tom79
Użytkownik-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez tom79
-
Nawet jak by tak było , że ktoś nie chce naprawdę popełnić samobójstwa tylko szuka pomocy to nie zmienia faktu , że trzeba takiej osobie pomóc. Ja zrobię co mogę by pomóc , chociaż nie jestem psychologiem ani żadnym fachowcem w tej dziedzinie. Każdy ma prawo mieć gorsze dzień lub dni i trzeba zrobić wszystko by pomóc przetrwać ten ciężki okres.
-
Nie jestem w głowie Magi27 i nie wiem czego naprawdę chcesz. Podobno nie ma sytuacji bez wyjścia , jednym z takich wyjść jest odebranie sobie życia. Problem z tym jest tylko taki , że jest to rozwiązanie które jest nie odwracalne. Zrób wszystko , żeby tego nie robić , pisz ,rozmawiaj , pójdź do psychologa , do znajomych może ktoś coś doradzi pomoże. Ludzi dobrych na szczęści jest dużo i może ktoś Ci doradzi jakąś inną drogę wyjścia z tej sytuacji.
-
Myślę , że każdy człowiek ma swoją wytrzymałość. Na twoje plecy spadła choroba i problemy z pracą i sobie z tym po prostu nie radzisz. Mąż zmęczony też nie jest dla Ciebie oparciem. Rozmawiaj z nim może jak będzie wiedział jakie masz problemy to może będzie bardziej wyrozumiały. Szukaj pracy nie każdy pracodawca to egoista. Jak postawisz sprawę jasno przy rozmowach o pracę i powiesz jak Ci na niej zależy to może być to Twój atut a nie wada. Ja jak bym był pracodawcą to bym wiedział , że za większą wyrozumiałość dla Ciebie związaną z chorobą mogę dostać większe zaangażowanie , lojalność itd. Jak ktoś Ci pójdzie na rękę to w zamian po prostu coś z tego będzie miał. Twoje problemy są poważne ale mogą jednego dnia się skończyć i może być wszystko ok. Ni poddawaj się i walcz.
-
Moje zdanie może być trochę inne a wnioski będą podobne. 1 fakt-Nie podlega dyskusji , że ten Twój mąż nie zasługuje na Ciebie 2 fakt-Gra Tobą ponieważ wie , że go kochasz i wie , że może sobie pozwolić na wszystko. 3 fakt- Jak chcesz by do Ciebie wrócił ( uważam , że na to nie zasługuje) to musisz mu zniszczyć jego plan. Zrozum on ma wszystko i Ciebie i kochankę . Po co ma od niej odejść jak ty mu na to pozwoliłaś. Musicie ze sobą mieszkać ok to nie zależy od Ciebie. Reszta zależy od Ciebie . Rozmowy tylko ,, służbowe". Nie ma żadnego wychodzenia razem do znajomych czy rodziny. Wy tylko mieszkacie razem i nic więcej. Znajomi mają wiedzieć o wszystkim to wtedy nikt nie będzie Cię stawiał w głupiej sytuacji. Żadnej czułości i litości . Wtedy to on podejmie decyzję i albo do niej odejdzie lub będzie chciał z Tobą być. Tylko pamiętaj o jednym jak wybierze tą drugą opcję to wcale nie znaczy , że Ty musisz się na to zgodzić. Wtedy to on będzie się starał. On się będzie denerwował , że świat mu się wali na głowę a nie TY. Ps. najważniejsze rozmawiaj z nim jak z lokatorem a nie Twoim mężem.
-
Nawet nie wiem co napisać taka ogromna pustaka w mojej głowie. Tyle miesięcy żyć w stresie , może to już jest jakaś depresja. Nic mnie nie interesuje tylko czekam aby któregoś dnia było jak kiedyś.
-
Jak mogę pocieszyć swoją dziewczynę, która ma raka?
tom79 odpowiedział(a) na temat w Forum Psychologia
Nic więcej nie da się napisać . Nawet jak ona będzie mówić , że nie chce byś z nią był , bo np pomyśli , że jesteś z nią z litości lub coś podobnego , to ty po prostu przy niej bądź. Takie sytuacje bardzo zbliżają ludzi do siebie i jak wygracie walkę z chorobą ( na pewno wygracie) to będziecie najsilniejsi na świecie. -
Co ona czuje ? Podobno mnie kocha ale mam od niej nie oczekiwać żadnych ,, fajerwerków bo już nie ma 16 lat" . Problem nie jest tylko z tego , że ktoś tam kiedyś był , ten trzeci. Dużo się od tego momentu popsuło między nami: kłótnie , awantury , przepychanki itd . Co do wspólnej terapi to jak pójdzie to tylko bo ja tego chce a to nic nie da. Była kilka razy u psychologa sama ale miłe panie doszły do wniosku , że ja moją Żoną manipuluje i w zasadzie to mam co chciałem. Moja pani psycholog mówi coś całkowicie innego.
-
Ostatnio jest ciężko więc znowu zacznę pisać. To jest trudne do opisania. Są chwile , że żyjemy normalnie. Ja sam nie wiem czy naprawdę to ja wszystko psuje. Łóżko u nas nie istnieje . Śpimy coraz częściej oddzielnie. Jak coś jest to po tym czuje się jeszcze gorzej niż przed. Cały czas słyszę jej słowa , że ona już tego nie czuje tak jak kiedyś. Nie ma w naszej miłości fajerwerków. Ona gotuje sprząta itd. traktuje mnie tak obojętnie . Jak chce o tym porozmawiać to od razu kończy się awanturą podobno z mojej winy bo znowu te rozmowy. Najgorsze jest to , że trwa to już tyle miesięcy a my jesteśmy coraz dalej. Nie chce się z nią rozstawać bo mi na niej zależy ale nie wyobrażam sobie żyć z kimś kto mnie kocha. Ja wiem są dzieci które ciepią teraz i po rozstaniu też będzie im ciężko. Ostatnio usłyszałem co ja poradzę , że ja już tego nie czuje do ciebie. Co zrobić , każde rozwiązanie jest do dupy.
-
Dno jest wysoko nade mną . Już się nie ma od czego odbić. Nie wiem co robić odbijam się od muru który maja żona zbudowała . Każda próba zbliżenia się do niej to kolejna cegła w tym murze. Kiedyś ktoś powiedział , że miłość wszystko zwycięży - niestety się pomylił . Nie można nikogo zmusić do kochania.
-
Jesteśmy razem. Znajomość ze swoim ,,przyjacielem" moja żona zakończyła już dawno. Ja niestety nie potrafię żyć jak kiedyś. Co dziwniejsze nie mam problemu z przeszłością tylko z teraźniejszością . Mam problemy ze zrozumieniem , że ona mnie kocha i jest ze mną dla mnie a nie np. dla naszych dzieci. Nie ma rozmowy z moją Żoną na ten temat bo Ona nie chce tego rozgrzebywać itd. Na koniec powiem tylko tyle , że w głowy tego wszystkiego nie wyrzuciłem. Pozdrawiam wszystkich i życzę WESOŁYCH ŚWIĄT.
-
Jesteśmy razem , układamy wszystko od nowa ale zawsze będzie to COŚ co nie pozwoli nam być tymi ludźmi co kiedyś.
-
Poradzisz sobie. Masz dla kogo .
-
To znowu ja . Jesteśmy razem jak by to kogoś interesowało. Pozdrawiam.
-
Szukanie winnych nic tu nie pomoże . Ja gdzieś już napisałem, że ludzie zdradzeni czy porzuceni nie powinni dać sobie wmówić , że to ich wina .
-
Naprawdę błędne koło : bo wy kobiety czy odwrotnie , popełniamy błędy tak samo. Cholera chciałbym powiedzieć przecież tak naprawdę nic się nie stało przecież ludzie mają poważniejsze problemy. Niestety dla niego się coś stało. Naprawdę musi mu przejść i trzeba poczekać .
-
Dlaczego wszyscy Ją oceniają Ona wie , że źle zrobiła . Chce by jej pomóc lub doradzić. To jest idealny przykład chciałam dobrze a wyszło jak zwykle. Co do odpowiedzi to tylko tyle nie okłamuj go więcej i poczekaj a jest szansa , że będzie dobrze. Pozdrawiam.
-
A czego oczekiwaliście od człowieka który nie ma odwagi powiedzieć , że chce być z kimś innym. Myślicie , że będzie miał tyle odwagi cywilnej i jak zostanie przyłapany na gorącym uczynku to od razu się zmieni , przeprosi i będzie dobrym mężem. Będzie się zapierał nogami i rękami. Ilu ludzi ma odwagę zakończyć związek i zacząć nowy. Każdy jak już się przyzna to powie bo ty mnie rozumiałaś / łeś Bo ty to... Itd. Było Ci źle to było odejść a dopiero szukać kogoś innego. Ludzie którzy zdradzają w ten sposób się tłumaczą i zwalają winę na kogoś innego i wtedy mogą odejść z czystym sumieniem. Jak naprawdę mąż Cię zdradza z Twoją przyjaciółką to daj mu czas aby się zebrał na odwagę i przede wszystkim nie słuchaj jego tłumaczenia , że to Twoja wina. Co do przyjaciółki ( raczej byłej przyjaciółki) to ludzie samotni szukają na siłę kogoś kto mu zastąpi tego byłego i popełniają często błędy. Jedno jest pewne popełniła błąd który ja skreślił z grona Twoich przyjaciół. Ktoś napisał , że nie wolno nikomu ufać i chyba miał rację . Pytanie komu masz ufać jak nie najbliższym osobą.
-
Ja nie rozumie co się dzieje i nawet nie próbuje. Tydzień normalnego życia . Ile to potrwa tego nikt nie wie. Mówi , że wszystko układa i nic się nie powtórzy. Na pewno od dłuższego czasu nie utrzymuje z nim kontaktu a do głowy jej nie zajrzę. Bardzo jej zależy na dzieciach i chyba na mnie trochę też. Czy to wystarczy by to odbudować ? Ja sprawę zakończyłem nie mówię , nie przypominam prawię nie myślę.
-
Trudności w zakochaniu się po rozstaniu z narzeczonym
tom79 odpowiedział(a) na temat w Forum Psychologia
Na wszystko przyjdzie czas i pora. Najgorsze co byś mogła zrobić to szukać na siłę. Z tego by były tylko problemy. -
Wiesz co jest najgorsze , że przychodzi noc i przez tyle lat było się do kogo przytulić a teraz nie ma. Dzień to praca obowiązki jest ok ale te noce. Na pocieszenie Ci powiem , że u mnie był na początku smutek później złość , następnie zobojętnienie i dopiero na końcu wszytko będzie normalnie. Wróci nie wróci , pogonisz go czy nie żyć trzeba . Łatwo powiedzieć a jeszcze kilka dni temu sam sobie nie radziłem . (może jeszcze sobie nie radzę) Jak smutki to pisz czy na forum , czy do kogoś. Spotykaj się ze znajomymi po prostu żyj.
-
,,Naiwny" prośba jak chcesz by ktoś Ci dawał rady to załóż swój wątek.
-
To wszystko nie jest takie proste. Nie pozwolę jej zabrać naszych dzieci . Więc będę musiał o nie walczyć . Wtedy ,,zniszczę " osobę którą nadal kocham i jest dla mnie najważniejsza.Żeby zatrzymać dzieci przy sobie będę musiał ją pokazać w jak najgorszym świetle. Ona nadal chce czasu ona,, tylko myśli o nim".
-
Witaj. Napiszę Ci jak to jest z drugiej strony. Od razu na starcie napisze , że Ty nie zrobiłaś nic złego. Facet chce by kobieta była tylko jego i nikogo innego. Nie była to dla niego znajomość na jedną noc więc pewnie tak myślał. Jak znowu zaczął z Tobą być to na początku po prostu się cieszył , że jesteś z nim. Tak jak by się zakochał pierwszy raz. Jak opadły te emocje to z tyłu głowy zaczynały mu przychodzić myśli , że byłaś z kimś innym , że dotykały Cię inne ręce itd. to się samo napędza. Jak w pewnym momencie nie zatrzymasz takich myśli to urosną do strasznych rozmiarów. On się pogubił i zamienił miłość na nienawiść. Od jednego uczucia do drugiego jest blisko. Ja nie wiem czy Wy będziecie ze sobą . Na pewno potrzeba czasu. Jak zrozumie , że on jest dla Ciebie najważniejszy to z czasem na pewno będzie łatwiej. Też może być tak , że ona już podjął decyzje , że nie chce byś z Tobą wtedy nic nie zrobisz. Moje jest takie zdanie , że na pewno nie jesteś mu obojętna . Więc może warto zawalczyć , ja bym na jego miejscu chciał a co do niego to nie wiem. Pozdrawiam .
-
Cały tydzień bez kłótni , jest to przyjemne uczucie.
-
Przynajmniej do czegoś się to moje forum przydaje. U mnie się tyle dzieje , że pierwszy raz nie umiem tego w słowa ułożyć. Powiem tyle , że zazdrość i brak zaufania są tak silne , że psuje coś czego jeszcze nie naprawiłem. Zdaje mi się , że jestem w stanie wszystko wybaczyć ale zaglądam w jej duszę i szukam jakiegoś małego punktu by się przyczepić. Przecież wiem o tym , że nie da się tego nazwijmy zauroczenia wywalić w kilka tygodni a tego od Niej oczekuje. W skrócie wielkim rozwalamy nasze małżeństwo idealnie . Niedługo będzie policja niebieska karta , pomoc społeczna itd. Idealna patologiczna rodzina. W ogóle wszystkiego dobrego w Nowym Roku.