Skocz do zawartości
Forum

Krzysztof.W

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Odpowiedzi opublikowane przez Krzysztof.W

  1. Witam
    Chciałbym się postarać o konstruktywne rady, lecz tak naprawdę nie wiele pani opisała, nie znam pani otoczenia w tym możliwych dróg ucieczki. Niekiedy to są rodzice, gdzie w sytuacji podbramkowej mogą wyciągnąć dłoń, może ma pani przyjaciół, którzy na tą chwilę użyczyli by kąta. Zapewne od czego bym zaczął, to od kontaktu z osobami w instytucjach, które mogły by panią pokierować co do dalszych kroków, wesprzeć jak i również udzielić pomocy prawnej. Nie bardzo potrafię się odnieść do wypowiedzi poprzedniczki, myślę, że kolejne dziecko w pani okolicznościach, tylko by pogorszyło sytuacje i byłoby to jednym z najgorszych rozwiązań. Sądzę, że wraz z uzyskanym wsparciem w dużej mierze separacja, da pani odrobinę bardziej odetchnąć, jeżeli nie będzie wpływu tych negatywnych emocji to i coś może ruszyć, gdy się pani uspokoi. Samo życie wymaga odwagi, lecz warto również powalczyć o jego jakość. Wygląda na to, że mąż ułożył sobie panią całkowicie pod swoje dyktando i w takim wypadku niema mowy o miłości. Te kroki są ciężkie, czasem droga nie do przejścia, jednak wierzę, że odwaga zaprocentuje. Niekiedy lepiej jest intensywnie pocierpieć, niż wyrazić zgodę na powolne umieranie.

  2. Franca według mnie nie masz więcej niż 23 lata o czym Ty chcesz dyskutować, co ty przeżyłaś? Robisz z siebie tylko pośmiewisko, tym bardziej jak się mierzysz z osobami kobiet jak eeeh na wybacz, po zapałki... Wiem, że każdy ma własne doświadczenia i niema miary przelicznika. Poza tym każdy ma swój punkt widzenia, nie zawsze jest on słuszny, lecz wielokrotnie powtórzone doświadczenie bardziej jest wiarygodne. Np czytając eeeh wypowiedź dam sobie rękę uciąć, że jest większe prawdopodobieństwo słuszności, niż Twój punkt widzenia, choć nie zaprzeczam, że często przydaje się powiew świeżego spojrzenia, lecz są kwestie że to nie przejdzie również lubię rozmawiać na pewne tematy ale z osobami, wtedy rozmawiam z którymś z dzieci znajomych niż pisać na forum. Niektóre również mają 18lat skończone, uważają się za dorosłych i wszystkowiedzących :)

  3. Jeżeli chodzi o zdrady to po paru słowach mogę stwierdzić jakie jest podłoże autora/ki wątku. Można mieć pobieżny szkic tego czy jest skrucha, żal czy zwykłe cwaniactwo lub czy coś z uczuć, czasem osoba się ukrywa robi z siebie ofiarę,jak różnie z tym jest z tymi przykładami tak samo z tymi odpowiedziami, niekiedy i te początkowe założenia się przeobrażają. Największy zgrzyt miałem z koleżanką o tą przyjaźń po związkową raz byłem na nie potem na tak, we wszystkim są różnice i każdy przypadek jest inny dlatego komentarze bywają też są różne. Kiedyś w wątku Toma napisałem, że wybaczył bym zdradę jeśli facet by zbajerował moją kobietę, czemu tego nie wygrzebałaś? Dziś patrzę na to z innej perspektywy, zakładam z góry nie możliwe ale wszystko może się zdarzyć. W jednym z wątków też napisałem, że za bardzo się nie wypowiem bo osobiście nie przeżyłem zdrady, tego tez nie wykopałaś dlaczego? Przecież to mnie dyskwalifikuje tak jak Ciebie duża większość przykładów których nie odczułaś na własnej skórze a się wypowiadasz wstyd Franca wstyd! W tym wątku miałem prawo sie wypowiadać, bo sam mogłem przyczynić sie do tego żeby dana żona zdradziła, z ostrzeżeniem co do możliwych sytuacji bo osobiście to przerabiałem i mam bliższych znajomych co walą po rogach wątpię czy wiesz o czym mówisz i czy przebywasz w towarzystwie gdzie się na imprezę się wydaje tyle pieniędzy co Ty pewnie jeszcze nie zarabiasz a właśnie pośród nich jest największa rozwiązłość i ten przemiał kochanek i kochanków chcesz jeszcze gadać?

  4. Każdy przypadek jest inny i to Ty Franca zauważyłem, że lecisz na jedno kopyto w większości pomijając różnice. Ten wyrywek cytowany który przytoczyłaś teraz odnosił się do mnie i do mojej kobiety, czyli zakładając, że niema osób które by mogły mnie czy ją zabajerować na łóżko, dlatego tego nie rozumiesz, bo nie miałaś związku w którym byłabyś kuszona, no wybacz oboje z kobieta jesteśmy takimi przypadkami urodziwymi, że adoratorki i adoratorzy się pchają nieustanie czasem na siłę to nie maja u nas siły przebicia. I to nie powód do dumy czy wielkie ego, mnie osobiście to przeszkadza. Choć jeden facet napisał, że nie widział by facet z tego powodu płakał, no cóż ja płacze tym bardziej, że trochę mi brakuje do Banderasa, jestem bardzo podobny do Michalczewskiego i według mnie to nie jest szczególny typ urody ale to powodzenie jest, kobiety nie ocenię bo niema nawet takiej skali i co innego mnie w niej pociąga. Mam widocznie ostro pod sufitem, jestem inny i tyle heh. A ta wyrozumiałość się odnosi do tego co dalej napisałem o tych parach co mają związki byleby jakoś tam przetrwać życie, często jedno od dawna np jedna ze stron chce odejść lecz niema sił, niekiedy to toksyczne uczucia, czasem te uczucia się ochładzają, niekiedy finanse nie pozwalają. Gdybyś Franca znała o tej strony życie, to mielibyśmy o czym pogadać, niestety nie mamy wybacz. I nie dąsaj się moim przesłaniem nie jest przykrość u Ciebie choć może to wyglądać na lekkie mędrkowanie z mojej strony i oschłość to uśmiechnij się:) Proszę Cię o jedno ja piszę to co czuję nie mogę w tym pisaniu brać tylko Ciebie pod uwagę skupiając się nad każdym słowem, przypadkiem dlaczego tak myślę i w czym dokładnie widzę różnicę, czy do wszystkiego dawać odnośniki by były zrozumiałe. I tak uważam, że mógłbym pisać treściwiej(staram się) bo nieraz jak tych linijek mi się wysypie, to łapie się za głowę i współczuje czytającym forumowiczom pozdrawiam.

  5. W sumie sporo się działo od tych duch tygodni. Jedną z zmian to pierwszy tydzień pracy mam za sobą. Powiem że czasem się nie wyrabiam z grafikiem zajęć, pomimo tego, że pracę mam taką jak chciałem od 7mej do 15tej, z możliwością dorobienia w sobotę i niedzielę jakby co.
    Na razie wszystko toczy się do przodu, z jednym wyjątkiem, kobiecie kończy się okres wynajmu właściciel wraca z zagranicy i z połową sierpnia chciała by wynająć nowe , jak to określiła mieszkanko z możliwością otwartych drzwi dla mnie. Lecz z tego tytułu nie chce przyjąć pomocy finansowej, chce być niezależna i nie jest to strach z tytułu, że mógłbym ją zostawić z czynszem z którym by sobie nie poradziła. Oboje wynajmujemy w innych miastach, trochę to na wariackich papierach ona pracuje w sys. zmianowym i dodatkowo prowadzi coś w rodzaju działalności występuje artystycznie biorąc udział w różnego rodzaju pokazach(nie zdradzę jakich ) lecz bardzo sympatycznych, pieniążków z tego wielkich niema, ale nie o to tam chodzi :). Sprawę komplikuje fakt, że oboje uzgodniliśmy to, że teraz ja pójdę dalej do szkoły od września bym zaczął, poprzednio jak byliśmy razem, to ona wyżej się dokształciła i obyło się bez zgrzytów tak, że niema problemu. Z tych wynajmów mógłbym płacić ratę własnego ,,M" jednak to nie przejdzie teraz, poza tym ja dalej choruje na własny kawałek ziemi z ogrodem dla niej a dwoma garażami dla mnie i z sadem dla dzieci heh. Relacje miedzy nami są coraz lepsze, ja trochę padam jeśli chodzi o pamięć, to przykre ale nie mam pamięci do dat, większość muszę zapisywać lub prawie na siłę dodawać coś by te daty się utrwalały. To wstyd i mnie to zżera choć kobieta jest wyrozumiała, ale jak tu można się mylić no przykre. Najlepiej to bym pojechał i jej wynajął te mieszkanie ale to nie przejdzie bo mnie kobieta zje, jej rodzina odpada, choć mógłbym coś ugrać poprzez teściową, jednak kobieta jest kuta na cztery nogi i przejrzy moje ruchy a znajomych nie biorę pod uwagę, brata ma starszego takiego, że nie wie w które auto ma zalewać wachę ale taki dzban, że prędzej dotrze do niego moja ręka niż słowo, a zastraszać nie będę, zerwałem z przeszłością. Polegam i nie widzę rozwiązania. Jej obecna sytuacja jest taka, że ona nie opuści swego miasta ja również, takie walizkowe życie przed nami. Sytuacja jest o tyle trudna, że ja stworzyłem miedzy nami bardzo szczerą i otwartą relacje i nie chcę kombinować tak jak kiedyś ukrywając źródła dochodów, robię większość legalnie i chcę być dla kobiety facetem w pełnej okazałości nagi i szczery na tej tacy życia podany. W tym wszystkim jest 17letniu chłopak, kiedyś byłem wzorem i dalej chcę nim być, jak i dziewczynka z którą zawsze moje relacje były trudniejsze niż z chłopakiem to się od nowa rozwija. Czy można jakoś wyrobić w kobiecie tendencje do tego brania pomocy finansowej bez podstępów, żeby czuła się jednocześnie spełniona w tej samorealizacji? Występ jej mi przeszedł koło nosa, nawet jak bym zabajerował ze sponsorem to kaskę by rozdzieliła pomiędzy swoja ekipę, następny występ ma w sierpniu pod koniec urlopu. Mam opcje koleżanek i jej kierowniczki w pracy, ale to dalej manipulacje i kombinacje. Proszę o radę.

  6. Powiem Tobie eeeh, że staram się być wyrozumiałych dla tych osób zdradzających (pod naporem). Nie będąc w związku jako facet zawsze ciężko było mi zwracać uwagę na to czy kobieta nosi obrączkę czy ślad po niej, zanim nauczyłem się ciągnąć kobietę za język, to przeżyłem historię po której zmieniłem swoje podejście wraz z tą wyrozumiałością. Swego czasu z pubu wyrwałem kobietę która była tam z przyjaciółką a ja z przyjacielem. Po jakiś dwóch godzinach odprowadziliśmy przyjaciółkę pod jej dom, dalej idąc przyjaciel odłączył się w kierunku własnego ,,M" to co zaowocowałem w pubie mogłem już swobodnie rozwijać. Sytuacja była o tyle sprzyjająca, że wynajmowałem mieszkanie niedaleko niej i mieliśmy po drodze, usiedliśmy na ławce gdzieś pomiędzy naszymi domami i tak spędziliśmy z dwie godziny na rozmowach, niebyła pijana, raczej ja miałem więcej w czubie. Pamiętam, ze kobieta miała dużo troski o męża, jednak te moje gatki o oddychaniu życiem pełną piersią, obietnicach złotych gór rozkleiły ją, była moja. Nie wiem, miałem jakąś blokadę i nie wziąłem jej do mieszkania, rozeszliśmy się grubo po północy. Następnego dnia trochę byłem zły na siebie za odpuszczenie jej, przyjaciel się dopytywał i wielce się zdziwił że do niczego nie doszło.Jakoś się złożyło, że musiałem załatwić coś i około południa waliłem skrótem przez park a na przeciw siebie ujrzałem parę. To była ona z mężem, szli jak para nastolatków, już z daleka czułem jakby me ciało przeszywały igły. Czułem jej wstyd i zaczerwienie odkąd zauważyłem jej odwróconą głowę patrzyłem na jej męża. Powstrzymałem się by mijając na nią nie spojrzeć za to typ zrobił głupią minę gdy na niego spojrzałem, chyba przesadziłem z politowaniem. Ale nie domyślił się, że chodzi jego żonę tak myślę. Musiała byś poczuć jej wstyd wtedy, byś zrozumiała tą wyrozumiałość, ona naprawdę kochała swego męża, wtedy nie czułem się jak bohater raczej myślałem, że nie chciałbym być takim frajerem jak ten facet i że nie chciał bym być na jego miejscu. Miałem dopiero 19lat ona parę była starsza, jednak zrozumiałem, ze mężatki są fee nawet takie, które mąż katuje w domu to nie tykam. Nie czuje, że ona ponosi winę, po prostu byłem bardzo przekonujący, zawsze się wyróżniłem od kumpli, dopiero zacząłem od nich odstawać, gdy ich zarobki były większe niż moje, ja jeździłem starym a nie nowym bmw. Nie zawsze ta strona co zdradza jest zła, po prostu gorsza jest ta co kusi, może polemizować co do odporności na zaloty. Cóż to już kwestia tego z jakich powódek ludzie zawierają związki, często goniąc, myśląc że im życie przecieknie przez palce kiedy się zatrzymają. Ja nigdy nie goniłem za kobietą heh to one bardziej ganiały, ja ganiałem za pieniążkami, teraz tez raczej dotrzymuje kroku z kobiecie, oboje za sobą nie gonimy a te pieniążki gospodarnie rozporządzamy i jest cudownie, bo wiem że nie znajdzie się cwaniak który da kobiecie to co ja gdy razem czas spędzamy. Tym bardziej że kobieta niektóre moje zabiegi pomocy finansowej lekko traktuje jak sponsoring, nie chce ich, w sumie jeszcze razem nie mieszkamy, choć mamy to w najbliższych planach lecz to dopiero nastąpi jak odtworzę dawne relacje z 12letnia córeczką a to potrwa.

  7. Tak młodość dziecka może sprawić, ze z czasem zapomni. Też bym działał z tej strony czy to definitywne zakończenie relacji, bez powrotu. Jeśli chodzi o synka w rozmowach trzeba zaznaczać to by malec nie czół się winny, niekiedy dziecko myśli, że za mało kochało taka osobę dlatego ona odeszła. Starał bym się odwracać uwagę dziecka od tych tematów i nie poruszał ich jeśli malec sam tego nie zacznie, w miarę omijając miejsca w których u małego mogą wystąpić wspomnienia, zastępując je czymś innym.

  8. Niestety 13lat Ciebie nie chroni, pora nauczyć się odpowiadać za czyny i ponosić konsekwencje za swoje kroki. Nie chcesz głupich komentarzy a co rozpłaczesz się? A może wolisz, by dziewczyna przez Ciebie podcięła sobie żyły? obudź się dziewczyno i wypij mleko zanim wykipi, przyznaj się, przeproś i poproś o wybaczenie. W życiu realnym poszukaj czegoś jeśli tak uwielbiasz te jazdy adrenalinowe, w czyiś uczuciach nigdy ich nie szukaj.

  9. Nie jestem zwolennikiem ingerowania w małżeństwa, ich zasady. Lecz również jestem zdania, że tego typu wyrachowanie trzeba tępić, niema co zakładać, że oboje są siebie warci. A wygląda na to, że ich życie to sielanka warto by żona wiedziała o tym. Zrobiłbym to bez świadków, lecz tak żeby on w tym brał udział i na gorąco się do tego odniósł. Wziąłbym również poprawkę, znam wiele par które wzajemnie się walą w rogi z jedną zasadą by nie pchać się z kochankami między znajomych, jeśli tak jest może ci być jeszcze bardziej przykro.

  10. W pewnych sytuacjach wybudowanie uczucia nienawiści pozwala się uwolnić, dobre wspomnienia zawsze pozostawiają nadzieje. Myślę, że to najgorszy ze sposobów i dwie strony są krzywdzone.Lecz jeżeli kobieta jest ogarnięta i niema w niej uczuć co do Ciebie to te rany będą po Twojej stronie głębsze.Przedstawił bym jej całą sytuację i poprosił o to, żeby była jak najbardziej opryskliwa wobec Ciebie. Może z czasem się uwolnisz i zaczniesz życie z nowym rachunkiem, tutaj jedynie pozostanie ryzyko, że nowa kandydatka będzie musiał się zmierzyć z tym obolałym sercem, ale wiem, że ta gorycz z serca się wylewa pod naporem ciepłych uczuć. Czasem wir cierpienia pozwala na to by ten dzban napełniony nadzieja się rozlał, wszystko zależy, czy rzeczywiście tego chcesz i czy jesteś na tyle silny by to przetrwać.

  11. Zabrzmi to trochę absurdalnie, lecz dom Twoich teściów to ich terytorium. Zaczęłaś współuczestniczyć w budowaniu życia rodzinnego na warunkach, które długo przed Tobą były ustalone, częsta ingerencja w nie, powoduje konflikty. Ludziom niekiedy lata zajmuje się dotarcie w nowej rodzinie. Bardzo często jedynym wyjściem jest rozpoczęcie budowy własnej oazy bezpieczeństwa na własnych warunkach. W jakimś tam stopniu po czasie następuje obustronna wymiana tych poglądów i niektóre różnice zaczynają łagodnieć, gdy zaczną się między sobą przeplatać. Nie wywierał bym aż takich nacisków na partnera, on ma tylko jedno serce i was wszystkich w nim, niekiedy trudno to pogodzić i po prostu facet czasem na to spogląda z innej perspektywy niż kobieta, niekiedy trudno w tym dojrzeć właściwe rozumowanie. Nie widzę żadnej możliwości rozbudowy relacji, tym bardziej jeśli biorą w tym udział osoby z zewnątrz mundurowe, to raczej oddala niż zbliża. Opuścił bym dom za wszelką cenę, znalazł w sobie resztki sił na te bolesne kroki, tym bardziej, że jakby nie patrząc życie na tej bombie zegarowej nikomu się nie przysłuży a trzeba dać opaść tym emocjom. Dalsze przeciąganie partnera na swoja stronę nic nie da, on to musi sam zrozumieć. Pozdrawiam

  12. To zabrzmi brutalnie lecz facet taki jest, bo kobieta jest naiwna i dużo mu w tym pomaga. Niema nic gorszego niż kobieta spragniona troski i uczuć, najłatwiej jest zmanipulować taką istotę. Bez z góry przyjętych zasad i nietrzymania się ich zawsze będzie się cierpieć, szczególnie jeśli chodzi o uczucia. Tutaj jeżeli mowa o słowach to trzeba brać poprawkę a uwagę kierować na czyny. Czasem warto zwalczyć zauroczenie i dłużej poczekać, może z tych obietnic coś wyniknie kiedy ten uśmiech i wzrok nie będzie robił takiego spustoszenia w kobiecym sercu. Zawsze już lepiej walczyć z samotnością niż z własna naiwnością, mniej potem boli.

  13. Nie kiedy zaniedbujemy naszych przyjaciół i tak jest, że nawet w tej relacji trzeba w dużym stopniu wypracować wyrozumiałość. Przyjaźń ma swoje prawa, wzmożona uwaga to podstawa na problemy drugiej strony, czasem trzeba przełożyć własne sprawy, przy częstych odmowach ta relacja w końcu zostanie nadszarpnięta. Również postarał bym się o kontakt osobisty i rozmowę, jeśli nie jest to taki problem w przyjaźni czasem trzeba się poświęcać.U mnie przyjaciele mają mnie do dyspozycji przez całą dobę, zwykły znajomy który zadzwonił mi po północy, usłyszał by wiązankę Jeśli doszło do takiej sytuacji, postarał bym się odnowić kontakty poprzez bardziej aktywne wspólne spędzanie czasu, te relacje szczególnie młode trudno wzmacniać poprzez tylko wirtualny czas poświęcany.

  14. Z tymi zasadami wierności u mniej ponętnej kobiety raczej, bym tak tego wysoko nie stawiał. Również zdarza się, że atrakcyjna kobieta nie szuka sponsora, dodatkowo wyrabiając u siebie atut kokieterii, może łatwo wyszkolić się w obracaniu facetów wkoło palca i nie skoczy tak szybko w bok. To częściej zależy od czegoś innego, lecz czasem się mówi, jak już grzeszyć to sobie nie żałować. Mnie to troszkę jakby podchodzi pod polowanie, kiedy myśliwy chcąc się nakarmić wybierał najdorodniejszą sztukę z stada.

  15. Krzysztof.W
    Zdobywając doświadczenie poprzez wielokrotność szukania rozwiązań, szczególnie jeśli będziesz w chwilach podczas których dla osoby obok może być to proste, lecz dla Ciebie już takie nie będzie, ponieważ duża dawka uczuć zmienia często te sposoby rozwiązań.

    Ale nie tylko same uczucia człowiekiem kierują. Czy to, że jesteś zaangażowany uczuciowo ma oznaczać, że godzisz się na coś, co jest nie w porządku? Jasne, uczucia sprawiają, że podjęcie pewnych kroków staje sie trudniejsze. Ale to nie znaczy, że są one niewykonalne. W końcu składamy się nie tylko z uczuć, ale równiez z rozumu, sumienia, itp

    W sumie o to mi chodzi, uważam że kochając kogoś jestem skłonny do poświęcenia nawet ostatecznego w imię tej miłości, godząc się niejednokrotnie padając na kolana. Uczucia to nie pierdoły w których jak jest źle to się odchodzi, żeby czasem coś pchnąć do przodu to trzeba się ostro napracować czasem po same pachy zgrzytając zębami z momentami gdy silne i odporne kanały wypuszczają łzy. Gdyby nie uczucia, wiedza i doświadczenie został bym w lesie albo zakładał bym 50ty już wątek, gdzie połowa ludzi nie wiedziała by co ma napisać, jedynie te osoby które to doświadczyły w jakimś tam stopniu by się odniosły, nic tak nie łączy osób jak imię miłości i nie tej pustej z książek czy piosenek, tylko z samego serca, często skatowanego i nazbyt doświadczonym w próbach jej przelania do rzeczywistości. I nie jest to toksyczna miłość, jeśli chodzi o te starania w odbudowie. To dalej procentuje a ta magia z dnia na dzień coraz bardziej się utrwala, choć wiem że czeka mnie wiele prób, to wiem że je przejdę. Dlaczego? bo wiem jak jest różnica będąc z kobietą gdzie są uczucia bardzo przypominające miłość, a wiem jak to jest z tymi uczuciami zaznać tej miłości i iść wraz z jej rytmem jeśli los mnie wynagrodził. Wiele par żyje w uczuciach, jednak niewiele z nich odbiera te profity miłości, oni też mają z sobą dobrze, jednak tak naprawdę nie maja pojęcia co to miłość. Jeśli tego nie doświadczyłaś, to sumienie i resztę schowaj na bok bo niema sensu dalej rozwijać tematu.

  16. Kibicujemy,osobiście odrzuciłem większość smakołyków tych mniej zdrowych, wiem jak to boli :) Słyszałem, że własne ciało to najwytrwalszy przeciwnik. Nic nie potrafi się tak zaadoptować jak ono z nową sytuacją, żywieniową czy ćwiczeniową. Potrafi gromadzić energie prawie z niczego w tej obronie jak również warto zmieniać rodzaj wykonywanych ćwiczeń, gdyż po czasie efekt oddziaływania zanika.

  17. Dzięki Franca trochę wlało się otuchy. Mnie to bardzo trapi, czy facet chcący zostać ojcem nie będzie egoistą, jeśli kobieta będzie powiedzmy około 40tki. To nie tylko zdrowie dziecka lecz również kobiety mnie trapi, nawet jeżeli badania umożliwiły by ten dar, to jednak martwię się, czy jednak nie odbiło się to na późniejszym zdrowiu kobiety. A powiedzmy jej chęci wcale by mi w tym nie pomogły jeśli miała by ucierpieć z tego powodu.

  18. Franca, nie można wyciągać wniosków tylko na podstawie obserwacji po rodzinie, czy w zaprzyjaźnionych parach małżeńskich. W tym zawsze występuje jakiś dystans. To musi wewnątrz Ciebie pracować, jeśli osobiście nie przerobisz trudnych chwil z partnerem, to ta opinia nigdy nie będzie w miarę rzetelna . Zdobywając doświadczenie poprzez wielokrotność szukania rozwiązań, szczególnie jeśli będziesz w chwilach podczas których dla osoby obok może być to proste, lecz dla Ciebie już takie nie będzie, ponieważ duża dawka uczuć zmienia często te sposoby rozwiązań. Można wejść w związek z jakimiś założeniami, to na jakiej podstawie dopierasz partnera to Twoja osobista sprawa. Jednak dość często życie wywiera naciski i testy na partnerów, wtedy to wygląda zupełnie inaczej i z góry zakładanie rozwiązań nic nie da a te początkowo przyjęte założenia ulegają zmianom z momentem gdy się angażujesz uczuciowo. W prawdziwej miłości mogą być takie ustępstwa, o których możesz nie wiedzieć, do czasu kiedy sama w tym nie weźmiesz udziału. Pozdrawiam i nie gniewaj się na mnie, sam nieraz mam nogi splątane i ciągle się czegoś uczę, za pewno w wielu dziedzinach też zmienię jeszcze poglądy.

  19. Zależy chyba od tego jak bardzo się tego dziecka pragnie, 20lat to nie jest taki młody wiek. Tak przemierzając życie patrząc na stabilizacje, można w pewnym momencie się zdziwić. Chciałbym dodać od siebie takie pytanie...A jaka jest rozsądna granica wieku w którym kobieta mogła by zostać jeszcze mamą? Tyle się nasłuchałem o zagrożonych ciążach i powikłaniach u dzieci...

×
×
  • Dodaj nową pozycję...