Skocz do zawartości
Forum

kikunia55

Użytkownik
  • Postów

    72
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    1

Treść opublikowana przez kikunia55

  1. "Chce zwrócić na siebie moją uwagę? Zabawić się mną? Zniszczyć mnie? " Jestescie w wieku, gdzie faceci zauwazają kobiety a dziewczyny zauważają męzczyzn. Normalny fizjologiczny czas dorastania człowieka. Gdybys i Ty w tej sferze nie dorastał to wogóle gierek tej panny czy wobec Ciebie czy tez wobec kolegów nie zauważył. Poniewaz jednak mimo deklaracji z Twojej strony, ze to nie interesująca Cię dziedzina życia (związki damsko męskie)- Ty zauważasz lekkie jej podchody (rzekomo nie pamięta Twojego imienia, wyrzucona z Twoich znajomych na fejsie, ponownie Cię zaprasza). To jest zupelnie normalne, ze Ty to widzisz, bo poprzez nią wogóle zauważasz, ze istnieje swiat kobiet. Jej rodzaj zauwazania Ciebie tez jest z jej strony takim doroslym przedszkolem w sprawach damsko męskich. Nikt, ani my, ani pewnie nawet ona sama nie wie, do jakiego stopnia jej się podobasz. Skoro stosuje gierki to znaczy , ze Cie zauważyła. Tyle ze zauroczenia w tym wieku mogą być głebokie i gwaltowne a mogą być bardzo krótkotrwale. Taki jest nasz człowieczy rozwój, ze wczesniej bawila się lalkami i chlopcy to byli Ci, którzy mogli ją wyśmiac lub pociągnąc za warkocz czy tez noge podstawić a teraz to jest zupelnie inny ale ciekawy dla niej świat. I z usmiechem na ustach probuje jakos w niego wniknąc. Nikogo nie zamierza zniszczyc ani dla nikogo nie stanowi zagrożenia. Sama chciałaby bez zadnych powaznych deklaracji blizej zapoznac się z którymś kolegą. Dlatego sobie żartuje i niejednoznacznie zachowuje. I ona tez nie chciałaby w tych swoich zabiegach byc zniszczoną dlatego bada grunt ostrożnie. Ty natomiast nie irytuj się, nikt nie chce Cię ustrzelic, co najwyżej filuternie Cię pyta- a podobam Ci się choć trochę? Jesli faktycznie juz zauwazyłes ten swiat kobiet i ona nie jest w Twoim stylu, to daj sobie spokój. Choć mysle, ze mimo waznych zyciowych celow własnie ta dziewczyna spowodowala, ze wogóle myslisz lub choc przeczuwasz, ze faceci do pelni życia potrzebują jednak drugiej polowki i ze kiedyś za takową trzeba będzie się rozejrzec. Tyle ze jest to swiat bardzo intensywny ale duzo subtelniejszy i chyba nie nalezy stosowac strategii z brutalnej polityki, bo daleko nie zajedziesz. Tak jak pociąga Cie i fascynuje polityka tak kiedys równie mocno wciągnie Cie swiat damsko-męski. One, te dwa swiaty, wcale się nie wykluczają ani nie wymagaja wyłacznosci. One się moga uzupelnic ,o ile to dobrze rozegrasz.
  2. Są ludzie, ktorzy wierza, ze będzie co ma być i takie pewnie zdanie miała Pana mama. "Według diagnozy mam miała raka płuc z przerzutami do wątroby, węzłów chłonnych, tkanki tłuszczowej i kości". Jesli znała te diagnoze lub choć trochę ją podejrzewała, to zle wiesci o jej sercu jej nie przekonywały, ze trzeba sie juz i natychmiast leczyć. Moja mama zachorowała na raka piersi i odmówila leczenia, powiedziała, ze nie będzie znosiła zadnych operacji, chemii czy innych atrakcji. Jesli to jest jej powolny koniec to trudno. Widac takie sa wyroki boskie. Ja tylko parokrotnie ją zapytałam czy nie zechce na pewno isc do onkologa. Potwierdzila, ze tak ma byc jak sobie umysliła. Była juz mocno starsza i cierpiała na bóle kregoslupa, nogi. Myślałyśmy, ze to moze jakies zwyrodnienia, uciski. Kiedyś upadla i złamała sobie udo- i wtedy wyszło, ze to przerzuty raka do kości. Ostatnie 9 miesiecy lezala pod moja opieką u mnie w domu, bo kosci nie mogly się zrosnąć, nie przy raku. Przed śmiercią była juz tak krucha, ze jeszcze u mnie w domu złamała sobie ramie a w szpitalu przy przewijaniach złamano jej drugie udo. Odeszła po pobycie szpitalnym u mnie w domu. Ostatni m-c cierpiala z bólu okrutnie i prosila o śmierc. Mimo, ze niby byla pod opieką hospicjum domowego lekarka nie zabezpieczyla jej od strony bólu. Gdy wzywałam pogotowie, bo juz nie wiedziałam jak jej pomóc, to lekarz pogotowia chwilowo zły, ze wołają go do tak trywialnego przypadku (starsza pani i tylko ból)- zrobił jej zastrzyk i z konieczności widział jej ciało. Wychodzac powiedzial, ze nie ma pojęcia jak bardzo ona cierpi skoro ma tak wyniszczone ciało, ze praktycznie nie ma gdzie tego przeciwbólowego zastrzyku wbić. Gdy mama umarła, to zawiadamiałam rodzinę o pogrzebie prawie tak jakbym ich na bal zapraszała z uśmiechem na ustach. To była taka reakcja na to, ze naprawdę uwolnila się od bólu, na który ja patrzylam bezradnie. Moja kuzynka rozumiała mnie, bo jej mąz umierał na raka nerek z przerzutami i tez pod koniec życia bardzo cierpial i ona mówila, ze na poczatku to taka jakby ulga, ze ukochana osoba już nie cierpi. Bylam tez na pogrzebie kolegi na którym jego żona wspominala ich życie a najbardziej historie jego choroby (tez rak, który bardzo go wykończyl). Zostawił ja z 5 dzieci, większośc doroslych ale bliżniaki to nastolatki potrzebujące jeszcze ojca. Ona o tej jego chorobie mówila w kontekście róznych znaków boskich, które czasem oni żle odczytywali. Ogólnie to wspomnienie było takie jakby radosne, ze Pan Bog powolał go do siebie . W pierwszej chwili pomyslałam, ze widac, ze jest osobą bardzo wierzacą, ze robi to dla swoich dzieci, aby je jakoś pocieszyć i utwierdzić w przekonaniu, ze wszystkie wyroki boskie sa słuszne, dobre i pożyteczne. Dopiero po chwili zaskoczylam, ze on długo walczył z tym rakiem i miał bardzo wyniszczony organizm i musiał juz pod koniec bardzo cierpiec i ona jest w tym amoku szczęscia, ze on teraz już nie cierpi, nie odczuwa bólu ,na ktory ona nie ma wplywu. Tymi wspomnieniami o własnych przeżyciach i kilku innych osób chciałabym Panu powiedziec, ze tak trudna diagnoza zapowiadala ogromne cierpienia Pana mamy. I być może Bog z dobroci swej zechciał ja zabrac podczas zawału- nie cierpiała długo, nie patrzyl Pan bezradnie i długo na jej cierpienie. Z wyrokami boskimi się nie dyskutuje. Gdy nasi najbliżsi odchodza bardzo szybko, niespodziewanie, to mamy ogromny żal i nie możemy pogodzić się ze stratą. Nie zdązyliśmy przywyknąc do myśli, ze ich może juz nie być ,jak trzeba juz organizowac pogrzeb. Gdy nasi najbliżsi pod koniec życia sa jak warzywko i niejednokrotnie przez długi czas wszystko trzeba wokól nich robić lub sa porazeni demencją i stanowią zagrożenie dla samych siebie, nam dokuczają niemiłosiernie to patrzymy nieraz na nich i myślimy, ze my nie chcielibyśmy być takim obciązeniem dla swoich najbliższych, Czyli jakby posrednio dajemy zgode na ich smierć. A jednak jak najbliżsi odchodza ( niezależnie po jakich wczesniejszych przeżyciach) to nie umiemy sie z tym pogodzić, czujemy się osamotnieni, porzuceni przez nich. Duże sieroty, ktore same, bezradne zostaly na tym świecie. Przez to wszystko kazdy z nas musi przejsc aby jakos we względnej równowadze wrocić do żywych. Poki na tym świecie żyjemy, mamy swoje obowiazki wobec najbliższych. Oni nam dadzą trochę taryfy ulgowej, ale tylko troche. Trzeba się wziąc w garsc i wracac do żywych. Można i nalezy wierzyć, ze mama ktora nas kochala bezgranicznie, to taki nasz człowiek tam u Najwyższego, który nam wyprosi pewne łaski, aby nasze dalsze życie się toczylo w miarę sprawnie. Ale ona tam w tym drugim, lepszym świecie wszystkiego nam nie wyprosi. O pewne rzeczy nalezy zadbac samemu. Niech Pan wraca do ojca, do żony, do dzieci. Oni wybaczą czasowy brak iskier radości w Pana oczach, ale będa się czuli przez Pana za Pana życia porzuceni o ile nie zauważy Pan ich potrzeb i nie bedzie na nie reagowal, nie będzie im pomocny i przydatny. Do życia, do żywych. Zmarłym nalezy sie kultywowanie pamieci o nich, dobre wspomnienie, modlitwa za ich dusze a żywym nalezy się uwaga i opieka z Pana strony. Prosze o tym pamietac. I żywię głebokie przekonanie, że da Pan radę, bo nauki dobrego ,wartościowego życia pobierał Pan u najmądrzejszej osoby- Pana mamy.
  3. Babcia mogla miec uwazanie zes mloda i ładna sama z siebie i po co Ci chemią włosy traktowac i robic się na rudą. Mogla uważac, ze niestety z czasem włosy siwieją i jak chcemy nie dawac się zębowi czasu to wtedy chemia, nie chemia a farba na wlosy leci. Czyli dopóki masz ladne, niesiwe wlasne wlosy to po co narażac się na chemikalia i nakladac na nie jakikolwiek kolor. Ladnie wystrzyżona u dobrego fryzjera fryzurka wystarczy lub jak teraz w modzie zapusc sobie długie włoski i eksperymentuj z koczkami ,kucykami i pieknymi roznego rodzaju dobieranymi warkoczami.
  4. Lusy, ladnie, że zwracasz uwagę iz w kazdym domu powinno byc czysto i nie ma zmiluj. Może jednak zauważysz, że młoda osoba jest goszczona na niedzielnych obiadkach u tesciów, czyli ci tesciowie niezaleznie czy ja lubia czy tez tylko toleruja ze wzgledu na syna to jakos sie wobec niej ,tak jak umieja, to starają. A autorka postu jest zdegustowana, ze dom jest zaniedbany i nie robią w nim remontu. Może jej mąz, ktory nie pracuje na roli odebral wyksztalcenie takie ,ze juz tej roli uprawiac nie musi- niemniej to tesciowie musieli miec pieniądze aby mogl się uczyc i wyrosnąc z roli. Tesciowa w swoim domu kupuje sobie nowe firanki i to takie w starodawnym stylu. Któz to widzial! Mloda osoba z czystej życzliwości chętnie by wskazala co jes modne, co jest na czasie. Ponadto dla mlodych jest czas narzeczeństwa, czyli czas gdzie można przyjrzec się nawzajem swoim rodzinom i rozważyc, czy wiązanie się ze swoim partnerem a posrednio i z jego rodzina to dobry pomysl czy tez nie. Teraz to tylko mozna sobie w duszy pomarudzic, ze w moim domu to takich porzadkow/ nieporzadkow nie bedzie i tyle. Ponadto ,zanim się bedzie krytykowało tesciow to moze lepiej pomyslec, ze to sa ludzie, ktorzy wychowali mi męza. Jesli mąz nam się podoba i go kochamy, to iles cech swojej osobowości wyniósl ze swojego domu. A juz na pewno umiejętnośc kochania wszczepia sie swojemu dziecku poprzez serdecznośc jaką okazuje mu się w dzieciństwie, poprzez dbałosc o jego potrzeby emocjonalne. Młoda osoba ceni sobie swój dom rodzinny a męzowski dom ledwie toleruje i jeszcze duma jakby to na starośc przerobic swoich tesciow. Wiadomo, że to się nigdy nie powiedzie i może tylko utracić dobre stosunki z nimi a męzowi się narazić, lub sprawic ze bedzie cierpial i nie bedzie mogl jej kochac bezwarunkowo, bo jej brak akceptacji dla jego rodziców to będzie cierń w jego uczuciu do niej. Dlatego wszelkie stonowane wypowiedzi co do zachowania wobec tesciow mi się podobają a podbudowujące ją w jej zdaniu niestety nie. Poniewaz w ostatecznym rozrachunku, to ona sobie narobi bigosu wstydzac się ,jakich ma tesciow i usiłując ich " naprawić". Człowiek z czasem dorasta do tego, ze nie zewnętrze ludzi jest wazne a ich wnętrze. Przy tak filozoficznej postawie mozna przełknąc rożnice w prezencji rożnych członków rodu, nawet tych nabytych wraz z malżeństwem. I tego młodej autorce postu serdecznie życzę.
  5. "Najdłuższe moje zatrudnienie to 2 miesiące było." A jednoczesnie piszesz, ze "Moja najdłuższa to ta obecna 6 miesięcy na pół etatu ale nie przedłużą mi umowy. " I tak bedziesz odchodzila to mozesz zapytac dlaczego nie przedluza Ci umowy- odpowiedza pewnie wymijająco. Z praca nie tak łatwo i może juz czyjs znajomy czeka, aby zwolnilo się po Tobie miejsce. Chciałas koniecznie mieszkac z dala od rodziców tego dopiełas. To chyba nie pora się załamywac tylko szybko się okrecic za następną pracą. Jak tak interesujesz się motoryzacją, piszesz bloga i kiedys tu pisałas ze podjelas się nauki w szkole o takim profilu, to może najlepiej bedzie jak poszukasz w jakims warsztacie samochodowym? A jak piszesz bloga, to jak bardzo on jest poczytny- może zakrec się wobec tego ,aby na swoich stronach zamieszczac reklamy? Podpisz jakąs umowe z Google i bedziesz kasowała hajc za kazde kliknięcie na swoją stronę- to przeciez tez podobno dochodowe zajęcie. Bedziesz sie wtedy starała o jeszcze bardziej atrakcyjne wydania swojego bloga aby przyciągal on rzesze czytelników.
  6. Czesc słowek to rodzaj slangu. Nie masz poważniejszych zmartwien. A dużo uczysz się angielskiego? Przeciez do naszego jezyka przenikają obce lub spolszczone, lub lekko znieksztalcone slowa z innych jezykow- dawno temu z francuskiego, potem z jezykow zaborcow- niemieckiego, rosyjskiego a teraz z angielskiego.
  7. A skad taki post? Czy autorka watku jest rudą osobą, czy tez może sobie upatrzyła rudego chłopaka? Wyświetl sobie w internecie "rude polskie aktorki" i dopatrz się ile aktorek jest urody takiej rudawej z natury ( delikatna, lekko piegowata cera) i a ile uwaza, ze rudy to twarzowy kolor i same specjalnie się na ten kolor malują.
  8. Prosze przyjąc serdeczne kondolencje z powodu śmierci mamy. Mowią,że poszczególne etapy tej najostrzejszej żałoby trwaja około roku. Czyli, że przeciętnie każdy czlowiek, ktory utracił kogoś bliskiego przez co najmniej jeden rok nie umie sie pogodzić ze smiercią swojego bliskiego. Od negacji, czemu on/ona tak młodo umarla ( młodo może być nawet np 84 lata, bo przeciez jej rodzeństwo to zylo np do 90-tki), po rozpacz, ze zostalismy tutaj na ziemi bez niej , po wyrzucanie sobie, że nie dość dla niej bylismy dobrzy, lub nie dośc się nią opiekowaliśmy. Z czasem przychodzi takie jakby pogodzenie się, ze może gdyby dalej żyla to bardzo by cierpiala i ze tak widocznie miało być. Prosze sobie pomysleć, że mama nigdy nie chcialaby aby Panu zabrakło sil do zycia, aby Pan stracił motywację do ciągłego zabiegania o dzien dzisiejszy, o dobro swojej rodziny, swojej żony, swoich dzieci o ile takie Państwo macie. Ponadto pewna sila i odpornosc jest Panu potrzebna, aby sprawować opiekę nad ojcem. Nic Pan nie pisze czy bezpośrednią, bo mieszka on z Wami ,czy pośrednią, bo jest pod opieką osób trzecich. Mama pewnie, o ile sama nie sprawowała opieki nad swoim męzem, to doglądała czy mu sie krzywda nie dzieje, odwiedzała go. Teraz jej nie ma i taki obowiazek spada na Pana. Niezależnie czy z Tatą można sie porozumieć czy juz niestety nie ,to jednak trzeba z nim bywać. Takie są nasze powinności wobec naszych rodziców i taki powinniśmy dawać przyklad naszym dzieciom aby i one wiedzialy jak z czasem troszczyć się o nas. Pisze Pan,że mama zawsze wiedziała co powiedzieć , jak podtrzymać na duchu, nigdy się nie skarzyla, zawsze sobie dawała radę. Był Pan z nia blisko. Jakie miał Pan szczęscie, że z taką osobą mógł Pan blisko przebywać i uczyć sie od niej jak sobie dawać rade z codziennym życiem. Niech przykład jej osoby zawsze jasno Panu świeci i kieruje Pana życiem a wszystko bedzie dobrze. Po śmierci bliskiej osoby nic juz dla niej nie możemy zrobić, możemy tylko za nią sie modlić ( o ile Pan jest osoba wierząca) aby tam u góry torować jej drogę do wszelkich odpuszczeń jej grzechów ,jakie zdarzyło się jej może popełnić na tym świecie. Prosze nie zapominac o mamie, ale tez prosze nieraz moze na siłe wracac do żywych, bo oni sa tu i teraz -i potrzebują Pana uwagi i troski. Pana mama umiała się troszczyć o swoich najbliższych i Pan umie, bo ma Pan taką umiejętność po niej.Powodzenia.
  9. Musisz sprawe wziąc na przeczekanie. Najpierw mamie opowiedzialaś jaki chlopak był wobec Ciebie nie w porządku, a teraz dogadałaś sie z chłopakiem i nie rozumiesz, że mama doskonale pamieta negatywne Twoje słowa o nim. I mysli sobie, że jak on kiedyś był niefajny to i za chwilę też może znów być niezbyt w porzadku, a Ty jej córka, bedziesz przez niego plakala. Pewnie uważa,że masz dopiero 17 lat i jeszcze trochę czasu na chłopaków. Niosą Ci zawirowania, niestabilnośc emocjonalną i jej sie to za bardzo nie podoba. Nic jej teraz nie wytłumaczysz, musi przywyknąć, że jednak się z nim spotykasz, musi zacząć uważać, że jak on Ci się tak bardzo podoba, to się z nim spotykaj, musi nawet wziąc to pod uwagę, ze może jeszcze bedziesz przez niego plakała. Ale tak to jest w miłości: czasem euforia nas ze szczęścia roznosi a czasem jesteśmy wpuszczeni w otchlań rozpaczy. Jest to Twoje życie i sama musisz sie uczyć na swoich relacjach. Niczyje przewidywania, krakania- ze co to może być dalej Ciebie pewnie nie zatrzymają i ona musi sobie to uświadomić.
  10. Jesli wyczula, ze nie jestes kompanką do akoholu, to po prostu nie kultywuje odnowionej znajomosci. Przez chwile ja kontakty z Toba bawiły moze, bo na okolicznośc smierci Twojego taty widziała się z resztą rodu, z ktorym jest skłocona. Na co dzien ani reszta rodziny nie jest jej potrzebna ani Ty, o ile nikt z Was nie jest kompanem do kielicha.
  11. Jesli interesuje ja rozwój dziecka, to moze np mysleć o tym,że moglaby byc lekarzem pediatrą, pedagogiem, przedszkolanką czy nauczycielką. Czy to jest niepokojące i powinna na rozmowach z terapeutą o tym rozmawiać, nie sadzę. Jak Ty myslisz o seksie, to niepokoi Cie ona i jej myślenie o dzieciach. Ty chcialbyś aby ona myślała o Tobie i o tym jak ustrzec się dzieci. Niepokoi Ciebie to,że nie macie wspólnych mysli o penetracji waszych ciał.
  12. Podsun mezowi pomysl aby na gwiazdke sprawil tacie nowa kurtkę. Cos co mozna zrobic praktycznie, to o tym z mezem rozmawiaj o reszcie raczej nie, bo tylko faktycznie sprawisz mu przykrośc. Jesli tesciowie sa zapracowani, to moze po pracach polowych nie mają juz sil i głowy aby dokladniej sprzatnąc łazienke. Jesli chcesz im pomóc to bez gadania zrób to sama. Ale tak wogóle to przyjmij zasade , ze to jest ich dom i nic Ci do tego jakie tam panuja porzadki. Ważne,że witają Cie sedecznie, bo jestes żoną ich syna. W swoim domu dbaj o zwyczaje jakie uważasz za słuszne i pilnuj aby mąz nie wprowadzał tych, ktore mogl nabrać w swoim rodzinnym domu
  13. "w żadnej pracy nie porobię dłużej niż nie cały miesiąc "- a dlaczego tak jest? Spózniasz sie do pracy, migasz się i nie bardzo ją wykonujesz?Jesli Cię ktoś do pracy przyjąl to raczej uważal, że na danym stanowisku potrzebuje kogoś do wykonywania pracy. Jak uważasz dlaczego rezygnował z Twojej pracy?
  14. Wygląda na to, że ona ma więcej szczęscia do facetów niż Ty do kobiet. Jesli piszesz, ze Twój zastępca staral się dojśc prawdy, nie wiedział, że robi Ci pod górkę, to ona ma dar oswajania sobie fajnych chlopaków. Dlaczego nie umie być wierna, dlaczego nie umie się najpierw rozstac a potem szukac nowej miłości tego nie wiem, Wiem, że nie umie być sama, że czuje się porzucona a jednocześnie tak delikatna,że nie chce Cię porzucić, bo byłoby Ci przykro. No tak to zawsze może bajery chłopakom wciskac. niestety to jest jej natura. Bywaja ludzie z natury wierni i tacy co z oczu to i z serca. Ona chyba nalezy do tych drugich. Może Wasza rozlaka i jej przypominania sobie, że to ona musiala o Ciebie zabiegac spowodowało, że nie wierzyla, że Ty do niej wrócisz,że bedziesz jej wierny? Może. Niemniej chyba dobry , głęboki zwiazek na zdradach i wybaczaniach trudno budować. Takie wspomnienia, takie bicie się z myslami będzie Ci chyba już zawsze towarzyszylo o ile zostaniecie w związku.Czy będzie to dobry związek w którym szuka się podtekstów, oznak nielojalności? Ale to Ty ukladasz sobie swoje życie- tutaj tylko lużne uwagi postronnych.
  15. Jeśli miałas tatę to on na pewno w jakiś sposób spelniał Twoje wyobrażenia o tym jakim powinien byc ojcem, a w jakiś sposób nie byl dosc doskonały i w tym zakresie byly czasy, gdy cierpiałaś albo było Ci co najmniej przykro. Jesteś młoda i może jeszcze o rodzicielstwie nie myslisz. Nie mniej, w ogólnym rozrachunku szukanie partnera sprowadza sie również nie tylko do zapełniania pustki emocjonalnej a do szukania ojca dla swojego przyszlego dziecka. Jesli Ci jeszcze nie starcza wyobrazni jakim "ukochanym" tatusiem bylby Twój chlopak (bo go w takiej roli nie widzialas) to pomyśl sobie, ze opiekujesz się Waszym najukochańszym dzieckiem a jego nie ma ( bo własnie trafil do więzienia), jest i stosuje wszystkie przemyslne zachowania wobec Ciebie, o którym nam napisalaś. Nie zapomina też podebrać Ci pieniędzy ( te pewnie były od rodziców a przyszle powinnaś umiec zarobić sama aby starczyło dla niego, Ciebie i Waszego dziecka). On raczej nie z tych co przynosi pieniadze, bo pisalaś ,że on z tych co podkrada. Ty wychowujesz dziecko, chodzisz do pracy a on oskarza Cie, ze w czasie gdy jestes w pracy puszczasz się z kimś innym. Jesli będziesz miała dziecko to i przemożna chęc motylkow w brzuchu, czasem jednak słow o miłości wydaje się być naprawdę drugoplanowa. Pierwszoplanowa jest normalna milość i lojalność, w której partner rozumie, że Ty i dziecko są najwazniejsi. On o tym w przyplywie czulości nie gada, on po prostu dba o swoją rodzinę. Do jakiego stopnia czujesz się przez niego zadbana, ze uparcie do tego związku sie sklaniasz? Potem gdy dziecko jest na świecie to jest tyle problemów, ze powodów do agresji, przemocy robi sie naprawdę dużo.On jak się zdenerwuje to będzie się śmial "Albo się śmiał, że niczego mu nie będę nakazywać i jak zechce to puści z dymem to całe mieszkanie".A z tym kretem to będzie latał i powie, ze przeciez dziecku to tez mozna go wlac. Poczytaj jeszcze raz posty osób, ktore Ci tlumaczą, ze rozumiec, ze to nie jest partner na życie a naprawdę trzymać się od niego z daleka to u Ciebie dwie rózne sprawy, bo dla Ciebie życie to żebranie w poniżeniu o zainteresowanie , chwilę czulości od tego typa. Uzależniłas sie od ruletki- jaki on dzis będzie dla mnie. Wobec chamstwa z jakim on Cie traktuje, te nieliczne dobre chwile sa dla Twojego umysłu ogniem, który rozpala przywiązanie Twoje do niego. Myśle, że Twoj dom był jednak trochę niedotatecznie dobry, nie wypracował w Tobie za grosz poczucia dumy, że jesteś osobą, której należy sie szacunek, o którą należy zabiegać i dbać. "Zrzucam dużo winy na siebie, ciągle staram się być lepsza dla niego, usprawiedliwiać go. "- Ty, osoba młoda nie piszesz, że starasz się pracować nad własnym charakterem dla siebie, aby się doskonalić. Ty piszesz, że udoskonalsz się DLA NIEGO- on wychowuje Cie nawet z zza krat. Masz być taka jak on żąda. "Dwa dni temu powiedział, że zastanawia się, czy mnie nie zostawić, bo nie chce za mną tęsknić."- on siedzi w więzieniu i zamiast być szczęsliwym, że jest na swiecie dziewczyna, która emocjonalnie kibicuje facetowi co siedzi za niewinnośc on stawia warunki, on podejrzewa Cię o to, że może kogoś masz i wogóle to on nie chce tak cierpiec w oddali od Ciebie i Cię rzuci. Nie czujesz paradoksu tego sformułowania? On w relacji chłopak- dziewczyna jest na straconych pozycjach a mimo tego to on jest stawiający warunki a Ty weżmiesz jeszcze trochę winy na siebie i jeszcze troche dla niego Cię zmienisz. Jaką czuła jestes kochanką a jaką nieczulą córką. Rodzice, gdy zapragnęłas się od niego uwolnić pomogli Ci. Tata odszedl a to on może byl głownym organizatorem tej sytuacji ratunkowej. Mama została sama, cierpi, bo nie ma na swiecie już jej partnera ( to chyba umiesz zrozumiec, bo twego jakby czesciowo nie ma, ma lokum w więzieniu). Nie ma go i już nigdy nie będzie. Ma córkę, ktora ma w stosunku do niej ukryte lub jawne pretensje. Ma córkę, ktorej pierwotna nauka się nie powiodła. Pieniądze, ktore jej słano na utrzymanie się na uczelni szly na utrzymanie jej i jej nic nie wartego kochasia. Teraz poszła do innego miasta. Znów się niby uczy ale czy napewno? Może cały czas spędza na widzeniach w więzieniu i śle mu paczki albo pieniądze, mój wdowi grosz temu swojemu gachowi. Ech szkoda gadac, moj mąz a jej tata odszedł a ona zamiast ze mną przezywać żałobę ,pomagać mi jakoś, wzajemnie wspierac sie na duchu po takiej naszej stracie ona goni za jakąs ułudą w więzieniu. Dobrze, że zamknięty, to choć fizycznie jeszcze jej nie tknie, bo co będzie jak wyjdzie z więzienia to strach pomyśleć. I ta nowa szkola co ją rozpoczęla pewnie tez pójdzie w niebyt jak poprzednie studia. Piszesz, ze szkola nowa, nowe miasto i nie masz znajomych. Czyli sytuacja normalna, bo nawet jak masz to "Zaczął mi właściwie zabraniać kontaktować się w ogóle ze znajomymi. ". Czyli w nowym miejscu specjalnie może nawet nie nawiązujesz znajomości, bo starasz się być lepsza dla niego a on przeciez Cię lubi osaczać i odcinac od Twojego środowiska- teraz Ty sama jako jego grzeczna dziewczynka nie zabiegasz o nowych i waznych dla Ciebie znajomych, Zagadałby do Ciebie kolega ze szkoły a Ty w głowie byś miała, że przestępczynią jestes, bo zadajesz się z innymi- przeciez wciąz zmieniasz się na lepsze dla niego i w ramach tej zmiany wiesz, ze dla Ciebie nie istnieje nikt kto chodzi w męskich portkach- on w tym więzieniu musi być zadowolony, bo przeciez juz mówił, ze mógłby Cię rzucić. Tylko nieco ponad rok go znasz a juz Cie przerobił jak chciał. Pomyśl, czy Twoj sw. pamięci ojciec tez tak pragnął Cie wychowywac abys była bezwolną lalką w rękach przestępcy w nagrode za pare słow o miłosci i bliskości. Jak nie umiesz doskonalić charakteru ze względu na siebie samą, to może zacznij go doskonalić ze względu na pamięc o swoim ojcu. Niech jego wychowywanie Ciebie nie pójdzie na marne. Jego już fizycznie nie ma i on Cię fizycznie nie obroni jak Twój chlopak znów bedzie cie krzywdzil. Ale to Ty dajesz swojemu partnerowi dostęp nieograniczony do siebie, aby sie Tobą bawił, Cie nekal, straszył- czy o to w zyciu chodzilo Twojemu tacie? Kazda rozłaka to może chwila zwątpienia czy to ma sens ale najczęściej to marzenia o tym jak bedzie wspaniale jak już bedziemy razem- po tym co przeszłaś z facetem masz jakiekolwiek powody aby sadzić, że bedzie wspaniale?Ale przeciez "Z drugiej strony zniosłabym wszystko dla jednej chwili z nim. " Kazdy jest kowalem swojego losu. Ty swiadomie mozesz byc traktowana najgorzej jak sie da, bo przecież zniesiesz wszystko dla jednej chwili z nim. Odchodzilas już od niego i po zejsciu się z nim nie było nigdy lepiej a teraz bedzie tylko gorzej, bo więzienie to nie przedszkole. Tam wspólwięzniowie i klawisze trenują na sobie rózne brutalne zachowania. Jego arsenał srodków wychowawczysz wobec Ciebie w kontakcie bezpośrednim znacznie sie zwiększyl, czego jeszcze nie jesteś swiadoma. Czy jak poeci pisza, ze człowiek spala się w ogniu uczuć do ukochanej osoby, to na pewno mają na myśli ze kobieta powinna ulec samounicestwieniu w ramionach człowieka psychopaty?
  16. Jak ma ladny delikatny makijaz to tez moze byc lepiej. Jak jest ubrana tak, ze widac jej zgrabna figurke, ale niezbyt wyzywajaco, tez nie jest zle. Ogolnie jak kobieta o siebie dba , jest pachnaca to raczej milej z nia przebywac. A z paznokciami to jest tak, ze zalezy od faceta. Jak raczki wychuchane i wypielegnowane, to moze pomyslec, ze nic nie robi tylko sie pindrzy a zadna praca swoich wychuchanych paluszkow nie skazila. I tak zle i tak niedobrze. Moze troche zalezy na jakiego faceta polujesz i czego on od plci pieknej oczekuje. Najwazniejze abys Ty sam dobrze sie czula w swoich ubiorach, w manikiurze czy makijazu- wtedy bedziesz bardziej pewna siebie . A i tak nie jest najwazaniejsze zewnetrze, choc to ono przyciaga wzrok, tylko wnetrze osoby, jej serce, jej charakter.
  17. A Ty jesteś jego mamusią i musisz pomóc mu spasc na 4 lapki. Relacja przyjazni to cos bardzo waznego. Jesli ktos odciąl się od niego gwaltownie, to znaczy, że on zawiodl na całej linii. I nie nalezy go glaskac, bo niską samoocenę biedaczek ma, tylko powiedziec, jeśli narozrabiales to spróbuj naprawić swój bląd. Jeśli przyjaciel nie przyjmie przeprosin lub przyjmie, zechce niby go zrozumiec, ale jednak dalej nie będzie chcial a nim utrzymywac kontaktów, to trzeba to twardo przyjąc na klatę i rozumiec, ze pewne zachowania sa nie do wybaczenia. Pomóz mu przetrwac ten czas, ale nie zaglaskuj i nie pocieszaj, bo będzie myślał ze kiedyś i Tobie może wykręcić bezkarnie świństwo i Ty wyrozumiejąco go zrozumiesz,.W poważnych relacjach pewne zachowania są nie do przyjęcia .To lekcja życia i trzebą ją odrobić aby na przyszłośc umiec docenić co dla nas wazne a co nie.
  18. Tak nieciekawie napisałas o relacjach z Twoim partnerem,ze aż nasuwa sie pytanie to dlaczego jestescie razem? Czy seks miedzy Wami traktujesz jako coś uwłaczającego Tobie, jako to ,że on Cię wykorzystuje? Skoro nie lubisz atrybutow swojej seksualności czyli piersi ( owszem prawie kazda kobieta ma cos do nich :ich kształu ,wielkości, jędrności itp...) i jakby obrzydzeniem napawają Cie twoje organy plciowe a uprawiasz seks to chyba bardzo niedobrze. Własnie wtedy, gdy ktoś sprawia nam radośc, nas kocha, cieszy się naszą cielesnoscią my rozumiemy, ze to własnie dzieki tym atrybutom płci ciągnie nas tak do siebie.Nie lubisz specjalnie seksu, bo się nie akceptujesz, czy nie akceptujesz siebie, bo seks nie sprawia Ci przyjemności? Może ten partner to jeszcze nie ten? Zastanow się czy nie akceptujesz do końca swojej seksualności, bo coś z mlodości ma na to wpływ? Ja np. długo bylam niedostępna dla chlopaków, bo w dawnych czasach chciano aby dziewczynki i kobiety "prowadzily sie dobrze" i babcia,mama często wyrażala się o seksie z takim jakby obrzydzeniem. I kiedyś zdałam sobie z tego sprawe, że jestem jeszcze zatwardzialą dziewicą, bo co by mama na to powiedziała? Nie zmienilo mnie to od razu w kobietę otwartą,ale przemyślałam, że chyba jednak mama i tata sobie dobrze radzą ze sobą to i ja dam radę jak spotkam swojego waznego i wyczekiwanego. Może faktycznie Twoj tata nie wyrażał się z należytą atencją o kobietach i nie jest to dla Ciebie ważne, dobre, ze jesteś kobietą- tak sobie to gdzieś zanotowalas i jakby w to wierzysz. Swiat w 50 % sklada się z męzczyzn a w 50 % z kobiet. I jakoś te płcie musza ze sobą istnieć. Niektóre kobiety uparcie dowodza, ze męzczyznom na tej planecie zyje sie lepiej i czuja się nieszczesliwie w swojej skórze. Ty jakby nie wiesz co zrobić z tym fantem, ze jestes kobietą. Jestes i tego nie zmienisz. Musisz jakby do tego przywyknąć i probowac to polubić czyli jednak znajdowac sposoby na akceptacje tej swojej płci. Co do flirtu- łatwiej uprawiają ten rodzaj rozmowy, ludzie, których to jakoś rajcuje, że rozmawiają z osoba odmiennej plci- to taki wstep do czegoś więcej lub tylko trening utrzymywania pewnego napiecia miedzy plciami. Nie zaznalas go, bo pewnie nie prowokujesz do takiej lekkiej rozmowy usmiechem, wątpliwoscią, sugestią komplementu dla siebie. Może jesteś z tych konkretnych, ktore nie strzepią sobie języka po próżnicy. Jeśli nie lubisz z koleżankami uprawiać gadek -szmatek to powinnaś być dobrym kumplem dla facetow. Najcześciej takie kobiety szybciej rozumieją konkretną mowe o problemach, ktorą uprawiaja faceci niż niedomówienia, ktorych mistrzami sa kobiety. Powinnas byc lubiana przez kolegów za swoją konkretnośc i szybką chęc rozwiązywania sprawy.Możesz być swietnym kumplem z ktorym fajnie omawia się ważną sprawę, ale tez możesz byc przezroczysta jako kobieta dla nich. Jednak rada , zeby zacząc lubic się jako kobieta dalej wydaje mi się słuszna. Jak kiedyś nakladalam na siebie szminkę to czulam się jakbym miala nieswoje usta, takie jakies sztuczne. Oko zrobione bylo piękne, ale jak go utrzymywac w tym slicznym wydaniu jak nie mozna go potrzec, nie mozna się dobrze podeprzec dłonią twarzy? Jakoś z czasem opanowałam tę trudną sprawę i Ty jak zechcesz to tez tego dokonasz.Czy szkoda na to wydawac pieniadze? Moze na kazdy nowy ciuch o ile poprzedni się na nas nie rozpadl tez szkoda wydawać pieniądze i tracić czas na poszukiwanie tego ubrania w sklepie? Musisz sama sobie duzo spraw rozkminić i poporzadkowac. Ale jak juz jestes kobietą to warto nią być na 100 % a nie na pół gwizdka.
  19. kikunia55

    Pomóżcie

    Dom sie budowal w odleglej dzielnicy wiekszego miasta. Jak tam zajezdzalam i slyszałam, że szwagierka przekopała bratowej ogródek i wokól sasiedzi to komentowali- to sobie myslałam- Boże jakie dno. Jak sama juz z malutkim dzieckiem zamieszkałam w tej dzielnicy to kazda kolezanka odwiedziła mnie raz,z ciekawości. Potem juz nie bardzo, bo daleko, bo pracują, bo tu pelno błota, bo... I sama zaczelam się z siebie smiac jak przychodził mąz z pracy i pyta- co słychac. A ja mu gorliwie donosze, ze u sasiada to dzis wegiel na zimę przywiezli. O innych myślałam dno a sama z powodu spokoju rozwoju wypadków komentowałam wydarzenie podobne kopaniu ogródka. Zaznaczam, że wtedy nie było komórek, w domach na tym osiedlu długo nie było telefonu stacjonarnego a zeby skontaktowac sie telefonicznie czy z mamą czy z kolezanką musialam isc do budki telefonicznej (taka na szczęscie byla).Zycie Ci strasznie spowolniało i stad to uczucie, ze nie dasz rady i cos dziwnego sie stanie. Jestes w ostanim mcu ciązy, czyli jestes takim jakby opakowaniem dla swojego dziecka. Możesz się bac porodu, bo tak ma wiele dziewczyn. Jesli mieszkasz sama, bo mąz daleko to masz prawo myslec jak to bedzie jak złapią Cie bóle porodowe , czy bedziesz miala dośc sił aby samej dojechac do szpitala wezwaną taksówką. I pewnie stad te przykre mysli. Powinnas miec jakąs strategię opracowaną, co robic jak nastąpią bóle, to może jakoś się uspokoisz i we względnej spokojności doczekasz rozwiązania, czego serdecznie Ci życzę.
  20. A to ciekawe, ze boisz się kontaktu wzrokowego, bo ktoś wykryje, że jestes niespecjalnie fajna. Ale to Ty się z kimś umawiasz i nie chcesz wiedziec jaki on jest, poznac go czyli spojrzec w jego oczy? Umawiasz sie dla samego faktu umawiania a nie dla poznania drugiego człowieka? To po tracisz swoj czas? Nie jestes go ciekawa, bo nie chcesz mu spojrzec w oczy ,to sobie odpusc te randkę. Możliwe, że Twoj sadystyczny brat nabawil Cię lęku przed wszystkimi facetami. Jak nie uwierzysz w siebie to nie spotykaj się z męzczyznami, bo po co. Wiadomo, że kazde spotkanie będzie niudane. Kiedyś w domach to uczyli, że " kazda potwora znajdzie swego amatora" i z tej powiastki kazda panna mogła wysnuć nadzieje , ze i jej gdzies pisany jakis facet jest, to go uparcie szukała. Tobie wszczepil brat, zes do luftu panna, Ty w to gdzieś głęboko w sobie uwierzyłas i teraz będziesz się blakac po swiecie, po teraputach a i tak nie pozwolisz zajrzec nikomu w swoje oczy ani nie bedziesz tak ciekawa drugiego człowieka aby uwaznie i odważnie mu się przyjrzec. Po co? Ty byś się chętnie chylkiem przemknęła przez życie i dlatego tak postępujesz.
  21. "Mimo iż sama nie byłam w pożądku mam wrażenie że wokół mnie są sami fałszywi ludzie. " czy dlatego, ze z powodu tych rzekomo fałszywych osób Twoje mijanie sie z prawdą ujrzało światło dzienne? Może powinnas wziąc kartkę i wypisac wszystkie swoje kłamstwa. Kłamstwo- powód/ powody dlaczego tak powiedziałam. Tylko szczerze, bez następnych klamstw, tym razem wobec siebie. Może jak tak sobie popiszesz to zrozumiesz sama siebie jakie masz pobudki aby ulepszac swiat, koloryzować czy skutecznie mijac się z prawdą. A może traktujesz chłopaka jak przedłużenie rodziców, wobec których aby uniknąc bury ,chętnie stosowalas uniki w formie klamstw i klamstewek? Albo sama sobie będziesz umiała poradzić jak zechcesz być uczciwa najpierw wobec siebie a potem wobec chłopaka i innych albo musisz udac się do terapeuty z ktorym omówisz te tematy.
  22. Miło jak się ma tatusia, który kocha swoją zone i jest ona dla niego wazna a jeszcze ważniejsza jest córeczka, mała księzniczka, która pojawia się na świecie. Taka dziewczynka potem szybciej sie ustawia w damsko-męskim świecie i szybko wyczuwa myki pomiedzy kobietą a męzczyzną. Ale dobrze sobie tez radza kobiety, które były wychowywane w jednorodnym damskim swiecie poprzez swoje mamy, bacie i ciocie- czują jednośc i solidarnośc swojej płci a ostrożnie ze wsparciem licznej damskiej rodziny badają świat damsko-męski. Czyli nie wydaje mi się, że Twoje rodzinne uklady powinny miec jakis negatywny wplyw na Twoje wątpliwości czy bardziej nosić się jako rasowa kobieca kobieta, czy bardziej jako stwór bezplciowy w lużnych ciuchach czy może jeszcze w innym wydaniu. Po prostu dorastasz jako kobieta i jestes na drodze poszukiwan, ktora" skóra" bardziej do ciebie przylega, w której czujesz się lepiej. Najlepiej metodą prób i bledów. A piekne jest to, że co prawda strój nie zmienia nam osobowosci ale możemy być słodką lolitką, kobietą wampem, dresiarą czy pankówą. To takie miłe sposoby na zmianę swojego image, zanim nie wypracujemy swojego stylu i zanim nasz przyszly zawód nie uwięzi nas czy to w uniformie (stewardesa, recepcjonistka), fartuchu (lekarka, pielęgniarka) czy tez w innym "ubranku". Stosunek taty do mamy to chyba najmniejszy problem. Prędzej preferencje ubraniowe czy stylizacyjne mamy, siostry, cioci rzutują na nasz stosunek do tematu ( powielamy lub przeciwnie buntujemy się i koniecznie chcemy wymyśleć coś swojego). Jesli naprawde szalenie Cie to męczy to wykup sobie wizytę u wisażystki. Podpowie Ci jakim typem urody jestes wiosną , latem, jesienią czy zimą. Okaze się wtedy jakie kolory dodają Ci urody, podkreslają Twoją karnację, jakich tonacji kosmetyków w przyszłości używać. Mozna to trochę stwierdzić samemu przygotowac duze plachty materiałow. reczniki, przescieradla czy koce. Usiąść bez makijazu przed lustrem w swietle dnia i przypasowywac sobie kolory zimne (niebieski) neutralne (biały) czy cieple (brzoskwinia, beż).Poczytaj np w internecie jakie kolory odpowiadaja jakim typom i pobaw się przed lustrem i potem sprawdz w praktyce, ze w okreslonych barwach ubrań (szczególnie przy twarzy-sweter, bluzka) jestesmy jakby ladniejsze a w okreslonych ,innych barwach ubrań mamy twarz jakby bardziej zmęczoną, znużoną. I lepiej szybciej siebie akceptowac niz pózniej, bo to czysta strata czasu i niepotrzebne frustracje. Iles kazda kobieta w sobie nie lubi i to jest dobre, bo motywuje ja to do ciaglej dbałości o siebie, do sledzenia trendów w modzie i wyszukiwaniu w niej to, co dla jej osoby korzystne. Ale wiekszośc z siebie trzeba zaakceptować, bo wtedy jestesmy pewniejsze siebie, nie tracimy czasu na ciagle krytykowanie siebie tylko mamy spokojniejsza głowe, która uzywamy do samodoskonalenia. Powodzenia.
  23. Żaden problem psychiczny tylko po prostu dorastanie, szukanie swojego miejsca w życiu, swoich dróg życiowych. Jedni mają to szczęscie, że w procesie swojego dorastania zapoznają się w życiu z rysunkiem i poczują to coś,że zechcą zostać artystą malarzem, plastykiem .Innych zaczynają rajcować zajęcia z programowania w szkole, napisanie prostego programu w pascalu ich fascynuje i już wiedzą,że iśc w kierunku informatyki będzie dobrze. Jeszcze inni stwierdzają, że są bardzo empatyczni, czują sie dobrze jak mogą komuś przynieść ulgę, jakoś choremu uslużyć i wybierają zawód pielęgniarza. Niczym się nie denerwuj. Jeśli masz 16 lat to chodzisz do szkoly i spokojnie pochłaniaj tę wiedzę jaką Ci szkoła aplikuje. Z wiedzą zawsze jest tak,że nigdy nie wiadomo kiedy się przyda. Ponadto przyswajanie wiedzy, która potem w zawodowym życiu okaze sie bezużyteczna, nigdy taką nie jest. Ponieważ ucząc sie czegoś co niekoniecznie dobrze wyczuwamy jest też duzym treningiem dla umysłu, sprawdzianem jak sobie poradzić z czymś co niekoniecznie nas interesuje, jaką metodę w swoim mózgu wybrać, aby jednak przyswoić material. Spokojnie chodz do szkoły, ucz sie czego wymagają a jednocześnie obserwuj świat, znajomych, rodzinę, ciotki, wujków i analizuj jaki maja zawód, czym się zajmują na czym polega ich praca, czy wydaje Ci się to interesujące i czy coś takiego chciałbyś wykonywać Jesli bedzie coś co wydaje Ci sie fajne to zaintersuj sie jakie szkoły czy kursy po Twojej szkole trzeba ukończyć aby wykonywać to co podoba Ci sie u innych. Kiedyś bywali doradcy zawodowi, ktorzy przeprowadzali z delikwentem rozmowe, z której wyczajali jaki rodzaj przedmiotów w szkole bardziej wciąga człowieka ( zajęcia humanistyczne czy przedmioty scisle).Podpytywali o zainteresowania i stwierdzali,że może dobrze byłoby aby delikwent próbował swoich sił w tym, czy w tym kierunku. To najczęsciej było po dawnych osmiu klasach gdzie było dużo technikow i było pytanie czy zainteresowany powinien iśc do ogólniaka, czy i jakie wybrać technikum Co do kierunkw studiów to już takiej pomocy nie było, bo uwazano że w wieku 19-20 lat to człowiek jest już ukształtowany tak, że sam czuje co mu sie podoba a co nie. To o czym piszesz to tylko dorastanie, to czasem boli ale nie powinno zniechecać ani do zycia ani do nauki. Powodzenia.
  24. Nie skonczylas szkoly i mama się boi, ze te Wasze parodniowe dojazdy do siebie za bardzo Was zblizą i zamiast matury szybciej zobaczy wnuka czy wnuczkę.Przedtem byly wakacje i poczatek roku a teraz jest wg niej czas na Twoją naukę. Mama chlopaka jest może bardziej liberalna, bo widzi ze o czestośc Waszych spotkań (raczej ich brak ) dba Twoja mama , więc ona może uprzejmie być tą liberalną. To taka gra miedzy dorosłymi ludzmi. Ponadto jakby Wam się przytrafiła zbyt wczesna ciąza to oczywiste, ze Tobie by to bardziej skomplikowało życie. Byłabyś młodziutką mamą z niedokończoną szkołą a ona ,Twoja mama czulaby się w obowiązku Ci pomagać abyś chociaz ukończyła szkole srednią. Co prawda jakbyś miała za chlopaka kolegę z równoległej klasy byłoby to samo. Musisz zachować się jak dorosla osoba i próbować z nią rozmawiac i negocjować, czego ona się boi, pokazywać jej, ze oceny masz w porzadku, i pytac czy kolegi z równoległej klasy tez by nie tolerowała. Musisz walczyć o swoje, ale spokojnie w rzeczowych rozmowach. Na szczęscie są teraz telefony i mozliwości codziennych kontaktów na Skype czy innym Messengerze. Wszystkim zakochanym zawsze bylo za malo czasu na wspołne jego spędzanie. Wybrałas sobie chlopaka z daleka to może masz wiecej problemów niż Twoje koleżanki w tym względzie. Niestety odleglosc to zawsze był problem, ale prawdziwie zakochani wszystkie przeszkody sa w stanie pokonac- a nawet te przeszkody utwardzają ich miłośc.
  25. Może nie trzeba się zamartwiać, że nie jest się duszą towarzystwa. Jeśli zawsze umiałeś załatwiać sprawy ważne, urzędowe i inne ,to Twoja pewna nieśmiałość nie paraliżuje Cię. Po prostu nie masz daru lekkiej rozmowy " o niczym" i tyle. Najczęsciej takie osoby jeśli odważa się mowić o tym co naprawdę je interesuje, na czym się znają, co lubią lub dlaczego nie zgadzają sie z jakimiś poglądami zyskują jednego, dwóch przyjaciól ale takich z którymi utrzymują kontakt przez całe swoje dorosle życie. I najcześciej tez takie osoby jak odważa się zawalczyć o dziewczynę, ktora sobie umyślili lub dadzą się poderwać jakiejś upartej i odważnej, która sobie jego upatrzyła -tworzą z taką "oną" zupełnie udany związek. A to dlatego, że zakochane oczy tej dziewczyny budza odwagę do szerszej wypowiedzi, do odsłonienia swoich przemyśleń i wtedy dla onej dziewczyny okazuje się, że jest to bardzo interesujący partner ,z którym tworzy udany związek.Ponadto ona jest tak sprytna, że wie iż jesteś bardzo interesujący i pewne Twoje wycofane zachowania w grupie toleruje, bo wie, ze tylko ona ma dostęp do Twego wnętrza, do Twoich przemyśleń, do Twoich poglądow. Nie zamartwiaj się tak swoją pewnego rodzaju mrukliwością - nie jestes przez innych tępiony. Tyle, że nie masz charakteru bardzo otwartego czlowieka. Róznismy na tym padole ziemskim i przez to bardziej interesujący jako populacja.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...