Skocz do zawartości
Forum

kikunia55

Użytkownik
  • Postów

    72
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    1

Treść opublikowana przez kikunia55

  1. To się nazywa szukanie dziury w calym. Chcialas iśc do pracy-poszłas. Chicialas względnych zarobków- masz takie. Chciałas nie dać się zjeśc w kaszy i umiec dobrze wykonac swoje zadanie- umiesz. I po co Ci biadolić, ze sami faceci, że inni popatrują na Ciebie, że nie umiesz zagadać, że dziewczyny z innych działów Ciebie żałują. A nie slyszałas nigdy, ze dziewczyny bywają przewrotne? A skąd wiesz czy ta co tak mówi, nie myśli sobie w duszy- ale ta nowa czarna ma fajnie, umie wykonywac to co faceci i co najważniejsze jest caly czas na sali z nimi. Może być z nimi na przerwie. Może sama do któregoś zagadać, może poczekac az któryś do niej zagada- tylu facetów, nic tylko wybierac i przebierać.Ta to ma szczęście.
  2. Co najgorsze juz przeżyles- dostałes kosza i musiałes to znieść. Jesli Ci tam wygodnie mieszkac to obróc to w żart. Możesz się obawiac, ze ona to innemu wspólwynajmującemu wygadała, może Ci być głupio ją spotykac w drodze do łazienki czy kuchni.Jak umiesz miec dystans do siebie to stworz sytuację, ze Ty ciągle i wciąz podkochujesz się w pięknej np.Krysi a ona twarda jak głaz. Ty jednak uparcie będziesz trwał na swoich pozycjach wielbiciela. Jak będziesz tego typu zachowanie umiał lekko sprzedawać, to będzie sytuacja w której admirujesz piękną koleżankę i sam z siebie żartujesz, ze jestes w pozycji giermka, którego ona nie dostrzega. Tobie jednak to nie przeszkadza, bo miło jest przebywac w towarzystwie pięknych i miłych kobiet i czerpiesz z tego chęc do życia i zdobywania świata. Przeciez człowiek jest radośniejszy jak jest słoneczny dzień, wysłucha jakiegos miłego utworu muzycznego, może podziwiac piękny kwiat lub jakąs cudną panoramę oraz popatrywać od czasu do czasu na wspaniałą kobietę. Zneutralizujesz jakby między Wami ten ciężar poważnego wyznania, ze ona dla Ciebie jest wszystkim a Ty dla niej nikim.Te samą prawdę przerobisz na luzny temat pięknej kobiety i jej wielbiciela, który nie musi od niej niczego oczekiwać- on cieszy się radością dnia i widokiem i obecnością pięknej koleżanki wspólokatorki. Powodzenia, dasz radę, jak nie będziesz rozstrząsal tego w kategorii porażki.
  3. kikunia55

    Co robić?

    Jak się wklada paluszek między drzwi a futrynę, to zazwyczaj jest on przytrzaśnięty. Facet jest w związku z kobietą formalnym czy nieformalnym, mieszka z nią we wspólnym mieszkaniu (podobno w osobnym pokoju) i ma z nia syna. Jesli mu wierzysz i wchodzsz z nim w relację to jestes tym paluszkiem między drzwiami a futryną. Jesli chcesz uratowac paluszek czyli siebie, to rada jest prosta,- wyjmij paluszek z tej niekomfortowej pozycji, zabierz łapkę, czyli wymiksuj się z relacji. A Ty zadajesz pytanie- jak mając palec między drzwiami -spowodować aby on jak najmniej był przytrzaśnięty, aby jak najmniej ucierpiał. Wg mnie nie powinnas sobie i nam zadawać tego rodzaju pytania- wynika z niego, ze brak Ci instynktu samozachowawczego.
  4. Pewnie badania hormonów tarczycy i nadnerczy coś mogłyby wnieść. Można je robić odplatnie w różnych laboratoriach.
  5. Czyli w swoim mniemaniu facet jest bardziej stanowczy niz Ty. Biegal za Tobą prawe 5 lat i chce Ciebie za żonę. A Ty dalej nie wiesz czego chcesz. Jak pomieszkasz na próbę to może jeszcze się wycofasz- swietny argument dla jego rodziny, ze nie trzeba Cię szanować, bo Ty to taka panienka na próbę. A jeśli dla Ciebie ważne, jakie słowa sobie powiecie w kościele, a reszta to nieistotne "zabawy wokółślubne" to co się zlościsz, ze jego rodzina pragnie bardziej bogato i zdobnie przystrojony czy oltarz głowny, czy tez kościól.Jesli uważasz, ze chodzi równiez w tym "bogatym" wyjsciu za maz o większe koszta ślubu i wesela równiez ze strony Twojej rodziny- to powiedz wyrażnie, ze z Waszej strony jestescie przygotowani na takie a nie inne wydatki i w ich ramach uroczystość powinna być skromniejsza. O ile dla nich jest ważne aby ona była " na bogato" i chcą łożyć sami na podniesienie wystawności uroczystości, to możesz się na to zgodzić, ponieważ dla Ciebie i myślisz, ze Twojego narzeczonego najważniejsze są słowa przysięgi a nie ogólne ubranie tego w bogactwo kwiatów czy innych ozdób. Suknia jest Twoją indywidualną sprawą i nic przyszłej teściowej czy szwagierce do jej fasonu czy wyglądu. Kazda z nich brała swój slub i stroila się na niego jak umiala, chciala i mogła.
  6. kikunia55

    Co robić?

    Wyrażnie widac, ze jego byla czy tez aktualna rości sobie do niego prawa i to chyba nie tylko na podstawie tego, ze jest on ojcem ich wspólnego syna. On tylko chce w Twoich oczach wyglądać na niezwiązanego. A Ty raczej jestes troszkę naiwna jak łykasz tłumaczenie, ze dla dobra dziecka wspólny dach a odrębne pokoje to jego dobre serce i rozsądek. To tak trochę ,jak żonaty podrywa wolną i opowiada jej o braku porozumienia z żoną i ,że juz z nią od bardzo dawna nie sypia. Sytuacja tylko trochę inna , bo doszli do formalnego rozwodu, ktory może przeprowadzili po większej klótni ,ale de facto się nie rozstali.
  7. Zwyczajnie, nie zadawaj się ze "starymi facetami" tylko z rowieśnikami. Relacja z rowieśnikiem tez może być interesaująca- oczywście pomijam sztuczki wc tylu zabiję się, popełnię samobójstwo, bo to nie wnosi dobrej energii do związku.
  8. Pewno, ze jestes nudziarą. W jednym temacie łączysz trochę za dużo. Poszlas do mieszkania studenckiego i nie pasujesz tam a wlasciwie wspóllokatorzy Ci nie pasują. bo trzaskają drzwiami czy szufladami i okruchy na stole zostawiają lub noże po krojeniu wędliny czy chleba.Jesli nie masz obrzydzenia wchodząc do kuchni, nie widzisz sterty naczyn do zmywania, nie brzydzisz się skorzystac z łazienki lub toalety to można powiedziec, ze już sukces.To o czym piszesz to raczej detale. W swoim domu, sama u siebie będziesz się rządzila jak chciala a tutaj jakies niedogodności znosić musisz, bo tym się charakteryzuje większa spolecznośc z różnych środowisk. A niby dlaczego masz sobie nie znaleśc faceta z którym będziesz się dogadywala i gdzie będziecie oboje się szanowali? Chyba tylko wtedy, gdy będziesz sobie poczytywała za pt honoru koniecznie miec faceta, nie ważne jakiego, tylko byle by byl.
  9. Ale się narospisywałas o porządnych zawodach, które mają inni a jakoś zapomniałas napisac na magisterce jakich studiow jesteś. Kompleksy wobec innych zmobilizowały Cię do odetnięcia się od koleżanek na studiach ( bo studiują i mają fajne prace a Ty tylko studiujesz i towar wykladasz). Brawo. Trzeba pochwalić Cię. Jak ktoras z Twoich koleżanek na studiach w swojej pracy zostanie zapytana- wiesz ,potrzebujemy jeszcze do zespolu drugiej takiej fajnej i obrotnej jak Ty, to po prostu na pewno sobie przypomni o Twoim istnieniu- jeśli najpierw z nią zerwiesz kontakty.Inni rzekomo mają załatwianą pracę a Ty nie masz znajomości. Przeciez studia to czas zawierania układów towarzyskich, które tez z czasem mogą być dobrymi znajomościami w zawodzie, bo wszyscy uczycie się tego samego. Nie wyślesz CV, bo nie masz się w nim czym pochwalić. Przecież ludzie się chwalą a ten co przesłuchuje ocenia, czy to są realne opowieści czy przechwałki. Ponadto nieraz się wygrywa za sposób bycia i cechy charakteru a przełożony uważa, ze pracy nauczy się petent w rzeczywistości na miejscu. Jak był na tyle uparty, ze poszedł na studia i je np skończył to przecież powinien miec otwartą głowę- czyli jest wyuczalny. Jednak trudno zdobyc inna pracę niz tę ktorą masz jesli wogóle nie wyslesz CV. Niby jak inni mają wiedziec, ze czegokolwiek szukasz? Albo nas tym postem podpuszczasz, albo faktycznie bardzo nieżyciowa jesteś. Juz papież Wojtyła mówił "nie lękajcie się".
  10. Ale się narospisywałas o porządnych zawodach, które mają inni a jakoś zapomniałas napisac na magisterce jakich studiow jesteś. Kompleksy wobec innych zmobilizowały Cię do odetnięcia się od koleżanek na studiach ( bo studiują i mają fajne prace a Ty tylko studiujesz i towar wykladasz). Brawo. Trzeba pochwalić Cię. Jak ktoras z Twoich koleżanek na studiach w swojej pracy zostanie zapytana- wiesz potrzebujemy jeszcze do zespolu drugiej takiej fajnej i obrotnej jak Ty, to po prostu na pewno sobie przypomni o Twoim istnieniu- jeśli najpierw z nią zerwiesz kontakty.Inni rzekomo mają załatwianą pracę a Ty nie masz znajomości. Przeciez studia to czas zawierania układów towarzyskich, które tez z czasem mogą być dobrymi znajomościami w zawodzie, bo wszyscy uczycie się tego samego. Nie wyślesz CV, bo nie masz się w nim czym pochwalić. Przecież ludzie się chwalą a ten co przesłuchuje ocenia, czy to są realne opowieści czy przechwałki. Ponadto nieraz się wygrywa za sposób bycia i cechy charakteru a przełożony uważa, ze pracy nauczy się petent w rzeczywistości na miejscu. Jak był na tyle uparty, ze poszedł na studia i je np skończył to przecież powinien miec otwartą głowę- czyli jest wyuczalny. Jednak trudno zdobyc inna pracę niz tę ktorą masz jesli wogóle nie wyslesz CV. Niby jak inni mają wiedziec, ze czegokolwiek szukasz? Albo nas tym postem podpuszczasz, albo faktycznie bardzo nieżyciowa jesteś. Juz papież Wojtyła mówił "nie lękajcie się".
  11. Masz 20 lat - czyli jestes juz dość dorosla i az 1 tydzień w pracy, do której przyjechałas, aby sobie w wakacje dorobić na studia i juz chcesz zwiewać, bo nie jest Ci tam sympatycznie. W założeniu powinnas tam jeszcze 6 tygodni pracować, ale wydaje Ci się, ze nie wytrzymasz, bo stosunki w pracy są niemiłe. Miałas pecha i trafiłas na osoby, które Tobie nie przypasowaly ani Ty im, ale czas do przeżycia w tym ukladzie to pewnie ok 7 tygodni. A co w życiu zrobisz jak pójdziesz do regularnej pracy i tez trafisz na malo sympatycznych ludzi, pieniądze Ci będą niezbędne,nowej lepszej pracy na horyzoncie nie będzie widać? Potraktuj tę sprawę jako wlasne sprawdzenie się- OK, może tu i niemiło, ale robotę wykonać umiem i wypłatę dostanę. Praca to nie kółko rożańcowe i trzeba umieć znosić różnych ludzi. "A wiem, że ludzie mają to do siebie że gdy mają "kogoś" to czują taką siłe i moc, tak jak one, bo są we dwie "- zawsze w kazdej pracy będziesz na początku nowa i co wszyscy będą mieli moc, bo się znają i Ty przy kazdej takiej mocy odpadniesz? Jestes daleko 400 km od domu i rozpaczasz. A pracujesz 24h/dobę, ze nic nie piszesz co możesz robić po pracy? Może tam jest ładnie, bo może to miejscowośc wypoczynkowa i jest gdzie chodzić na spacery? Za rodziną tęsknisz ale przekrój 6-7 tyg bez rodzny to juz 20 letnia osoba powinna umiec ogarnąć. Nie bądz malym, rozpieszczonym dzieckiem, które odpada przy pierwszym zderzeniu się z rzeczywistoscią.
  12. Twoje życie i Twoje decyzje. Przykro pisać, ale już pół roku temu podjęlas fatalną decyzję decydując się na romans z żonatym i starszym (czytaj cwanym, wygodnym, pozbawionym skrupułow) facetem. Chyba kolezanka ma rację, jemu jest wygodnie i nie ma powodu do zmian. Nie będziesz Ty to będzie inna. Walka o faceta jest niemoralna, rozbijasz mu rodzinę a nie buduje się swojego szczęscia na cudzym nieszczęsciu (niby czemu z Twojego powodu ma plakać jego żona). Walka o dwulicowego faceta jest głupia. Założmy, ze wygrasz, będziesz dla niego ważna, on zostawi swoją żonę. Ty poprzez przyklad samej siebie będziesz wiedziala, ze on jest zdolny do tego iż w 5 minut będąc z Tobą zakręcić się koło innej laski. To jaki sens walczyć o takiego faceta z ktorym nic trwałego nie szansy się zbudować? A może go chcesz wziąc na niezaplanowaną ciążę? Nigdy dziecko nie jest spoiwem dla ludzi, ktorzy się nie kochają. A chyba zdajesz sobie z tego sprawę, ze facet, który zrobił z Ciebie cichodajkę Cię nie kocha? Jestes jeszcze młoda to zadbaj o swoją przyszłośc, póki masz jeszcze dużo atutów na tym rynku męsko-damskim. A ta dbalośc o przyszłosc ,to w moim rozumieniu, obejrzenie się za młodym, rokującym i wolnym chlopakiem. W wieku 25 lat to jeszcze wielu niezaobrączkowanych po tym świecie biega- niektórzy całkiem, calkiem... Odchoruj, odpłacz tę znajomość, ale nie brnij w ślepy zaulek, bo po czasie , jak się nie wycofasz dopiero będzie powód do rozpaczy i prawdziwych łez.
  13. To może jak znow kogoś poznasz i ow ktos będzie Cię chciał zaprosić na spotkanie, to się wykręc czymkolwiek ( nie możesz, bo mama chora, bo uczysz się jeszcze po pracy). Ponowi zaproszenie to znów się glęboko namyślaj, odpowiedz, ze nie mówisz "nie", ale ten tydzień masz dośc zajęty. Jak Cię nagabnie trzeci raz to powiedz, ze chętnie się spotkasz. Gwarantuję, ze facet w podskokach przybiegnie na randkę, szczęsliwy, ze zechciałaś mu poswięcić trochę czasu. Pojęcia nie mam, czemu 9 razy do spotkań z róznymi panami nie doszło. Może to Ty probowałas wyjśc z inicjatywą spotkania? Chłopak może nie wiedział jak się wykręcić, pozornie na spotkanie się zgodził, ale swoim niestawiennictwem zamanifestował, ze nie jest Tobą zainteresowany.
  14. Ty może na razie słuchaj o czym tata rozmawia z mamą lub innymi krewnymi- oswoisz sie w ten sposob z jego widokiem w realu.Potem pewnie on sam zagada do Ciebie- zapyta pewnie o szkole, o Twoje zainteresowania. Wasza więz była trochę inna niż innych chłopców w Twoim wieku. Nie denerwuj się, wszystko z czasem się ułoży i już nie będziesz musiał się denerwować jak i kiedy z tatą rozmawiac. Tyle, ze na to trzeba trochę czasu. Ponadto do tej pory na codzień liczyles się ze zdaniem mamy lub dziadków jesli i pod ich opieką bywałes a teraz może się okazać, ze tata ma trochę inne wymagania wobec swojego 15 letniego syna niz reszta domowników. I chwilowa euforia, ze w końcu ten wy śniony tata jest tu i teraz, może czasem Cię do bólu glowy nastrajać
  15. Jesli gdzies dalej wyjezdzał, to może za Tobą nie tęsknił. Może tam gdzies jakas dziewczyna wzbudzila jego zainteresowanie- nie jest z nią, bo go może nie chciała.Ale już wie, że życzliwośc jaką ma do Ciebie to nie jest to, co powinno lączyć dwoje ludzi. Czas zrozumiec, ze Cię lubi, może i milo Wam uplywa czas, ale on na tyle już sam siebie zna, ze rozumie, ze z tej mąki nie będzie chleba. Odpowiada na Twoje nagabywania grzecznie, nie chce Cię urazić, uważa, ze masz swój rozum i o ile nie wysyla Ci SMS-ow, ani sam za bardzo nie wyskakuje z propozycjami wspólnego spędzania czasu- to jako osoba inteligentna, to zrozumiesz. Ty próbujesz przyjąc zasadę a co Ci szkodzi ze mną się pospotykać? Ja taki urok swój przed Tobą rozwinę, ze musisz paśc na kolana. Skoro nabiera wody w usta, robi uniki to raczej jednak nic z tego nie będzie. Pomyśl, ze jeszcze dużo fajnych chłopaków po świecie chodzi i pewnie jakis jest Tobie pisany, ale raczej nie ten.
  16. Juz poeta mówił "w tym cały ambaras, aby dwoje chcialo na raz". Na dzis to słabe dla Ciebie pocieszenie, bo jest Ci przykro, smutno i żle- jednak pierwsze poważne zauroczenia nie są zazwyczaj na całe życie tylko trzeba przez nie przejść jak przez chorowanie na odrę. Jak lubisz się dręczyć, to kręc się przy koleżance jako jej zaufany kolega czy przyjaciel ale nie panawiaj żadnych propozycji. Tyle, ze jak panna Ci się podoba a Ty jej nie, to możesz obrocić się na pięcie i z czasem znaleść sobie inny obiekt westchnień. Zawsze mawiali, ze jak facet jest przystojniejszy od diabla to wszystko w porządku.I taka prawda, jak w Tobie się zauroczy jakaś panna to nie będzie widziała Twojej rzekomo za dużej głowy a duże usta uzna za niewątpliwie namiętne. Tobie się dziewczyna spodobala a Ty jej nie- bywa. Trzeba będzie z czasem poszukac innej. Tez będzie interesująco, zapewniam. Powodzenia.
  17. kikunia55

    Neriwca/refluks ?

    Wiesz, jesli ta gula w gardle to tylko po alkoholu, to naprawdę nie ma co się zamartwiac tylko czas zostać abstynentem.
  18. Jesli teraz musiałes się za nią nabiegać, to przyjmij to , ze już dawno temu zmądrzala i nie bawi jej wskakiwanie komukolwiek do łożka tylko na kiwniecie palcem. Może była młoda i po jakiś nieudanych związkach chciała mierzyć swoją atrakcyjnośc czyli podbudowac widzenie siebie samej w oczach innych, poprzez liczne kontakty z wieloma mężczyznami, w których oczach się przeglądała? I już dawno jednak wykryła, ze nie tedy droga i zmieniła (o czym się przekonałes na własnej skórze) swoj sposób postępowania? Jesli np. uważasz, ze papieros jest szkodliwy a w młodości prawie kazdy kiedyś popalał, tylko jeden sztachnąl się parę razy a inny palil z 5 lat to ten co palił 5 lat, ale rzucil palenie to już go nie cenisz? "Co było a nie jest nie pisze się w rejestr"- chyba łatwiej isc przez zycie z tą zasadą- skoro masz 42 lata i nie masz aktualnie żony (bo próbujesz się ulokowac w związku z tą kobietą) to i ona powinna patrzec na Ciebie jak na jakies zagrożenie- tyle lat nie umiał sobie fajnie ułożyć życia? Znaczy tez masz jakies wady, to może ja sie wycofam?
  19. No to choć na" do widzenia "masz malutką satysfakcję, że toksyczny facet najpierw dał występy jakim jest chamem (to Ci kupiłem to to zostaw- juz dzieci w rymowance mówią: kto daje i zabiera, ten się w piekle poniewiera) a potem odegrał scenę jak mu żle bez Ciebie (no jasne, ucieka mu przedmiot manipulacji, osoba na której można się bezkarnie wyżywać). A Ty mimo jego występów zachowalas się fajnie. Ten rozdzial życia masz już za sobą. Zyczę abyś szybko i mocno stanęła na nogi.
  20. kikunia55

    Pogubiłam się

    Chyba słabo wybralas sobie tego męza, skoro tak "milośnie" do Ciebie się odzywa. Jesli męzowi zależy na Waszym zwiazku to terapia byłaby może i pięknym rozwiązaniem.Jesli nie ,to chyba trzeba się z takiego małżeństwa ewakulować. Chłopa często nie ma, bo niby w pracy, z tej pracy pieniędzy tez nie ma, a jest pełno dlugów, nawet nie wiesz ile, jakich i czy nie są zaciągane ciągle-jeden dlug splaca poprzedni dlug. I kiedyś faktycznie możesz być wspólodpowiedzialna za jego fatalne decyzje finansowe.Chłop Cię nie poważa, nie szanuje, nie cieszy ciązą- czego to szukać w takim związku?Fatalnie ulokowane uczucia chyba nie muszą zmarnować nam całego życia. Sama piszesz, ze masz dla kogo życ- bądz dla dziecka bardziej asertywna i zadbaj o siebie. Jak się nie da, to nie tkwij w związku bez przyszłości calego życia.
  21. Najlepiej zacząc "poważne" rozmowy wyjaśniające z osobnikiem, który nie wiadomo jakie ma poparcie wsród swoich w zakladzie pracy- takiemu rozmowa nie przypadnie do gustu i będzie próbowal tępić naszą krajankę i ta jeszcze może nie miec dobrych i sprzyjających warunków w swojej pracy ,a pracuje u obcych, gdzie nie wiadomo jakie są dla niej możliwości zmiany pracy. W pracy najlepiej wogóle nie wchodzić w niejasne uklady, życie osobiste zdrowiej układać sobie poza pracą. Tak jest zdrowiej dla nas Polaków w Polsce a dla autorki, osoby na emigracji tym bardziej zdrowo przestrzegac tej zasady.
  22. Może trzeba się zastanowić dlaczego życie jest dla Ciebie takie trudne. Wcześniej leżalas w łóżku mialas myśli samobójcze. Weszlas w udany związek i na początku z tego szczęścia, ze takie coś Ci się trafiło bylo pięknie i wspaniale. Z czasem jak związek lekko "znormalniał"w sensie, ze okazało się ze kazde z Was ma swoje uważanie na jakiś temat i nie zawsze owe uważania są spójne, to Ty postrzegasz to w kategoriach nieszczęścia, ryczysz, rozpaczasz,"Znowu leżę tylko w łóżku, płaczę i mam ochotę zrobić sobie krzywdę. Nie radzę sobie, nie mam już siły." To tak wygląda jakbyś byla na nic w życiu nieodporna. Możesz sobie tak plakać, leżeć w łożku- nie musisz chodzić do szkoly, do pracy? Ile masz lat?Nie miałaś zwyklego domu, gdzie mama tata przytulili ale i nakrzyczeli, coś nakazali i trzeba bylo to z radoscią lub dużym oporem zrealizować? Nie miałas siostry, brata z którym(i) w radości się bawilas, ale i walczylas o miejsce w pokoju, uczucia rodziców, czy zabawkę?A w szkole, nie byłas w kręgu rówiesników gdzie bylo miło i wspaniale ale czasem trzeba było poglowkować jak przeprowadzić swój pomysł a czasem udac, ze się nie slyszy ironii czy złośliwości. Piszesz tak jakbyś była jakąs mimozą umierającą od samej myśli, ze trzeba jakoś na tym świecie życ. Jesli teraz masz fajnego chłopaka i nawet z tego powodu nie umiesz, nie chcesz życ pełnią życia, to już wiesz, ze należy Ci się jakas terapia, gdzie przepracujesz swoje lęki, swój opór na życie, może ze wspomaganiem leków? Nikt z forum nie może Ci pomóc jak sądzę, bo tu nie ma co komu wytlumaczyć, opowiedziec tak, zeby może zmienil swój punkt widzenia. Tu jest strach przed życiem, opór przeciwko życiu i może z jakim mądrym terapeutą dojdziesz dlaczego masz taką "alergię" na życie. Niemniej żaden terapeuta za Ciebie życia nie przeżyje. Na skutek mądrych rozmów, może sama sobie coś w głowie wytłumaczysz, ale to będzie największa Twoja praca, bo to jest przecież Twoje życie.
  23. Czyli jakąś pomoc w rodzinie jak potrzebowalas to na szczęscie miałas. A teraz przecież przeżyjesz jeszcze troche przykrości od niego jak chociazby z tym wydawaniem rzeczy wtedy kiedy jemu sie zechce, czy jeszcze po czasie słuchanie z różnych kątów co wymysla na twój temat jego siostra, czy jacyś jego znajomi, bo on im bzdur naopowiadal. Tym bardziej widać, jakiego du..a wybralas sobie za obiekt swojej wielkiej milości kosztem straconych pozycji u swoich rodziców. Bolesna szkola życia, która może na przyszlość uchroni Cię od lekkomyślnych decyzji. Nie przedstawiłaś nam jak liczną masz rodzinę i na kogo możesz liczyć w podbramkowej sytuacji- mialam prawo uwazac,że rodzice Cię skreslili za nieposluszeństwo (bo tak zrozumialam z Twego listu) a jesli np masz rodzeństwo, to ma już swoje rodziny i jesteś tam jak piąte kolo u wozu- bo wydawałas się być w rozpaczy,że nie masz do kogo sie zwrocic po pomoc.
  24. Mama pewnie bedzie przy tacie tkwila, bo tak sobie los ulożyla i dobrze, że może na pare dni u Ciebie odsapnąć. Pytanie dlaczego jesli kochasz brata, to nie ciągniesz go do siebie, aby gdzieś tam gdzie Ty mieszkasz znalazł prace, szkole i mial szansę na dobre ułożenie sobie życia.
  25. Dobrego w swojej okolicy .Sama z tego nie wyjdziesz.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...