Skocz do zawartości
Forum

kikunia55

Użytkownik
  • Postów

    72
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    1

Treść opublikowana przez kikunia55

  1. A nie pomyslałas, ze nie moze odebrac telefonu, bo jest z kobietą i ona nie tolerowałaby jakiś nocnych rozmow z pannami? A po co komuś czas zabierać aby ogródkami mowić? Oczekujesz porady, wsparcia i opowiadasz na okrągło, kluczysz i on ,rozmowca nie wie o co może chodzić. Jako domorosły Twoj przewodnik duchowy próbuje Cię motywować do rozwoju, do pracy nad sobą. A po co nas znów pytasz o opinie jesli juz podaliśmy uwagi, ze z tej relacji nic nie będzie .A Ty się uczepilas faceta i choć chcialabys być znajomą czy koleżanką czy tez osobą prowadzoną "terapeutycznie".
  2. Gdyby myślenie Carlo było jakkolwiek prawdziwe to jest sposob na "wycofanie się" z ojcostwa, mimo, ze minęło "magiczne" 6 miesięcy: "Zgodnie z Kodeksem rodzinnym i opiekuńczym, zaprzeczenie ojcostwa przez prokuratora może nastąpić w terminie dowolnym, ale nie po śmierci dziecka. Jeśli więc matka lub mężczyzna chcą zaprzeczyć ojcostwo po latach, jednak ich terminy już minęły, mogą wnieść pismo (wniosek) do prokuratora, aby to on wytoczył pozew. Prokurator jednak nigdy nie stoi po żadnej stronie, a jego zadaniem jest jedynie dbanie o to, by stan prawny był jak najbardziej zgodny ze stanem faktycznym. Pozywa on matkę, prawnego ojca oraz dziecko – nie ma znaczenia, kto wniósł pismo." Oczywiście nie jest problemem pobranie materiału genetycznego Twojego i córeczki. Chyba ta mysl zasiana przez kolegę jest dla Ciebie jak uderzenie obuchem. Nie myślisz jeszcze dzis tak. ale jutro przy poszukiwaniach nowego "kolegi" i Ty móglbyś to wymyśleć.
  3. A jak można takiemu psychcznemu rzepowi jak Twój byly chłopak mówić, ze ma się w planie spotkanie z innym. Przeciez Ty chcesz odejśc i ułożyć sobie życie, to nie informuj go jak sobir PO NM to życie układasz. "On chce tylko mnie i nic więcej"- on chce Twojego błogoslawieństwa, Ciebie przy boku i milych wyskoków na bok- dopiero wtedy czuje, ze dobrze żyje. Jak mu brakuje któregoś z tych dwóch elementów to jest "w strasznym stanie". I nic tylko trzeba się nad nim użalać i litować. A co by było gdybys sobie głośno i wyrażnie powiedziała, ze kazdy jest kowalem swojego losu. Ja mimo, ze go kocham nie pozwolę sobie na marnowanie życia u boku faceta, dla ktorego nie jestem dośc wystarczająca. On ma możliwośc wyboru swojego postępowania. Chce mnie ranic, to ja w ramach protestu odchodzę, bo MOJEGO Ż¥CIA ja nie muszę sobie zmarnować. On w ramach rozpaczy może się pocieszyć inna, ktorą od siebie uzależni tak, jak próbowal zrobić to ze mną. Może tez nawet w przesadnej rozpaczy targnąć się na swoje życie. Ponieważ jest to jego życie, to ja nie mam w tym aspekcie na to wplywu. Tak jak niestety nie mam wplywu w JEGO życiu na te portale randkowe i inne jego wyskoki.On mimo wszelkich pięknych deklaracji NIE CHCE swojego życia zgodnie wpasować do mojego. Czyli ja tez nie mam obowiązku tak uczynić. Ja nie muszę, wręcz ze względu na siebie nie powinnam wpasowywać swojego życia w jego oczekiwania .Ponieważ jego oczekiwania są takie: bądz ze mną, a ja dalej będę myślał jak Cię zdradzać- jak tak nie będzie to się zabiję. Głośno sobie powiedz, ze jego życie to jego wybory. Czyli jesli jego wyborem będzie jego samozagłada, to już trudno. Tak między nami mówiąc- zazwyczaj ta krowa co dużo ryczy ,najmniej mleka daje- on zbyt kocha ród kobiecy aby dla jakiejś kobiety życie stracić.
  4. No raczej. Jest taka bajka Brzechwy o żurawiu i czapli. Jakos nie mogli się dogadać. A tu jeszcze w drogę wchodzą osoby trzecie. Widocznie nie jest Wam pisane i sobie odpuść.
  5. A w imię czego ona chce szpanować przed swoim bylym? Byly jest juz byly i nie powinny być ważne żadne argumenty związane z byłym. Teraz dla niej jestes Ty i to o zaspokojenie ambicji wobec Ciebie, o dobre Twoje samopoczucie jej powinno chodzić, bo jest z Tobą a nie z jakimś byłym. Swiatelko powinno Ci się ostro palić jesli ona Ci podsyla swojego brata (spokojnie może jechac do Polski, gdybys był wobec niej nielojalny, ma na miejscu straznika) i jemu masz pomagac, czli matrwić się jak zaspokoić oczekiwania panny w Polsce, chwilowo bezrobotnego jej braciszka i ogarnąc wszystkie rachunki i splaty dlugów. Ponadto ona wszelkimi dlugami i kredytami pięknie Cię ze sobą wiąże. Zawsze mówili, ze kredyty lepiej ludzi wiążą niż ślub. Tyle, ze widzę iż to najbardziej na Twojej glowie spoczywa splacanie dlugów. Uważaj apetytów niektorych kobiet nigdy nie da się zapokoić i pętle dlugów zamias maleć mogą rosnąć aby zapętlić się na Twojej szyi. W kazdym państwie ,kazda para ma obowiązek realnie rozpatrywać swoje potrzeby i możliwości i dopasowywać do nich swój styl życia. Zyć ponad stan i to nie swój rachunek jest najwygodniej- za mozliwśc usłyszenia "kocham Cię" chcesz placic taką cenę , ze skończysz faktycznie lub w przenośni jako wisielec?
  6. Zacznij zajmować umysl wymyślaniem na jaki rodzaj pracy zmienisz tę, którą masz na tę, którą podejmiesz juz w lipcu przyszłego roku. Możg zajmiesz mysleniem i nadzieją na lepsze jutro a nie nieszczęsciem, ze wogole jak ten świat zbudowany, ze ja muszę na nockę do pracy jechać. Ponadto jest część ludzi, która bardzo mizernie moze i umie przestawić swój organizm na pracę w nocy. I niezależnie jaki to by byl rodzaj pracy(rozwojowa czy tez nierozwojowa)- sam fakt, ze jest to praca w nocy jest juz nieszczęsciem dla ich organizmu a co za tym idzie i dla ich psychiki. Skoro jestes młody, to w cierpieniu, ale pewnie dotrwasz do owego lipca. Nadmiarem pieniędzy niespożytkowanym to chyba głupio się martwić, bo wiadomo, ze jak dziś ich nie wydasz to albo dozbierasz z czasem do czegoś większego typu nieruchomośc, albo i tak wydasz. Co z tego , ze w póżniejszym czasie. Wolnośc nosimy w sobie i wszelkie ograniczenia zewnętrzne nam czasem przeszkadzają, ale prawdziwą wolnośc i tak umiemy w sobie ochronić. Co to za gubienie wolności, jesli dzieki pracy mamy papu i nie musimy byc zależni od osób trzecich. Dla większości ludzi życie na cudzy koszt to dopiero brak wolności. A pomysl jaką własną wewnętrzną wolnośc w sobie mieli ludzie np.w czasie okupacji? W tej pracy Ci jest tak bardzo cięzko, bo może Twój organizm zle znosi nocną pracę oraz dlatego, ze ustawiasz się w głowie na "nie". Spróbuj może ustawić głowę na:"da się przeżyć, tym bardziej, ze to tylko jeszcze chwilę".
  7. Sorry- wychodzi do koleżanki jak jesteś w domu a w domu dużo można by palcem wskazac, co trzeba zrobić? A nie słyszałes, ze można otworzyć szafę i wyrzucić rzeczy na srodek pokoju, bo jest ich za dużo. bo są nie posegregowane i wrzeszczeć lub... perfidnie cichym i spokojnym tonem mówić jak to ktoś jest NIEMOTĄ. bo nie umie wokól siebie utrzymac porządku nie mając obowiązków zawodowych. Juz 10 letnie dzieci są przyuczane do podstawowego porządku a tu dorosła osoba i to kobieta nie umie się ogarnąć. I tak ględzić w kólko, aż drugiemu od tego gadania flaki na wierzch wypływają? A nie słyszałes o męzczyznach, którzy wracają z pracy i przeciągną ręką po szafie u góry czy żyrandolu i znów obrzydliwa dyskusja jaki tu syf (choć tak wlasciwie jest raczej w domu posprzątane)? A nie słyszałes o facetach, którzy potrafią głośno myśleć, ze większość kobiet to myśli, ze facet to ten jeleń i jego kobieta mu na grzbiecie pojedzie. Zechciała się pozornie z nim związać i niby bywa z nim w domu, ba, czasem nawet spólkuje i myśli, ze facet ma obowiązek do końca jej dni ją utrzymywać. A sama nie umie ugotować porządnego obiadu, posprzątać, ogarnąc dziecka, nie wspominając, ze taka gamotowata, ze kazdy pracodawca się na niej z góry poznaje, bo jeszcze jej nikt na próbę nawet do pracy nie zaprosił.I tak można beznamiętnie ze 3 godziny ględzić. A chce wychodzić do innych, zeby sobie pogadać- o nie, własnie wpadłem do domu to pogadajmy i dalej jej głowę suszyć jak wspaniale ją widzisz i ile to ma "zalet". Ciągle nie rozumiesz, ze jej nic nie brakuje (dośc pieniędzy, dośc Twojej uwagi i atencji,dośc Twojej delikatności) jest za spokojnie i w związku z tym szuka wrażeń poza domem. Jakbyś w domu dostarczał jej więcej niemiłych wrażeń to wręcz modliłaby się żebyś jutro z pracy wrócił w ugodowym humorze. Przeciez nie upilnujesz jej, jak będzie chciała sobie pójć do innego to i tak pójdzie. Ma dziecko i musi sobie znaleśc następnego frajera, gdzie będzie podskakiwała na jego rachunek. Jak jej swoim wrednym zachowaniem wytłumaczysz pośrednio, ze żaden frajer nie jest wiecznym frajerem to może się zastanowi jak sobie układać życie aby i ona była zadowolona i aby jej bilet do wygody był naprawdę długotrwały. Do pewnych rzeczy zarówno w domu ojciec czy matka, w pracy pracodawca a w domu mąz żonę lub żona męża "wychowują". Jak na razie ona trafiła na dobrze wychowany materiał, czyli Ciebie i jeszcze sprytnie go sobie podkroiła na swoje potrzeby. Ona nie musi wyjeżdzać na wakacje, bo to nie jest ta emocja, której ona potrzebuje.I ona sobie nie ceni, ze bierzesz drugą pracę, aby wszystko było. A jak nie będzie miala po prostu zwyklego "swiętego spokoju" to albo się zastanowi do czego dązy, albo sobie szybciej od Ciebie odejdzie i szybciej będziesz widział na czym stoisz. Zapewniasz jej zbyt dużo- i to materialnie i emocjonalnie- ona zawsze jest pewna Ciebie i potrzebuje dla rozrywki pogadać o swoim śnie. Odbieraj jej tę pewnośc, ze ona zawsze ma i Ciebie emocjonalnie , mentalnie i zawsze ma Twoją kasę. Ona juz uważa, ze tak jak jest, to musi być całe życie a tylko pytanie w czym ona sobie to życie urozmaici. Ona nie widzi, ze to się może w kazdej chwili skończyć, bo CIEBIE już to nie bedzie bawić. Ona jest przekonana, ze ona to w każdej chwili może skończyć ( pogrozić może zawsze) tylko musi sobie wypatrzeć innego jelenia. I czas traci na szukanie go, oraz na bywanie u koleżanek i kolekcjonowanie wrażeń u której koleżanki w jakiej dziedzinie jest jeszcze lepiej i wygodniej niż u niej. A przecież można człowiekowi zrobić takie piekło,na ziemi, ze i do koleżanek się odechciewa iśc.Ona nie mówi sobie, ze moj to jest taki i taki ( to co jej uwiera) ale jednak w tym i tamtym jest lepszy niż jakiś partner koleżanki. Jak się boisz, ze stracisz kogoś, to zaczynasz się dopatrywać co możesz stracić. A ona się nie boi, ze Ciebie straci, to biedna jeszcze "nie zauważa" co jest wygodne i piękne i zdrowe w waszym związku. Ona ma problem, byłes zapracowany i nie miała Ci kiedy opowiedzieć o swoim śnie a Ty nie pochylileś się nad jej opowieściami.Ona Ci jest w stanie wcisnąc każdy kit a Ty nie umiesz zacząc ją twardo porządkować i wytykać, wypunktowywać od rana do wieczora co Ciebie uwiera lub potencjalnie mogłoby uwierać? I najmniej wskazywac innych facetów (bo jej się będzie wydawało, ze jest gwiazdą, za którą kazdy samiec poleci). Choć bardzo wredni faceci umieją powiedzieć, idz i szukaj wrażeń do innego, tylko nie zapomnij kasy z tego przynieśc aby był jakiś pożytek z Twojego wyjścia- tyle, ze to juz dno w stosunkach międzyludzkich- spokojnie chyba już sobie można taki związek odpuścić.
  8. " Problem w tym, co napisałem wyżej - szuka tak żeby jej nie znaleźć"- bo w domu jest za duzo pieniędzy z ktorych ona wygodnie korzysta, bo tylko Ty musisz dużo pracować na rodzinę. Ludzie wyraznie Ci mówią przykręc kurek z pieniędzmi. Jesli macie wspólne konto , to na to konto przelewaj mniej pieniędzy a utwórz drugie, (może i w innym banku) tylko Twoje, bez wyciągow przychodzących do domu. Przeciez ona nie ma zmartwienia z pieniędzmi, tylko Ty masz. Trzeba tak się ustawić, zeby jej zaczęło doskwierac, ze pieniędzy nie ma i inne kobiety idą po te pieniądze do pracy to i ona znajdzie motywację aby znaleść pracę.Skoro ona może wogóle nie pracować a wydawać pieniądze na przedszkole to Ty możesz pracując mniej zarabiać, bo przeciez ona rozumie, ze rynek pracy jest dziś bardzo trudny, skoro szuka pracy i żadnych pieniędzy nie umie zarobić, to chyba dobrze, ze Ty umiesz jakieś zarobić, a że teraz mniejsze, no cóz takie są realia. Przeciez kochanie i tak się cieszymy, ze z trudem ale na opędzenie rachunków starczy a bez innych rzeczy jakoś się obejdziemy. Gorzej Ty pewnie sobie myślisz, ze jak malo będziesz mial kasy to ona szybciej Cię porzuci bo taki slabo zaradny jesteś. Ale juz zauważyleś. że "bez sensu cały czas pilnować narzeczonej. Życia może mi się wystarczyć na to , nic to nie da, a szczęścia już wcale. " Niestety taka prawda. Ona nie chce docenić tego co ma, to powoli trzeba jej po trochu odbierac to ,co powoduje, ze ma w nadmiarze i tego nie ceni. Nie ceni Twojej uwagi, Twoich uczuć, Twojej atencji dla siebie. To nie bądz wiecznie zadowolony z wykonywania jej obowiązków. To tylko "bywaj" czasem w dobrym humorze, aby ona zatęsknila do czasów, kiedy Tobie się swiat podoba. Ona Ci wydziela swoją osobę i osobę dziecka- jak nie będzie jak ja uważam to odejdę. To odwróc role- jak nie będzie jak ja uważam, to Ty sama nie będziesz miała czego u mnie szukać. I nie bój się , ze poleci za innym bardziej kasiastym. Ona i tak juz szuka wrażen. A nawet jak poleci w świat to przynajmniej nie będziesz się mial za idiotę, ktory cięzko pracowal i na swoje umiejętności i możliwości usuwał jej pyłek spod nóg a ona rozglądała się za innymi. W normalnym związku dziecko dla obojga rodziców jest elementem wiązącym i spajającym. Ona z dziecka probuje robić straszak. Nie daj się wmanewrowywać w taką sytuację, bo ona właśnie za to Cię nie ceni.Ona myśli, ze jest sprytna i w życiu będzie się bawić na Twoj koszt. Do milosci nie jesteś w stanie jej zmusić, ale do zrozumienia, ze nie jestes jeleniem to i owszem.Tylko niestety, trzeba ją w procesie nauczenia pewnego szacunku do Ciebie i zrozumienia, ze nie dasz sobie w kaszę dmuchać zastosować podstępne dzialania wojenne- nie to co czuję i co chcialbym zrobić i oferowac swojej kobiecie. Należy twardą i wyrachowaną bezczelnośc pokazywać- przynajmniej jak będzie dalej chciala Cię robić w konia to będzie się musiała więcej natrudzić. A jak zobaczy mniej pieniędzy to i pomyśli, ze jak przyjdzie jej odejśc to niestety z mniejszymi alimentami niż sądzila. Czyli choć mniej oficjalnie będzie szukała nowego kolegi i podwyższy pulap finansowy Twojego następcy, bo zabawa juz nie będzie na Twój koszt. Czas Ci pokaże czy to tyko niewinne "nudzenie się" czy co innego. Jak zastosujesz twardszy "wychów" narzeczonej to szybciej się sytuacja wyjaśni i też będziesz wiedział na czym stoisz.
  9. Awantury nie o pisanie z innym facetem a punktowanie że jesteś niezadowolony z wypełniania jej obowiązków domowych.Tu nie posprzątane.tu nic nie ugotowane lub ugotowane niesmacznie. A jak nie awantury bo strzeli focha.to ignorowanie jej osoby.Chlopaku ona z Tobą pogrywa to i Ty masz prawo z nią pogrywać aby zrozumiała.ze Tobie już opadły różowe okulary odnośnie jej osoby.I jak chce w zgodzie z Tobą żyć to musi być lojalna,w porządku wobec Waszej córeczki i Ciebie. Ona nie z tych co zrozumie perswazją
  10. Jak byłam malą dziewczynką, to pamiętam że byli chlopcy, ktorzy bardzo chcieli aby dziewczynki zdjęly majteczki chcieli patykiem dotykac miejsc intymnych- to własnie mogło być w wieku 6-8 lat. Jak bylam nastolatką, w wieku gdzie zaczynały nam dziewczynkom wyrastac piersi to częste były sytuacje w szatni, ze w trakcie wieszania plaszczy, czy zmieniania bucików, gdzie w boksie danej klasy było nas przed lekcją dużo, tłumek chłopaków popychał inny tłumek chłopaków na nas ,dziewczynki i wtedy to niby przypadkiem ich ręce trafialy na nasze biuściki. Chyba zawsze w procesie dorastania każdego człowieka były jakieś takie sytuacje zinteresowań inną płcią. Najbardziej bym się bała, że sytuacja była -ona jedna i paru starszych kolegów i z powodu tych przesłuchań Twoja córeczka będzie uważała,że zrobiła coś bardzo złego, czego powinna sie strasznie wstydzić.
  11. kikunia55

    Czy wróci

    Ciekawe- 6 lat bylas w związku i wszystko było idealnie? To naprawdę byliście jakąs wyjątkową parą. Przeciez jak ludzie się poznają to mają bonus w postaci różowych okularow na nosie wynikających z zakochania i zauroczenia i do tego mocne przeżycia, bo jednak ten drugi to ktoś inny niż my i często inaczej pojmuje życie i te sprawy proste i oczywiste i zawiklane. I to dopiero są emocje wynikające z różnicy zdań, różnicy poglądów- a u Was wszystko bylo idealnie? Tutaj już pewnie nic nie wskurasz- musisz odcierpiec, że związek się skończyl szybciej niż Ty do tego dojrzałas. Zastanów się jednak w wolnej chwili co Was różniło, na jakie sprawy mieliśnie różne uważanie- bo jak tego nie będziesz umiala dostrzec to i w następnym związku będziesz w obłokach fruwała a facet już za inna będzie się oglądal. To wygląda tak jakbyś byla przeszczęśliwa, ze jestes w zwiazku a już nie umiala czuć tej temperatury związku. A jak jej nie czujesz to i cięzko Ci miec wpływ na tę temperaturę, nie umiesz wtedy jakby prowadzić tego związku, zdajesz się na los.
  12. Ewidentnie córeczka nie wypelnia czasu Twojej narzeczonej. Nudzi się i przy dziecku i przy Tobie, szuka sytuacji ekscytujących. Może czas zagonić do pracy- połączenie obowiązków matki i pracownika, może trochę ukróci bezmyślne szukanie przygód? Może trzeba zafundować andrealinę w związku i porobić awantury o przysłowią zbyt sloną zupę aby nie była taka pewna Ciebie i Twoich uczuć? A może masz niestety partnerkę taką, ze zawsze i wszędzie będzie patrzyła gdzie, jak i kiedy przyprawić Ci rogi- wtedy pewnie kiedyś się rozstaniecie. Macie jednak dziecko to probuj rożnych pośrednich sposobów aby utemperować jej chęc "zwiedzania" innego świata niz Twoj i jej. Może dorośnie i zrozumie co jest ważne w życiu.
  13. Przytoczyłam tylko Twoje słowa sprzed 3 tygodni a nie przytoczyłam wszystkich odpowiedzi od Carla i od pani psycholog. Carlo prosił abys nie zakładała nowych wątków tylko nowe przemyślenia dopisywała do poprzedniego wątku, bo prościej będzie innym zrozumieć Twoj problem. Ja tez powiedziałabym abys koniecznie dopisywała nowe spostrzeżenia do starego wątku, to może przeczytasz, co wcześniej mądrze Ci odpisywano. Jeszcze raz przeczytasz i jeszcze raz przeczytasz. Grzecznie wtedy odpowiedziałas "dziękuję", bo może na tamten czas sam fakt, ze ktoś gdzies coś od Ciebie przeczytał- to Cię na moment uspokoiło. Niemniej jak przeczytasz te odpowiedzi za tydzień , dwa, znów kiedy będzie Ci cięzko- może wtedy do Ciebie dotrze, ze coś musisz sama z siebie robić, bo inaczej zmarnujesz swoje życie i życie dzieci. Piszesz, ze usunięte dziecko to dziecko Twojego partnera, ale nie zrozumiałam czy żyjące dzieci, to Wasze wspólne dzieci, czy tylko Twoje dzieci z jakiś wcześniejszych Twoich związków. Widac z Twoich postów, ze zarówno Ty sama jak i oboje z partnerem powinniście uczestniczyć w sesjach terapeutycznych.Nie wiem jaki macie status wynikający z Waszej pracy i czy w UK można na jakiś ich fundusz zdrowia dostać tego typu pomoc, bo pieniędzy chyba dośc na takie fanaberie jak psycholog raczej nie macie Macie bardzo dużo do przepracowania- obojgu Wam jak rozumiem zdarza się brac narkotyki czy tez wypić alkohol- czyli sprawa uzależnień. Twój facet ma coś w rodzaju zepołu Otella- wiecznie wietrzy zdradę, czyli on tez nie ma własnej żadnej pewności siebie, nie wierzy sobie, ze może być dla Ciebie najlepszym i najfajniejszym partnerem. Pytanie czy żyjące dzieci są Wasze, bo nawet gdybyś się z nim rozstała, to masz prawo oczekiwać od niego łożenia na te dzieci. Jesli tylko Twoje, to on może uważać, ze on i tak przesadnie się dla Ciebie stara i tak postępuje aby gdy co zarobi, szybko obrócić na swoje potrzeby, bo przecież komuś obcemu nie ma obowiązku utrzymywać dzieci.
  14. Dla tych, którzy próbują poznać Twój problem- tu jest cos co pisałas 3 tyg temu: "Pisalam wczoraj bo noe mialam sil nie wiedzialam co robic...opisalam swoja sytuacje w skrocie. I dzis w dzien wieczorem moj partner napisal mi ze zjedzie z londynu dla mnie dla nas zeby pomoc mi wyjsc z nalogu z tych klamstw i pomoc w polowie poradzic sobie z moim bolem po usunieciu ciazy... Powoedzial i przeprosil ze juz nie bedzie wkrecal sobie nie winnie osadzajac. Ucieszylam sie bo wiem ze nie dala bym rade sama gdyby tam byl w londynie ja sama z dziecmi...bo ledwo co moge sobie wybaczyc moje klamstwa krzywdzace jego i najblizszych i dzieci bo w nocy budza sie jak placze. Dzis wrocilam z pracy po 22giej polozylam sie kolo dzieci przeczytalam bajke i zasnely...napisalam do niego ze ciesze sie ze wroci dla mnie ze pomoze mi i wyjde z tych nalogow i w polowie jakos wybacze co zrobilam ze zabilam...i zasnelam z dziecmi bo spie z nimi od kiedy wyjechal bo boje sie sama. O 1 w nocy pisze bym wyslala zdjecia a ze spalam to nie slyszalam telefonu wiec zaczol zwonic pobudzilismy sie ja wstalam odebralam dziewczyny zasnely dalej...chial bym zdjecia zrobila ziecia bo teskni...sobie...zaspana zrobilam ziecia i sobie...a jescze zapomnialam ze jak wrocilam z pracy do domu to odrazu musialam polozyc sie kolo najmlodszej i przeczytac bajke,i tez chial zdjecie to zrobilam i wyslalam. Wracajac do tego ze obudzona zrobilam zdjecia i wyslalam tak jak prosil...slyszalam i zulam ze podpity musi byc... I tak mialo byc dobrze mielismy ratowac pomoc sobie wyjsc na prosta...a on do mnie ze zdjecie ziewczyn jak z lampa bluskowa robilam jest inne i jak bez lampki przy zapalonej lampce nocnej...i stwierdzil ze wysylam inne zdjecia bo na sobie mam inna pizame...znowu osadzanie wmawianie...a tylko jedno tlo ciemniejsze bo bez lampy blyskowej zrobilam i noe wyraznie.musialam mu udawadniac setny raz ze myli sie ze wkreca sobie znowu cos ...wiec robilam zdjecia poscieli ziecia jak chora by udowodnic ze znowu atakuje mnie... Wczoraj ze w pracy zdrazam dzis znowu...ja nie mam sil nie wiem co robic...jak juz widze nadzieje zebym mogla wstac ruszyc noe krzydzic dzieci jego bo sa moim calym swiatem nigdy go noe zdradzilam a ja co chwile osadzana deptana...i robie o co prosi w nocy wstajac wysylajac zdjecia a on mnoe oskarza...i znowu nie mam sil trzesie mnie od srodka mysli pozytywne uciekly...nie radze sobie z tym takim deptanie sama slze soba...mam chwilam dosyc zycia...a ja tak kocham go i dzieci ale bez wsparcia rozmowy by ktos doradzil mi pomogl obcy noe dam rady bo czuje co mi z psychika dzieje sie i w srodku z cialem...nie mam takich przyjaciol co bym m9gla zazwonic porozmawiac bo woekszosc w domu bywalam z dziecmi.od moesiaca dopiero pracuje na popoludnie pozniejsze...wiec i znajomych nie mialam jak poznac...boje sie juz wszystkiego nie radze sobie w domu noe mam sil posprzatac wyjsc z dziecmi....co ja mam robic a nie chce myslec i poddac sie bo dzieci a on wiem ze kocha mnie i ja jego ale ja go skrzywzilam po usunieciu ciazy z popadnieciem w uzaleznienie klamstwami i dlugami ale jak cce zmienic to on mnie o kurestwo najgorsze rzeczy osadza wmawia a ja musze udawadniac...nie mam sil potrzebuje podpowiedzi wsparcia bo oszaleje nie wiezac co mam robic." I:" Witam...mam 29lat,2 dzieci wieku 10lat i 6lat,mieszkajaca z partnerem w uk od ponad 4lat. 3lata temu usunelam ciaze w 7tyg. Zalamalam sie tym co zrobilam ale to byla wpadka a ja chialam wkoncu po 8latach siedenia w domu zaczac pracowac wyjsc z domu do ludzi.Partner ktorego kochalam calym serce nigdy nie pomagal mi przy dzieciach jak kolki mialy maruzily caly czas prawie przy obowiazkach sama bylam...on duzo pracowal dla nas ale wolny czas albo spal albo jezdzil na silownie i malo co bywal w domu.Nie dostalam od niego wsparcia jak powoedzialam ze jestem w ciazy powoedzial zrob co uwazasz a ja chialam liczyylam ze powoe damy rade to moje dziecko tez nie zabijaj.Ale bylo na odwrot...a jedyna znajoma co mialam co mialam kontakt tak samo namawiala...o zrobilam najwiekszy blad w zyciu z ktorym nie umiem sobie poradzic. Po tym wszystkim zbladzilam calkiem zaczelam klamac z kasa oszukiwac rodzine naduzywac narkotykow...wkoncu gdy narobilam dlugow wyszlo powoli wszystko w tej sprawie moj partner nie zostawil mnie pomogl z dlugami...ale latwo z tego noe jest wyjsc jesli uzaleznilo sie od tego wszystkiego.Po tych 3latach nie mam juz sil...moj partner ktorego kocham nad zycie ktorego nigdy nie zdradzilam nawet bym nie pomyslala...co chwile z jego strony mam oskarzenia ze zdradzam pisze z kims albo cos robie i klamie wrecz sobie wmawia...nie raz musialam udawadniac ze mowie prawde i wtedy przepraszal. 6miesiecy temu juz bylam tak wykaczona ze chialam skaczyc z zyciem...wiem chora ziewczyna bo ma dzieci woec powinna ogarnac sie....tak ja je kocham nad zycie i wszystko dla nich bym zrobila i nie zaniesbuje ich bo tak jak kocham swojego partnera i tak samo moje dzieci. Ale to wszystko mnie przeroslo nie umiem sobie wybaczyc usuniecia ciazy ...nie umiem sobie dac rady z tym ze co chwile o zdrady jestem osadzana nawet jak w pracy jestem...jednym slowem trace sily by funkcjonowac zyc...potrzebuje kogos by mi doradzil pomogl nie krytykowal...a ja nie mam takiego kogos co szczerze bym mogla wyzalic sie.partner zawsze z innymi umial sie smiac rozmawiac mial tematy a ze mna szczerze mowiac nie ma...zawsze jakos skrytykowal mnie wyzwal od glupich zawsze czulam sie takim zerem...ale kochalam go tez skrzywdzilam go klamiac ale nigdy nie zdradzilam tylko klamstwa o pieniadze... Teraz wyjechal sobie do londynu z dnia na dzien sam podjal decyzje...niby o lepsze pieniadze...ja zostalam sama z dziecmi walczylam chialam by wracal bo tu tez mial dobra prace...pare dni minelo a on rozmawiajac ze mna osadza mno3 ze ktos kolo mnie byl ze zdradzam go...co sama sprztalam sama bylam na pietrze ktore mialam do posrzatania...nie mam juz sil...znowu mysle by skaczyc ze soba zasnac i noe obudzic sie....jestem sama Dzieci spia kocham je i cce dla nich przynajmiej starac sie byc silna...ale ledwo co trzymam sie plakalam przez pare dni bo chialam by partner wrocil byl z nami a on mnoe osadza chore zazdrosci wkrety w glowe i to obsesyjnie...zrobil ze mnie nie wiadomo jaka kurw.... Jestem z tym wszystkim sama czuje sie przez to wszystko jak bym naparawde nie zaslugiwala na nic ze powonnam znikna z tego zycia. Nie wiem co ja mam robic jak dac rade zyc:-("
  15. W szoku to my możemy być, ze jestes potrzebny w domu rodzinnym do opieki, swiadczysz tę opiekę a rodzina jest Ci w stanie narzucić swoj punkt widzenia. Czyli Ty się do nich naginasz a oni nie umieją do Ciebie. Ponadto to nielogiczne, ze juz w związku z żoną nie jesteście i ona ma jakies uwagi o Twojej partnerce. Dzieci chyba bardzo żle mimo pozornej rodzinności wychowales skoro nie rozumieją, ze rozwiedzeni rodzice mają prawo znaleść sobie wspólpartnerów i wypada choć pozornie ich akceptować. A Twoi starsi rodzice chyba zaczynają prezentować starczy egoizm, skoro nie chca i nie umieją zrozumieć, ze ich syn pomimo, ze jest rozwiedziony, ze to jego byla żona miala jakiś romans, ze on nie ma prawa żyć na wlasny rachunek. A Twoj strach, ze jesli związek z nową kobietą będzie jednak nie dośc długotrwały to już rodzinne łono Cię nie przyjmie jest jakiś taki jak u niepewnego młodzika. Najbardziej żal owej 35 latki, ktora ładuje sie w związek z niezdecydowanym starym cwaniakiem, ktory jak nie idzie wszystko po maśle to bidulek nie wie co robić, nie wie czy mu się partnerka podoba, wogóle nie wie co robić.
  16. Troll czy jak? Przeciez w dziennych godzinach mogl ktokolwiek zapukać do drzwi, listonosz, pan z administracji, dziecko sąsiadów- rozumiem ból osoby pracującej na zmiany i jej przerwany sen, ale takie niespodzianki mogą się zdarzyć co drugi czy trzeci wypoczynek. Ponadto nie do nich paczka, to nie mieli obowiązku jej podejmować. Lepiej nie odbierac niż potem prezentować cały arsenał fochów. Przejdzie im jesli czasem korzystają z Twojej grzecznosci np robienie zakupów w suprmarkiecie.Tez miewają korzyści wynikające ze znajomości z Tobą Albo bywają tacy ludzie dziwacy ale wydaje mi się problem trollowo naciągany, bo taki nielogiczny.
  17. Może poczytaj jakieś pozycje ksiązkowe o ars amandi, może jakies filmiki porno z długą grą wstępną, może trochę zmian pozycji seksualnych i baczna uwaga czy jej się spodobało bardziej, może seks w nieoczekiwanych miejscach (zawsze to jakiś dodatkowy dreszczyk emocji), może seks o nieoczekiwanej porze? Coś można pogłowkować. Seks jest ważną częscią w związku i lepiej aby niósł więcej pozytywnych emocji.
  18. "Cały czas wierze ze poznam jakas sympatyczna dziewczynę, ze uwolnię sie spod wpływu matki" to tak trochę brzmi jakbyś chcial się wyzwolić spod wplywu mamy na korzyśc jakiejś dziewczyny, żeby teraz ona zarządzila Twoim życiem. Raczej nie tędy droga. Twoje życie i musisz umiec sobie sam nim sterować. I dopiero jak będziesz mial wrażenie, ze Ty sam panujesz nad swoim życiem- byłoby dobrze abyś znalazł sobie fajną dziewczynę. Powodzenia.
  19. PaweL juz kiedys pisał. Jego narzeczona poszła rodzić i po szpitalu miała wprowadzić się do wynajmowanego przez niego mieszkanka. Nie doszło do tego, o ze szpitala ją i ich dziecko przejęła jej mama i wywiozła tam skąd pochodzą o 200 km dalej. Proponują jemu aby teraz się przeprowadzil nieopodal i wynajął mieszkanie, to może narzeczona z dzieckiem się do niego wprowadzi. Szkopul w tym, ze Paweł nie ma zawodu, w ktory zawsze i wszędzie znajduje pracę. Tam gdzie mieli mieszkać, ma pracę a i tak wiąze koniec z końcem. Tam gdzie narzeczona chce aby się przeniósł, ma slabe widoki na pracę i wydaje mu się, ze się zrujnuje przy wynajmie tam mieszkania. Na dokladkę nie jest pewne czy tylko będzie mógl dziecko czasem obejrzeć, czy faktycznie i dziecko i narzeczona sprowadzą sie do niego jesli on w tej mscowości oddalonej o 200 km podjąlby jakąkolwiek pracę i cokolwiek wynajął. On sie denerwuje, ze nie ma dostępu do dziecka, ze wbrew wcześniejszym umowom narzeczona mu z dzieckiem zwiala i nie wie jak rozwiazywac problemy i to w dodatku nie na swoim gruncie z narzeczoną, która bardziej slucha swojej mamy niz jego. Czy dobrze pamietam?
  20. Jak postępowac z dzieckiem chorym na ZA chyba więcej się dowiesz na stronach poświęconych tej chorobie, od rodziców, ktorzy tez muszą się zmagać z takim problemem. "Wszyscy nasi przyjaciele czy rodzina mają zdrowe dzieci, więc tym bardziej jest mi źle kiedy widzę jak moje dziecko z roku na rok jest bardziej inne, i różnica zaczyna byc bardzo widoczna"- tak często mówią męzczyżni, ktorzy nie umieją sobie poradzić z problemem, nie rozumieją, ze produkt ich lędzwi może być inny niż przeciętność i ...odchodzą od kobiety, od dziecka ,od problemu. Musisz w sobie znaleśc dośc sił na akceptację takiej sytuacji i na stosowanie wszystkiego co będzie dostępne i możliwe, aby Twój synek w zaistniałej sytuacji byl możliwie najszczęsliwszy. Jesli będzie Ci / Wam trudno to chyba trzeba skorzystać z pomocy psychologa. Z tego co wiem niektóre dzieci z Aspergerem zupełnie dobrze radzą sobie w niektorych zawodach. To one raczej jako ludzie dorośli nieszczęsliwie błąkają się po świecie, bo nie umieją sprostac rozpoznawaniu uczuć, ani nie umieją ich okazywać. Może fikcja filmowa Ci pomoże- jest taki serial "The good doctor" z Friedie Highmore o młodym genialnym diagnoście, doktorku, ktory w lot zanalizuje przypadek chorobowy a za grosz nie rozumie zachowań ogólnoludzkich .
  21. "Oszukał dwie kobiety (jeśli dobrze rozumiem jest w tym układzie jeszcze żona) i to jest fakt. Pozostaje tylko ten fakt zaakceptować, niezależnie od tego jak jest bolesny." Wczesniej byłas w związku jak rozumiem, bez świadomości co do przeszłości Twojego partnera. Pytanie czy facet miał żonę i ma z nią dziecko co zatail, czyli jest rozwiedziony i "zapomniało" mu się powiedzieć, ze już jest rozmnożony- czy tez jest i żona i dziecko i kochanka. Jesli to drugie to chyba nie ma czego szukac u takiego partnera.
  22. "To ślub i ceremonia były ważniejsze niż ja i uczucia do mnie?" Przecież wykazywałaś się niekonsekwencją.Chcialas związku na probe.nic sobie nie robiłaś z tego, że wchodzisz do rodziny z dużymi obowiązkami gospodarczymi-to Ciebie to nie powinno tyczyć abyś i Ty w tym rodzinnym gospodarstwie pracowała.Wyraziłas ochotę na ślub.ale jak widać dalej rodzina męża Cię irytowala i odrzuciłaś opcje ślubu. Jesteś młodą kobietą to odpuść sobie takie poważne sprawy jak ślub,jak wspólne dorabianie się w majątku męża.On chciał Cię traktować poważnie w swoim rozumieniu a Ty tak nie czułaś to odpuść sobie i tego faceta i jego rodzinę.Nie obruszaj się,bo nie ma o co.Zapewniam,że to oni wszyscy i Twój niedoszły mąż i jego rodzina czują się dla Ciebie nieważni, nieistotności.Im się wydaje,że Ty każdego dnia postąpisz jak Ci humor nakaże-spokojnie wystawiasz na pośmiewisko ich powazne przygotowania do ślubu.ich chęci aby to było ważne wydarzenie zarówno dla Młodych jak i dla ich rodziny. Odpuść już sobie.Ty jesteś młodą to znajdziesz sobie za rok chłopaka,który będzie rozumiał Twoja ogromna potrzebę autonomii i który sam będzie się starał być tak nieuchwytny jak Ty.Bedziecie mieli po prostu ze sobą parę wspólnych spraw i dużo niezaleznosci- no może wtedy będziesz pisała na forum.czy on mnie kocha,czy jemu na mnie zależy,czy on kiedyś będzie się chciał ustabilizować? A teraz sobie odpuścić.
  23. Lekcja pierwsza i chyba najważniejsza - nie przedstawiaj się żadnemu męzczyżnie ani na początku ani w trakcie znajomości jako kobieta zazwyczaj ciemiężona czy to przez rodzinę czy to przez partnerów. Jak będzie chciał zdobywać to powspólczuje ale juz ma informację, ze zawsze Ci może bezkarnie wejśc na głowę, bo w życiu nie nauczyłas się bronić sama siebie- byłas ofiarą i w każdej chwili można cię do roli ofiary sprowadzić. Lekcja druga- choć internet wspaniale króluje w naszym życiu to chyba jednak lepiej poznawać ludzi w realu i to dośc blisko siebie terytorialnie aby wiedzieć co w trawie piszczy jak akurat jestem w pracy,lub jak nie widzimy się w jakieś popołudnie czy weekend. Lekcja trzecia- Można opowiadać, ze w moim typie są wysocy blondyni a wychodzi się za mąz za przysadzistego bruneta. W wieku 32 lat powinno się wiedzieć, ze rozmowy i gdybania jaka ona czy on powinni być są raczej bez sensu. Pewnie jeszcze parę lekcji można by z Twojego pisania wyciągnąć. Uznaj jak radzi Marta. Było przez chwilę ekscytująco, poznałam kogoś nowego i już wiem, ze takich typków należy bardzo unikać, bo to żaden partner na życie a nawet na znajomego.
  24. Rozwikłałaś tajemnicę nieudanego Twojego wyjazdu w zesze wakacje do niego. Intryga była poważna- najpierw Cię zaprasza, potem stwierdza, ze to nie ma sensu ( w tym czasie kombinuje z byłą) a potem znów wraca do miłowania Ciebie. I w taki sposób będziesz rolowana cały czas. Jesli na etapie " narzeczeństwa" nie jestes jedyną i najważniejszą to nigdy taką nie będziesz. Nie masz się co zastanawiać, czemu on się nie przyznaje czy tez czemu Tobie zarzucając konfabulacje nie chce z Tobą rozmawiać. To Ty nie powinnas juz miec powodów na tracenie czasu na takiego osobnika, tracenia swoich nerwów na dochodzenie w szczególach dlaczego tak było, kiedy jeszcze było nielojalnie i dlaczego tak było. Facet z tych co traktuje kobiety instrumentalnie- chyba Ci taki nie jest potrzebny na partnera życiowego? Pewnie, ze zaboli i dłuższa chwilę będzie bolało jesli Ty faceta traktowałaś poważnie ,wiązalaś z nim jakieś nadzieje. Ale traktuj ten ból jako oczyszczenie po "brudnym" związku z nieuczciwym człowiekiem. Głowa do góry ,jesteś młoda i jeszcze nie jednego spotkasz na swojej drodze. A zapewniam, ze nie wszyscy mają taki podly charakter.
  25. "Teraz mam stałą pracę, dobrze płatną i mam dużo wolnego czasu." Czyli z uśmiechem na ustach możesz mamie odpowiadać na jej pytania i uwagi. No chyba, ze ... wcześniej niejednokrotnie w życiu lekko koloryzowałes i rzeczywistośc odbiegała od Twoich zeznań.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...