówki, rugby, pilki nożnej i w swojej działce starasz się być dobry, jak kolega zawiedzie w swoim kawałku pola to Ci żal, ale panujesz nad sobą żeby go nie "zjeść" ze złości. I gdzie tu m-ce na: "Wśród ludzi czuję się zmęczony, znudzony (?), jakis taki przymulony. Najchętniej wtedy poszedłbym do domu i siedział sam w pokoju. Często nie chce mi się nawet odzywac, nie chce mi się gadać. Nie za bardzo mam o czym " Masz być w ruchu, doskonalić swoje ciało i umysł a nie rozważać, czy tu jest nudno i o czym mam z nimi gadać. Nie musisz gadać, masz dzialać i z tego czasem biorą się przyjażnie do grobowej deski a czasem tylko miłe znajomości. Tak samo jest z bieganiem na jakieś kola zainteresowań. Nie rozkminiasz sytuacji życiowej tych, z którymi przebywasz ani oni nie muszą tego robić, po prostu działasz w ineresującym Was temacie, lub służącym Wam do lepszego zgłębienia jakiegoś fragmentu wiedzy na studiach. Ludzi z czasem mniej lub bardziej łączą wspólne zainteresowania. Tak się dajesz bliżnim poznać i tak, Ty ich poznajesz. Tata już jest starszy, przeżyl różne traumy życiowe, to może i do ludzi nie lgnie, może ma ich dośc w pracy, a Ty jak chcesz żyć pełnią życia to się na nich otwórz poprzez wspólne działanie a nie deklaracje- dziś się będę z Tym czy tamtym trzymal. Z kim będziesz się trzymal to życie Ci przyniesie, ale w tym życiu musisz uczestniczyć a nie siedzieć zamknięty w pokoju, bo i Ty nikogo nie znajdziesz ani nikt Ciebie nie znajdzie- chyba to jest logiczne. Na studiach łaczy nas czasem interes wymiany notatek, wymiany info co było na kolokwium, jak przygotować się do trudnej partii materiału, którą trzeba jakoś zaliczyć, skąd mieć info o zakresie wymagań na egzamin- wypatruj tych mniej gadatliwych i może mniej otwartych na ludzi, zaznajom się z nimi w kwestii tych problemów uczelnianych- może tylko będziecie spólką ratującą się w opresjach uczelnianych a może i inne sprawy Was polączą. Nie zakladaj, że idziesz na uczelnię po super przeżycia towarzyskie. Idz do ludzi i z nimi w danych tematach ( nauka, sport, koła zainteresowań) dzialaj a życie samo przyniesie rozwiązania dręczących Cię problemów - tylko obracaj się wsród ludzi. Będziesz kiedyś zawodowo pracował, mechanizm stosunków międzyludzkich w środowisku szybko rozpoznawalny, to duży atut człowieka. Inny jest on w szkole, inny na studiach i inny będzie w pracy ( niestety dużo trudniejszy) .Uczysz się tego tylko w praktyce, czyli nie uciekasz od ludzi. Inaczej się po prostu nie da ! Ponadto do ludzi z pewną dozą nieufności można podchodzić, ale na swój sposób ludzi trzeba lubić, umieć w duszy śmiać się z ich przywar, doceniać ich zalety i wiedzieć, że każdy jest niepowtarzalny. Trzeba chcieć być ich ciekawym.Tej ciekawości ludzi i sympatii do nich Ci życzę.
  15. Awanturność wybiórcza i owszem istnieje, ale cięzko ją zachować jak się mieszka w jednym pokoju- ale może się mylę.
  16. Ty mu chcesz pomóc, ale tak naprawdę jesteś dla niego dodatkowym obciązeniem. On nie zalatwil z sensem swoich spraw z zoną , z dziećmi i już ma na głowie jakiś nowy związek, gdzie powinien się sprawdzić i być zorganizowany. To na jego biedna i slabą głowę za dużo. Po pierwsze, nie powinien godzić się na rozwod bez orzekania o winie- jeśli związek rozpadl się z jej winy, to powinno to być w sentencji, bo będzie mu kiedyś rażniej dziewczynkom spojrzeć w oczy. Po drugie, znajomość z Tobą na pewno jest przez malżonkę wykorzystywana przeciwko niemu- nie ma rozwodu, nie innych kontaktów-taka powinna być zasada. Po trzecie, jeśli kocha swoje dzieci, to ma obowiązek żyć chociażby po to, aby pomóc je utrzymywać do czasu ukończenia przez nie szkoly, usamodzielnienia się. Po czwarte, małe dzieci nie zawsze są małe i po latach choć z trudem jakieś relacje ojciec- córki mogą istnieć, mimo pracowitego ucinania ich przez matkę i jego teściów. Po piąte, ojciec, który popelnil samobójstwo jest dla żyjących dzieci piętnem na cale życie. Nie będą go znaly, bo to co znały to zapomną a będą wiedzialy, że byl slaby, nieodważny życiowo i będa myślały, że odziedziczyły takie coś genetycznie po nim i ich otwartośc do świata znacznie zmaleje. Jeśli chcesz mu jakoś pomóc to powinnaś go zaprowadzić na jakąs terapię, bo jak na razie, on swoim postępowaniem krzywdzi siebie i pośrednio swoje dzieci. Jeśli umiesz, to jako człowiek mu pomagaj, ale jako partner dla Ciebie to jest to bardzo trudny czlowiek, słaby ( można wytłumaczyć, że ma aktualnie rozwalone życie) i sprawy z wiązane z jego rodziną będą się już zawsze w Waszym życiu przeplatały zarówno od strony finansowej (alimenty na dwójkę dzieci) jak i emocjonalnej- zawsze może się okazać, że nie będziesz wiedziala, czy jesteś dla niego dość ważna, czy ciągle nie rozpatruje swoich zaszlości, czy dzieci jego gdy będą u Was bywać, sa powodem do zmartwień czy radości i jak uplasować się w tym wszystkim z Waszym ewentualnym potomstwem. Taki związek oczywiście nie jest niemożliwy, ale jest bardzo trudny i trzeba mieć tego świadomość, przy założeniu, że facet jest, przynajmniej aktualnie, nie dośc odporny na życie (próba samobójcza).
  17. Realia jakie są w naszym kraju, takie są i szybko pewnie sie nie zmienią. Czy jako człowiek po maturze z wyuczonym zawodem sprzedawca nie możesz podtrzymywać tej nisko płatnej pracy i zmienić zawód np. technik informatyk- szkoły TEB , nauka w systemie sobotnio-niedzielnym co 2 tygodnie, bezplatna, trwa 2 lata- może bedziesz się zajmował tworzeniem stron internetowych. opracowywal zdjęcia itp. Może w tym systemie TEB czy COSiNUS inna specjalizacja z tytulem technika, opiekun medyczny, asystent stomatologa, masażysta- zorientuj się jakie są Twoje osobiste preferencje i jakie zawody są wyżej platne niż Twoj aktualny i zacznij coś w swoim życiu zmieniać, bo zazdrośc tylko doluje i żle na wrzody żołądka wplywa. Jak powolutku się przekwalifikujesz i będzie Ci w nowej roli dobrze, to zawsze się okazuje, że jeszcze są kursy doszkalające, licencjat- są to platne rzeczy, ale może już wtedy będziesz więcej zarabial i tę nadwyżkę wydasz na następne nauki z myślą, że to jest inwestycja w siebie samego. Zyczę rowoju zawodowego i własnej frajdy w pobieraniu nauk- nawet po pewnej przerwie ława szkolna może sprawić pewną satysfakcję. A o zagranicy wspomnialeś w kontekście zwiedzania, czy w kontekście podjęcia tam pracy. Jeśli pracy, to nawiąż kontakty, że znajomymi, którzy się zdecydowali na taki krok i koniecznie podszlifuj swoją znajomość języka, czy filmami z nauką języka na youtubie, czy kursami. Bez podstaw języka możesz się tam czuć jeszcze gorzej niż w Polsce, b0 jesli będziesz pracowal to z glodu nie umrzesz, ale wyobcowanie będzie ogromne. Powodzenia.
  18. Daj Boże,żeby rodzeństwo męża nie miało nic do tego mieszkania, zawsze ich połowki mogą się otrząsnąc z dobrych mysli i wyjawić swoim partnerom, że choć zachowek po rodzicach się należy i kłopot gotowy. Mąz może już bawidamkiem nie będzie, bo może już troszkę " wyliniałym" osobnikiem jest, ale jak był awanturny, to nie wiadomo, czy tak diametralnie sie zmienił. Czas Wam pokaże - oczywiście sukcesów Wam życzę.
  19. Sama piszesz, że jak bylaś przyjaciólką A to nie należalo mieć ani W ani P za przyjaciól, bo A tak manewrowala, zeby mieć na Ciebie wylączność. Teraz A się kumpluje z P, to P pewnie tez powinna utrzymywać kontakty tylko z A. Kazda z Was (i Ty i P) czula się wybrana, że właśnie A ją zaszczyca- pozwól P się cieszyć dobrymi chwilami, jesli ją choć trochę lubisz, nie ostrzegaj, bo ona jak na razie ze znajomości jest zadowolona. Jak będzie niezadowolona, to sobie odpuści. Natomiast ogólnie podziwiam te Wasze znajomości, bo "Ona pisała do mnie ,a ja do niej dosłownie z pyskiem" i np." Zasłużyłam na to. Nie wypomniałam jej tego co mi powiedziała ,ona mnie wyzywała ". Wydaje mi się, że to Ty może troszkę nami chcesz teraz manipulować twierdząc, że byłaś niemila dla P w czasach gdy kumplowałaś się z A, bo przecież ją "chronilaś" przed A. Można ustawić barierę dla znajomości bez ekscytujących pyskówek i szokujących ochron. Nigdy w życiu nie zwyzywałam koleżanki a przyjaciólce jak mialam powiedzieć coś, co wiedzialam, że jej się nie spodoba, to zastanawialam się w jakiej formie, owijałam długo w bawelnę, tak żeby przelknęła formę a zauważyla treść, tę moją uwagę, która może każe jej spojrzeć na problem z innej strony. Chcesz być traktowana przez bliżnich z szacunkiem- traktuj ich też z szacunkiem i atencją. A do wspólnych wypadów, milego spędzania czasu musisz chyba sobie nowe koleżanki znaleść, bo tu już jest za dużo kwasów, ubliżeń, kłotni. Do ważnych znajomości się dorasta i myślę, że ten proces u Ciebie wlaśnie trwa.
  20. "A jednak ktoś tu zagląda i przeczyta co ludzie maja do powiedzenia na taki temat "i wcześniej"nie pracowały a po śmierci męża przechodzą na jego emeryturę i taka to jest sprawdliwosc społeczna". Jeśli do starości dwoje ludzi w małżeństwie się zbliża to żyją z jednej emerytury, jeśli kobieta nie pracowała zawodowo lub żyją z dwóch emerytur jeśli ona uprawiała życie zawodowe. Czyli starość dwójki ludzi, ktorzy pracowali powinna być zasobniejsza od starości pary gdzie tylko jedna osoba pracowala. Ostatnie zdanie najczęściej jest teorią, bo jak żona nie pracowala, to facet mogł być tak obrotny, że ona i do pracy nie biegala i on coś odlożyl. Ponadto jego emerytura, jeśli dobrze zarabial może być wyższa niż w innej parze dwie emerytury- męża i żony. Natomiast po śmierci najczęściej męża (bo kobiety częstokroć żyją dlużej), ta co nie pracowała przechodzi na emeryturę męża, a ta co pracowala też najczęściej przechodzi na emeryturę męża, bo wielokroć mężowskie emerytury są wyższe od kobiecych (bo trochę siedziały w domu i dzieci chowały, bo ich pobory były niższe itd itp). Tak, że "i gdzie tu sprawiedliwość spoleczna" to takie trochę demagogiczne stwierdzenie. Czasy bedą boleśnie ciekawe za jakieś 30 lat jak już do wieku emerytalnego dojdą aktualnie mlodzi ludzie, ktorzy częstokroć pracują i do domu pieniądze przynosza, ale z tej pracy nic lub niewiele jest odkladane na zabezpieczenie emerytalne.Wtedy ludzie utrzymywani z zasobów spolecznych będą ranić serca tych, ktorzy pobory przynosili znikome, bo ZUS duzo im co m-c potrącal a ich praca w każdym aspekcie była legalna stosownie obciążana skladkami chorobowymi, wypadkowymi, rentowymi, emerytalnymi.
  21. Wszystko jest możliwe. Trzeba się jeszcze zastanowić czy nie chodzi tez o kwestie materialne. Mieszkanie męża wynajmujemy i powolutku odkładamy z latami na remoncik. Jak któraś córka dorośnie do małżeństwa to wyprowadzi się do tamtego mieszkania, jeśli jest ono duże to nawet ze swoim tatą o ile wcześniej nie wejdziecie w relacje damsko męskie. To też ma sens. Radzilabym tylko dobrze się zastanowić,upewnić czy na pewno do tego mieszkania nie roszczą sobie pretensji inni członkowie rodziny- np. rodzeństwo liczne Twojego bylego męża. A o byłego męża pięknie, że się martwisz, ale o ile to mieszkanie jest naprawdę tylko jego, to może przecież go sprzedać i kupić sobie kawalerke. która powinna być tańsza w utrzymaniu niż duży metraż. Myślę jednak, że jesteś rozsądna i stwierdzasz, że do tak dużej substancji mieszkaniowej jak to mieszkanie bylego męża tak szybko nikt z Was nie dojdzie, to jesteś chętna je utrzymać,realizując pomysł, który przedstawiłaś. Tylko dobrze się upewnij, że jest to mieszkanie tylko Twojego męża- żebyś nerwów nie straciła, jak się z czasem okaże ,że inni wyliczją ile im się tutaj należy. Powodzenia.
  22. Masz 14 lat i łączysz wstawanie "poranne" 10-12 godz z obowiązkiem szkolnym? Alzheimer chyba nie jest u Ciebie możliwy, bo są to zmiany starcze w mózgu- fizyczna niemozliwość. Dużo spisz. 8 godz dziennie powinno Ci zazwyczaj wystarczać o ile nie jesteś strasznie przemęczony. Czy brak koncentracji i slaba pamięć to objawy depresji- też mi się nie wydaje. Sport powinien w Tobie wyrabiać koncentrację a u Ciebie jest na odwrót? Może przesadzasz z treningami i zamiast zysków masz problemy? A ta słaba pamięć, to przemęczenie po treningach zbyt intensywnych i niechęć do nauki, przysypianie przy nauce, przesypianie szkolnych zajęć, nawarstwianie się braków, luk w lekcjach i nieradzenie sobie ze szkola - i w ten sposob chcesz sobie zdiagnozować jakąs poważną przypadlość?
  23. Ty jak na razie mało, myślisz, tylko się emocjonujesz. Rada rafika54321 powinna Ci nasunąć myślenie- ten którego zostawilam odpowiadał mi, bo byl delikatny, romantyczny, grzeczny lub byl gwaltowny, liczący sie Tylko ze sobą, dobrze odczytujący emocje innych ludzi lub ... Każdy jest inny i niepowtarzalny, ale kolega Ci radzi abyś zaskoczyla jaki zespól cech (oprócz tych narkotyków) jest Ci bliski- takich mężczyzn możesz preferować i do takich z czasem jak już Trochę się uwolnisz od poprzedniego partnera możesz lgnąć- większa szansa, że następny związek będzie udany. Oczywiście na żadną milość nie ma gotowych recept i ludziska Ci piszą jak sobie radzą w trudnych dla siebie momentach. Byly chlopak się Tobą nie zamartwia, bo jak slusznie odkrylaś wcześniej, narkotyki są mu bliższe niż cokolwiek na świecie a Twoje ciche nadzieje, że po radykalnych Twoich zachowaniach on się opamięta po prostu spelzły na niczym. Tym bardziej widać, że mądrze zarządzilaś- tylko efekt nie taki jak się spodziewałaś i to po prostu z bólem, ale musisz przyjąć do wiadomości i przez to dzielnie przejść. Teraz boli, ale gdybyś tak nie zrobila, to bolałoby jeszcze bardziej i to przez taki kawałek życia jaki byś poświęcila temu chłopakowi. Po prostu w milości bardzo ważne są uczucia. ale rozumu też trzeba używać, co też uczynilaś. Przykro, ale też może się zastanów, czy to, że on używał narkotyków to odkrylaś z przykrością po czasie, czy w miarę od początku. A chlopak tak Ci się spodobał, iż uznalaś to początkowo jako nieistotny szczegól, wręcz pomyślalaś, że nikt sam z siebie się nie unicestwia, tylko jest gdzieś glęboko w duszy nieszczęsliwy, przez los poszkodowany i wystarczy, że się nim zaopiekujesz ,dasz swoją uwagę , zainteresowanie i miłośc a on już uleczony z życiowych bolączek porzuci to świństwo. Jeśli ten drugi przypadek, to uważaj, masz sama charakter samarytanki, która chcialaby naprawiać świat i pcha się w nieodpowiednie związki, jest naiwna i nie rozumie potęgi uzależnienia. Trochę trzeba by zweryfikować swoje poglądy na kandydatów na partnerów. Powodzenia Ci życzę.
  24. Takie ciągłe sprawdzanie to jest rodzaj nerwicy, bodajże natręctw- z tym niestety do doktora trzeba się udać.
  25. Raczej te jego poglądy żle rokują na Waszą przyszłośc. A wiesz czemu odszedł od żony- choć właściwie jesli był np. zdradzony, to czuje sie podle jak o tym pomyśli do tej pory i nie musi się tą informacją z Toba dzielić.Czy ma potomstwo z poprzednich relacji? Może ma i już więcej łożenia na dzieci mu nie potrzeba. O takich jak on ,mówi się, że już" z niejednego pieca chleb jadł". Czyli emocje dla Ciebie glębokie, prawdziwe, ważne dla niego są co najwyżej letnie i nie rozpalają go do trudów wspólnego życia, wychowywania jakiegoś wspólnego potomstwa. I jak na początku uprzedzałaś, że tylko poważne związki Cię interesują, to on biegając za Tobą, był w swoich najsilniejszych emocjach i uważał, że może nawet i wspólna przyszłość to będzie strzał w dziesiątkę. Teraz już mu spowszechnialaś, jak będziesz za bardzo naciskala, to Ci się wyśliżnie myśląc melancholijnie, nie ta ,to będzie inna. On już wyliniał w swoich emocjach, on wprost mówi,że żadne powazne sprawy go nie rajcują, on już chce sie przez życie ślizgać- widac swoje już przezyl, teraz chce spokoju.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...