Skocz do zawartości
Forum

kikunia55

Użytkownik
  • Postów

    72
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    1

Treść opublikowana przez kikunia55

  1. Wypisz sobie w internecie wesz łonowa i porównaj czy to co widziałes to było to. I poczytaj tez jak się tego pozbyć.
  2. kikunia55

    wyjazd chlopaka

    Ponadto powiedz ze u Ciebie jest to co zawsze, co on zna. Natomiast to u niego jest coś nowego. Nowa jest miejscowośc w której teraz jest. Nowe dla niego są zabiegi, którym go poddają, nowe osoby poznaje czy to w pokoju w którym śpi, czy na stołowce, czy też na zabiegach. Wszystko u niego jest nowe, to jeśli chce mu się do Ciebie dzwonić, to niech uprzejmie Ci przybliży poprzez opowieści te nowości. Ty chętnie posłuchasz.
  3. Przeczytaj raz, drugi, dziesiąty powoli, dokładnie i ze zrozumieniem co Ci napisala Pani Ekspert. Jeśli faktycznie cierpisz z powodu braku kontaktu z ludzmi to porzuć internet, bo to tylko erzac kontaktu i fizycznie wyjdz do ludzi poprzez próbe wykonywania czegoś co może Ci się spodobać, co może Cię zainteresować. Jeśli jednak nie umiesz wyjśc do ludzi i cierpisz z tego powodu, to idz do psychiatry lub psychologa. Używasz różnych nicków, ale ciągle zakładając nowe wątki masz nadzieję, ze ktoś udzieli Ci złotej innej rady.Wiesz, że już się zdarza, że ludzie prawie Cię obrażają w komentarzach. Malo prawdopodobne aby istniala inna rada. Jeśli jesteś samotny i to lubisz, to siedz w domu i ciesz się ze spokoju od innych. Jesli samotnośc Cię męczy to idz na jakieś ciekawe zajęcia, zrobisz coś ciekawego dla siebie i może kogoś poznasz. Jeśli nie umiesz wyjść z domu to idz do własciwego specjalisty ale nie zamęczaj siebie a i nas też czasem przy okazji.Ktoś mądry, kto będzie umiał z Tobą porozmawiac, może Cię po prostu odblokuje. Może przy nim na głos wypowiesz swoje strachy i obiekcje co do innych ludzi. Może z nim przerobisz teoretycznie porazkę odrzucenia i głośno będziecie nazywać odczucia Twoje temu towarzyszące. Może przetrenowawszy teoretycznie parę trudnych sytuacji, nabierzesz odwagi zmierzyć się z nimi w realu.Może... musisz to sprawdzić sam i na swojej wlasnej skórze. Rób coś a nie siedz przy kompie i nie marudz bezowocnie, bo nic z tego nie wynika oprocz przeciekania Twojego życia przez palce.
  4. Pozwoliłas sobie na napisanie na tym forum, odsłoniłaś się a teraz się dziwisz, że ktokolwiek może wrzucić kamyczek do Twojego ogrodka, Fajnie, że jesteś ambitna i pracowita, ale własciwie wyrażnie mówisz, że nie lubisz ludzi. Drzewiej mówiono,że lekarz to nie zawód to powołanie. I nasuwa się wtedy pytanie jak można go rzetelnie wykonywać nie lubiąc ludzi, czyli "materiału" na którym się pracuje. A co do kontaktów z rówieśnikami- to od początku w nowej grupie powinnaś być taka leniwa i niewychylająca się- wtedy wysyłasz jasny sygnał, że jeśli komuś na Tobie zależy i chce Cię jakoś poznać to on musi się starać i zabiegać a Ty może jak Cię ruszy to jakoś łaskawie się dostosujesz. To będzie uczciwsze i nie będzie niosło nikomu frustracji. Ponieważ Twoje radosne udawanie na początku Cię trochę rozkręca, ale tak naprawdę Cie nuży i zupełnie niedługo odwracasz kota ogonem. W danej sytuacji może i masz chwilowo uśmiech na ustach, bo wydaje Ci się ze panujesz nad innymi, ale skoro tu piszesz to jednak jest to takie pyrrusowe zwycięstwo. Zwycięstwo niosące pustkę, bo Tobie na nikim nie zależy a i dla innych w ostatecznym rozrachunku nie jesteś ważna. Zastanów się z czego to wynika. Może jesteś jedynaczką, ktora nigdy w procesie dorastania nie musiała się troszczyć o samopoczucie innej bliskiej osoby z rodziny.Jakbyś nie zdązyła w sobie wykształcić potrzeby bliskości z drugim człowiekiem. Nie nauczylaś się tego od maleńkości i teraz jakbyś była trochę kaleką emocjonalną.
  5. Kobieta jest Twoją wykladowczynią i wyrażnie daje znac, że na terenie uczelni nie zawiera innego rodzaju znajomości niż służbowe- nie umiesz prostej informacji odczytać? Może zależy Ci na niej jako na obiekcie Twoich westchnień a może jako na opiekunce, która będzie przymykala oko na Twoje niedociągnięcia na studiach, będzie Ci ulatwiała dodatkowe terminy kolokwiów czy egzaminów, aby nie placić jak już wykorzystasz tę pulę wobec innych wykładowców. Pomyślałam tak brzydko o Tobie, bo żeby zdobyć obiekt Twoich zainteresowań jesteś chętna aby kupczyć swoim dzieckiem, bardzo niefajny rys charakteru. Ponadto nie wiem skąd zdobylaś info o jej orientacji, ale ona pewnie sobie ceni swoją pracę i nie zamierza się afiszować na uczelni ze swoją orientacją, bo nasze spoleczeństwo nie zawsze i wszędzie jest tak liberalne jak może Tobie się wydaje, Jej życie prywatne to jej sprawa a Ty próbujesz na sile je wprowadzić na uczelnię. Jawisz mi się jako dośc gruboskórna osoba.
  6. A może jednak ten wegetarianizm akurat Tobie na zdrowie nie wychodzi. Ponoć ludzie z gr.krwii O powinni spożywać właśnie mięsko.
  7. kikunia55

    Witam

    Jeśli masz przepuklinę pępkową to rozumiem, że powłoki brzuszne nie są szczelne na wysokości pępka i może jelita Ci wypływają na wierzch tworząc taki niesympatyczny wór? Przepuklina nie leczona operacyjnie jest niebezpieczna, bo jelita mogą Ci uwięznąć, zrobi się niedrożnośc i możliwe jest zejście z tego świata. Co do dolegliwości gastrycznych to wg ksiązki Marii Treben "Apteka Pana Boga" należy pić kłącze tataraku, które ponoć mamę autorki uzdrowiło przy raku chyba trzustki jak pamiętam. Autorka zaleca kłącze tataraku przy wszystkich gastrycznych problemach. CALAMI RHIZOMA- tak chyba po łacinie brzmi nazwa kłącza tataraku. Ponieważ jak używać owego klącza tataraku pisałam przed chwilą dziewczynie przy wzdęciach to podam tylko link https://forum.abczdrowie.pl/forum-zdrowie/1946105,co-znacza-takie-dolegliwosci-ze-strony-brzucha
  8. A może to nie jest lordoza pogłębiona tylko skolioza? Wczoraj widzialam jak chyba na TVN pokazywali w programie 36.6 st ,że stosują operacyjnie takie imadła -rusztowania, którymi naprostowują skręcony kręgosłup i chyba robią to w Gdańsku. Trzeba mieć rtg i /lub tomografię aby u specjalistow ortopedów, rehabilitantów dyskutować co można z tym robić.
  9. kikunia55

    Pomocy

    Niestety tutaj teraz jakoś lekarze nie zaglądają i jest tylko guziczek dotyczacy jak rozumiem odpłatnych konsultacji. Czyli jednak jeśli Ci ktoś odpowie to zgodnie ze swoim nielekarskim uważaniem. "Kolejnym objawem jest to, że po minimalnym wysiłku fizycznym moje serce wali jak szalone, a czasami towarzyszy temu kłucie w mostku." Juz sam ten objaw powinien skłonić Cię do wizyty u lekarza. Lodowate ręce tez mówią o słabym układzie krązenia. O czym mówi gęsta czarna krew nie wiem- ale wiem, że powinnaś odwiedzić lekarza. Możesz być słabsza, bo masz czas gwaltownego wzrostu lub niedawno go przeszłaś, ale serce osłabione powinno Cię skłonić do szukania konsultacji nie w internecie a w realu.
  10. Mogą to być gazy, które o ile się nie przemieszczą to mogą nawet unieruchomić człowieka w dziwnej pozycji na dłuższą chwilę- przesuną się i jest OK. Zwróc uwagę na swoją dietę. Jeśli dalej będą Cie bolały jelita to kup tam gdzie sprzedają ziola kłącze tataraku. I parz je trochę inaczej niż jest na opakowaniu. Wieczorem weż 1 łyżeczkę i zalej tak 1 szkl i 1/4-1/3 szklanki letnią wodą. To są takie małe kosteczki zasuszonego korzenia i trzeba go nasączyć aby oddal swoje lecznicze właściwości.Zioła parzymy w garczku emaliowanym lub szklanym, nigdy w metalowym. Rano jak się obudzisz to doprowadz powoli prawie do zagotowania i upij 1/6 porcji. Za 15-30 min zjedz sniadanie. Po śniadaniu znów za 15-30 min upij 1/6 porcji. I tak przez okres 3 posiłkow, przed i po posiłku porcjami wypijaj tę ponad szklankę. Możesz poszukać małego ale koniecznie szklanego w srodku termosika i napar wziąc ze sobą do pracy czy szkoły aby porcjami tuż przed i tuż po posilku wypić. Pij tak 1-2 tygodni- powinnas poczuć zdecydowaną ulgę. Kłącze tataraku jest malo popularnym ale bardzo skutecznym zielem na jelita i ogólnie na przewód pokarmowy.
  11. Czasem nad ranem pojawia się bezsennośc i ból glowy. Może to też być objawem podniesionego ciśnienia- warto je zmierzyć jeśli się ma ciśnieniomierz
  12. kikunia55

    Odrzucona

    Święte słowa Wojtek5. Potrzebny Ci partner, który ciągle weszy zdrade? Jesli Ty bylas lojalna w sensie nigdy go nie zdradzialś, a tylko raz nie dosc scisle lub kłamliwie okreslilas kto naprawił Ci samochód a on Cię rzucił. To on ma w kwestii zdrady, zaborczości wobec kobiety problem i pewnie dlatego z zadną nie tworzy rodziny. A Ty dziewczyno sie opamietaj. Masz trójke dzieci, to jak na razie masz w zyciu co robić. Rozumiem, ze szukalas miłości a nie sponsora. Skoro masz dzieci to pewnie juz miłości popróbowalas. Teraz z poszukiwaniami daj sobie spokój, bo bedziesz szalała za kimkolwiek, kto poczatkowo Cię nie odrzuci i traciła wlasna godnosc. Teraz masz zyciowo czas na wychowywanie dzieci. Wychowasz, doprowadzisz do pełnoletniości to z czystym sumieniem obejrzysz sie za partnerem. Teraz twoja trójeczka przestrasza męzczyzn. Ponadto fundowanie im co jakis czas innego wujka im tez nie sprzyja ich stabilności emocjonalnej. Chcialas dobrze, niestety trafilas na takiego bez poczucia swojej wartości, ktory trzęsie się kiedy i jak go jaka kobieta zdradzi. Zanim sie z kazdą rozstanie to funduje i jej i sobie jazdy o domniemanych zdradach. Taki charakter. Zamieszkalibyście razem i Twoje dzieci ogladalyby jak Cie nie szanuje, jak wmawia Ci najgorsze świństwa. Co Ci po nieswoim domu, w którym w czwórke bylibyście nieszczęsliwi. Naharowałabyś się przy remoncie a i tak byś stamtąd odeszla, bo by wymyślił, że np. puszczasz się z majstrem budowlanym. Dobrze sie stało jak sie stało. Zajmij sie dziećmi, facetów na razie spisz na straty. Odchowasz ,to obejrzysz sie lepiej wokól siebie.
  13. Jak byłas młodsza i spędzałaś czas jakby na podwórku, to rodzice pewnie uważali, że prawie jesteś w zasięgu wzroku i słuchu i dawali Ci długi letni czas do spędzania na osiedlu, które może oceniali jako miłe , ciche, spokojne i przyjazne. Potem się pokłociłas i długo z nikim się nie kumplowałaś i z tego powodu cierpiałaś. Można było uznać, że masz słabe zdolności interpersonalne, jeśli nie umiałas i nie chciałas się przeprosić ze starymi znajomymi, lub w miarę szybko nie zakręciłaś się wobec innych , nowych znajomych. Poszłas do liceum i tam zakumplowałas się z 3 innymi koleżankami. Teoretycznie bardzo fajnie. Ale czemu wtedy, gdy jak mówisz one i tak miały więcej swobody czasowej nie przyprowadzilas ich po wielokroć do domu.Ty się z nimi zaprzyjażnilas ale i rodzice mogliby je poznać i wyrobić sobie o nich jakieś zdanie. Spędziłas z nimi, po uzgodnieniach czasowych, po wielu negocjacjach, miły czas wakacyjny. A teraz jakby u Ciebie i u nich czas wakacyjny nie chciał się zakończyć. Przyznaj, że panny zmienily liceum na lzejsze o niższym poziomie, które przynajmniej w teorii powinno gorzej przygotować na studia. One dąża do większej swobody czasowej, swobody od obowiązków, do bardziej lajtowego życia. I dalej dziwisz się rodzicom, że Twoja potrzeba coraz większej swobody ich drażni. Wg nich jesteś w towarzystwie na pewno milym Twojej duszy, ale może z małymi aspiracjami. Jesteś wsrod mlodych ludzi, którzy nie wykazują się pracowitością, nie dązą do wejścia na porządne państwowe studia typu medycyna, polibuda czy uniwerek.Przynajmniej praktycznie, bo w rozmowach mogą operować nadziejami na lajtowe przejście na najtrudniejsze studia. Mlodzi ludzie, którzy chcą naprawdę się tam znaleść niestety przez większośc ogólniaka już dośc wytrwale pracują. Starają się o porządną srednią w szkole, biegają na dodatkowe zajęcia na kursach z języków obcych, poglebiają swoje zainteresowania z chemii, literatury , rysunku (architektura) czy czego innego, co ich interesuje w klubach ku temu stworzonych czy w szkole czy juz nawet przy przyszłej uczelni.Ponieważ czują się lekko zestresowani, zmęczeni to ze 2 razy w tygodniu mają jakąs aktywność sportową (karate, pływanie, lekkoatletyka, pilka siatkowa czy kosz), która ich rozpręza. Potem ze znajomymi ze sportu lub jakigoś kola interesującej literatury spotkają się przy sobocie czy niedzieli, jeśli czują potrzebę, czy wracają z kimś interesującym z godzinę dłużej z zajęc niż autobusowy rozkład i koniec zajęc by o tym mówil. Niestety mają z powodu dużej ilości zajęc mało czasu na spotykanie się z nawet najbardziej fajnymi i imponującymi Ci 20 latkami. Taki czas pewnej swobody, że w roku szkolnym siedzi się i zarywa noce ale czasem wychodzi się gdzieś razem ze znajomymi to wypracowuje się na uczelni. Tyle, że zeby się na nią dostać, to się uczciwie pracuje w ogólniaku. Rozumiem, że nie poszlas do technikum ani liceum profilowanego, bo nie bylo zalożenia, że kończę szkoły na średnim wyksztalceniu i oglądam się za mężem? Tobie jest glupio i przykro, że mama dzwoni, wypytuje, bo inni tak nie mają. I dlatego rodzicom się wydaje, że Ty obracasz się w niewlasciwym towarzystwie. Oni uważają, że właściwe towarzystwo to tez by tak miało. Rodzice własciwego towarzystwa nie pozwolili by swoim dzieciom nawet 17-18 latkom na duzo swobodnego czasu. Nie wtrącaliby się w podział ich czasu dopiero na ich studiach. Towarzystwo Twoje jak ma tak lajtowo. to może z nadmiaru czasu mieć zmartwienia tylko jak pięknie się ubrać, głupie alkoholowe czy narkotykowe pomysly, może spotykać się z doroslymi kolegami. którzy po prostu potrzebują młodych kobiet do wspólżycia. Może rodzice martwią się czego takie młode chlopaki zyją, czy nie z handlu kobietami. Wg Twoich rodziców towarzystwo w jakim się obracasz ma fiu bzdziu w głowie i nie jest ich celem abyś zbyt dużo czasu z nimi tracila i jeszcze czula się gorsza, że Twoi rodzice się o Ciebie martwią. Ty pewnie dlatego, że przez jakiś czas nie miałas życia towarzyskiego teraz z tego szczęscia, że jakaś grupa ludzi z Tobą chce utrzymywać relacje może jesteś w stosunku do tych swoich koleżanek bardzo bezkrytyczna i nie mająca własnego zdania. Jak mama dzwoni i Cię ponagla a oni spojrzą między sobą kpiarsko to Cię to boli i nie chciałabyś więcej przeżywać takiej wtopy. Nie umiesz spokojnie przyjmować i informować nawet najlepszych przyjaciol, że w kazdym domu są różne obyczaje a u nas takie i spokojnie to przeżyję i w pewnym zakresie się dostosuję.
  14. Jesli możesz, to nie spotykaj się z jego znajomymi, przyjaciólmi, bo oni jeszcze więcej rewelacji przyniosą Ci na temat tego, który odszedl. Tyle, że Twój chlopak był jak piszesz mistrzem iluzji i jeśli on świetnie grał przed Tobą i stwarzał pozory spraw nie istniejących, to równie świetnie gral przed innymi i może chciał uchodzić za takiego, który umie rownocześnie utrzymywać bliskie kontakty z wieloma kobietami. Miał jakąs koleżankę, którą może nawet usiłował bajerować a do swoich znajomych może snuł opowieści o ich ognistym romansie. Lepiej już tego nie badaj. Odszedl człowiek i odeszły jego tajemnice. Jeśli umiesz i potrafisz, zachowaj w duszy wszystko co było piękne między Wami. Tobie to piękno wystarczalo i gdyby tylko on umiał i chciał utrzymywać w takim stylu tę relację to do dziś byłoby wam ze sobą względnie dobrze. Niemniej on miał chorą głowe, która co moment co innego wymyślala i co moment do czego innego dązył. Podlewał to narkotykami to i zebrał się na odwagę targnięcia się na swoje życie. Można tez to odczytać jako akt tchórzostwa. Wiedzial ze tak kręci, że juz nie widzial szans na dobre życie z kimkolwiek. Zrobil to w domu, bo tam czul się spokojny przygotowując się ,do tego co zamierzal, tam mu nikt nie mogł przeszkodzić, bo pewnie bylaś w pracy lub na wyjeżdzie. Jeśli to nie było przez Ciebie zakupione mieszkanie, to nie zostawił Cię z problemem dodatkowym -jak zyc w mieszkaniu ,w którym on się powiesił lub jak sprzedać mieszkanie, o którym inni powiedzą, że tu ktoś targnął się na swoje życie. Dobrze, że jesteś u rodziców. Oni dali Ci życie i pewnie oni dadzą Ci moc do dalszych trudów życia. Oni Cię kochają i rozumieją, że czas powrotu do względnej równowagi po takiej traumie i czas żałoby po niegdyś bliskim Ci chłopaku musi trochę potrwać i nie da się tego przyspieszyć, jakoś przerobić po łepkach. Kochałaś, ale kierunek jaki wyznaczyl Twój byly chlopak jest niewlaściwy. I wiesz o tym , tylko jest Ci tak żle i tak cierpisz, że i Tobie chwilami wydaje się, że ta udręka, ten ból, to cierpienie mogłoby się tak prosto skończyć. Nie, to się nie może tak skończyć. Co prawda wydaje Ci się, że jesteś na skraju wyczerpania, ale Ty masz tylko zmęczoną i zbolałą głowę a nie chorą głowę. Twoja psychika jest oslabiona po takich przeżyciach ale zdrowa i rozróżnia co jest właściwe a co nie. I nie musisz grać silnej i twardej. Spokojnie możesz się rozpłakać w miejscu i okoliczności całkiem do tego nieodpowiedniej, możesz iśc na skraj rzeki, lasu i wykrzyczeć swoj ból, jeśli przeklinasz to poprzeklinać, możesz bić się z nieistniejącym wrogiem, machać rekoma czy nogami jak wiatrakami, możesz ryczeć jak bóbr wieczorem ,w nocy kiedy tylko potrzebujesz. Daj tak jak umiesz ,upust swojemu smutkowi ale i swojej złości, swojemu poczuciu, że czujesz się jakby Cię oszukana, swojej wściekłości, swojemu niezadowoleniu. Tłumienie tych odczuć w sobie to tak jakby pozwalanie aby balon nieszczęscia, który rośnie i puchnie chcial sobie znaleśc koreczek, ktory odpuści, który zmniejszy ciśnienie i wtedy zaczynasz myśleć o drodze, ktorą wybral on. Nie ,Ty jako osoba rozsądna i rozumna znajdz inne sposoby (takie jak opisałam pozwyżej lub jeszcze inne) aby zmniejszyć to ciśnienie aby mózg, ktory to musi powoli przerobić i przetrawić nie mial zbyt dużych nacisków. A żaloby jak w poprzednim poście pisalam, jej wszystkich etapów nie przeskoczysz szybciej. Zeby się z tym prawie uporać, to minie okolo roku. Jesteś mądra, to dasz radę.
  15. Jak się powiedziało A to wypada powiedzieć i B. Nawet jak praktyki nie usposobiły Cię przyjażnie do przyszłego swojego zawodu, to przynajmniej licencjata czy też inżyniera trzeba o czasie uzyskać. Jak będziesz miała dyplom to na drugi stopień wybrać coś pokrewnego ,co w praktyce wydaje się być bardziej zjadliwe. Bez sensu jest nie skończywszy danego etapu skakać po kierunkach studiów, bo można w końcu zostać wiecznym studentem, zmęczyć utrzymaniem swojej osoby rodziców. Kazdy dyplom to przepustka do pracy. Niejednokrotnie ludzie wykonują inny rodzaj pracy niż głosi ich dyplom. Niemniej wykazują się wyższym wyksztalceniem i to zadowala pracodawcę.
  16. Jak dla Was to ciekawa lekcja życia. Nie macie swoich dzieci, to z ciekawością możecie się przyjrzeć, jak takie bezstresowe czyli bardzo piękne teoretycznie wychowanie skutkuje w praktyce. Dziecko nie ma mieć traum a jest z zasady nielubiane, bo nie wolno mu powiedzieć "nie". Nie bedzie umialo sobie dać rady samo ze sobą, kiedy w końcu w życiu za plecami nie będzie miało mamy obrończyni jego wolności i kiedy jednak życie niejednokrotnie przyniesie mu "nie". Koleżanka jednak nie jest tak milusińska i bezproblemowa jak piszesz.W obronie swojego dziecka umie się obrazić czy kłocić. I ona i jej dziecko to ciekawe okazy do obserwacji jak inne ,niż przeciętne postawy życiowe ,skutkują w praktyce. Ja bym się nie bulwersowala tylko z ogromną ciekawością bym się z daleka przyglądała.
  17. Jest to osoba niepewna siebie, pragnąca akceptacji, jakiś kontaktow koleżeńskich. Przyjmuje zasadę,że zgodnosc poglądów, pasjonowanie sie tym samym powinno zjednywać jej ludzi i tak was zagaduje. Nie jest to droga do prawdziwych znajomości. Niemniej można jej lekko unikac ale nie trzeba jej robić specjalnych trudności i być dla niej niemilą, bo bardzo pewnie z tego tytułu cierpi. Biedne jest jej dziecko. Mimo iż dala mu życie nie bedzie pewnie umiala go nauczyć pewności siebie, samoakceptacji, wiary w siebie.
  18. Najpewniej uczucie mu się wypaliło. I to niekoniecznie dlatego,że inna do niego pisała, czy krecila sie kolo niego. Raczej dlatego,że on lubił i poważał Ciebie. Ty bylas dla niego wązna, zapewnial Cie o tym a Ty i tak wiedzialaś swoje. Czyli jego zdanie nie było dla Ciebie wazne i zrobilas sie dla niego na tyle nieważna ,że niby chce sobie wziąc urlop. Raczej takie urlopy nie wychodza nikomu na zdrowie. Para powinna umieć się ze sobą kontaktować i wyjaśniać nieporozumienia, niedomówienia. Czas pokaże o co chodzi.
  19. Ktoś dorosły powinien rodzicom przetłumaczyć, że ich skąpstwo odbije się na ich zdrowiu. Jeśli tak przykręcają w zimowo jesienne dni kalryfery, że grzyb pojawil się na scianie to wraz z grzybem w dalszej kolejności przyjdą choroby typu astma, rak. Zastanów się kogo oni cenią z rodziny, może którąs twoją ciocię czy wuja, ktorzy są oszczędni ale nie skąpi i tej osobie powiedz o swoich problemach. Może ta osoba zechce z nimi porozmawiać aby im uzmysłowić niebezpieczeństwo wynikające z niedbałości o stan mieszkania, że to w dalszej kolejności odbije się na ich i Twoim zdrowiu. Nie wiem, czy obca dla nich pani psycholog szkolna nawet jak zechce z nimi porozmawiać to nie wywola u nich oburzenia, że wtrąca się w nie swoje sprawy, że jest nieżyciowa a i Tobie może się oberwać, że wywlekasz sprawy Waszej rodziny na forum szkoly. Ciotka czy wuj jak wpadną do Was to uprzedzeni przez Ciebie sami mogą zauważyć ten grzyb czy spuchnięty tynk. Posiedzą z godzinę lub dwie w zimnym mieszkaniu to zauważą sami ze jest zimno, ciągnie po kościach i mogą się głośno zdziwić jak Ty masz siedzieć przy lekcjach jak tak jest niedogrzane i oni to mogą wygłosić poglądy, że grzyb wróci się chorobami wszystkich domowników. Nie będzie, że wynosisz informacje o domu i panującym w nim warunkach na zewnątrz. Gość sam zobaczy i sam skomentuje i nie będzie mu wypadało napyszczyć a może rodzice się zastanowią nad opiniami gościa.
  20. A może też wyrzuć stres, emocje, złośc na sali treningowej, w biegach, na rowerze. Ruch nas odstresowuje i pamiętaj o tym. Ponadto pracuj nad sobą. Nawet jak zdarzyly Ci się emocje wybuchowo wyładowane, to po uspokojeniu się przeanalizuj cała sytuację i zastanów się ,w którym momencie zalały Cię emocje i dlaczego- nie wierzysz, że swiat Cię slyszy jak mówisz spokojnym tonem? Zdenerwowałaś się, bo ktoś coś powiedział i chciał podważyć Twoje zdanie i Ty w taki krzykliwy sposob musiałas to obwieścisz światu, że to Ty masz rację . Pamiętaj, dużo osób mówi, że krzyk to objaw bezsilności i braku argumentów, ktore mogłyby przekonać do Twoich racji innych. Czyli krzyk, obrażanie to nie jest dobra forma komunikacji ze światem. Ponadto jeszcze raz wróc do tego co się zdarzyło i w myślach przeprowadz wymianę zdań na ugodowo i spokojnie wyobrażając sobie reakcje rozmówcy i to co Ty powinnaś na spokojnie przekazać. Nie zawsze odniesiesz sukces, ale musisz kazdą porazkę w komunikacji spróbować przerobić, aby mieć nadzieję ze na drugi raz będziesz bardziej opanowana. Ponadto na wieczór pij melise. I zacznij łykać witaminy z grupy B. A sport to ważny sposób na opanowanie siebie. Jak będziesz lepiej panowała nad swoim ciałem to może się okazać, że i lepiej panujesz nad swoim umysłem, nad swoimi emocjami. Powodzenia.
  21. Jak masz 16 lat to już powinnas być zdolna do zmiany środowiska na nowe. Takie sprawy w zyciu sie zdarzają i zdarzać bedą. Zmiana szkoly średniej na wyższą lub jaką pomaturalną lub na studia podyplomowe. Zmiana szkoly na pracę, zmiana jednej pracy na drugą. Tak w życiu jest i bedzie. Nie zrozumialam, że nie dosc ,że wyslałas się do nowej szkoły to jeszcze wylądowalaś np. w internacie i po szkole nie widzisz swoich najblizszych dopiero po tygodniu lub dwoch jedziesz do domu.Po zajęciach wracasz do bezpiecznego domu, do rodziców i może rodzeństwa. Pomyśl,że innym w nowej szkole też jest nieswojo. Może się rozejrzyj za jaką miła koleżanką, lub koleżanką z Twojej dzielnicy lub miasta abyście mialy do siebie blisko, jak zdarzy sie jaka grypa. Nauczyciele bywaja różni. Ci którzy na poczatku wydaja sie surowi to jak się ich żegna wraz z maturą to żal ich pozornej surowości,ale też i bezwzglednej sprawiedliwości. Ich staranności w realizacji programu i ich uwag, ktore pomagaja sie dobrze przygotowywac do poszczególnych klasówek a potem do matury. Matury nie zdajesz jutro- dopiero za 3 lata. Spokojnie bedziesz sie nia stresowała w ostatnim roku nauki a teraz pilnuj sie aby nie narobić sobie z jakiegos przedmiotu zaleglości, rozglądaj się za nowymi znajomymi a popołudniami lataj na jakieś zajęcia sportowe aby sie odstresowac. Powodzenia . Dasz rade.
  22. Ale autor myśli o zaocznym spotkaniu z ową kobietą zaprzątającą myśli przyjaciela. I to just jest ingerencja w życie przyjaciela. Przyjacielowi można nagadać do sluchu, ale nie powinno się zaocznie wywierać presji na osoby postronne. Tak uważam.
  23. Umyj włosy szamponem i to co z tego zostale uzbieraj do miski. Takimi powłosowymi mydlinami po umyciu juz włosów i osuszeniu -tymi mydlinami umyj wszystkie podłogi, które w domu mama myje na mokro- kuchnia, przedpokój, łazienka, ubikacja. Bedzie i czysto i oszczędnie.
  24. Mam nadzieję, że napisanie przez Ciebie tego listu przyniosło Ci jakąs ulgę i refleksję- sama zauważylaś, że o swoich byłych paniach nauczycielkach wyrażasz się z entuzjazmem, że tęsknisz za nimi, ale sama z siebie ich nie odwiedzisz, poczekasz może aż któraś z nich się do Ciebie odezwie. Kiedyś coś mówili o starszeństwie- to Ty jesteś Ta młodsza i Ty powinnaś w jakieś formie zapytać co u nich slychać. Może boisz się tej wizyty, bo skoro one umialy wchodzić w interpersonalne uklady z uczennicami, to boisz się, że zauważysz iż teraz one, mając zestaw innych ucznów doglądają kogoś innego i ta zazdrość Cię blokuje.Jeśli byłaby to prawda, to słaby rys Twojego charakteru. "Dzięki nim znałam swoją wartość, bo ciągle wpierały mi, że jestem zdolna i warta poświęcania mi czasu. Teraz, kiedy już ich przy mnie nie ma, czuję się pusta, a moja samoocena podupadła jeszcze bardziej." Nasuwają się dwa pytania- czy one takie kiepskie nauczycielki, czy Ty taka słaba psychicznie jesteś. Panie nauczycielki ,owszem, powinny Cię motywować, podkreślając Twoje zdolności i Twoją wartość, ale cóż warte takie słowa i sposob ich wyłuszczania jeśli Ty wierzysz w siebie tylko wtedy, gdy one Ci to opowiadają. Ty w to nie uwierzylaś naprawdę, bo inaczej nie powinno się zdarzyć :"moja samoocena podupadła jeszcze bardziej". Ty to odbierałaś jak jakie komplementy, które są uprzejmoscią, ale nie muszą być szczere, nie muszą być prawdą. One , choć tak je chwalisz niestety jak widać nie sprawily, że wierzysz w siebie, w swoje zdolności, w swoją szczęśliwą gwiazdę, w to, że niezależnie od trudności zawsze sobie gorzej lub lepiej ale poradzisz i wyjdziesz z opresji wygrana. Wracając do aktualnej szkoly. Tak bardzo ona wieje dla Ciebie zimnicą,że nie umiesz sobie poradzić. Duży szok termiczny przezywasz, tam cieplarnia , tu zimny wychów. Tak biadolisz, że az nasuwa się podejrzenie, że szkoła gimnazjalna, ktora trafila Ci się w najlepszym możliwym wydaniu ,jak piszesz ,zrobila Ci wiecej krzywdy niż pozytku. Zamiast sobie wytłumaczyć,że fajnie iż chodzilam do tak fajnej szkoły i tam przeżylam fajne przyjaznie to aż nasuwa sie ,że powinnas chodzić do gimnazjum w stylu Twojego aktualnego liceum, aby wcześniej uczyc sie pewnej twardości. Zamist pomyśleć, że wielu Twoim rówieśnikom nie dane było poznać tak przyjaznej szkoły, Ty ustawiasz się w pozycji, że fajnie ze tam bylo nieżle, ale dlaczego dalej w życiu nie jest tak wspaniale? Może to jednak prawda, że trudniejsze warunki bardziej człowieka utwardzają? Jeśli w tamtej szkole umiałas nawiązywać przyjażnie to i w tej skorzystaj z tej umiejętności. Innym też może być smutno, zimno i żle w nowej szkole. To chyba łatwiej się jednoczyć w trudnych warunkach? Jak będziesz rozpaczała za starą szkola, to można zaryzykować, że niczego ona Cię nie nauczyla tylko Cię rozmiękczyła. Utwardzij się trochę. Popatrz na siebie i kolegów jako na jednostki wybrane, które zostaly ostro przesiane przez widelki testów językowych. Poczucie, że jesteście wybrani powinno Was uzbrajać w pewną wolę walki, że się nie dacie. Jesteś tak silna i przetrzymasz dojazdy, nie odpadniesz na klasówkach i sprawdzianach i znajdziesz fajną grupę znajomych. Uwierz w to a się ziści. I już nie marudz, bo pomyślimy, że nie dojrzałaś jeszcze do ogólniaka.
  25. kikunia55

    Chad

    A czy powinnaś myśleć dlaczego tak się stalo. czy raczej jak się w myślach usztywnić abyś niezależnie od Twojej Chadowskiej fazy, nie miala więcej ochoty tak zrobić. Może pomyśl, że każdy człowiek chce być ważny dla innych, swoich bliskich, pragnie by inni go szanowali. Wtedy latwiej , rażniej jemu iśc przez życie. Natomiast Ty o ile będziesz się porywala na okaleczanie się ,nie powinnaś za bardzo oczekiwać szacunku wobec swojej osoby od innych. Z tej prostej przyczyny, że sama poprzez okaleczanie się nie traktujesz się sama z należytą powagą i szacunkiem. Dla mnie moje cialo jest mieszkaniem dla mojej duszy. Gdybym świadomie je okaleczala, to świadomie robilabym sobie krzywdę. Sama siebie bym nie szanowala, to dlaczego inni mieliby mnie szanować?
×
×
  • Dodaj nową pozycję...