Skocz do zawartości
Forum

kikunia55

Użytkownik
  • Postów

    72
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    1

Treść opublikowana przez kikunia55

  1. ~małgolagola Owszem, miałam narzeczonego, ale jak związek sie zakończył, to już nie wracałam do tego- zamknęłam tamten rozdział w chwili, gdy poznałam obecnego partnera i skoncentrowałam się na obecnym związku, a nie na rozpamiętywaniu miłych chwil z przeszłości. Gdybym rozpamiętywała, to znaczyłoby, że może rozważam powrót do niego, a ja tego nie uznaję- idę przed siebie po rozstaniu.
  2. Ładnie zadalas pytanie rozgrzeszające. A miałaś przed nim jakiegoś chlopaka? Pewnie tak. To sobie pomysl, że w tym związku w którym jesteś teraz bedziesz żyła wspomnieniami z tamtym partnerem. Jak myślisz co to mogłoby oznaczać?
  3. Do poczytania dla Ciebie wątki innych Pań: https://forum.abczdrowie.pl/forum-psychologia/1203990,zwiazek-z-mezczyzna-uzaleznionym-od-bylej-zony https://forum.abczdrowie.pl/forum-psychologia/1691244,nie-potrafie-uprawiac-z-nim-seksu-po-jego-zdradzie
  4. No to raczej pogratulować mądrej córki. Dwa kierunki studiów, sama sobie pierze i gotuje, a czasem i dla reszty zostaje z tego gotowania. Sprząta czasem wspólne powierzchnie- to trzeba odpuścic jej ten bałagan w jej pokoju. Jej terytorium i wolno jej o ile nie zakłoca tym działaniem innym życia.
  5. kikunia55

    Brak mocy !

    Nie zrozumiałam .Chcesz powiedzieć, że Ty i chłopak jesteście uczniami, oboje zrezygnowaliście z internatu a chłopak zamiast w internacie pomieszkuje u Was, tylko na weekend zagląda do swoich rodziców? Czyli początkowo odciązylaś rodziców z kosztów opłaty internatu, dołożylaś koszty dojazdu do szkoly, koszty utrzymania obcego chlopaka? Jeśli jest tak jak zrozumialam, to co im się dziwić. Chyba oni Cię zrozumieli, że kazde z Was będzie mieszkało, u swoich rodziców a tylko będziecie się spotykać. Przecież to jest normalne, że jeśli się dopiero uczycie to im taka Twoja bliska znajomość z chlopakiem nie jest do niczego potrzebna. Jak krzyczą na Ciebie, że jesteś darmozjadem, to krzyczą pośrednio i na niego, że nie potrzebują go jako domownika, nie chcą brać za niego odpowiedzialności, nie podoba im się, że mieszka z Tobą pod jednym dachem. Podobal im się do tej pory, ale jako Twoja sympatia, a mieszka z nimi jak jaki Twój mąż? Ty nie wpadaj z powodu rodziców depresje, tylko organizuj swoje życie z sensem. Byłaś w internacie, dali Ci szanse do nauki i to było i jest dla nich najważniejsze. Są na tyle liberalni, że nie kręcą nosem na to ,że masz chłopaka Tylko są na Tyle dojrzali, że nie chcą za obce dziecko brać odpowiedzialności, patrzeć jak może nie pokończycie nauk a już w drodze będzie dzidziuś. To Ty szybko w życiu chcesz coś przeskoczyć. Może przez pierwsze dni się nie odzywali, obserwowali i chłopaka i Ciebie, może myśleli, że u niego w domu jaki remont a może i Ty jak taka obrotna jesteś coś im pościemniałaś i dziwisz się, że tata w końcu pragnie uporządkować pewne rzeczy w Waszych stosunkach?
  6. kikunia55

    niby tata

    1. Jest osobą płci męskiej- co sobie wyobraża jak to było, jak on przyszedł na świat. Co mu o tym fakcie opowiadala mama?Czy uważa, że mama mówiła prawdę? 2. Czy rozumie na czym polega dorosłośc i ciągly rozwój człowieka? Byl dzieckiem, nastolatkiem, młodzieńcem teraz jest mężczyzną. Dorósł, bo pobrał nauki, założył swoją firmę, poznał Ciebie, został mężem. Dlaczego nie chce dorosnąc i być fajnym tatą dla swojego synka? Dlaczego perspektywa, że będzie go uczył kopać pilkę, plywac jest dla niego przerażająca- miał złe uklady ze swoim ojcem? 3. Dlaczego dla jego mamy pleć dziecka była ważna? Dlaczego swoje marzenia tak umiejętnie sprzedała jemu? Czy nie była szczęśliwa, że ma synka? Czy była szczęśliwa i do kompletu pragnęla jeszcze córeczki? Wy też jeśli sobie będziecie emocjonalnie radzić z fajnym synkiem z czasem możecie chcieć mieć córeczkę ( niektórzy w ten sposób planują i... piąteczkę chowają - a to na pleć polują, a to coś zle oblicza, ale ze wszystkich dzieci ,po chwilowym szoku ,się cieszą). Najpierw pogadaj z nim spokojnie, staraj się zrozumieć o co chodzi. Jak to jakoś go nie odblokuje, nie sięgnie do jego uczuć jakiegoś zaprzeczenia to wtedy uzmysłow mu, że Twój syn jest dla Ciebie największym objawem milości Twojej do niego, urodziłas synka i jesteś z tego powodu ogromnie dumna. Kochasz swojego męża i slyszalaś od wielu osób, że dziewczynki to są łatwiejsze w prowadzeniu ,jak wyrosną to mentalnie nie odchodzą od domu ,od swoich, ale Ty jesteś właśnie dumna z Waszego syneczka. Bardzo kochasz swojego męża i wyobrażasz sobie, że Twój dorosły syn będzie ( ponieważ jest też jego synem) taki wspaniały jak jego ojciec czyli będzie:... i tu wymieniasz cechy charakteru męza , te za które go cenisz. I zastanawiasz się, które cechy odziedziczyl automatycznie po swoim tacie a Twoim mężu, a które wyrobila w nim jego mama poprzez dobre wychowanie. Niemniej jesteś bardzo szczęśliwa, ze masz kochanego męża i małą jego miniaturkę w postaci Waszego synka.Ponadto urodziłaś mu dziedzica jego nazwisko- dalej przetrwa ono przez pokolenia. Twój mąz rani Cie swoimi słowami i jest w tym bardzo pracowity. Musisz z miłością opiekować się wlasnym dzieckiem i podjąć trud spokojnej ,słownej metody wychowawczej, żeby pomóc dorosnąć Twojemu mężowi. On próbuje Ci wmówić brak konieczności opieki nad Waszym dzieckiem, Ty próbuj mu wmówić, jego miłość do tego dziecka. Jak się nie uda wielokrotnie ze spokojem i miłością jaką masz w secu do męża to tak jak kawa radzi trzeba dobitnością i krzykiem. Między nami mówiąć czy byłaby to dziewczynka czy chlopiec to nie ma to znaczenia, bo on po prostu, po pracy chce wygodnego życia i 100 procentowej uwagi Twojej dla siebie. Taką pewnie uwagę zapewniała mu jego mama i ją zdradził ( wg niej i dlatego ona sobie wymysliła wnusię) dla Ciebie. Dziewczynka to pretekst, który mu zatęskniona mama podsunęła i on ochoczo skorzystal. Jest też prawdą, że mlodzi mężczyżni bardzo pragną seksu, który po porodzie jest tylko częścia składową dla ich żon, zmęczonych karmieniem i bieganiem wokól dziecka. Jak mąż taki nieprzejednany za dziecko to i może Ty nie jesteś tak wspanialą kochanką dla niego jak drzewiej bywało- troszkę to przemyśl. Może po swoich perroracjach jak to pięknie być tatą takiego skarbu ,jak Wasz synek, nagradzaj go pięknym seksem. Może będzie umiał wierzyć, że i z dzieckiem jest pięknie?
  7. Jak się zestarzalam i jestem (bywam) bardzo cierpiąca i wiem jak to odbiera radość życia, jak demotywuje, jak czyni życie bewartościowym, jak wydaje się że nic już dobrego cię nie spotka, bo nawet jak spotyka, to ty już nie masz sily i umiejętności się nim cieszenia- i tak sobie o tym myslę i zastanawiam się dlaczego ludzi ciągnie do takich np. dopalaczy jak po nich takie fizycznie straszne objawy są. Czy dlatego ,że są młodzi i dziś im się wydaje ,że umrą z bólu a jutro czy pojutrze jak się znow czują silni jak bogowie, to myslą sobie ,że przy następnym zażyciu to będzie jakiś inny odlot i ból fizyczny, to pestka, bo psychicznie będę gdzieś w przestworzach fruwal to znów po to świństwo sięgnę- chyba mam bardzo ograniczoną wyobrażnie, bo nie umiem tego pojąć. Dużo na swoje wlasne życzenie przeżyleś i nie widomo co mądrego Ci podpowiedzieć. Jesteś tak młody 19 lat, ze wszystko możesz w życiu zmienić. WSZYSTKO.Piszesz,że chcesz, bo już nawet śluby poczynileś, że nie sięgnies po żadne świństwa. To jest piękne- tylko w tym wytrwaj. Krzywdę sobie zrobileś, bo może stępileś sobie zmysly. Jak chłopak nie zaznajomia się z takimi atrakcjami jak Ty, to zaczyna biegać na pilkę nożną, na karate i taki rodzaj wyrzuconej z siebie energii go fascynuje. Ciągle motywuje sie innymi, lepszymi od niego, podgląda jak oni doszli do swojego mistrzostwa. Stwierdza,że trening czyni mistrza i jeszcze chętniej podejmuje nastepny trening choć nie raz gnaty bolą, ale jego motywacja jest coraz większa a i widok mistrza coraz to pobudzający do łamania wlasnych ograniczeń. Najczęsciej jest wtedy uczniem czy studentem lub młodym pracownikiem. Z czasem zauważa, że nie będzie Pele lub Sakukawa Kanga, ale ważne sukcesy uczelniane go wciągają i wkręca się w podobny sposób w zawód lub przyszly zawód jak w sport- porazki tylko motywują do pracy, a wiara, że trening doprowadzi do sukcesów pozwala na koncentrację, na wytrwalość. Z czasem sportu wcale nie zarzuca zupelnie, tylko uprawia go rekreacyjnie, żeby czuć radość ze sprawności swojego ciala. Sport dawal adrealinę, teraz daje ją interesująca praca. Sport jednak nauczył go jak walczy się o swoje. Może połowę spokojnych posiedzeń przy piwku zmień na salę treningową. Jak jakiś rodzaj sportu Ci się nie spodoba, to najwyżej zamień na coś innego- kiedy próbować jak nie wtedy jak się jest młodym? Ja bardzo preferuję karate, bo naprawdę uczy odwagi, koncentacji, buduje przyjażnie na całe życie- ale różni ludzie mają różne preferencje co jest oczywiście zrozumiałe. Piszesz, że pracy nienawidzisz. Pracować pewnie trzeba, tylko zastanowić się na jaką ją zmienić lub jak uzupelnić wykształcenie aby wykonywać bardziej znośną. Dopalacze i narkotyki kiedyś Cię wciągnęly, bo niosly wrażenia i ekstazę. Zwykli ludzie tak się emocjonują swoimi zwykłymi sprawami, że one im niosą emocję ,od których są uzależnieni. Nie wiem jak odtruć Twoje zmysły, Twoje myśli, Twoją pamięć abyś mial szansę poczuć smak zwyklego życia. Ludziom chorym zaleca się zmianę diety na zdrową 6 tygodniową tylko warzywno-owocową (post Daniela inaczej dieta doktor Dąbrowskiej),aby odtruć organizm z ich chorobotwórczych substancji- czy to może pomóc Twojemu zamęczonemu organizmowi-pewnie nie zaszkodzi. Tutaj: http://www.akademiawitalnosci.pl/5-mitow-na-temat-postu-i-cenny-wyklad-fachowca-dr-ewy-dabrowskiej/ http://www.akademiawitalnosci.pl/qa-002-najczestsze-pytania-na-temat-postu-daniela/ Jeśli jesteś wytrwaly to dasz sobie radę Jakby znów ciągnęlo Cię tam gdzie nie należy to ,może jednak psycholog to dobra rzecz- powodzenia życzę.
  8. Oceniać Cię nie może , ale może tak zadawać pytania,że sama dorastasz do własnych ocen. Dawać rad nie może, ale może pytać- a co sądzisz, że sie stanie gdybyś np. postąpila tak i tak- czyli w jakis sposób może Cię nakierować. Swięte są słowa, że to Ty musisz nad soba pracować, ale rozmowy i wywnętrzania się mogą pozwolić Ci zrozumieć na co Trzeba postawić jak największy nacisk. Kiedyś , w dawnych czasach człowiekowi za psychologa był jego przyjaciel. Na spotkaniu człowiek się wygadał, a już ubranie w słowa swojego problemu to jest polowa sukcesu- bo mówiąc, usiłując drugiej stronie przybliżyć problem, sami go juz trochę przerabiamy. Przyjaciel musi tylko życzliwie sluchać. Jak jest coś, co zupelnie nie zgadza się z jego poglądem, moralnościa, to jakoś zaprotestuje. Jak cenimy sobie przyjaciela jako człowieka, to jego protest czasem nawet niewerbalny, tylko jako grymas, uniesienie brwi, pytanie pełne wątpliwości, czasem jasne postawienie veto dla problemu- te jego wątpliwości, jego protest dają nam dużo do myslenia i czasem przewartościowania swoich poglądów na dany temat. To tak w życiowych problemach. Bywaja jednak przypadki poważnych zaburzeń osobowości i do tego mądry psycholog jest jak najbardziej przydatny.
  9. Powinniście zrozumieć,że 25 letni chłopak jeśli nie chodzi do pracy lub do szkoły, robi się coraz większym kaleką życiowym , emocjonalnym i pod każdym innym względem. On żyje w internetowym świecie iluzji, telewizyjny wątek filmu zastępuje mu jego własne prawdziwe emocje. Żaden człowiek nie jest tak samowystarczalny,żeby brak kontaktu ze światem dał mu równowagę psychiczną. Jego niechęć do wspólnej wyprawy na zakupy na jego potrzeby, to jakaś ucieczka od konieczności otarcia się o świat realny. Brak potrzeby chodzenia do pracy, to ogromna wygoda i lenistwo, ale i ulga, że nie trzeba się kontaktować ze światem. Nie czynienie, mu wyrzutów, że jest stary koń i żyje na koszt rodziców, to dla Was delikatność i subtelność w stosunkach z synem a dla niego poglebianie jego problemów ( niestety wieloletnie). Nie wiem jak Ci to powiedzieć. Przecież malutki człowieczek sika sobie w pieluchę i mu nic nie przeszkadza. Czynisz trening czystości, bo wiesz, że on tak przez życie nie przejdzie. Dziecko nie chce myć ząbków, rzuca szczoteczką a Ty czy w formie zabawy, czy miniszantażu ciągle podejmujesz próby,żeby jednak się nauczylo. Syn nie chce podjąć pracy a Wy oboje prze 5 lat utrwalacie jego naganne zachowanie, choć wiecie, że nie sluży mu to na przyszłość. To nie jest żadna zlośliwa rada, że wszyscy razem powinniście iść do psychologa. Wam ktoś musi pomóc być twardym wobec postanowienia, że chlopak musi pracować ( i nie ma zmiluj czy praca jest fizyczna, czy umyslowa- praca musi być i już). Jemu trzeba pomóc na wszystkich frontach, bo go chronicie, wlaśnie dlatego, że wiecie, że trafil się Wam taki inny, taki wyobcowany ze świata. To są wieloletnie zaniedbania, to i też praca ,z nim w szczególności ,będzie pewnie dlugotrwała. Dobrze się rozejrzyjcie za jakimś dobrym psychologiem, bo na slabego, to szkoda czasu i atlasu. Na wakacjach możecie go już uprzedzać, że od pracy się nie wymiga, ale tylko wakacyjne gadki to kropla w morzu Waszych potrzeb w stosunku do Waszego syna. Jeszcze między Wami może z czasem dochodzić do glębokich spięć, ponieważ jedno z Was już dorośnie do wiedzy, że chłopak w domu to super nieszczęscie, wlaściwie w obecnej sytuacji dla niego samego ( bo Wy jeszcze na tym świecie jesteście i stać Was na jego utrzymanie). Drugie jeszcze ciągle będzie w pozycji rodzica od maluśkiego dziecka- czyli po pierwsze chronić przed jakimkolwiek upadkiem i potknięciem. Wy między sobą też możecie się w jakiejkolwiek stanowczości wobec syna blokowac nawzajem. Zresztą podejrzewam, że obecna sytuacja to też wynik zaślepionej milości jednego z Was i umiejętności w łagodnej formie sprzedania tego faktu drugiej osobie.Ten drugi z milości i do dziecka i do partnera przyjmuje to za dobrą monetę i siedzi cicho i o ile się nie mylę to jesteś to Ty. Ty do tej pory siedzialaś jak mysz pod miotlą, mimo,że niejednokrotnie targały Tobą wątpliwości, czy tak jest dobrze ,jak jest teraz. O czasie nie POZWOLELIŚCIE dziecku dorosnąć, to teraz trzeba go ZMUSIĆ do dorośnięcia. I zeby, to bylo możliwie ,jak najbardziej kulturalne i do przełknięcia dla Was wszystkich, to trzeba udać sie do dobrego psychologa. Zyczę godnego przejścia przez rewolucje jakie czekają Was w domu i ogromu wytrwalości aby z drogi dorastania syna ( i Was w jakiś sposób) nie zboczyć. Pozdrawiam.
  10. Wiesz, jesli Ci nie prawi komplementow, to normalnie nie powinno to być żadnym sygnalem, bo połowa facetów tego nie umie ,( nie chce?) czynić. Jakby ich pomaglować dlaczego, to by powiedzieli, że przeciesz sam fakt, że się z tobą spotykają , czy żyją w związku wlaśnie oznacza, że dla nich jesteś najladniejsza i najmądrzejsza- to tak na przyszlość ,jeśli Ci sie trafi jakiś powsciągliwy w wyznaniach. Jesteś inna fizycznie niż pozostałe dziewczyny, to też nie powod do zadumy, bo może wlaśnie poderwal inny typ urody i okazuje się, że świetnie trafil- to też na przyszlość, gdybyś byla w takiej sytuacji z innym partnerem. Jakby Ci sie trafił taki co komplementuję Cię jak sie należy ,to też oczy trzeba mieć szeroko otwarte, bo niektórzy panowie, szybko pojęli prostą prawdę, że kobiety kochają uszami ( w sensie, że mówienie im o tym jakie są piękne i ważne-jet dla nich istotne). Niemniej w tej sytuacji, jak wykrylas jego nieustanną chęć adoracji swojej byłej żony, to już więcej niż sygnal alarmowy. To po prostu oznacza, że ona z jakiś powodów go nie chciala a on ciągle szuka do niej drogi. Czyli nie jest z Tobą na prawdę, tylko dla zabicia czasu- czyli wiesz co masz robić. Przykre, ale jesteś mlodą i fajną dziewczyną i jeszcze niejeden będzie Ci jadł z ręki i wybierzesz tego najważniejszego, czego serdecznie Ci życzę.
  11. Sluchaj ,nie przeskoczysz tego w chwile. Musisz spokojnie poczekać, czas lagodzi stosunki. Nie rozumiem tylko dlaczego przepraszałeś tego kolege (przyjaciela) ?Przepraszaleś za wszystkie zle myśli jakie mu slaleś w czasie gdy spotykal się z dziewczyną, ktora Ci się podobala, czy jak? Nie masz go za co przepraszać, bo on w takiej samej sytuacji bylby przynajmniej w myślach równie jak Ty nieuprzejmy dla Ciebie. Ja odbieram te Twoje przeprosiny jaki chęć natychmiastowego uleczenia waszych relacji. Tego się nie da, czas pokaże czy dziewczyna i sprawy z nią związane, to dla Waszej relacji tylko drobiazg, czy jednak sprawa pokazala, że nie zawsze umiecie i możecie sobie ufać. Tylko czas Wam pozwoli to określic bardziej stabilnie.
  12. Ty miałaś surową mamę a Twój mąż surowego ojca.Pewnie nie raz było sztraszno i cięzko, ale kazde z Was umie sobie radzić w życiu, umieliście się jako partnerzy znaleść, umiecie być partnerami sobie- nie umiecie być tylko rodzicami i to na calej linii. Być może syn ma tak duże problemy, że od dawna powinien być pod opieką jakiegos sensownego psychologa. Ma 25 lat i zakochany jest w dziewczynie z internetu na podstawie paru wpisów i np. jednej rozmowy telefonicznej- jednocześnie w razie braku zainteresowania z jej strony szybko o znajomości zapomina. Czyli mimo ogromu uczuć jakim go darzycie on jest uczuciowym kaleką. Jakby nie rozumial regul uczuć.
  13. Sama sobie ostatnim postem odpowiedziałaś dlaczego Twoj syn jeszcze nie pracuje. -skoro ma technikum to nie powinien pracować fizycznie- jeśli by mu się zdarzyla praca fizyczna, a ona by mu nieodpowiadala i sytuacja w rodzinie bylaby taka, ze coś musiałby robić, to logiczne że oglądalby się szybko za niefizyczną lub by chciał się doksztalcać- ale coś by robil -skoro byl i jest delikatny- to nie można mu nic mówić, bo np. uraz się powiększy i biedakowi będzie przykro -dokladnie wie, że to co sobie umyślil, mam uraz i już, nie bede nic szukal, jest już w Was rodziców wdrukowane-"Mąż kuzynowi nagadał później za to, ze syn ma czas, jest jeszcze młody, musi poczuć się na siłach i jak jest taki, to niech mu pomoże, a nie ocenia." Szczęście, że na mądre dziewczyny trafia i same szybko się wycofują jak widzą, że chłopak od 5 tat z czystym sumieniem się byczy na garnuszku rodziców. Jakby jaka się na niego zaparła i przyjęła jego technikę np. po szybkim urodzeniu dziecka- to trojeczkę byście mieli do wyżywienia i opierunku. Przypomnij sobie co robilaś w życiu jak miałaś 25 lat i co w tym wieku robił Twoj mąż. Przypomnij sobie, czy Wasi rodzice wobec Was byli rownie subtelni jak Wy wobec Waszego syna.
  14. kikunia55

    O co mi chodzi?

    " Ale narazie pracuje z nim-nie mam wyjścia." Jakbyśmy zawsze się zakochiwaly lub choćby patrzyły jak na potencjalnego partnera na facetów, z ktorymi przyszlo nam pracować to dopiero byśmy sobie komplikowały życie. Wręcz człowiek stara się sobie narzucać zasadę, że praca to nie m-ce na randki i romanse. Dziś zaczniemy, nie ułoży nam się i całe biuro będzie to radośnie komentowało a nas będzie porażka po wielokroć bolała, bo tylu będzie kibiców do niej. Jego dojrzalsza ,aktualna partnerka może nie ma dzieci i nie może ich mieć, więc może chętnie przyjmuje jego zaloty a i jego żywy inwentarz jest dla niej ciekawy. Ponadto ona w swoim przedziale wiekowym ma już samych facetow po przejściach, a Ty masz przed sobą tyle możliwości z ludzmi stanu wolnego- tylko brać i wybierać. "Poza tym nie mam pewności czy on by coś chciał." Z tych słow przebija taka bezgraniczna Twoja gotowość do ewentualnej próby zmiany waszej relacji na bliską, że aż chyba szkoda mojego klikania w klawiaturkę. Kazdy jest kowalem swojego losu. Widać lubisz komplikowac sobie życie, tylko potem nie placz, że nie jest jak na filmie : tylko ON i JA, bo on, to jego dzieci w pakiecie z nim. Ponadto jak Ty będziesz miala 40 tkę i bedziesz jeszcze calkiem młodą i pelną życia kobietką to on już będzie mial swoją 60 tkę na karku. Gdybyś go zaciągnęla do ołtarza, to z jego poborów na Wasze wspólne życie i wspólne dzieci tak dużo by nie zostalo, bo on mialby najpierw do oplaty alimenty. To Twoje życie i wybieraj w nim mądrze. Jak zajmiesz głowę kolegą Ci rówieśnym z np. wyprawy w góry, to codziennie oglądany kolega z pracy nie będzie już robił na Tobie takiego wrażenia. Tylko swoją gotowość do emocji i przeżycia czegoś fascynującego trzeba mądrze skierować w inna stronę. Powodzenia.
  15. Błedy z lat poprzednich. To już tylko chyba rozmową na spokojnie, przy stole pewnego pięknego popołudnia. Ładnie i grzecznie wytlumacz, że gotujesz na potrzeby rodziny, wcześniej kupująć produkty, opierasz towarzystwo i masz coraz mniej sił i po prostu grzecznie prosisz aby uprzejmie sprzątała zawsze swój pokój. Ponadto właśnie siadłyscie do rozmowy po to aby powiedziała Ci w jakim zakresie obowiązków wykonywanych do tej pory prze Ciebie jest w stanie Ci pomóc (co bardziej lubi, kiedy ma czas), bo Ty już nie masz sił, zdrowia. Rodzina to wspólny obowiązek i wiesz,że zanadto ją do tej pory chroniłaś, ale już Ci jest ciężko i prosisz o pomoc. Pewnie cale to spotkanie i Twoje występy bedzie miala w nosie. Czy pracuje i jest niezależna? Jesli tak, to tylko z czasem możesz jej zaproponować wyprowadzkę i niech sobie radzi jak umie, tam gdzie będzie mieszkala. Natomiast jak się uczy to najprościej wplywać poprzez kasę, czyli jej brak na wszelkie życzenia młodej osoby dopóki nie dojdziesz z nią do jakiegoś podziału obowiązków. Choć bedzie to trudne, bo pewnie będzie to ignorowala, ale trzeba być twardą. Tylko czy Ty umiesz być twarda, jak takie podstawowe rzeczy przerabiasz w wieku dziecka lat 22 a nie w wieku 4 lat i potem całe Wasze zycie. Jakbyś żadnego szacunku dla siebie nie wypracowała u panienki- może się mylę?
  16. https://forum.abczdrowie.pl/forum-psychologia/1599285,trudnosci-z-radzeniem-sobie-ze-zloscia#post-1599514
  17. Myśle, ze nie przestaje być matką. Po prostu jest niezbyt mądrą matką, lub bardzo sfrustrowaną i przygniecioną życiem matką. Matką, która może ze względu na przyjście na świat potomka, pogrzebała jakieś ważne swoje marzenia. Może w tak nieodpowiedzialny sposób chce powiedzieć, że ona tak dużo z siebie dla dziecka poświęcila a To dziecko w jej odczuciu się nie stara? Raczej przekaz jak słychać wychodzi na odwrót, bo jak dziecko nie czuje bezwzględnego wsparcia rodzica i bezwarunkowej miłości ,to po prostu ono nie czuje się pewnie na tym świecie i we wlasnej skórze. Ale kto powiedzial, że wszyscy rodzice są bez wad i są doskonali?
  18. kikunia55

    O co mi chodzi?

    Nawet jakby on chcial, to na rozum powinnaś sobie wybić takiego przyjemniaczka z glowy. Kiedyś sędziwe matrony - ciotki powiadaly, że dla panny to kawaler się nada a rozwodnik niech sobie szuka wdowy, rozwódki i chyba coś było na rzeczy. Przecież jakbyś zgodnie ze swoimi ciągotami weszla z nim w związek, to umiejętnie powinnaś bez mrugnięcia okiem znosić jego wizyty u swoich dzieci a co za tym idzie u jego byłej. Jakby chcial weekendy spędzać z dziećmi to powinnaś im towarzyszyć i traktować jak swoje, bo dom ich ojca to też ich dom. Raz do roku pewnie chciałby być na wakacjach ze swoimi dziećmi- to że urlopu każdy człowiek ma malo to wtedy byś chciała im towarzyszyć i być taką drugą mamusią na ten czas. Nie jest powiedziane, że przypadlabyś do gustu tym dzieciom, może specjalnie byłyby niemile a Ty musiałabyś udawać, że nic się nie stalo,, bo to przecież tylko dzieci. Ty marzylabyś o romantycznym wypadzie a tu taki balast- tak jest też ze swoimi naturalnymi dziećmi, ale jest to naturalne dorastanie pary- najpierw romantyczne spotkania, docieranie się, slub, dzieci i jest to tez balast, ale Twoj i jego, bardzo kochany przez Was oboje. Niestety życie z rozwodnikiem to wiele komplikacji ,w których trzeba się delikatnie usuwać w cień i udawać, że nic człowieka nie boli. Jeśli teraz masz tylko chęć na znajomośc z facetem to sobie go raczej odpuść, bo wiedzieć, że sobie na starcie życie bardzo komplikujesz- po co Ci to? Tylu fajnych kawalerów biega po świecie- takim się zajmij. Jeśli bylabyś singielką np. 34 letnia, to sorry, wtedy wybor kawalerów jest już mocno ograniczony- wtedy wlaśnie jak dziewczyny mówią trzeba czekać na drugi rzut, na kawalerów z odzysku. Jak jesteś tak młoda, to odpuść sobie wszelkie komplikacje, bo po co Ci one?
  19. No cóż dorastasz i każdego dnia masz inny pogląd na życie i bardzo impulsywnie to przeżywasz. Trzeba trochę przeczekać i zbliżać się powoli do doroslości. Mama, tata też chętnie by się pozlościli każdego dnia na siebie nawzajem, na Ciebie , na swoich szefów i chętnie by kogo jakiegoś pięknego dnia zgladzili. A jednak musieli w sobie wypracować względny spokój typu, że już nic mnie nie zaskoczy, tylko co najwyżej lekko zdziwi. Musisz nauczyć się rozróżniać na co masz wplyw i jak coś nie po myśli się układa, to można to przeorganizować. A po rozróznieniu, że na to wplywu niestety nie mam, nauczyć się stoickiego spokoju i spokojnej obserwacji biegu wypadków i ewentualnej analizy aby ewentualnie pewnych rzeczy jak się da, na przyszłość uniknąć. Na tym polega dorastanie. Nie na nienawiści do calego świata. Czlowiek wogóle nigdy do niczego, ani do nikogo nie powinien w sobie pielęgnować takiego uczucia. Zle uczucia i myśli jak bumerang do nas wracają i przeszkadzają nam żyć. Sama pewnie lubisz przebywać z ludzmi pogodnymi i akceptującymi i świat i ludzi wokół. To też taka próbuj być. Jesteś mloda, to jeszcze dużo w sobie możesz wypracować. Czego serdecznie Ci życzę.
  20. kikunia55

    O co mi chodzi?

    Czyli sama sobie odpowiedziałaś. Szybko udaj się na jakąś dyskotekę, oboz rowerowy, treningi karate i idż na spotkania z osobą bardziej w Twoim wieku, bez obciążeń innymi trudnymi sprawami typu rozwód (może jeszcze jakie potomstwo?). Po Ci taka znajomość, z której tylko kłopoty mogą być? W pracy będziesz miala humor, kolega pracowy jak zechce to rzuci jaki żarcik z gatunku flirt a Ty ze śmiechem odpowiesz, nic sobie z takich żartów nie robiąc, bo będziesz miała swojego umyślnego kolegę z innej działki i będzie Ci z nim dobrze. czego serdecznie Ci życzę.
  21. kikunia55

    O co mi chodzi?

    A co to za znajomość? Jak się spotkacie, to omawiacie ostatni wczorajszy film na TVNie, czy jak? Znajomości do czegoś zazwyczaj prowadzą. Są koledzy z biegania na karate , z uczelni, czasem nawet z pracy. Zazwyczaj wykonuje się wspólne czynności czyli treningi, przygotowanie się do egzaminów, wspólny projekt w pracy a czasem tylko wspólny wypad do knajpki czy na spacer i wtedy omawianie wspólnych spraw, wspólnych znajomych. Tobie od spotkań chce się rzygać- tematy niesmaczne, czy Twoja pozycja u faceta żadna? Dlaczego nie umiesz zrezygnować ze znajomości z nim? Taki przystojny (niech kawalek miasta wie,że z byłe chlystkiem się nie spotykam)? Taki inteligentny- jak omówi książkę, którą oboje przeczytaliśmy, to otwierają się przede mną niezauważone wątki, podteksty, głębia rozpatrywanego problemu przez autora powieści (wiersza, filmu)? Taki praktyczny- jak mi siądzie opona w aucie, spadnie łańcuch w rowerze, zawiesi się komputer to złota rączka naprawi? Znajomość jak piszesz nie erotyczna, to o co chodzi z kolesiem, który ładnie umie ludzmi pewnie kręcić- w końcu ma 40 lat i już zdążyl się rozwieść a nawet z inną związać- wie jak takie gąsiątko jak Ty trzymać w pogotowiu. Z Twojego opisu trudno stwierdzić o co chodzi- przynajmniej ja mało kumata jestem.
  22. Wiesz, chyba tym bardziej powinnaś wyjechać z rodzinnego domu, mimo pewnie protestow rodziców, że będziesz narażona na niebezpieczeństwa, ktoś Cię zgwałci, napadnie, że może będziesz się zle prowadziła, zapomnisz pójść do kościola i takie tam. Już troszkę robisz się do nich podobna, bo mentalnie za swoją nieśmiałość i bardzo wielkie podporządkowanie im obciążasz właśnie ich. Czyli na kogoś narzekasz. A jesteś osobą wolną. Człowiek jest dorosly a już nawet jako nastolatek się potrafi buntować, czasem nawet głupio, ale nie posłuchać rodziców, bo pragnie posmakować czegoś czego nie zna. Ileś należy być grzeczną dziewczynką, szanować rodzicow, pomagać im w codziennych obowiązkach a ileś trzeba być istotą nieuczesaną, niepoważną, idącą za swoimi pragnieniami.Oczywiście im jesteś starsza, tym bardziej realnie musisz opracowywać swoje wyłamywania się spod reżimu rodziców, ale to dziwne, że jesteś im tak powolna. Jeśli narzekasz to tak jakby Ci się to nie podobało. Jeśli Ci się to nie podoba, to zacznij zarządzać swoim życiem tak jak uważasz, bo przecież nikt za Ciebie tego nie zrobi i nie przeżyje życia. Tutaj masz wątek o wyjątkowo perfidnej mamusi i bardzo podleglej córce. Poczytaj sobie jakie życie sobie możesz zafundować- oczywiście mam nadzieję, że Twoja mama jest bardziej racjonalna, ale mechanizm dzialania podobny. https://forum.abczdrowie.pl/forum-psychologia/1681106,uzalezniona-od-toksycznej-matki#post-1681123
  23. Popatrz w internecie ile kosztuje w Gdańsku pokój przy rodzinie, oblicz sobie swoją stawkę żywieniową, pieniądze na bilety m-czne i inne nieprzewidziane wydatki i będziesz miała tę swoją szacowaną kwotę do przeżycia w innym mieście. Rzuciłam tę księgowość, bo można uważać, że jest nudna jak flaki z olejem, ale sensowna- jest to zawód konkretny i przyszłościowy. Jak slyszę, że praca sprzataczki jest OK, bo po prostu jest- to chyba lepiej iść w księgowość lub kadry a najczęściej w małych przedsiębiorstwach w jedno i drugie, bo chleb będziesz z tego jadla. Sprzątaczka to tak trochę nielogiczne, dlaczego rodzice przez tyle lat się trudzili skoro od razu po szkole moglaś iść i tak pracować. Oczywiście jak znajdziesz coś wspólnego motoryzacja plus Twoje studia to pięknie. Zatrudnienie w salonach motoryzacyjnych? Wszystkie stanowiska od recepcjonistki, poprzez sprzedawcę az do księgowości? W kwestii konserwacji własnego ciala i umysłu poprzez ruch ( nie chcesz finansowo obciążać rodziców), to trzeba po prostu codziennie wlaczać sobie na youtubie tego typu filmiki i ćwiczyć z instruktorką nawet na wlasnym dywanie- oczywiście wybór filmików zgodny z Twoimi potrzebami Jesli prowadzisz swój blog to pięknie, czasem blogerki ładnie zarabiają- to chyba chodzi o pojawiajace się na ich stronach reklamy- pewnie trzeba z Google podpisać jakąś umowę. Jeśli sprawia Ci to radość, to pięknie- jesli będziesz miala z tego jeszcze pieniądze to jeszcze piękniej. A czemu masz plakać z powodu tych życzeń chłopaka. Po prostu najbliżsi już uważają, że dobrze byłoby. A życie jest jakie jest, jak będziesz siedziala w domu to na pewno nikogo nie poznasz. Ruszysz do pracy, ruszysz na jakieś wakacje np. rajd rowerowy (rower można wypożyczyć), lub jakiś motoryzacyjny zlot, to masz szanse na poznanie kogoś. W domu to "ludzie umierają" czyli pora wyruszyć i za pracą i za znajomościami na zewnątrz, w świat. Pytalam o kolegów z kól naukowych, bo oni byli studentami, ale jak Ty już nie jesteś studentką tak i oni nimi już nie są i może maja jakąś sensowną pracę i w ich pracy może jakieś stanowisko się otwiera i moglabyś aplikować, znalabyś już profil firmy zarówno z tego co można się dowiedzieć w internecie o tej firmie jak i z ich informacji. Na rozmowe kwalifikacyjną jeśli zapraszają, to trzeba dobrze się przygotować na temat profilu tej firmy, pracy na spodziewanym stanowisku, aby wiedzieć o czym w Tobą będą rozmawiać. Powodzenia.
  24. No troszkę to bląd, bo jednak na studiach w każde wakacje jakbyś jakieś praktyki miała, to one już mówiłyby o Twojej operatywności i rzutkości. W kołach naukowych może poznalaś ludzi, którzy już pracują , znależli pracę, to nie możesz ich podpytac, czy tam w ich pracach coś się nie kroi, czy nie mogliby Ci czegoś ułatwić w szukaniu pracy? Wiem, że studenci a raczej alumni z organizacji CEMSa wszędzie się popierają. Ponadto czemu rozpatrujesz prace typu sprzątaczka. A nie np.prywatne biuro rachunkowe, nawet za male pieniądze, ale będziesz fakturzystką i będziesz tę wiedzę powoli z księgowości zglębiala Potem jeszcze kursy księgowych i tak powoli dzial rachunkowości nie będzie mial dla Ciebie tajemnic.Dział kadr też się poznaje na kursach- ileś już o tym mialaś na studiach a ileś na dodatkowych kursach sie dowiesz. Sport mimo swojej ogromnej wady wzroku powinnaś uprawiać- jak sobie pomyślisz czy o jodze, czy o basenie, to może zapytaj lekarza o to, czy nie masz przeciwskazań i ... do treningow. Po prostu jakoś o siebie trzeba dbać. Z wiekiem cialo robi się miękkie, obłe o ile nie jest ćwiczone. Ponadto jest to odpoczynek dla mózgu i relaks umyslu. Większe panowanie nad swoim cialem daje poczucie panowania nad swoim życiem.
  25. Jak umiesz iśc do klubu i pić ( w sensie masz odwagę wobec swoich kontrolujących rodziców), to dziwię się, że nie umiesz i nie chcesz wysylać przez internet swojego CV. Przecież teraz albo faktycznie po znajomości albo inaczej niż drogą mailową pracy nikt nie znajdzie. Jak na razie idz na staż, który Ci tata zalatwil o ile okaże się ze to wypali- nie masz co marudzić, bo siedzenie w domu samą Ciebie obezwładnia. Jak studiowalaś to mama też akceptowala lub nieakceptowala Twoj ubior? Masz 25 lat i jak sama coś w swoim życiu nie będziesz zmieniala, to sorry, ale nikt za Ciebie tego nie zrobi. A masz jakieś zainteresowania sportowe? Nie chodzi mi o nic wyczynowego, ale czy np chodzisz na pilates, jogę , aerobik, karate, basen- czy po prostu jakiś sport uprawiasz? Sport niesie zmęczenie cialu i odprężenie duszy. Ta informatyka to w jakim zakresie, co z tych nauk bedziesz sobie mogła wpisać do CV? A na tych nieodplatnych praktykach w biurze rachunkowym kto, jak i dlaczego Cię wyzywał? Pracowalaś za darmo i czulaś się wykorzystywana, to to było w porządku, bo przecież formula w wielu zawodach jest taka- to jest praktyczna nauka zawodu i ciesz się, że nie musisz nam za nia placić. Ale skąd i dlaczego wyzwiska. Musisz wypracować sobie bardziej asertywny charakter- nikt w pracy nie ma prawa Cię wyzywać i to trzeba umieć stanowczo okazać.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...