Skocz do zawartości
Forum

PannaNerwica

Użytkownik
  • Postów

    465
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    8

Treść opublikowana przez PannaNerwica

  1. Oj racja, robienie jakiś "doktoratów" na samcach czy redpillsach to marnowanie sobie życia i prosta droga do zostania samotnym sfrustrowanym mizoginem. Pooglądałam sobie te ich filmiki, poczytałam smutne wysrywy, które nazywają artykułami naukowymi (chociaż to spore nadużycie tak je nazywać, bo to "coś" merytorycznie nawet nie leżało obok artykułu naukowego) i znam te "tfarde" "naókowe" dowody mizoginów. Tamtejsze mizoginy posługują się np. jakimiś tępymi ameryczkańskimi teleturniejami dla żłobów, gdzie 1000% tego co tam widać jest zmanipulowane - opłacone Karynki mają olewać opłaconych brzydali/normiksów i wybierać zidiociałych chadów. No bardzo naukowy materiał. Reasumując - tia, faktycznie Bjz masz naukowe zaplecze, hehehe. To tak jakby mówić, że się ma doktorat z fizyki kwantowej, bo się oglądało cały tydzień Discovery Science i "Starożytnych Kosmitów" XD "Praksę" może jakąś masz, bo piszesz jak stary i doświadczony mizogin, który niejedną Karynę miał, ale z naukowością tych teorii, to nie przesadzaj... Bo to nie jest naukowy materiał. "Nie masz podejścia" ale negujesz moje zdanie i lecisz w retorykę, że ja jako kobieta napiszę wszystko żeby zwieść Autora. Nakreśliłam Autorowi sytuację dotyczącą normalnych kobiet takich jak ja, moje koleżanki i setki tysięcy innych kobiet, tylko, że to nie jest to, co Ty byś chciał usłyszeć, bo nie pasuje do Twoich pokrętnych teorii, na które przeturbaniłeś 3/4 życia i to Cię piecze. Czy na świecie są karyny, tinderówy, blachary, tipsiary, pustaki? TAK Czy są normalne kobiety? TAK Czy są buce, świnie, męskie pustaki, mizoginy, zdejmowacze plomb? TAK Czy są normalni mężczyźni? TAK Za to Ty siedzisz z wszystkimi kobietami 24/7 i wiesz co one wszystkie w tym czasie robią? Generalizujesz i obrażasz. To tak jakbym ja przez pryzmat mizoginów postrzegała wszystkich mężczyzn - wtedy nikogo bym nie poznała, tylko siedziała sama jak palec i pisała jakieś smutne wysrywy w necie o tym, że wszyscy mężczyźni są źli i zepsuci, a brak partnera i pożycia tłumaczyła teoriami na podstawie "Ekipy z New Jersey".
  2. Ale bzdury XD Nie chce mi się strzępić gęby na prostowanie tych kłamstw, bo czuć od Ciebie mizoginem i nawet jak Ci smarnę merytoryczny elaborat, to i tak mi na koniec napiszesz, że jestem kobietą, a więc z zasady nie mogę mieć racji. Pfff. Bo u mizoginów słowo powiedziane przez XX zawsze znaczy nic w porównaniu do słowa XY i to najlepiej mizogina XY. Gorzej niż u Arabów, bo tam przynajmniej jest jakaś skala: słowo jednego mężczyzny jest warte tyle co słowo siedmiu kobiet - u mizoginów to nawet słowo miliona kobiet nic by nie znaczyło, bo mizogin żyje poza wszelką skalą, gdzieś na orbicie Plutona, i dla mizogina liczy się tylko słowo innego mizogina - to zamknięty oddział psychiatryczny. Sam się zresztą przyznałeś, że tylko psioczysz na kobiety i szukasz najmniejszej okazji by to robić, więc każdy mój argument odbije się od Ciebie jak od ściany.
  3. Pfff, NIE. Może głupie laski mają taką definicję inteligencji, ale nie te inteligentne. Pustakowi zaimponujesz Koeljem, ale nie oczytanej kobiecie. Ja poleciałam na prawdziwie inteligentnego. I te co znam też. Żeby już wszystko było doprecyzowane według Twojej definicji. Też to zauważyłam. Nie zmienia to jednak faktu, że taka prawdziwie inteligentna kobieta też nie ma lekko, bo generalnie odstrasza. Mężczyźni niechętnie dzielą się pierwszeństwem z kobietą w czymkolwiek.
  4. Ja na to lecę strasznie, nic mnie tak nie kręci jak inteligentny facet. Mam przyjaciółki/koleżanki, które też poleciały na osobowość i intelekt mężczyzny, więc nie uogólniałabym aż tak, że kobiety w ogóle nie dokonują selekcji w kwestii inteligencji. Ale mężczyzn, którzy się boją inteligentnej kobiety już spotkałam - to tak samo psuje geny jak to, o czym piszesz.
  5. Hahahaha XD Ja myślę, że zwyczajnie zawiązałyśmy światowy spisek i naświetlamy facetów falami z 5G obniżając im w ten sposób libido.
  6. Hehehehe, Ty to byś chciał żeby wszystko za Ciebie odwalić, a Ty przyjdziesz na gotowe. Nie czytasz co piszę, a więc proszę jest TLDR: 1) kurs językowy/jakikolwiek kurs - kaligrafia? kurs szybkiego czytania? kurs tańca? łoteva, tam zawsze jest dużo bab 2) kluby/bary tematyczne 3) stałe miejsca - biegasz? No to próbuj w tym parku. Chodzisz kilka razy w tygodniu do biblo? No to niech będzie biblo, pisałam że tutaj potrzebna jest CYKLICZNOŚĆ!!!! Akurat fora doradzała Ci Yonka, ale moim zdaniem to też dobre miejsce, lepsze niż tramwaj lub Lydl techniką z buta. Ile Ci jeszcze trzeba tego wypisać i na ile stron? Bo podajemy Ci propozycje, a Ty bez wypróbowania od razu zakładasz czarny scenariusz i tylko stękasz. No to sobie próbuj z tą "kosmiczną pewnością siebie" ? Nie ma tam konkurencji, bo nie ma też szans na podryw. Nawet chady miewają problemy w rwaniu z buta i wolą mieć dogodniejszą przestrzeń, ale jak już rwą z buta to raczej na seks, a nie po to żeby się hajtać XD Stękasz o te fora, stękasz o szkołę - konkurencja będzie zawsze. Musiałbyś anihilować całą planetę i zostać ostatnim facetem na świecie żeby nie mieć żadnej konkurencji, ale wtedy i tak pozostają jeszcze dziewczyny w typie singielki i lesbijki które dadzą Ci kopa w d*pę. Jak znam takie osoby, to o nich piszę - jeden z tych grubasów to już się nawet rozmnożył. Taka jest prawda. Gruby też ma szansę. Otyłe laski mają powodzenie na portalach, bo do nich zagadują desperaci, którzy liczą, że taka ich nie kopnie w d*pę/fetyszyści i fidersi. Bo leży - w tym jak postrzegasz świat i kobiety. Dostałeś w d*pę od lasek ze szkoły - okej, chociaż te historie i ich nawarstwienie brzmią mi podejrzanie... Ale teraz masz 28 lat i szukasz kobiety w podobnym wieku. TYLKO DZIECI POSTRZEGAJĄ KATEGORIAMI URODY - niedojrzały mózg tak działa u obu płci - na ten temat powstały tony prac naukowych, jak się dojrzeje to postrzeganie się zmienia (u idiotów niestety nie...) i ludzie w wieku 25+ szukają już dojrzałego związku, a u podstaw takiego nie stoi uroda 10/10. Kobiety 25+ szukają stabilizacji i związku. Tia, bo lalka w klubie będzie czekać aż ją oświecisz inteligencją i poczuciem humoru. Aha. Ona chce iść na zaplecze z najlepszym gościem w tym klubie, a najlepszy gość w tym klubie szuka najlepszej dziuni w tym klubie, żeby ją zabrać na to zaplecze i ten krąg się zamyka. Ludzie tam szukają seksu, a nie księcia/księżniczki z bajki. Dlatego oceniają tam po wyglądzie. Pierwszy post ten z memem: ta dziewczyna z dużymi wypryskami ma prawdopodobnie egzemę, to choroba trudna do zaleczenia i powodująca depresję i stany samobójcze... Ale rysy ma ładne - w czym problem? Po samych rysach wszystkie są raczej ładne i to się liczy, bo makijaż im nie przerobi kości twarzy. Żadna z tych lasek nie jest jakąś oszustką - makijaż zniwelował niedociągnięcia w ich urodzie ale nie zastąpił im samej urody. Co do drugiego posta ze zdjęciami: Te dziewczyny ze zdjęć zostały umalowane przez profesjonalistę, przeciętna laska nie ma aż takich umiejętności/potrzebuje kilku godzin na taki makijaż. Numery 1,2,4,5 wyglądają oki nawet bez makijażu. "Trójka" jest słabsza ale to może też być kwestia ujęcia. "Czwórka" i "Piątka" są bardzo ładne bez makijażu. One wszystkie mają makijaż wieczorowy/są wymalowane jak na ślub lub sylwestra. Na co dzień dziewczyny się tak nie malują. Pisałam już o tym i pisałam dlaczego. Yonka też to Ci napisała, więc to nie jest tylko mój wymysł. Ehhh, niestety znowu stękasz. Z obserwacji widzę, że panowie wolą jak się kobiety malują - patrzą wtedy takim zaczepnym okiem jak dziewczyna poprawia szminkę, ale teraz widzę, że to chyba są pewni siebie faceci, bo im nie przeszkadza, że dziewczyna ma makijaż i nie stękają.
  7. A po co codziennie myjesz zęby? Żeby być zadbanym. Nie nakładam tony szpachli. Czasami chodzę bez makijażu. Dramatyzujesz fest.
  8. No to powodzenia XD Gdzie się nie odniosłam? Sadzisz elaboraty, a ja Ci zawsze odpisuję szczegółowo... Nie, nie trafiłeś. Znam grubasów z chudymi ładnymi laskami i samotne grubaski. Co do tego Sharka i jego teorii - marzenia schizofrenika. Jak laska idzie kupić podpaski do lydla za rogiem, zostawiła na kwadracie kipiący gar z zupą i chce jej się kupę, to na pewno myśli o tym, że teraz podbije do niej książę i "serduszko" XD No widać, że nie masz pomysłu - ja już Ci dużo pomysłów podrzuciłam. Przegrywy są wszędzie. Piszą, że nie mają szans, a pewnie szukali na tinderze, albo wogóle nawet nie rwali bo są tchórze i wolą stękać niż działać. Już o tym pisałam, nie będę się powtarzać.
  9. Znam te miejsca. Generalnie mizogini piszą wszędzie to samo. A pijemy akurat do samców, bo Autor posługuje się cytatami z ich forum.
  10. LOL, Ty serio myślisz, że normalny człowiek - bez znaczenia o płeć - wychodzi na ulicę z myślą "a tera bedzie rwanieeeee"? I rwie tak z buta wszystko co się rusza? Ja jak się spieszę do roboty, to już mnie kilka razy auto chciało potrącić, a raz autobus. Myślisz, że mam wtedy czas rozglądać się za facetami i jeszcze ich skalować czy są 5/10, czy 8/10? Albo taka historia: jak jadę gdzieś zawieźć papiery, jestem w ciul spięta i w myślach jestem już w biurze, liczę minuty czy się nie spóźnię i nie pocałuję klamki od zamkniętego sekretariatu - czy ja mam wtedy być nastawiona na to, że ja będę rwać, albo że zaraz ktoś mnie będzie rwał? DO PODRYWU TRZEBA ODPOWIEDNIEGO OTOCZENIA, TEGO SIĘ NIE ROBI Z BIEGU! Nic dziwnego, że w takich warunkach dostajesz kopa... "A na zakupach nie miałby szans, a na domówce nie miałby szans" A co by jej miał ten koleś zrobić na zakupach? Jak niby podbić? "Elo lalka, dosięgnę ci serek z górnej półki - masz! A tera daj mi swój numer"? A co do domówki - właśnie tam można zagadać, a nie w klubie - Ty podbijasz w klubie do jakiś pustych dziuń i Cię zlewają. Widziałam wiele przeciętnych par - nie jakieś Adonisy i Afrodyty, które poznały się na domówkach. Koleś wcale nie ma bardziej "otwartego" umysłu niż laska - obie strony ostro kombinują. Nie będę się powtarzać, bo już o tym pisałam. Mój krasz nie ma tej męskiej szczeny... Ten chłopak o którym pisałam, że ma płaski tyłek i jest z moją przyjaciółką też nie ma szczeny. Szczena to może być ewentualnie wabik na seks i pomaga w zawarciu 10cio minutowej znajomości w wyrze, ale nie ma znaczenia jak dziewczyna szuka relacji i jest w typie zakochana ze względu na osobowość. Ja tam np. wogóle nie patrzę na szczenę tylko najpierw obserwuję sobie jak zachowuje się taki chłopak i czy jest życzliwie nastawiony do świata i ludzi. Niech Cię nie boli. Co to znaczy "wyglądam jak wyglądam"? Może wyglądasz dobrze tylko masz kompleksy i niską samoocenę. Masz garba? Braki w uzębieniu? Bo wtedy potrzebna by była jakaś interwencja specjalisty. Tam na tym filmiku w 8:52, chłopak ze zdjęcia przed przeróbką (po lewej) wygląda moim zdaniem bardzo bardzo oki (układ kości szczęki to ma chyba taki jak mój krasz), a jak mu typek robi przeróbkę szczeny (to zdjęcie po prawej) i zaczyna stękać radośnie "loOk haŁ kOnfIdEnT hI iS!" - to chłopak z fajnego gościa zmienia się moim zdaniem w jakiegoś troglodytę 2/10 XD Przed przeróbką wyglądał zdecydowanie lepiej niż tych dwóch chadów obok niego. Może po fotoszopce podoba się autorowi filmiku, albo innym facetom z kompleksem szczeny, ale ja jako kobieta mogę powiedzieć, że mnie już się nie podoba (taka jest moja prywatna opinia).
  11. Bo gust i babska lub męska paplanina to jedno, a miłość to drugie. Już Ci tłumaczyłam dlaczego się zabujałam w gościu, który ZUPEŁNIE nie odpowiada typowi "chada" podawanemy przez Ciebie lub braci samców. Ten "przypadkowy koleś" to miłość jej życia - jak się w kimś zakochasz, to wygląd staje się sprawą drugorzędną. Poznali się na studiach, spodobała jej się jego osobowość, to jak ją traktuje, jak na nią patrzy, to że gadają tym samym językiem i mogą nawijać godzinami bez znudzenia o tym, co ich wspólnie interesuje i nigdy się sobą nie nudzą. Po co jej, czy np. mnie, gość z okładki, który chociaż wizualnie to t e o r e t y c z n e spełnienie naszych "marzeń", jeżeli mentalnie to d*pek lub przedszkole? Chyba myślisz kategoriami łóżkowymi - jak się chcesz z kimś przespać, to liczy się tylko wygląd, a jak chcesz kogoś kochać, to szukasz osobowości, akceptacji, stabilizacji. Bo seks to przeciętnie jakieś 15 minut samej akcji, a doba ma 24 godziny, co robić z tym pozostałym czasem kiedy masz na karku jakiegoś za przeproszeniem idiotę, który ładnie wygląda, ale wstyd jak usta otworzy i ciągle tylko wnerwia swoim zachowaniem/osobowością albo to zwyczajny cham i buc skończony? Co to niby ma być ten tReNeR podrywu? Co to za jakiś day game? Ehh, teorie. Już Ci opisałam przypadki zakończone sukcesem i mniej więcej jak wyglądała droga do osiągnięcia celu. Powtarzam ostatni raz - te poradniki mają merytoryczny poziom horoskopów czyli wcale nie mają poziomu. Ich celem jest nabijanie kabzy na naiwnych gościach, którzy wolą wydać forsę na kretyńskie pismadełko niż mentalnie zainwestować w odwagę i poznać jakąś kobietę. Zostaw to, bo to nie jest dobra droga. Ale że co wszystko widać u mężczyzny? Myślisz, że laska makijażem poprawi sobie krzywe zęby albo zniweluje wole tarczycowe czy naprostuje garba na plecach? Wtedy taka dziewczyna z mankamentem ma 1000 razy bardziej przechlapane niż brzydki mężczyzna, bo jako kobieta zazwyczaj jest osądzana przez społeczeństwo (tu zwłaszcza mam na myśli przez męską część społeczeństwa) przez pryzmat urody, której nie ma bo np. jest chora i wygląda tak, a nie inaczej i nie ma na to wpływu. Nikt na tym świecie nie ma lekko, a poważnych mankamentów nie usuniesz makijażem. Cały czas pokutuje postrzeganie kobiety w społeczeństwie wyłącznie przez pryzmat jej urody - jak poczytasz samców to zobaczysz, że kobieta oprócz urody, pełnego poddaństwa wobec mężczyzny i zapewnienia mu seksu 24/7 (zwłaszcza oralnego), nie ma sobą nic do zaoferowania i nawet nie powinna mieć. Tylko mężczyzna ma pasje, charakter, osobowość, kasę i cały świat otworem, a idealna kobieta to najlepiej jakaś cicha i pokorna Azjatka (samcy cenią panie z Azji*), która (zdaniem samców) jest mentalnie na poziomie 8mio letniego dziecka, jest ubezwłasnowolniona, podaje tylko herbatę, uśmiecha się, broń Boże nic nie mówi bo wie że jest głupia i zna swoje miejsce, a na koniec dnia brys! na wyrko i seks jak z dmuchaną lalką ile tylko i jak tylko jej pan i władca chce. To chore i przerażające... Mamy XXI wiek, a są ludzie, którzy traktują drugiego człowieka - kobietę - jak przedmiot, promują mentalne niewolnictwo i pozbawiają podstawowych praw. Wstrętne to! Na prawdę chcesz przynależeć do takiego "towarzystwa"? Bo kto z kim przystaje... *Cenią tak panie z Azji, bo to banda nieuków. Gdyby posłuchali o charakterze tych pań od podróżników, którzy na stałe mieszkają w Azji, to by się srogo zdziwili. Azjatki są bardzo charakterne i dokładnie wiedzą czego chcą. Z zasady podchodzą skrajnie materialistycznie do mężczyzny, bo żyjąc w patriarchacie wiedzą, że jak ma je do końca życia utrzymywać facet (często po ślubie mężczyzna nie pozwala tam kobiecie pracować zawodowo), to musi mieć pieniądze, bo ona nie będzie przymierać głodem z garstką dzieci do wyżywienia i odchowania. Ślub to dla nich konkretna transakcja, spisują umowę żeby ich facet nie wysiudał. Albo zwyczajnie wolą być singielkami, bo są samowystarczalne i po co im patriarchalny kat? W Azji jest niestety wysoki poziom przemocy domowej wobec kobiet. Ehhh, masz swoją koncepcję, czy raczej swoją koncepcję zmodyfikowaną o "wiedzę" z samców i nie chcesz przyjąć argumentów strony przeciwnej...
  12. A z tym malowaniem się u kobiet, to ostro dramatyzujesz ? I wracając w żartach do samczej narracji: jak się dziewczyna nie umaluje, to bracia powiedzą, że nie jest zadbana i że "higiena mocno wątpliwa!!!1" Jako kobieta powiem tak: malujemy się przede wszystkim same dla siebie. Żadna normalna kobieta nie nakłada sobie makijażu z myślą żeby oszukać "biednego chłopca". Jak mam pryszcza na gębie, to sobie go lekko przykrywam podkładem, żeby nie świecić czerwoną krostą i tyle. Bo JA bym się wtedy źle czuła psychicznie i ciągle patrzyła w lusterko, a nie że "hehehe mam pryszcza ale oszukam światową organizację mężczyzn że nie i bede miała tera branieeeee xddd" To schizofreniczne myślenie i teoria spiskowa. Poza tym dziewczyny, które znam i mam z nimi styczność robią sobie tylko lekki podkład (bo zawsze się trafi jakiś pryszczyk, krostka) + kreska na oku i podkręcone rzęsy, szminka w kolorze ust. Na co dzień kobiety nie nakładają dużo makijażu, bo to zajmuje wieki całe, a trzeba szybko lecieć do pracy/na uczelnię. Makijaż wieczorowy, to jest robota na jakieś min. 3h u mnie, bo nie mam wprawy w malowaniu i zawsze się czymś tam maźnę i ubabram i robota od nowa leci. Ale jak mnie facet widzi praktycznie bez makijażu na co dzień (lekki podkład, szminka w kolorze ust, czasami podkręcone rzęsy), to chyba wie co bierze i go nie oszukuję tym dodatkowym kolorem na powiece? No chyba, że taki mężczyzna oczekuje, że ja mam fizjologicznie ten smokey eye (przyczernione powieki) XD
  13. To zwyczajne tchórzenie przed konfrontacją z drugim człowiekiem. Każdy ma prawo dostać kosza i każdy dostaje... O tym pisałam już na samym początku, ale nie każdy się poddaje i popada w teorie spiskowe. Jak się taki facet naogląda insta, fb to zaczyna mieć kompleksy względem innych facetów, którzy mają sześciopak, ruchomy cyc i 5% tkanki tłuszczowej. Często do głosu dochodzi też przeszłość z Karynami z tindera i ogólne niepowodzenie w miłości. Jak już grunt jest przygotowany, to wtedy taki delikwent popada w towarzystwo z forów internetowych: zaczyna czytać braci samców, zauważa, że nie jest chadem z testosteronem lvl 10000, że brak mu kwadratowej szczeny, nie ma "metraosimdzisiąt", no i nie ma jeszcze konta w eurosach na które leci mu kasa "z Niemczech". Czyli, że jednym słowem jest przegrany. A to nie jest prawda - ja zakochałam się po uszy w gościu, który jest typowym normiksem suchoklatesem i to bez większej kasy i bez super posady prezesa banku światowego. Jedna z moich przyjaciółek ma podobnie - kiedyś gadałyśmy sobie o męskich tyłkach i ona powiedziała, że tylko takiego z tyłkiem chce, bo to jej typ, a po paru miechach widzę, że idzie pod rękę z suchoklatesem, który jest z tyłu płaski jak kartka papieru. Pytam ją - no i jak tam? A ona mi mówi, że to najwspanialszy mężczyzna na świecie i że kocha go jak szalona, a ja ją rozumiem bo gust to jedno, a życie to drugie no i mam tak samo jak ona. Słowem - mężczyźni często sami sobie robią krzywdę poprzez media społecznościowe, związki z pustakami z tindera, forum bracia samcy i inne tosyczne środowiska mizoginistyczne. Jak już się uszkodzą psychicznie czymś z powyższych, to tak im spada samoocena, że boją się zagadać do dziewczyny i zamiast szukać sobie kobiety, to przekierowują całą swoją siłę i zaangażowanie na hejtowanie kobiet oraz budowanie teorii spiskowych i zostają sami jak palec w d*pie. Albo idą na roksy. Mężczyźni też! ? Kumpel złapał jakiegoś babona. No przykra sytuacja. Ale tak btw to na insta można tylko serduszkować czyjeś foty, nie ma tam lajków więc siłą rzeczy na serduszko można odpowiedzieć tylko serduszkiem. W sumie to mało się na tym znam, bo mam konto prywatne i serduszkuję się tylko z moimi kumpelami. Zdarza się, że uda się kogoś wyrwać tak "z buta" na ulicy, no ale to się udaje tak rzadko, że da się policzyć na palcach drwala z 40sto letnim stażem. W biblo kiedyś mnie poderwał chłopak, ale miał śmiałość podejść, bo studiowaliśmy na jednym kierunku i kiedyś mnie widział na wykładach. Generalnie stawiałabym na dłuższy czas ekspozycji - jak widzisz się z kimś często, to zaczyna Cię lubić, daje Ci szansę zagadać. Dlatego proponowałam kurs jako łowisko, bo to są cykliczne spotkania i Ty i potencjalna dziewczyna macie czas się do siebie przyzwyczaić. Takie rwanie z buta to nawet mojemu kumplowi 10/10 częściej nie wychodzi niż się udaje - no bo ta druga strona jest często zbyt oszołomiona żeby się zgodzić. Kolejna rzecz: o czym gadać z laską/facetem zobaczonym pierwszy raz na ulicy? Kiedyś jeszcze miałam taką sytuację, że zagadał do mnie chłopak jak stałam pod wystawą księgarni i zaczął mnie podpytywać o książki z wystawy i sobie pogadaliśmy. Ale tu musi być temat, bo bez tematu to co? "Siema, weź się umów, bo ładna jesteś." Każde miejsce, w którym następuje cykliczność spotkań jest dobra ALE dopiero wtedy gdy zauważysz, że np. lecisz na dżoga po parku i tam już sobie dżoguje fajna laska i Ty i ona dżogujecie sobie zawsze rano o 7:00 przed robotą, to wtedy robi się już konkretna sytuacja pozwalająca na dalsze kroki. Po jakimś czasie znacie się z widzenia, mówicie sobie "siema" i można coś próbować zagadać, bo tak bez przygotowania to raczej pewne, że klapa bo ona tu jest w tym parku przede wszystkim na dżogu, a Ty musisz zrobić tak żeby przychodziła na dżoga i zagadać do Ciebie. Jeszcze raz odradzam rwanie z buta, bo to tak nie działa. Tylko na amerykańskich komediach romantycznych ludzie wpadają na siebie w centrum handlowym, a za tydzień hajtają się w kaplicy z Elvisem. Jeden ziomek z mojego dżyma mi mówił, że swoją lalkę wyrwał na psa. Był samotny, kupił sobie psa i chodził z nim na spacery po parku. Pies ciągnął go z wyra na kupę już o 5:00 nad ranem. Ziomek szedł do parku, a tam spotykał dziewczynę na spacerze z psem, i wpadła mu w oko. Widywał ją tam zawsze o tej samej porze i witali się "dzień dobry". Ona zaczęła zagadywać, że słodki piesek (bo szczeniak). Leci gadka-szmatka że piesek lubi kupkę rano, że mglisto, że może by tak na herbatkę jeszcze skoczyć no i stykło i są razem. Jak dwóch minut nie wysiedzi bez insta, ma profil z 10000 selfi, to raczej już się zapala czerwona lampka w głowie, że coś tu nie halo. Ta dziewczyna ze zdjęcia może i jest pustakiem, a może nie jest... Trzeba by z nią pogadać, poobserwować zachowanie i dopiero wtedy można by mieć pewność, co to za osoba. Hmm, mężczyźni to g e n e r a l n i e typ drapieżnika - drapieżnik obserwuje swoją ofiarę, selekcjonuje. A nie rzuca się na omnest na wszystko co się rusza - to cecha młodych i niedojrzałych osobników, które przez to poszczą po 2 tygodnie z rzędu, bo nie są w stanie wyselekcjonować dla siebie ofiary. Dlatego obserwacja zachowania w terenie jest podstawą. Zarywał do mnie typ, nawet fajny, jak poszliśmy do baru okazał się być rasistowskim dupkiem, rzucał niewybredne komentarze do czarnoskórego kelnera, awanturował się o rachunek - on nie będzie czekał tylko ma być już tu teraz na stoliku i generalnie robił taki smród, że aż się chciałam zapaść pod stolik. Nigdy więcej już się z nim nie umówiłam. A na pierwszy rzut oka niby fajny, taki swobodny w rozmowie. Mam męskie i damskie towarzystwo i poczucie humoru. A faceci lecą na siłkę nie tylko i wyłącznie dlatego, że kobietom się podoba ciało jak spod dłuta Fidiasza, tylko przeważnie dlatego bo się bardzo rozwinął biznes z suplami i nastała moda na bycie wysportowanym. Cała masa vlogów jest na yt z poradami co do treningów, to chłopy korzystają i się zbierają w społeczności np. wokół KFD... Kobiety mają podobnie z Chodakowską, Lewandowską i spółką. A na koniec co do wieku partnera - ja podbijam do każdego, który mi się "spodoba" (czyli ma osobowość, która mi odpowiada), grunt żeby nie leżał na geriatrii. Nie zbywam młodszych, ale wolę starszych ode mnie, bo ja tak mam. Mając 28 lat w jaki przedział wiekowy uderzać? Myślę, że przedział 25-31 jest okej dla kogoś w wieku 28 lat.
  14. Nah, lubię jak koleś ma trochę zarysowane mięśnie, ale nie jak wygląda jak człowiek-rogal. To po pierwsze, a po drugie - mój obecny absolutny krasz jest chudy jak szczur kanałowy, nie ma nic mięśni, ale ma to "coś" co mi się okrutnie w nim podoba. Nie umiem tego do końca wytłumaczyć, no lecę na niego i tyle (od razu zaznaczam - nie, nie ma firmy, nie ma konta bankowego z jedynką i dziesięcioma zerami, nawet auta własnego nie ma lol, nie ma kwadratowej szczęki i nie wygląda jak Bekham albo Biber, z fizjonomii to taki normiks 6/10 ale jak jestem w jego towarzystwie, to psychicznie czuję się bosko). Co do człowieka-rogala...kafary też mogą być oki - to nie mój gust, ale gdyby mnie podrywał taki to spoko, nie dałabym mu kopa. Te mięśnie nie są jednak dla mnie jakimś absolutnym must have - jak gość je ma to super, jak nie ma to też oki - jak już pisałam mój aktualny krasz nie ma mięśni jest tak chudy, że to raczej typ człowiek-patyk, a merdam na jego widok ogonem i mam banana na pysku o d ucha do ucha xd Widzisz, bo w tych wywodach nie odróżniasz pojęcia gustu od rzeczywistości - np. mój gust jest taki, że lubię trochę wysportowanych chłopaków, a rzeczywistość jest taka, że lecę na suchego normiksa 6/10, bo intelektualnie to mój typ i wolę takiego chłopaka niż wysportowanego idiotę. Jak gadam z kumpelami, to też wybrałyby mądrego, inteligentnego normiksa niż głupka ale 10/10 z ciałem Zeusa. Nie widzę żeby moją grupkę bab zepsuł moralnie fitness... Pewnie są też i takie, no ale nie w moim środowisku. Ja np. z reguły nie komplementuję mężczyzn, bo zauważyłam, że każdy facet jak usłyszy ode mnie że jest przystojny, to mu strzela sodówa do głowy. Mężczyźni też potrafią być zepsuci komplementami jak kobiety... Jak ja 8/10 mu powiem, że jest ciacho, to zaraz leci szukać sobie takiej 10/10. No bo jak ze mną mu się udało, to czemu nie spróbować wyżej? Tutaj działa ten sam mechanizm testowania swoich możliwości, co u kobiet... XD! Mężczyźni są wzrokowcami... To o czym piszesz, to inna kwestia - niektórzy faceci, zwłaszcza Ci z niską samooceną, celują w przeciętne dziewczyny, bo mają cykora podbić do takiej 8/10 i w górę i myślą że taka dziewczyna to od razu go kopnie w d*pę i zrani jego męskie ego. A podbijanie w tramwaju, to słaba opcja. Tutaj działa presja otoczenia na taką laskę - często ludzie się patrzą co to za cyrk się tu odkremówkowuje, jej jest głupio i chociaż nawet jest chętna to ostatecznie odmawia, no bo się wstydzi, że jest teraz centrum zainteresowania całego autobusu, bo wszyscy się przysłuchują i gapią. Moją koleżankę tak podrywał facet, odmówiła mu ze strachu, a później ze mną gadała na kawie jak to strasznie żałuje, bo fajny typ, no ale stres i presja i głupio palnęła "nie". No z pustakiem z tindera to nie pogadasz, zgadzam się. Ale są na świecie inteligentne kobiety, które mają pasje, zainteresowania i są zdolne do głębokich refleksji... I one też cierpią jak mają do czynienia z męskimi pustakami. Trochę się pożalę, co tam. Nawet nie zdajesz sobie sprawy jakie to uwłaczające gdy trafiasz na faceta, który uważa Cię za podczłowieka, tylko dlatego, że zamiast XY masz XX. Ja tak już kilka razy miałam w realu... i czuję się wstrętnie jak czytam takich braci samców. Bo pracuję nad sobą, moje kumpele też, a tu grupka jakiś mizoginów pisze, że wszystkie jesteśmy tak na prawdę głupie i nie mamy prawdziwych pasji tylko jakąś tam "protezę", na którą łapiemy facetów. Dlatego jak czuję, że mam do czynienia z takim typkiem, to go zostawiam z tą jego kretyńską gadką, ale nie projektuję tego na innych mężczyzn. Na tamtym forum siedzą straszne toksiki, erotomani-gawędziarze, którzy opowiadają o swoim domniemanym powodzeniu, ale ostatni raz w kobiecie byli jak zwiedzali Statuę Wolności w Nowym Jorku, faceci złapani przez pustaka z dyskoteki na dziecko zrobione w toalecie na zapleczu, lub zwykłe świnie, które wykorzystują kobiety i je porzucają, a później szukają dziewicy nieśmiganej na żonę i zrzędzą na kobiety, które już wykorzystali i porzucili. Najgorsze jednak, że oprócz moczenia się we własnym sosie, to zarażają tymi toksynami innych. I tacy zbłąkani mężczyźni zamiast szukać sobie normalnej partnerki, to popadają w te ich pokrętne teorie i zamiast działać, to idą w skrajny pesymizm i projektują później taką Karynę tinderową na każdą inną kobietę. To straszne.
  15. Nie. Kobiety mają swoje typy tak samo jak mężczyźni. Ja bardzo lubię chłopaków z zarostem, moja kumpela woli ogolonych. Ja lubię ciemnookich, moja kuzynka lubi chłopaków z jasnymi oczami. Moja "psiapsi" leci na szczupłych chłopaków, ja lubię jak facet ma mięśnie. Znajoma z pracy lubi gości z włosami na klacie i ja też, moja kuzynka woli facetów bez włosów na klacie. Po fitnesie w szatni gadamy z babami o tyłkach facetów, jakaś dziewczyna mówi, że tyłki to nie, bo klata najlepsza itd... A tak wogóle każda z nas umówi się z "fajnym" gościem - gust to jedno, coś może się komuś podobać albo nie, ale jak podbija wesoły i inteligentny chłopak, to (moim zdaniem) tylko głupia by nie skorzystała XD
  16. A co do tego jak rwać - mnie gość na kursie językowym rwał na przerwie - powiedział, że idzie do automatu po kawę i czy mi też kupić. Jak wrócił, to powiedział, że nie muszę mu tych dwóch złociszy oddawać i zaczął lecieć z jakąś gadką o tym, że bardzo mu się tu na kursie podoba, że chciałby kiedyś pojechać do tego kraju, którego języka się uczymy no i tak sobie gadaliśmy, a następnym razem (na kolejnych zajęciach) ja go zagadnęłam.
  17. Hmm, poza kursem... Myślę, że fajną opcją są takie kluby/bary tematyczne - ja np. poznałam kilka ciekawych osób w barze z planszówkami - siedzę sobie z jakąś grą i dosiada się ktoś kto też chce w to zagrać, gramy sobie i gadamy. Jak jest miło, to sobie tak siedzimy dalej, a jak nie, to po partyjce się rozchodzimy i bez ambarasu. Jeden znajomy łowi na kursach tańca - tam zawsze jest dużo lasek i zawsze ma z czego wybierać. Niektóre szkoły tańca mają nawet taką opcję randkową, że specjalnie zapraszają singli na zajęcia i łączą kursantów w pary, co wieczór inna para żeby wszyscy mogli się zapoznać i jak komuś przypasi to ma wtedy drugą połówkę. Co do umawiania się z osobami ze stałego miejsca, w którym przebywasz np. praca/uczelnia to się zgodzę, wtedy może być słabo jak się coś skiepści. Ale kurs trwa tylko kilka miesięcy, a jak coś się spapra, to możesz zrezygnować i tyle. Przy zapisie sobie przeczytasz jaką mają ofertę np. jak płatne za trzy mies. z góry, to przez trzy miechy masz łowisko, jak nie wypali to nie przedłużasz umowy albo jak się spapra, to przenosisz się do innej grupy lektoratowej i jedziesz z nowym łowiskiem. Ja chciałam Ci w ten sposób pokazać, że obie strony mają takie same zagrywki i te same śpiewki. Co do szans brzydkich chłopaków - kiedyś na studiach miałam w grupie takiego brzydala, który sprawiał wrażenie bardzo oczytanej osoby. Ja miałam wielką zajawkę na studia, a te moje kumpele z zajęć były takie se - nie mogłam z nimi pogadać o tematach z zajęć, bo były tym mało zainteresowane. Postanowiłam podbić do oczytanego brzydala. Pomyślałam sobie, że jeżeli ja jestem 8/10, to facet maksymalnie 4/10 mi przecież nie odmówi. Zaczęłam delikatnie zagadywać do typa, żeby go nie spłoszyć. Po trzech tygodniach oswajania go z myślą, że jestem zainteresowana zaproponowałam mu kawę/herbatę/piwo, cokolwiek żebyśmy mogli sobie posiedzieć i pogadać swobodnie, bo na korytarzu tak się nie dało. I wtedy dostałam w pysk odmową XD Że on nie będzie się umawiał na kawę z kimś takim jak ja XD Kimś takim znaczy z kim? Byłam ciekawa i drążyłam sprawę - on nie chciał być z kimś, kto może mieć taką samą czy nawet większą wiedzę niż on.... I mi zrobił na "do widzenia" wykład, że jako kobieta powinnam być z natury głupsza niż on i że go dziwi skąd niby mam wiedzę oraz że on się ze mną nie będzie z tej racji zadawał i że "nie dla psa to" bo on jest fest mądry chłopak, a ja jestem kobietą i moja wiedza jest tylko pozorowana. Mizoginistyczny bufon. Takie psychiczne typy zdażają się wśród lasek i wśród facetów. Ludzie bardzo ładni i bardzo brzydcy często są tak pokrzywieni psychicznie, że niestety nie warto się nimi interesować. Pewnie dlatego większość mężczyzn i kobiet omija brzydali, bo na ładnego to się złapią jak mucha na lep, bo może i głupi/wstrętny z charakteru, ale chociaż ładny, a brzydal pomimo słabego wyglądu najczęściej nie ma nic do zrekompensowania swojego niedostatku... Dziewczynę jak coś zainteresuje, to umówi się z każdym, ale żeby zdobyć jej zainteresowanie trzeba czasu. Gdyby ten brzydal do mnie zagadał i był normalnym psychicznie osobnikiem, to czemu nie? - imponował mi wiedzą, myślałam, że się dogadujemy, łączą nas zainteresowania i tematy. Ten gość okazał się być jednak zwykłym bufonem i mizoginem z charakteru. A takie kombo: brzydki + wstrętny charakter, to już na bank nie przejdzie u żadnej kobiety. Normiks jak się postara, to może mieć wszystko od 7/10 wzwyż - chodziłam na zajęcia do grupy z gościem 6/10, który miał laskę 10/10 i wyrwał ją na osobowość. Wygląd to nie wszystko, np. ja często czuję, że siedzę na intelektualnej pustyni i dlatego szukam sobie ludzi po charakterze, inteligencji, a nie ładnej twarzy. I wiem, że nie jestem jedyną kobietą, która tak myśli, bo moje koleżanki mają podobnie. To że pustaki istnieją, to nie oznacza, że inteligentne kobiety wymarły. Jak zaglądasz na stronki z pustakami, to naturalne, że wszędzie z tłumu pustaki.
  18. Czytasz jakieś poradniki i coś od braci samców, a ja Ci piszę z praktyki. W tych poradnikach, jak sam zresztą zauważyłeś, podają sprzeczne informacje, często piszą tam różne bzdury wyssane z tyłka żeby tylko sklecić taki poradnik i go opchnąć za grubą kasę. Popadasz w te analizy, bo miałeś złe doświadczenia z kobietami i teraz szukasz uzasadnienia dla swoich porażek pod pretekstem jakiegoś ogólnoświatowego spisku kobiet. Zostaw te analizy i te byłe dziewczyny i zacznij szukać z pustą kartką - bez uprzedzeń. Co to znaczy żywego człowieka? To znaczy kogoś w realu, a nie na fb, insta itd. "Żywy człowiek" to przeciwieństwo wyimaginowanego obrazu, który fundują socialmedia - bracia samcy też w to się wliczają. Jeżeli szukasz wśród zepsutych lasek z neta, to nigdy nie znajdziesz prawdziwej kobiety dla siebie. Jak masz poznać jakąś dziewczynę, to już Ci podpowiedziałam - na kursie językowym, tam jest bardzo dużo kobiet i z praktyki wiem, że są raczej chętne do zawierania nowych kontaktów. Widzę jak ludzie tam do siebie zagadują, jest miło, mało stresująco, i dlatego polecam to miejsce na łowisko. A ja w to nie wątpię, bo tak pokazują testy psychologiczne - mężczyzna jest przede wszystkim wzrokowcem. Po to są te makijaże, kiecki i buty na obcasie, żeby sobie mężczyzna popatrzył i zaczął chcieć. Ja np. spotkałam w życiu więcej wybrednych mężczyzn niż kobiet... Co rusz trafia mi się w towarzystwie jakiś stękający typ, który ciągle się skarży, że nie ma baby, a okazuje się, że propozycje do niego lecą tylko on nie chce takich dziewczyn - bo za niska, bo za wysoka, bo za płaska, bo za biuściasta. Oszaleć można. A przed chwilą narzekałeś, że kobieta która skorzysta z takiej sytuacji jest zepsuta, bo leci na wygląd. Jak nie masz w otoczeniu kobiet/nie starasz się zagadać, no to normalne, że nie masz też kandydatki. Kobiety umówią się z przeciętnym/brzydkim/misterem szyku i elegancji, pod warunkiem, że są zainteresowane relacją - chcą go lepiej poznać. Czasami są takie, które wogóle nie chcą mieć nikogo, bo lubią życie singielki. Poza tym zawsze jest jeszcze taka kwestia - nie każda osoba desperacko szuka kogoś żeby tylko mieć, nieważne kogo byle by był. Kobiety też mają swoje typy i nie rzucą się na każdego tylko dlatego, że jest facetem i nie ma nikogo. A takie ocenianie, o którym piszesz jest typowe dla klubów/tinderów i innych seks czatów. Bo tam wygląd decyduje, czy jest pociąg seksualny, a aspekt uczuciowy, emocjonalny nie gra tam roli. W tych serwisach chodzi o to żeby znaleźć kogoś na 10 minut, a nie na całe życie. Masz złe doświadczenia, ja to rozumiem, ale nie popadaj w skrajność, że teraz to już koniec, że wszystkie kobiety są złe itd. Bo to ślepa uliczka. Jak mnie jakiś d*pek zrani, to się podnoszę i idę dalej, a nie płaczę nad sobą. Droga do sukcesu usłana jest porażkami i często dopiero za 155 razem się udaje. Gdyby Jobs, Musk i inni płakali nad sobą za każdą porażką jaką musieli ponieść, to nigdy by do niczego w życiu nie doszli. Tacy goście mają na swoich kontach tysiące porażek, ale i tak oceniani są przez pryzmat jednego sukcesu, który zaprowadził ich na sam szczyt. Dlatego trzeba próbować aż do skutku, aż osiągnie się sukces, a nie skupiać się na porażkach.
  19. Cześć! Przyczyną siniaków może być anemia i niedobór żelaza. Co do miesiączek - lubią zanikać gdy dieta jest zbyt uboga w kalorie i za bardzo spada waga. Nie musisz się odchudzać, masz przecież BMI w normie. Nie wolno robić sobie samemu ostrych i nieprzemyślanych diet, bo to może rozregulować organizm - dostaniesz problemów z jelitami, z żołądkiem, z sercem i po co Ci to? Jesteś młoda dziewczyna, a jak Ci siądzie serducho to będziesz się czuć jak 80 letnia staruszka... Moim zdaniem powinnaś zapisać się do lekarza rodzinnego i do ginekologa. Rodzinny da Ci pewnie skierowanie na badanie krwi, żeby sprawdzić, czy nie masz anemii i pokieruje dalszym leczeniem. Jeżeli niedawno zaczęłaś miesiączkować, to początkowo miesiączki mogą być nieregularne. Czasami zdarza się, że dziewczyna dostanie jedną miesiączkę, a kolejną dopiero za trzy miesiące i na początku jest to normalne ale lepiej żeby obejrzał Cię lekarz. Możliwe, że to przez odchudzanie przestałaś krwawić, a wtedy trzeba będzie Ci przywrócić cykl. Jak nie podoba Ci się Twoja figura to ćwicz, ale nie eksperymentuj ze zbytnią redukcją kalorii. Może pomyśl o konsultacji z dietetykiem? To bezpieczne rozwiązanie przy odchudzaniu, bo się nie odwitaminujesz - dietetyk wszystko Ci wyliczy i szybko poczujesz się zdrowo i zadbanie.
  20. Zgadzam się w pełni z Yonką, szukasz w złych miejscach i dlatego trafiasz na toksyczny materiał. Media społecznościowe to bagno i nie warto tam szukać partnerki/partnera. Tylko w realu zaczynają się prawdziwe relacje.
  21. Są takie co piszą z kilkoma na raz, ale są też tacy mężczyźni... To cecha wielu ludzi bez względu na płeć. Ja miałam dwóch takich podrywaczy i jeszcze jednego miłośnika haremowania, który mnie chciał mieć zawsze w pogotowiu, gdyby nagle zechciał się ustatkować i mieć fajną żonę, no niedoczekanie jego. Nie masz wpływu na to, że są takie laski, tak jak ja nie mam wpływu na to że są tacy faceci... Spotkałam różnych typków i gdybym po tych przejściach z nimi miała podejście braci samców, to już dawno bym znienawidziła wszystkich mężczyzn, założyła forum z rezerwatem dla facetów i subforum z ich "pasjami" no bo wiadomo, że tylko ja mogę mieć pasję, a taki "głupi" facet to co najwyżej "pasję" i to tylko po to ją ma żeby mnie wyrwać hehe i leci na moją kasę, no i pewnie zrobi mi dzieciaka tylko po to, żebym się nie mogła z nim rozwieść. Takie myślenie jest toksyczne i działa negatywnie na człowieka pozbawiając go motywacji do poszukiwań drugiej połówki oraz odbiera radość z bycia w związku, bo zakłada ciągłe oszukiwanie ze strony partnera, co przekłada się na stały brak zaufania wobec niego, a bez zaufania związek przestaje istnieć. Tak to wygląda moim skromnym zdaniem. Gdyby zagadywała do Ciebie dziewczyna 10/10 kazałbyś jej spadać i nie chciałbyś się z nią związać? One stanęły przed taką decyzją. Dlaczego im się dziwisz? Plus mężczyźni również ulegają efektowi aureoli w stosunku do kobiet, to działa bez względu na płeć. Faceci często lecą na laski 10/10 ze skrzywioną psychiką, bo wolą mieć trofeum 10/10, które chociaż zrobi z nich bankomat to przynajmniej ładnie wygląda na imprezce u kumpla, niż normalną fajną dziewczynę, ale taką 7/10, no bo to przecież za słaba liga dla takiego fest kawalera jak oni. (Oczywiście nie każda 10/10 jest taka, no ale często uroda psuje im charakter, tak samo jest z przystojnymi mężczyznami.) Poza tym mężczyźni to przede wszystkim wzrokowcy, więc (moim zdaniem) stawiają większy nacisk na wygląd partnera niż kobiety. Widziałam wiele par w stylu brzydki/przeciętny mężczyzna + ładna/bardzo ładna dziewczyna, w drugą stronę jest gorzej (chociaż i takie pary widziałam ale zdecydowanie mniej). Nie na darmo przysłowie ludowe mówi "łatwiej słomianemu Jasiowi niż złotej Kasi"... Nie możesz wychodzić z destrukcyjnego założenia, że się nie uda, albo że Cię na pewno dziewczyna oszuka, bo wtedy faktycznie tak się stanie. W psychologii nazywa się to zjawiskiem samospełniającej się przepowiedni. Moim zdaniem przeciętny ma bardzo duże szanse wyrwać ładną dziewczynę pod warunkiem, że nie będzie szukał trofeum tylko żywego człowieka i nie będzie sfrustrowanym mizoginem. W końcu nie święci garnki lepią - tu liczy się charyzma, osobowość, śmiałość. Znam jednego autentycznego brzydala, który dzięki charyzmie ma ładną dziewczynę, taką 8/10. Jest brzydki ale ma gadane i na to poleciała. Bracia samcy, to mają taką tabelkę ze zdjęciami, w której zaznaczają sobie ligi i według tej tabeli 5/10 to pasztet nie do odratowania i bez higieny osobistej. Wątpię żeby przy takiej destrukcji pomógł jakikolwiek makijaż... Ale oni są bardzo schizofrenicznym towarzystwem, to może ich zdaniem jednak laska 5/10 da radę się wyrobić makijażem na te 7/10. Ale nie czytaj ich za bardzo, bo można zwariować od tych ich teorii spiskowych ? Poza tym wiele lasek z ich rezerwatu, to oni sami z innych kont XD
  22. Szczera prawda, forum dla braci samców to już ostatni stopień upadku. Czasami czytam ich dla żartów ? I zgadzam się z Tobą w stu procentach - tacy mężczyźni są skazani na bycie dożywotnimi frustratami i mizoginami. Tylko sieją te swoje teorie spiskowe o kwadratowych szczękach, metrze osiemdziesiąt i kontach bankowych, a gdyby chociaż na chwilę wystawili głowę z tego swojego uprzedzonego świadka, to by zobaczyli, że życie pokazuje zupełnie co innego - jest cała masa przeciętnych z wyglądu mężczyzn, którzy mają duże powodzenie. I nie potrzebują kasy aby zdobyć sobie partnerkę.
  23. Rozumiem Marto, że to dla Ciebie nowość. Nie stresuj się jednak teraz, jelita potrzebują trochę czasu aby zacząć pracować normalnie po zabiegu. Kiedyś słuchałam wywiadu z chirurgiem, który o tym mówił. Nie myśl teraz o zrostach w jelitach, bo te rewolucje są od gazu. Postaraj się zrelaksować, wiem że to trudne w takiej sytuacji, ale zajmij czymś myśli. Stres i nerwy też mogą Ci blokować wypróżnianie. Dobrze, że jesz lekkie jedzonko i że się ruszasz. Teraz tylko musisz uzbroić się w trochę cierpliwości i będzie dobrze. To za krótki czas od operacji, żeby te objawy nie były efektem gazu tylko jakiś zrostów. Spokojnie ?
  24. Hej! Może potrzebujesz kilku dni żeby dojść do siebie po zabiegu. Takie objawy jakie opisujesz są niestety normą po operacji laparoskopowej, za kilka dni powinno się to zacząć normować. 1) Wzdęcia i te rewolucje, które odczuwasz są zapewne efektem pompowania do brzucha gazu podczas operacji laparoskopowej - chirurg żeby wprowadzić narzędzia do brzucha i dobrze widzieć narządy nadmuchuje brzuch gazem. Bóle i wzdęcia, które są efektem tego pompowania gazu powinny ustąpić samoistnie za kilka/kilkanaście dni. 2) Co do żołądka, jeżeli czujesz, że stoi Ci jedzenie możesz spróbować sobie krople Iberogast 3x20 kropli dziennie przed większymi posiłkami, one zmniejszają uczucie pełności w żołądku i usprawniają pracę jelit. 3) Na wypróżnianie mogę Ci polecić Forlax w saszetkach do rozpuszczania, on nie wchłania się do krwi, a pomaga się wypróżnić. Pij sobie jedną saszetkę Forlaxu rano i pamiętaj aby popijać sobie przez cały dzień powolutku wodę - to pomoże Ci w przywróceniu normalnego wypróżniania się.
  25. Cześć! Jak na moje oko, to na zdjęciu to jest niedoczyszczony osad i resztki kamienia. Ale to by można było poznać dopiero takim szpikulcem jakiego używa dentysta - osad jest twardy i szpikulec w niego nie wchodzi, a próchnica pod szpikulcem jest miękka. Myślę, że jak masz problem z kamieniem i masz coś podobnego jak na tym zdjęciu, to może Ci to zniknąć po czyszczeniu, bo to pewnie jest osad. Nie martw się na zapas.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...