Skocz do zawartości
Forum

Komunikacja

Znaleziono 2 wyniki

  1. Witam! Mam problem, z którym nie potrafię sobie samodzielnie poradzić, a który naprawdę zatruwa mi życie. Mówiąc wprost - boję się ludzi. Boję się podejść do ekspedientki w sklepie, żeby zapytać gdzie leży jakiś towar, koniec końców tego nie robię i szukam go przez następne pół godziny. Boję się odpowiedzieć na lekcji na pytanie zadane przez nauczyciela, nawet jeśli wiem, że znam poprawną odpowiedź. Kiedy idę ulicą i widzę nadchodzacą z naprzeciwka grupę ludzi, jeśli tylko to możliwe skręcam w boczną uliczkę, często dokładając sobie drogi, byleby tylko nie musieć ich mijać. Droga do szkoły komunikacją miejską, niestety w moim przypadku nieunikniona, to dla mnie koszmar. Bez przerwy wydaje mi się, że, na przykład, oddycham zbyt głośno, inni pasażerowie to słyszą i oceniają mnie przez ten pryzmat. Jakiś czas temu miała miejsce sytuacja, w której niezbędne było zadzwonienie na straż pożarną, a ja nie potrafiłam tego zrobić! Po prostu zbyt bardzo bałam się rozmowy z funkcjonariuszem po drugiej stronie. W końcu musiał zadzwonić mój młodszy brat. Było mi, i wciąż jest, z tego powodu bardzo wstyd. Ale moje lęki nie dotyczą tylko nieznajomych - kiedy dzwonię do przyjaciela, chcąc wyjść z nim na spacer, a okazuje się, że spędza czas z naszym wspólnym nieco dalszym znajomym i zaprasza mnie do dołączenie do nich, zawsze wymiguję się pod byle argumentem, co wypada mega nienaturalnie i sztucznie. Niektórzy zarzucają mi, że nie lubię innych ludzi - to nieprawda! Bardzo lubię - i to właśnie główne źródło mojego problemu. Gdybym była zamkniętym w sobie introwertykiem czerpiącym przyjemność tylko ze swojego towarzystwa, to jeszcze pół biedy. Sęk w tym, że ja uwielbiam poznawać nowych ludzi, dyskutować z nimi, patrzeć na świat z ich perspektywy. Ba, większość moich zainteresowań wymaga interakcji z ludźmi. Kiedyś należałam do pewnej ligi zadaniowej, realizowane projekty były prześwietne i idealnie wbijały się w moje pasje. Na dodatek uczestnictwo w niej mogło mi przynieść realne korzyści, a ja sama nieźle się napociłam, żeby się tam dostać. Niestety, mimo, że pozostali uczestnicy byli naprawdę sympatyczni, konieczność przebywania z nimi wywoływała u mnie taki stres, że w końcu przestałam pojawiać się na spotkaniach. Teraz sytuacja się powtarza - moja szkoła organizuje mnóstwo interesujących, rozwijających projektów, klubów czy kół zainteresowań, lecz ja zbyt bardzo się boję, żeby dołączyć do któregokolwiek z nich. Moja rodzina uważa, że jestem leniwa i wymyślam albo po prostu nieśmiała i powinnam się przemóc, ale jak to zrobić, kiedy na samą myśl o, użyjmy wyżej przedstawionego przykładu, podejściu do ekspedientki w sklepie zaczyna walić mi serce i trudniej mi się oddycha? Na zakończenie dodam tylko, że w obecności przyjaciół jestem jakby inną osobą - mówię głośno, gestykuluję, nie mam problemu z jedzeniem w miejscach publicznych (czego samotnie zazwyczaj unikam). Co prawda raz wręcz uciekłam ze spotkania, ponieważ miał do nas dołączyć przyjaciel jednej z koleżanek, ale ogólnie jestem przez nich uznawana za otwartą, szaloną i pewną siebię osobę, dlatego nikt z nich nie wierzy, kiedy mówię, że boję się ludzi. Byłabym bardzo wdzięczna, za jakąkolwiek poradę, ponieważ, tak jak już wspomniałam na początku, ten lęk jest dla mnie prawdziwym utrapieniem. Pozdrawiam.
  2. Czy warto walczyć i mieć nadzieję na powrót do siebie? Moja dziewczyna zerwała ze mną tydzień temu. Według mnie stało się tak wskutek braku wcześniejszego doświadczenia ponieważ był to nas obojga pierwszy związek a także błędów w komunikacji. Dodatkowo nasz związek nie był dla niej prosty ponieważ ona jako pierwsza zakochała się we mnie a ja początkowo nie odwzajemniałem jej uczucia decyzja o zostaniu parą zapadła ponieważ ona postawiła mi ultimatum a ja stwierdziłem że dam nam szansę. Niemniej początkowo ciężko było mi udawać że ją kocham i wiem że ją to raniło. Na późniejszych etapach związku doszła także zazdrość o moją przyjaciółkę co niestety ja bagatelizowałem a nawet niestety czasami nieświadomie podsycałem. Podsumowując moja była stwierdziła że ciężko jej było przez większość naszego związku ponieważ nie czuła się dla mnie najważniejsza a także czuła się jakby była w 'trójkącie' ze mną i moją przyjaciółką (dodam że mam z nią czysto przyjacielskie relacje i znałem ją już dużo dużo wcześniej zanim poznałem moją byłą). W momencie rozstania stwierdziła że nie wie co będzie za jakiś czas nie wyklucza że jeszcze kiedyś ze sobą będziemy ale w tym momencie nic nam nie pomoże i jeśli nie chce się wykończyć to musi ze mną zerwać. Proszę o ocenę sytuacji
×
×
  • Dodaj nową pozycję...