Skocz do zawartości
Forum

kikunia55

Użytkownik
  • Postów

    72
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    1

Treść opublikowana przez kikunia55

  1. Przyjmij moje najszczersze kondolencje z powodu tego co sie stalo. Teraz jest i bedzie najtrudniejszy okres w Twoim i Twojej mamy życiu. Juz niestety nic dla Twojego brata nie mozna uczynic, oprócz doprowadzenia do konca wszystkich czynnosci zwiazanych z pochowkiem brata. Bedzie to kontakt z firma pogrzebowa, wybor trumny, znalezienie na okolicznym cmentarzu miejsca na grob, oplacenie tego miejsca na iles lat, jesli jestescie wierzacy to zamówienie mszy pogrzebowej i calego pochówku w obrzadku katolickim. Potem zazwyczaj jest jakas stypa czyli poczestunek dla najblizszych, ktorzy zechcieli Wam towarzyszyc w pochowku brata. Mozna pokusic sie na przyjecie gosci w domu (najlepiej cos na cieplo i jakies przystawki zamówić u pani, ktora specjalizuje sie w takich gotowaniach i tylko w domu odgrzac. Moze jakas firma cateringowa?. A moze poczestunek w niedalekiej od cmentarza knajpce- oni miewaja nieraz potrojny wybor bogactwa poczestunku dla gosci, ktorzy przyszli na pogrzeb. To sa bardzo przyziemne ale i trudne czynnosci i o ile mozecie to wykonujcie je wspólnie z mamą. Kazdemu z Was bedzie lzej, ze nie musi tego wykonywac w samotnosci. Masz racje w tym momencie czy słowa kondolencji, czy wspólczucia wydają sie takie jalowe. Niemniej nie odsuwaj sie od kolegow z pracy- oni pewnie nie umieja sobie wyobrazic ogromu nieszczescia jakie Ciebie spotkało, ale życza Ci abys mozliwie najwczesniej wpadl w rutynowe tory zwyklego życia. Innego życia, bo juz bez brata, ale takiego codziennego zabiegania, bo to zabieganie daje nam siłę na kazdy nowy, trudny dzien nastepny. Nie pozwalaj sobie ani mamie na obwinianie siebie, ze czegos wobec brata nie dopatrzyliscie, czemus nie zapobiegliscie. 27 lat to juz osoba jest na tyle dorosla, ze mimo najlepszych Waszych checi nie pozwoli sobie ingerowac w swoje prywatne życie, w swoje wybory. To byl jak widac niemadry wybor tych jego gier, ktore jakos usidlily i splątaly jego wyobraznie, ze juz tylko taka droga zycia lub raczej odebrania sobie życia pozostala wg jego mniemania. Jesli jestescie wierzacy to duzo i czesto modlcie sie za jego duszę. Jednak wg naszej wiary trudno ponoc w tym lepszym swiecie samobojcom. Niczyje inne, tylko Wasze zarliwe modlitwy moga mu (jego duszy) tam w zaswiatach pomoc. Czasem tez prosi sie o o drogie niestety, msze gregorianskie- przez caly rok w okreslonych dniach ksiadz odprawia msze za dusze Twojego brata. Pijcie wieczorem melise z mama. Za dnia moze hydroksizyne. Przeczytaj jak wplywa ,o ile prowadzisz samochod. To bardzo trudny dla Was czas. Trzymaj sie z mama razem, bo tylko Wy oboje rozumiecie przez co przechodzicie a poczucie , ze jestescie razem choc troche ,Wam ulzy.
  2. To sie zastanow czy chcesz w przyszlosci byc zona czlowieka, ktory powoduje, ze sama siebie gorzej oceniasz na skutek jego uwag, jego aluzji jego popatrywania na Ciebie.Zycie roznie sie uklada, ale chociaz w fazie narzeczenstwa, powinno sie miec zludzenie, ze sie jest najwazniejsza osoba dla drugiej strony. Jesli on nie daje Ci poczucia bezpieczenstwa, to dlaczego z nim jestes? A to poczucie bezpieczenstwa, to nietylko jakas kasa, ktora jakis on umie zarobic. To najczesciej ta pewnosc, ze sie jest najwazniejsza dla niego, ze mozna w trudnych sytuacjach na nim polegac. ze jak Ci bedzie zle to Ci nie dolozy tylko bedzie umial pocieszyc ,zaradzic sytuacji. Nie mysl, ze jak nie ten to czy bedzie nastepny. Zycie Ci sie ulozy tak jak Ci jest pisane. A teraz masz czas na szukanie tego, dla ktorego Ty bedziesz najwazniejsza i on dla Ciebie bedzie rowniez najwazniejszy. Nie zachecam do gwaltownych reakcji ale do glebokich przemyslen czego oczekujesz od zwiazku, co sama umiesz oferowac i do zmian w swoim zyciu o ile nie umiesz zmienic tego co na biezaco Cie uwiera i odbiera poczucie wlasnej wartosci.
  3. Chyba bede tez niemila i nie poglaszcze po glowce. Musisz sie zastanowic nad soba dlaczego na Twojej drodze staja faceci, ktorzy nie daja Ci uczucia. Maz byl i istnial, zakochalas sie , wpadlas stwierdzilas, ze sprobujesz, mimo, ze nie wydawal sie w Tobie zakochany. Macie dwojke dzieci, znudzila Ci sie rola osoby nadskakujacej, obsprawiajacej caly dom i do tego niekochanej. Rozstaliscie sie. Poznalas czlowieka w sieci. Stworzyliscie chwilowa iluzje silnego uczucia. Uczucia, ktore nie wymaga snu, ktore prawie prowadzi do stawiania na jedna karte. Pytanie "do autorki", gdzie w tym wszystkim sa Twoje dzieci wydaje mi sie bardzo zasadne. Powinnas chyba na spokojnie zamknac etap Twojego malzenstwa. I jesli juz szukac, to raczej w najblizszym otoczeniu. Spodoba sie facet to pieknie, ale dzieci przyzwyczajac do niego powolutku a i jego przyzwyczajac do swoich dzieci. Po pierwszym malzenstwie na ladnych jeszcze pare lat nie jeste sama. Jestes Ty i Twoje dzieci. Mimo, ze one jak dorosna to zostawia Cie sama, to na teraz stanowisz z nimi komplet. A tu hustawki typu romans w sieci, wyjazdy do innego kraju i walka o faceta z kobieta, ktora zawsze sie odrodzi jak zauwazy, ze go traci. Potem uspokojona znow moze odejsc w niebyt. A chlop dla niej rzucil swoja zone i wydaje mu sie z nia umialby byc- a w praktyce to nie wiadomo jakby to wygladalo. Brak Ci bylo emocji w malzenstwie to teraz sobie fundujesz ekstremalne, tyle, ze teraz to to taki set: ty i dzieci i to temu kompletowi fundujesz jazde bez trzymanki poprzez swoje niepokoje i cierpienia. Musisz glosno nazwac swoja sytuacje. Jestes, bo tak Ci sie zycie ulozylo, bo tak zadecydowalas z dwojka dzieci. I to z dwojka dzieci musisz zaakceptowac jakiegos faceta a i ten facet musi sie umiec znalesc w sytuacji Twojego czulego kochanka jak i ojca Twoich dzieci o ile zdecydujesz sie z nim zamieszkac. Przynajmniej w jakims stopniu ojca czy opiekuna Twoich dzieci.. Sorry, ale tu nie licza sie tylko wysokie uczucia ale i zwykle realia zycia, ktore powinnas ulozyc sobie ale i swoim dzieciom. Ani ten do ktorego teraz z takim zapalem wzdychasz nie wydaje mi sie powazny, ani Ty z tym ogromnym glodem wielkich uczuc.Zejdz na ziemie, masz dwojke dzieci i jestes za nie odpowiedzialna. Twoj byly maz na rynku damsko-meskim ma skaze, bo jest obarczony podwojnymi alimentami, ale Ty jestes kompletem ze swoimi dziecmi. Tak zawsze bylo i jest na swiecie, ze jak rodzina sie rozpada to facetowi lepiej spasc na 4 lapy niz kobiecie. Rzadko kiedy kobieta swiadczy tylko alimenty a tatus wychowuje swoje potomstwo. Najczesciej kobieta jest i matka i ojcem dla swoich dzieci a mezczyzna sie irytuje. ze za wysokie alimenty ma zasadzone.
  4. Jednak osoba, ktora jako dziecko stracila ojca na pewno w dobrej wierze zwraca drugiej osobie uwage, zobacz co ja stracilem. Jako chlopak stracilem wzorzec, moja mama stracila meskie ramie- bolalo tak,ze nie umiem opisac a Wy nie umiecie zrozumiec. Nie moglo splynac jak po kaczce, bo to bylo trzesienie ziemi, moze ja nie umialem okazac tego trzesienia ziemi, ale ono bylo i chyba tyle kazdy moze zrozumiec. Stracilem poczucie stabilizacji poniewaz bylem dzieckiem w tym czasie. I z tej pozycji, jako osoba, ktora juz to przeszla staram sie powiedziec, ze to co pisza inni, ze z trudem, ale mozna wrocic do normalnego zycia a nawet nalezy. I to nie jest bezmyslnosc ani proba nie rozumienia drugiego czlowieka- to po prostu zwrocenie uwagi,ze nawet jak zle i ciezko, to trzeba probowac sie brac w garsc. Nie wyjdzie jednego dnia, nie wyjdzie drugim razem ale trzecim wyjdzie. Tak, swiat teraz wyglada czarno i ciemno. Wszedzie wokol smierc, bo tak sie akurat ulozylo. Czasem bywaja lata dobre, czasem trudne. W koncu znamy przypowiesci o 7 latach chudych i 7 latach tlustych. To niedobrze, ale teraz jest Pan w tym gorszym okresie, ale to nie znaczy, ze nie da sie przezyc tego okresu. I forma przejscia przez ten okres to chyba tez Pana proba losowa jak Pan radzi sobie z trudnosciami, nawet w sytuacji jak juz nie ma tej, ktora byla Pana ostoja. Przeciez ma Pan zone, tez po przejsciach. Pan jest jej mezem i powinien Pan byc dla niej i w codziennych sprawach i w powaznych taka ostoja jak kiedys dla Pana Pana mama. Trzeba widziec wokol tych zywych wobec ktorych sie ma obowiazki. Podejrzewam, ze drecza Pana wyrzuty. Mial Pan jak pisze kierownicze odpowiedzialne stanowisko, u rodzicow nastala choroba taty i pewnie potrzeba zatrudniania opiekunki. Tam nie starczalo pieniedzy i Pan dokladajac swoje pieniadze ingerowal w sposob wydawania. Jesli Pana ewentualne uwagi byly sluszne, to nie ma Pan co miec wyrzutow sumienia. Mama pomijajac moze milczeniem to co jednak moze by chciala zachowac jako sposob wydania pieniedzy starala sie zawsze zachowywac tak aby Pan wiedzial,ze jest dobrze, ze ona docenia Pana pomoc i jest wdzieczna, ze wychowali z ojcem syna tak, ze w potrzebie pomaga mimo, ze ma swoja rodzine Prosze pamietac ,ze jak zywi odchodza to zawsze o cos sie ma do siebie pretensje. I jak kiedys tata odejdzie to Pan tez bedzie sobie cos wyrzucal. Czyli teraz trzeba tak ukladac stosunki miedzy Wami, mimo,ze on tak ciezko chory, aby potem po smierci taty Pan znow nie cierpial, bo czegos nie dopatrzyl. Czyli jakby nie bylo- czas do zywych. Do pracy ( ona zajmie iles czasu i glowe). Czas pamietac o ojcu i o zonie. O mamie w kategoriach jej przekazu- zawsze umiala znalesc dobre strony sytuacji, zawsze wiedziala jak uspokoic swoja bliska rodzine, zawsze wiedziala co jest dobre a co zle. Na mamie sie nalezy wzorowac a isc prze zycie do przodu. Jak pomagaja terapeuci to do nich chodzic. ale nie zaniedbywac swojej zawodowej pracy. Praca to i zaszczyt i przywilej czlowieka i to naprawde wychodzi w wielu momentach zycia. Wysmiewane niegdys slowa mowia rowniez o terapeutycznej roli pracy.
  5. Piszesz, ze nie dostajesz od niej SMSow ze slowami czulosci-typu kocham cie. Moze i nie pisze, bo juz kocha kogos innego a moze i nie pisze, bo pisala tyle lat a Ty np. pozwalales sie adorowac a juz sam z siebie nie byles zbyt wylewny. Nie jestesmy w Waszym malzenstwie i Ty opisujesz jej troche zmienione zachowanie a nie piszesz jak to Ty sie wobec niej starasz i jej nadskakujesz. Nam, trudno ocenic zdradza, nie zdradza. Rada- najmij takiego. ktory za pieniadze wysledzi, jest jak najbardziej sluszna. Dowiesz sie i nie bedziesz na straconych pozycjach przy ewentualnym rozwodzie. Natomiast jesliby jednak detetktyw niczego sensacyjnego nie wysledzil, to chyba trzebaby naprawde zaczac dokladnie rozpatrywac ukladc sil w rodzinie. Mozna by wtedy przypuszczac, ze ona sie starala i miala poczucie, ze jest jakby nie doceniana za swoje starania i sie w kontaktach z Toba usztywnila, zrobila mniej czula i wylewna.Tak tez bywa w malzenstwach. W odpowiedzi na jej sztywnosc, Ty uwazajacy, ze cos Ci odebrala co do tej pory brales jak swoje, tez sie usztywnisz i tak z malzenstwa, ktore mialo szanse byc trwalym i fajnym zwiazkiem robi sie atrapa malzenstwa, w ktorym ludzie sie kisza i maja duzo pretensji do siebie.
  6. No przeciez kazda znajomosc to takie entuzjastyczne poddawanie sie prozycjom drugiej strony a czasem to racjonalne tlumaczenie sobie ,ze nie zawsze moje musi byc wazne. To zumienie ze ktos drugi ma zły dzien dzis i przeczekanie sprawy sie nalezy. Ty, jesli piszesz w internecie to czemu odzywasz sie w taki sposob, ze przyjaciólka lub ktokolwiek moze Cie latwo rozpoznać? Ty moze cierpisz z powodu zawieszenia Waszych kontaktów bardziej, bo ona była Twoja jedyną znajomą. Może Twoja przyjaciółka tak nie cierpi, bo moze nawet nie tak serdecznych jak Ty, ale ma jeszcze wielu znajomych. Nie spedza tych nielicznych wolnych chwil z Toba to spedza z innymi. 1. Moze tak zareagowala, bo i ona sama była zmeczona tymi poszukiwaniami knajpy, tym odleglym spacerem i zamiast wyladowac sie na chlopaku (bo była bardzo zmeczona i nie umiala panowac nad swoimi nerwami) wyladowalasię na Tobie. 2. Może jej chłopak wcale za Wami nie przepada, któres z Was go irytuje i spotykał sie z Wami tylko na jej życzenie. Ona to oczywiscie wiedziała, męczyla ją ta sytuacja i specjalnie tak rozegrała sprawe, aby sie uwonic od tej znajomości. 3. Mineło juz troche czasu i moze jej zal, ze sie z Toba nie spotyka a może poczatkowo było jej zal a teraz juz przywykła do nowych ukladów i nic nie chce zmieniac. A Ty albo mozesz sobie dalej siedziec w domu i cierpiec albo mozesz cos zmienic. A) możesz do niej zadzwonic jak gdyby nigdy nic, zapytac co slychac, czy nie wybierze sie z Toba na zakupy lub kawe i sie ucieszyc jak przyjmie propozycje. A na wyprawie wspólnej juz nie wracac do tego co bylo i minelo i dlaczego tak sie sytuacja potoczyla. B) mozesz do niej zadzwonic i usłyszec, ze nie ma czasu i umiec to przetrawić, nie dac sie zdolować, ze taki fakt ma miejsce. C) możesz i powinnas isc nie w internet a do ludzi- np. podjąc nauke obcych jezyków, pojsc na trening na basen, zaczac uczyc sie malowac i tym zapelnic pewne luki lub nadmiar wolnego czasu. Tam tez poznasz ludz i moze tam ktos bedzie wiekiem zblizony Wam i bedzie z kim wychodzic wspólnie na imprezki, goscic u siebie.A jak nie, to i tak na zajęciach, które Ci się podobają miło spędzisz czas i nie bedziesz rozpaczala za tak dziwnie zakończoną znajomością ze swoją przyjaciółką
  7. Ciebie życie wytrenowalo i chcesz postepowac tak , zeby Tobie było wygodniej. 1. Po co slub, jak to papierek nic nie wart. bo nie zapewnia milosci po grob. Ty juz to wiesz i nie bedziesz sobie robil dodatkowego kłopotu. Ona jeszcze nie wychodzila za mąz i bardzo pragnie wiezrzyc, ze miłosc do grobowej deski istnieje i taka sie Wam własnie przytrafiła i z taka ona przez życie bedzie szła i dla takiej miłosci duzo trudów pokona. Jej wyobrazenie w tej kwestii o zyciu jest dla Ciebie niewazne. Ty swoje przezyłes i ona ma przyjac Twoje równanie do parteru a Ty nie przyjmiesz jej spogladaniaw obloki. 2. Ma przyjsc i mieszkac tam gdzie jest Twoje lokum. To, ze sugeruje iz nie bedzie sie tam czula u siebie ( może wie, ze kiedys tam mieszkałes ze swoja zoną lub narzeczona, tym bardziej ja to blokuje) to dla Ciebie tylko takie gadanie i szukanie dziury w całym. Jesli ja traktujesz powaznie a ona ma jakas wieksza kase to : a) kupujecie tylko za jej pieniadze cos malego ( ma cos wymarzonego swojego) i sie tam kisicie , a wynajmujecie Twoje mieszkanie.Pomieszkujecie u niej, urzadzacie zgodnie z Waszym ( w tym jej gustem) ona stwierdza, ze jest tak ciasno, ze Trzeba sie wyprowadzic do Twojego mieszkania a jej mieszkanie wynajmowac. b) kupujecie jak ona prosi ,cos Waszego odpowiednio wiekszego .Kupujecie na spólke. Ida na to jej oszczednosci i spłata kredytu pieniedzmi z wynajmu Twojego mieszkania. Jest tak jak ona marzy, ale wieksze komplikacje gdybyscie sie jednak rozstali ( ona chce to mieszkanie zachowac ale sama go nie utrzyma i niedospłaca kredytu) albo go juz splacicie i jak ona zostanie sama z Twoimi dziecmi to bedzie uwazała, ze jest OK a Ty bedziesz pamietał, ze przyczyniales sie do splaty kredytu i to dla Ciebie bedzie mentalny problem- placic jej alimenty i jeszcze odpisac na nia to mieszkanie. Jak nie odpiszesz to ona bedzie czula sie nieszczesliwa i wykorzystana. Czyli zawsze mówimy o majątku. A tu dziewczyna chciałaby wyjsc za mąz. Jesli jest wierzaca to wazny dla niej jest slub koscielny. Ty juz to wszystko masz za soba. Jesli nie jestes wierzacy( to slubu koscielnego nie brałes) to mozesz jej ofiarowac slub, w ktorym to ona slubuje Tobie a Ty jestes takim ładnym kołkiem przy ołtarzu. Jej kolezanki wychodza za mąz, jej rodzice pytaja, czy traktujesz ja powaznie, bo nie widza pirescionka zareczynowego na jej palcu. A ty wiesz, ze to tylko funta kłaków warta szopka. Ona wobec swoich przyjaciól czy rodziny jest poszkodowana, ze jej serce wybrało faceta , kawalera z drugiej reki, kawalera z odzysku.I to juz dla niej jest trudne. Jesli ona chce materialnymi sprawami zarzadzic tak aby miała poczucie , ze jest u siebie i na swoim ,to Ty tez mówisz a po co, jak mozemy tu u mnie (pamietaj ja ,mam przeciez syna). Ona to dobrze wie a jeszcze nie raz w zyciu jej to życie przypomni, ze Ty sobie wziałes kobiete bez zobowiazań ( wszystkie zobowiazania z czasem jak beda, to beda tylko Wasze) a ona sobie bierze faceta, ktory ma zobowizania i jeszcze bedzie miał z nia zobowiazania i nigdy nie wiadomo, które beda dla niego wazniejsze. Dlatego kiedys mówili, ze kawaler dla panienki a rozwodnik dla rozwodniczki powinien być. To ona wiąząc się z Tobą ma na starcie większe obciązenia niz Ty. Jej głowa musi to przerobić, z tym sie uporac. Ty albo nagnij sie do jej oczekiwan i pokaz, ze jednak wierzysz iz jest wyjatkowa kobieta, z która jednak myslisz, ze bedziesz do grobowej deski albo moze poszukaj sobie takiej dziewczyny po przejsciach, która lekko przetrawi nie wszystko po swojej mysli, bo i Ty bedziesz musiał znosić np. jej dziecko z poprzedniego zwiazku, czy jakies uwagi co do kontaktów z jej byłym z powodu tego dziecka. Ona zniesie, ze w budzecie jest mniej o jakies alimenty a i Ty stwierdzisz, ze patchworkowa rodzina to jest to, co jest dla Ciebie najlepsze. Nie chcesz naginac sie do oczekiwan panienki, to nie szukaj kandydatki na partnerke wsród panienek. Jesli jednak serce wybrało własnie ją, to niech Ci to serce podpowie jak się zachować aby ona wierzyla, ze jestes jej upragnionym facetem na dobre i na zle tak jak chce wierzyc, ze jest Twoja upragniona kobieta na dobre i na zle. Ona wiąze sie pierwszy raz na cale życie i ona wierzy, ze mozna zbudowac cale swoje życie z jednym męzczyzną. Pozwol jej swoim zachowaniem w to wierzyć. Jak zrozumiesz, ze jest to poziom Twojej miłosci do niej (uznanie Waszego zwiazku jako czegos waznego i trwalego na cale życie) to nie bedziesz musial pisac do nas, aby skarzyc się, ze ona ma jakies wydziwiane powody, aby z Toba nie zamieszkac. Ty sam bedziesz wiedzial co robic ,aby uspokoic jakies jej watpliwosci a co najwazniejsze, sam juz przestaniesz miec tyle powodow do mowienia "nie".
  8. Moja kolezanka kiedys wyszła za takiego niesmialego. Jak sie z nim spotykala juz dosc dlugo to ciagle sie skarzyała, ze on tak nic do niej sie nie dobiera, bo ja juz by ciagnelo dalej do pewnych etapów a on chyba bał sie odrzucenia. Niemniej po czasie jakos sie porozumieli i byli bardzo udanym malzeństwem.
  9. Zdecydowana wiekszosc facetow moze sie obejrzec za wyzywajaco ubrana kobieta, ale nie zyczy sobie aby ich dziewczyna tak wygladala. Dlaczego- poniewaz on sam czy jego koledzy sie slinią tak zwierzęco na widok dziewczyny tak ubranej ale jego dziewczyna moze i powinna byc ladna i pociagajaca ale nie wulgarna, bo nie chce aby inni patrzac na nia mysleli o niej podmiotowo.Tak, ze upodobnianie sie do gwiazdek porno jest bezsensowne. Ponadto ,to jakbys sama chciała miec taki status. A fenomen tego jest taki, ze facet sie podnieca na widok takiej gwiazdki, moze sie pomasturbowac i znudzony porzuca strone z jej widokiem. Nie wiem jak Twój chlopak, ale zdecydowanie faceci znajda sobie dziewczyne i rozumieja dlaczego im sie podoba , co w niej ich pociaga. Rzadko kiedy opowiadaja czy ona jest dla nich najpiekniejsza. Zazwyczaj jest najpiekniejsza wsród tych ,na które wyobrazają sobie , ze ich stac. Oni boja sie naprawde w ich mniemaniu pieknych kobiet, bo boja sie, ze zostaną przez nie odrzuceni, wysmiani i spadnie ich wlasne poczucie ego. Szukaja wiec dosc ladnych kobiet aby sami byli zadowoleni z jej piekna i aby dobrze wygladac przed innymi mezczyznami. Zazwyczaj tej kalkulacji nie przedstawiaja swojej partnerce( byłoby to niezreczne) a i nawet czasem sami sobie z tego nie zdaja sprawy, ze tak myslą. Robia to jakby podswiadomie. Pytanie jak dlugo spotykanie sie z dziewczyna polega na docenianiu jej urody a kiedy facet zauwaza wszystko inne zwiazane z jej osobą. Wyglada jakby Twoj chlopak nie umiał sie dosc cieszyc Twoja osobą, albo Ty nie masz dosc wiary w całą siebie skoro rozpatrujesz Wasza znajomosc na poziomie piekna i urody. Przeciez ta uroda lub jej brak sa najbardziej potrzebne w fazie zauważania drugiej płci. Jak sie spotykacie to juz doceniacie wszystkie Wasze walory, nie tylko te cielesne. Chyba, ze Ty jestes mu powolna tylko dlatego, ze boisz sie, ze Cie zostawi a on nie docenia Ciebie, ze jestes, tylko docenia wygode sytuacji. Poniewaz nie tylko musi sie masturbowac przy ogladaniu gwiazdek porno ale i Ciebie ma w zasiegu reki, czyli jest mu dobrze i wygodnie. Reszta Twojej osoby, Twoj charakter, Twoje zainteresowania, Twoje dazenia, Twoja umiejetnosc zgrywania sie nastrojem i oczekiwaniami z nim sa nieistotne. Na pewno czegos w zwiazku Ci brakuje, ale chyba najmniej wazna jest Twoja uroda. "Ostatnia napisal do mnie moj znajomy ze jestem z sliczna ze marnuje sie przy moim facecie.. Itd..moj chlopak ztwierdzi ze to sa tylko brenie co on pisze o moim wygladzie itd.i sie smial. Zabolalo". Po pierwsze- nigdy nie mow swojemu chłopakowi, jakie wrazenie robisz na innych męzczyznach- on ma oczy i uszy otwarte i dobrze widzi czy sie podobasz otoczeniu. Ty nie chciałabys od niego słyszec, ze jego kolezanka ze szkoly czy z pracy opowiada mu, jakie z niego jest ciacho i jak sie juz Toba nasyci to niech pamieta, ze ona po tym swiecie tez chodzi. Czyli nie rób drugiemu co Tobie niemiłe. Ponadto poczuł sie zagrożony, ze jakis koles mógłby mu Ciebie odebrac skoro takie teksty tamtego robia na Tobie wrazenie. Jak umial tak szybko zdewalułował w Twoich oczach wartośc jego słow i przy okazji Tobie dołożył za niepozłuszeństwo bycia wiernej mu emocjonalnie. Mogł wybrac łagodniejsza formę- wyśmiac tamtego chlopaka jako jakiegoś leczcza i osmieszyc go w Twoich oczach a zatakowal Ciebie wprost. Co oznacza, ze jest typem macho i nie raz "w skorę" od niego dostaniesz jak bedzie cokolwiek nie po jego mysli. I tu widze wiekszy problem niz to, jaka jest Twoja uroda w jego oczach.
  10. Wiesz spadlo to na Ciebie i na Was nagle i to jest zrozumiale,ze ciezko do sytuacji przywyknac zwazywszy, ze ona jest nieodwracalna. Niemniej zastanow sie nad swoimi reakcjami. Jeden z Was, moze nawet do tej pory ten najsilniejszy, jest najslabszy, bo uczy sie siebie nowego, niepelnosprawnego. I co? Warto ustawiac sie w tlumie i patrzec ojejku jaki on nieudolny? Czy moze trzeba stanac naprzeciw tlumowi i patrzec jak kazdego dnia robi postepy, jak mimo nieszczescia, ze iles fajnych spraw go ominie w zyciu on sie poddaje i nie chce sie dac skreslic z zycia. Moze trzeba podpatrywac jak wobec nieszczescia, ktore jego dotknelo on stara sie byc silny. Pomysl, niedlugo bedziesz dorosly i bedziesz mial swoje dziecko- i ono czasami bedzie fajne, optymistyczne i odwazne. Czasem jednak cos go bedzie przerastalo, bedzie sie martwilo, bedzie sie balo. Inne dzieci na jego tle beda fajniejsze, sprytniejsze. I co? Bedziesz psioczyl na swoje dziecko? Nie, zastanowisz sie i poglowkujesz, jak sprawic aby stalo sie odwazniejsz, mniej lekliwe, jak mu nie bedzie wychodzilo cos w jednej dziedzinie, to jaka inna pasje mu podsunac aby nabralo pewnosci siebie. Rozumiem,ze zaskoczylo Cie odwrocenie rol. Kiedys to rodzice moze martwili sie, jak powinienes harmonijnie sie rozwijac. A teraz to rowniez Ty powinienes poglowkowac jak mozna Tacie pomagac zarowno wprost, prowadzac go po miescie, jak i nie wprost, traktujac go nie jakos tak w aureoli nieszczescia, tylko realnie. Jest taka sytuacja jaka jest i ukladamy sobie rzeczywistosc wiecej tato, pod Twoim katem ale w normalny sposob. Z czasem sie okaze, jakie drobne obowiazki ojciec bedzie mogl sam wykonywac. Z rozrywek bedzie sluchac radia, wszystkich powiesci nagrywanych ale moze bedzie chcial czytac sam . Mozecie razem uczyc sie wypuklego pisma Braille'a. On, bo tylko tak bedzie" widzial"ksiazke". Ty, bo to moze byc ciekawie dowiedziec sie jak ludzie w ciemnosci "widza"- sluchem, dotykiem,wechem. Pamietaj, tata stracil wzrok, ale nie stracil ani swoich uczuc, ani swojej dumy, ani umiejetnosci odbierania niewerbalnego swiata. Ludzie komentuja kazda innosc- czasem z zadziwienia, czasem z glupoty a najczesciej ze strachu, ze moze jego lub kogos z rodziny tez mogloby spotkac takie nieszczescie. Mozna zrozumiec, Twoj bunt na zastana rzeczywistosc- tym bardziej, ze spadlo to nagle. Niemniej wiesz sam, ze umiejetnosc poradzenia sobie jako rodzina z tym faktem, to jest dla Was sprawdzian i trzeba go zdac dobrze, aby miec szacunek do samego siebie. Trzymam za Ciebie kciuki. Jak sie zaprzesz, to w tej trudnej dla Was sytuacji, zupelnie dobrze sie odnajdziesz. Po prostu przyszlo Ci gwaltownie dorosnac. I ta gwaltownosc na chwile Cie zaskoczyla, przestraszyla, ze poczules sie zdezorientowany.
  11. Ludzie o ile nie znalezli swojej polowki to raczej zawsze jakos ja probuja znalesc. Ale robia to jakby mimochodem. Tutaj biegna do szkoly, bo musza a tu oczami na boki rzucaja, czy w zasiegu wzroku i sluchu nie ma kogos interesujacego. Chodza do pracy bo musza i w tej pracy lub w ramach jej wykonywaniau klienta tez zauwazaja plec przeciwna. Ida zalatwiac sprawe urzedowa a tu moze sie okazac, ze mloda i mila urzedniczka to dziewczyna z ktora probuja sie umowic. Albo stoja w kolejce do okienka i w ramach marudzenia ile to jeszcze moze potrwac wypatrza inna osobe. co tez sie wkurza i zgodnosc pogladow jakos zgrabnie doprowadzi do tego, ze umowia sie ze soba np do kina. Kazdy, o ile nie znalazl swojej polowki, to sie za nia rozglada mniej lub bardziej intensywnie tam gdzie ona potencjalnie moze byc. Czyli rozgladanie sie jest jak najbardziej normalne. Czy rozgladanie sie w internecie tez- to juz Twoj wolny wybor. Tyle, ze nawet jak jakas spotkasz to czy Ty bedziesz umial z nia w realu gadac, bedziesz umial sie zachowac. Po Twojej dluzszej wypowiedzi sadze, ze moze masz jakies dysfunkcje w kontaktach miedzyludzkich i moze Ci byc ciezko. To pomysl sobie "vice versa"tam tez sa takie dziewczyny, ktore slabo ogarniaja rzeczywistosc- umieja poklikac w klawiaturke a w realu to juz duzo trudniej im idzie. Dlatego ja osobiscie zawsze wszystkim ludziom mlodym powtarzam, ze powinni koniecznie isc do ludzi, na kursy, na zajecia sportowe, na wolontariat. Wszedzie sa ludzie i jest szansa spotkac swoja sympatie. A jak od razu jej sie nie znajdzie to przeciez nic strasznego, co czlowiek ciekawie spedzi czas to jego. Jesli wiesz,ze za duzo czasu spedzasz w internecie to z zegarkim w reku ograniczaj tylko do pol godziny codziennie lub co drugi dzin np. godzinka. Jak zrobisz to rzetelnie to pozostaly czas bedziesz musial jakos zaaranzowac. I wtedy moze sie okazac. ze trzeba isc i w realu szukac znajomych czy jakis fajnych dziewczyn. Jak szukac poprzez zajecia, ktore Cie pociagaja, ktore mozesz lubic, ktore beda Cie rozwijaly. A na razie to szybko obejrzyj sie za praca, bo brak pracy ogolnie demotywujaco na czlowieka wplywa i swiat mu sie mniej podoba. Powodzenia w znalezieniu pracy. A milosc przyjdzie sama. Zawsze przychodzi nie wtedy gdy sie jej spodziewamy, gdy o niej marzymy. Zazwyczaj niespodziewanie jak nam sie wydaje, ze wszyscy na swiecie juz maja swoje pary tylko my tacy wybrakowani, dla nas zabraklo drugiej polowki jablka.
  12. "Muszę utrzymywać mamę która nie może pracować ze względu na grupę inwalidzką , " Jesli mama wczesniej zawodowo pracowała teraz ma grupe inwalidzką to dlaczego nie ubiega się o rentę? Jesli masz 21 lat to szybko zafunduj sobie córeczkę- kto bedzie martwił się o Ciebie, skoro Ty na skutej maminej niedyspozycji juz stracilas chec i wolę walki.Potrzeba kogos do przekazania pałeczki. Za chwile Ty juz nic nie bedziesz mogła to ktos bedzie musiał za Ciebie- Twoja córeczka. Oczywiscie zart.
  13. Kobiety u mężczyzn szukają sily, pewnosci, pomocnej i silnej dłoni. Jak tak bedziesz po wielokroc wpadal w takie lub inne ataki paniki to nie bedzie to dobre. Twoja partnerka raz drugi, piaty i dziesiąty Cie jak bedzie umiala to uspokoi, ale z czasem bedzie patrzyla na Ciebie jak na slabeusza- jak z takim np miec dzieci- opiekowac sie dwojka , moze trojka dzieci i jeszcze nim, bo mu co chwile zbiera sie na irracjonalna panikę. Jak sobie kiedys z tego zda sprawe to moze powolutku zechciec sie wymiksowywac z relacji. A nie umiesz ze soba troche porozmawiac? Sam sobie potlumaczyc, ze zycia na 100 % nikt do przodu nie przewidzi i nalezy sie cieszyc z tego co ma sie tu i teraz. Doceniac to .A dlaczego sie boisz, ze stracisz partnerke? Przewidujesz tak od czasu do czasu, ze np. ulegnie wypadkowi i Cie osieroci? Czy zakladasz, ze nudny jestes to i zostawi Cie za miesiąc czy dwa?Jesli to drugie- to uwierz, ze zawsze kazde, najwieksze uczucie moze sie wypalic. I nikt wobec nikogo nie ma gwarancji bycia ze soba do grobowej deski. Jednak zdecydowana większośc cieszy sie, ze wlasnie doznalo uczucia wzajemnej milosci i ufaja swojej szczesliwej gwiezdzie i staraja sie patrzec pogodnie w przyszlosc. Wierza, ze jak beda z sensem starac sie, to to co jest dla nich najpiekniejsze bedzie trwac. Wazne jest dla nich ,aby byc lojalnym i postepowac wobec swojej drugiej połowki tak jakby oni chcieli aby ona wobec nich postepowała. A Ty na pewno zyczyłbys sobie aby Twoja dziewczyna co jakis czas wpadała wobec Ciebie w ataki bezsensownej i trudnej do opanowania paniki- umiałbys sobie poradzic z taka paniką u niej? Jesli umiałbys sobie poradzic u niej, to dlaczego nie umiesz sobie sam ze swoja panika poradzic, czemu nie umiesz czy nie chcesz pogadac ze soba po mesku?
  14. Tytul rzucilas dlaczego faceci sie odsuwaja a glownie ciagle chodzi Ci o tego jednego. Oczywiscie Twoje zycie i Twoje wybory. Niemniej osobom z boku wudaje sie, ze spokojnie trzeba sobie kolege odpuscic, bo kolega jakby chcial innej relacji niz kolezenska to by dawno do niej dazyl. Chyba piszesz, ze teraz mieszkasz za granica. To troche odpusc sobie kolegow, ktorzy mieszkaja w Polsce, bo na odleglosc to trudno sie zwiazki utrzymuje. Masz tam przeciez wokol siebie innych mlodych ludzi i nimi sie zainteresuj i im daj sie poznac od jak najlepszej strony. Buduj swoje zycie i swoje realacje tam gdzie mieszkasz teraz. Jak ciezko Ci zrozumiec facetow jak jestes obok nich to zapewniam, ze na odleglosc pewnie bedzie jeszcze ciezej. Wniosek- ogladaj sie wokol siebie w malym promieniu.
  15. Niech Pan sie nie obrazi, bo nie mnie krytykowac sposob przezywania czyjejs zaloby. Niemniej napomknal Pan kiedys, ze z zona o swojej zalobie Pan nie moze za duzo rozmawiac, bo i ona stracila jakis rok temu swoja mamae. Zastanowilam sie , czytajac to zdanie, czy nie jest to troche tak, ze pan rozumial iz zona cierpi. ale ilez mozna rozpaczac. Gdy splynela podobna sytuacja na Pana nie chcialby moze pan od zony uslyszec, ze ja sie ze swoimi uczuciami tak nie piescilam i dlatego Pan rozumie, ze ona nie jest dla pana dobrym sluchaczem. Nie wiem jakie powody sklaniaja Pana do wziecia zwolnienia, czy ta zaloba? Kiedys w pracy mialysmy kolezanke ktorej umarla 13 letnia corka na skutek komplikacji po glupim, niedorzecznym wypadku. Serce sie krajalo. ze znajomi z pracy stracili swoje dziecko w tak absurdalny sposob ( wjechal w stojaca na chodniku dziewczynke rowerzysta a ona uderzyla glowa o kraweznik i po tygodniu czy dwoch umarla). Ten czas gdy dziecko bylo w szpitalu jej mama nie zawsze chodzila do pracy. Po pogrzebie miala jeszcze chyba tydzien wolnego. Ja bylam pierwsza, ktora po jej powrocie do pracy zdawala jej dyzur. Balam sie tego bardzo, bo czlowiek czasem nie umie sie zgrabnie zachowac w obliczu nieszczescia a i obawialam sie czy ona bedzie umiala wykrzesac z siebie dosc uwagi aby zapamietac wszystkie biezace sprawy. Jakie bylo moje zdziwienie, ze ona starala sie trzymac dzielnie i wysilila caly swoj intelekt aby szybko zapamietac co jest nowego, co na biezaco trzeba obsprawic. Bylam w tym momencie dla niej pelna podziwu. Nie wiem czy ta nieumiejetnosc pogodzenia sie z tym co Pana spotkalo czesciowo nie wynika z tego,ze daje Pan sobie taryfe ulgowa- jestem nieszczesliwy i nie mysle lugac w pracy. Oczywiscie nie znam charakteru pracy, moze jest Pan np. osoba nadzorujaca starty i ladowania samolotow a to jest zajecie wymagajace skupienia wyjatkowego i Pana absencja jest np rozsadna, nie naraza Pan czyjegos zycia. O ile jednak Pana praca nie wymaga nad wyraz idealnego skupienia, to moze nie nalezy jej unikac. Moze takie wziecie sie za siebie, za swoje obowiazki ustawi Pana troszke do pionu. Moze to pomoze Panu przejsc z tego najostrzejszego procesu zaloby na dalsze ciut lagodniejsze etapy tej zaloby. Wg polskiego systemu prawnego po smierci rodzica mamy 2 dni na pogrzeb i ogarniecie sie. Trudno tu mowic kto bardziej kochal swoja mamusie czy tatusia, ktory odszedl, ale wielu ludziom te 2 dni musza wystarczyc aby umiec stawic sie znow do pracy i przynajmniej strac sie poprawnie funkcjonowac wobec swoich zwierzchnikow i kolegow, ktorzy chwilowo przejmowali za nas nasze obowiazki. Wiem, ma Pan pod czesciowa opieka Pana tate ( czesciowa, bo jeszcze przychodzi pani do pomocy), ale rozumiem, ze Pana zona nie pracuje i nie macie dzieci. Moze lepiej byloby po wielokroc objac znow swoje obowiazki zawodowe. Raz, ze glowe na troche sie oderwie od tej rozpaczy "dlaczego "i dwa, ze pracodawcy dzis nie lubia zbyt duzych absencji. Jest Pan jedyna osoba w domu majaca prace. Prace trzeba w dzisiejszych czasach szanowac.
  16. Po prostu jeszcze nie trafilas na swojego i tyle. Nie wiem czy Ty stawiasz granice. To chyba normalne, ze niekoniecznie kobiete musi fascynowac wodka w meskim gronie gdzie tylko ona jedna jest plci odmiennej. Ja tam kiedys zauwazylam, ze kobiety o analitycznym umysle i takie bardziej rzeczowe, z ktorymi dobrze sie dogaduje zawodowo, ktore nie stroja fochow, ze ktos czegos nie mogl, nie zdazyl. Takie, ktore reaguja na wytlumaczenie po kolezensku- nie mogles, bo cos waznego Ci wyskoczylo, przekladamy te rzecz na potem- takie dziewczyny sa swietnymi kolezankami, z ktorymi mezczyzni lubia pracowac, ale one jakby w tych sytuacjach nie maja dla chlopakow zadnego seksapilu, sa jakby z niego wyprane. Oni widza osobe, z ktora dobrze wykonuje sie projekt ale nie widza w niej kobiety. Natomiast kolega, o ktorym tyle sie rozpisalas albo jakis jest nieogarniety zyciowo, albo niezainteresowany kobietami-miej go za kolege ale jako na faceta nie patrz, bo gdybys byla w jego typie to juz dawno by sie zakrecil skutecznie wokol Ciebie No coz czesciej musisz robic za slodka idiotke, ktora ma fochy, ale laskawie da sie przeprosic. Moze troche zmien swoj image- moze badz bardziej "babska"pokazuj swoje zgrabne nogi w butkach na obcasach, miej zawsze zadbana fryzurke, lekki, podkreslajacy Twoja urode makijaz, zadbane pazurki. Badz moze bardziej kobieca. Oblewaj sie dyskretnie kwiatowymi perfumami. Potrzebuj czesciej meskiej reki- a to nie mozesz sobie z jakims zamkiem poradzic, a to samochod Ci szwankuje, czy jakis kolega do dobrego mechanika moze Cie zawiesc, a to wlasnie chcialas wgrac sobie do kompa nowy program ale cos Ci nie wyszlo i komputer odmawia posluszenstwa. I przy kazdej pomocy patrz cielecymi oczami z zachwytu, ze wlasnie przedstawiciel meskiego rodu zechcial Ci poswiecic swoj drogocenny czas i wybawil Cie z klopotu.Wtedy te chlopaki bardziej zauwaza zes nie tylko kolezanka. ale i calkiem niezla dziewczyna. Dawno temu mowilo sie, ze mezczyzna jest glowa domu a kobieta szyja, ktora ta glowa kreci. I aby ta glowa zawsze sie uwazala za madra i wazna, to przebiegle panie, ktore nie raz bez meza musialy sobie ze soba i dziecmi, z calym domem radzic po pare m-cy, bo glowa wyjezdzala np. do pracy. Otoz te panie, jak na horyzoncie pojawial sie maz, potrafily zachowywac sie tak, iz moznaby je podejrzeweac iz kluczyka do dziurki w zamku nie umieja wetknac bez pomocnego i wspanialego ramienia mezczyzny. Moze jestes zbyt samowystarczalna a przynajmniej sprawiasz takie wrazenie? Chlopak , ktory jest w Twoim towarzystwie, nie widzi jakby "zastosowania" dla siebie. Nie widzi w czym moglby byc Ci pomocny, czym moglby Ci zaimponowac. A panowie dobrze sie czuja, jak jest za co ich podziwiac. Lubia byc jakby za swoja zaradnosc i przedsiebiorczosc, praktycznosc adorowani. Nas chca adorowac za nasza urode i wdziek . Moze kolega, ktory byl Ci pomocny w zebraniu materialow do magisterki oczekiwal tylko pochwaly i podziekowan slownych. Jak rzucilas, ze cos dla niego masz. bo rozumiesz, ze sie nadwyrezyl ta pomoca, to sie sploszyl nie wiedzac co to jest a moze i glupio mu bylo. Moze nie chcial za niezbyt klopotliwa dla niego przysluge odbierac jakis profitow. Moze jak chcialas i znajomosc ciagnac i pokazac zes wdzieczna- moze wystarczyloby serdecznie podziekowac i powiedziec, ze ma u Ciebie abonament na wypad do kina, teatru czy na koncert jakiejs grupy rockowej.Tylko nie wiesz co z tego bardziej przypadloby mu do gustu. Ale z tej wdziecznosci, ze tak o czasie zechcial Cie wspomoc tymi materialami ,to Ty dostosujesz sie do jego zyczen czy gustow kulturalnych.Moze tez by sie sploszyl a moze bylby jeden czy dwa wspaniale wypady razem do teatru czy kina. Moze u Ciebie ta teoria o grupie lub byciem poza grupa sie sprawdza, tak jak to interpretujesz. Mnie zyciowo raczej nie, bo wiele malzenstw sie poznalo wlasnie na zasadzie ciekawosci iz ta osoba to jest z troche innego swiata niz ja znam nasze dziewczyny z naszej paczki. Ogolnie "kazda potwora znajdzie swego amatora"malo uprzejmie, ale bardzo praktycznie. Ladniej- trzeba wierzyc, ze gdzies po swiecie chodzi Twoja polowka jablka.
  17. " Źle mi z tym, że postrzegam przyjaciółkę jako przedmiot, który może gadać tylko z wyznaczonymi przeze mnie osobami, bo inaczej będę kipieć z zazdrości, ale nie wiem jak sobie z tym poradzić." Otworzyć się na innych ludzi. I to indywidualnie się otworzyć lub nawet poprzez Twoich przyjaciól. Przeciez moze się okazac, ze ta znajoma o która jestes zazdrosna lub inna jej kolezanka bardzo beda Tobie jako osoby odpowiadały. Drugi człowiek jak wiesz nie jest nasza własnoscią, ale kontakt z nim nas ubogaca. A jakie jest Twoje ubogacanie w kontaktach z przyjaciólką jak Ty kipisz z zazdrości? To Ty sprowadzasz lub chcesz sprowadzić Waszą znajomośc na relacje jakiś wlasności, zależności, podporządkowania.To ani Ciebie ani jej nijak nie ubogaci. Jestesmy róznorodni i nasza psychika do swojego rozwoju potrzebuje róznych bodzców i róznych znajomości. To nas rozwija. Pozwol jej sie rozwijać. Nawet jesli czasowo lub na zawsze Wasze stosunki sie ochłodzą to i tak jesteś wygrana jeśli ona jest osobą interesującą. Miałaś z nia kontakt, pozwoliła Ci się poznać. Teraz Ty z Tą wiedzą o drugim człowieku możesz iść w swiat i szukać innych znajomych. Umiałaś być dla niej ważna, bedziesz umiała być ważna dla innych. Rzadko kiedy nasze znajomosci i ich intensywność jest na całe zycie. To są etapy rozwoju naszego i tych ludzi. Nawet jak to się luzuje lub wogóle konczy, to nie trzeba żywić złości do tej osoby tylko wdzieczność, że zycie ją nam przyniosło. Nie trzeba jej obgadywać, nie trzeba robić jej afer tylko pozwalać aby znajomość płynęla jak potrzeby życia wskazują. Głebokie międzyludzkie relacje ucza nas człowieczeństwa, ale nie sa nigdy stałe, constans. To jest w życiu płynne. Pamiętaj, ze ona była i jeszcze jest kimś dla Ciebie wspaniałym ale jeszcze iluś ludzi może mieć Ci do zaoferowania dużo a i Ty im tez możesz zaoferować swoje zainteresowania, swoje przemyslenia, swoja osobę. Spotkani w życiu ludzie nas ubogacają, ale niestety nie można ich zatrzymać na silę.
  18. Ale jak rozumiem to unna i chyba mescy uczestnicy dyskusji sugeruja, ze trzeba z nim pogadac na ten temat. A Ty uwazasz, ze to chłopak powinien o tym pomówić, bo dziewczynie nie wypada, bo się narzuca, bo może naciska, może za bardzo się odkrywa, wychodzi przed szereg. Przeszkadza Ci to, to wyjasnij. Nie przeszkadza, to spokojnie patrz na rozwój sytuacji. Przeszkadza, ale nie umiesz się przełamac, uwiera ,odbiera radosc spotkan ,to porzuc znajomosc.
  19. A co byłoby jakbyś się zaczęła stawiac rodzicom. Jak śa pretensje,że tylko czworka to zacznij dyskusję- a jak radza sobie psychicznie rodzice kolegi czy koleżanki, ktora przynosi troje? Ty jestes z siebie zadowolona, bo staralaś się jak najlepiej. A bycie prymuską jest być może przyjemne dla rodziców, ale mało fajne dla Ciebie, bo sie tylko starasz i starasz a w zamian tylko pretensje od rodziców. Może powinnam się mniej starać to bedę rozumiała te ciągle pretensje? A jak tata znów swoje, ze za mało sie bratem zajmujesz, to zacznij sobie glosno przypominać, czy jak Ty byłas w jego wieku to miałaś nadworne rodzenstwo, rodziców i kogo jeszcze do obslugi? Poswiecam bratu trochę czasu, bo go po prostu kocham, ale inne obowiązki tez zajmują mi czas. Nie rozdwoję sie. Nie wiem w jakim stylu, ale w ramach swojej samoobrony zacznij sie stawiac. Będa z tego jeszcze wieksze szopki, ale przynajmniej będziesz rozumiala, ze pyszczysz to i aferka niezła. A tak to tylko biernie znosisz ich utyskiwania i głupio myslisz okaleczac swoje ciało. Musisz budowac swoją sile, czyli oni swoje ,a Ty swoje. Czy będziesz robila to po cichu jak brat, ktory jest pouczany ale żyje swoimi waznymi sprawami (domówki, znajomi) , czy będziesz pyszczyla, czy pojdziesz do pokoju i w ramach nauki zajmiesz mysli intersującą lekturą lub fajną muzyką to nieistotne. Istotne jest byc w porządku wobec swoich obowiązków i nie dac się stlamsić. Czy na ignorancję, czy na krzyk, czy jescze w inny sposób. Nieistotne- istotne uczyć sie walczyc o swoje cele. Dziecko trochę musi sie pobuntować, bo inaczej nigdy nie bedzie umialo wyrażać swojego zdania, przeprowadzac swoich planów. Teraz rodzice Cię urabiają jak uważaja a Ty się tym nadmiernie przejmujesz. Bedziesz swietnym materiałem aby po cichutku wykonywac polecenia przełożonych nie mysląc nigdy o awansie, o nagrodzie, o docenieniu. Bedziesz też świetnym materialem dla dominującego męzczyzny, ktory tez bezkarnie bedzie mógl być ciągle z Ciebie niezadowolony a Ty bedziesz sie zamartwiala, że znów mu w czubek Twoje zachowanie sie nie spodobalo. Dlatego nalezy sie stawiac troche: czy glosno, czy po cichu. Budujesz w ten sposob pewną swoją niezaleznośc, która trzeba w sobie wyrabiac aby korzystac z niej latami w przyszłosci. To taki społeczny trening.
  20. Mysle, ze nie możesz być faktycznie dla innych ważną osobą, bo nawet dla siebie nie jestes ważna. Przeciez jakbys była dla siebie wazna to byłoby dla Ciebie równiez wazne Twoje ciało. Gdyby ono było ważne to chyba nie chciałabys go uszkadzac. Uszkadzasz, bo jest nic nie warte dla Ciebie, mozesz się nad nim znęcac. Zauwaz, ze ludzie, których podziwiamy, do ktorych chcielibyśmy się upodobnić mają duże poczucie własnej wartości. Wazny jest ich intelekt i ich cielesnośc. Nie musza przesadzac w jakis cudach typu makijaz, czy odlotowy ubiór, ale szanują swoje ciało i o nie dbają. A ty? W ramach dbałosci o siebie tak sobie go kazdego dnia troszkę pokaleczysz? Boisz się, ze ktoś Cie zostawi i dlatego nie warto wchodzic w bliższe relacje miedzyludzkie? Może nie raz ktoś jeszcze tylko trochę się zainteresuje Twoją osobą a potem skieruje swoją uwagę ku innym. Nic przeciez w tym złego. Jest nas duzo, jestesmy róznorodni i przebywając choc trochę czasowo ze sobą uczymy się różnych zachowań, poznajemy rózne uczucia- te ekscytujace jak i dołujące. Przeciez Ty tez odrzucasz- kiedyś nie chciałas byc parą z jakims, ktory Ci sie podobał ze strachu, ze za bardzo sie związesz i potem bedzie Ci przykro. Najpierw go odrzucilas a teraz komentujesz, ze i tak Cie niedługo potem olał. Olał, bo nie chciałas si≤ę angazowac, szukał kogoś odważniejszego. Przeciez w tak młodym wieku przyjaznie i sympatie sie nawiązują ale i rozwiązują. A Ty ani nie chcesz nawiązac, bo sie boisz, ze się cos za szybko jak dla Ciebie rozwiąze. I wychodzi, ze lepiej w zaciszu domowym płakac jaka to nieszczesliwa jestem, bo dla nikogo wazna nie jestem. Jak nie jestes wazna dla siebie to i dla innych nie bedziesz wazna. Zacznij w ramach wazności swojej osoby od siebie jak radzi Lusy- popros o pomoc mame lub szkolnego psychologa. Trzeba cos w swoim życiu zmienic i to wiesz. to to uczyń.
  21. Do wielu dziedzin życia kalkulacja, logiczne myslenie nigdy nie zawadzi. Natomiast swiat damsko meski to swiat emocji, uczuc zauroczen a koncu miłosci a czasem nienawiści. Jesli próbujesz to z góry odrzucic to szalenie chcesz zubożyc swoje życie.Rozumiem, zes młody i w kalkulacjach wydaje Ci sie ze wygodniej bedzie bez takiego zawirowania. Ale w życiu potrzeba wielu smaków a smak miłości jak się okazuje jest bardzo pożądany. Może to dopiero przeczuwasz i sie buntujesz, ze w kalkulacjach Ci to nie pasuje. Polityka jest Ci do czegoś potrzebna. Do czego- do wrażenia, ze ksztaltujesz rzeczywitośc, ze jesteś ważny, do marzeń, ze kiedys bedziesz zarządzal jakąs czescia naszej społeczności?Może w tej gałezi zycia wyrachowanie i kalkulacja daje najlepsze efekty. Jak ludzie umierają to nie żałują, ze czegos się nie dorobili. Może jesli wprowadzili spolecznie jakieś ważne prawa to czują,że dobrze odrobili swoją pracę domową zwaną życiem.Choć pewnie iluś chwali to posuniecie ale jest iluś, którzy przeklinają takie prawa.Na pewno odchodzacy żałują, ze komus za duzo czasu nie poświęcili, ze sami nie byli komus powolni. Odchodzimy w kategoriach emocji, uczuć a nie w kategoriach zimnych obliczeń. Czyli rodzimy się w kategoriach uczuć- jesteśmy przyjęci przez swoich rodzicow, dziadków jako szczęscie, które zawitało pod ich dach. Odchodzimy z tego świata w kategoriach emocji, ktoś po nas placze a i nam cięzko żegnac najbliższych. To dlaczego uważasz, że srodek życia powinien być bez uczuć, bo one oslabiają. Może jednak one, te uczucia dają nam sily do pelnego przeżycia tego co nam pisane. Rozważ może troche inny niz Twój punkt widzenia.
  22. Co para to inne obyczaje. Niektore dziewczyny, mówią,że sa w parze, ale chlopak ponad czas spedzany z nimi przedklada ten spedzany z kolegami na piwie. Inne tak jak Ty spotykają się z chłopakiem, doświadczają zainteresowania z jego strony, swego rodzaju adoracji, opieki ale są gleboko nieszczęsliwe, bo nie nazwano glośno tej relacji parą. Czy jakby to było nazwane to miałabyś inne wymagania wobec tego kolegi, partnera, towarzysza? Coś Ci uwiera, brak Ci slownych deklaracji- jeśli bardzo uwiera to pogadaj z nim o tym jak radzi unna, sama się zdeklaruj, że uważasz się za jego dziewczynę, bo tyle czasu spędzacie razem i tylko jego osoba jest dla Ciebie wazna. Jesli to za trudne dla Ciebie, rowniez za trudne dla Ciebie jest tylko spotykanie się bez etykietki "para", to po prostu odpuśc sobie chlopaka. Może zaraz trafisz na takiego co lubi chodzic na skroty, szybko realizować znajomośc w sposób dogłębny ( wiesz przecież co mam na mysli) i aby to mu sie powiodlo opowiadać dziewczynie co tylko ona zechce- ze bardzo ją kocha, ze zawsze z nią bedzie a jak mu sie realizacja celów już znudzi i na nową jakąs zacznie czyhać to tak samo szybko o Tobie zapomni jak szybko sobie Ciebie wokól palca owijał. Zacznuj mysleć logicznie. Jesli chlopak Ci sie podoba, uważasz, że jesteś dla niego ważna, ze poświęca Ci swój wolny czas to odpuśc już to nazewnictwo lub sama sprowokuj rozmowe o tym i może wtedy ukontentowana bedziesz paradowac po swiecie z etykietką "dziewczyna".
  23. "A ja widze doskonale,ze jestem absolutnie w jego typie.. pokazuje mi to czesto." to chyba sa nastepne etapy zwiazku, ze ktos nas coraz bardziej akceptuje. O czym piszesz jako o następnym etapie związku? Brak Ci deklaracji, oswiadczyn, pierscionka zaręczynowego, obrączki na palcu? Czy chodzicie ciągle na spacerki a Ty chcialabys wyjechac z nim na weekend do motelu lub zamieszkac w jego mieszkaniu? Co dla Ciebie i co u Was jest następnym etapem związku?Jak długo się znacie i czy ten związek to tylko porozumienie dusz? Pięknie jest napisac post ,w którym zgłasza się pretensje do losu nie wyjawiwszy bardziej szczególowo co masz na mysli jako następny etap związku.
  24. kikunia55

    Wstyd mi...

    W jednym poscie mieszasz wszystko jak groch z kapustą. 1.Lekko porównujesz życie u nas w Polsce z życiem w USA. Jakbyśmy mieli podobny dochód narodowy i podobny stopień zniszczenia po dzialaniach wojennych. 2. Porównujesz siebie i te parę mlodych ludzi nie wiedząc czy jesteście z tej samej lub podobnej klasy spolecznej. Mimo oficjalnych doniesień, że wszędzie panuje równośc, to jednak spoleczeństwa mniej lub bardziej wyrażnie dzielą się na klasy spoleczne, warstwy spoleczne. Mimo,że nibyśmy rowni, ale jakoś tak jest,że ileś to sami sobie "wyprodukujemy" czyli zarobimy na coś, zaoszczędzimy a ileś można pochodząc z zasobniejszej rodziny po prostu dostać od rodziców czy dziadków a nawet odziedziczyć po innych członkach rodu. 3. Ten kanal na YT z młodym amerykańskim malżeństwem tak Cię fascynuje- a czy pomyślalas, ze oni wprowadzili w życię zasadę- dobrze się bawię i zarabiam przy tym. Przeciez przy wyswietleniu kazdorazowym filmiku pojawia sie reklama i oni z tego mają konkretne finansowe profity. Muszą, aby inni chcieli tracic czas na oglądanie ich, prowadzić temaciki interesująco, zabawnie, ciekawie a kaska leci. 4. A pomyslałas, ze z powodów jakie opisalam powyżej oni powinni wydawać się milsi, zabawbiejsi, fajniejsi niz może naprawdę są na codzień. To coś jak idziesz na przyjęcie ladnie wystrojona, starająca się byc "ąąą", "ęęę", bo inni patrzą i oceniają a Tobie zalezy aby wyniesli o Tobie dobre zdanie. 5. Niby stawiasz na materializm, dobra doczesne a bierzesz sobie za faceta człowieka z dlugami, czyli wiadomo juz na starcie jest debet. 6. Niby piszesz, ze wredny charakter masz i nigdy własnych dzieci nie pokochasz a obcego i to jak piszesz z długami, takiego co od życia wymaga niewiele, umialas jakoś przyholubić i go nie mordujesz. Instynkt macierzyński raczej w macierzyństwie wydobywa z nas siłe do walki z całym swiatem aby tylko jaka krzywda nasze dziecko nie spotkala a nie chęc mordowania go, bo jest marudne czy niegrzeczne ( choć i takie mysli w zmęczeniu ogromnym przez głowe przebiegają). 7. Zawisc, niewiara w swoja szczesliwa gwiazde- to jest punkt nad którym istotnie bym się zatrzymała. Ludzie podobno dzielą się na tych, którzy widza szklankę do polowy pelną i od polowy pustą. Myśle, ze jest to do jakiegos stopnia cecha osobnicza-niektórzy bywają pogodni i zadowoleni mimo zewnętrznie wcale nie najciekawszych warunków a inni choćby i manne z nieba mieli to jeszcze do losu pretensję miec mogą. Czy wszystko trzeba zrzucic na charakter czy tez jednak troche mozna w sobie wyrobic przepracowac? Na to musisz sobie sama odpowiedziec, bo przeciez widzisz, zes zdrowa, partnera masz, czyli masz kogo kochac, na głowe Ci się nie leje i nie sypiasz pod mostem, studiujesz czyli masz nadzieje na lepsza może ciekawsza prace, może lepiej platną a rozpaczasz tak jakby tylko chwila życia Ci pozostala, a nie całe mlode i silne życie do dorabiania się tych dóbr materialnych, ktore u innych Cie kolą. 8. Myslisz o samobójstwie- tylko Ty możesz powiedziec, czy wlasnie zlapalas dola i tak napisałas, czy jednak mysli, ze inni to mają lepiej i emocjonalnie i finansowo tak Cie obezwładniają, ze juz nie widzisz wyjscia z sytuacji i chetnie bys sobie życie odebrała. Jesli to drugie to pora do terapeuty, bo ewentualne nasze posty nic Ci nie wniosą.Niektórzy mają taki samounicestwiający się charakter i tylko dobry specjalista zarówno poprzez terapię rozmowy jak i leki może coś poradzić. Zauwaz jedynie, ze młodzi amerykanscy małzonkowie swietnie się bawia a w tle zarabiaja kase, dali nowe zycie i próbuja docenic to szczęście i radośc macierzyństwa, czyli mając szczęscie próbują je pomnażac. Ty czujesz się biedna, gorsza, wybrakowana czyli taka nieszczesliwa tez jakby chcesz to pomnażac , bo wszystko jest u Ciebie zle . Zle jest teraz i złe uwazasz, ze będzie. Dzieci nie bedziesz umiała kochac, zle myslisz o bliznich i o sobie- czyli powielokroc swoje nieszczescia powiekszasz przewidujac, ze bedzie tylko gorzej. Czyli i oni cos powiekszają i Ty coś powiększasz. Tylko oni starają się powiększac lub wyolbrzymiac (może nie sa az tak szczesliwi jak to pokazuja) to co jest lub powinno byc piekne a Ty jakby w swoim umysle powiekszasz to co Ciebie nie cieszy. Kazde z Was sporo czasu traci w swojej głowie na powiększaniu czegoś. Tylko tego ich powiększania zadowolenia z siebie, z dzieci ,z punktu życia, w którym się znalezli inni im zazdroszczą lub chcieliby ich jakos nasladować ( bo przeciez dlatego wyswietlaja ich filmiki) a Twojego powiekszania ciemnych odczuc Twojego życia raczej nikt Ci nie zazdrości. I oni i Ty mnóstwo glowkujecie jak cos w sobie powiekszac. Tylko ich powiekszanie jest budujace a Twoje powiekszanie jest dewaluujące. Zastanów się- materialny sukces to jedno, ale psychiczny sukces to jest to ,co moze dac naped życia lub może chciec to życie unicestwić. Iles niezadowolenia z siebie jest motorem naszego rozwoju. Robie coś zle, niedoskonale to poglowkuje jak to polepszyć, na czym się skupic abym była bardziej usatysfakcjonowana. I takiego niezadowolenia mozna drugiemu czlowiekowi życzyć. Natomiast niezadowolenie, które powoduje, ze nie doceniamy daru życia, daru zdrowia, które powoduje ze myślimy iż jestesmy jakims wybrakowanym modelem- to ono do niczego ,jak widzisz nie prowadzi. Jesli jestes silną jednostką to pracuj nad sobą i swoimi myślami. A może początkowo potrzebujesz jednak opieki specjalisty aby przepracowac moze jakies bardziej odlegle sprawy z Twojego życia abys umiala docenic to co masz i tym się cieszyć i to doskonalić
  25. Ona nie musiała Panu mowić, ze Pana kocha a jednak Pan jest o tym przekonany. Tak i ona nie musiała usłyszeć od Pana tych wszystkich pięknych slow, które teraz takie zawieszone w prozni chcialby się jej przeslac. Ona przeciez to wiedziala. Ona była Pana mamą a mamy wiedzą duzo o swoich dzieciach. Teraz jest takie przeogromne wrażenie , ze odeszla za szybko i nie zrealizowało się z nią tylu jeszcze rzeczy" Spieszmy się kochac najbliższych , bo tak szybko odchodzą". I te swięte słowa trzeba w zyciu realizowac , czyli teraz byc ze swoimi zywymi najblizszymi, bo nikt nie wie jak dlugo on sam czy jego bliscy zabawią na tym świecie.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...